Rząd idzie na wojnę z internautami

Waldek

Cytat:

Ministerstwo idzie na wojnę z internautami

Nie tylko serwis opisujący życie miasta, ale i strona www o psach czy kotach będą mogły zostać uznane za publikacje prasowe i podlegać obowiązkowej rejestracji

Takie mogą być efekty przygotowanej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nowelizacji prawa prasowego. Już dzisiaj sądy uznają niektóre serwisy internetowe za dzienniki lub czasopisma i karzą za brak rejestracji. Niedawno spotkało to dwóch wspólników prowadzących portal www.bielsko.biala.pl. Dostali 3 tys. zł grzywny (opisywaliśmy to w poniedziałkowym wydaniu "Rz": "Grzywna za prowadzenie serwisu internetowego").

Bez definicji

Jeśli proponowane zmiany w przepisach wejdą w życie, z podobnymi konsekwencjami będą musieli się liczyć autorzy dziesiątek, jeśli nie tysięcy innych stron internetowych.

– Moje studentki prowadzą serwis propagujący naturalne kosmetyki. Obawiam się, że on również będzie podlegał rejestracji – mówi prof. Ewa Nowińska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Nowelizacja mówi bowiem wprost o obowiązku rejestracji publikacji prasowych, nie precyzuje natomiast, co jest taką publikacją. A w tej sytuacji treść może nie mieć większego znaczenia – tłumaczy.

– Dotychczas w definicji dziennika mowa była o jego ogólnoinformacyjnym charakterze. Teraz ta przesłanka odpadła. Jeśli więc serwis wędkarski będzie aktualizowany częściej niż raz w tygodniu, może zostać uznany za dziennik – dodaje Xawery Konarski, partner w kancelarii Traple Konarski Podrecki.

Jedyni w Europie

Podobnie uważa dr Michał Zaremba z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Trudno mi znaleźć powód, dla którego ministerstwo idzie na wojnę z internautami. Proponowane przepisy nie mają odpowiedników w żadnym kraju europejskim. Albo pozostaną całkowicie martwe, albo będą stosowane wybiórczo przez organy ścigania jako straszak na niepokornych – mówi.

Dlaczego więc je przygotowano? Przez dwa dni próbowaliśmy spytać o to ministerstwo. Niestety, bezskutecznie.

– To próba ważenia dwóch wartości: z jednej strony wolności słowa, z drugiej zaś ochrony praw osób trzecich. Autorzy projektu uznali, że osoby, których prawa naruszono, muszą wiedzieć, od kogo żądać sprostowania czy też komu wytaczać proces – uważa prof. Nowińska. – Tyle że ustalenie takiej osoby wbrew pozorom i teraz nie jest niemożliwe. Można sprawdzić, kto rejestrował daną domenę internetową – zwraca uwagę dr Zaremba.

Brak definicji publikacji prasowej sprawia, że nikt nie wie, czy to, co publikuje w Internecie, nie zostanie za nią uznane. Osoba, która nie dopełni obowiązku rejestracji, ma być karana grzywną. Samo skazanie będzie miało jednak poważniejsze konsekwencje – zostanie odnotowane w Krajowym Rejestrze Karnym i może utrudnić chociażby znalezienie pracy.

Zdecydują sądy

- Jedyna nadzieja w sądach. Orzekając co do pojęć niedookreślonych, powinny każdorazowo interpretować je zgodnie z doświadczeniem życiowym i zdrowym rozsądkiem – mówi prof. Nowińska.

Niektórzy prawnicy przekonują, że publikacje elektroniczne nie będą prasą, gdyż są umieszczane na stronach internetowych o różnych porach dnia i nocy, a więc nie można mówić o periodyczności. Nie mają też numerów wydań, a taki wymóg wynika z definicji prasy. Sądząc po dotychczasowych wyrokach sądów w sprawach portali internetowych, te przesłanki nie są jednak decydujące przy uznawaniu strony www za dziennik lub czasopismo.
http://www.rp.pl/artykul/2,320987_Minist.....tami_.html

Wykop:
http://www.wykop.pl/link/198171/rzad-idzie-na-wojne-z-internautami
_________________
Waldek1984.info

eM

Właśnie miałem wklejić Smile

ehh "wolność słowa" i "swobody obywatelskie" w naszym kraju ..
_________________
Po co wam wolność? Przecież macie telewizję!

AQuatro

Cytat:

Niedawno spotkało to dwóch wspólników prowadzących portal www.bielsko.biala.pl. Dostali 3 tys. zł grzywny

Podkupili domenę i zrobili konkurencję oficjalnemu portalowi miasta,
być może mają nawet większą oglądalność.
Ktoś chciał im ostudzić zapał. Smile

jordii · Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 701 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

Maurycy wspominał o tym w jednej z ostatnich audycji Radia Wolne Media:
http://odsiebie.com/pokaz/3385033---fa8e.html (od ok. 15min 20sek) polecam posłuchać.
_________________
www.demokracjabezposrednia.pl

Arwena

mysle ze to nie przejdzie:
a) ktos to zaskarzy jako przepis niekonstytucyjny
b) bedzie precedens sadowy - ktos wygra sprawe o to ze jego blog nie jest dziennikiem
c) wycofaja sie z wprowadzenia przepisu wskutek naciskow stron zainteresowanych , dzinnikarzy, platform internetowych, politykow, ktorzy sami blogi pisza, czy tez obywateli

aro_klb

Kolejny absurd prawny.Jakby nie patrzeć stare porzekadło mówi iż jak ktoś będzie chciał kogoś zamknąć to paragraf się znajdzie...
_________________
Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.

