W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
GW: Patriotyzm jest jak rasizm  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena: Brak ocen
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 1857
Strona: 1, 2   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agentsmith




Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 533
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:51, 17 Sie '07   Temat postu: GW: Patriotyzm jest jak rasizm Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Patriotyzm jest jak rasizm
Gazera Wyborcza Tomasz Żuradzki 2007-08-17
Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego - jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne wiodły wojny o terytorium, żywność i kobiety (...)
(...)Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego - jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po dawno zapomnianych sposobach życia. A przedkładanie interesów obywateli państwa, w którym akurat żyjemy, ponad interes pozostałych ludzi jest poważnym występkiem moralnym.(...)

całość: http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4393674.html
Według wybiórczej jednak to tylko polski patriotyzm jest jak rasizm - zwłaszcza w odniesieniu do Niemców.
Przykład zbrodniczego patriotyzmu : polscy żołnierze mordujący talibów... err.. zapomniano tylko dodać, że robią to w imię interesów Izraela i USA a nie Polski.
Nic też nie ma o mordowaniu ludzi w Palestynie - widać to już jest dobry patriotyzm.
_________________
"I may not agree with what you say, but I'll defend to the death your right to say it"...Voltaire
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:21, 17 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja od roku nawet na gazeta.pl nie wchodzę
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:12, 17 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To jest normalne w przypadku GW, jeżeli uwzględni się talmudyczną moralność tego gremium. Patriotyzm jest dobry dla Żydów, ale zły dla gojów, bo utrudnia rządzenie nimi przez "wyższą rasę".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:25, 18 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
To jest normalne w przypadku GW, jeżeli uwzględni się talmudyczną moralność tego gremium. Patriotyzm jest dobry dla Żydów, ale zły dla gojów, bo utrudnia rządzenie nimi przez "wyższą rasę".
Właściwie zgadzając się z tym co napisał Easy nie musiałbym dodawać niczego od siebie. ... jednak gwoli wyjaśnienia dlaczego właśnie popieram to co "powiedział" mój przedmówca muszę dorzucić jeszcze parę słów ...

To co powiem jest delikatnie mówiąc "niepopularne" i choć wiele osób tak myśli mało kto o tym mówi ... otóż judaizm talmudyczny oraz przesiąknięta nim myśl i mentalność żydowska są głęboko rasistowskie... i to dla każdego kto poświęcił się lekturze Starego Testamentu oraz literatury talmudycznej nie jest żadnym zaskoczeniem.

"żydowski rasizm" jest szczególną odmianą tego zjawiska, które obecne jest w wielu innych kulturach na świecie ... otóz jest on stricte plemienny gdyż ten etnos nie posiadający swojego państwa w okresie kształtowania się własnej świadomości nie rozumie czym jest: "patriotyzm" inspirowany faktem istnienia państwa jedno- lub wielo-narodowego , a czym jest "rasizm", którego korzenie tkwią jeszcze w epoce "przed-państwowej" przejawiający się nieufnością, wrogością oraz nienawiścią do wszystkich "obco-plemieńców".

czasem wydaje mi się, że autorzy takich artykułów jak ten potępiający "patriotyzm" w swej niechęci do niego gotowi byliby nas cofnąć do epoki plemiennej byleby tylko skroić świat na własną miarę. ...

otóż zapominają o tym, ze "patriotyzm" (inspirowany nie tylko jak napisałem istnieniem wyższej organizacji społecznej jaka jest państwo) ma również głębokie podłoże biologiczne, które wiąże się z wrodzonym instynktem u osobników naszego gatunku wyrażającym się gotowością do poświęceń w imię ratowania grupy krewniaczej ...

Podstawowym poziomem (pomijając poziomy: rodowy i rodzinny jako pierwsze tj. bardziej pierwotne) w/w "gotowości" jest poziom plemienny (na którym tkwi jeszcze wiele izolowanych ale i "normalnie" funkcjonujacych w naszej cywilizacji etnosów), a najwyższym zaś jest poziom ogólnoludzki (globalny) ...

istnieje jeszcze poziom pośredni ... jest nim poziom "państwowy" czyli mówiąc inaczej "ponad-plemienny" ale jeszcze nie ogólnoludzki, którego w żaden sposób nie można ignorować, a już szczególnie nie można potępiać tej formy "współpracy" między-osobniczej, która zawiera się w idei patriotyzmu, gdyż w przeciwnym razie przekształcimy ludzkie społeczeństwa w hordy barbarzyńców ...

ufffffffffffff .... myślałem, że już nie skończę.

Pozdrawiam Cool
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baccalus




Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:09, 18 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Albert Chorowski napisał:
Patriotyzm zatem jest postawą szacunku dla ideałów i osiągnięć społeczności z którą patriota związany jest wspólną kulturą i w której obrębie przebywa. Zasięg tej społeczności zależy wyłącznie od tego, jak patriota definiuje swą przynależność. Celem patriotyzmu jest motywacja, ustalenie wspólnego celu i integracja społeczności. Są to bardzo istotne funkcje społeczne patriotyzmu, właściwie trudno wskazać inne uzasadnienie istnienia tego zjawiska.

Standardowe definicje są zazwyczaj opisem sposobu manifestowania postaw patriotycznych a nie sięgają głębiej do przyczyn. Powoduje to, że trudno na ich podstawie określić jak będzie to zjawisko ewoluować w przyszłości.

Jak wygląda polski patriotyzm? Według mnie wyjątkowo, rzekłbym, powierzchownie. By być postrzeganym za patriotę wystarczy powtórzyć mantrę „bóg, honor, ojczyzna”, wygłosić pean na cześć papieża-Polaka i już można się takim mienić. Społeczna funkcja patriotyzmu, wspomniana wcześniej, ogranicza się w tym wypadku jedynie do sytuacji konfliktowych i tylko wtedy jest skuteczna.

Polski patriotyzm pozbawiony jest głębszej refleksji i racjonalnego wsparcia. Po cóż to racjonalne wsparcie? W krajach anglosaskich patriotyzm ma dwa oblicza. Pierwsze to machanie flagami, świętowanie różnych rocznic, itp. Drugie, codzienne, to świadomość konieczności pracy dla wspólnoty i wartości tej pracy. Flagi na prywatnych budynkach i firmach nie są li tylko ostentacją. Oznaczają często świadomość, że codzienny wysiłek, mimo iż wykonywany głównie dla własnego dobra, jednocześnie wzbogaca społeczność, że gdy wszystkie trybiki pracują synchronicznie, cała maszyneria działa sprawniej.

Refleksja nad wartościami, z których przeciętny Polak mógłby być dumny, jest zazwyczaj oparta na serii mitów wpajanych na wszystkich szczeblach edukacji i przez media. Patriotyczne mity są potrzebne w każdym kraju z silną strukturą narodową i poczuciem odrębności. Jednak, na tle innych krajów polskie mity patriotyczne wyglądają dosyć specyficznie. O ile wśród nacji europejskich (acz nie tylko) zwyczajowo obejmują one zwycięstwa i wydarzenia, które przyczyniły się do postępu ludzkości, o tyle mity polskie dotyczą głównie klęsk. Faktycznie, są to klęski spektakularne i w pewnym sensie budzą podziw, pytaniem jednak pozostaje, czy nie ma w historii tego kraju wydarzeń, które nie pociągnęły za sobą hekatomby. Jedyne większe święto państwowe bez konotacji martyrologicznej to święto niepodległości, acz i w tym przypadku dołączają się zwykle zastępy płaczek kwiląc nad 130 latami niewoli.

Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej także istotnie zaważyło na postawach Polaków. Wielu z nich miało okazję pierwszy raz odwiedzić jakiś obcy kraj. Migracja osiągnęła niespotykane od czasów wojny rozmiary. Możliwość bezpośredniej obserwacji innych kultur in situ powoduje, że zaczyna się dostrzegać te najbardziej istotne cechy wspólne, te najwyższe idee, które łączą.

Powstawanie struktur ponadnarodowych jest naturalną konsekwencją swobody poruszania się i wymiany informacji, a także pochodną wpływu obywateli na działania swego kraju. Skutkiem powstawania takich wspólnot jest wykształcanie się świadomości przynależności do takiej wspólnoty.

