Easy, absolutna zgoda. To co teraz się wyprawia w stylu bycia, w modzie etc. to przerasta wszelkie normy. To że jest jakaś uniformizacja (garnitury i inne pierdoły trudno niech stracę) ale to że ktoś się ubiera na co dzień jak niunia z journala to zasadnicza przesada. Mam kilku takich znajomych, oczywiście jak się nadarza okazja jeżdżę po nich jak po łysej kobyle. Kożuszki, obcisłe koszulki, sweterki, kurwa brylantynki, solarki, haha
A najzabawniejsze jest to, że są święcie przekonani, że mają styl rotfl. Pysk warto czasem ogolić, żeby nie wyglądać jak mieszkaniec centralnego, ale tors, nogi, pachy? Pożyjemy zobaczymy, pośmiejemy się