Znany wszystkim inwestorom w Polsce amerykański gigant finansowy JP Morgan uznany został przez Polski rząd za najbardziej wiarygodną zaufania firmę doradczą która ma doradzić jak dobrze uplasować nową emisję akcji największego i najbardziej wiarygodnego – do dzisiaj jeszcze - PKO BP S.A. W istocie nowa emisja akcji jest dokończeniem prywatyzacji polskiego banku gdyż w jej wyniku skarb państwa najprawdopodobniej straci dominującą pozycję na rzecz innych inwestorów. Oficjalnie twierdzi się, że papiery w imieniu skarbu państwa może objąć BGK, który wraz z nim ma mieć ponad 51 proc. akcji. Każdy znający się na rzeczy wie jednak, że to od doradcy zależy jakie rozwiązanie zaproponuje jako najbardziej optymalne. Co jak co ale o JPM nigdy nie powiem, że to idioci. Zresztą za kilka miesięcy zobaczymy czym się różnią deklaracje od faktów. Niestety patrząc na poczynania tej “uznanej” firmy doradczej wydaje się, że moje obawy są jak najbardziej uzasadnione.
Dziwi mnie strategia polskiego rządu, że pozwala na sprzedaż bardzo dobrego banku w sytuacji kiedy na zachodzie właśnie rządy wielu państw zachodnich przejmują bądź wspierają upadające prywatne banki. Zamiast wykorzystać kryzys i kupić kilka oddziałów zachodnich banków pod szyldem np. PKO BP żeby wzmocnić jeszcze bardziej silny polski podmiot finansowy który będzie wspierał polskie interesy gospodarcze robimy zupełnie cos przeciwnego i to w czasie kiedy byle rozgarniety student ekonomii wie, że dotychczasowe zasady systemu bankowego świata zachodniego zbankrutowały. Mało tego, istnieje realne zagrożenie, że nasz dobry bank zostanie przejęty przez jakiś “nowoczesny” zachodni bank który właśnie ma problemy finansowe i wspierany jest przez swoje państwo. Nie mogę zrozumieć dlaczego dobry polski bank oddajemy w ręce instytucjom finansowym z zachodu które się nie sprawdziły i robimy to w najgorszym możliwym do prywatyzacji okresie, zwłaszcza dla sektora finansowego?
Gdzie teraz przeciętny Kowalski będzie mógł bezpiecznie trzymać swoją gotówkę jeśli PKO stanie się np. oddziałem jakiegoś amerykańskiego banku ? Pozostanie już chyba tylko skarpeta i materac. Dobrze, że alternatywą są jeszcze banki spółdzielcze nie zainfekowane kapitałem zagranicznym.
Wielokrotnie zarzucano mi niepoprawność polityczną i to, że się zawsze czepiam więc tym razem skomentuję fakt wyboru doradcy prywatyzacyjnego w zupełnie inny sposób. Spróbuję znaleźć argumenty pozytywne przemawiające za tym, że polski rząd wie doskonale co robi dokonując takiego właśnie wyboru doradcy.
Od roku szefem PKO BP jest Jerzy Pruski – uznawany za człowieka Leszka Balcerowicza. Władze banku konsekwentnie realizują od tego czasu projekt sprzedaży banku inwestorowi strategicznemu. Pan Balcerowicz to jest taki bardzo znany ekonomista który jest dumny z tego, że choć nie jest lekarzem to zaaplikował Polsce wielką terapię i przyczynił się do tego żeby żyło się lepiej (chociaż do końca nie wiadomo komu). Między innymi poprzez sprzedaż krwioobiegu polskiej gospodarki - sektora bankowego. Oczywiście znany jest w Polsce bo za granicą wszyscy wiedzą, że nie było czegoś takiego jak plan Balcerowicza –był tylko plan amerykańskiego ekonomisty Jeffreya Sachsa przygotowany dla Polski a który swoim nazwiskiem firmował pan Balcerowicz. Jeffrey Sachs to znany amerykański ekonomista, uznawany jest z kolei za człowieka równie znanego na świecie inwestora G. Sorosa.
