Chuck Norris chce być prezydentem wolnego Teksasu

gerwazjana

Cytat:

Być może wkrótce wystartuję na prezydenta, zapowiada aktor Chuck Norris. Ale w Białym Domu mieszkać nie zamierza.

Być może
wystartuję na prezydenta Teksasu, zapowiada aktor Chuck Norris, który podczas ostatniej kampanii prezydenckiej wsławił się niecodzienną reklamówką popierającą jednego z kandydatów Republikanów, Mike'a Huckabee.

Chuck Norris w felietonie na łamach WorldNetDaily pisze:

Taka sytuacja może stać się rzeczywistością szybciej niż sądzicie. Jeżeli nawet nie ja, ktoś inny kiedyś może wystartować na prezydenta Stanu Samotnej Gwiazdy, o ile USA wciąż będą grać
naszego wroga. Dzisiejsza Ameryka wydaje się być coraz dalsza od wizji Ojców Założycieli.

I tu pojawiają się przykłady myśli Ojców Założycieli zestawione z działaniami ciemiężcy Baracka Obamy. Z naciskiem na podnoszenie podatków i wciąganie Ameryki w pułapkę długów. Ameryka Obamy nie ma nic wspólnego z ideami, które legły u podstaw jej powstania - przekonuje aktor.

Chuck Norris nie wymyślił tego sam. W Teksasie już od pewnego czasu pojawiają się głosy, że czas oderwać się od Stanów Zjednoczonych. Republikański stan nie potrafi znieść faktu, że rząd federalny w kryzysie wydaje gigantyczne pieniądze
zamiast zaciskać pasa. Tłumy demonstrantów na ulicach krzyczą: Secesja!. Obama pojawia się na transparentach z sierpem i młotem. Powraca hasło z 1773, kiedy to stany walczyły z Wielką Brytanią: Żadnych podatków bez reprezentacji.

Politycy rządzący Stanem Samotnej Gwiazdy rebelii nie uspokajają, wręcz przeciwnie. Republikański gubernator Rick Perry nie tylko bierze udział w teksańskim parzeniu herbatki, ale i coraz groźniej się wypowiada. Jak zapowiedział, jeśli rząd nie zmieni swojej polityki, to absolutnie nie ma powodu, by pozostawać w unii.

Jeśli Waszyngton nadal będzie wtykał nos między amerykański lud, kto wie co może się stać. Teksas jest bardzo wyjątkowym miejscem i jesteśmy wystarczająco niepodlegli, aby odejść.

O demonstrantach Perry nie mówi inaczej jak patrioci. A ci parzą herbatkę coraz śmielej.

Chuck Norris jest jednym z rebeliantów, jeżdżących po stanie i namawiających jego mieszkańców, by nie dawali się łupić przez administrację Obamy. Patriotyczne Remember the Alamo! miesza się z nie mniej według Norrisa patriotycznym Oglądajcie Fox News! i Przychodźcie na wiece!.

Z naszego punktu widzenia cała heca wygląda co najmniej egzotycznie. Trzeba jednak pamiętać, że są dwie Ameryki. Ta liberalna, postępowa, zapatrzona w europejski socjal, która wygrała ostatnie wybory, oraz ta zaściankowa, prawicowa, religijna, która przegrała. Ta druga to nie tylko niedouczeni kowboje w stylu Busha. To przede wszystkim pielęgnowany przez wieki etos człowieka, który potrafi zatroszczyć się o siebie sam, pod warunkiem, że rząd nie wtyka nosa w jego sprawy i nie nęka go zbyt wysokimi podatkami.

Kiedy dziś tym wszystkim owym redneckom każe się być solidarnymi z ludźmi, którzy żebrzą o rządową pomoc
zamiast uczciwie pracować, oni zwyczajnie nie rozumieją. I wołają Secesja! na ulicach Dallas. Prezydent Obama nie może sobie pozwolić na dalsze ich lekceważenie. Tym bardziej, że - jak pokazuje przykład spłacanych przez nas po dziś dzień długów Gierka - to nie on w tym sporze ma rację.

http://www.pardon.pl/artykul/8413/chuck_.....go_teksasu

Veritatis

Cytat:

To przede wszystkim pielęgnowany przez wieki etos człowieka, który potrafi zatroszczyć się o siebie sam, pod warunkiem, że rząd nie wtyka nosa w jego sprawy i nie nęka go zbyt wysokimi podatkami.

Sercem jestem z południowcami. Szkoda jednak, że nie ma szans na secesję - skończy się stanem wyjątkowym w USA. Rolling Eyes