Uwaga! Znajdujesz się w jednej z sekcji autorskich forum.
Administracja forum nie ponosi odpowiedzialności za ewentualną cenzurę w tym wątku. Moderatorem tego tematu jest jego założyciel czyli autor pierwszego posta.
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:10, 21 Lis '15
Temat postu: Wielki Bliski Wschód -polityczny projekt USA
Temat jest formą podpowiedzi tyczącą aktualny i przeszłych wydarzeń bo jak widzę są z tym kłopoty na naszym forum.(tak-ja wiem,pamiętam, @7070 ma pełne prawo postrzegać rzeczywistość po swojemu)
Gasienica napisał:
"To, że Assad wspierał Stany Zjednoczone"?
Jest nawet zdjęcie, jak Basher el Assad wraz z małżonką jedzą wspólnie obiad z Johnem Kerry, wraz z małżonką w wytwornej restauracji w Damszku w 2009 roku:
https://i2.wp.com/cdn-03.belfasttelegrap.....-assad.jpg
Ale wtedy wszyscy współpracowali z Waszyngtonem, po zamachach 9-11-2001 putinowska Rosja z ochotą przystała by Amerykanie zainstalowali swoje "przejściowe" bazy w Kirgizji i Uzbekistanie do walki z Talibami w Afganistanie, po rozgromieniu Iraku w 2003 nawet Kadafi zaczął (owocnie, jak sie po kilku "miodowych" latach okazało) współpracować z Zachodem, pozbawił się "dla przyjaźni" swych zapasów broni chemicznej itd.
Otóż projekt polityczny o nazwie Greater Middle East to nie żadna teoria spiskowa czy próba interpretacji czegoś na siłę,to zupełnie "oficjany" element zagranicznej polityki USA.
https://en.wikipedia.org/wiki/Greater_Middle_East
więcej (ze zrozumiałych względów) w języku rosyjskim https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%91%D0%.....0%BE%D0%BA
Właściwie to na forum od dawna jest temat tyczący powyższego viewtopic.php?t=14720 ale któż z wytrwałych poszukiwaczy prawy;przed arabską wiosną,rewolucj godności na Ukrainie,o Syrii nie wspominając,mógł przypuszczać że to się będzie działo na prawdę.
(przy okazji polecam publicystykę Paula Robertsa )
Ale do rzeczy;tak-to prawda;i Husajn i Kadafi i Assad współpracowali z USA.A mieli jakieś inne wyjście po 1991r? (rozpad ZSRR) Po Iraku a po arabskiej wiośnie zwłaszcza,stało się jasne że USA twardo ,nie zważając na fakt że każdą sprawę koncertowo przegrywa (ówże Irak,Afganistan),konsekwentnie realizuje swój plan.W tym celu nawet usuwa najporęczniejsze od dziesięcioleci marionetki,ot choćby takie jak Mubarak.
Ale jak powiada lud w moich stronach człowiek myśli pan bóg kryśli,Baszar Assad uznał że są granice kompromisu i jeśli nie chce podzielić losu Kadafiego a Syrie rzucić na żer chaosu musi się bronić.Zebrał się w sobie i postawił się hegemonowi.Na szczęście nie był tchórzem jak Janukowycz a dzięki twardym rządom jego ojca w otoczeniu (szczególnie w armii) nie było zbyt wielu renegatów.Od początku konfliktu ma dyplomatyczne wsparcie Chin i Rosji,różnokierunkowe poparcie za strony Iranu a od kilku tygodni rosyjską pomoc wojskowa.Bedzie dobrze.
W dużo gorszej sytuacji są:Arabia Saudyjska,Katar,Turcja i pozostali.Oni już wiedzą że kiedy wystąpi taka potrzeba USA strzepnie ich jak paproch z rękawa koszuli ale zupełnie nie mają pomysłu na samych siebie.Jest dokładnie tak jak powiedział Putin:USA chce wasali a nie sojuszników W dodatku chce wasali nowej generacji.Żeby nie byli suniccy ani szyiccy ani alawiccy,ani wachabiccy Zachowanie dotychczasowego stanu przeszkadza projektowi Wielkiego Bliskiego Wschodu .Dlatego ideologiczna doktryna ISIS jest jak w sam raz;jest islamska i antyislamska równocześnie.
O tym że ISIS jest od początku pod całkowitą kontrolą USA chyba pisać nie muszę bo jest na forum temat poświęcony tym kwestom viewtopic.php?t=23355 _________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:00, 29 Lis '15
Temat postu:
Truizmem jest stwierdzenie że znacznie łatwiej jest mowić o tym co już wiadomo,niż o tym czego nie wiadomo.Niewiadoma dlatego jest niewiadomą że nikt a z pewnością większość, nie ma o niej pojęcia.Dopiero kiedy niewiadoma przybiera formę konkretnych zdarzeń wtedy-owszem,dyskusjom nie ma końca a ekspertów,znawców i autorytetów pojawia się zatrzęsienie.
Taką niewiadomą jest sprawa związana z zestrzeleniem przez Turcję rosyjskiego samolotu.Oczywiście niewiadoma nie kryje się w odpowiedzi jak a w pytaniu dlaczego
Każde wydarzenie ma swoją logikę.Choćby najstraszniejsza,najbardziej odrażającą,ale ma.
To wydarzenie nie trzyma się żadnej logiki przez co wielu twierdzi że Erdogan oszalał.Aby zobaczyć jak bardzo nie utrzymuje się w ramkach logiki trzeba rozpatrzeć dwa warianty;1) Erdogan zrobił to na polecenie USA,2) Erdogan zrobił to absolutnie autonomicznie.
wariant 1 (na obstalunek USA)
aby zrozumieć brak logiki w tym wariancie trzeba minimum wiedzy o polityce Turcji.
W Turcji tradycyjnie (od czasów Ataturka) rządziło wojsko.Turcja jako jedyne państwo nieokupowany przez USA już w 1952r wstąpiła do NATO.Przez te lata nieomal cała oficerska kadra wojskowa była szkolona w USA.
Był sobie też parlament,premier,prezydent,ale ilekroć ich polityka wychylała się w lewo lub w prawo do akcji przystępowało wojsko i znów było jak miało być.Turcja miała być państwem świeckim,wolnym od ekstremizmów.W imię tego działy się rozmaite niesympatyczne rzeczy
masakry alawitów https://en.wikipedia.org/wiki/Mara%C5%9F_massacre
z których ostatnia miała miejsce w 90-tych latach XX w http://www.georgiatimes.info/analysis/73390.html
To straszne ale ma swą logikę.Trudniej choć można,znaleźć logikę w tym że od mniej wiecej 2004-2011 w tureckim wojsku (policji i innych strukturach siłowych) mają miejsce czystki. http://www.politykaglobalna.pl/2009/06/turecka-armia-w-defensywie/
Mówiąc największym skrótem wyrzuca się na pyst wszystkich absolwentów west pointów i innych zamorskich palcówek.Ich miejsce zajmują ci których zwykliśmy nazywać nacjonalistami.Amerykanie patrzą na to przez palce.To można zrozumieć-są zaangażowani w Afganistanie,Iraku i innych miejscach więc nie chcą zadzierać z najsilniejszym po nich (czyli USA) ogniwem NATO.
Armia (i inne struktury siłowe) Turcji są silne i jak się zdaje wolne od amerykańskich wpływów.Czy w takiej sytuacji Erdogan wypełniłby obstalunek zestrzelenia ruskiego samolotu? Tyle wysiłku i i ryzyka aby zbudować własną siłę żeby w jednej chwili z poważnego politycznego podmiotu zmienić się w przedmiot,marionetkę,pionka? mając w ręku silne karty rzucić je w jasną cholere? to nielogiczne.
Wariant 2 Erdogan zrobił to samodzielnie
Załóżmy że poczuł się tak silny, tak pewien mocy swej armii że sam od siebie zdecydował się na ten krok.Ale czy w takiej sytuacji niczym niegrzecznych chłopiec po wybryku w piaskownicy za starszego brata,prawie natychmiast 'schował się" za NATO? Nie.Gdyby od początku do końca była to jego (turecka) inicjatywa trwał by przy swoim.No jeśli nie do dziś to przynajmniej przez kilkadziesiąt godzin po wydarzeniu.Tymczasem od początku popisał się sprzecznymi "własnoustnymi" oświadczeniami;że strącili bo naruszył,że on nic nie wie że strącili,że strącili ale nie wiedzieli kogo itd,itp.Między nami mówią taka zmienność mogłaby świadczyć o psychicznej labilności Erdogana a to już jest bliskie tego że oszalał.
_________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:55, 30 Lis '15
Temat postu:
Aleś błędów narobił. Nie obraź się na to co teraz napiszę, bo widać że masz dobre chęci, ale czasem trochę wiedzy brakuje
pszek napisał:
W Turcji tradycyjnie (od czasów Ataturka) rządziło wojsko.
W Turcji niemal przez cały okres bytności tego państwa, czyli również za Sułtanatu, panowała armia. Turcy wywodzą się ze szczepów oguzyjskich (nazwa Oghuz wiąże się z dawnym konfederacyjnym państwem Oghuz Yabgu które wyodrębniło się po upadku Kaganatu Zachodnio-tureckiego (zwanego również Kaganatem Onoq) w VII wieku) które wraz z Seldżukami przybyły na Bliski wschód w XI wieku z Azji środkowej. Władza wojskowa (czy to przybierająca formę oligarchii jak u Kipczaków i Mameluków, czy monarchii despotycznej z silna pozycją gwardii jak u Osmanów) była zawsze mutualną częścią tradycyjnej organizacji politycznej i społecznej u turków oguzyjskich. Osmanowie od samego początku byli rządzeni wojskiem, i dopiero rozbicie puczu janczarów w 1826 roku przez sułtan Mahmud II, ustanowiło krótki okres dominacji administracji cywilnej nad wojskiem w Turcji. Ergo: pucz Ataturka nie uczynił w kwestii silnej pozycji armii nic nowego, z czym wcześniej Turcja nie miała do czynienia.
pszek napisał:
Turcja miała być państwem świeckim,wolnym od ekstremizmów.W imię tego działy się rozmaite niesympatyczne rzeczy
masakry alawitówhttps://en.wikipedia.org/wiki/Mara%C5%9F_massacre
z których ostatnia miała miejsce w 90-tych latach XX
Nie Alawitów tylko Alewitów. Alawici i Alewici to dwie różne grupy religijne, z tym że Alawici w Turcji nie występują i nigdy licznie nie występowali, a Alewici owszem. Tak jak Turcy i Turkmeni to nie jest jedno i to samo, co już ci kiedyś tłumaczyłem, tak samo jest z Alawitami i Alewitami.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że potępiam tą i inne zbrodnie Turcji post-osmańskiej.
Jednak bezdyskusyjnym faktem jest, że Osmanowie też czystek etnicznych dokonywali, nieraz krwawszych niż ich następcy. Między innymi wytępili oni cały naród, na jakąś część, cały naród co do nogi, w czasie puczu Mameluków za paszy Muhammada Alego.
Co do reszty tego posta: Z fusów babka wróżyła. Obawiam się że masz za małą wiedzę (i pewnie wszyscy na tym forum) by dociekać co było rzeczywistą motywacją Erdogana. Czasem w szaleństwie jest metoda, ale tego nie da się ująć w logiczne ramy. Militiades pod Maratonem mając dwa-razy mniejszą armią przeszedł do ataku zamiast się okopań na wzgórzach, jak nakazywała logika, wszak atakującym z reguły jest silniejszy liczebnie. Mając 10-tys ludzi przeciw 20-tys okopujesz się na wzgórzu i czekasz aż przeciwnik zaatakuje. Militiades założył że postępując wbrew logice zaskoczy Persów, i miał rację.
Dla mnie osobiście przekonujący jest motyw, który ktoś już tutaj kiedyś podał, że synowie Erdogana handlowali ropą z ISIS a Erdogan się po prostu wkurzył, że Rosjanie niszczą jego konwoje z ropą. Ale za mało wiem, by być tego w 100% pewnym.
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:13, 11 Gru '15
Temat postu:
Wklaejam post @Grzanka bo mnię konweniuje w tym temacie
grzanek napisał:
Lawyers hired by the Turkish government have filed a civil suit against a political enemy of President Tayyip Erdogan in a U.S. court alleging human rights abuses, in the first such action against the U.S.-based cleric outside Turkey.
Prawnicy wynajęci przez rząd Turcji złożyli cywilny pozew przeciwko politycznemu wrogowi prezydenta Erdogana w amerykańskim sądzie, zarzucając łamanie praw człowieka, w pierwszym takim procesie przeciw zamieszkałemu w USA duchownemu poza Turcją.
Generalnie Erdogan oskarża Gulena, swojego niegdysiejszego sojusznika, o to, że to terrorysta, który tworzy jakoby swoją sieć w policji i sądownictwie, by obalić obecny rząd. Gulen oczywiście zaprzecza.
