oczywiście my. chodziło mi tylko o to w jakis sposób.
na takie kampanie jakie przysłowiowy popis ma w dzisiejszych czasach nie wystarczy ta skromna dotacja z budżetu.
bilboardy, płatne reklamy w mediach, foldery, chorągiewki, koszulki, długopisy i inne gadżety - dosłownie wszystko co może kojarzyć się z korporacyjną kampanią reklamową.
takie rzeczy kosztują słono i nie sądzę aby partie brały na to pieniądza zaciągając kredyty w bankach na obietnicę że po wyborach oddają, bo na pewno wygrają... żaden bank nie jest taki głupi
myslę, ze finansowanie tych kampanii jest zorganizowane na o wiele poważniejszą skalę, z udziałem o wiele poważniejszych kwot i instytucji.