Raport: Europa w punkcie krytycznym vol.2
Część II – polski punkt widzenia
Wydaje się, że polska opinia publiczna jest zaabsorbowana wyłącznie sprawami krajowymi albo w ogóle nie istnieje. Jednak mimo tego, że świadomość ekonomiczna Polaków jest obecnie niska (wskutek tzw. polityki śmieciowej), polski punkt widzenia na kwestie europejskie rysuje się z całą ostrością. Po ogłoszeniu, że zadłużenie publiczne w Polsce sięga horrendalnej kwoty ok. 3 bilionów złotych, staje się jasne, że jest ona kolejnym po Grecji krajem niszczonym przez sztucznie wywołany kryzys ekonomiczny. Niebawem ten punkt widzenia przestanie być uznawany za radykalny i stanie się powszechny.
Współcześnie nikt nie wątpi, że bezpieczeństwo i rozwój ekonomiczny są współzależne. Dzisiaj, co jest szczególnie ważne, pryska mit bezpieczeństwa Polski, zarówno gdy chodzi o suwerenność jak i sprawy egzystencjalne. Przypomnijmy, że u podstaw polityki wszystkich poprzednich rządów leżało przeświadczenie, że bezpieczeństwo zewnętrzne (militarne i ekonomiczne) nie podlega dyskusji. W latach 2005-2006 przeświadczenie to zostało nadwyrężone wskutek zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego w wyniku niemiecko-rosyjskiego projektu Nord Stream. Teraz widać wyraźnie, że sprawy europejskie przybierają niebezpieczny kierunek. Potrzeba analizy zmian zachodzących na scenie europejskiej jest więc oczywista. Nie idzie jednak ona w parze z analitycznymi zdolnościami rządu (ośrodki analityczne zostały zlikwidowane, zwłaszcza te obejmujące studia strategiczne). Niezdolność rządu do analizy i oceny obecnej sytuacji jest sama w sobie poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa.
W poprzedniej części (patrz: EEM Specjalny 2/2010) szerzej omówiono kryzys w Grecji i jego bezpośrednie konsekwencje dla tego kraju. Było to konieczne, ponieważ na temat kryzysu w Grecji przeważają oceny tendencyjne i powierzchowne. Istotnym czynnikiem tego kryzysu był przemyślany i rozpoznawalny kilka miesięcy przed uderzeniem atak spekulacyjny ze strony zagranicznego kapitału finansowego. Inne czynniki miały podrzędne znaczenie. Wskutek tego ataku oraz późniejszych, celowych działań Niemiec i MFW, Grecja praktycznie utraciła suwerenność, została postawiona fałszywie w stan oskarżenia, utraciła możliwości jakiejkolwiek obrony przed rozgrabieniem majątku publicznego, a co najważniejsze – zagrożone zostały podstawy egzystencji narodu.
Obecnie trwa specyficzna demonstracja siły MFW, który rygorystycznie kontroluje realizację warunków „pomocy” Grecji, a w istocie rzeczy wprowadza rozwiązania quasi okupacyjne.
Wspomniany wcześniej atak spekulacyjny zachwiał również konstrukcją wspólnej waluty EURO (obowiązującej w Grecji). Na ten temat pojawiło się również sporo nieporozumień. W istocie rzeczy system wspólnej waluty nie doznał większego uszczerbku, a więc panika w tego powodu jest przesadna. Jednak osłabienie i zagrożenie wspólnej waluty nie ulegają dyskusji. Zaistniały trzy nowe i niestety przykre konsekwencje dla strefy EURO i całej Unii. Po pierwsze, ambicje przekształcenia EURO w pieniądz międzynarodowy (czyli główny motyw tworzenia wspólnej waluty) stały się zupełnie nierealistyczne, przynajmniej na kilka lat. A to oznacza, że również aspiracje do budowy europejskiego centrum finansowego zostały skutecznie podważone. Nie można wykluczyć, że ten motyw „odstraszania” w imię podtrzymywania słabnącej siły dolara amerykańskiego jako pieniądza międzynarodowego odegrał niebagatelną rolę. Po drugie, pod znakiem zapytania stanęła sprawa dalszego rozszerzenia strefy EURO, jako że racje przemawiające za przystąpieniem dalszych krajów do wspólnej waluty zostały mocno nadwyrężone. Ten temat jest dobrze znany w aktualnej publicystyce ekonomicznej; nie warto go dalej roztrząsać. Po trzecie i najważniejsze, okazało się, że bezpieczeństwo finansowe krajów strefy EURO jest czystą iluzją, ponieważ podobne ataki spekulacyjne (jak na Grecję) mogą objąć szeroki wachlarz innych krajów. Co więcej, ze strony organizatorów tego ataku padają zapowiedzi i ostrzeżenia wskazujące na chęć powtórzenia ataku. Okazało się, że wywoływanie kryzysów ekonomicznych stało się praktyką zarobkową, której rządy nie potrafią lub nie chcą zablokować. A to oznacza, że budzimy się w innym świecie, w którym agresja ekonomiczna jest dopuszczalnym środkiem osiągania zysków. W tym świecie nie ma już miejsca na iluzje o bezpieczeństwie narodowym.
Żaden kraj europejski nie może się czuć bezpiecznie.
Prof. dr hab. Artur Śliwiński
Źródło:
http://www.monitor-ekonomiczny.pl/s17/Ar.....vol_2.html
_________________
Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany połam bat
A mury runą runą runą
I pogrzebią stary świat!