W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Problem Stwarzania/Zagłuszania Informacji  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
7 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 1025
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:51, 11 Sie '09   Temat postu: Problem Stwarzania/Zagłuszania Informacji Odpowiedz z cytatem

From: "Marek Glogoczowski" <mglogo>
Date: Fri, July 31, 2009 5:28 am

Problem Stwarzania/Zagłuszania Informacji

Część pierwsza

HILOZOA (666) jako Stwórca DI

1. Wprowadzenie, czyli poglądowy przykład tworzenia – i rozpowszechniania – "nowych horyzontów" poznania

Niedawno (22 lipca 09) wróciłem z kilkudniowej podróży do Mińska oraz Grodna i me spostrzeżenia "in vivo" potwierdzają przytoczoną wcześniej przeze mnie opinię Stephena Gowans'a w artykuliku USA D... ZBITA (patrz www.zaprasza.net): bogata białoruska burżuazja (która w znacznej mierze się dorobiła na handlu "mrówkowym" z Polską w latach 1990) jest anty-łukaszenkowska, podobnie jak w Iranie elity tamtejszego "jet-set" są anty-ahmedinedża-dowskie, marząc o niekończącym się "dorabianiu", wyraźnie biorąc za wzór do naśladowania zachowanie się amerykańsko-rosyjskiej elity tak zwanych "Robber Barons" ("Szlachty złodziejskiej"). Natomiast "proste masy" tych dwóch, kulturowo bardzo odległych od siebie krajów popierają swych obecnych, "anty-globalistycznych " (tzn. lokalnie "antyrosyjskich" względnie "antyamerykańskich") prezydentów, populistycznie dostarczających im poczucia socjalnego bezpieczeństwa oraz narodowej godności. No i Białoruś dzisiaj wygląda "na zewnątrz" o wiele bardziej estetycznie niż tzw. "wolna Polska", za Bugiem prawie nie widuje się osób otyłych, a smukłości nóg Białorusinkom (i tamtejszym Polkom) mogliby pozazdrościć moi, niestety szybko "amerykanizujący się" – to znaczy głównie tyjący – z nad Wisły współmieszkańcy.

Na portalu www.kresy24.pl czytałem niedawno ogłoszony sondaż, zrobiony przez jakąś dużą rosyjską agencję PR, który wskazał, że na Białorusi aż 48% ludności jest zadowolona obecnie ze swej sytuacji materialnej (niezadowolone jest tylko 45%, podobnie jak w Rosji), podczas gdy w najbardziej "zamerykanizowanych" republikach byłego ZSRR – czyli na Ukrainie, w Gruzji i na Łotwie – niezadowolonych ze swej sytuacji ekonomicznej jest aż 75-65% ludności. To niezadowolenie to oczywiście skutek kolonizacji tych republik przez agentury w rodzaju Freedom House, o których działalności pisze szerzej w swym artykule S. Gowans. I jak tu nie popierać hasła mego korespondenta, austriackiego "azylanta ekonomicznego" w Indonezji, profesora Ethic of Science Siegfrieda Tischlera: "USA esse delendam and Israel esse delendam!" [unicestwione] I to jest projekt, o którego realizacją w nadchodzących dekadach należy walczyć. Soyez réalistes, demandez l'impossible – jak głosiło jedno z niezrealizowanych haseł maja 1968 we Francji.

Ale do rzeczy.

2. Prawo Wzrostu Entropii przy działaniu systemów nieożywionych, czyli konieczność rozpraszania się, utraty informacji w miarę jej przekazu

Proszono mnie, w grupie "Zbiorowego Mózgu" portalu NNH, czyli "Nasze Nowe Horyzonty", bym napisał coś "filozoficznego" do przygotowywanej przez tenże Portal Zbiorowej Książki. Najbardziej interesujący w niej temat, to PROBLEM POWSTAWANIA INFORMACJI.

Jeden z z autorów proponowanej pracy, pan Waldemar Witkowski (w skrócie praktykowanym przez NNH "WW"), w ten sposób starał się ten problem zobrazować:

"Przyrost czystej informacji następuje we Wszechświecie na poziomie energii zrównoważonej Stwórcy. Stwórca na poziomie energii zrównoważonej ma kontakt z Absolutem, który sam jest energią zrównoważoną. Ponieważ odległość informacyjna na poziomie energii zrównoważonej jest równa zeru, przyrost informacji umysłu stwórcy natychmiast przechodzi na poziom umysłu Absolutu".

A więc logicznie, według WW wszelki Przyrost Informacji we Wszechświecie pochodzi od Stwórcy. Następnie, poprzez promieniujący Informacją Absolut i dobrze znaną w starożytności, neo-platońską – a po Soborze w Nicei w 325 roku także i chrześcijańską – Triadę/Trójcę (Absolut/Bóg Ojciec → ogos/Syn Boży → Duch Świata/Duch Święty) informacja od "Stwórcy" dociera (→) do Dusz Ludzi, którzy na jej podstawie kształtują (→) z biernej, "złej" materii świat "dobry", ludziom (zwłaszcza tym "wybranym", w Biblii zwanych "ludem bożym") sprzyjający. (Symbol → oznacza kierunek przekazywania, poprzez kolejne hipostazy, coraz bardziej rozproszonej w miarę jej przekazu, informacji od Absolutu w kierunku biernej „materii”.)

