|
Autor
|
Wiadomość |
cebull1
Dołączył: 01 Cze 2008 Posty: 96
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:11, 18 Maj '09
Temat postu: Mocny artykuł w GW o Iluminatach |
|
|
Poziom artykułów "anty spiskowych" coraz lepszy, bez ironi- więcej szczegółów, mniej ośmieszania; jestem zdziwiony:
Cytat: |
Spisek wszystkich spisków
Wojciech Orliński
2009-05-15, ostatnia aktualizacja 2009-05-12 14:02
Po obejrzeniu filmu "Anioły i demony" pierwsze pytanie, jakie sobie zadacie, będzie brzmiało: czy tajna organizacja Illuminati istniała naprawdę?
Prawda o Iluminatach z grubsza leży między dwoma biegunami (lub na jednym z nich). W uproszczeniu wyglądają one tak.
Biegun spiskowy: jest to potężna organizacja, która co najmniej od końca XVIII wieku dyryguje wszystkim, co dzieje się w mediach i w polityce. Iluminaci stoją nie tylko za odwracającymi uwagę od ich istnienia filmami sensacyjnymi jak "Anioły i demony", ale także za tym, że dziennikarze piszą w gazetach niby to prześmiewcze teksty na ich temat. Wszak najważniejszym zadaniem diabła jest przekonać ludzi o swoim nieistnieniu!
Biegun sceptyczny: było to tylko jeszcze jedno z dziesiątków, jeśli nie setek tzw. tajnych stowarzyszeń powstających w oświeceniowych kręgach akademickich (przypomnijmy naszych Filomatów). Jego działalność ograniczała się praktycznie do świata niemieckojęzycznego. Dlatego właśnie angielsko- i francuskojęzyczni autorzy literatury spiskowej chętnie snują fantazje na ich temat. Przecież im mniejsze ryzyko, że czytelnicy sami sięgną po materiały źródłowe, tym łatwiej bajdurzyć. Kolejni autorzy powoływali się na poprzednich, samemu jeszcze coś podkręcając. I tak powstała legenda o matce wszystkich spisków.
Sami Iluminaci i ich przywódca profesor Adam Weishaupt (1748-1830) przechwalali się swoimi wpływami wśród europejskich i amerykańskich elit politycznych i intelektualnych - ale ile w tym było poczciwej mitomanii, typowej dla ówczesnych tajnych stowarzyszeń?
Z archiwów bawarskiej policji, która skutecznie infiltrowała i rozbiła to stowarzyszenie w roku 1784, również wyłania się obraz organizacji, której przywódcy przekonani byli o swoich ogromnych politycznych wpływach. Wiadomo jednak skądinąd, że tajni agenci zwykle podkręcają swoje raporty przed przełożonymi. Ci z kolei chcą wypaść jak najlepiej przed ministrem spraw wewnętrznych, a on chciałby wykazać przywódcy państwa (w tym wypadku bawarskiemu elektorowi), że bez niego i jego tajnych służb państwo by niechybnie upadło.
Gdyby Iluminaci byli rzeczywiście tak potężni, przede wszystkim nie dopuściliby do rozbicia swojej organizacji. Chociaż z drugiej strony, gdyby byli jeszcze potężniejsi, mogliby bez trudu sfingować fikcyjne "rozbicie". Choćby po to, żeby sprzedajni dziennikarze mogli potem wyśmiewać tych, którzy głoszą prawdę o Iluminatach.
ILLUMINATI i rewolucja
Głosicieli pod koniec XVIII wieku było dwóch. Pierwszy to francuski jezuita ojciec Augustyn Barruel, autor "Historii jakobinizmu". To fundamentalna teoria spiskowa, w której rewolucja francuska przedstawiona została jako efekt prastarego antychrześcijańskiego spisku zawiązanego tysiące lat temu przez Żydów, różokrzyżowców, masonów i tym podobnych. To ich tradycję mieli kontynuować Iluminaci.
Myśl Barruela do kultury anglojęzycznej przeniósł profesor John Robinson, który w 1798 roku opublikował dzieło "Proofs of Conspiracy" ("Dowody na spisek"). Robinson rozbudował wizje Barruela o wątek, który potem stał się klasyką wszystkich teorii spiskowych - wyjawił, że Iluminaci zwrócili się do niego z propozycją dołączenia do spisku. A gdy Robinson odmówił, zaczęli go prześladować, blokując jego akademicką karierę.
Obu autorów łatwo wyśmiać. Robinson uczciwie zaznaczył, że ma na temat Iluminatów relacje wyłącznie z drugiej ręki, często z anonimowych źródeł. Z drugiej strony jednak ani Barruela, ani Robinsona nie można tak po prostu zdezawuować jako frustratów i mitomanów.
John Robinson (1739-1805) był ucieleśnieniem oświeceniowej racjonalności. Uczestniczył w pracach tzw. komisji długości geograficznej, która miała na zamówienie rządu brytyjskiego odnaleźć skuteczną metodę wyznaczania pozycji statku na oceanie. Komisja trafnie zidentyfikowała to jako problem dokładnego pomiaru czasu i znalazła rozwiązanie - chronometr projektu inżyniera Johna Harrisona. Na uniwersytetach w Glasgow, Edynburgu i (gościnnie) Sankt-Petersburgu Robinson wykładał matematykę, astronomię, optykę i fizykę. Razem z Jamesem Wattem pracował nad silnikiem parowym. To nie był nawiedzony frustrat, jakich zwykle kojarzymy z autorami teorii spiskowych.
Na całkowite odrzucenie pism Barruela też nie zgodzi się żaden poważny historyk. Jego "Historia jakobinizmu" i "Historia Kościoła w czasach rewolucji francuskiej" to ważne materiały źródłowe, zawierające cenne relacje wielu naocznych świadków. Widać z tych dzieł, że choć Barruel zdecydowanie stał po stronie Kościoła w jego konflikcie z rewolucyjną republiką, to jednak miał temperament raczej historyka niż propagandysty. Ustalenie faktycznego przebiegu wydarzeń jest dla niego ważniejsze od sporządzenia paszkwilu na jakobinów.
Skoro Barruel akceptowany jest jako wiarygodne źródło w innych kwestiach, to czemu nie w sprawie Iluminatów?
ILLUMINATI jak Lem
Jak to więc jest z Iluminatami? Są spiskiem wszystkich spisków czy owocem paranoi?
Stanisław Lem w swojej powieści "Wizja lokalna" opisał bibliotekę przyszłości, w której czytelnik stojący przed dylematem takim jak powyższe może liczyć na wsparcie baterii sztucznych inteligencji. One za niego wszystko czytają i ustalają, kto ma rację, a kto jest paranoikiem. A jeśli nie są w stanie ustalić swoich poglądów, przedstawiają raport rozbieżności.
Spróbujmy pójść tropem Lema. Wtedy wyłoni nam się mniej więcej taki raport o Iluminatach. Spotykają się w nim wersje zwolenników istnienia spisku (KONSP) i zaprzeczających mu sceptyków (SCEP). Oraz frakcji radykalnych (KONSP FR i SCEP FR) przedstawicieli obydwu poglądów. Prawda pewnie leży pośrodku. Tak przynajmniej uważa zdrowy rozsądek (MUZG - model uzgadniający).
ILLUMINATI jak jezuici
Tajne stowarzyszenie, które początkowo nazywało się Zakonem Perfektybilistów, założył 1 maja 1776 roku profesor prawa kanonicznego na Uniwersytecie w Ingolstadt Adam Weishaupt. Przyjął organizacyjny pseudonim brat Spartakus.
Weishaupt to były jezuita, który po kasacji zakonu przez papieża Klemensa XIV w roku 1773 musiał sobie znaleźć świeckie zajęcie. Był typowym oświeceniowym racjonalistą (SCEP), wcielonym Antychrystem przepojonym nienawiścią do chrześcijaństwa (KONSP), członkiem starożytnej konspiracji założonej przez Żydów dla zdławienia chrześcijaństwa (KONSP-Frakcja Radykalna), człowiekiem swojej epoki pełnym typowych dla niej sprzeczności (MUZG).
Stowarzyszenie było formalnie tajne, ale początkowo nie zachowywało żadnej konspiracji, wręcz przechwalało się swoimi co bardziej znacznymi konfratrami, bo jak wiele podobnych akademickich stowarzyszeń miało charakter towarzyskiej zabawy (SCEP), a zresztą najciemniej jest pod latarnią (KONSP).
Swoją strukturę wzorowało na zakonie jezuitów, bo jezuici sami w sobie byli spiskowcami chcącymi zniszczyć chrześcijaństwo i zawładnąć Europą (KONSP-FR), bo to była jedyna organizacja, którą znał Weishaupt (SCEP). W 1777 roku wstąpił do bawarskiej loży masońskiej (SCEP), przejął kontrolę nad światową masonerią (KONSP), dla samych masonów jednak jego hasła zdawały się zbyt radykalne (MUZG).
Stowarzyszenie szerzej znano nie pod oficjalną nazwą Zakon Perfektybilistów, tylko pod łacińskim przydomkiem, który nadawali sobie członkowie - którzy uważali siebie za oświeconych (Illuminati). Stało się tak dla lepszej konspiracji (KONSP), bo "per-fek-ty-bi-lis-ta" łamie języki (SCEP).
ILLUMINATI to ofiary
Weishaupt wierzył, że oświecenie to początek nowego rozdziału w historii Europy - potęga rozumu pozwoli ludziom ujarzmić przyrodę, obalić tyranów i zaprowadzić nowy ład światowy (i co, nie pozwoliła? - SCEP-Frakcja Radykalna). W roku 1784 władze bawarskie zaniepokojone wyrastającymi jak grzyby po deszczu tajnymi stowarzyszeniami zakazały ich działalności - w tym działalności Iluminatów, którzy w ten sprytny sposób pozbyli się konkurentów, likwidując ich rękami swych marionetek w rządzie (KONSP), których dzieje od tego momentu należą już do historii spiskowej beletrystyki (SCEP).
Rozbicie Iluminatów (rzekome - KONSP) Weis-haupt przeszedł w zasadzie bez szwanku. W ówczesnych Niemczech, jeśli elektor bawarski czegoś zakazał, to można było liczyć na to, że z czystej, bezinteresownej złośliwości zezwoli na to elektor pruski czy saksoński. Weishaupt przeniósł się więc po prostu z bawarskiego Ingolstadt do leżącego w dzisiejszej Turyngii miasta Gotha.
Żyjąc na koszt Ernesta II, księcia von Sachsen--Gotha-Altenburg, spisał historię prześladowań Iluminatów przez okrutny reżim bawarski. Opublikował też kilka coraz bardziej zdziwaczałych utopijnych wizji świetlanej oświeceniowej przyszłości. Naszkicował również projekty amerykańskich banknotów, zaplanował rewolucję francuską, wyniósł do władzy Napoleona i zapoczątkował emancypację Żydów w Europie, namawiając ich do pozornej asymilacji i symulowanych nawróceń na chrześcijaństwo (KONSP).
ILLUMINATI są w ONZ
W roku 1967 dzieło Robinsona wznowiła w USA organizacja o nazwie John Birch Society. Założyli ją w 1958 roku biznesmeni, których połączyło przekonanie, że w Moskwie i Waszyngtonie rządzi jedna klika masono-komunistów. Miała ona przygotowowywać okupację USA przez wojska ONZ, które poruszają się czarnymi nieoznakowanymi helikopterami i chcą osłabić morale Amerykanów przez dodawanie fluoru do wody pitnej. Przygotowując Amerykę na okupację ONZ, członkowie John Birch Society szkolili kadry dla przyszłych partyzantów mające stanowić trzon ruchu oporu.
Wydana w paperbacku książka o spisku Iluminatów okazała się największym bestsellerem w dziejach tej organizacji. Tym samym legenda superpotężnej bawarskiej organizacji trafiła w USA pod strzechy. Do 1967 roku Iluminaci interesowali tylko badaczy oświecenia, od tego roku weszli już w obieg popkultury, na razie kuchennymi drzwiami.
ILLUMINATI to playboye
Dziś, kiedy ktoś słyszy o superpotężnym spisku, którego istnienie ukrywają sprzedajne media, pisze o tym w blogu. Co robili ludzie w roku 1967? Pisali list do redakcji "Playboya".
Rubryka listów do redakcji owego miesięcznika uważana była wtedy za jedyną ostoję prawdziwie wolnego słowa, nieskrępowanego przez żydo-masońsko-liberalny spisek trzęsący mediami. Z dzisiejszej perspektywy to się wydaje dziwnym wyborem, ale następnym pokoleniom blogosfera będzie się wydawała równie dziwaczna.
W redakcji "Playboya" rubryką listów opiekowali się dwaj młodzi ludzie - Robert Shea i Robert Anton Wilson. Te zwariowane listy dostarczyły im inspiracji do napisania powieści "Oko w piramidzie", która wyszła w roku 1975 i w końcu ułożyła się w trylogię zwaną "Illuminatus".
Trylogia Shea i Wilsona wypełniała lukę między osiemnastowiecznymi teoriami spiskowymi a nowoczesnością - ONZ, zamachami na Kennedych, komunizmem, faszyzmem, narkotykami, rewolucją seksualną i dyskordianizmem (kontrkulturową parareligią, w której czci się chaos). Dzięki tym książkom mit Iluminatów wszedł do nowoczesnej popkultury.
Iluminaci występują więc w grach komputerowych (przede wszystkim w cyklu "Deus Ex"), a nawet w grze karcianej. Spisek występuje w filmach takich jak "Lara Croft: Tomb Raider", komiksach i powieściach sensacyjnych.
ILLUMINATI to jaszczury
Popkulturowa wersja spisku Iluminatów zainspirowała z kolei współczesnych następców Robinsona i Barruela, którzy straszą spiskiem całkiem serio. Wśród nich jest brytyjski autor książek o teoriach spiskowych David Icke, w Polsce popularyzowany m.in. przez forum Fronda.pl.
Poglądy Icke'a są bardzo radykalne - twierdzi on ni mniej, ni więcej, że Iluminaci to humanoidalne jaszczury, przybyłe na ziemię z gwiazdy Eltanin (Gamma Draconis). W swoich publikacjach wymienia on z nazwiska wielu polityków, którzy są jaszczurami - są to m.in. Zbigniew Brzeziński, Tony Blair, Bill Clinton i George Bush. Ma dowód na prawdziwość tej teorii: gdyby kłamał, to przecież pomówieni o bycie jaszczurami politycy wytoczyliby mu proces. Nie wytoczyli - więc to prawda!
W podobnym stylu możemy więc odpowiedzieć na pytanie, od którego zaczęliśmy ten artykuł. Gdyby Iluminaci istnieli, wytoczyliby Danowi Brownowi proces o zniesławienie! Skoro nie wytaczają - to znaczy, że ich nie ma.
Albo że są bardzo głęboko zakonspirowani. |
Źródło: Duży Format
http://wyborcza.pl/1,75248,6598516,Spisek_wszystkich_spiskow.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ya
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 1036
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:26, 18 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Przeprowadzać analizę Iluminatów na podstawie książek Browna zwłaszcza Anioły i demony, tak jakby analizować rozwoju górnictwa węglowego i rewolucje przemysłową w XIX wieku na podstawie Łyska z pokładu Idy.
ale wyborcza potrafi.
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
cebull1
Dołączył: 01 Cze 2008 Posty: 96
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
pswierq
Dołączył: 07 Sty 2009 Posty: 397
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:48, 18 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Ya, ale Tys chyba przeczytal jeno 1 akapit z tego, co cebul przytoczyl, zgadza sie?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ina_majo
Dołączył: 30 Lis 2008 Posty: 221
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:46, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Mocny to on jest jest w skutecznosci napedzania widzow do kin. Powiedzialabym mocno dezinformujacy artykul, lekcewazacy role iluminatow i ukazujacy ludzi zajmujacych sie tematyka za niegroznych swirow.
Zupelnie inne nastawienie niz przy Kodzie Browna. Wtedy tematyka byla jak najbardziej godna uwagi, a teraz iluminaci to zle, ale bezzebne charaktery.
GW-no Prawda jak zwykle jest 100% biegla w dezinformowaniu.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ya
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 1036
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:16, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
przeczytałem cały artykuł, a kiedyś czytałem Anioły I demony filmu nie widziałem ale nie spodziewam się czegoś lepszego.
Wchodzi do kin film trwa akcja promocyjna, więc pismaki produkują takie artykuły. Ta książka i ten artykuł mają się tak właśnie do historii iluminatów jak Łysek z pokładu Idy do rozwoju górnictwa węglowego i rewolucji przemysłowej w XIX wieku. Bierzesz sobie kilka faktów wrzucasz do jednego worka z fikcja i masz poczytna książkę. Chcecie takiej zabawy idźcie do biblioteki, weźcie kilka książek powyrywajcie i pomieszajcie z nich strony, będziecie mieli takie samo dzieło naukowe.
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Dryp
Dołączył: 20 Mar 2009 Posty: 103
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
FreeG
Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 387
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:59, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goska
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:11, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Nie ma nic w tym artykule o Lozy Angielskiej, a to jest juz bardzo tendencyjne i dezinformacyjne. Loza Angielska jest najwazniejsza, bo wszystkie inne Loze Wschodu i Zachodu upadly o czym byla mowa w programie "Warto Rozmawiac". Slyszalam na wlasne uszy, jak polcy masoni oglosili ten fakt. Powiedzieli jeszcze o tym, ze w Anglii nawet kazdy policjant musi nalezec do Lozy Angielskiej. Wychodzi z tego, ze ich organizacja jest w tej chwili bardzo liczna i bardzo prezna. To wlasnie ona sprawuje wladze nad swiatem.
Wszystkie wiadomosci o Lozy Angielskiej zostaly usuniete z polskich stron. Bardzo zaluje, ze nie zainteresowalam sie tym tematem 6 lat temu. Nie sprawdzalam jeszcze ston angielsko-jezycznych. Jutro wlasnie bede chciala to zrobic. Po angielsku trzeba szukac Grand Lodge of England. Uwazam, ze wlasnie na tej Lozy nalezy sie skupic.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|