"Nauczyli mnie strzelać. To znaczy, że jestem terrorystą?"
http://www.tvn24.pl/-1,1594069,0,1,naucz.....omosc.html
"BYŁY WIĘZIEŃ GUANTANAMO DLA TVN24.PL
W istocie nie ma żadnej różnicy między Bin Ladenem a Georgem Bushem. Jeśli nazywasz bin Ladena terrorystą, tak samo nazwij George'a Busha – mówi portalowi tvn24.pl Rhuhal Ahmed, były więzień Guantanamo, któremu nigdy nie postawiono oficjalnych zarzutów.
Zachowuje się jak typowy Brytyjczyk przed trzydziestką. Lubi chodzić na imprezy. Ubiera się w dżinsy i adidasy. Zdaniem Amerykanów jest groźnym terrorystą powiązanym z Bin Ladenem, ale w śledztwie nie udało mu się nic udowodnić.
W Guantanamo kazano nam klęczeć w ekstremalnie bolesnej pozycji, czasami przez kilka dni bez przerwy. Zero wody, zero jedzenia, zero ruchu. Puszczali nam wtedy niesamowicie głośną muzykę, najczęściej heavy metal, a strażnicy krzyczeli do ucha „Powiedz, że jesteś terrorystą!” Bardzo ciężko było skoncentrować się na innych myślach. Czułem, że wariuję.
Rhuhal Ahmed, były więzień Guantanamo
Dziś Rhuhal Ahmed jest sławny. Trzy lata temu dzięki filmowi Michaela Winterbottoma "Droga do Guantanamo" świat poznał jego wersję.
Wszyscy zawsze mnie pytają, po co pakowaliśmy się do tego Afganistanu? - przyznaje Rhuhal. - Po prostu chcieliśmy tam pojechać. - wzrusza ramionami.
Obowiązująca po ich powrocie do domu wersja, mówiąca o konwoju charytatywnym, dwa lata temu zaczęła być kwestionowana. Ujawniono wtedy, że w 2001 roku, niedługo sprzed aresztowaniem, Rhuhal i jego kumple trafili do przeznaczonego dla Talibów obozu treningowego, w okolicach miasta Kunduz na północy Afganistanu. Tam chłopcy mieli się uczyć posługiwać bronią.
- Tak to prawda, że umiem się posługiwać karabinem – mówi nam Rhuhal. - Wtedy w Afganistanie uczyli tego wszystkich - dodaje.
- Jak wyglądało szkolenie?
- Gdybyś ty był panem Talibem, powiedziałbyś mi: Zobacz, tu się wkłada naboje, tu jest muszka, tu komora, tu spust, tak się to składa, a tak strzela - kwituje Rhuhal i pyta: - Czy to, że ktoś mi to powiedział znaczy, że jestem terrorystą albo zabójcą?
Przekwalifikowany Street Fighter
Wersja A, obowiązująca:
Rhuhal był niewyróżniającym się pracownikiem brytyjskiej poczty i kiedy miał 19 lat, pojechał do Pakistanu na wesele kolegi, przypadkiem wplątał między Talibów i w pomarańczowym kaftanie trafił z nimi do więzienia Guantanamo na Kubie.
Wersja B, nieudowodniona:
Amerykanie twierdzili, że jego wyjazd sfinansowały organizacje terrorystyczne, a w Afganistanie pojawił się jako bojownik Dżihadu.
Pewne jest, że kiedy we wrześniu 2001 r. na Manhattanie zawaliły się wieże World Trade Center i ogłoszono wojnę z terroryzmem, Rhuhal znalazł się na polu walki, pod amerykańskim ostrzałem. Do domu wrócił po prawie trzech latach.
"Gdybym był terrorystą, siedziałbym w więzieniu"
Większość tego czasu, razem z dwoma kolegami z Birmingam, spędził właśnie w Guantanamo. - Po tym wszystkim, co mi się tam przytrafiło, nie chcę milczeć – podkreśla rozmówca tvn24.pl. - Jestem dowodem na to, że istnieje inna niż oficjalna historia więzienia Guantanamo – marszczy brwi.
- Może po prostu jesteś bardzo sprytnym terrorystą, który wykiwał wszystkich? – pytamy.
- Gdybym był terrorystą nie byłoby po prostu tego wywiadu. Siedziałbym w więzieniu - odpowiada Rhuhal.
Codzienność Guantanamo to przemoc
Gdybyś ty był panem Talibem, powiedziałbyś mi: Zobacz, tu się wkłada naboje, tu jest muszka, tu komora, tu spust, tak się to składa, a tak strzela - kwituje Rhuhal i pyta: - Czy to, że ktoś mi to powiedział znaczy, że jestem terrorystą albo zabójcą?
Rhuhal Ahmed, były więzień Guantanamo
I opowiada o Guantanamo: - Torturowali nas, kopali, okładali pięściami. To było na porządku dziennym. Codzienność to przemoc, obelgi, naruszanie prywatności, a nawet molestowanie seksualne. W dzień musieliśmy klęczeć w swoich boksach w jednej pozycji przez 8 godzin. Nie mogłeś się ruszyć, nic powiedzieć, wstać. Podobnie było w nocy, tylko że wtedy dochodziły ekstremalnie niskie temperatury. Musieliśmy spać płasko, bez ruchu, kiedy ktoś z nas się obrócił, strażnik po prostu go budził – relacjonuje.
Rhuhal mówi też o znęcaniu się psychicznym nad więźniami. – Wielokrotnie widziałem, jak znieważano Koran. Strażnicy rzucali go na ziemię, deptali go, wrzucali do toalety i z uśmiechem pytali "Może teraz twój Allah cię uratuje".
Zwolniony z braku dowodów
Amerykanie próbowali dowieść, że na nagraniu, którym dysponują widać Rhuhala i jego kolegów w towarzystwie Osamy bin Ladena i jego "prawej ręki" Mohammeda Atty. Kilkaset razy słyszał serię pytań: jak się nazywasz? kim jesteś? co robiłeś w Afganistanie?
Długo trzymał się swojej wersji - przyjechał do Pakistanu na wesele kolegi. Mieli trochę czasu, więc pojechali z konwojem pomocy humanitarnej na "wycieczkę" do Afganistanu. Tam zaskoczyła ich wojna.
Co na to amerykańscy śledczy? - Mieli swoją wersję i sami odpowiadali mi, co tam robiłem. Że byłem członkiem takiej a takiej terrorystycznej grupy, która opłaciła moją wizę i pobyt w Afganistanie - opowiada Rhuhal.
W końcu i on, i jego dwaj koledzy, pod presją niekończących się przesłuchań przyznali śledczym rację. Pomimo tego zostali wypuszczeni do domów i nie postawiono im zarzutów. W końcu dowiedli, że w czasie kiedy powstała taśma z bin Ladenem, oni byli w Birmingham.
"Bin Laden przynajmniej mówi otwarcie"
Pytany, co myśli o Osamie bin Ladenie, Rhuhal mówi: - Nie ma wątpliwości, że ten człowiek zrobił wiele złego. Ale trzeba też oskarżyć innych ludzi za inne przestępstwa. Skoro przywołałeś Osamę bin Ladena, powinieneś George'a Busha również nazwać terrorystą. Bo to on stworzył Guantanamo.
I dodaje: - Bin Laden przynajmniej otwarcie przyznaje, że chce torturować i zabijać, z drugiej strony Amerykanie się do tego nie przyznają, a sami robią znacznie gorsze rzeczy niż Al Kaida.
Turysta czy terrorysta?
Zdaniem brytyjskiej policji Rhuhal jest "czysty". Następnego dnia po wylądowaniu w Wielkiej Brytanii był już wolny.
- Popełniłeś kiedyś jakieś przestępstwo?
Tak. Jako nastolatek biłem się na ulicy z kolegami. Oprócz tego nic złego więcej nie zrobiłem - odpowiada Rhuhal.
Teraz walczy o prawa obywatelskie dla tych, którzy mieli mniej szczęścia od niego. Rozmawiamy z nim w warszawskiej siedzibie Amnesty International. Organizacja to jego aktualny pracodawca. Jeździ po świecie, opowiada, o tym co go spotkało, pomaga AI w kampanii "Stop torturom w wojnie z terroryzmem". Amnesty wzywa władze do przedstawienia wyników śledztwa w sprawie tajnego więzienia CIA w Polsce, które toczy się od marca 2008 roku. W sobotę, z Rhuhalem na czele, powalczy o to przed Kancelarią Premiera.
– Nikt inny nie chce mi dać pracy. Wszyscy pytali o dwuletnia dziurę w CV – uśmiecha się Rhuhal. – Jak mówiłem w różnych firmach, że byłem w Guantanamo, ci bardziej tolerancyjni mówili: zadzwonimy, cała reszta mówiła: NIE.
Wojciech Bojanowski, Monika Borycka//kdj
Amerykanie coraz częściej przyznają oficjalnie, że w założonym w 2002 roku w bazie Guantanamo więzieniu, poddawano ludzi torturom. Również tych niewinnych. - Wciąż przebywają tam niewinni ludzie. Niektórzy z nich po sześć, siedem lat – powiedział niedawno Larry Wilkerson, członek administracji Georga Busha.
Jedną z pierwszych decyzji Baracka Obamy, po objęciu prezydentury był nakaz zamknięcia tego więzienia w ciągu roku. Aktualnie trwają rozmowy z kilkoma europejskimi krajami, które zastanawiają się nad przyjęciem byłych więźniów z Kuby.
Obecnie w Guantanamo przebywa 240 osób."