Gra w "przyjaciela" to coś bardzo smutnego. Niestety tego pomysłu nikt nie jest w stanie powstrzymać.
Szczerze - nie ma się czego bać - jeżeli ma pełnić funkcje interfejsu, aktywnego menu, rozpoznającego komendy i ułatwiającego obsługę. Po co się łudzić - Windows 2020 będzie tą blond pięknością
, wkraczamy bowiem w bardzo zaawansowany technologicznie i komputerowo okres.
Takie przywiązanie do postaciowego bohatera - generowanego programowo asystenta, jeszcze nie jest apokalipsą - jest jak pralka dla średniowiecznych praczek - ogromnym ułatwieniem. My też w pewnym - małym oczywiście stopniu lubimy bardziej lub mniej tego, naszego poczciwego PC. Czemu mamy się nie rozwijać? Są też pewne korzyści - jeżeli rozpoznaje użytkownika po głosie- nie dopuści małolata do gier powyżej jego wieku.
Istnieje ryzyko niebezpiecznej iluzji "przyjaźni", jednak dopóki nie ma 100% sztucznej inteligencji, dopóty nie obawiam się takiej nowinki. Iluzoryczny programowy mózg można o kant tyłka rozbić bo nie jest logicznie myślący i mogący posiadać pewne intencje, wrażenia, myśli odbywające się za naszymi plecami. To tylko taka interaktywna mądrzejsza gra, jak The Sims czy jakoś tak...
Niestety z samej formy może być epicentrum zaburzeń społecznych u młodych - mogą się stać wyalienowani i nieufni wobec innych poza swym "cyfrowym" kumplem - przykładem może się stać masa gier i postaci show biznesu które dla dzieci są bardziej atrakcyjne niż zabawa z realnymi kumplami w piaskownicy.
Więc na razie bym się nie martwił - przypuszczalnie i tak nie wypali - pewnikiem się zawiesi...