Miejsce patriotyzmu narodowego zajmie patriotyzm ponadnarodowy. Istotną różnicą pomiędzy tymi dwoma postawami będzie najpewniej skoncentrowanie się patriotyzmu ponadnarodowego na sferze idei, wspólnej kultury, osiągnięć naukowych miast na sukcesach militarnych. Wynika to z faktu, że trudno by było, choćby w Europie, celebrować jakąś rocznicę militarną nie doprowadzając do szewskiej pasji nacji, która przegrała. Pozostałe przejawy postępu natomiast (tak, wojny też są postępowe, choć to raczej dosyć smutne), są wystarczająco neutralne, by nie stanowić kości niezgody. Przykładem symbolu, który łączy miast dzielić, przedmiotu ogólnej dumy i motoru postępu jest rewolucja kopernikańska. To doskonały przykład idei, która mogła by być jednym z filarów patriotyzmu europejskiego[...]

http://wolnomularstwo.pl/index.php?optio.....p;Itemid=1
Fakty i Mity napisał:
EuroPolacy

Rodacy są dumni z tego, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Widzimy w tym same korzyści i nadzieje na przyszłość. Przeważająca część Polaków nie miałaby nic przeciw stworzeniu na bazie UE czegoś na kształt Stanów Zjednoczonych Europy- wynika z unijnych, niezależnych i bardzo wiarygodnych badań prowadzonych w naszym kraju.

http://www.faktyimity.pl/

Moje wnioski są następujące. Najpierw m/i cjit będą starali się przedstawiać patriotyzm, jako "nienowoczesność", "zacofanie", "prymitywizm". Następnie pozbawionych związku z "ojczyzną" ludzi "nauczą" miłości do swojej nowej ojczyzny- UE. Oświadczam, że mi się to nie podoba. Słowo "patriotyzm" każdy wykorzystuje do określenia czegoś, Nie wszyscy tym mianem określają to samo. Moim zdaniem dbanie o swoje interesy jest nie dość, że oczywiste, to jeszcze obowiązkowe. m/i cjit chcą podporządkować sobie cały świat. Przez propagandę chcą sprawić, że ich interesy, stanęłyby się interesami ich poddanych. To, jak zauważył Boruta, wynika z ich nacjonalizmu. Tyle, że ja nie chcę być ich podwładnym. Dodatkowo uważam, że zgubne dla ludzkości są ich poczynania.
Albert Chorowski napisał:
Mocniejszy niż zwykle stanie się za to patriotyzm lokalny, głównie dlatego, że człowiekowi łatwiej czuć wspólnotę interesów z kręgiem ludzi, których zna choćby z widzenia.

Jasne. M/i cjit bardzo by chcieli, żeby ludzie w społeczności lokalnej wzmocnili więzi. A sprawami większymi zajmą się już oni, bo "oni od tego są, od tego są oni, od tego oni są". Nie uczą w szkołach, jak mieć poczucie możliwości zmiany rzeczywistości. Wpaja się nam, że "świata nie zmienisz", "jak wystawisz główkę, to ci ja utną". I ludzie nie zastanawiają się zupełnie o przyczynach różnych rzeczy. Zapytani "Dlaczego?" odpowiadają: "A po co mi to?" Moim zdaniem, wiedząc, że im zależy na naszej bezczynności powinniśmy działać. Wiedzę mamy wystarczającą.

Przypomniał mi się pewien artykuł, gdy zastanawiałem się, nad celem podporządkowania sobie świata. Rozumiem, że nie jest on sam w sobie celem ich ostatecznym, a sposobem na osiągnięcie kolejnego, większego.
Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji Jean-Michel Quillardet napisał:
"Być może to, co się wydarzyło nie może być zrozumiałe, a może nie powinno być zrozumiałe w kategoriach możliwości zrozumienia, bo to prawie jak usprawiedliwienie”

http://wolnomularstwo.pl/index.php?optio.....p;Itemid=1
Wydaje mi się, że przez mówienie takich rzeczy ma na celu orientowanie umysłów "niewszystkiegoświadomych" mas*****(nie chodzi mi o to, że mas*** są "niewszystkiegoświadomi", a o to, że wielu z nich nie ma pojęcia, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Dowód? Reklamówka mas****: http://tryfreemasonry.com/video.php) w kierunku przeświadczenia o niepojętości, braku logiki, sensu, celu, racjonalnych przyczyn postępowania ludzi, którzy nie należą do ich kręgu. Niestarający się rozumieć innych mas*** działają jak roboty z zainstalowanym świetnym programem antywirusowym. Jeżeli nie będziemy starać się zrozumieć ich działanie- chęć podporządkowania sobie świata- ograniczając się do stwierdzenia o ich szaleństwie, będziemy robić właśnie to, czego oni chcą. Bardzo odradzam!
Bimi napisał:
Nie wiem co możemy zrobić, ale myślę, ze nie zaszkodzi się z tej okazji porządnie najebać Znaczy wypić zdrowie nasze, masonów oraz tych cyklistów z wrzodami... Bez nich wszak nie byłoby okazji do picia

Zrozumienie, to nie znajomość pojęcia, definicji, formułki. Zrozumienie, to stan umysłu, który jest działaniem wynikającym z wiedzy.
_________________
Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
przebudzony




Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 968
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:42, 18 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Patriotyzm lub tożsamość narodowa to cecha z której powinniśmy być dumni. Gdyby nie polski patriotyzm Komuniści zajęli by Europę w 1920r.
_________________
Nie sprzeczaj się z Bimim. Nie krytykuj tego tego co mówi Bimi. Zawsze zgadzaj się z tym co mówi Bimi. Kochaj gejów tak jak Bimi. Nie krytykuj gejów. Inaczej dostaniesz 1 post na dzień. To się nazywa wolność słowa w rozumieniu Bimiego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:52, 19 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja się wytłamię, ale co tam... Smile
patriotyzm, w pewnym sensie, jest jak rasizm.
to wlasnie patriotyzm był głównym motorem napędowym trzeciej rzeszy.

co nie znaczy, że z tym tekstem GW nie poleciała po bandzie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:24, 20 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

patriotyzm=wierność BOGU Confused Confused Confused Shocked Embarassed Crying or Very sad Rolling Eyes Twisted Evil
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
agentsmith




Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 533
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:05, 20 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

XTC88 napisał:
patriotyzm=wierność BOGU Confused Confused Confused Shocked Embarassed Crying or Very sad Rolling Eyes Twisted Evil

tak ? a KTÓREMU ? Cool
_________________
"I may not agree with what you say, but I'll defend to the death your right to say it"...Voltaire
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baccalus




Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:25, 20 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
to wlasnie patriotyzm był głównym motorem napędowym trzeciej rzeszy.

Jako patriotyzm rozumiem poczucie przynależności do danej grupy i utożsamianie swojej korzyści się z jej interesem.
Moim zdaniem w III Rzeszy wykorzystywano hasła patriotyzmu, oddania swojemu narodowi przy tworzeniu wizji braku miejsca do życia (Lebensraum-jakoś tak), czyli zagrożenia, co było skutecznym argumentem świadczącym za koniecznością wojny. Podobnie jak średniowieczne papiestwo w Imię Boga nawoływało do krucjat. To wszystko było oficjalną wersją, tak jak w czasach III Rzeszy. Zastanowiłem się nad argumentami, jakie podaje się żołnierzom polskim, jadącym do Iraku, Afganistanu itp..
Magister Paweł Tatrocki napisał:
Zatem czy interwencja zbrojna w Iraku jest uprawomocniona prawnie? Moim zdaniem jest, gdyż po wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku Irak starał po-zyskać broń jądrową, czego zabraniały mu traktaty rozjemcze. I sama ta chęć na mocy prawa międzynarodowego jest już wystarczającym powodem do podjęcia interwencji zbrojnej w Iraku bez względu na to, czy będziemy stamtąd importować ropę czy nie. Jednak sprawa Orelnu pokazuje, że skoro Rosja jest w stanie Nas szantażować odcięciem dostaw to dywersyfikacja źródeł ropy ma dla Polski kluczowe znaczenie. Ponadto należy uwzględnić czynnik wojskowy. Stany Zjednoczone testują Nas jako nowego sojusznika, więc gdy wyjdziemy z Iraku przed wygaśnięciem mandatu ONZ do końca bodajże 2006 roku to może się zdarzyć tak, że i Amerykanie opuszczą Nas w chwili gdy tego nie będziemy się spodziewali.

http://www.kprm.gov.pl/forum/forum_main.php?id=8:1246:0:0:0:0:0:0:0:0
Zatem nie chodzi o pokój w Iraku, o wprowadzanie demokracji o respektowanie praw człowieka, a o dobro Polski, naszego kochanego kraju.
Patriotyzm może być wykorzystywany tak jak wiara przez rządzących do ich znanych celów. Dla większości z obecnych na tym forum jasne są motywy inwazji na Irak. Ale przedstawię to co uważam.
Na podstawie informacji, które znam wyciągam wnioski, że inwazja na Irak została przeprowadzona aby U*A zdobyły wpływy na bliskim wschodzie, co zwiększyłoby ich szansę w planowanym konflikcie 3WŚ, po którym rządy syj********* mają zamiar opanować świat.
Amerykanie są uczeni patriotyzmu na potęgę, po czym wykorzystuje się to do kierowania masami w wyborach itp. Narody podporządkowane syj*******, które według wizji mają pozostać niewolnikami nie są uczone dostrzegania swoich interesów. Wręcz przeciwnie, są uczone obrzydzenia swoim narodem i chorobliwego zachwytu wszystkiego, co z U*A.
Według powyższych, powinniśmy w największym stopniu pozbyć zatrucia naszych umysłów przez syj********** naukę. Im zależy na tym, abyśmy walczyli w imię pokoju, zabijali z prawem do życia na ustach, więzili dla prawa do wolności, potępiali dla równości. Rządzą, bo im pozwalamy. Pozwalamy im, bo nie widzimy alternatywy. Nie widzimy alternatywy, ponieważ jej nie szukamy. Nie szukamy jej, bo jej nie potrzebujemy. Nie potrzebujemy alternatywy, bo jest nam dobrze w systemie. Jest nam w nim dobrze bo od młodości jesteśmy uczeni, że jest on dobry, oparty na szlachetnych ideach. Jesteśmy niewolnikami, którzy nie wiedzą, że nimi są.
Nie dajmy sobie wpoić płytkich definicji, pustych sloganów.

XTC 88
Wierność Bogu oznacza wypełnianie jego poleceń. Bóg głosi, że należy sprzeciwiać się złemu i wystrzegać go. Proszę tego nie rozumieć, jako bezwzględne posłuszeństwo rzekomym kapłanom, powołującym się na proroków Boga. Nie jestem przeciwny Kościołowi Katolickiemu tak długo jak istnieją m/i cjit.

agentsmith
XTC 88 chodziło o jedynego Boga Jahwe. Czy to nie oczywiste? Wyciągnęłem ten wniosek na podstawie wcześniejszych postów XTC 88.

Mam małą prośbę. Proszę czytających ten post o odpisanie posta z odpowiedzią na pytanie i jego cytatem.
Czy widzicie mój wcześniejszy post w tym temacie?
Proszę o to, ponieważ odnoszę wrażenie, że coś powoduje, że nie odnosicie się do moich postów w zadziwiająco dużym stopniu w porównaniu do innych użytkowników. Nie wiem, co jest tego przyczyną ale proszę o wyjaśnienie tego.
_________________
Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
agentsmith




Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 533
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:37, 20 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widać, widać.
Tyllko coś nie łapię, np.
Cytat:
syj*******
mas***
U*A

hmm...
U*A... United Airlines ?
syj***** ... syjamskie ??
mas* ... hmm, masło, masa, mastodonty ???
Wink
_________________
"I may not agree with what you say, but I'll defend to the death your right to say it"...Voltaire
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baccalus




Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:48, 20 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

agentsmith
syj*******=***onistom
mas***=***oni
U*A=*S*
PS1: co do U*A. Chyba żartujesz, że nie wiesz.
PS2:
agentsmith napisał:
Wink

Cytat:
PS1: co do U*A. Chyba żartujesz, że nie wiesz.

Napewno tak.
_________________
Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
agentsmith




Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 533
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:04, 20 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Baccalus napisał:

syj*******=***onistom

znaczy się onanistom ?
Cytat:
mas***=***oni

ja pierdzielę, wiedziałem że to ONI !
Cytat:
U*A=*S*

hmm...?
Cytat:
PS1: co do U*A. Chyba żartujesz, że nie wiesz.
PS2:
agentsmith napisał:
Wink

Cytat:
PS1: co do U*A. Chyba żartujesz, że nie wiesz.

Napewno tak.
[/quote]
No dobra, żartuję.
Wiem, że chodziło Ci o syjonisycznych masonów z USA (itp.)
Nie bardzo wszak pojmuję cel tych eufemizmów. Wink
_________________
"I may not agree with what you say, but I'll defend to the death your right to say it"...Voltaire
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:29, 20 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A ja myślałem że chodzi o onanistów z UTAH Embarassed
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:16, 20 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
ja się wytłamię, ale co tam... Smile
patriotyzm, w pewnym sensie, jest jak rasizm.
to wlasnie patriotyzm był głównym motorem napędowym trzeciej rzeszy.

co nie znaczy, że z tym tekstem GW nie poleciała po bandzie
Tym razem Bimi pozwolę nie zgodzić się z Tobą ...

Zacznijmy jednak od tego co bylo głównym motorem napedowym III reszy ...
Otóż nie był nim patriotyzm, (skoro znane nam państwo niemieckie powstalo dopiero w czasach nowożytnych, ...a wczesniej mieliśmy do czynienia z rzeszą panstw-miast oraz księstw niemieckojezycznych) ale szczególne poczucie niezasłużonej kleski w I wojnie światowej oraz związane z tym kontrybucje, chociaż pod koniec tej wojny kajzerowska armia wciąż okupowała północną Francję, prawie całą Belgię i spory kawał Europy Środkowo-Wschodniej.

Żeby zmyć tą "hańbę Niemiec" potrzeba było czegoś wiecej, a niżeli patriotyzmu, (który nb. uważam za coś naturalnego, jak identyfikowanie się z wlasna rodziną) ...potrzeba było ideologii i tą ideologią był nazizm (wyrosły podobie jak bolszewizm z tego samego pnia coraz bardziej uprzemysłowiajacego się świata).
Ciekawe jest to, że odwoływał się on (nazizm)do nowych symboli nieznanych wcześniej większosci Niemców.
Wszak inaczej jak u starożytnych ariów odwrócona swastyka (antysłońce) nie była wcześniej symbolem, który by ich jednoczył.
Więcej ... potrzeba bylo niezłej socjo-techniki, żeby przekonać Niemców (patriotów swoich własnych haimatów) do tak szalonej idei.

Patriotyzm rozwija się przez pokolenia ... to nie tylko poczucie wspólnoty krwi, ale też kultury, języka, wspólnej historii ... także tej tragicznej i przede wszystkim szacunku do tych wartości jak i do prezentujących je ludzi.
Kajzerowskie i hitlerowskie Niemcy byly jeszcze zbyt młoym organizmem żeby mogły budować swoja potęgę na patriotyźmie ... bo na jakim miałyby ją budować?
W I wojnie mówiło się, że Niemcy walczyli za cesarza, w II za Furera ...(podobnie jak sowieci za Stalina) my natomiast walczyliśmy o Polskę i to jest ta zasadnicza różnica.
Tam mieliśmy ideologie (oparte na ideii walki klas lub ras), a tu patriotyzm, który w przeciwieństwie do w/w rzadko kiedy (lub prawie wcale) jest agresywny w takim stopniu o jaki się go podejrzewa.

Tak więc patriotyzm w przeciwieńsywie do rasizmu to raczej postawa obronna, wręcz pożądana, a nie jak się błędnie uważa, niebezpieczna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:50, 21 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://pl.wikipedia.org/wiki/Patriotyzm
Cytat:
Patriotyzm (łac. patria = ojczyzna) – postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia dla niej ofiar. Charakteryzuje się też przedkładaniem celów ważnych dla ojczyzny nad osobiste, a często także gotowością do poświęcenia własnego zdrowia lub życia. Patriotyzm to również umiłowanie i pielęgnowanie narodowej tradycji, kultury czy języka.

Wszystko to zacytowane powyżej było charakterystyczne dla ideologi nazistowskiej, która wykorzystywała patriotyzm (czyli postawę szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia dla niej ofiar) do podboju Europy i wymorodwania milionów.
Ja wiem, że patriotyzm powinien być inny. Ale czasem niestety nie jest inny - jest własnie taki.
Dlatego uważam, że nie można twierdzić, iz patriotyzm jest z założenia dobry. Moim zdaniem jest tak samo dobry (tudzież tak samo zły) jak religia. W gruncie rzeczy ma te same psychologiczne podstawy i w podobny sposób może być wykorzystany przez władzę do sterowania tłumem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:22, 21 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi Wink ...z tej definicji wcale nie wynika, że patriotyzm wiedzie wprost do nazizmu a la III rzesza...

Dalej twierdził będę (jak uzasadniłem to wyżej), że źródła nazizmu w III Rzeszy nie wywodziły się z "umiłowania" do ojczyzny, języka i kultury (gdyż taka postawa nie wyklucza szacunku do innych kultur, a dokładniej do ludzi, którzy są im wierni) ale z poczucia krzywdy i z pogardy do innych oraz poszukiwania kozłów ofiarnych wśród własnych współobywateli takich jak: żydzi niemieccy - znani ze swej lojalności w obec państwa oraz komuniści i antyfaszyści niemieccy.

Jeżeli nazizm stawiał na eliminację własnych obywateli, którzy deklarowali się jako Niemcy odmawiając im tej niemieckosci ze wzgledów rasowych i politycznych (a jak wiemy patriotyzm akceptuje "obywateli z wyboru") , to w takim razie nie można twierdzic, że wywodzi się on z "patriotycznych pobudek", ale wprost z ideologii rasistowskiej.


Pozdrawiam Cool
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baccalus




Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:44, 22 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomasz Tobolski napisał:
Wśród intelektualistów skupionych wokół "Gazety Wyborczej" już od dłuższego czasu panował niepokój. Publicystyczna aktywność najsłynniejszego polskiego redaktora Adama Michnika systematycznie słabła. Nadzieją dla pozbawionych ideowych drogowskazów wykształciuchów długo pozostawał doktorant Wojciech Olejniczak. Należący do SLD intelektualista już w bardzo młodym wieku zasłynął swymi wyrafinowanymi dywagacjami. Ze szczególną finezją opowiadał, jak to jedni politycy "robią w bambuko" drugich, a ci drudzy także "w bambuko" robią pierwszych. Niestety, po uzyskaniu doktoratu Olejniczak zmniejszył swoją aktywność.
Ani socjolog Ireneusz Krzemiński, ani psycholog społeczny Janusz Czapiński nie byli na tyle pomysłowi i nowatorscy, aby mogli zapełnić lukę po intelektualnym przewodniku, który opuścił czytelników "Gazety". Mówiąc najkrócej, nie było komu poprowadzić wykształciuchowego stadka...
Aż wreszcie pojawił się... politolog i filozof. Co prawda ledwie magister, ale "przygotowujący doktorat z etyki" - Tomasz Żuradzki. "Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego - jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne wiodły wojny o terytorium, żywność i kobiety" - z takich i niewiele mądrzejszych przemyśleń na temat patriotyzmu Żuradzki sklecił kuriozalny artykuł pod tytułem "Patriotyzm jest jak rasizm".
Panie Magistrze, brawo! Mocne wejście na poprawne politycznie salony! Po demaskatorskiej pracy na temat patriotyzmu warto rozprawić się też z religią i rodziną. Dzięki temu wkrótce na pewno zostanie Pan uznany w mediach za autorytet moralny i przewodnika postępowych intelektualistów.
Nawet gdyby nie udało się Panu zrobić doktoratu...


Przeczytawszy cały tekst Żurawskiego trudno było mi go skomentować.
Wydaje mi się, że jest on człowiekiem wychowanym na lewicy GW. Z pewnością to, co napisał wynikało z jego głębokich przemyśleń. W to nie wątpię. Chcę wskazać na zagrożenie, jakim jest ideologia wyznawana przez narzędzia bezmyślne rządu światowego. Jak już pisałem, nie ważne, według mnie, jest to, czy wierzy się w Boga, bogów, ludzi, siebie, umysł, czy ciało. Ważne jest to, co robi się z tą wiedzą. Należy zapytać siebie bez względu na przekonania, wiarę i inne cechy, rzekomo różniące ludzi (dla mnie nie są one wyznacznikiem), jak moje przekonania przekładają się na to, co robię? Każdy je, pije śpi, pracuje itp.. Ale nie każdy zastanawia się "po co?" i "dlaczego?". Należy przeanalizować w jakiej mierze to co robimy wynika z wpływu innych, mam na myśli rząd światowy (syj**********). Jeśli tak, to jesteśmy niewolnikami, którzy pracują na własne zniewolenie płacąc podatki Bankowi Centralnemu.
Jednak wracając do Żurawskiego. To jest po prostu ładnie napisana, chwytliwa argumentacja, która nakręci nieświadomych wyznawców Rządu Światowego. Nawet na ateiście.pl zamieszczono cytat artykułu. Zwykła szeregowa gadka, pisana na zasadzie "Jeśli kłamstwo powtórzyć 1000 razy stanie się prawdą."
_________________
Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baccalus




Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 414
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:10, 23 Sie '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

podobno jakiś Rasfufu napisał:
Ello. Wróciłem z emigracji do Polski, tak na trochę, i megażałuję. Gdy wyjeżdżałem z mego miasta, było wielu ziomków z pokolenia '80-85. Teraz jakby ich wywiało, nie ma 90 procent. Na ławki przychodzą teraz same nastolatki, starsi to jakieś niedobitki. Z mojego rocznika z klasy same niedorajdy pozostawały, jakiś zapluty Zyzio i gruby Bolo - pisze w liście do Gazety Wyborczej czytelnik przedstawiający się jako Rasfufu.

http://www.gazetawyborcza.pl/1,82949,4397284.html
podobno jakiś Rasfufu napisał:
W Anglii ludzie się całe weekendy bawią. U nas nawet nie ma takiej nuty, czyli muzy jak u Angoli. Ostatni didżej grający to, co lubię, wyemigrował na wyspy. Nuda jest wielka, doszło do tego, że na weekend wsiadam w banę i jadę na dżampy reggae do innego miasta.

Takie są rezultaty wychowania konsumpcyjnego. Ktoś, kto spędził 10 lat w Anglii przesiąkł jej, tfu, kulturą do tego stopnia, że nie jest w stanie zrozumieć, że nie cały świat polega na chodzeniu do pubów.
Cytat:
Na same impry idzie mi na miech jakieś 1600 zika, do tego różne zajawki w stylu rower do downhillu za parę kafli, w który miesięcznie części ładuję za jakieś 2-3 stówy, o wyjazdach w góry nie wspominam. Do tego szama, a ja jem wegańsko. Owoce w Polsce są droższe niż w Anglii na ryneczku, nie ma, że ananasy kosztują 3 złote za sztukę. Gdzie marakuje, papaje, gdzie bataty. Na szamę w Polsce tyle samo co w Anglii wydaję.

Gdyby nie chodził na "impry" nie narzekałby na ceny żywności. Narzekać na ceny można zawsze. Zawsze w jednym kraju są stosunkowo wyższe niż w innym. Ananasy, marakuje, papaje, bataty? Mało mu marchewek, buraków, ziemniaków, cebuli, rzodkiewek, ogórków pomidorów, sałaty, kalafiora, brokuł, porów, pomidorów, jagód, truskawek, porzeczek, malin, czereśni, jabłek, śliwek, gruszek, wiśni? Ewentualnie może bez problemu kupić brzoskwinie, arbuzy, ryż, pomarańcze, mandarynki. Budowanie przesądów, opinii na pozorach. Kolejny raz artykuł namawia do konsumpcji.
Poza tym. Czy porównywaliście koszt uprawy ananasów i ich ceny, w Polsce na przykład, biorąc pod uwagę różnicę wartości waluty w której opłacani są pracownicy na hektarowych plantacjach i złotówki? Dlatego nie kupuję owoców cytrusowych. Nie chcę dać zarobić jakimś wycinakom lasów tropikalnych pod uprawy bananów.
Cytat:
W mieście, gdzie mieszkam, totalna pustynia. Nie ma fajnych musikali, nowych oper poza muzealnymi starociami sprzed dwustu lat, nie ma na co pójść. W Anglii byłem raz w operze i było zaje...wesoło i inteligentna nówka opera szła. W Polsce nie ma fajnych imprez, w ogóle nie ma emcees. Kulturalnie jesteśmy lata do tyłu.

Nie wiem, na ile się zgodzicie, bądź nie ale uważam, że cały biznes "sztuki"(teatr, muzyka, filmy itp.) służy pochłanianiu uwagi ludzi, którzy mają troszkę szersze horyzonty, którzy dopatrują się wartości, sensu, tak, żeby nie mieli możliwości na podjęcie rozważań nad realnym planem zmiany rzeczywistości. Dzięki temu nie przeszkadzają politykom robić swoje. Dlatego nie marnuję czasu na "sztukę" i nie zapełniam portfela jej kreatorów.
Cytat:
Tutaj ludzie są tak na maksa biedni, że siedzą i się nudzą. Byliśmy na wsi, za stodołą dresy słuchały diskopolo na komórce. Znajomy dred z małego miasteczka opowiadał, ze wszystkie ziomy z bloków chrupią fukę, czyli amfę, i jako rasta nawet nie miał z nimi o czym gadać. Jedyną opcją jest dla niego iść na chatę, włączyć telepralnię i pstrykać pilotem.

Ograniczone, moim zdaniem, doświadczenia ma ów autor listu do GW.
Cytat:
Ludzi nie stać na założenie rodzin, chyba że chcą wegetować, a nie normalnie żyć.

Dowód? Żaden. Nie chodzi o przykład. Chodzi o uzasadnienie postawionego twierdzenia.
Cytat:
Miasta tego kraju są megabrzydkie, z blokowisk zrobiły się slamsy z chwastami na trawniku i każdym balkonem obudowanym w inny sposób, bez kitu w Rumunii jest lepiej - wiem, bo byłem. Ulice i miasta to chaos, pstrokate szyldy w nieładzie, zero ścieżek rowerowych, zero zieleni, sam beton, hałas i samochody. Parki to wychodki dla psów, trawnika się nie uświadczy, a ja trenuję sztuki walki i potrzebuję kawałka zielonego i równego. Jest meganiebezpiecznie, na maksa nazioli, chodzą po mieście i klepią ludzi za długie włosy czy ciuchy rapera nawet.

Ciekaw jestem jakie działania podjął aby to zmienić. Ja mam relacje z Rumunii z pierwszej ręki. Oj nie jest tam lepiej niż u nas. Co do braku ścieżek, nie może jeździć chodnikiem, ulicą, wyjechać za swoje dziwnie poarmagedońskie chyba miasteczko i popedałować? Zgodzę się, że w miastach jest hałas i samochody a nawet beton. Wątpie jednak, że w Anglii jest inaczej.
Cytat:
Ten kraj jest tak porąbany, że nikt tutaj wam z Anglii czy Irlandii nie wróci, a jak już, to stwierdzi, że się pomylił i pojedzie z powrotem. A wy nic nie umiecie z tym zrobić. Poza pieprzeniem o patriotyzmie i wieczną walką o władzę. Jestem patriotą i wolę mieszkać w Anglii. Niech wam zostaną same Zyzie, Bole i chrupiące fukę dresomuły, które nie wyjadą, bo nie umią i się boją, z nimi sobie budujcie waszą IV RP. IV Rumunię Północy.

Tak, niewątpliwie jest patriotą. Woli mieszkać w Anglii i dobrze życzy Polakom. Szkoda tylko, że jego postawa ogranicza się to wskazania wad, bez propozycji działań, które mogłyby zmienić stan rzeczy.
Z pewnością też ma rację co do działań politycznych. Polska, która w planie NWO zajmuje podrzędne miejsce. Wątpię, czy zna takiego pana, jak Janusz Korwin Mikke. Pewnie nie, ponieważ brytyjska telewizja tak, jak nasza nie podaje informacji o innych kandydatach na prezydenta U*A, nie podaje informacji o ludziach, którzy chcą dobra Polski, biorąc ją za przestrogę przed inną drogą niż NWO.
Wątpię, że ktoś posługujący się takim językiem i mieszkający w Anglii byłby w stanie napisać taki list. No, chyba, że "siedział na chacie".
Najwyraźniej GW, pod kierownictwem, kierowanego Tomasza Żuradzkiego realizuje kampanię niszczącą polską myśl patriotyczną.
_________________
Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:25, 03 Wrz '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

artykuł polemiczny, z tym który ukazawszy się w GW stał się przedmiotem naszych komentarzy:
Cytat:
Graff: Polskość nie jest własnością endeków
Agnieszka Graff
22.08.2007

Trudno polemizować z głupstwem tak oczywistym jak stwierdzenie, iż „patriotyzm jest jak rasizm”. Skoro jednak „Gazeta” opublikowała tak zatytułowany tekst z datą inną niż 1 kwietnia („Gazeta” z 17 sierpnia b.r.), to polemika wydaje się nieodzowna. Rzecz w tym, że wrzucenie patriotyzmu do jednego worka z nacjonalizmem, ksenofobią, rasizmem, a nawet totalitaryzmem jest głupstwem niebezpiecznym. To nic innego jak oddanie Polski i polskości ludziom pokroju Giertycha i Wierzejskiego, bo to oni właśnie - triumfujący od paru lat neoendecy - z uporem zacierają granicę między patriotyzmem a nacjonalizmem, przekonując nas, że polskość jest tożsama z katolicyzmem radiomaryjnym, a miłość do Polski - z nienawiścią do wszystkiego, co niepolskie. Czy jednak monopol na polski patriotyzm należy oddać panom z Młodzieży Wszechpolskiej, ojcu Rydzykowi oraz braciom Kaczyńskim?

Patriotyzm to nie nacjonalizm

Na szczęście nie ma takiej potrzeby. Istnieje bowiem zasadnicza różnica między patriotyzmem i nacjonalizmem. Miłość do własnego kraju nie jest sprzeczna ani z otwartością na świat, ani ze sprzeciwem wobec zachowań plemiennych własnego narodu, takich jak rasizm, ani nawet z pacyfizmem i niechęcią do popisów militarnych w rodzaju defilady z 15 sierpnia.
Dodajmy, że patriotyzm nie musi się też wiązać z „tożsamością narodową” rozumianą w kategoriach wspólnoty krwi, a nawet kultury. Istnieją formy patriotyzmu oparte na obywatelskości, a w Kanadzie, Australii czy USA świetnie się miewa patriotyzm wielokulturowy - głębokie przywiązanie ludzi o rozmaitych rodowodach etnicznych do pewnego projektu politycznego. Trudno o większych patriotów amerykańskich niż najnowsze pokolenia imigrantów. Zaś o polskim patriotyzmie wiele się można dowiedzieć nie tylko z historii Powstania Warszawskiego, ale także z lektury wspomnień wielu polskich Żydów z okresu międzywojnia. Jeśli absolwentowi London School of Economics trzeba powtarzać te banały, to znaczy, że skrajna prawica osiągnęła w Polsce swój cel, utrwalając w naszych umysłach czysto etniczny, zamknięty model polskości.
O różnicy między patriotyzmem a nacjonalizmem pisał w 1981 r. Jan Józef Lipski w słynnym tekście „Dwie ojczyzny - dwa patriotyzmy”. Twierdził wręcz, że w skrajnych przypadkach nacjonalista i patriota należą właściwie do różnych ojczyzn. Piętnował megalomanię narodową i szowinizm nie tylko jako nieetyczne, niechrześcijańsie i głupie, ale także jako niepatriotyczne i zgubne dla Polski.
W 85. rocznicę odzyskania niepodległości Lipskiemu wtórował Jan Nowak-Jeziorański: „Patriotyzm mieści w sobie szacunek dla patriotyzmu innych. Jest cnotą, podczas gdy nacjonalizm - grzechem”. I dalej: „Patriotyzm jest uczuciem. Nacjonalizm - światopoglądem”.
Z dzisiejszej perspektywy centralna teza eseju Lipskiego wydaje się prorocza: „jednym z najistotniejszych zagadnień naszej teraźniejszości i przyszłości jest wyzbycie się megalomanii narodowej i ksenofobii, a przynajmniej ich stępienie do stanu niegroźnego dla dalszych losów narodu polskiego. Jeśli to się nie stanie - byle agent, przebrawszy się w ułańskie czako i zawiesiwszy ryngraf na piersi, poprowadzi naród dokąd zechce, podbijając bębenka »dumy narodowej« i manipulując fobiami (...); zamkniemy w rezultacie sobie drogę do Zachodniej Europy, w której widzimy naszą kolebkę kulturową - na zawsze”.
Czyż nie to właśnie dzieje się na naszych oczach? Zaledwie kilka lat po tym, jak znaleźliśmy się w upragnionej Europie, nasza polityka zagraniczna pełna jest antyeuropejskich lęków. Ksenofobia Giertychów, Wierzejskich i Rydzyków, „polityka historyczna” Kaczyńskich, teatralne „umieranie” to za Niceę, to znów za pierwiastek - wszystko to jest dramatem, a nie kabaretem, dlatego właśnie, że szkodzi Polsce. A nazywanie podszytej kompleksami megalomanii „patriotyzmem” to nie tylko głupstwo - to także piękny prezent dla neoendeckiej prawicy.

To nie moja bajka, ale i nie faszyzm

Nie przepadam za militaryzmem, mierzi mnie prężenie narodowych muskułów. Czołgi na ulicach, plastikowy karabinami w rękach przedszkolaka - to nie moja bajka. Defiladę wojskową ominęłam więc wielkim łukiem. Ani myślę bronić tej „imprezy plenerowej”, jak ją określa Żuradzki - hałaśliwej, kosztownej, dętej.
Zgadzam się - defilada była anachronizmem i marnotrawstwem. Jak trafnie napisał Kazimierz Kutz, całość „robiła wrażenie części artystycznej agonii IV RP”. Czy jednak rozsądne jest porównywanie tego wydarzenia z defiladami urządzanymi przez dyktatorów-ludobójców, albo tymi, które dziś organizuje ku chwale Wielkiej Rosji nasz barczysty sąsiad Władimir?
Polska nie jest potęgą imperialną. Przeciwnie, nasz kraj zaledwie kilka lat temu pozbył się ze swego terytorium obcych wojsk. Podejrzewam, że dla wielu obserwatorów defilady źródłem wzruszeń nie była ani wątpliwa nowoczesność sprzętu, ani zdolność „naszych dzielnych chłopców” do zabijania talibów, lecz pamięć zupełnie innych mundurów na tych samych ulicach.
Nie podzielam tych emocji. Dla mnie symbolem Polskości i źródłem patriotycznych uniesień jest raczej widok Doliny Pięciu Stawów lub flaga narodowa sąsiadująca z flagą Unii na wiejskiej chałupie (widziałam!), niż ryk samolotu F16 nad Warszawą. A jednak, chociaż ich nie podzielam, nie traktowałabym cudzych uniesień z taką pogardą jak Żuradzki.
Traktując militaryzm, rasizm, nacjonalizm i patriotyzm jako tożsame, a także myląc pragnienie niepodległości z agresją, Żuradzki wylał dziecko z kąpielą. W jego wizji świata nie mieszczą się ani patrioci-pacyfiści (choćby ci z ruchu Wolność i Pokój), ani ludzie, którzy kierując się patriotyzmem walczyli z rasizmem (bez retoryki patriotycznej, bez wiary w amerykańską „obietnicę” nie byłoby ruchu praw obywatelskich), ani patrioci-uniwersaliści rozmaitych nacji, gotowi w różnych miejscach globu płacić życiem „za wolność naszą i waszą”.
Żuradzki pomija wreszcie prosty fakt, iż ludzie przywiązują się do ojczystych krajobrazów, zadamawiają w swojej kulturze i języku, odczuwają więź z innymi, których odbierają jako „swoich”. Słowem, zbywa milczeniem to wszystko, co składa się na tożsamość narodową, a przecież nie jest tożsame z nacjonalizmem.


Patriotka na skrzyżowaniu

„Dwie ojczyzny” Lipskiego to tekst formatywny dla wielu osób z mojego pokolenia. Po raz pierwszy czytałam go w 1986 r., przygotowując się do spotkania mojego „kółka samokształceniowego” - ówczesnej antykomunistycznej „konspiry” licealistów. Zgodziwszy się z mądrym rozróżnieniem na nacjonalizm i patriotyzm, wdaliśmy się w dziwaczny spór: co powinien uczynić polski patriota, mając do wyboru pomoc w przejściu przez ulicę jednej z dwóch staruszek - Polki i cudzoziemki. Awantura trwała parę godzin, a ostatecznych ustaleń nie pomnę.
Ten infantylny dylemat przypominał mi się podczas lektury rozważań Żuradzkiego. Jego zdaniem „z bezstronnego punktu widzenia, który charakteryzuje myślenie moralne, patriotyczne uniesienia i przedkładanie zobowiązań wobec jednych ludzi nad zobowiązania wobec innych tylko dlatego, że akurat żyją na niewłaściwym skrawku ziemi, są jak rasizm. Różne traktowanie ludzi ze względu na ich kolor skóry nie różni się niczym od różnicowania ich na podstawie miejsca zamieszkania”. A zatem, koledzy i koleżanki, której staruszce pomożemy przejść przez ulicę – Belgijce, Nigeryjce, czy Polce?
Kierując się „bezstronnym punktu widzenia”, Żuradzki upierałby się zapewne przy losowaniu, wszystko inne uznając za „relikt plemiennej przeszłości”. Ja jednak mieszkam w Warszawie, gdzie rzadko na skrzyżowaniach widuję Belgijki i Nigeryjki. Jeśli zobaczę - niechybnie pomogę. Tymczasem fakt, że spotykam staruszki polskie, że wdaję się z nimi (po polsku) w pogawędki o tym i owym, buduje między nami pewną nie całkiem „bezstronną” więź. I ta więź - banalna, ulotna, a jednak realna - ma coś wspólnego z polskością.

Wspólnoty wyobrażone

Czy odruch empatii wobec osoby, która żyje obok mnie, ma coś wspólnego z patriotyzmem? Albo inaczej: czy wynikające z przypadku urodzenia sąsiedztwo i wspólnota losów przekłada się na poczucie więzi? Czy można wiązać swą tożsamość z pewnym krajobrazem? Ze specyficznym klimatem, jaki towarzyszy relacjom między ludźmi? Czy znając świetnie obcy język, można mieć jednak poczucie, że tylko w języku ojczystym jest się „u siebie”? W moim przypadku - a nie uważam się za nacjonalistkę - odpowiedź na każde z tych pytań brzmi: tak.
Tak pojęty patriotyzm sprawił, że okazałam się niezdolna do emigracji, że mieszkam w Polsce i tu angażuję się w działalność społeczną czy wolontariat - w Polsce, a nie na przykład w Darfurze, który wszak obiektywnie dużo bardziej potrzebuje pomocy.
„Bezstronny punkt widzenia”, który tak wychwala Żuradzki, nie ma wiele wspólnego z ludzkim doświadczeniem. Człowieczeństwo jest stronnicze z natury, bo każdy jest z jakichś „stron”, każdy - oprócz może wiecznych podróżników i nomadów - gdzieś jednak mieszka. Miejsce na ziemi określa naszą tożsamość, a także miarę naszego zaangażowania w życie innych ludzi. „Obiektywna” wartość życia nie zmienia się wraz z narodowością. Ale zmienia się intensywność poczucia wspólnoty, więzi z innymi. Pragnienie wybudowania domu w takim a nie innym krajobrazie, zainteresowanie polityką swojego kraju, zaangażowanie w lokalność - to wszystko przejawy patriotyzmu, ale przecież nie nacjonalizmu.
Jak pisał Nowak-Jeziorański: „Patriotyzm jest wysoką wartością moralną, bo uczucie przywiązania do własnego kraju nie idzie w parze z nienawiścią czy wrogością do innych. (...) W przeciwieństwie do nacjonalizmu patriotyzm nie jest konfliktogenny. Wręcz przeciwnie - towarzyszy mu często, choć nie zawsze, poczucie solidarności z ruchami patriotycznymi innych narodowości”.
Klasycy współczesnej teorii narodu i nacjonalizmu, Ernest Gellner i Benedict Anderson, podkreślają historyczność (a zatem, w pewnym sensie, „przypadkowość”) więzi narodowych. Powstawały one na przełomie XVIII i XIX wieku wraz z procesem uprzemysłowienia (Gellner), a także z końcem sakralnej wizji czasu i świata, stając się nowym źródłem sensu i spoiwem społecznym (Anderson). Jak pisze Anderson, narody to „wspólnoty wyobrażone”.
Jednak wyobrażenie to nie to samo, co złudzenie. Kategoria narodowości pozostaje jednym z kluczowych elementów nowoczesnej wrażliwości, głównym wyznacznikiem zbiorowej tożsamości, systemem organizującym naszą orientację w świecie. Nazywanie jej anachronizmem niewiele tu zmieni.
Narodowości bywają jednak „wyobrażone” na rozmaitych zasadach - jako wspólnota krwi, jako oblężona twierdza, jako wspólna misja do wypełnienia - i te zasady podlegają negocjacjom. Otóż w Polsce toczy się dziś spór o to, czy naszą ojczyznę będziemy sobie „wyobrażać” pod dyktando endeków, czy też wedle innych, bardziej otwartych i demokratycznych reguł. Stawka jest znaczna, dlatego - chociaż nie bardzo podobają nam się defilady wojskowe – nie oddawajmy patriotyzmu Kaczyńskim.

Tekst ukazał się w „Gazecie Wyborczej” z 23 sierpnia 2007.


http://www.krytykapolityczna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2128&Itemid=63
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Scorpio




Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 1250
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:51, 03 Wrz '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zamiast gadać po próznicy nalezy po prostu powiedzieć

że
patriotą moze być

satanista
gej
rasista
idiota
debil
nacjonalista
prezes stowarzyszenia płaskiej ziemi
lub członek
wielbiciel komiksu Kajko i Kokosz
wielbiciel Koranu
Fanny Kapłan
kapłan Prawdy
itd

że patriotyzm unosi się ponad poglądy i zgiełk bazarowej RP
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:51, 03 Wrz '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekawe czym dla wolnomularzów jest patriotyzm ?! Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:54, 03 Wrz '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

XTC88 napisał:
Ciekawe czym dla wolnomularzów jest patriotyzm ?! Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes
oto bardzo ciekawy artykuł z wolnomularstwo.pl
Do napisania tej deski skłoniło mnie wysłuchanie deski Brata Kamila o rocznicy powstania styczniowego (24.1.6007), deski zaiste kontrowersyjnej i nieszablonowej. Mój szanowny brat odnosił się w niej krytycznie do powszechnie przyjętego spojrzenia na tamten okres dziejów naszego kraju. Poruszył również w tym kontekście kwestię patriotyzmu takoż odnosząc się do przyjętego w Polsce sposobu jego wyrażania dosyć krytycznie.

Długo jeszcze nie dokończyłbym jednak tego tekstu, gdyby nie inna okoliczność. Dziewiątego kwietnia na Wieczny Wschód udał się nasz drogi Brat, Piotr Kuncewicz. Dwukrotnie, jedynie, miałem okazję z nim rozmawiać. Podkreślam 'jedynie', gdyż był to człowiek z którym chciałbym wymienić dużo więcej myśli niż było mi dane. Dedykacja, którą poczyniłem na wstępie nie jest jednak wyrazem apologetycznego zwyczaju, wedle którego należy chwalić zmarłych za to, co zrobili. Przed dwoma laty ukazała się „Legenda Europy”, dzieło Piotra o kulturze, historii, ideach i literaturze naszego kontynentu, o patriotyzmie europejskim.

W przypadku Piotra trudno stwierdzić, że nie żyje. Faktycznie, trudniej z nim teraz porozmawiać, ale jego myśl silnie odcisnęła się na rzeczywistości. To właśnie tej żywej myśli, dużo bardziej żywotnej niż ciało dedykuję tę deskę.

Przejdźmy jednak do patriotyzmu. Wiele jest jego definicji, sprowadzają się zazwyczaj do określenia, że patriotyzm to umiłowanie ojczyzny, gotowość do poświęceń dla jej dobra, postawa szacunku, umiłowania i oddania.

Definicje takie są, jak zwykle zresztą w przypadku pojęć z pogranicza metafizyki, bardzo rozmyte i górnolotne. Ponieważ piszę o swoim postrzeganiu tej materii, zbieżnym zresztą ze spojrzeniem Piotra i Kamila, rozszerzę i uszczegółowię definicję, by móc opisać ten pogląd w sposób syntetyczny.

Patriotyzm zatem jest postawą szacunku dla ideałów i osiągnięć społeczności z którą patriota związany jest wspólną kulturą i w której obrębie przebywa. Zasięg tej społeczności zależy wyłącznie od tego, jak patriota definiuje swą przynależność. Celem patriotyzmu jest motywacja, ustalenie wspólnego celu i integracja społeczności. Są to bardzo istotne funkcje społeczne patriotyzmu, właściwie trudno wskazać inne uzasadnienie istnienia tego zjawiska.

Standardowe definicje są zazwyczaj opisem sposobu manifestowania postaw patriotycznych a nie sięgają głębiej do przyczyn. Powoduje to, że trudno na ich podstawie określić jak będzie to zjawisko ewoluować w przyszłości.

Zanim jednak przejdę do futurologii i mych poglądów na ewolucję postaw patriotycznych skupię się na tym, co mam okazję obserwować obecnie w tym zakresie. Obserwacje te są oczywiście całkowicie subiektywne, posłużą mi później jedynie za punkt odniesienia.

Ograniczę się do krytycznego spojrzenia na polskie przejawy patriotyzmu, nie byłbym bowiem w stanie przeprowadzić przekrojowej analizy zjawiska w skali Europy czy globu, szczególnie w tak ograniczonej objętości.

Jak wygląda polski patriotyzm? Według mnie wyjątkowo, rzekłbym, powierzchownie. By być postrzeganym za patriotę wystarczy powtórzyć mantrę „bóg, honor, ojczyzna”, wygłosić pean na cześć papieża-Polaka i już można się takim mienić. Społeczna funkcja patriotyzmu, wspomniana wcześniej, ogranicza się w tym wypadku jedynie do sytuacji konfliktowych i tylko wtedy jest skuteczna.

Polski patriotyzm pozbawiony jest głębszej refleksji i racjonalnego wsparcia. Po cóż to racjonalne wsparcie? W krajach anglosaskich patriotyzm ma dwa oblicza. Pierwsze to machanie flagami, świętowanie różnych rocznic, itp. Drugie, codzienne, to świadomość konieczności pracy dla wspólnoty i wartości tej pracy. Flagi na prywatnych budynkach i firmach nie są li tylko ostentacją. Oznaczają często świadomość, że codzienny wysiłek, mimo iż wykonywany głównie dla własnego dobra, jednocześnie wzbogaca społeczność, że gdy wszystkie trybiki pracują synchronicznie, cała maszyneria działa sprawniej.

Refleksja nad wartościami, z których przeciętny Polak mógłby być dumny, jest zazwyczaj oparta na serii mitów wpajanych na wszystkich szczeblach edukacji i przez media. Patriotyczne mity są potrzebne w każdym kraju z silną strukturą narodową i poczuciem odrębności. Jednak, na tle innych krajów polskie mity patriotyczne wyglądają dosyć specyficznie. O ile wśród nacji europejskich (acz nie tylko) zwyczajowo obejmują one zwycięstwa i wydarzenia, które przyczyniły się do postępu ludzkości, o tyle mity polskie dotyczą głównie klęsk. Faktycznie, są to klęski spektakularne i w pewnym sensie budzą podziw, pytaniem jednak pozostaje, czy nie ma w historii tego kraju wydarzeń, które nie pociągnęły za sobą hekatomby. Jedyne większe święto państwowe bez konotacji martyrologicznej to święto niepodległości, acz i w tym przypadku dołączają się zwykle zastępy płaczek kwiląc nad 130 latami niewoli.

Najbardziej jaskrawym przykładem mitu klęski jest mit powstania warszawskiego. Z pragmatycznego punktu widzenia była to odrażająca masakra spowodowana brakiem planu militarnego. Oczywiście, bohaterstwo bojowników powstania nie podlega kwestii, ciekawe tylko czemu utarło się przekonanie, że martwy bohater jest bardziej wartościowy niż żyjący?

W kontekście pięknych klęsk zwykliśmy wyśmiewać się z dwóch, dosyć zachowawczych nacji, które w tym samym okresie niezbyt trudziły się w wyręczaniu armii czerwonej czy wojsk amerykańskich. Chodzi oczywiście o Francuzów i Czechów. Per analogiam, mieszkańcy Paryża i Pragi także urządzili powstania w swych stolicach, pierwsze w sierpniu 1944 roku, drugie 5 maja 1945. Na tym analogie się jednak kończą. W każdym z powstań poległo około 2000 osób. Różnica w stosunku do powstania warszawskiego była również taka, że na ulicach obu miast, w momencie rozpoczęcia działań bojowych chrzęściły już gąsienice Shermann’ów i T-34. Moim zdaniem, trudno obronić pogląd, że wielka jatka wznioślejszą jest od dobrze przemyślanej i niemal bezkrwawej operacji militarnej.

Takich przykładów można dostarczyć wiele. Brat Kamil, w przywołanej przeze mnie desce, wskazywał na skrajnie niesprawiedliwe ocenianie margrabiego Wielopolskiego i bezkrytyczną gloryfikację powstania styczniowego. Wielopolski, mimo rozlicznych zasług dla rozwoju gospodarczego i społecznego ziem polskich pod panowaniem cara zwany był zdrajcą. Beznadziejny zryw, który pogrzebał jego starania jest natomiast stawiany jako przykład prawidłowej postawy obywatelskiej. Takich nonsensów jest więcej. Najbardziej humorystycznym dla mnie jest fakt, że nie obchodzi się w Polsce zbyt hucznie rocznicy powstania wielkopolskiego, jedynego zakończonego sukcesem.

Wszystkie te uwagi na temat polskiego patriotyzmu mają jednak na celu jedynie wskazanie stanu obecnego, w pewnym sensie jest to opis choroby.

Główną tezą tej pracy jest konieczność ewolucji postaw patriotycznych, nieuchronność ich zmiany. Przyczyn takich zmian jest wiele, niżej wskażę te, które według mnie doprowadzą do przedefiniowania tego pojęcia.

Zacznijmy beletrystycznie. Piszę sobie tę deskę na komputerze, po odczytaniu w Loży prześlę ją mailem do Brata Sekretarza. Niezależnie, czy będzie w sąsiednim budynku czy na wakacjach na Tahiti, po upływie sekund od wysłania będzie mógł dołączyć cyfrową reprezentację deski do repozytorium desek Loży. Co więcej, przy pomocy paru kliknięć, będzie mógł udostępnić ją np. zaprzyjaźnionym wolnomularzom z Chile. Granice są w tym wypadku bez znaczenia.

Jeśli jednak chciałbym osobiście zawieźć wydruk tej deski do Paryża, choć nie wiem po co, w granicach niewygórowanych kosztów mógłbym się tam znaleźć po jakichś czterech godzinach, wliczając rezerwację, przelot i odprawę, najbardziej zaś nużące byłyby dojazdy na lotniska. Przestrzeń i granice przestały być tak istotne jak kiedyś.

Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej także istotnie zaważyło na postawach Polaków. Wielu z nich miało okazję pierwszy raz odwiedzić jakiś obcy kraj. Migracja osiągnęła niespotykane od czasów wojny rozmiary. Możliwość bezpośredniej obserwacji innych kultur in situ powoduje, że zaczyna się dostrzegać te najbardziej istotne cechy wspólne, te najwyższe idee, które łączą.

Powstawanie struktur ponadnarodowych jest naturalną konsekwencją swobody poruszania się i wymiany informacji, a także pochodną wpływu obywateli na działania swego kraju. Skutkiem powstawania takich wspólnot jest wykształcanie się świadomości przynależności do takiej wspólnoty. Unia Europejska jest kolejnym, udanym eksperymentem tego typu. Pierwsze były Stany Zjednoczone, choć ten pionierski eksperyment ułatwiało względne podobieństwo kulturowe poszczególnych stanów, brak wykształconej świadomości narodowej ich społeczeństw i wspólny język. Pomiędzy powstaniem Stanów Zjednoczonych a Unii Europejskiej, podejmowano inne próby tworzenia ponadnarodowych struktur państwowych. Z różnych przyczyn nie zdały one egzaminu, najczęściej jednak głównym powodem rozpadu była przymusowość przynależności.

Wyżej wymienione czynniki, iluzoryczność granic, przenikanie się kultur, tworzenie się struktur ponadnarodowych o charakterze państwowym, doprowadzą w moim mniemaniu do zmiany postrzegania i wyrażania patriotyzmu.

Jak zatem ewoluować będzie patriotyzm? Według mnie patriotyzm narodowy zacznie z czasem podupadać. Będzie to wyjątkowo jaskrawo widoczne w Polsce, gdyż nasz konserwatywny martyrologiczny patriotyzm, najpewniej odejdzie w zapomnienie wskutek masowej emigracji Polaków i ich powrotów w rodzinne strony z nowym spojrzeniem na świat. Przyspieszona edukacja w zakresie różnic i podobieństw kulturowych już teraz wywołuje zauważalne w skali mikro efekty. Niestety ta terapia szokowa może również skutkować pewnymi niepokojami społecznymi, niemniej na dłuższą metę zaowocuje przekształceniem poczucia bycia Polakiem, w bycie Europejczykiem i Polakiem.

Mocniejszy niż zwykle stanie się za to patriotyzm lokalny, głównie dlatego, że człowiekowi łatwiej czuć wspólnotę interesów z kręgiem ludzi, których zna choćby z widzenia. Jednak jest to zjawisko o innym charakterze niż choćby patriotyzm narodowy, nie będę się zatem wgłębiał w przewidywania jego rozwoju.

Miejsce patriotyzmu narodowego zajmie patriotyzm ponadnarodowy. Istotną różnicą pomiędzy tymi dwoma postawami będzie najpewniej skoncentrowanie się patriotyzmu ponadnarodowego na sferze idei, wspólnej kultury, osiągnięć naukowych miast na sukcesach militarnych. Wynika to z faktu, że trudno by było, choćby w Europie, celebrować jakąś rocznicę militarną nie doprowadzając do szewskiej pasji nacji, która przegrała. Pozostałe przejawy postępu natomiast (tak, wojny też są postępowe, choć to raczej dosyć smutne), są wystarczająco neutralne, by nie stanowić kości niezgody. Przykładem symbolu, który łączy miast dzielić, przedmiotu ogólnej dumy i motoru postępu jest rewolucja kopernikańska. To doskonały przykład idei, która mogła by być jednym z filarów patriotyzmu europejskiego, postulowanego przez Piotra.

Czemu nas, wolnomularzy, miałaby zajmować kwestia patriotyzmu? Powód jest oczywisty – pragniemy, by ludzkość była światlejsza i szczęśliwsza. Zmieniając jej postawy, wpływając na ich kształtowanie, możemy zbliżyć ją do tego celu. Piotr Kuncewicz starał się to robić. Wypowiadał się na temat patriotyzmu europejskiego, na temat idei i wydarzeń z których Polacy i inne nacje zjednoczonej Europy powinny być dumne. Róbmy podobnie. Jako ludzie, którym światło zostało dane, czerpmy zeń i nieśmy dalej.

Deska wygłoszona w loży Wolność Przywrócona dn. 25 kwietnia 6007 r.p.ś.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
dromek




Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 487
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:42, 30 Wrz '07   Temat postu: Tomorrow belongs to me.... Odpowiedz z cytatem

Patriotyzm może łatwo się zbliżyć do rasizmu. Żydzi mieli powody, żeby się bać lokalnych patriotyzmów, choć dziś faszystowskie zachowania właśnie im są najbardziej właściwe (Żydom)

A oto link do niesamowitej scenki ze słynnego "Kabaretu" z Lizą Minelli sprzed 35 lat. Mnie to zawsze poraża :
http://pl.youtube.com/watch?v=ly4xcsX2dz8
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:07, 30 Wrz '07   Temat postu: Re: Tomorrow belongs to me.... Odpowiedz z cytatem

dromek napisał:
Patriotyzm może łatwo się zbliżyć do rasizmu.
wydaje mi się, że jednak dużo trudniej, a niżeli się to na pozór wydaje.

Otóż "patriotyzm" inaczej a niżeli "rasizm" uznaje inne "patriotyzmy" za jak najbardziej "uprawnione" i w zasadzie "równorzedne" gdyż nie odmawia on obywatelom innych państw gotowości, do "poswięceń" dla ich "dobra", ... nie odmawia też innym "umiłowania ich własnych ojczyzn".
W skrócie ..."patriotyzm" na tle innych "patriotyzmów" nie uważa się za coś "wyjątkowego" ... .

Inaczej "rasizm" ... ten zakłada wyjatkowość jednej (oczywiście własnej) rasy w stosunku do innych lub specjalne "wybraństwo" jak w przypadku tzw. "narodu wybranego", którego członkowie mają w głębokiej pogardzie wszelkie urządzenia gojów, a stąd jako, ci którzy nigdy nie czuli silnego zwiazku z żanym krajem i jego ludem nie rozumieją oni i nie mogą zaakceptować czegoś takiego jak "patriotyzm" i mylnie utożsamiają go z "rasizmem".
Ci "wybrańcy" pogrążeni w swojej ignorancji w stosunku do zwyczajów, pragnień, zasad i wartosci innych narodów robią wielki szum na całym świecie, a przy okazji wodę z mózgu ludziom i zwalczają wszędzie gdzie tylko mogą najmniejsze przejawy "patriotyzmu" obwiniając go o różne okropieństwa lub utrzymują tylko, że prowadzi on do nich ...


Pozdrawiam Cool
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona: 1, 2   » 
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


GW: Patriotyzm jest jak rasizm
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile