Choroba lokomocyjna - sposób na

skrzydlaty · Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 71 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

Witam!

Chciałbym się podzielić z Wami, wiedzą jaką uzyskałem niedawno.
Dotyczy ona tzw. choroby lokomocyjnej, która dotyczy rzeszy ludzi dorosłych, a
w szczególności dotyczy dzieci.
Choroba ta objawia się nudnościami i zawrotami głowy oraz skłonnością do wymiotów w trakcie podróżowania
samochodem, samolotem itp.

Istnieje sprwadzony, przeze mnie i moich bliskich sposób na pozbycie się dolegliwosci.
Sposób został przekazany nam przez skoligaconą z nami wiekową góralkę, mieszkającą w aktualnie w stanach.
Sposób polega na zaklejenie przed podróżą plastrem pępka.
Sposób jest śmiesznie niewiarygodny i prosty, ale jego największą zaletą jest, że DZIAŁA
Przetestowany został przez nas na osobach mających ten problem w rodzinie,
między innymi na moich osobistych dzieciach.
Córka, która nie była ostatnio w stanie pokonać dystansu 70km, samochodem, bez objawów
choroby lokomocyjnej, po zastosowaniu tego "środka" poprostu bezproblemowo siada w auto
i podróżuje z nami. Ostatni przykład i dowód miałem wczoraj podczas powrotu z weekendu u dziadków.
Najważniejsze, że dzieki temu odstawiliśmy wszelkie leki ogłupiające stosowane w takich przypadkach
przez współczeną medycynę, które psują nam żołądki.

Dzielę się z wami tą metodą.
Nie musicie wierzyć na słowo, wystarczy sprawdzić.

pozdrawiam

DarkTech

Nabijasz się - Prawda?

Moja żona też kiedyś zapytała mnie "w jaki sposób działają plastry odchudzające?". Odpowiedziałem jej że nakleja się taki plaster na usta i nie zrywa przez kilka dni. Laughing

_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.

skrzydlaty · Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 71 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

Dzisiaj nie jest dla ciebie żartem, że medycyna współczesna szkodzi bardziej, jak pomaga?
Czy nadal jest żartem?

Czy bardziej wierzysz w słowa "powtarzaczy", czy osób które same czegoś doświadczyły?

Mam naprawdę 2 dzieci i potrafię prowadzić samochód. Czy mam opublikować ci zdjęcia?

pozdrawiam

FreeG

Każde placebo jest dobre, skoro pomaga. W kwestii choroby lokomocyjnej - siedzieć zgodnie z kierunkiem jazdy i patrzeć na drogę. Proste.
Kiedy nasz organizm odczuwa, że się przemieszcza z dużą prędkością, ale widzi, że przebywa w nieruchomym pomieszczeniu, zaczyna wariować. Stąd choroba wzmaga się w autobusach.

DarkTech

Cytat:

Czy bardziej wierzysz w słowa "powtarzaczy", czy osób które same czegoś doświadczyły?

Może nie do końca tak jak myślisz. Nie korzystam z "dobrodziejstw" petrochemii zwanych lekarstwami, i chyba tylko dzięki temu cieszę się dobrym stanem zdrowia. W moim domu używamy dużo ziół i przypraw roślinnych (lecz nie gotowych mieszanek). Na chorobę lokomocyjną sprawdza się kawałek kłącza imbiru w roli gumy do żucia. Jest cierpki w smaku i skutecznie redukuje wszelkiego rodzaju mdłości. Zresztą, gdybyś sprawdził skład gotowych pastylek zapobiegających chorobie lokomocyjnej, to okaże się że zawierają one wyciąg z ... imbiru.
Nie próbuję podważać Twoich umiejętności, ale wierz mi - rozśmieszyła mnie ta metoda. Sądzę że działa ona bardziej na zasadzie autosugestii, ale jeśli jest skuteczna, to spoko. Wink

_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.

skrzydlaty · Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 71 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

Czy można mówić o autosugestii u niemowlaka, mającego kilkanaście miesięcy?
Czy można patrzeć na drogę przed siebie siedząc w samolocie?

forrest_

Ahoi, stawiamy żagle i wychodzimy w morze przy 6 z Twoim plastrem, zobaczymy czy pomorze hiehiehie Laughing

_________________
13:13 13.09.1979 Caulbearer Smile

Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............

Kefir

Sa na niebie i ziemi rzeczy, ktore sie nawet filozofom nie snily..
_________________
***Starość we wszystko wierzy. Wiek średni we wszystko wątpi. Młodość wszystko wie***
Oscar Wilde

NWO

A w kwestii żagli,

Kiedyś na uczelni w ramach WF mieliśmy kwietniowy rejs po Bałtyku - na Borholm, 3 masztowym żaglowcem. Wyszliśmy z Władysławowa i była 5tka na morzu......

Wszyscy "początkujący" zaczęli żygać po 18 minutach od wyjścia z portu, ja miałem granulki homeopatyczne i łykałem je zawzięcie patrząc z rozkoszą jak zostaje jedynym nie żygającym żółtodziobem....

Normalnie aż uwierzyłem, że to działa ...jednak wystarczyło , żeby wiatr zmienił kierunek a po pokładzie zaczął się snuć dym z dwóch silników Rekin Diesel, żebym rzucił za burtę wszystkimi granulkami jakie zjadłem przez ostatnią godzinę...

A jak już korek z butelki wyskoczył, to nie przestałem żygać do końca rejsu.

No cóż...tylko taka dygresja... zalepienie pępka nic nie kosztuje, nie wierzę w to w ogóle, ale spróbuję.

Pozdrawiam
_________________
Mam prawo chronić swój wizerunek, dlatego noszę kominiarkę każdego dnia i jeżdże w niej samochodem.

FallenAngel · Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 119 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

skrzydlaty - spróbuj tabletek imbirowych (i żeby nikt nie mówił że jestem "lekarzem mordercą" Smile

)

Cytat:

Czy można mówić o autosugestii u niemowlaka, mającego kilkanaście miesięcy?

U kilkumiesiecznych dzieci to normalne że uolewaja, nawet nie potrzeba wytrząsania w samochodzie.
_________________
Ta piosenka powinna być myślą przewodnią tego forum Razz

http://www.youtube.com/watch?v=8s_LnU8mH-Q

Samouczek · Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 294 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

@FallenAngel

Fallen Angel
(zwyrodniały Anioł albo anioł, który diabłu, sprzedał swoja dusze)

- muszę przyznać, ze niezłą ksywkę sobie wybrałeś.
Pasuje jak ulał do przedstawicieli kasty zmowy milczenia -

"Morderczej Medycyny".

Czytaj, czytaj to forum młody człowieku a jak będziesz dorosły to wyrośniesz nam, na naszego nowego Dr. Tomasza Judyma.

Taka mam cicha nadzieje.

Przeczytaj, co napisałem w komentarzu do wywodu
"Kim są lekarze rezydenci" Napisane przez: admin • 22 Maj 2007

A zwłaszcza zapamiętaj sobie jak o lekarzach, przed ponad 200 laty, pisał J.W. Goethe w Fauście I

"Jakim zbrodniarze cieszą się dziś mirem."

Samouczek napisał:

# Samouczek

12/07/2007 3:47 pm

Dzisiaj przedstawiciele tego medycznego ponadnarodowego syndykatu maja w Polsce taka autonomie, ze wyłączeni są spod prawa. Minister Zdrowia Zbigniew Religa nie jest przedstawicielem Polaków, Minister Zdrowia jest przedstawicielem syndykatu, jakim jest Naczelna Izba Lekarska, z tego trzeba zdać sobie sprawę.

Syndykat ten ma bezwarunkowy monopol na towary i usługi medyczne w Polsce. Ludzie związani z tym syndykatem są zobowiązani do posłuszeństwa zmowy milczenia. Syndykat ten ma taka moc, ze bez udziału Polskiego parlamentu może postawić naród w stan wojenny! Może, wyważając Polska Konstytucje, internować obywateli (uwięzić), poddawać przymusowym „zabiegom”.
Bez udziału przedstawiciela tego syndykatu nikt nie może ani się urodzić ani tez umrzeć! Syndykat ten definiuje, kto jest zdrowy a kto chory! Kto może pracować a kto nie! Kto pójdzie do wiezienia a kogo nie wolno tam trzymać i należy wypuścić!.

Ci czarodzieje, na podstawie gwarantowanego im prawa do wolności w nauce „sztuce”, według własnego widzimisie przeprowadzają bezsensowne i okrutne eksperymenty na ludziach i zwierzętach, często kończące się kalectwem albo śmiercią,!

Nauka wywodzi się z etyki, ta kasta nie posiada żadnej etyki, wiec jest pseudo nauka! Pseudo nauka oparta na 5000 hipotez. Ci szarlatani, z wyjątkiem kilku, którzy to rzeczywiści ratują życie ludzi po nieszczęśliwych wypadkach, produkują w ich codziennych eksperymentach setki inwalidów.
Poprzez działanie tych kuglarzy społeczeństwo Polskie, niedługo padnie na kolana, za parę lat, jak nie zatrzyma się tego działania, będziemy mieli więcej ludzi chorych jak zdolnych do produkcji! Znana z medialnego przekazu kryminalna „grupa trzymająca władze” czy tez sprawa agentów WSI jest niczym, w porównaniu z tam syndykatem, ta grupa poprzez codzienny medialny terror (strachu) kontroluje i steruje Polskim społeczeństwem.

Ten syndykat jest największym i najgroźniejszym wrzodem na Polskim społeczeństwie! Ten syndyka jest w ciągłym stanie wojny z polskim społeczeństwem!

Doszło już tak daleko, ze dzisiaj Mafia ta, medyczna Mafia, z jej „państwowymi” i nie państwowymi organizacjami, nie tylko jak pijawka wysysa państwowe pieniądze, lecz przeszła do tego, ze niszczy podstawy państwowości, prawa i etyki a przez to, podstawy produkcji dobrobytu, prawnego bezpieczeństwa i ludzkich podstaw egzystencji w ogóle!

J. W. Goethe w Fauście (o lekarzach) już przed ponad dwustu laty, trafnie określił ta grupę,
(dr. Faustynus do Wagnera)

"Czy ktoś ozdrowiał? Gadać szkoda!
Pośród tych dolin i tych gór
Gorzej niżeli czarny mor
Hulaliśmy z diabelski eliksirem

(tlenki rtęci, dzisiaj tlenki aluminium – medykamenty)

Tysiącom trutkę podawałem sam,
Oni powiedli, a ja patrzeć mam,
Jakim zbrodniarze cieszą się dziś mirem."

J.W. Goethe

I ta to bezczelna Mafia ma cześć zadąć jeszcze większych datków na ich kuglarstwo?

Patrz: tutaj moje wywody
http://www.biotechnolog.pl/forum/temat-1.....b3e5b490a8
Samouczek

źródło:
http://godnaplaca.medykblog.pl/kim-jestesmy/

FallenAngel · Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 119 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

Samouczek nie offtopuj to nie ładnie. Przeczytałem ten twój wywód o jakimś mistycznym starym Szwedzie który w jakimś uniwersytecie w złej ameryce przez 20 lat wykładał i na dodatek nagrywałeś go chyba na dyktafon albo masz pamięć jak dyktafon, ale nie do końca (rece mi opadały i nie miałem siły.Po kilku pierwszych wpadkach postanowiłem nie wierzyć w twojego profesora. I jeszcze gadasz o wirusach jakby to były jakieś mistyczne stworzenia które składają się z "molekuła, nazywanego <nucleic> kwasem nukleinowym" - człowiek też Razz

tyle tylko że człowiek przechowuje informację gen w formie DNA a wirus w wiekszości przypadków w RNA.

Cytat:

A propos tego kwasu nukleinowego, jednym z jego odkrywców był mój dobry znajomy Erwin, Erwin Chargaff profesor biochemii.

On nie odkrył kw. nukleinowych tylko Johann Friedrich Miescher.

I na dodatek wklejasz tu cytat z Siebie i mam to traktować jako wykładnik tego jak jest?
A do twoich zarzutów na medycynę to szkoda komentyować, na moje masz lekką paranoję (żeby interpretować nick który używałem jeszcze przed wstąpieniem na AM jako symbol "lekarzy morderców). Nie bądź śmieszny

skrzydlaty · Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 71 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

Powyższa wypowiedż "samouczka" jest dowodem na twierdzenie:
że
"
Jestem pewien już, że częsć osób na tym forum to tzw. krety. Część z nich jest tego nieświadoma i robi to przypadkiem. Jednak jest grupa ludzi, którzy wiedzą po co tu są i konsekwentnie to robią.
Działanie polega na tworzeniu szumu medialnego, czyli pieprzeniu w Ważnym wątku dotyczącym działania o rzeczach niezwiazanych. Dzięki takiemu działaniu w wątku pojawiają się treści niezwiązane z tematem.
Osoby zainteresowane tematem, przestają znajdować interesującą im wiedzę a widzą bicie piany.
Zauważyłem taką tendencję w licznych tematach - czyli nie możemy mówić tutaj o przypadku, a o celowym działaniu."

Easy_Rider

Na chorobę lokomocyjną najlepszym naturalnym środkiem ziołowym jest mięta - najlepiej w postaci kropli, gdyż jest to po prostu naturalny środek przeciwwymiotny. W okresie szkolnym, gdy miałem silne objawy choroby lokomocyjnej, nie wiedziałem o tym, wypróbowałem później, kiedy objawy te jeszcze w jakimś stopniu były odczuwalne i potwierdzam skuteczność.

Natomiast co do tego plastra - nie próbowałem, ale byłbym daleki od obśmiewania tego sposobu. Większość z piszących tutaj zapewne nie wątpi w skuteczność ani nie naśmiewa się z akupunktury itp. metod medycyny chińskiej. A czy ten plaster na brzuchu nie może działać właśnie na zasadzie takiej jak akupresura, powodując zablokowanie reakcji wywołującej torsje?

Samouczek · Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 294 Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat

skrzydlaty napisał:

Powyższa wypowiedż "samouczka" jest dowodem na twierdzenie:
że
"
Jestem pewien już, że częsć osób na tym forum to tzw. krety. Część z nich jest tego nieświadoma i robi to przypadkiem. Jednak jest grupa ludzi, którzy wiedzą po co tu są i konsekwentnie to robią.

@skrzydlaty
sprowokowany nick'iem FallenAngel zrobiłem offtopa OK?!.
Do treści Twego posta, o moim wywodzie, nie odniosę się.

Co zaś się tyczy, tzw. "choroby lokomocyjnej"

Samo nazywanie choroba, symptomów złego samopoczucia, w związku z jakimiś tam powodami, jest fałszywe, wręcz katastrofalne.

Tak podchodząc do zagadnienia moglibyśmy np. wszelkie rodzaje bólu nazywać "chorobami bólowymi", które należy leczyć, poprzez np. wyłączanie bólu.
Innymi słowy, byłoby to leczenie poprzez przerwanie komunikacji miedzy mózgiem a ciałem.

Takie właśnie sztuczne (medykamenty) przerwanie komunikacji, ciała z mózgiem, w większości przypadków prowadzi do katastrofy.

Naturalne reakcje organizmu na wszelkiego rodzaju symptomatyczne zmiany w organizmie - Mordercza Medycyna nazywa chorobami!

Wmawia się społeczeństwu np. ze ciąża jest choroba, ze autyzm jest choroba itd.
Po co się to robi? Ano po to, aby je (te tzw. choroby) "leczyć"!

Teraz trochę o symptomach złego samopoczucia podczas podroży (samochodem, pociągiem samolotem, rowerem, statkiem, yachtem itd.)

Na swoim karku mam staż ponad 100 000 mil morskich na wszystkich oceanach i wielu morzach tego świata. Tak wiec doświadczenia ze złym samopoczuciem podczas podroży mam dość duże, wiec mogę co nieco na ten temat powiedzieć.

Otóż, wszelkie znane mi metody (medykamenty, specjalne okulary, odwracanie uwagi, alkohol, i inne) usuwania symptomów, naturalnej reakcji orgiazmu, nie sprawdziły się!

Najlepszym "lekarstwem" okazuje się CZAS!

Czas dany organizmowi do nauki, obchodzenia się z nienaturalnym dla człowieka otoczeniem.
Ten czas "leczy"
Po powrocie z morza znowu potrzebny jest czas, aby organizm mógł się przystosować do nowego otoczenia.

Wtedy taka "chorobę" należałoby nazywać "choroba post lokomocyjna" i naturalnie należałoby ja znowu "leczyć"

To tyle, nie mam więcej nic do dodania o plasterkach i innych hipotetycznych metodach, i hipotetycznych przyczynach tej "choroby".

Easy_Rider

Samouczek napisał:

Najlepszym "lekarstwem" okazuje się CZAS!

Czas dany organizmowi do nauki, obchodzenia się z nienaturalnym dla człowieka otoczeniem.
Ten czas "leczy"
Po powrocie z morza znowu potrzebny jest czas, aby organizm mógł się przystosować do nowego otoczenia.

No cóż, podobno do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jak usłyszałem o tym marynarskim życiu, to przypomniał mi się jeden stary kawał - znany, ale może "młódź" nie zna. Jest to kawał wizualny, ale postaram się to jakoś opisać.

Idzie marynarz ulicą i kołysze się na boki w charakterystyczny marynarski sposób (nie z powodu alkoholu!). Zatrzymuje go jakiś zdziwiony przechodzień i pyta o przyczynę tego sposobu chodzenia . A marynarz odpowiada:
- Wie pan, ja już 20 lat pływam na morzach i to z powodu kołysania statkiem.
Przechodzień natychmiast ripostuje:
- Panie, ja od 30 lat jestem żonaty i tak nie chodzę (tutaj - idąc, jednocześnie naśladuje ruchy frykcyjne).

Ja już od 30-kilku lat jestem żonaty, ale też tak nie chodzę. Jednak czasem może lepiej się nie przyzwyczajać.