Aktualny zarząd banku PKO BP SA jest zdeterminowany bardzo aby dokończyć dzieło słusznej wg niego prywatyzacji i do tego celu wybrano najbardziej godną zaufania firmę – JP Morgan. Bank PKO BP aż do teraz uznawany jest jeszcze za tzw. bank niezatapialny na morzu kryzysu finansowego. Można mieć wiele zastrzeżeń do technologicznych aspektów bankowości prowadzonej przez PKO BP ale pod względem kryterium bezpieczeństwa zdeponowanych lokat jest bezsprzecznie bezkonkurencyjny. Istotą bezpieczeństwa tego banku był jego właściciel – państwo polskie. Właściciel – czyli polski skarb państwa dawał gwarancję, że pieniądze polskich klientów nie zostaną wytransferowane za granicę do zagranicznej centrali danego banku.
W wyniku tak pozytywnej oceny tego banku kilka miesięcy temu, (gdy dotknęła nas pierwsza fala kryzysu finansowego przejawiającego się upadkiem kilkudziesięciu banków na świecie), Polacy zaczęli masowo i słusznie – uciekać ze swoimi lokatami z filii zagranicznych “renomowanych” banków do właśnie PKO BP SA. W efekcie takiej ucieczki PKO zalany został depozytami i posiada olbrzymią nadpłynność. To dowód zaufania przez społeczeństwo do państwowego właściciela tej instytucji.
Taki bank jak PKO, w dobie kryzysu kiedy liczy się gotówka i płynność aktywów, stanowi doskonały kąsek do strawienia dla będących w kłopotach wielu zagranicznych instytucji bankowych. Poza tym o atrakcyjności tego projektu sprzedaży akcji niech świadczy też moment jego sprzedaży. Nie dosyć, że mamy na świecie kryzys gospodarczy to wywołany on został właśnie w sektorze bankowym i podmioty z tego sektora są historycznie najniżej wyceniane. Dla wielu zagranicznych banków taki PKO BP to prawdziwy rarytas. Kumulacja wielu tych ww. czynników świadczy o tym, że w kraju nad Wisłą można robić naprawdę doskonałe interesy. Oczywiście nie każdy może robić takie interesy.
Możemy się zastanowić za ile inwestor nabędzie akcje nowej emisji ? Z nieoficjalnych informacji wynika, że mówi się o cenie w przedziale 16 - 20 zł. Gdyby informacje te się potwierdziły to nie pozostałoby to bez wpływu na aktualną znacznie wyższą wycenę akcji banku. Stopień rozwodnienia zysku przypadającego na jedną akcję po nowej emisji zdecydowanie premiowałby tych akcjonariuszy którzy będą dopiero obejmować nową emisję. Prognozowana skala nowej emisji akcji – 5 mld zł – jeśli nie zostanie zachowana zasada 51 % akcji dla skarbu państwa - zupełnie zburzy dotychczasową strukturę akcjonariatu banku pozbawiając państwo polskie strategicznego wpływu na losy tej instytucji oraz doprowadzi do zdecydowanego obniżenia dotychczasowej wyceny rynkowej akcji PKO BP. Jeśli projekt ten rzeczywiście zostanie zrealizowany to "zadowoleni" powinni być także pracownicy banku gdyż wzorem wcześniejszych doświadczeń prywatyzacyjnych bank “uzyska nowoczesne technologie i usprawni swoją działalność biznesową” (czytaj – 30 % załogi pójdzie na zieloną trawkę w wyniku restrukturyzacji zatrudnienia a 10 % będzie przewidziana do wymiany w ramach optymalizacji zatrudnienia). “Nowoczesne technologie” przejawiać się będą między innymi w postaci zintensyfikowania nowych kanałów sprzedaży nowoczesnych światowych produktów (czytaj – zatrudnianie absolwentów uczelni do sprzedaży opcji walutowych wg kryterium efektywności sprzedaży, czyli “łapania jeleni”, celem maksymalizacji zysku banku). Oczywiście nie stanie się to od razu gdyż nowy właściciel najpierw musi się dokupić akcji na rynku a później się ujawnić. Jest to proces który zapewne potrwa kilka lat.
Można zaryzykować tezę, że znajomość marki JP Morgan w Polsce jest bardzo dobrze rozpoznawalna przez każdego inteligentnego inwestora giełdowego. Jak wszyscy wiemy, jest to firma rzetelna, uczciwa i o bardzo dobrej reputacji zarówno w Polsce jak i pewnie w całym świecie finansowym. Wszelkie przypuszczenia jakoby mogło być inaczej są zapewne zwykłą insynuacją albo przypadkowym zbiegiem okoliczności. JP Morgan przez pewien czas był głównym bohaterem widowisk publicznych w Polsce pod tytułem opcje walutowe i “cudofiksing”. Ostatecznie jednak nikt przecież nie udowodnił manipulacji manipulacji giełdowych i opcyjnych tej znanej z uczciwości wielkiej korporacji. Dlatego też oceniając projekt pt. prywatyzacja PKO BP najlepiej jest zakończyć sentencją, że zarówno polski rząd jak JP Morgan doskonale wiedzą co robią realizując ten projekt razem i to właśnie teraz. Czy polski rząd mógł wybrać lepszego doradcę do tej strategicznej prywatyzacji – wydaje się, że zdecydowanie NIE. Polski rząd wybrał zdecydowanie najlepszego doradcę. Lepiej po prostu nie mógł wybrać. Wybór takiego doradcy do prywatyzacji takiej firmy jak PKO BP to dokładnie tak jakby zatrudnić lisa do pilnowania kurnika.
Są kraje w których firmy za naruszenie zasad dobrego postępowania w biznesie otrzymują żółtą kartkę w postaci kilkuletniego zakazu prowadzenia interesów z instytucjami publicznymi państwa na terenie którego prowadziły podejrzane operacje. Na przykład jest to zakaz stawania do udziału w lukratywnych publicznych przetargach. Taka decyzja rządu takiego kraju świadczy pozytywnie zarówno o sile tego państwa oraz o dużym stopniu suwerenności jego władz jak i o rzeczywistej ochronie własnych narodowych interesów. Żółta kartka jest także przestrogą dla tych którzy ośmieliliby się rozważać w przyszłości uczestnictwo w projektach godzących w interesy takiego kraju lub interesy podmiotów takiego państwa.
Są jednak także kraje w których niecne zachowania firm są premiowane uczestnictwem w kolejnych lukratywnych projektach. Są to typowe przysłowiowe bananowe republiki o bardzo ograniczonej suwerenności z symptomem zacofanego i zmanipulowanego społeczeństwa.
Zachowanie się danego rządu w takiej sytuacji świadczy o suwerenności decyzyjnej takiego państwa, o chęci ochrony jego żywotnych interesów i interesów jego obywateli. Oczywiście świadczy to także personalnie o szefie rządu i poszczególnych ministrach. Każdy niezależnie myślący człowiek mający choć odrobinę oleju w głowie winien sam sobie odpowiedzieć na pytanie jak bardzo dumny jest z decyzji podejmowanych przez jego rząd.
- Szefem banku JP Morgan na naszą cześć Europy jest p. Cezary Stypułkowski, były prezes PZU i Banku Handlowego. O tym jak wielkim sukcesem zakończyła się prywatyzacja Banku Handlowego najlepiej spytać byłych już pracowników tego banku.
- Szacuje się, że na usłudze doradztwa dla PKO JP Morgan zarobi marne 50-70 mln zł. Prawdziwy zysk polega jednak na zupełnie czymś innym. Żeby nie było nieporozumień, jakby ktoś naprawdę nie wiedział na czym to podpowiem, pewnie na ... prestiżu przy doradztwie przy tak znamienitej instytucji jaką jest PKO BP S.A J
* Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi śledztwo, w którym główną role odgrywa właśnie JP Morgan - drugi pod względem wielkości aktywów bank amerykański.
* Prokuratura Okręgowa w Warszawie cały czas prowadzi postępowanie w sprawie tzw. fixingu cudów. Tuż przed zamknięciem sesji giełdowej 12 listopada 2008 r. na rynek wpłynęło duże zlecenie kupna, które spowodowąło wynamiczny wzrost warszawskiego indeksu. Komisja Nadzoru Finansowego uznała, że doszło do manipulacji, i skierowała sprawę do prokuratury. Ustalono, że zlecenie pochodziło z londyńskiego biura JP Morgan Securities. Ten bank był też wystawcą opcji walutowych kupowanych przez polskie firmy i kontrowersyjnych rekomendacji dotyczących przyszłości polskiej waluty i gospodarki.
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:19, 25 Maj '09
Temat postu:
Było. Finansowe njusy w temacie "Spirala..."
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów