W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Wewnętrzny kosmos - niezła jazda  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
12 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Technologia i Kosmos Odsłon: 6856
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lech




Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 348
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:01, 21 Kwi '09   Temat postu: Wewnętrzny kosmos - niezła jazda Odpowiedz z cytatem

Znalazłem na "konkurencyjnym" forum. Wklejam jako ciekawostkę - nie komentuję.

http://www.kosmos.pl/opinie-relacje/54-wewnetrzny-kosmos:

Cytat:

Wewnętrzny kosmos
Sobota, 11 Kwiecień 2009

Od dziecka obserwowałem świat, naturę, zwierzęta, gwiazdy i często nasuwały mi się pytania: `Jest nasz świat rzeczywiście tak zbudowany jak nam to nauka przekazuje, jesteśmy absolutnie sami w tym olbrzymim uniwersum, a jeżeli tak, to dlaczego i za co nas taka kara spotkała?' Te pytania często zganiały mi sen z powiek, a najbardziej dobijał mnie fakt, iż nikt nie potrafił mi na nie sensownie odpowiedzieć. Udałem się więc w `drogę', w drogę do źródeł prawdy. Przeczytałem wiele książek i prac naukowych, które podejmowały odważną próbę wytłumaczenia fenomenu naszego istnienia, powstania, oraz budowę wszechświata. Niestety, po przeczytaniu wielu z nich dochodziłem do wniosku, iż wszystkie one prowadzą w ślepą uliczkę, z której trzeba jak najszybciej zawrócić i zacząć poszukiwania na nowo. I tak upłynęło mi na tym wiele lat, aż do momentu, gdy pewnego dnia natrafiłem na pewną teorię, teorię która dała mi w końcu odpowiedź na wiele moich pytań, a jest nią teoria wewnętrznego kosmosu, lub jak kto woli teoria wewnętrznej galaktyki.
W przeciwieństwie do kopernikowskiego modelu wszechświata istnieje wiele dowodów na to, że żyjemy wewnątrz ziemskiej galaktyki. Teoria wewnętrznego kosmosu nie istnieje od niedawna, lecz była powszechnie znana już w starożytnych kulturach i narodach. W południowej części Mezopotamii i nad Zatoką Perską istniało państwo Sumer. Do dziś nie wiadomo, kiedy i skąd przybyli jego mieszkańcy - niezwykły, tajemniczy lud dysponujący już wówczas niesamowitą wiedzą o kosmosie, wyprzedzającą współczesne odkrycia - niestety przez naukę całe wieki ignorowaną, a wziętej dopiero na serio po wysłaniu sond NASA w przestrzeń kosmiczną w latach 70tych, które dostarczyły pierwszych zdjęć planet układu słonecznego w kolorze - potwierdzających w 100% sumerskie przekazy.



Z wielu teorii się wyśmiewano i z tej na pewno też wielu wyśmiewać się będzie. Ale trzeba w końcu z cała stanowczością powiedzieć, że: `paręset lat temu obecny model wszechświata powstał w głowach astronomów, a bazuje tylko i wyłącznie na obserwacjach z Ziemi oraz obliczeniach matematycznych, które są tylko modelem matematycznym, czyli są relatywne i nie muszą wcale pokrywać się z rzeczywistością!'. Sam Einstein powiedział kiedyś: `Jak długo rzeczywistość opiera się na matematyce, nie można być pewnym tego, że ona opiera się na rzeczywistości'. Co nie oznacza nic innego, jak tylko to, że natura jest nieprzewidywalna i jak długo rzeczy będą tłumaczone wzorami matematycznymi, tak długo nie można będzie pewnych zjawisk jasno zdefiniować. Model matematyczny jest tylko modelem, którego nie można w żadnym przypadku przyjąć za rzeczywistość! Niestety wielu naukowców podchodzi do tego zagadnienia bardzo powierzchownie i nieodpowiedzialnie. W badaniach swych otrzymują pewne wyniki, a niedokładności swych badań często nie potrafią sami wyjaśnić i aby uwierzytelnić je, wprowadzają tzw. błąd pomiarowy. Moim skromnym zdaniem, to nie jest żaden błąd pomiarowy, to jest świadome wypaczanie nauki i wprowadzanie ludzi w błąd i to często na długie, długie lata!

Wewnętrzny model wszechświata jest sam i sam w sobie jedną wielką harmonią wszelkich procesów występujących w naturze, niepotrzebującym żadnych modeli matematycznych, aby móc jego budowę i powstanie zrozumieć. Ale najzabawniejszy w tym wszystkim jest fakt, że świat nasz zbudowany jest tak, że prawa fizyki obowiązują w obydwu przypadkach jednakowo, co niestety czyni model matematyczny Kopernika za podstawę wszelkich nauk o budowie wszechświata, gdyż on był `pierwszy'. Wszystkie niedociągnięcia i niedokładności modelu heliocentrycznego są sprytnie tuszowane teoriami uzupełniającymi, a resztę się po prostu przemilcza.

W przypadku wewnętrznego kosmosu odwraca się wszystko i zamyka w kuli, gdzie proporcje są odpowiednio mniejsze(realne), a w drugim przechodzą do dymensji tak niewyobrażalnych, że owe mierzone są w miliardach lat świetlnych. Dawno zaobserwowany i potwierdzony przez naukę fakt, że czym bardziej oddalamy się od Ziemi tym prędkość statków kosmicznych maleje, nauka ta nie jest w stanie tego fenomenu jasno wyjaśnić. Prędkości światła w kosmosie do tej pory nikt nie potrafił, lub nie chciał zmierzyć, co wiele rzeczy by w końcu wyjaśniło.
Największym błędem popełnianym przez naukę jest przekonanie, że prędkość fali elektromagnetycznej w próżni i wynikająca z tego stała fizyczna wynosi c=299792458 m/s. Zagłębianie się w istotę teorii względności nie rozwiązuje tej kwestii, wprost gmatwa sprawę i oddala od zasadniczego tematu.
By nie być źle zrozumianym dodam, że dzisiejsza nauka nie odrzuca tej możliwości.
Ewentualna zmienność prędkości światła może mieć niebagatelne znaczenie kosmologiczne, świadczyć może o takiej lub innej topologii Wszechświata, o takim lub innym kierunku jego rozwoju. Może mieć tez kluczowe znaczenie filozoficzne.

Pewien rosyjski naukowiec zbadał, iż wiązka lasera skierowana pionowo w niebo traci znacznie na prędkości, a więc zachowuje się degresywnie. Dlaczego milczy się na ten temat, dlaczego jest tak ciężko dotrzeć do wyników wielu prac naukowych, które ujawniły by wreszcie tą straszną pomyłkę astronomów z przez setek lat, który tak naprawdę jest zwykłym modelem matematycznym, powstałym w omylnych głowach ludzkich, całkowicie mijającym się z rzeczywistością - a który nigdy i w żaden sposób nie został udowodniony i udowodniony nie będzie, gdyż udowodnienie jego jest w chwili obecnej niemożliwe.

Dla mnie Wszechświat to jeden wielki organizm, który łączy energia a nie obiekty super odseparowane od siebie(separacja to główny problem nauki). Teoria względności rzeczywiście wszystko komplikuje, gdyby założyć, że światło zwalnia ale obserwator tego nie odczuwa nie było by zabawy z czasem i przestrzenią, a wygięcie czasoprzestrzeni jest ciekawe pod warunkiem, że znamy się na skomplikowanej matematyce, która też niczego nie tłumaczy. Wiele osób mówi, że teorie względności można potwierdzić z dużą dokładnością, wszyscy się z tym zgadzają, poza samym Wszechświatem. No ale przecież na podstawie niezmiennej c opracowaliśmy tyle "wspaniałych" teorii, jak choćby teoria względności.

Ale ludzka natura jest już taka, że jeżeli człowiek uczęszczał do szkół, zrobił maturę a potem wyższe studia, to z wygodnictwa i konformizmu nie zastanawia się już więcej nad tym, że według dzisiejszych praw fizyki, co jest udowodnione, bąk nie mógłby latać, a jakoś lata i to nie jeden! Wiele urządzeń działa, a według praw fizyki nie powinny działać. Dlatego, że te urządzenia tworzą ludzie z pasją a nie przez znajomość fizyki lub astronomii i trzymanie się narzuconych schematów. Np. gdyby Nikola Tesla nie miał tych pasji i posiadał te wszystkie w/w negatywne cechy ludzkie, prawdopodobnie do dnia dzisiejszego nie znalibyśmy prądu zmiennego, silników i generatorów na ten prąd, oraz wielu innych genialnych, ponadczasowych wynalazków.

Za 1000 lat, a może nawet wcześniej, ktoś w końcu udowodni już dawno znana prawdę. Nasi potomkowie będą na nasza naukę patrzeć z politowaniem, tak jak my to obecnie czynimy z nauka średniowiecza, a nauka średniowiecza czyniła to z naukami starożytnymi. A może już wkrótce Amerykanie wylądują w końcu na księżycu i przekonają się, jaki on w rzeczywistości jest mały, co zresztą wyraźnie widać na zdjęciach satelitarnych, i to że ziemia jest owszem kulą, ale my jesteśmy w jej środku! Inne planety tez są w środku puste i nie jest wykluczone, że właśnie w ich środkach istnieje życie, a nawet inne cywilizacje. To by również tłumaczyło fakt, dlaczego do tej pory nie znaleziono żadnych form życia na innych planetach. Po prostu życia trzeba szukać w środku planet, a nie na zewnątrz. Jako ciekawostkę podam fakt zbadany przez NASA, że Księżyc jest w środku pusty jak wydmuszka od jajka. Nie jest wykluczone, że Ziemia też jest częścią innej galaktyki i krąży sobie w jej środku a zewnętrzna powierzchnia jej jest jałowa i pokryta olbrzymimi kraterami, tak jak wszystkie inne planety które do tej pory `zbadano'. Tak prawdopodobnie jest to wszystko zbudowane: ziemia wraz z jej jądrem krąży w środku innej planety, ta planeta znowu w środku innej i tak w nieskończoność.
To co odbieramy jako gwiazdy, jest centrum ( jądro galaktyki ) naszego układu ziemskiego, które bierzemy ( mylnie) za niebo gwiaździste. W sumie widzimy przez jego centrum jakieś światło, a może nawet tylko światło słoneczne, które się przez nie przebija wzg. odbija.
Takie sławy jak Isaac Newton i Leonhard Euler przez całe swe życie preferowali teorie pustej ziemi. Pomiary wykonane już ponad 100 lat temu całkowicie potwierdzają tą teorie, lecz nauka nie przyjmuje tych faktów do wiadomości, a wręcz nie dopuszcza takiej myśli do siebie. A wystarczyło by zbudować odpowiednio mocny teleskop z filtrami podczerwieni, aby móc zobaczyć z Polski np. Londyn lub Moskwę, i to stojąc na ziemi, a nie na szczycie najwyższej wieży lub góry! Ale ten fakt był by z pewnością tylko kolejnym wyzwaniem dla naukowców, którzy za wszelką cenę starali by się udowodnić, że to jest kolejny fenomen spowodowany odzwierciedleniem atmosfery, aby bronić swojej religii zwanej nauką i jej przykazań.

No ale jak nauka wytłumaczy np fenomen z samolotami? Dlaczego gdy one lecą na wysokości 7-u km, z tej wysokości widoczność z samolotu nie powinna przekraczać 296 km, a testy, przy pomocy kamer na podczerwieni, wykazały, że widoczność wynosi 532,9 km, pomimo, że kąt widzenia z tej wysokości absolutnie uniemożliwia widzenie tak wielkich połaci lądu! Kąt widzenia z tej wysokości jest prawie dwukrotnie większy od tej co wykażą nam obliczenia matematyczne i mówi logika. Chyba nikt nie powie, że podczas pomiarów to właśnie `Fata Morgana' odzwierciedla 237 km lądu!? Każdy kto kiedyś bawił się w obliczanie kuli, oraz zajmował się trochę optyką, potrafi to bez problemu wyliczyć. I ten oto fakt jest jednym z dowodów na to, ze żyjemy w środku kuli ziemskiej, gdyż taką widoczność ma się z tej wysokości, ale tylko w środku kuli. Ktoś podpowiadał mi, że w przypadku wewnętrznego kosmosu i z tej wysokości widoczność powinna być siedmiokrotnie większa, lecz tak nie jest, gdyż ma to związek z eliptycznym przebiegiem promieni światła.

Już samo tłumaczenie zjawiska Fata-Morgany powinno dać wielu ludziom powód do zastanowienia się nad jej sensem i logiką. A to niby raz ona pokazuje się do góry nogami, ale tylko na małych odległościach, a to drugi znowu realnie i to często na długościach do paruset kilometrów, trwając często paręnaście godzin. Niektóre obserwacje wskazują, iż w Strasburgu widziano port w Konstantynopolu(Stambule) z tak niesamowitą dokładnością detali, jakby było to odbiciem lustrzanym domu sąsiada. Jak to może być możliwe, aby z takiej odległości, wynoszącej do 1.866 km, następował fenomen Fata Morgany, gdzie nauka mówi nam, że jeżeli światło pada na nieprzezroczystą płaszczyznę to jego część jest pochłaniana. Stosunek strumienia odbitego do padającego nazywamy współczynnikiem odbicia. Jeżeli jakaś powierzchnia, na którą pada 100 lm odbija 70 lm to współczynnik odbicia wynosi 0,7 lub wyrażony w procentach 70 proc. Pozostałe 0,3 lub 30 proc. zostało pochłonięte. Coś tu za dużo tych fenomenów podważających podstawowe prawa optyki i innych nauk!

Wielu z was z pewnością było już nad morzem, w porcie i obserwowało nadpływające statki. Bacznym obserwatorom z pewnością nie uszło uwadze, że nadpływające statki widzimy tak, jakby najpierw kominy ich wynurzały się z głębi, co udowadniało by wypukłość Ziemi i heliocentryczny model wszechświata. Nic innego jak zwykle złudzenie optyczne, spowodowane odbiciem i załamaniem eliptycznym światła w kierunku jądra Ziemi.
W 1897 roku w USA profesor Morrow i Dr. Teed zbudowali konstrukcje, która miała na celu pomiar wklęsłości, wzg. wypukłości oceanu. No jak myślicie, jakie były wyniki pomiarów? Oto one: Na długości `tylko' 3,8 km ocean znajdował się 1,22 m powyżej punktu odniesienia! A więc ocean jest wklęsły jak miska do makówek! Udowodnione jest również to, że światło załamuje się eliptycznie w górę, co powoduje złudzenie wypukłej ziemi. Gdy odległość do statku jest odpowiednio duża odnosimy wrażenie, że on wynurza się z morza a nie przypływa z góry, gdyż przy eliptycznym przebiegu światła widoczność naszego wzroku ogranicza się do widzenia tylko górnych partii statków, gdzie dolne są poza zasięgiem naszego wzroku. To zjawisko można obliczyć przy pomocy wzoru na załamanie światła, przy uwzględnieniu wewnętrznej wklęsłości kuli na danej odległości od punktu odniesienia. Obliczenia i odpowiednie pomiary udowadniają ten fakt! A czy ktoś z was zastanawiał kiedyś się nad tym, że gdy stojąc na brzegu morza odnosimy `wrażenie' tafli morza znajdującej się o wiele, wiele wyżej od linii brzegowej? Jeżeli nie, to polecam zwrócenie na to szczególnej uwagi - co zresztą można zaobserwować również na lądzie.

Podaje wzór załamania światła, który pomaga w udowodnieniu tej teorii:
b1=łuk (polowa okręgu)=5000m
b2=okręg=10000m
r=promień kuli ziemskiej= 6371000m
dh=różnica wysokości, którą teodolit(instrument geodezyjny) powinien wskazywać, w przypadku gdy strumień światła jest (niby) absolutnie prosty.
X1 = (r/cos(b1/r)) - r
X2 = (r/cos(b2/r)) - r
dh=X2-X1

Przykład:
X1=(6371000/cos(5000/6371000)) - 6371000 = 1,962016 m
X2=(6371000/cos(10000/6371000)) - 6371000 = 7,848070 m
dh = 7,848070 - 1,962016
dh = 5,886054 m

Jak widzicie, strumień światła załamuje się eliptycznie w górę! Kto dalej nie wierzy, niech podstawi większe liczby dla b1 i b2, lub pożyczy od znajomych instrument geodezyjny z mechaniczną regulacją poziomu(tylko takie się nadają), a przekona się o mojej racji. Pomiary mogą być przeprowadzone nawet w zamkniętym pomieszczeniu!

Kogo te wszystkie dowody jeszcze nie przekonują, temu polecam wycieczkę nad Jezioro Bodeńskie i zabranie ze sobą teleobiektywu o ogniskowej minimum 400 mm, oraz wykonaniu paru zdjęć przeciwnego brzegu, pomiędzy Friedrichshafen a Romanshorn. W tym celu wskazane jest poziome ustawienie obiektywu i wykonanie paru zdjęć, podczas gdy na środku jeziora płynie prom. Dla przypomnienia, odległość pomiędzy nimi w prostej linii wynosi około 11 km. Według teorii Kopernikowskiej i prostolinijnym przebiegu promieni światła, zdjęcie tak wykonane powinno przedstawiać prom na środku jeziora, a na drugim brzegu widzieć powinniśmy czubki drzew oraz wyższe kondygnacje budynków. Zapewniam was, że tak nie jest! Zdjęcie tak wykonane będzie zawsze i za każdym razem przedstawiać prom na środku jeziora, a w połowie promu, powyżej burty, będziemy widzieć drugi brzeg! Odpowiednie pomiary promu wykazały różnice wysokości do 2,34 m między taflą jeziora a punktem widzianym na zdjęciach jako brzeg! Dostarczenie takich zdjęć do pewnych instytucji spowodowało zdumienie naukowców oraz drapanie się owych po głowach, aż do krwi, jak i wykonanie odpowiednich obliczeń. Oto właśnie one:

Połowa odległości pomiędzy Friedrichshafen a Romanshorn: b = 0,5 * 11 km = 5,5 km.
średni promień Ziemi: r = 6371 km
Szukana wysokość: h

h = (r - (r * cos(b / r))) * 1000
h = (6371 km - (6371 km * cos(5,5 km / 6371 km))) * 1000
h = 2,374 m !!!!

To nie są żadne bajeczki dla niegrzecznych dzieci, to nie jest robienie ludziom wody z mózgu, lecz najprawdziwsza prawda, gdyż taką właśnie wysokość na łuku i na tej odległości ma nasza kochana Ziemia. To są niezbite dowody na wklęsłość Ziemi, którą naukowcy ignorują, a ci przekonani o słuszności jej, trzymają buźki na kłódkę, prawdopodobnie w obawie przed ośmieszeniem się przed całym gronem naukowym, jak i obawa utraty tak ciężko wypracowanego autorytetu. Kto stoi za tym wszystkim, kto ma interes w okłamywaniu ludzkości? Przecież każdy laik mógł by tak proste pomiary i obliczenia wykonać, aby dowiedzieć się prawdy i otworzyć oczy wszystkim niedowiarkom. Jak długo jeszcze ta farsa musi trwać i dlaczego?

W roku 1901 w kopalni `Tamarackmine' dwóch inżynierów wykonało pomiary odległości pomiędzy szybami kopalnianymi na powierzchni i pod ziemią, na głębokości 1295,4 metrów, przy pomocy pionów spuszczonych na tą głębokość. Odstęp pomiędzy szybami pod ziemią wynosił 975,360 m, a na powierzchni 974,964 m. Ze względu, że obaj nie znali teorii wewnętrznego kosmosu, przekonani o błędności swych pomiarów, powtarzali je wielokrotnie, ale już pod okiem profesora Mc. Naira, który jako wielki zwolennik teorii Kopernikowskiej musiał z ciężkim sercem i bezwarunkowo uznać te wyniki za prawdziwe! Podobne pomiary zostały wykonane również w innych kopalniach, oraz na najwyższych mostach świata. Pomiary te zostały przeprowadzone już 100 lat temu i są powtarzane do dnia dzisiejszego. Za każdym razem wynik jest ten sam, Ziemia jest wklęsła a nie wypukła! A co na to nauka? No to już każdy wie. Pamiętam jeszcze ze szkoły, jak nam wciskano właśnie to, że odległości między szybami pod ziemią są zawsze mniejsze od tych na powierzchni, gdyż nasza planeta jest kulą a my żyjemy na jej powierzchni. Pomiary wykazują ale całkiem co innego. Kto więc komu robi wodę z mózgu i w jakim celu?

Każdy słyszał z pewnością o pomiarach prędkości statków przy pomocy tzw. loga, który pierwotnie miał postać wyskalowanej linki nawiniętej na kołowrót z drewnianym klockiem przymocowanym do jej końca. Pomiar dokonywał się poprzez wyrzucenie za rufę lub burtę klocka i pomiar szybkości, z jaką rozwinęła się linka. Szybkość tradycyjnie mierzona była w węzłach.
Podobnie można postąpić przy pomiarze prędkości Ziemi, ale nie z przedmiotem wyrzucanym za burtę, lecz poprzez wyrzucenie `światła za nią'. Pomyślano, że jeśli Ziemia kręci się wokół Słońca, to prędkość jej można, przy pomocy specjalnych przyrządów, zmierzyć. W tym celu noblista profesor Allais wykonał bardzo dokładny optyczny przyrząd pomiarowy, który miał dokładnie wskazać prędkość kuli ziemskiej względem Słońca. Zmierzona prędkość wynosiła 0 km/h! Podobnie ma się to do obrotu Ziemi wokół własnej osi. Profesor Barnet zbadał, że sztaba metalowa wprawiona w ruch obrotowy staje się magnetyczna, a więc doszedł do wniosku, że Ziemia, która naszpikowana jest różnymi cząsteczkami metalu, obracając się wokół własnej osi z prędkością 1670 km/h, wytworzyła by tak ogromne pole magnetyczne, że po krótkim czasie powinna się zatrzymać. A jednak tego nie czyni - nie czyni tego, gdyż się wokół własnej osi nie obraca, jak też nie obraca się wokół Słońca!

Praw grawitacji w matematycznym modelu kopernikowskim też nikt nie potrafi logiczne wytłumaczyć, tylko snute są jakieś bzdurne przypuszczenia, nie poparte żadnymi sensownymi faktami naukowymi lub dowodami, gdyż nie da się tego zjawiska według teorii kopernikowskiej logicznie wytłumaczyć, ale wg. teorii wewnętrznych galaktyk na pewno. Jedni twierdzą że to Ziemia nas przyciąga, zaś drudzy, że to jakaś nieznana siła z kosmosu dociska nas do Ziemi. Same przypuszczenia, żadnych dowodów! Wraz ze wzrostem odległości do Słońca nie maleje siła grawitacji. Zauważcie, że na dalszych orbitach od słońca znajdują się różnej wielkości planety a Słońce je przy sobie trzyma, i to nie na zasadzie powszechnego ciążenia, lecz na zasadzie segregacji według potencjału, bo za tymi większymi są podobno ponownie małe planety.

W układzie wewnętrznej galaktyki głównym źródłem grawitacji jest jej jądro, a nie Słońce. Centrum galaktyki obraca się wokół własnej osi, jak i Słońce wraz z planetami wokół centrum galaktyki - między innymi dlatego właśnie mamy dzień i noc. Możliwe jest, że i Ziemia się wokół własnej osi obraca, lecz z prędkością zbliżoną do jej jądra, ale na pewno nie z tak zwariowaną prędkością, jaką nam nauka przekazuje. No ale naukowcy muszą przecież w jakiś sposób wytłumaczyć nam 24-o godzinną dobę, gdyż jak wiemy obwód Ziemi na równiku wynosi około 40tys km i gdy ją podzielimy przez 24 godziny otrzymamy prędkość około 1667 km/h. Niech mi więc ktoś sensownie wytłumaczy, co w takim przypadku dzieje się z silą odśrodkową? Znika, nie ma jej po prostu, gdyż fizyka wymyśliła sobie tak, że ona się równoważy! Jaka siła musiała by przy takiej prędkości przyciągać wzg. dociskać nas do Ziemi, aby tak ogromne siły zrównoważyły się? O niewyobrażalnych przeciążeniach już nie wspomnę.
Na dzień dzisiejszy istnieją już alternatywne teorie przyciskania przez siły grawitacyjne z kosmosu, które od tysięcy lat są podstawą teorii wewnętrznej galaktyki, głoszonej np. przez Sumerów i wiele innych starożytnych cywilizacji. O tym, że starożytne cywilizacje posiadały niesamowitą wiedzę astronomiczną nie muszę chyba nikomu przypominać i udowadniać.

Według Helmholtza energia wzg. siła nie może być ani wyprodukowana, jak też nie może być zniszczona. Energię i siłę można tylko przetworzyć z jednej formy na drugą. Tak można np. energię potencjalną przetworzyć na energię kinetyczną lub cieplną, co jest o wiele bardziej skomplikowane jak by się wydawało. Mówiąc inaczej, siłę poznajemy po tym, że ciało tej sile poddane zaczyna zmieniać swoją prędkość (bo przyspieszenie jest miarą zmiany prędkości). Im większa siła działa, tym szybciej zmienia się prędkość. Np. duża siła w krótkim czasie rozpędza ciężki obiekt do dużych prędkości. Duża siła może też szybciej zatrzymać wielki rozpędzony obiekt.
W kopernikowskim modelu wszechświata nasuwa się natychmiast pewna nieścisłość, a jest nią siła zwana grawitacją. Gdyż jak wiemy, zjawisko grawitacji jest spoiwem Wszechświata - jest podstawową siłą działającą pomiędzy dużymi ciałami - w szczególności ciałami niebieskimi. Jest siłą powszechną, obecną w dowolnym zakątku kosmosu. Wartość siły przyciągania grawitacyjnego działającej między dwoma ciałami jest wprost proporcjonalna do iloczynu mas oddziałujących ciał i odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości między ich środkami. Tylko, że siła ta musi bez przerwy wykonywać jakąś pracę, i to bez jakiegokolwiek wpływu czynników zewnętrznych, co koliduje w każdym punkcie z regułą Helmholtza. Już Isaac Newton znał tą niezgodność, której sam nie potrafił wytłumaczyć. Wyraził się w ten sposób, że to był Oddech Boski, który wprawił wszystkie planety w ruch. W szkołach nie mówi się o tym jasno, tylko to, że siła ta po prostu jest, jest zawsze stała, nie zmienia się i że nikt nie wie skąd ona się bierze, o wymyśleniu grawitonów już nie wspomnę - i tu jest właśnie jedna wielka niezgodność.

Na pewno wielu z was zapyta: `No a dlaczego na zdjęciach satelitarnych i ze statków kosmicznych widać wyraźnie Ziemię jako okrągłą kulę a nie jako wklęsłą skorupę?' dobre pytanie. Otóż, proszę wziąć pod uwagę fakt, że promienie światła załamują się eliptycznie w górę i biegną w kierunku centrum (jądra Ziemi), gdzie się one skupiają i odwrotnie - czyli, obraz który widzi obiektyw z góry jest w rzeczywistości pomniejszonym obrazem Ziemi, spowodowanym skupianiem się promieni światła w eliptycznym ich przebiegu we jej wnętrzu - co oznaczało by, że czym bardziej się od niej oddalamy, tym mniejszą ją odbieramy, a patrząc z Ziemi na niebo, jądro Ziemi jako niebo w wielkim powiększeniu. Kto już raz był w planetarium ten na pewno wie o czym mówię i jak to mniej więcej może funkcjonować.

Sama wiara w to, że cały wszechświat powstał w wyniku `Wielkiego Wybuchu', a następnie życie na naszej planecie w wyniku ewolucji - o tak sobie zrobiło bum i powstało to wszystko - ale naturalnie tylko na Ziemi i broń Boże nigdzie indziej, jest tak wielką bzdurą, że brak mi slow na określenie jej ogromu. Na wszystko na co nie mamy wytłumaczenia nauka wymyśli sobie jakąś bzdurę, poprze ją mądrymi wzorami, nad którymi pracują często latami, a następnie wpiszą je na stałe do `Biblii Naukowej', w celu zdobycia sławy, rozgłosu, o korzyściach finansowych już nie wspomnę. I to właśnie ci sami ludzie, którzy bez wątpienia posiadają ogromną wiedzę, posługują się nią tak sprytnie i skutecznie, że byliby w stanie udowodnić każdemu, wszędzie i zawsze, że trójkąt jest kołem, a kula sześcianem.

Wielu z was pewnie słyszało już o dryfowaniu kontynentów, i o tym, że one do siebie pasują tak, jakby w przeszłości wszystkie były jednym wielkim lądem, i to ze wszystkich możliwych stron. Pewien profesor ( niestety nie pamiętam jego nazwiska ) zastanawiał się nad tym faktem i wpadł na pomysł zrobienia `nadmuchiwanego globusa' z naklejonymi kontynentami. Efekt eksperymentu był taki, że gdy znajdowało się w nim odpowiednio mało powietrza, wszystkie kontynenty, ze wszystkich stron, tworzyły jeden wielki ląd, a po jego nadmuchaniu oddaliły się one proporcjonalnie na odległości takie, jakie mierzymy obecnie między kontynentami. Czyż nie tłumaczyło by to faktu, że nasza Ziemia rośnie? Przez wieki nauka nie chciała nawet słyszeć o tym, a dzisiaj przyjmuje się to coraz odważniej za ogólnie obowiązującą normę.
Faktem jest, że Księżyc oddala się rocznie o około 4 cm od Ziemi. Czy nie przyszło do tej pory nikomu do głowy, że to właśnie Ziemia rośnie i dlatego Księżyc, będący we wnętrzu Ziemi, się od jej powierzchni oddala?
Czytałem z wielkim zainteresowaniem wiele wywodów na temat rosnącej Ziemi, gdzie ona przedstawiona jest jako olbrzymi, żyjący organizm, i to że jest zbudowana podobnie jak każda żyjąca komórka. To tłumaczyło by jasno i logicznie fakt ciągłego oddalania się kontynentów od siebie, powstania życia na Ziemi, i to, że żyjemy wewnątrz Ziemi, żyjąc z nią w `SYMBIOZIE'. Czyż nie znamy podobnego modelu z tak nielubianego przedmiotu w szkołach, który zwiemy biologią?

Kwestia rozmiarów kosmosu i odległości `międzygalaktycznych' liczonych w miliardach lat świetlnych: Wraz z wysokością (odległością od powierzchni ziemi) maleją odległości i prawdopodobnie wszystkie wymiary zewnętrzne wszystkich ciał, tak, że zbliżając się do środka tego naszego "wszechświata" statek kosmiczny, którym polecimy będzie coraz mniejszy i odległość jaką będzie pokonywać w jednostce czasu lecąc z tą samą prędkością, także. Przypomina to dość mocno jakąś osobliwą wersję Teorii Względności, gdzie jak wiadomo nie jest możliwe osiągnięcie prędkości światła, gdyż w miarę zbliżania się do tej prędkości maleją wszystkie wymiary poruszającego się ciała i jego odległości do innych ciał, tak aby nie było ono w stanie osiągnąć prędkości światła. Dodatkowo zmianie ulega także upływ czasu dla tego ciała. Z matematycznego punktu widzenia będzie to pewnie jakiś ciąg zbieżny do granicy (w szczególności do zera) gdzie jeden metr na powierzchni Ziemi pozostaje jednym metrem, jednak ten sam rzeczywisty jeden metr w pobliżu środka Ziemi my już możemy obserwować jako miliard lat świetlnych. Co oznaczało by, że czym bliżej jądra galaktyki prędkość odpowiednio maleje, a przy samym jądrze równa się zeru - co spowodowane jest ogromnym odpychaniem grawitacyjnym jądra. Z tego właśnie powodu dotarcie do jądra galaktyki staje się absolutnie niemożliwe! Natomiast powierzchnia naszej Ziemi jest prawie nieruchoma względem jądra Ziemi, gdzie skorupa ziemska nie posiada własnej siły grawitacyjnej - ale o tym później. Cała tajemnica modelu wewnętrznego kosmosu bazuje na pojęciu transformacji przestrzeni. Wszystkie punkty na zewnątrz Ziemi przenośmy do jej środka, gdzie wszystkie wielkości odpowiednio maleją, a w samym centrum Ziemi tworzą jej jądro. Na tej samej zasadzie następuje transformacja wszelkich możliwych praw fizyki do wnętrza galaktyki Ziemskiej. I tak oto nierealny wszechświat oraz niewyobrażalne odległości i przestrzenie, stworzone przy pomocy matematyki i astronomii, przekształcają się w realny świat wewnętrznej galaktyki, tylko poprzez dodanie malutkiego, niewinnego minusika przed wynikiem działania matematycznego, którego przez nieuwagę lub nieroztropność nie postawiono paręset lat temu.

Kwestia niemożliwości zobaczenia drugiej strony Ziemi, wklęsłej kulistości Ziemi, zachodów Słońca, dnia i nocy: Wszystko to tłumaczy w tej teorii postulat o jakimś parabolicznym zakrzywianiu się światła zawsze w stronę środka Ziemi (do góry). Oznacza to, że Słońce krążąc w pewnej odległości od powierzchni Ziemi, wokół środka Ziemi, powinno być widoczne zawsze (choć pod różnym kątem) i nigdy nie powinno być nocy. Tak jednak nie jest, bo jakkolwiek w południe, gdy jest ono wprost nad naszą głową, wszystko jest normalnie, to już rano i wieczorem Słońce widać znacznie niżej, niż być powinno, przy ziemi, dlatego, że światło od niego nie leci do nas w linii prostej, tylko skręca w górę. Oznacza to, że wtedy światło, które wyszło ze Słońca dokładnie w naszą stronę, nie jest już w stanie do nas dotrzeć, bo skręciło w kosmos ponad nami. Natomiast to światło, które do nas dociera, wyszło ze Słońca w kierunku obszaru ziemi dużo dalszego od nas, a bliższego od Słońca, ale skręciło nad ziemią tak, że dociera do nas poziomo, przez co my właśnie widzimy Słońce przy horyzoncie. To poziome światło też biegnąc dalej skręca w kosmos i później przestajemy już widzieć Słońce, bo to światło, które trafiało do nas poziomo było chyba już teraz z przyczyn oczywistych ostatnie, jakie mogliśmy zobaczyć.

Pory roku powstają, gdyż słońce wraz planetami nie poruszają się po stałej orbicie, lecz po orbitach spiralnych, w górę i w dól. Możliwe jest również to, że to nie słonce, lecz oś Ziemi względem jądra galaktyki zmienia swe położenie, ale raczej jest to niemożliwe.

Zanim zaczniecie się z tej teorii wyśmiewać, polecam zrobienie małego eksperymentu z magnesem stałym i zapalniczką, o którym nauka doskonale wie, ale celowo milczy na ten temat, aby nie musieć odpowiadać na niewygodne pytania, które mogły by tak harmonicznie zbudowany matematyczny model kopernikowski powalić w gruzach. Oto on: Wieszamy magnes na druciku i nagrzewamy go zapalniczką przez parę minut. Jak wiemy z eksperymentów na lekcjach fizyki, że wskutek temperatury magnes taki po czasie straci całkowicie swe właściwości magnetyczne. Według badań naukowych, ziemskie pole magnetyczne występuje naturalnie wokół Ziemi i odpowiada ono w przybliżeniu polu dipola magnetycznego z jednym biegunem magnetycznym w pobliżu geograficznego bieguna północnego i z drugim biegunem magnetycznym w pobliżu bieguna południowego. Linia łącząca bieguny magnetyczne tworzy z osią obrotu Ziemi kąt 11,3 stopni. Pole magnetyczne rozciąga się na kilkadziesiąt tysięcy kilometrów od Ziemi, a obszar w którym ono występuje nazywa się ziemską magnetosferą. Geografowie i fizycy nauczają nas, że w jądrze Ziemi występuje magma, a wydostaje się ona z wulkanów w postaci lawy płynnej. Temperatura lawy dochodzi do 1350-1400 stopni Celsjusza, a krzepnięcie jej następuje w temperaturach 600-800 stopni Celsjusza. To teraz proszę samemu sobie odpowiedzieć na proste pytanie: `Jak to jest, że w środku ziemi panują tak wysokie temperatury, a Ziemia nie traci swego pola magnetycznego, pomimo tego, że eksperyment z magnesem i zapalniczką najwyraźniej udowadnia utratę właściwości magnetycznych pod wpływem ciepła?'. Słyszałem już o tym, że nauka zaczyna zmieniać pojęcie magnetyzmu Ziemi, i głosi, że Ziemia jest jednym wielkim dynamem, który nieustannie będąc w ruchu obrotowym, gdzie jądro jej obraca się ale w przeciwnym kierunku , wytwarza swe pole magnetyczne. Hmmm - jak tak dalej będzie, to w niedługim czasie dowiemy się, że my ludzie jesteśmy tak naprawdę tylko biorobotami, stworzonymi przez Ufoludków, a mózgi nasze są supernowoczesnymi 256-bitowymi mikrochipami biologicznymi z ultraszybką pamięcią o pojemności przekraczającej 5 Yobibyte, co zresztą zdążyłem już wyczytać z publikacji Science Fiction. Wink

Jak już wielu z was wie, Słońce jest olbrzymią kulą zjonizowanego gazu, a temperatura Słońca rośnie wraz z głębokością dochodząc w centrum do kilkunastu milionów stopni, w której to temperaturze mogą zachodzić reakcje syntezy jądrowej, ale niewielu wie o tym, że Słonce posiada również ogromne pole magnetyczne, którego pod wpływem tak wielkich temperatur nie traci, a powinno wg powszechnie znanych nam praw fizyki. Czyż aby na pewno Słonce jest tak zbudowane, jak nam to nauka przekazuje? A może jednak teoria wewnętrznego kosmosu jest o wiele bardziej wiarygodna niż zakładano?

O wiele bardziej zastanawiający jest fakt tzw. załamywania, odbijania, pochłaniania i polaryzacji fal radiowych w jonosferze, która jak wiemy, zwykłe fale radiowe dość skutecznie zatrzymuje. Gdyby jednak taka fala przedostała by się jakimś cudem przez nią, to powinna ona rozproszyć się gdzieś w przestrzeni kosmicznej, ale tak nie jest! Gdyby jednak już przeszła jakoś przez jonosferę, odbiła się od czegoś w próżni, to w drodze powrotnej powinna się ponownie odbić od niej i polecieć z powrotem w kosmos a nie na Ziemie. Fale radiowe powracają zawsze na Ziemie w przeróżnych odstępach czasowych (średnio 8/10sek) jako tzw. echa radiowe. Fakt ich istnienia udowadniał wielokrotnie profesor Stoemer już w 1927 roku, o czym poinformował świat naukowy, który po odpowiednich eksperymentach fakt ten w 100% potwierdził. Podejrzewano nawet, że w naszym układzie słonecznym już od 12,5tys lat krążą dwie ogromne sztuczne satelity, które były pozostałością po wymarłych wysoko rozwiniętych cywilizacjach ziemskich, i to od nich miały się te fale odbijać. Ale nie jest moim celem pisanie powieści Science Fiction Wink

Parę nieznanych faktów, o których warto wiedzieć:
Kto śledził pilnie wyprawy sond kosmicznych na Marsa, ten z pewnością dobrze pamięta, że Mars został przez nie wielokrotnie okrążony, ale nie wykonano absolutnie żadnych pomiarów jego wielkości, co by w końcu wiele nieścisłości mogło wyjaśnić. Dlaczego wydaje się grube miliardy, ale nikomu nie przyjdzie na myśl wykonania przy okazji dokładnych pomiarów Marsa? Na odpowiednie zapytania przesłane do NASA, odpowiadano, iż wymiary Marsa są już powszechnie znane i nie istnieje taka potrzeba. Przecież to jest nieodpowiedzialne i niewybaczalny błąd!
Zdjęcia Marsa wykonywane przez sondy NASA wykazywały wiele nieścisłości, jeśli chodzi o proporcje Marsa do Słońca.
Poza tym, badania Księżyca wykazały, że góry na Księżycu, które podobno miały mieć wysokość do 2000 m, w rzeczywistości są małymi kopami pyłu księżycowego i meteorytów! Podobnie jest z kraterami na Księżycu, proporcje się absolutnie nie zgadzają - nic a nic! Dlaczego wiec NASA nie zrobi w końcu dokładnych pomiarów wielkości Księżyca i Marsa?
Z filmu satelitarnego 24 godzinnego wykonanego w latach 60 przez NASA, wynikało, że ruch planet jak by był odwrotny od tego, który my z Ziemi odbieramy, a Słońce poruszało się po jakieś dziwnej orbicie. Filmu ten w przyspieszeniu został parę lat temu wyemitowany w telewizji niemieckiej. Nikt z naukowców nie potrafił jasno wyjaśnić przyczyn tych anomalnych zjawisk. I jeszcze jedno! Podczas całkowitego zaćmienia Księżyca przez ziemie, satelita NASA zrobiła ujęcia, na których widoczne było bardzo wyraźnie, że Księżyc jest jasno oświetlony! Jak to? Przecież Ziemia całkowicie zasłoniła Słonce! Skąd więc to światło, UFO oświetliło Księżyc?

Zdaję sobie sprawę, że po tym co już powiedziałem i powiem dalej - współcześni luminarze nauki okrzykną mnie nieukiem, dyletantem a nawet szarlatanem. Ale pomimo tego będę trwał w swoim przekonaniu opartym na wieloletnich obserwacjach wielkich naukowców, analizie ich prac i własnej intuicji, i że współczesna nauka świadomie fałszuje rzeczywistość tak skutecznie, że nawet ja we wszystkie te bzdury przez wiele lat wierzyłem ! Na szczęście istnieje wystarczająco spora grupa profesorów, astrofizyków i wielu innych wysoko wykształconych i światłych ludzi, którzy szukają nieustannie prawdy i pewnego dnia ją ujawnią.

Wiem, że zaraz posypią się na mnie gromy z jasnego nieba, dlatego proszę krytykujących / komentujących o użycie rzeczowych, konstruktywnych argumentów, oraz obiektywne spojrzenie na tą teorię, a nie bezsensowne obrażanie mnie, tylko dlatego, że głoszę teorię niezgodną z tą, którą wam nauczyciele w szkołach przekazali. Zajmowanie stanowiska, że to musi tak być i koniec, gdyż wszyscy tak mówią, a kto inaczej myśli temu w łeb i ogólny śmiech na sali, jest tylko dowodem konformizmu i niezdolności do samomyślenia. Ja nikogo nie zmuszam do wierzenia w tą teorię, czego nie można powiedzieć o współczesnej nauce, a próby przekazania moich doświadczeń innym mają charakter czysto informacyjny. Zaznaczam, że materiał zebrany przeze mnie i zawarte w nim informacje nie powinny służyć za oficjalną naukę, oraz za ogólnie przyjęty model wszechświata, lecz dać czytelnikowi możliwość innego spojrzenia na wpajane nam od dziecka niektóre "prawdy". Wielu powie: przecież to fantazja. Na razie pisałem tylko o faktach...fantazji, w obliczu tego co jeszcze odkryjemy, może nam wszystkim zabraknąć. Aby teorię tą chcieć zrozumieć trzeba odrzucić wiele schematów przez wieki nam narzucanych. Jest sporo rzeczy niewyjaśnionych, ale nie wolno nam zapomnieć o tym, że świat popychali do przodu nie ci którzy jechali na schematach, a stawiający bardzo odważne tezy(Newton, Einstein), którzy za swe `bzdury' często uważani byli za szarlatanów, głupców i fantastów.

Na zakończenie chciałbym podziękować za uwagę i oznajmić, że wszystkie znane nam do tej pory modele Wszechświata mają charakter czasowo bliżej nieokreślony oraz czysto subiektywny a definicje ich są tak niepewne, jak każda nauka stworzona przez jakże niedoskonałe umysły ludzkie. Dlatego wszystkie naukowe modele postrzegać należy nie jako rzeczywistość samą w sobie, lecz jako modele mogące w postrzeganiu jej być pomocne.

Jako ciekawostkę podam, że teorie tą głosi między innymi Niemiec Rolf Keppler, potomek sławnego Johanesa Keplera, a teoria ma bazuje częściowo na jego pracach, jak też pracach wielkich autorytetów nauki, oraz na moich własnych doświadczeniach i obserwacjach.

Autor : http://ludzie.onet.pl/forum/mgioj,u.html

Interesujące liniki na temat:
http://www.rolf-keppler.de
http://www.weltbildfrage.de
http://www.innenweltkosmos.de
http://www.langw.de

_________________
lechszukapracy@gmail.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Toe Negro PhD




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 51
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:35, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hehe faktycznie niezła jazda, ale osobiście wątpię byśmy mieszkali we wnętrzu Ziemi, jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić. Przestudiuję ten tekst raz jeszcze (czytałem szybko tylko pobieżnie), ale teraz nasuwa mi się kilka wątpliwości...

Skoro mieszkamy we wnętrzu Ziemi, a gwiazdy na, które patrzymy są przebitkami jądra, centrum naszej planety to oznacza, że wznosząc się w przestrzeń kosmiczną wyżej i wyżej napotkalibyśmy wreszcie jakąś ścianę skorupy ziemskiej lub dotarlibyśmy do jądra Ziemi. Jednak fantastyczne zdjęcia teleskopu Hubbla całych gromad galaktyk oddalonych miliony lat świetlnych od nas czym by były wedle tego modelu ? To wszystko znajdowałoby się wewnątrz Ziemi ?

Może błędy pomiarowe wynikają po prostu z ciągle zmieniających się pól kwantowych. Wiadomo, że mikroświat cząstek elementarnych jest bardzo elastyczny, ciągle ulega zmianom być może ma to wpływ na pomiary. Być może wynika to również z tego, że Wszechświat jest kulą... i właśnie takie jego kształty mają wpływ na wszelkie matematyczne modele. Wówczas wynikałoby z tego, że faktycznie żyjemy wewnątrz kuli, ale kuli Wszechświata - ekspansywnej i nieskończonej, a być może skończonej kuli tego Uniwersum, który z kolei zawiera się w kuli Superuniwersum itd. w nieskończoność.

Sam nie wiem co o tym myśleć, ale przyznam, że jest to ciekawe i przyjemnie jest się nad tym zastanowić Smile
_________________
w przygotowaniu: "Ayahuasca: Transkomunikacja i Detoksyfikacja"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
ropppson




Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 512
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:53, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mógłby to ktos jakoś zobrazować..jakieś animacje, filmy dla prostego ludu?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Dryp




Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 103
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:02, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciężki tekst w odbiorze i bardzo długi. Wydaje mi się jednak lekko absurdalny, raczej nie ma sensu zawracać sobie nim głowy. Choć mogę się mylić...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kacper




Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 808
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:57, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

średnica ziemi 8.000 mil
do "środka" Ziemi 4.000...

rzut beretem.
Voyager 2 już dawno powinien uderzyć w ścianę..

Oczywiście ONI nas okłamują.
nikt nie wie po co.

Interesuje mnie co na to moonwalk Smile?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Guru7




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 195
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:25, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

calkiem ciekawe
juz raz wszyscy sie mylili, my teraz tez mozemy sie mylic
jednak dlaczego naukowcy mieli by to ukrywac, przecierz gdyby ktos z tym sie przebil do mediow i to udowodnil stalby sie slawny i bogaty

tak czy inaczej tekst warty przeczytania i przemyslenia i wcale nie taki trudny jak sie wydaje
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Guru7




Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 195
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:23, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ropppson napisał:
mógłby to ktos jakoś zobrazować..jakieś animacje, filmy dla prostego ludu?


http://www.kosmos.pl/opinie-relacje/54-wewnetrzny-kosmos:
na dole obrazek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zulugula




Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 865
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:32, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekawe co jest poza skorupą?
_________________
http://www.youtube.com/simonus666
soundcloud.com/simonus
soundcloud.com/szymonp
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mizaj




Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:38, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kacper napisał:
średnica ziemi 8.000 mil
do "środka" Ziemi 4.000...

rzut beretem.
Voyager 2 już dawno powinien uderzyć w ścianę..

Oczywiście ONI nas okłamują.
nikt nie wie po co.

Interesuje mnie co na to moonwalk Smile?


Z tego co zrozumiałem pobieżnie czytając artykuł, koleś pisze o tym, że w miarę zbliżania się do jądra materia zmniejsza się a prędkości zbliżają się do granicy 0, czy jakoś tak. Czemu nie polemizujesz z tym założeniem jak już komentujesz, (nie ważne czy jest w tym choć krztyna prawdy) tylko mówisz coś o zderzeniu ze ścianą? Jak już wyśmiewasz tą teorię (jakkolwiek by ona bzdurnie nie brzmiała) to się przyłóż Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
the end




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:56, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tekst ciekawy i jest w nim część prawdy, szczególnie odnośnie pomiarów. Pytanie, dlaczego naukowcy nas okłamują w kwestii praw rządzących wszechświatem?

-wiedzą i nie powiedzą
-sami nie wiedzą
_________________
... ludzi światłych i inteligentnych,
od ludzi prymitywnych i głupich,
odróżnia mądrość, czyli wiedza o
przeszłości ...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
aro_klb




Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 1484
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:58, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no to o co biega?


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:03, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to może zapytam tendencyjnie jeżeli tak by miał nasz świat działać to co jest w obszarze głęboko pod ziemią, znaczy się co jest wszędzie na około? nieskończona ilość skał i ziemi?
A jeśli tak to może takich światów byłoby więcej obok siebie i możemy się do innego przewiercić, to by znaczyło że żyjemy jak krety pod ziemią, bo płaszcz ziemi to więcej 99,99% tego modelu świata Very Happy W takim modelu UFO także przylatywało by z jakiejś dziury w ziemi i jak by się do tego miała sama nieskończoność?


Jak patrze na ten temat to przypomina mi się jeden z tripów na Salvi Divinorum:
Cytat:

(...)
Inny trip to świat w kuli, nagle uświadomiłem sobie, że jestem w jakiejś dziwnej bajkowej wiosce, której cały świat mieścił się wewnątrz niewielkiej sfery, były tam domy i inne postacie przypominające trochę ludzi ale bardzo niskie, no i ja też byłem jedną z tych postaci, nie przybyłem tutaj tylko zawsze tutaj żyłem.
I to jest po prostu definicja szałwii teleportacja do innej bajki z przeprogramowaniem umysłu na tą bajkę, skala możliwości doznań podróży ogranicza tylko nasz nieskończony umysł Smile
Byłem w tym świecie, który był kulisty i nie interesowało mnie jak on działa i dlaczego tak jest. W tedy mój logiczny umysł spał, byłem tam i ciszyłem się, że żyje w takiej wiosce i że w niej jestem ponieważ to jest wszystko co istnieje w tamtym świecie.
Dopiero po zejściu fazy logika zaczęła się dopytywać jak tamten wyobrażony świat w ogóle funkcjonował, wewnątrz czego to było, gdy jest się jest na tripie to się o tym nie myśli. Podejmuje się grę, którą zaproponowała nam sali na jej warunkach czyli całkowite zaangażowanie się w realia bajki.
(...)

quote from: viewtopic.php?p=76859#76859
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Kacper




Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 808
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:09, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mizaj napisał:
Kacper napisał:
średnica ziemi 8.000 mil
do "środka" Ziemi 4.000...

rzut beretem.
Voyager 2 już dawno powinien uderzyć w ścianę..

Oczywiście ONI nas okłamują.
nikt nie wie po co.

Interesuje mnie co na to moonwalk Smile?


Z tego co zrozumiałem pobieżnie czytając artykuł, koleś pisze o tym, że w miarę zbliżania się do jądra materia zmniejsza się a prędkości zbliżają się do granicy 0, czy jakoś tak. Czemu nie polemizujesz z tym założeniem jak już komentujesz, (nie ważne czy jest w tym choć krztyna prawdy) tylko mówisz coś o zderzeniu ze ścianą? Jak już wyśmiewasz tą teorię (jakkolwiek by ona bzdurnie nie brzmiała) to się przyłóż Smile


No cóż, obiekt zbliżając się do "centrum" traci na prędkości bo coś go odpycha, natomiast sygnały wysyłane z satelity drogą radiową w tym momencie powinny co najmniej powrócić niewiarygodnie szybko jak na pozornie dużą, a w "rzeczywistości" króciutką odległość. Coś musi je wtedy hamować, żeby wróciły z odpowiednim opóźnieniem.. Co? Czy teraz mogę się już uśmiechnąć, czy jeszcze za mało się przyłożyłem? Nie zamierzam polemizować, bo równie dobrze mogę zacząć dyskusje na temat krasnali. Chcesz powiedzieć coś więcej to się przyłóż.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mizaj




Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:16, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O widzisz już lepiej Kacper, troszkę się przyłożyłeś. Ale już stary trik z ripostą za pomocą powtórzenia tekstu taki sobie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mizaj




Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:39, 23 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

sonic3 napisał:
to może zapytam tendencyjnie jeżeli tak by miał nasz świat działać to co jest w obszarze głęboko pod ziemią, znaczy się co jest wszędzie na około? nieskończona ilość skał i ziemi?
A jeśli tak to może takich światów byłoby więcej obok siebie i możemy się do innego możena przewiercić, to by znaczyło że żyjemy jak krety pod ziemią, bo płaszcz ziemi to więcej 99,99% tego modelu świata Very Happy W takim modelu UFO także przylatywało by z jakiejś dziury w ziemi i jak by się do tego miała sama nieskończoność?


On niby twierdzi, że się zwierają w sobie. Czyli my jesteśmy jakąś planetą, wewnątrz innej planety (itd?), tak jak wewnątrz naszej - są planety i słońce. I my żyjemy wewnątrz naszej planety, która jest w wewnętrznym kosmosie innej planety. Tak to zrozumiałem Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zulugula




Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 865
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:19, 24 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z teorii wnioskuje, że ta ściana to swego rodzaju horyzont zdarzeń, zaburzający przestrzeń, czas oraz posiadający właściwości antygrawitacyjne. Musi tekże być bardzo mocny, aby upchać wszystkie te galaktyki w tej przestrzeni

Możliwe, że opóźniena w transmisji nie są spowodowane odległością, a dylatacją czasową wynikającą z większej bliskości do horyzontu zdarzeń.

Wiec zapewne, aby dotrzeć do bariery trzeba posiadać pojazd o napędzie grawitacyjnym, czyli latający spodek. Zapewne po dotarciu do bariery i przekroczeniu jej, ukaże się inny świat. Możliwe, że inna wersja wszechświata.

Możliwe, że wszelkie UFO pochodzą z innego bliźniaczego wszechświata, dlatego SETI szuka szuka, ale się nie doszuka sygnałów, bo ich tu nie ma.

Cytat:
A może już wkrótce Amerykanie wylądują w końcu na księżycu i przekonają się, jaki on w rzeczywistości jest mały


Autor teorii się trochę zapętlił, bo jeżeli wszystko ulega zmniejszeniu i zwolnieniu to to samo tyczy się austronautów. Bo jeżeli będzie tak jak autor pisze to sonda po doleceniu do Marsa będzie od niego większa.

Dobra na dzis koniec tego wymyślania.
_________________
http://www.youtube.com/simonus666
soundcloud.com/simonus
soundcloud.com/szymonp
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ripsonar




Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 245
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:14, 20 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy was już naprawdę powaliło?? Tzn rozważać nawet teoretycznie takie niedorzeczne pomysły??? Przypomina mi się taki "naukowiec" Adam Ostoja-Ostraszewski, który wpadł na genialny pomysł (teorię) kosmologiczną, w której właśnie to co widzimy (nieboskłon ze Słońcem) jest tylko odległym odbiciem ukrytego wewnątrz naszej planety ognia!!! W takim ujęciu firmament staje się jedynie rodzaje olbrzymiego kulistego zwierciadła, zaś źródło światła i ciepła kryje się pod skorupą ziemską....!!! A to jest koniec XIX wieku gdzie jeszcze nie latano. (a już wtedy go całkowicie wysmiano).

Teraz mając XXI wiek, nie dośc że latamy, że nawet sami nie wiem co nam lata na głowami, satelit mamy tyle że nam się rozbijają nad głowami, sądy wysyłamy na skraj i dalej naszego Układu Słonecznego, zaś ukazanie nam głębi kosmosu poprzez zdjęcia teleskop Hubbla (skierowanego na zewnątrz naszej orbity!!!!!) pokazuje gromadę GALAKTYK- to nasza Ziemia musi mieć piekielne wielkości... Mało tego podczerwień pokazuje rozpraszanie się ciał
niebieskich (galaktyk, gromad itp..), a nie kumulowanie!!!!!... A grawitacja??, to wg tej teori to niby co, sranie w banie?? siła nadśrodkowa?? bo ja już się totalnie gubię.... Ale nie...- przecież to nasza iluzja, w ostateczności nasza Ziemia ogarnia wszystko.. tiaaa.. Przecież to jakaś farsa!!!!!

Kolega tutaj bardzo dobrze skwitował to zwięźle...

aro_klb napisał:
no to o co biega?




A Wy dalej to rozpatrujecie???? no nie mam więcej pytań. I jeszcze Lech. I to Ty to z tym namieszałeś?? Wydajesz się być człowiekiem racjonalnie podchodzącym do zagadnień, sceptykiem, a tu bach, przebijasz wszystko.... szok..

Ave
_________________
Kanał na YouTube:
http://www.youtube.com/user/RipsonarNews

The Truth Is Out There. Find and enjoy it. It was only us
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Lech




Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 348
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:51, 20 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ripsonar:

Cytat:
I jeszcze Lech. I to Ty to z tym namieszałeś?? Wydajesz się być człowiekiem racjonalnie podchodzącym do zagadnień, sceptykiem, a tu bach, przebijasz wszystko.... szok..


:D
Come on - nie ja jestem autorem tych bajek - to tylko cytat, ciekawostka. Dla mnie jest to dowód na to, jak "materializuje się" w różne dziwne idee "przenicowany umysł" człowieka, który wie, że coś tym światem jest "nie tak", tylko że nie potrafi tego zdefiniować, ale potrafi za to dorobić do tego stek bzdur.

Na marginesie - przypomina mi się książka Strugackich "Przenicowany świat" (ostatnio nawet Rosjanie wypuścili jej zgrabną ekranizację), gdzie z kolei było odwrotnie i mieszkańcy pewnej planety byli oszukiwani, że mieszkają właśnie we wnętrzu planety, kiedy de facto żyli tak jak my, na powierzchni. Bohater książki dzielnie walczy o odkłamanie tej rzeczywistości. Zresztą sam David Icke by się chyba posikał gdyby poznał wszystkie wątki z tej powieści - występuje tam bowiem większość elementów, na które on wskazuje jako zniewalające ludzkość. Łącznie z takim ichnim HAARP wpływającym na stany emocjonalne (nie chcę spoilerować za bardzo). Masarraksz! Smile

Lech
_________________
lechszukapracy@gmail.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Dysputant




Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 803
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:55, 20 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

multifacepalm * 100 ...
a już myślałem że Orioński ziemiopępek może być takim tępym tematem.
Ale nie jest lepszy... to już wolę 2 świat wewnątrz naszej planety... bardziej realistyczne...
mniej-więcej jak "Świat dysku" Prachetta..
A może Prachett wiedział coś czego my nie wiemy?
MOŻE smoki istnieją , Ziemia jest płaska i płyniemy po praocenianie
na skorupie Żółwicy Gai...
_________________
Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.

http://www.pown.it/3385
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jozo2009




Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 149
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:24, 21 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nawet nie chce mi się tego czytać (tracić czasu)... ale mam pytania sugestie - co może zwolennicy wyjaśnią, bądź wskażą fragment i go głębiej rozpatrzą:

- wschody i zachody nie znikałyby za horyzontem a nieboskłonem z naszej perspektywy w górę od nas. Czy słońce w zenicie przybliża się powiększa swą tarczę?
- co z łukowatym horyzontem z wyższej perspektywy, czemu brzegi/końce są skierowane w dół a nie w górę? Stąd w dobrą pogodę w nocy kiedy o świcie zaczyna pojawiać się słonko "zza nieba (wew. kuli)" powinienem widzieć oświetlone Indie na niebie!
-co z (bez IlumiNASAów oczywiście) amatorskimi nagraniami globu i zdjęć, ewidentnie.

sie kupy nie trzyma, na chłopski rozum!


A ja od tylu już lat próbuję się do Chin dokopać, a tu wystarczy samolotem w górę przed siebie za 4h lotu na miejscu i to bez przesiadki!

No way! Szkoda gadać... a zwolenników proszę o wyrozumiałość - /darujcie sobie/

POZDRO
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tabasco




Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 82
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:03, 21 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

bimi prosilbym cie o skasowanie tego tematu bo jest on bzdurny i niewiem jak mozna o czyms takim pisac
_________________
And the jewelry is louder than an an engine sound
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:17, 22 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

może co najmniej czas go zamknąć, także uważam że temat będzie w przyszłości wykorzystywany do dyskredytowania forum, jest do tego idealny ;/
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
cez




Dołączył: 23 Mar 2010
Posty: 141
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:40, 13 Wrz '13   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Temat jest bardzo obszernie opisany pod tym linkiem:
http://www.zbawieniecom.fora.pl/sekcja-p.....,1583.html

Wierzyć,czy nie? Każdy musi sam na to sobie odpowiedzieć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Technologia i Kosmos Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Wewnętrzny kosmos - niezła jazda
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile