Oburzanie się na istnienie władzy jest śmieszne i niepoważne. Czym jest władza? To narzucanie woli i łamanie woli. A czymże człowieku jest ta twoja wola?? Naprawdę uważasz się za tak ważnego, że twoja wola ma być na wierzchu?
Nonsens ...to tylko twoje "zachcianki" - ktoś tobie wmówił że
masz prawo... Nic takiego w przyrodzie NIE ISTNIEJE. U podstaw wszystkiego leży jakaś władza - dominacja. Tak jest w przyrodzie darwinistycznej, tak było od zarania dziejów, może nawet stworzenie świata, i życia w nim, na tym właśnie polegało?
-że ktoś narzucił swoją wolę łamiąc ją u kogoś innego. Hierarchia istnieje wszędzie, nawet w królestwie roślin - była tu miliardy lat temu i jest głupotą sądzić że zniknie ona, bo tak się wymyśliło jakiemuś anarchiście - albo innemu pięknoduchowi, zapatrzonemu we własne wygodnictwo, tudzież w bajendy o naturalnej równości wobec prawa. NIE MA ŻADNEGO PRAWA PRÓCZ TEGO KTÓRE JEDEN NARZUCA DRUGIEMU!
Otóż ludzie (masy, społeczeństwo, naród) ostatnią rzeczą jaką potrzebują to wolność totalna. Primo: wolność totalna (a chyba coś w tym guście -o ile zdążyłem go zrozumieć przez te lata jak go słucham- chciałby Korwin) nie istnieje. Przyroda zresztą nie znosi próżni, i każda zorganizowana anarchia potrzebuje lidera - a jeżeli go nie ma, to zawsze przyjdzie ktoś z zewnątrz i obejmie dowodzenie. Oto najbardziej naturalne prawo ze wszystkich!
Ludzie potrzebują jasno określonego celu, choćby najprostszego, bo inaczej wpadają w nudę i depresję. Tym celem najczęściej jest polepszanie własnego bytu, oraz rozrywka. Człowiek, jako zwierzę stadne, realizuje się poprzez życie stadne w tzw. społeczeństwie, które -tak jak każdy pojedynczy człowiek- także potrzebuje jasnych ram i celów działania, a nie pozostawienia samopas. Inaczej wpada w biedę. Tak samo jak pojedynczy człowiek - potrzebuje jakiegoś celu, kierunku w którym mogłoby dążyć: to znaczy robić coś aby poprawiać swój byt, w interakcji z innymi jednostkami- gdyż tak jest albo prościej - albo ciekawiej. To, czy ten kierunek jednostka sama sobie wytyczy, czy ktoś inny jej go wskaże, a ona go tylko zaakceptuje - to jest najmniej istotne. Dobroczynny efekt jest ten sam. Jeżeli ktoś inny ma danej jednostce go wskazać - to też jest OKey, a niby dlaczego nie? - ważne żeby ten wskazany kierunek człowiekowi odpowiadał i mu się podobał. Niestety, masy nie są oświecone - i same z siebie nigdy jako całość nie będą, to jakieś mrzonki, dyrdymały z baśni 1001 nocy. Masy nie wiedzą, co mają budować, nie wiedzą co chcą osiągnąć ani co mogą osiągnąć. Kiedy stopniowo przechodzimy do mniejszych grup, a w końcu do pojedynczych jednostek - wówczas wolność ma swoją realną wartość i należy ją respektować, ale kiedy w grę wchodzi prawo wielkich liczb - Wolność Mas to pusty frazes, gdyż niezorganizowane jednostki same z siebie nigdy nie działają jednolicie, sama z siebie żadna grupa, żaden naród, nie będzie spontanicznie generował kierunkowego impulsu w którym ma inwestować swoją energię... Ten kierunek trzeba mu wskazać - i wówczas jedyne co może Naród sam z siebie WYGENEROWAĆ to WŁADCĘ-Przewodnika, pochodzącego z jego krwi i ciała . Wówczas grupa przechodzi do następnego etapu. Lider, poprzez wyartykułowane propozycje, uzyskał akceptację a grupa jest szczęśliwa że ma NOWY CEL. Jest szczęśliwa, bo może efektywnie pracować w celu polepszenia jakości życia własnych komórek. Moim zdaniem nie można powiedzieć, że wskazywanie tego kierunku to jakiś totalitaryzm, terror, zamach na wolność. Nie! Naród sam wyraża akceptację tego zaproponowanego kierunku -
poprzez entuzjazm.
Tao Te King:
Kiedy naród nie boi się potężnych, wówczas przychodzi jego potęga.
_________________
Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)