Ktoś mógłby zapytać, dlaczego o wewnętrznych sprawach – jak by nie było, niepodległego państwa – Turcji ma rozstrzygać nie – przykładowo: sąd w Strasburgu czy innej Hadze, lecz sąd obcego państwa. Otóż istnieje coś takiego jak pochodzący jeszcze z XVIII w. Alien Tort Statue (w wolnym tłumaczeniu coś a'la: Prawo o obcych czynach niedozwolonych), który umożliwia rozstrzyganie spraw o łamanie praw człowieka w dowolnym kraju świata przed amerykańskimi sądami. Tak ci to ten [url=https://en. wikipedia.org/wiki/American_exceptionalism]wyjątkowy kraj[/url] kolejny raz został arbitrem całego globu. Cóż... noblesse oblige
Rozwiązanie zagadki dlaczego przez amerykańskim sądem jest dość proste;Fethullah Gülen przebywa na "wygnaniu" w USA.Choć to znana postać to trudno mi o nim coś sądzić jako że wiem o jego istnieniu już całe dwa dni.
Niemniej jednak konflikt między Erdoganem a sporą częścią tureckich elit jest dość widoczny.Podobnie jak widoczne,żeby nie powiedzieć-rzucające się w oczy,są zmany politycznych zachowań samego Erdogana.
Referendum w sprawie zmian w konstytucji już wykazało spore podziały.Zaś zajścia w 2013 na placu Taksim był czynnym wyrazem tego podziału.
Wielu ekspertów sugeruje że to wówczas "coś" się stało z Erdoganem.Czy został skutecznie zastraszony przez USrAńców perspektywą kolorowej rewolucji,czy fachowo rozbudzono w nim wielkie polityczne ambicje,to na razie pozostaje w sferze domysłow,faktem jest że z jakiegoś powodu się poddał i z w miarę samodzielnego polityka zmienił się w marionetkę.Jakąś wskazówką może być to że partia (sprawiedliwości i rozwoju) Erdogana jest wariantem partii "muzułmańskie bractwo" http://riataza.com/russian/analytics/131.....ulman.html przy pomocy którego amerykanie tak sprawnie animowali arabską wiosnę.
Już nie ma horyzoncie a na wyciągnięcie ręki rysuje się taka oto sytuacja:
Erdogan (w domyśle USA) terroryzuje Europę groźbą zalania jej kolejnymi potokami uchodźców i bardzo wątpliwe czy politycznie rozbita i słabieńka Europa zbierze siły wystarczające aby dać temu odpór
Działania Erdogana na Bliski Wschodzie znajdują mało subtelne poparcie USA wyrażające się wielorako.
Ostatnio "udowodniono" że to nie Turcja a właśnie Syria handluje kradzioną przez ISIS ropą naftową.
http://english.alarabiya.net/en/News/mid.....urkey.html _________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 80000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:18, 14 Gru '15
Temat postu:
Azyren napisał:
Co do reszty tego posta: Z fusów babka wróżyła. Obawiam się że masz za małą wiedzę (i pewnie wszyscy na tym forum) by dociekać co było rzeczywistą motywacją Erdogana.
Przypominam:każdy następny,tak nie merytoryczny post zostanie usunięty.
Co zaś do braku wiedzy i konieczności zastąpienia jej wróżbami z fusów to pragnę ci uświadomić że mam do dyspozycji jej nieprzebrane ocean -internet.A obowiązkiem poszukiwacza prawdy jest wydobyć z tego akwenu informacje istotne i donieść je do innych.W myśl zasady:poinformowany-znaczy uzbrojony
Ale do rzeczy.Jak już wiadomo filmowe zdjęcia spadającego SU-24 zrobiła turecja TV jak oswiadczyła"przypadkowohttp://www.vz.ru/news/2015/11/24/780008.html
Podobnie jak zupełnym przypadkiem były ujęcia zabójstwa pilota,zrobione w taki sposób że sprawca natychmiast został zidentyfikowany,o czym pisano nawet w naszych mediach.
Cytat:
Rosyjskie media podają, że udało im się ustalić tożsamość przywódcy grupy, który wzięła na siebie odpowiedzialność za zabicie pilota Su-24, który został zestrzelony przez tureckie F-16. Z ich relacji wynika, że jest on nie Turkmenem, ale Turkiem - synem byłego mera jednego z tureckich miast
Alpaslan Celik oraz grupa którą dowodzi należy do organizacji Szare Wilki http://www.morningstaronline.co.uk/a-3ba.....m7Jsr-OpOY i przy niej (organizacji) zatrzymajmy się na chwilkę a nawet dwie chwilki.
Cóż my wiemy o Szarych Wilkach? coż o Szarych wilkach wie dajmy na to autor tych słów (jak boga kocham są prawdziwe i zaistniały na naszym forum )
Cytat:
ja jestem prawdziwym Polakiem, patriotą, katolikiem.Polska dla Polaków (chrześcijan, katolików, patriotów, AK)
że Szare Wilki to ci kórzy zrobili zamach na naszego polskiego papieża,że ciągnie się za nimi jakimś "bułgarski ślad" a tak wogóle to są jakoś związani z Kremlem.
Na wypadek gdyby ktoś jednak nie utożsamiał się z zacytowanym wyżej polityczno-intelektualnym manifestem,informuję:
Organizacja Szare WIlki została założona w ramach operacji Gladio i szkolona przez byłych kadrowych funkcjonariuszy nazistowskiego SS.Złaknionych wiedzy o szczegółach odsyłam do książki Daniela Gasnera "Tajne armie NATO"
Mają ci te Szare WIlki rozpoznawczy gest-logo.Niby nic trudnego ale zawsze warto poćwiczyć:
Mają też niestety ideologię i nie jest ona sympatyczna.W nazizmie niemieckiego,choć to emocjonalnie trudne do zaakceptowania,ideologia jest jasna:Niemcy rasa wyższa,Słowianie,Cyganie,Żydzi-rasy niższe kwalifikujące się do biologicznej eliminacji.
W przypadku nazizmu Młodo-tureckiego" i (ich ideowych spadkobierców) szarowilkowego; sprawa jest niejasna.W zasadzie trudno powiedzieć kto to jest Turek.W sensie obywatelstwa owszem można;Turek to obywatel Turcji.Ale kiedy idzie o etniczność sprawa zaczyna się gmatwać.
Prawdziwi (boże jak to brzmi!) Turcy byli ludami mongolskimi https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9F%D1%.....0%BA%D0%B8
w miejscu swego pochodzenia założyli pierwszy Kaganat https://en.wikipedia.org/wiki/Turkic_Khaganate
cóż oni mieli (mają) wspólnego z Mahmedem II (zdobył Konstantynopol) który jak wiadomo urodził się w Tracji czyli gdzieś w dzisiejszej Bułgarii.
Na dodatek jakby tego było mało samo słowo "turek" dla mieszkańców Imperium Osmańskiego do XIXw było prawie że obraźliwe.To był synonim:prostacki,nieokrzesany,grubianin,cham,parobek.itp
Słowo pochodzi od turk-silny,krzepki.Pojawia się po raz pierwszy w w 1190r w polityczno-dyplomatycznych pismach Europy Zachodniej i odnosiło się do władających Anatolią Seldżuków.Turek-tak o mieszkańcach Imperium Osmańskiego mówili na zewnątrz-w Europie, ale sami mieszkańcy imperium mówili o sobie -Osmani.
Kto mógł wpaść na pomysł aby założyć i nazwać polityczny ruch "Modzi Turcy"? to oczywiste że ktoś kto choćby tylko mentalnie ale jednak pochodził z zewnątrz.
Jeśli idzie o Szare Wilki to już nawet nie trzeba pytać "kto" (bo to akurat wiadomo) ale po co? i to nie tajemnica,piszą o tym nawet w wikipedii
Jak oni (znaczy się te Szare Wilki) nie są jednym z narzędzi do realizacji projektu Wielki Bliski Wschód to nie wiem co jest nim bardziej.
A jak jeszcze w tle,chocby i odległym pojawia się genetyka to robi się jakoś nieswojo.Nie,nie,nie żeby było coś złego w genetyce jako takiej.Ale ilekroć jej drogi przecinają się z polityką to nigdy nie wychodzi z tego nic dobrego.
_________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:36, 18 Gru '15
Temat postu:
Turcy nienawidza Rosjan i Rosje !
Jak to bedzie jeszcze dalej wykorzystane przez USA ?
Turkom nie zalezy na wlasnym panstwie. Im jest wszedzie lepiej jak w Turcji. Turcy moga poswiecic wlasne panstwo liczac na to, ze jak oni zaatakuja Rosje atomem, to Rosja atomem zaatakuje Turcje.
Jakos ta Rosje USA bedzie chcialo zniszczyc i zdobyc !!!
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:47, 04 Sty '16
Temat postu:
pszek napisał:
Cytat:
ja jestem prawdziwym Polakiem, patriotą, katolikiem.Polska dla Polaków (chrześcijan, katolików, patriotów, AK)
że Szare Wilki to ci kórzy zrobili zamach na naszego polskiego papieża,że ciągnie się za nimi jakimś "bułgarski ślad" a tak wogóle to są jakoś związani z Kremlem.
Na wypadek gdyby ktoś jednak nie utożsamiał się z zacytowanym wyżej polityczno-intelektualnym manifestem
Zaznaczone słowo powinno być tutaj w cudzysłowu, bo niewiele ten manifest miał wspólnego z intelektualnością (jeśli cokolwiek miał), a raczej był on pustym sloganem pustego człowieka jakim bez wątpienia jest Kombiak.
pszek napisał:
W przypadku nazizmu Młodo-tureckiego" i (ich ideowych spadkobierców) szarowilkowego; sprawa jest niejasna.
Kłócił bym się czy ideologię młodoturecką można nazwać nazizmem. Raczej była to narodowa-lewica, a nazizm jako ideologia jest z reguły zabarwienia prawicowego (wiem że niektórzy kontestują ten fakt i w sposób powierzchowny dowodzą swej racji wskazując przy tym między innymi na rozwinięcie skrótu partii NSDAP ale to jest temat na oddzielną dyskusję). Inna kwestia że nazizm to ruch "rdzennie" niemiecki i nie można mówic o jego innych lokalnych odmianach, wszak sam nazizm jest odłamem szerszego zjawiska jakim jest faszyzm. I wcale tutaj młodoturków nie bronię, ale pop prostu nie lubię kiedy ktoś tworzy taki etymologiczny i semantyczny burdel. Młodoturkimz to nie neonazizm, i nawet podciągniecie ich pod neofaszyzm jest tutaj dyskusyjne jeśli chodzi o klasyfikację tej ideologi.
pszek napisał:
Prawdziwi (boże jak to brzmi!) Turcy byli ludami mongolskimi
Nie prawda. Turcy wywodzą się z grupy ludów tureckich, którzy to pod względem językowym, kulturowym, genetycznym i natropologicznym stanowią odrębna ligę od ludów mongolskich.
To tez nie do końca prawda. Kaganat Gokturecki nie był pierwszym Kaganatem ludów tureckich. Poprzedzały go choćby Kaganat Rouran na gruzach które to dopiero powstał Kaganat Gokturecki podzielony potem na Zachodni Kaganat Gokturecki (tzw. Onoq) i Wschodni Kaganat Gokturecki. Ludy stepu to był kiedyś mój konik, więc wiesz... Sądzę że się na tym trochę lepiej znam
pszek napisał:
Na dodatek jakby tego było mało samo słowo "turek" dla mieszkańców Imperium Osmańskiego do XIXw było prawie że obraźliwe.To był synonim:prostacki,nieokrzesany,grubianin,cham,parobek.itp
Słowo pochodzi od turk-silny,krzepki.Pojawia się po raz pierwszy w w 1190r w polityczno-dyplomatycznych pismach Europy Zachodniej i odnosiło się do władających Anatolią Seldżuków.Turek-tak o mieszkańcach Imperium Osmańskiego mówili na zewnątrz-w Europie, ale sami mieszkańcy imperium mówili o sobie -Osmani.
Kto mógł wpaść na pomysł aby założyć i nazwać polityczny ruch "Modzi Turcy"? to oczywiste że ktoś kto choćby tylko mentalnie ale jednak pochodził z zewnątrz.
Jakże daleko idący wniosek. Byli inspirowani z zewnątrz bo wrócili do nazwy narodowej "Turcy"? Miło że się douczyłeś w temacie, ale chyba nie wystarczająco. Czy wiesz pszeku że przez niemal cały okres istnienia Cesarstwa Bizantyjskiego (Greckiego) nazwa Helleonoi (dosłownie Grecy/Hellenowie) była w tym państwa uważana za obraźliwą i analogicznie do Turka u Osmanów oznaczało prostaka, grubianina lub było synonimem dla słowa poganin, niewierny lub niechrześcijanin? Sami Grecy określali siebie wówczas nie jako Hellenoi (Grecy), ale jako Romaioi (Rzymianie). Dopiero po odrodzeniu Cesarstwa i odbiciu Konstantynopola w roku 1261 z rak łacinników przez Cesarza Michała Paleologa zapoczątkowano tendencję do wracania na zasłużone miejsce nazwy narodowej Hellenoi, ale mimo to, wciąż, aż do ostatecznego upadku Konstantynopola w roku 1453 w oficjalnych dokumentach dominowała nazwa Romaioi. Więc jak sam widzisz, nie ma w tym nic dziwnego że pejoratyw jednej epoki wraca do oficjalnego języka i jest dumnie używany na samookreślenie siebie grup etnicznych w epokach późniejszych, i nie potrzeba tutaj ingerencji z zewnątrz. Inne analogiczne przykłady, Indianin - kiedyś pejoratyw, teraz coraz częściej dumnie używane samookreslenie niektórych plemion tubylczych w obu Amerykach.
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:33, 30 Sie '16
Temat postu:
Szkoda że temat umarł śmiercią naturalną po tym jak upokorzyłem jego autora. Biedny przek po tym jak rozjechałem go merytorycznie najpierw w akcie pomsty zaczął insynuować i pisać w każdym temacie że jestem trockistą mimo że trockizm jest wprost przeciwstawny i niekompatybilny z moimi poglądami (jestem antyglobalistą a naiwna koncepcja permanentnej rewolucji śmieszy mnie tak jak bajki o św Mikołaju i jego elfach), a potem opuścił forum obrażony nie mogąc odpowiedzieć merytorycznie na moje zarzuty.
Chciałbym poznać jego opinie na temat Erdogana i jego niedawnych poczynań w kontekście stawianych wcześniej przez pszeka hipotez, między innymi o ideologicznym pokrewieństwie erdoganizmu i ataturkizmu i rzekomym sojuszu Erdogana z Izraelem i światowym syjonizmem.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:44, 30 Sie '16
Temat postu:
Azyren napisał:
...
chwalisz się czy żalisz
I jeszcze się tłumaczysz .
Ale najlepsze jest to że sobie "przypisujesz" zniknięcie @pszeka
Fajnie co , nie ma gościa który merytorycznie cię rozdeptał , później zdrapał z podłogi przeżuł i wypluł . Teraz możesz sobie do woli "poużywać"
Akurat @pszek , ( czy ktoś się z nim zgadza czy nie ) jest jedyną osobą za którą "tęskni" ta inteligentniejsza część forumowiczów .
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:51, 30 Sie '16
Temat postu:
Azyren napisał:
rzekomym sojuszu Erdogana z Izraelem i światowym syjonizmem.
To nie był rzekomy ale realny sojusz, ale jak to zawsze w przypadku sojuszu z syjonistami, gdy frajer przestaje przynosić czasowe profity jest odcinany od cycucha a wcześniejsze obietnice przestają wpisywać się w rejestr.
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:55, 30 Sie '16
Temat postu:
Ordel napisał:
Azyren napisał:
...
chwalisz się czy żalisz
I jeszcze się tłumaczysz .
Ale najlepsze jest to że sobie "przypisujesz" zniknięcie @pszeka
Fajnie co , nie ma gościa który merytorycznie cię rozdeptał , później zdrapał z podłogi przeżuł i wypluł . Teraz możesz sobie do woli "poużywać"
Akurat @pszek , ( czy ktoś się z nim zgadza czy nie ) jest jedyną osobą za którą "tęskni" ta inteligentniejsza część forumowiczów .
Cóż , akurat - swego czasu - @pszek mnie "rozdeptał" i dziękuje mu za to
Nie no sorry ale to on pisał o masakrze Alawitów przez Osmanów mając na myśli masakry Alewitów, sekty o podobnej nazwie ale nie tożsamej z Alawitami. Opisane przez niego wydarzenie nie miało miejsca a już na pewno noe było zalążkiem dzisiejszej wrogości Erdogana z alawitą Asadem. To on pomylił Turków z Turkmenami myśląc że to dwa różne warianty jednej nazwy, a nie dwa odrębne narody. To on wysunął absurdalną tezę że skoro młodoturcy powrócili do dawnej nazwy "Turek" to znaczy że byli inspirowani z zewnątrz bo za Osmanów to słowo było pejoratywem. Albo o pokrewieństwie erdoganizmu z młodoturkizmem. Erdoganizm to jest właśnie antykemalowski reakcjonizm, a przywrócenie dawnej nazwy narodowej Turków wiązało się z mocno narodową i tribalistyczną ideologią panturkizmu w opozycji do antynarodowego islamskiego uniwersalizmu Osmanów. Za Osmanów Turcy byli Osmanami albo muzułmanami ale nie Turkami, bo to się źle kojarzyło, z pogaństwem i mrokami przeszłości. Za młodoturków Turcy znowu zaczęli się nazywać Turkami, bo kemaliści nie wstydzili się przeszłości a nawet jej hołdowali, bo kemalizm to była ideologia krwii, kult przeszłości, korzeni i narodu, panturkizm. Tego jednak najwyraźniej ten rzekomo inteligentny osobnik nie załapał.
Udowodnij mi że nie mam racji w powyższym i że moja krytyka best merytorycznie bezzasadna, to wtedy przyznam że nie miałem racji.
Bo jak na razie to wygląda tak jak wygląda, a wygląda jakbym go wdeptał w ziemię po czym ów osobnik zrejterował.
A te chamskie i bezpodstawne insynuacje że jestem trockistą? Co to jest jeśli nie desperacka próba odwetu poprzez niemerytoryczny atak ad personam?
Kto mnie niby merytorycznie rozdeptał a potem zdrapał i przeżuł? Powiedz kto i wskaż w którym miejscu.
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:04, 30 Sie '16
Temat postu:
ElComendante napisał:
Azyren napisał:
rzekomym sojuszu Erdogana z Izraelem i światowym syjonizmem.
To nie był rzekomy ale realny sojusz, ale jak to zawsze w przypadku sojuszu z syjonistami, gdy frajer przestaje przynosić czasowe profity jest odcinany od cycucha a wcześniejsze obietnice przestają wpisywać się w rejestr.
To to akurat może być częściowo prawdą, ale ja nie mówił bym tu o sojuszu ale raczej o życzliwej neutralności. Głównymi sojusznikami syjonistów są neokonserwatyści i wahabici, a to wyklucza sojusz z reakcyjnym neoosmańskim islamizmem Erdogana nawet w przeszłości.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 4000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:53, 13 Lis '17
Temat postu:
Dożynają watahy islamskie w Syrii , trza wymyślić nowy konflikt i zanosi się że zabiorą się za Liban .
Polecam poniższy tekst .
Cytat:
Michał Mazur: Rezygnacja premiera Haririego i cień wojny nad Libanem .
Libański premier Saad Hariri, sunnita i stronnik Saudów, w trakcie swej wizyty w Arabii Saudyjskiej ogłosił rezygnację ze stanowiska. W oświadczeniu transmitowanym z Rijadu przez telewizję Al-Arabija powiedział, iż dowiedział się o spisku, mającym na celu zamordowanie go. Oskarżył władze irańskie i sprzymierzoną z nimi libańską organizację Hezbollah o prowokowanie konfliktów w świecie arabskim – dodając, że Arabowie powinni “odciąć te ręce, które wyciągają się nikczemnie w jego stronę”. Według niego, „Iran kontroluje cały region i decyzje polityczne władz Syrii i Iraku” – jednak w końcu „straci na swoich interwencjach i mieszaniu się w sprawy wewnętrzne państw arabskich”. Powiedział też, że obecna sytuacja w Libanie przypomina tę z 2005 roku, gdy zamordowany został jego ojciec, Rafik Hariri (w rok po ustąpieniu ze stanowiska premiera). Zabójstwo to wywołało wówczas masowe demonstracje opozycji, która obwiniała Hezbollah i Syrię; władze w Damaszku zaprzeczyły tym oskarżeniom. Protesty te, określane jako „cedrowa rewolucja”, razem z naciskami ONZ i krajów arabskich, doprowadziły do wycofania wojsk syryjskich z Libanu w kwietniu 2005 r.
Jego syn, premier Saad Hariri zapewne przez jakiś czas zostanie w Arabii Saudyjskiej – sam zresztą oprócz obywatelstwa libańskiego posiada także saudyjskie. Jego rodzina dorobiła się ogromnego majątku na kontraktach budowlanych w tym kraju.
Rezygnacja wywołała spore zaskoczenie, nie tylko wśród mas arabskich ale też wśród przedstawicieli władz w Bejrucie. Prezydent gen. Michel Aoun stwierdził, iż nie zatwierdzi decyzji premiera, dopóki ten nie powróci do Libanu i nie wyjaśni faktycznych powodów rezygnacji. Sam pretekst – rzekomy plan zamachu na niego – jest wątpliwy, gdyż rzecznik Sił Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaprzeczył nawet temu, aby pod adresem życia premiera kierowano jakiekolwiek groźby. Należy tu dodać, że w skład wspomnianej instytucji wchodzą przedstawiciele wszystkich wyznań libańskich, w tym wielu sunnitów. Działa ona dość sprawnie, posiadając rozbudowaną sieć informatorów – wielokrotnie zapobiegała działaniom ekstremistów, utrzymując porządek nawet w sytuacji, gdy w Libanie (państwie liczącym nieco ponad 4 mln obywateli) znalazło się 1,5 mln uchodźców syryjskich.
Nieco później podobne oświadczenie wydało dowództwo libańskiej armii – będącej również wielowyznaniową i wieloetniczną instytucją.
Wcześniej o rzekomej groźbie zamachu na libańskiego premiera informowały jedynie media saudyjskie, oraz wypowiadający się dla nich saudyjski minister ds. państw Zatoki Thamer al-Sabhan. Ostatnio zamieścił on groźnie brzmiący wpis na Twitterze: „Ręce zdrady i agresji zostaną odcięte.”
Hariri został premierem pod koniec 2016 roku i kierował 30-osobowym rządem jedności narodowej, w skład którego wchodziła również część ugrupowań chrześcijańskich i szyicki Hezbollah. Współpracując ponad podziałami, władzom udało się ochronić kraj przed destabilizacją płynącą z sąsiedniej Syrii. Jednak w tej dość egzotycznej koalicji dość szybko zaczęły się uwidaczniać różnice interesów.
Liban podzielony jest na wiele obozów politycznych. Można wśród nich wyróżnić grupy zależne od Arabii Saudyjskiej (na czele z partią Ruch Przyszłości, kierowaną przez sunnitę Haririego) oraz obóz proirański, reprezentowany przez Hezbollah i szyicki ruch Amal. Część ugrupowań chrześcijańskich sympatyzuje z Izraelem (jak libańska Falanga i Siły Libańskie) – choć reszta chrześcijan, na czele z prezydentem gen. Aounem, dostrzega w syjonizmie zagrożenie dla Libanu.
Rywalizacja saudyjsko-irańska
W opinii większości obserwatorów, rezygnacja Haririego z funkcji premiera powiększy napięcia w kraju. Uwadze opinii publicznej nie uszło też, że kilka dni temu w Bejrucie odwiedził go Ali Akbar Velayati, doradca irańskiego Najwyższego Przywódcy, ajatollaha Alego Chameneiego. Również w tym tygodniu Hariri spotykał się też wielokrotnie z przedstawicielami saudyjskich władz, na czele z księciem-sukcesorem Mohammedem bin Salmanem, obecnie faktycznym władcą Arabii Saudyjskiej. Zaś ostatnio zaostrzyła się znacznie retoryka Saudyjczyków przeciwko Iranowi i Hezbollahowi – gdyż obie z wymienionych sił zwiększyły swą pozycję, zwłaszcza dzięki ostatnim zwycięstwom, odniesionym w Syrii razem z siłami prezydenta Baszara Asada.
Wspomniany książę, ambitny następca tronu odpowiedzialny za wiele zbrodni (i klęsk) saudyjskich w Jemenie, dokonał w ostatnich dniach swoistej konsolidacji władzy – aresztując pod zarzutami korupcji i malwersacji swoich potencjalnych przeciwników politycznych (wśród nich aż trzech książąt):
Listę aresztowanych przygotowali reporterzy Al-Sura. Są wśród nich tak wpływowe persony, jak miliarder Walid bin Talal tudzież szef konsorcjum należącego do rodziny Bin Laden
Co ciekawe, pod koniec października książę Mohammed bin Salman ogłosił, że Arabia Saudyjska… będzie odchodzić od wahabizmu i zwalczać ekstremizm, stając się krajem „przyjaznego i otwartego islamu”. Wcześniej w tym samym miesiącu jego ojciec, król Salman wydał dekret zobowiązujący saudyjskich znawców Koranu i Hadis (opowieści o życiu i zwyczajach Mahometa) do zwalczania tych interpretacji, które prowadzą na ścieżki ekstremizmu i terroryzmu. Mówi się jednak, że stary król już dawno osłabł na umyśle – zaś faktycznym władcą (a także autorem wspomnianego dekretu) jest 31-letni następca tronu.
Zmiana saudyjskiej polityki religijnej nie jest kwestią przypadku. Jak wiadomo, istnienie „kalifatu” ISIS w Syrii i Iraku dobiega końca – a zatem Saudowie stracą swoisty „wentyl bezpieczeństwa” w postaci emigracji „na dżihad” najbardziej fanatycznych obywateli. Drugim ważnym czynnikiem może być chęć nawiązania szerszego porozumienia z różnymi środowiskami sunnickimi, celem zwiększenia siły oddziaływania Arabii Saudyjskiej – po latach wojen okazało się, iż większość sunnitów w Libanie i Syrii jest niechętna wahabizmowi, nawet jeśli przedstawić go jako „umiarkowaną rewolucję”. Możliwe zatem, że Saudowie postanowili zmienić taktykę, stawiając na współpracę z bardziej umiarkowanymi siłami sunnickimi. Przykładów, że coś takiego może działać, dostarcza sytuacja związana z Kurdami i tzw. Rożawą. Jej władze zaczęły współpracować z Saudyjczykami wkrótce po wybuchu kryzysu w relacjach z Katarem. Na razie współpraca przynosi korzyści obu stronom: Kurdowie, dzięki wsparciu pieniędzy saudyjskich, płynących do plemion arabskich w prowincji Deir Ezzor (Syria) przeciągnęli je na swoją stronę. Wraz z nimi dostały im się bogate tereny roponośne, na czele z polem Al-Omar. Saudyjczycy zaś są zadowoleni z takiego obrotu rzeczy – dostrzegając, że rząd prezydenta Asada będzie miał przez to gorszą pozycję polityczno-ekonomiczną. Wbrew pozorom, tożsamość sunnicka jest ważna również dla Kurdów, nawet w przesiąkniętej para-marksistowską ideologią Rożawie. Ich pobratymcy w północnym Iraku idą jeszcze dalej – wkrótce po zbrojnej kontrakcji irackiego rządu na tzw. referendum niepodległościowe, kurdyjscy imamowie sunniccy wraz z przedstawicielami Peszmergów i starszyzną wezwali do dżihadu przeciwko siłom irackiego rządu, zdefiniowanym przezeń po prostu jako „szyici”. Wiadomo, iż nie będzie to dżihad w stylu ISIS, jednak same nawiązania tego typu są niezwykle niepokojące – zwłaszcza w podzielonym religijnie i etnicznie Iraku. Liberalne media zachodnie, oraz kopiujące je na zasadzie „kopiuj-wklej” media polskojęzyczne wystrzegają się od podawania tego typu informacji.
[Kurdyjscy Peszmergowie i ich przygotowania do „dżihadu” przeciwko siłom irackim. Zdjęcia opublikowała kurdyjska agencja informacyjna Rudaw]
Saudyjczycy zadbali także o unormowanie dyplomatyczno-ekonomicznych stosunków z Rosją i Chinami. Współpraca ma przebiegać także na płaszczyźnie wojskowej. Analitycy rosyjscy są zadowoleni z takiego rezultatu. Wiadomo też, że Rosja nie pójdzie na konfrontację z Izraelem nawet w obronie Syrii (z uwagi na silne lobby prożydowskie), a tym bardziej nie uczyni tego w interesie Hezbollahu czy Libanu. Może natomiast liczyć na osiągnięcie ewentualnych korzyści (politycznych, wizerunkowych) występując np. w roli mediatora między zwaśnionymi stronami. Natomiast Chiny są jednym z ważniejszych partnerów Iranu, który z kolei patronuje libańskiemu Hezbollahowi i wspiera jemeńskich powstańców Houti.
Konsolidacja władzy i geopolityczny piwot wskazują, że Arabia Saudyjska szykuje się do jakichś poważniejszych działań. Natomiast wspomniany wcześniej saudyjski minister ds. Zatoki Perskiej, Thamer al-Sabhan, wezwał w poniedziałek do “obalenia Hezbollahu”, obiecując “niesamowity” rozwój sytuacji “w nadchodzących dniach”. Zapewne zdawał też sobie sprawę z ostatnich protestów w ubogiej dzielnicy Dahijja – południowym przedmieściu Bejrutu, zamieszkanym głównie przez szyitów, ale też przez uchodźców palestyńskich (i ich kolejne pokolenia, urodzone już poza Palestyną) oraz uchodźców z Syrii. Wiele doniesień na ich temat jest ze sobą sprzecznych; generalnie można wywnioskować, że Hezbollah i siły rządowe podjęły próbę ukrócenia wpływów miejscowej mafii (znanej z handlu bronią i narkotykami, oraz ściągania haraczy od drobnych kupców i przedsiębiorców). Jednak odbiło się to również na zwykłych mieszkańcach dzielnicy, ujawniając ich frustracje zbierające się od dawna. Protestujący skarżyli się na brak inwestycji w dzielnicy, słaby stan infrastruktury i brak pracy – czyli jedne z ważniejszych czynników, przez które wielu młodych szyitów chce się zaciągnąć do oddziałów zbrojnych Hezbollahu. Zwracali też uwagę na to, jak wielkie są koszty interwencji Hezbollahu w Syrii – nie tylko finansowe, ale też społeczne (w walkach zginęło wielu ochotników z dzielnicy). Protesty zakończyły się pokojowo, zaś jeden z bardziej aktywnych uczestników zajść, który obrażał lidera Hezbollahu Hassana Nasrallaha (zakłóciwszy jego mowę w miejscowym audytorium), przeprosił go później publicznie. Przywództwo organizacji, jak i strona rządowa (Hezbollah jest też częścią koalicji rządzącej) podjęły się rozmów z protestującymi. Jednak napięcia społeczne nie zostały zażegnane – wiele wskazuje na to, że Saudyjczycy będą usiłowali je wykorzystać dla własnej korzyści.
Dziś natomiast władze Bahrajnu wezwały swoich obywateli do natychmiastowego opuszczenia Libanu. Zaś w opinii naszych kontaktów z Libanu, ryzyko obcej interwencji tudzież wybuchu walk wewnętrznych jest obecnie podwyższone.
USA i „twór syjonistyczny”
Rezygnacja Haririego nastąpiła wkrótce po zaostrzeniu anty-irańskiej retoryki w Waszyngtonie, a także po opublikowaniu przez CIA treści dokumentów, rzekomo znalezionych w kryjówce Osamy bin Ladena podczas jego likwidacji w 2011 roku. Niektóre informacje w nich zawarte sugerują, że Al-Kaidę w tym czasie wspomagał Iran. Nie wiadomo jednak, czy ich treść nie została zmanipulowana.
Dyrektor CIA, Mike Pompeo, jest uważany za jednego z najbardziej anty-irańskich przedstawicieli administracji prez. Trumpa. Zaś ujawnienie wspomnianych dokumentów zostało przez wielu komentatorów odebrane jako krok w stronę wypowiedzenia porozumienia nuklearnego z Iranem, osiągniętego w czasach prezydentury Obamy. Pompeo i inni ważni doradcy prezydenta w ostatnich wypowiedziach dla mediów podkreślali zgodnie, że Iran znacznie zwiększył swe wpływy na Bliskim Wschodzie, dzięki wsparciu prez. Asada przeciwko ISIS.
Natomiast w odniesieniu do samej Al-Kaidy następuje osobliwa zmiana – główne media amerykańskie zaczynają przedstawiać ją jako organizację mającą również „umiarkowaną” twarz. Szczególnie ciekawy przykład stanowi artykuł „The Moderate Face of Al Qaueda” , opublikowany w „Foreign Affairs” (wpływowym magazynie politycznym, powiązanym z rządem USA), a napisany przez jednego z analityków RAND Corporation. Zmiękczanie narracji na jej temat w debacie publicznej wskazuje, że decydenci amerykańscy szykują się do jakiegoś radykalnego kroku – mającego skompensować USA utratę wpływów w Iraku, a także zwycięstwa niepodległej Syrii w walce przeciwko ISIS i innym islamistom.
Należy jednak zauważyć, że w ostatnich czasach polityka USA wobec Libanu (i nie tylko) nie zawsze cechuje się spójnością wewnętrzną. Pomimo tego, że wielu polityków żydowskich i ich sojusznicy w Ameryce uznaje armię libańską za kompletnie zinfiltrowaną przez Hezbollah, czy wręcz „przedłużenie Hezbollahu” (sic!), kilka dni temu otrzymała ona od USA pociski „Hellfire” i amunicję moździerzową – w charakterze kolejnej transzy pomocy zbrojeniowej. Oprócz tego, w ramach korzystnego kontraktu wojsko libańskie nabyło od USA także dwa samoloty Super Tucano (A29) – śmigłowe, dużo tańsze w eksploatacji niż odrzutowce.
Najciekawsze, że wszystko to rozgrywa się w cieniu nałożenia przez USA nowych sankcji na Hezbollah (pod koniec października). Jeszcze przed ich zatwierdzeniem przez Kongres eksperci libańscy ostrzegali, iż de facto wpłyną one negatywnie na cały Liban i jego gospodarkę. Politycy libańscy (wraz z premierem Haririm) usiłowali wpłynąć na Amerykanów, by przyjęto zapisy w takim kształcie, aby możliwie jak najbardziej zminimalizować ich negatywny wpływ na zwykłych obywateli. Ich starania okazały się częściowo skuteczne, gdyż niektóre z kontrowersyjnych zapisów zmieniono bądź usunięto.
Być może ten dysonans to efekt ścierania się różnych koncepcji i interesów w ramach amerykańskiego deep state.
Ciekawe są też wypowiedzi i opinie płynące z okupowanej Palestyny. Część komentatorów żydowskich uważa, że to Saudyjczycy chcą popchnąć Izrael do agresji przeciwko Libanowi. Jednak samej idei wojny nie uznają za złą – uważając, że na obecnym etapie byłaby ona mocno przedwczesna. W środowiskach syjonistycznych władz i mediów pojawiają się też głosy sugerujące, że Hezbollah i armia libańska ściśle ze sobą współpracują. Natomiast syjonistyczny minister obrony Avigdor Lieberman poszedł jeszcze dalej – deklarując w ubiegłym miesiącu, że Hezbollah przejął kontrolę nad libańską armią. Wymieniając potencjalne zagrożenia płynące z Libanu, odniósł się do wojny z 2006 roku, w której armia izraelska walczyła przeciwko oddziałom tej organizacji – dodając, że analizując potencjalną konfrontację zbrojną „obecnie już nie mówimy tylko o Hezbollah”. Minister Lieberman powiedział też, że „libańska armia stała się integralną częścią struktury wojskowej Hezbollahu. Straciła swoją niezależność”. W ten sposób dał do zrozumienia, że w ewentualnym przyszłym konflikcie także i armia będzie uważana za wroga.
Jednak większość komentatorów żydowskich (i zagranicznych) nie podziela opinii ministra na temat Libańskich Sił Zbrojnych. Natomiast sama armia libańska zaprzecza takim oskarżeniom.
Niestety, Lieberman powiedział też, że władze w Tel-Avivie próbują uniknąć kolejnej wojny na północnym froncie, która, jak przewiduje, objęła by także Syrię. „Jeśli wydarzy się coś takiego, to będziemy mieć do czynienia z jednym teatrem wojennym, obejmującym zarówno Syrię i Liban, jak i Hezbollah, reżim Asada i wszystkie siły po stronie reżimu” – dodał minister.
Podobnie jak władze USA, politycy w Tel-Avivie są przerażeni możliwością ukonstytuowania się irańskiego korytarza lądowego – wiodącego z Iranu przez Irak i Syrię, w stronę basenu Morza Śródziemnego, przez syryjski port Tartous i porty libańskie. Pozwalało by to Iranowi nie tylko na zaopatrywanie drogą lądową sojuszniczych oddziałów zbrojnych, ale również na zintensyfikowanie „cywilnej” wymiany handlowej, być może również z Europą i krajami Afryki Północnej. Istotna jest także kooperacja Iranu i Chin – na płaszczyznach politycznej, ekonomicznej i wojskowej. Niewykluczone, że siłom amerykańsko-żydowskim sen z powiek spędza też możliwość wpisania tego „pasa” w chińską inicjatywą Nowego Jedwabnego Szlaku. Jednak z uwagi na niestabilną sytuację w regionie, taka perspektywa jest bardzo odległa – nie urzeczywistni się zapewne w ciągu najbliższych lat. Należy raczej pamiętać, iż rząd chiński znany jest z planowania na całe dekady naprzód.
Potencjalne konsekwencje dla regionu i Europy
Destabilizacja Libanu miałaby poważne konsekwencje nie tylko dla historycznego regionu Lewantu, ale również dla Europy – na obszarze której już teraz przebywa wielu uchodźców syryjskich (i cała masa oportunistycznych migrantów z innych krajów, również podających się za uchodźców). Na terenie Libanu jest ich około 1,5 miliona, nie licząc setek tysięcy uchodźców palestyńskich, przebywających tam od lat (dlatego Bank Światowy zawyża liczbę mieszkańców Libanu na ponad 6 milionów). Większość z nich nie mieszka jednak w obozach uchodźców – mieszkają wśród Libańczyków, pracują, często poniżej swoich kwalifikacji i za niską stawkę. Wielu z nich (zwłaszcza szyici) mieszka w okolicach uznawanych za tereny Hezbollahu.
Zjawisko ich powrotów do Syrii jest już dostrzegalne, jednak większość uchodźców nie może jeszcze wrócić w swoje okolice – program odbudowy dopiero się rozpoczął (napotykając liczne przeszkody), zaś w wielu częściach kraju walki trwają nadal. Pogorszenie się sytuacji w Libanie stanowiło by dla nich kolejny problem – bo nawet jeśli sytuacja w Syrii poprawi się i powrót będzie możliwy, to perspektywa podróży przez terytorium ogarniętego niestabilnością Libanu może odstraszyć wielu, zwłaszcza tych wracających z Europy. Natomiast w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa (czy wręcz wybuchu wojny) wielu Libańczyków może się zdecydować na podróż do krajów UE.
Jest to kolejny powód, by opowiedzieć się przeciwko intrygom Saudów, syjonistów i popierających ich kręgów w USA.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów