Storczyk napisał: |
Cytat: | Jaki jest więc hak na "ludzi na swoim", którzy jeszcze do tego potrafią samodzielnie myśleć i opierają się bzdetom zachodu? |
Odpowiem jako człowiek na swoim np.: za pomocą haraczu na CO2 tj. ja mieszkam w domu z 1932 roku. Moich pradziadków stać było na ogrzewanie tego domu przed wojną, moją babcię która samotnie wychowywała 2 dzieci w PRL i pracowała jako kioskarka w Ruchu stać było na ogrzewanie domu, moich rodziców w latach 90 też a teraz każdy rachunek drenuje mi kieszeń przy temperaturze w zimę około 12 C. Drugim przykładem może być podatek katastralny nałożony m.in. na emerytów którzy mają przydzielone za komuny mieszkania w centrach miast. Przez zupełną prywatyzacje służby zdrowia tj. w razie choroby będziesz brał leczenie kredyt etc. |
W miejscowości, w której mieszkam (około 40 tys. mieszkańców) w zimie unosi się żółta mgła, bo każdy pali czym popadnie. Musiałyby lata minąć, zanim ktoś by się przejął tutaj jakimiś limitami, nie tylko na CO2, ale i SO2, CO, HC i NOx
Chyba, że mówisz o cenach centralnego, które dyktuje elektrociepłownia uwikłana w ten cyrk. No ale wtedy jesteś nie do końca "na swoim", tylko "na elektrowni". Podobnie z tymi emerytami. Mieszkanie w bloku "dostali" za komuny, no bo przy obecnych cenach mieszkań, nie można procederu ich otrzymywania nazywać kupnem w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Niemniej tego podatku katastralnego jednak jakoś nie ma, więc może to taki straszak?
Co niebezpiecznego w prywatnym leczeniu? Było tak od wieków. Ja jestem ubezpieczony razem z żoną na podstawowe usługi, koszt 400zł miesięcznie. Czy to dużo? Jakbym dostał kasę z NFZtu, to mógłbym się ubezpieczyć i na szpital i dentystę i poważniejszą operację. A co do superkosztownych usług medycznych, to z tym jest zawsze lipa, w obojętnie jakim systemie trudno je otrzymać.
Komzar, ja widzę, że nie jest różowo i powody do narzekania by się znalazły. Ale przecież głodem ludzie jeszcze nie przymierają, a i pod mostem koczują pojedyncze jednostki (jak w każdym systemie). A samochód ma prawie każdy, ludzie pełne wózki wypychają z marketów, każdemu pika komóra... Wojny światowe? Fakt, ogromne krzywdy, ale to było ponad pół wieku temu, ja pisałem o ucisku teraz, którego jakoś nie widzę, poza ograniczeniami przez durne przepisy, które można często zbojkotować (wielu tak robi, np. nie płaci podatków i ma w d...ie) i które wynikają raczej z głupoty rządzących. Nie mówię, że okradania i tumanienia obywateli nie ma, ale czy to wszystko nie jest trochę wyolbrzymione?
_________________
"Na szczęście wszelakie - serce trza mieć jednakie" J.Kochanowski