Patu

Cytat:

Blogerzy nie będą musieli rejestrować się w sądzie
Jacek Zawadzki, Gazeta.pl; Mikołaj Tocki, Gazeta.pl
2009-06-17, ostatnia aktualizacja 2009-06-17 12:34

Minister Bogdan Zdrojewski zdementował dzisiejsze doniesienia "Rzeczpospolitej". Zapewnił, że blogerzy mogą spać spokojnie i nie ma żadnego pomysłu na rejestrowanie ich stron.

- Ktoś, kto pisze takie analizy, nie przeczytał projektu ustawy - powiedział portalowi Gazeta.pl min. Bogdan Zdrojewski. Zapewnił, że w Ministerstwie Kultury nie chce, żeby blogerzy i właściciele stron internetowych musieli rejestrować się w sądzie jako dzienniki. - Blogerzy mogą spać spokojnie - dodał minister.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1.....adzie.html

Prrivan

Okazało się że nawet pomysłu na ograniczanie wolności w sieci rząd Tuska sam nie potrafił wymyślić.Po prostu zerżnęły od Browna kłamczuszki.

http://uk.news.yahoo.com/16/20090617/ttc.....15470.html

Cytat:

Bloggers have no right to privacy says British court

Yesterday, 07:30 pm
VNU Net Iain Thomson in San Francisco

The High Court in London has ruled that bloggers have no right to privacy under British law since blogging is essentially a public rather than a private activity.

The case was brought by The Times newspaper after it discovered the identity of a blogger in the police service who wrote the popular NightJack web page, which was awarded the Orwell Prize for political writing in April.

The author, Richard Horton, a detective constable with Lancashire Constabulary, had sought an injunction to stop the paper from releasing his name but his application was denied.

It would seem to be quite legitimate for the public to be told who it was who was choosing to make, in some instances quite serious criticisms of police activities and, if it be the case, that frequent infringements of police discipline regulations were taking place, said Mr Justice Eady, The Times reports.

I do not accept that it is part of the courts function to protect police officers who are, or think they may be, acting in breach of police discipline regulations from coming to the attention of their superiors.

The NightJack blog was very popular with the reading public, getting up to half a million hits a week. Horton has now deleted the blog and received a written warning from his superiors.

The case will have a chilling effect on other workplace blogs, since the lack of any expectation of privacy will cause some to abandon their blogs.

Thousands of regular bloggers . . . would be horrified to think that the law would do nothing to protect their anonymity if someone carried out the necessary detective work and sought to unmask them, said Hugh Tomlinson, QC, for Mr Horton.

The police force has supplied a number of authors of popular blogs, so much so that the forces have intro duced guidelines on blogging aimed at limiting what can be said by officers on the beat.

nomorenazi

To raczej chodzi o biznes. Gazety są w niebezpieczeństwie, odpływa od nich kapitał z reklam i czytelnicy, którzy chętniej sięgają po wiadomości do internetu. Stąd to zamieszanie.

Erwin

Przede wszystkim jest to ostatecznie do obejścia. Wystarczy kupić kartę telefoniczną u operatora telefoni komórkowej bez abonamentu z opcją na łączność internetową. Nabyć nowy komputer, który nigdy się nie łaczył z internetem co ma np zaktywowany system poprzez jakiś telefon też np na kartę. Dokonać założenia sobie strony na darmowej domenie, nazwać się ksywką i tworzyć co by się tylko nie chciało. IP choć jakieś tam się utworzy, nijak służby śledcze go nie skojarzą z kimś. Warunek, aby tego komputera nie połączyć w internet, który jest już "kimś poplamiony". Wdedy można powiedzieć, że wypięliśmy sobie zadek na to całe zarządzenie. Proste no nie? Tworzy się jak na razie po prostu, kolejne dziurawe prawo.

stefani

Erwin:
Nie do końca rozumiem aspekty techniczne tego rozwiązania,
ale czy za pomocą telefonii GSM nie da się lokalizować, gdzie
dana osoba przebywa?

Coś mi się zdaje, że da się. Chyba, że twórczość ktoś będzie
uskuteczniał w szczerym polu Smile

Bardziej anonimowym można być wydając swoją "bibułę"
na zwykłem papierze niż publikując w sieci.
_________________
Cenzura, Dezinformacja, Agentura na forach
viewtopic.php?t=7581&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=

Erwin

Bardzo mi przyjemnie porozmawiać z tak miłą z wyglądu Stefanią. No oczywiście, że masz rację z tym namierzaniem. Przy minimum już dwóch stacjach GSM da się nakierunkować taki nadający w sieć laptop. No ale wtedy to jest dla tych szukaczy więcej mozołu. Nie mają numerka IP na liście, znalezionego jakąś wyszukiwareczką z danymi tego "szkodziciela" i nadawcy np prawdy. Jak jeszcze szkodziciel będzie neteboka łączył z internetem na chwilę, aby załadować co nieco już przygotowane, a na dodatek zmieniał pozycje, no bo ma go w teczce i na dobrze naładowane akumlatory, to czujesz Stefanio jaki mają problem?
Po prostu nie mogą spokojnie wypić kawy na swoim stanowisku i zakręcić bąkiem koło siebie. Muszą wziąć się z mozołem do roboty. Wielokrotnie wyczekiwać, analizować pozycje szkodziciela, syntezować dane, po prostu myśleć. Przeciętnie człowiek lubi być leniwy. Niektórzy w takiej pracy w tej branży specjalizują się w tym. Sami sobie wydają polecenia i zarazem sami sobie odmawiają ich wykonania. taką mają pracę. Jest to więc wysoko specjalistyczny zawód i dobrze opłacany.
Bibuła na dziś nie dorówna internetowi.