Inny uczestnik Mózgu Zbiorowego NNH, pan Czesław Cempel (CC) w ten sposób starał się uzupełnić neoplatoński, zakładający odwieczne Posiadanie Informacji przez Stwórcę, system emanencyjny poprzez dodanie doń DI, czyli Dodatkowej Informacji, którą Stwórca otrzymuje cyklicznie "od świata" podlegającego kolejnym fazom – według WW – "śmierci" ("końca świata") i "zmartwychwstania" czyli odradzania się. (Te postulowane fazy cyklicznego "zogniania się" i „odrodzenia się" świata wymyślili już stoicy 23 wieki temu, prawdopodobnie poprzez ekstrapolację obserwowanej przez nich cykliczności gigantycznych pożarów lasów suchych w lecie w rejonie śródziemnomorskim – nihil est in intellectu quo prius fuerit in sensu) [nie ma nic w umyśle, czego by przedtem nie było w zmysłach – Arystoteles, Tomasz z Akwinu, Locke i wszyscy inni, potrafiący się zastanawiać nad pochodzeniem swych myśli, przedstawiciele gatunku Homo sapiens]:

"Bardzo interesujące i inspirujące są rysunki i równania (WW), ale w emanacji Stwórcy brakuje mi informacji I. Co to za stwórca, który nie wie co robić i jak robić. A tu jest właśnie potrzebna jego wstępna informacja Io , która rośnie do I1 i po zakończeniu cyklu mamy przyrost DI = I1 – Io, która przechodzi do absolutu jak wartość dodana kolejnej inkarnacji Świata i może się zacząć kolejny oddech Brahmy.
Aż się prosi użyć w tekście pojęcia: substancja = energia + materia + informacja, i wtedy kolejny oddech Brahmy będzie po prostu ewolucją substancji, która każdorazowo przynosi Absolutowi nowa porcje informacji DI.
Tyle uwag na gorąco, gratulacje, życzę wytrwałości cyzelowaniu modelu WW.P ozdrawiam serdecznie,
CC"

Tę wypowiedź CC inny uczestnik NNH, pan Adam Adamski (AA) uściślił zgodnie z XX-wieczną interpretacją "materii" jako FORMY bardzo zagęszczonej energii drgań cząsteczek-fal, w tym i cząstek-fal elementarnych:

"Tu bym dokonał małej korekty
substancja = energia + materia + informacja, sa to słowa prof. Cempla
a ja za Kelvinem powiedziałbym
"Substancja = energia (energia to zwirowana materia) + ruch falowy, lub wirowy + informacja"

I dalej AA wyjaśnia:

"Energia zrównoważona , to byłaby próżnia fizyczna Szipowa, czyli pola torsyjne i ruch wirowy i wszystko to przekracza szybkość światła. Energia niezrównoważona to te wszystkie procesy, które nie przekraczają szybkość światła, o których mówi Einstein i tu wchodzi ruch falowy, ruch wirowy jako energia wraz z jej transformacją. Tak wiec u układzie biologicznym zachodzą procesy, które nie przekraczają szybkości światła, ale również procesy, które przekraczają szybkość światła i tu jest cała natura procesów psychicznych."

Otóż standardowa, doświadczalna psychologia, której podstawy dał Arystoteles w "Etyce Nikomachejskiej" w III wieku pne, a szczegóły której dopracował Iwan Pawłow pod koniec wieku XIX oraz Jean Piaget w pierwszej połowie wieku XX, opisuje całość procesów psychicznych w formie reakcji asocjacyjnych całkowicie mieszczących się w obszarze klasycznej chemii. Te zasady chemii zostały szczegółowo opracowane jeszcze przed pomiarem prędkości światła i przed opublikowaniem, we włoskim czasopiśmie naukowym, w roku 1903 przez Olinto de Pretto formuły E = mc2, sugerującej iż dobrze nam znana zmysłowo "materia" jest formą bardzo zgęszczonej energii. (Opublikowana w 1905 praca Alberta Einsteina na ten właśnie temat była w znacznym stopniu plagiatem znanej mu pracy Olinto de Pretto, który zginął zastrzelony w 1921 roku, na krótko przed uzyskaniem przez Einsteina Nagrody Nobla.)

Ale wróćmy 24 wieki wstecz, do Arystotelesa, kiedy to o "oddechu Brahmy" filozofowie greccy – było to bezpośrednio przed podbojem Indii przez Aleksandra Wielkiego – niewiele wiedzieli. Otóż stwierdzenie CC iż "substancja = energia + materia + informacja" przytoczone w bardziej nowoczesnej formie "Substancja = energia (energia to zwirowana materia) + ruch falowy, lub wirowy + informacja" przez AA, sformułował już zapoznany obecnie przyrodoznawca, Arystoteles ze Stagiry. Po prostu według niego "Każdy przedmiot (SUBSTANCJA) składa się z MATERII i FORMY". I ta starożytna opinia pozostaje aktualna i dzisiaj, czyli w okresie, gdy fizyka "einsteinowska" przekonuje nas, że materia to forma energii (i na odwrót).

Co więcej, o czym zwykli zapominać wzorujący się na Plotynie neoplatonicy – a także inni entuzjaści poza-materialnych "oddziaływań duchowych", których istnienie postulują chyba wszystkie znane mi religie – Arystoteles zasadnie utrzymywał, że "czysta forma" – a zatem i popularna obecnie "czysta in-FORMAcja" (patrz WW cytowany na wstępie) – nie istnieje. Forma, a zatem i in-formacja, jest nierozerwalnie związana z jej materialno-energetycznym nośnikiem. Jak to wielokrotnie demonstrowałem mym studentom, zawsze konieczny jest jakiś nośnik (papier, fale dźwiękowe względnie elektromagnetyczne, feronomy, kwasy nukleinowe, itd.) by przekazać, względnie zakodować, jakąkolwiek informację.

Ponieważ zaś, w miarę przekazu informacji jej materialny nośnik ulega z konieczności "ścieraniu", więc w trakcie krążenia informacji musi ona ulegać dysypacji, czyli rozproszeniu, co ogólnie określane jest Prawem Wzrostu Entropii każdego SYSTEMU NIEOŻYWIONEGO. (In-formacja – czyli struktura budowy – zwykłego roweru pozwala nam na jego używanie przez kilka miesięcy bez konieczności dokonywania w nim napraw; wytrzymałość na obciążenie pracą układów scalonych w komputerach jest gigantyczna, ale nie jest ona jednak nieskończona, itd.)

3. W jaki zatem sposób powstaje In-Formacja, gdzie znajduje się ten STWÓRCA, zdolny do budowy struktur bardzo daleko odbiegających od przypadkowego "ułożenia się" materialno-energetycznych elementów tychże struktur?

Warto w tym miejscu podkreślić, że trywialna odpowiedź na to pytanie jest wyjątkowo pracowicie przemilczana przez entuzjastów techniki na całym świecie. (Techné – po grecku oznacza całość ułatwiających życie urządzeń gospodarstwa domowego, w skrócie określanego w naszym kraju jako AGD; w sensie szerszym, do ułatwiających życie AGD należy także zaliczyć domy, drogi, samochody, RTV, gazety, książki, komputery, czyli całość naszych osiągnięć cywilizacyjnych. Starożytni Grecy rozwój techné, czyli w skrócie po polsku AGD, wiązali bynajmniej nie tak jak my z Postępem, ale z PODSTĘPEM, polegającym na oszukiwaniu Natury, za pomocą sztucznych ułatwień.)

Popatrzmy zatem bliżej na Naturę wokół nas i w nas samych: tak jak chemiczny proces ROZKŁADU na prostsze składniki, jest procesem Utraty Informacji (np. w trakcie spalania drewna utracie podlega informacja genetyczna zawarta w komórkach tegoż drewna), tak proces SYNTEZY, na przykład drzewa, jest procesem Powstawania Informacji: w tym biologicznym procesie z elementów prostszych (H2O + CO2 + Q [ciepło promieniowania Słońca]) powstaje duży przedmiot o strukturze, zarówno zewnętrznej jak i wewnętrznej, bardzo odległej od przypadkowości. Ten Wzrost wskutek Odżywiania się Arystoteles skojarzył z działalnością DUSZY ROŚLINNEJ, obecnej w każdym organie istot ożywionych. Co więcej, dzięki użyciu mikroskopu w czasach nowoczesnych potwierdzono poboczne twierdzenie Stagiaryty, że i rozmnażanie się – zarówno populacji komórek formujących dany organizm, jak i całych populacji organizmów wielokomórkowych – jest wynikiem ich odżywiania się: gdy brakuje pożywienia (w tym i ciepła niezbędnego do bio-syntezy) to populacje istot żywych automatycznie przestają wzrastać. To zapoznane dzisiaj przez teoretyków biologii Prawo Natury, oparte na podstawowym w fizyce Prawie Zachowania Maso-Energii, warto nazwać "antymaltuzjańskim" a zatem i "antydarwinowskim".

Jeszcze wyraźniej niż w biernie rosnących roślinach, PRZYROST IN-FORMACJI obserwuje się w przypadku następstw ruchów wykonywanych przez tak zwany zoon, czyli przez istoty obdarzone arystotelesowską DUSZĄ ZWIERZĘCĄ, posiadające organy ruchu oraz poznania otoczenia. Jak już wzmiankowaliśmy, w przypadku SYSTEMU NIEOŻYWIONEGO (a więc i w przypadku układów scalonych w komputerze, obliczanych na wykonanie, bez uszkodzeń, setek tysięcy operacji magneto-elektrycznych), wskutek rozmaitego rodzaju "tarć" następuje szybsze lub wolniejsze "zużycie się" (ang. usure) jego struktury. Natomiast u zdrowych ŻYWYCH OSOBNIKÓW następuje automatyczna regeneracja uszkodzonych, wskutek ich używania, organów oraz mini-organów, w tym i regeneracja ich materiału genetycznego. Jak to szerzej omawiałem w "Atrapach i paradoksach nowoczesnej biologii" z roku 1993, a wcześniej w "Open Letter to Biologists" opublikowanym w "Fundamenta Scientiae" w roku 1981, ta regeneracja "zużytych" produktów bio-syntezy jest wymuszona przez sam mechanizm tego chemicznego procesu: tak jak usunięcie popiołu (produktu spalania) pokrywającego dogorywające harcerskie ognisko, powoduje automatycznie ponowne pojawienie się w nim płomieni, tak "usunięcie", sprzed genetycznych matryc narzucających kolejność sekwencji aminokwasów w syntetyzowanym białku, białkowych produktów (wykorzystanych do odtworzenia uszkodzonych tkanek) automatycznie powoduje dodatkową, wybiórczą syntezę "skonsumowanych" białek, a zatem nie tylko REGENERACJĘ, ale i NAD-REGENERACJĘ uszkodzonych (byle nie za bardzo) organów. I to jest banalna, czysto fizyko-chemiczna przyczyna, że im więcej się w życiu męczymy – na przykład chodząc po górach – to tym bardziej jesteśmy zdrowi i zdolni do wykonywania znacznych wysiłków, nawet już w stosunkowo zaawansowanym "emerytalnym" wieku.

Po angielsku to powszechne i konieczne dla przeżycia przez dłuższe okresy czasu, zoologiczne zjawisko określa się terminem 'over-recovery', przy czym Jean Piaget nadał mu bardziej cybernetyczną nazwę "reéquilibration majorante", czyli "wyrównanie z nadkompensacją zaburzonych struktur organizmu", w tym oczywiście i struktur neuronalnych człowieka narażającego się w życiu na najrozmaitsze stresy i 'przeżycia'.
(Skądinąd ta "nadregeneracja" to jest nic innego jak lamarckowska
"hipertrofia organów wskutek ich używania" – włączając w to oczywiście dobrze odczuwaną przez seks-maniaków hipertrofię potrzeb ich organów dziedziczności.)

Co więcej, "nadregenerowane" dzięki chemicznej reakcji na ich "użycie", czy to segmenty łańcuchów aminokwasów, czy bezpośrednio kwasów nukleinowych (tak zwane "introny") mają chemiczną tendencję, wskutek swych "lepkich końców", do łączenia się w dłuższe segmenty, stwarzając w ten prosty 'endogennie inżynieryjny' sposób, genetyczno-białkową podstawę do pojawiania się znanych wszystkim 'odruchów warunkowych'. Niektóre z tych nabytych odruchów, jak na przykład uzależnienie od alkoholu, jest bardzo trudno 'zdekonstruować', nabyte "przywyczki" trwają bowiem zazwyczaj przez dziesiątki lat, pośrednio potwierdzając, że zakodowane one zostały w 'somatycznie zrekombinowanych' kwasach nukleinowych organów szczególnie czułych na narkotyzację. I to jest bardzo prosty, ściśle biochemiczny mechanizm Przyrostu Informacji (DI w terminologii CC) w obdarzonych "vis vitalis" (arystotelesowską ' entelechią ') ZWIERZĘTACH, w Nowym Testamencie kojarzonych ze straszliwą, kabalistyczno-chrześcijańską liczbą 666.

Dobrej klasy psychologowie ze Szkoły Piageta doskonale wiedzą, że cała informacja o świecie, jaką dzieci (czyli nasze małe, bardzo żywotne w tym okresie 'bestyjki', jak to się pieszczotliwie mówi) konstruują (asymilują) "w sobie", poprzez aktywną eksplorację ich otoczenia, jest bardzo precyzyjną superpozycją kolejnych odruchów warunkowych 'wyćwiczonych i zapamiętanych' w młodości. Wtedy to wypustki neuronalne (dendryty i aksony) rosnące w korze mózgowej są jeszcze w stanie labilnym, pozwalającym na szybkie tworzenie (i zapamiętywanie) nowych skojarzeń. I właśnie te skojarzenia, osiągnięte dzięki aktywnej eksploracji otoczenia, to jest właśnie NOWA INFORMACJA, z którą jej odkrywcy chętnie zazwyczaj dzielą się ze swymi kolegami i koleżankami (patrz Addendum nt. pozoracji zamachów na RR i JPII w 1981 roku).

Mówiąc bardziej ogólnie, należy uznać za tak zwany PEWNIK, zarówno naukowy jak i religijny, że STWÓRCA INFORMACJI znajduje się nie "poza materialnym światem" (jak to wynika z koncepcji "zbiorowego mózgu" WW + CC + AA), ale jest ukryty w nas samych, będących częścią HILOZOA, czyli materii (gr. hyle) ożywionej. Jakby ktoś wątpił w istnienie zdolności twórczych mikroskopijnych, żywych komórek naszych ciał, to pragnę przypomnieć, że coraz bardziej powszechne zwyrodnienia nowotworowe są najlepszym przykładem, iż zdolność tworzenia "nowej informacji" posiadają nie tylko ludzie, ale i coraz częściej kolonizujące tych ludzi, komórki raka. Inna sprawa, że te, demonstrujące swą "vis vitalis" mało zróżnicowane tkanki nowotworu nie posiadają charakteryzującego DUSZE DOJRZAŁYCH LUDZI organu wyobraźni – organu formującego się jako „nadkompensacyjny” rezultat bio-reakcji na perturbacje osobowości wywołane doświadczeniami życiowymi – by dostrzec, że agresywnie podkradając ożywienie przeznaczone dla normalnych tkanek, prowadzą do wycieńczenia i śmierci swego żywiciela, a zatem i do zagłady swej własnej, konsumpcyjnie "wojowniczej" (jak burżuazja w krajach nowoczesnych, patrz Wprowadzenie) populacji.

(Nb. Zjawisko endogennej "nadregeneracji" skutków zaburzeń, jakie wywołują w organizmie wprowadzone doń ciała obce – na przykład wirusy, bakterie, czy toksyczne lub promieniotwórcze cząsteczki – jest przyczyną, że po przeżyciu przez osobnika wywołanej przez te antygeny choroby, staje się on uodporniony na większe dawki antygenów tego samego typu. Jest to znana już od 200 lat empiryczna, ściśle lamarckowska podstawa skuteczności szczepień ochronnych. A zatem i obecnie planowane przez WHO masowe szczepienia przeciw wydumanej w znacznej mierze "świńskiej grypie", nie będą w stanie wywołać jakiegoś masowego pomoru zaszczepionej ludności: ludzie się przecież na te szczepienia z czasem uodpornią, tak jak lekarze pracujący w sanatoriach chorób gośćcowych, w których leczy się pacjentów przy pomocy napromieniowań naturalnym uranem, stają się z czasem bardziej zdrowymi i "promieniodpornymi" od zwykłych obywateli, coraz bardziej lękających się obecnie promieniowania słońca.)

Część druga

GOLEM* czyli "zachodni", kabalistyczny System Dezinformacji

4. Postępujące zjawisko znikania Wiedzy o Przyrodzie

Dla starszej wiekiem, dobrze wykształconej osoby niewątpliwie interesującym jest pytanie, dlaczego informacja o mechanizmach kreacji informacji ("DI" w terminologii CC) uległa wygaszeniu, zwłaszcza w środowiskach naukowych, już w drugiej połowie wieku XX-go. Jak pamiętam z młodości, w PRL-owskich liceach, w późnych latach 1950, młodzież obowiązkowo się uczyła o doświadczeniach Pawłowa z uwarunkowywaniem reakcji poznawczych psów, a w klasie XI mego liceum w Krakowie uczyliśmy się nawet ot tym, że poprzez umiejętne, "pawłowowskie" kojarzenie dostrzeganych faktów, twórcy literatury otwierali nowe horyzonty myśli (które z definicji winien rozwijać także portal NNH) przed swoimi czytelnikami. Tymczasem na początku lat 1980, gdy zaproponowałem w Instytucie Pasteura w Paryżu, by zbadać doświadczalnie w jaki sposób, na poziomie molekularnym, powstają odruchy warunkowe, to dyrektor tegoż Instytutu, bliski współpracownik Jacquesa Monoda, Jean-Pierre Changeux, autor popularno-naukowej książki "Człowiek neuronalny", z widoczną w jego podpisie zawziętością, skreślił me podanie o tak zwany "grant" – co było dla mnie pisemnym dowodem, że 'znikanie wiedzy' w zakresie nauk o przyrodzie nie ma bynajmniej charakteru losowego. Na odwrót, ma ono charakter systematycznej próby "zakłamania świata nauką" – szczególnie w dziedzinie nauk o życiu mamy do czynienia z systematycznym odsuwaniem wiedzy od prawdy o świecie, jak to zauważył przed 30 laty angielski socjolog Michael Thompson, podobnie jak i ja, himalaista.

Skąd wzięła się taka patologiczna "tendencja rozwojowa nauki"?

Już w trakcie mych tak zwanych 'graduate studies' na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley (w zakresie geofizyki i historii nauki) zauważyłem, że starający się robić wrażenie 'beacon of nations' ('światła przewodniego narodów') Amerykanie są ogarnięci Kultem Protezy, czyli kultem mechaniczno-elektronicznych gadżetów ułatwiających im (prze)życie. Ten, historycznie wywodzący się z komercyjnej Kartaginy oraz niemniej komercyjnego, starożytnego "teokratycznego" Izraela, kult warto określić, jak już wcześniej wielokrotnie sugerowałem, terminem "fetyszyzmu AGD". Ta "amerykańska religia AGD" promieniuje obecnie w Polsce z niezliczonych bilbordów i innych reklam gazetowo-radiowo-telewizyjnych. Wszystkie te sztuczne ułatwienia, poprzez "odciążanie od pracy" endogennych organów człowieka, z konieczności prowadzą do atrofii zastąpionych przez protezy organów, a zatem stwarzają społeczne zapotrzebowanie na specjalistów od "upiększania rzeczywistości", takich jak wspomniany powyżej, odznaczony francuską Legią Honorową, profesor J.-P. Changeux. Ci, coraz liczniejsi "piarowcy nauki" swymi pracami kamuflują nabyte (i coraz bardziej utrwalające się dziedzicznie) kalectwo oszalałych w swym konsumpcjonizmie mas oraz elit. Taki SYSTEM funkcjonowania Zachodu warto określić terminem GOLEM (G + O + L + EM), jako iż jest on bez reszty skonstruowany na recepcie "zarządzania światem", jaką uważny czytelnik może wydedukować studiując starożytną Księgę Kucharską Urządzenia Świata, znaną jako Biblia.

5. Religijno-ekonomiczny robot zagłuszający informację "szkodliwą" dla ekspansji Ludu Bożego

Co symbolizuje ten znany w literaturze kabalistycznej 'GOLEM'? Mój kolega z Izraela, urodzony w Nowosybirsku 'antysystemowy' pisarz Izrael Adam Szamir w swej książce "Pardes – studium kabały" (opublikowanej przezeń po angielsku w 2005 roku i przetłumaczonej na język polski w rok później www.israelshamir.net/Polish/Polish8.htm ), przytacza kilkakrotnie taką oto, znaną w jego środowisku historię: "W żydowskiej bajce, uczony czarownik ożywia Golema, bezmyślnego robota, i prosi go o przyniesienie wody. Lecz uczony nie znał magicznego słowa zatrzymującego Golema, i ten nosił wodę aż cały dom został zalany". Po czym Izrael Adam dodaje: "W pewnym sensie Żydzi to zbiegły Golem, zatapiający nasz świat."

Ta bardzo niepochlebna opinia mego kolegi, oskarżającego ethnos, wśród którego się on przez z górą pół wieku wychowywał, o zachowanie podobne do poczynań bezmyślnego robota, pracowicie dewastującego wszystko na swej drodze, posiada bardzo dobre osadzenie w faktach. Jeśli chodzi o sam ten, skonstruowany ponoć na początku epoki industrialnej w XVI wieku przez mieszkającego w Pradze rabina Maharal z Poznania, człowieko-podobny potwór Golem, to warto go potraktować jako zbiorczy symbol Artykułów Gospodarstwa Domowego (AGD). Te protezy – jak chociażby samochody – początkowo rzeczywiście ułatwiają ludzkie życie, ale z czasem wyłamują się one spod kontroli swego Zbiorczego Konstruktora, stając się utrudnieniem porusza-nia się nawet dla tych, którym początkowo ten wynalazek miał ułatwiać "panowanie nad ziemią".

(Na temat nowoczesnej "plagi potopu AGD" już kilkanaście lat temu napisała znakomitą książkę Viviane Forrester pod tytułem „L'horreur économique”; ta książka, rozprzedana we Francji w prawie milionie egzemplarzy i przetłumaczona już na 27 języków jakoś w Polsce – zapewne dzięki "niewidzialnej kontroli nauki oraz kultury" przez Fundację Batorego-Sorosa – nie może się "przebić". A szkoda, bo wyjaśnia ona, w znacznym stopniu, skąd się bierze coraz większe, tak zwane "strukturalne" bezrobocie, dlaczego większość ludzi na Ziemi stała się VIP-om, czyli „bogo-podobnym” Władcom Globu, niepotrzebna i dlaczego żyjemy w świecie coraz bardziej odrzeczywistnionym, czego przykładem są chociażby wymienione w punkcie 2 kompletnie oderwane od podstaw fizyki koncepcje "ewolucyjne" WW CC i AA.)

Otóż zachodni SYSTEM, bezwzględnie tłamszący ROZUM ludzi starających się w nim "ustawić", warto za Israelem A. Szamirem określić mianem G + O + L + EM, jako iż został on w całości zaprojektowany, już na kilkanaście wieków przed industrializacją Europy, przez nienawidzących "hellenizmu" rabinów, działających w schyłkowym okresie istnienia Starego Izraela.

Co symbolizują trzy pierwsze litery GOL rzeczonej "maszyny do dewastacji Rozumu", pisałem już w niedawno opublikowanym w języku angielskim internetowym mini-eseju pod tytułem "FLU – Three Big Freedoms Which Shape The West" (www.israelshamir.net/shamirReaders/ ). Pozwolę sobie przytoczyć, z tego opracowania po angielsku, na czym polegają te "Trzy Wielkie Wolności które kształtują Zachód" i kto jest ich ukrytym promotorem.

G – czyli GŁUPOTA (ang. foolishness)

Etyka Zawodowego Głupca została najlepiej zilustrowana za pomocą "informacji od boga", jakie przekazał w swych "Listach" Święty Paweł. "W niwecz obrócę mądrość mędrców, a roztropność roztropnych odrzucę. Czyż Bóg nie obrócił w głupotę mądrości świata? My głosimy mądrość bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej" (I Kor. 1, 19-20 i 2, 7). Ponieważ tego typu "Listy" apostolskie Pawła są przedrukowywane od stuleci w milionach egzemplarzy, więc bez wątpienia reprezentują one "mądrość" świata chrześcijańskiego, dominującego aż na 4 z 6 Kontynentów. Zatem logicznie, reprezentują one głupotę w oczach Boga. Jak odważyłem się to zauważyć w "Wywiadzie" internetowym, opublikowanym kilka lat temu ( www.snpp.pl/Wywiad%20MG_Sier2006_Kultura.htm ) "Gdyby św. Paweł na swej drodze ewangelizacyjnej napotkał na przykład Sokratesa, to ten ostatni z łatwością by go rozszyfrował jako dętego żydowskiego durnia, udającego że ma osobiste kontakty z "bogiem"." Paweł, jako samozwańczy apostoł, został przygotowany do swej "misji" w jerozolimskiej jesziwie prowadzonej przez rabiego Gimaliela. Zatem to temu starożytnemu żydowskiemu "uczonemu w Piśmie" zawdzięczamy, że imitujący zachowanie się św. Pawła kapłani chrześcijańscy zachowują się tak, jak manekiny zwane zombi, recytujący mechanicznie włożone im do głów przez ich konstruktora, "upiększające świat" bzdury.

O – czyli wolność Obłudy oraz zwykłego Kłamstwa (ang. lies)

Biblijnym Ojcem Interesownej Obłudy oraz Kłamstwa jest niewątpliwie Patriarcha Jakub, założyciel plemienia Izraela, który w imię mojżeszowej zasady "miłowania bliźniego jak siebie samego" oszukał swego Ślepego Ojca Izaaka i przechwycił, wraz z ojcowskim błogosławieństwem, rodowy majątek, który zwyczajowo miał być zarządzany przez Ezawa, starszego bliźniaczego brata przedsiębiorczego protoplasty Izraela. Ten związek Narodu Wybranego z kłamstwem i obłudą, charakteryzującą "od zawsze" jego przywódców, denuncjował już i Jezus z Nazaretu i Baruch d'Espinoza, zaś zmarły przed 150 laty niemiecki filozof Artur Schopenhauer określił żydów (patrz Święty Paweł) jako Wielkich Mistrzów Kłamstwa – co bardzo spodobało się Hitlerowi.

Warto przy tej okazji przypomnieć, że płodny jak królik Jakub (aż 12 potomków!) tak bardzo się starał rozmnażać dokumentujące światu jego bogactwo owce, że te doszczętnie wyżarły zagarnięte przezeń pastwiska, powodując ich upustynnienie. A zatem to brak umiaru oraz BRAK WYOBRAŹNI, zarówno w rozmnażaniu się, jak i w kolekcjonowaniu bogactw, spowodował głód w rodzinie tego "ulubieńca boga" i konieczność "emigracji za chlebem" rodziny Jakuba do Egiptu, gdzie izraelici zostali sprowadzeni do roli niewolników. Która to biblijna historia winna być ostrzeżeniem zarówno dla lubujących się rozczytywać w Biblii przedsiębiorczych Amerykanów, jak i dla zsekularyzowanych w znacznej mierze Żydów, wypychających obecnie swych palestyńskich pobratymców z ziemi ich przodków.

L – czyli wolność Lichwy (ang. usury)

Jedynym znanym starożytnym kulturowym zapisem, który zachwala stosowanie podstępu z pożyczaniem na procent, jako "bezwysiłkowej metody" podboju świata przez Naród Wybrany, jest Księga Powtórzonego Prawa, tak zwane Deutewronium (deuter – czyli 'podwójność' oznacza w zapożyczonej od pitagorejczyków kabale coś złego, jak na przykład Watykan II czy JP II). Wers 20/21 rozdziału 23 tej Przeklętej Księgi mówi "Obcemu możesz pożyczać na lichwiarskie odsetki, ale bratu twemu nie będziesz pożyczał na lichwiarskie odsetki, aby ci błogosławił Pan, bóg twój, w ziemi do której wchodzisz, aby ją objąć w posiadanie".

Bez wątpienia cały, rozrośnięty obecnie do monstrualnych rozmiarów, zachowujący się jak przysłowiowy Golem, Światowy System Bankowy, który 400 lat temu, wraz z mamonistyczną Rewolucją Protestancką wyłamał się spod kontroli feudalnych instytucji państw chrześcijańskich, jest zbudowany na tym jednym, liczącym zaledwie pięć słów, zdaniu ze Starego Testamentu. Ten uświęcony autorytetem "Boga", ASPOŁECZNY I ANTY-NATURALNY SYSTEM BANKOWY doprowadził do dwóch Wojen Światowych w wieku XX-tym i z pewnością doprowadzi on do jeszcze większych katastrof społeczno-ekonomiczno-ekologicznych w wieku obecnym. W wieku który się rozpoczął od zburzenia, ponoć przez "islamskich terrorystów", bliźniaczych wież WTC, pozornie symbolizujących animistyczny (666) kult Złotego Cielca.

EM – czyli o tym, jak zneutralizować ENTROPIĘ MYŚLI chrześcijańskiego kleru

Wymienione powyżej, stanowiące rodzaj pandemii FLU – czyli grypy – promowane przez Biblię aspołeczne zachowania się bohaterów oraz "pisarzy" zarówno Starego jak i Nowego Testamentu, byłyby oczywiście społecznie szybko zneutralizowane, gdyby przywódcy narodów nie byli systematycznie "obezwładniani" przez podstępne zachowanie się chrześcijańskiego – a zwłaszcza zachodnio-chrześcijańskiego – kleru, od setek lat wychowywanego w swych seminariach na Rycerzy Bezmyślności.

Przecież to sławne zalecenie Świętego Pawła "zło dobrem zwyciężaj", którego to zalecenia przytoczenie powoduje endogenny "zastrzyk" do mózgu endorfin wywołujących przyjemne uczucie u osób poczuwających swą przynależność do "krzewiącej dobro" w świecie Cywilizacji, jest przykładem karygodnej wręcz bezmyślności. Cóż się bowiem stanie, gdy zamiast osobiście pogonić – albo starać się postawić przed sądem – złodzieja, który zakradł się do naszego domu, zgodnie z nakazem "zło dobrem zwyciężaj" – w ramach dobroczynności – ugościmy go kawą? Na następny raz, nie bojący się już kary złodziej wtargnie jeszcze bardziej agresywnie w nasze – lub sąsiadów – "chrześcijańskie" domostwo. I to właśnie z tego banalnego powodu liberalna, ponad-narodowa "szlachta złodziejska" (ang. robber barons) reprezentowana we Wschodniej Europie przez Fundację Batorego-Sorosa, tak bardzo dba o budowę nowych kościołów oraz cerkwi i o powtórne wprowadzenie religii do szkół, co się niestety robi także i w post-komunistycznej Rosji. Przykazanie "nie kradnij" w warunkach, gdy wszystkie dobra wspólne (tzn. komunistycznie posiadane) zostały już sprywatyzowane, oznacza po prostu zabezpieczenie gigantycznych majątków elity Robber Barons już na wieki, przy jednoczesnym upodleniu całych skolonizowanych, przez tę ponadpaństwową "szlachtę złodziejską", narodów.

Przyznaję, że w młodości interesowało mnie bardzo przyrodoznawstwo, co spowodowało, że kończyłem studia nauk ścisłych, sprawy religii były mi do tego stopnia obojętne, że jako dziesięcioletnie dziecko, zachęcone przez księdza w szkole do modlenia się. modliłem się (tak!) prosząc Boga o to, by nie zostać księdzem. Dlatego na zakończenie tego eseju o "Golemie", który skonstruowany wspólnym wysiłkiem kleru żydowskiego oraz chrześcijańskiego, niechybnie doprowadzi do tego świata totalnego się zbęcwalenia, pozwolę sobie przytoczyć urywki z niedawno otrzymanych listów od Stanisława Cieniawy, 86-letniego emerytowanego nauczyciela akademickiego, postaci dobrze znanej zarówno wyższej hierarchii kościelnej, jak i starszemu pokoleniu polskich katolickich filozofów. Cieniawa, który już od czasów swej młodości stał się entuzjastą idei SAWINizmu – czyli jak to tłumaczy, Sensu Afirmacji i Wierności Najwyższego (Boga oczywiście) – w ten sposób streszcza swą karierę: "Mimo iż ukończyłem 4-klasową szkółkę wiejską, wygrałem diecezjalny konkurs czytania książki religijnej (...) Dzięki temu ułatwiono mi zdobycie matury i studiowanie teologii na Uniwersytecie Jagiellońskim (lata 1950-1954) jako klerykowi. (...) Potem zdobyłem dwa dyplomy: polonisty i filozofa z doktoratem i przepracowałem jako nauczyciel w szkołach średnich i wyższych 36 lat (gdzie pod koniec kariery) uczyłem, według własnego programu, przedmiotu kultura osobista. Jednocześnie pisałem kolejną rozprawę habilitacyjną Humanizacja kultury. Stopnie kultury osobistej. (Uniwersytet Szczeciński, 1991)"

Ten, mający kilkadziesiąt lat doświadczenia w pracy jako pedagog "filozof anty-katolicki" (anty-katolicki w znaczeniu wrogości do "powszechnego" bęcwalizmu), celnie w swych "listach do przyjaciół" zauważa, iż "Siła (kościelnej) tradycji jest właśnie entropią w postaci łatwizny posługiwania się mitem boga jako metafizycznej Doskonałości, Mocy, wybaczającej Miłości, itd. Duchowa więź, utożsamienie się z tym mitem jest bez porównania łatwiejszą drogą do radowania się poczuciem doskonałości niż praktyczne wywalczanie doskonałości osobistej w procesie realnego życia (...) Naszpikowane atrakcyjnymi mitami rzekomo "religijne" imprezy dogadzające wszystkim zmysłom i wybujałym pragnieniom (...) są o wiele łatwiejsze niż unikanie krzywdzenia innych, czy rzetelne zadośćuczynienie za wyrządzone już krzywdy. Miał rację Lew Tołstoj, kiedy pisał: Tak przywykliśmy do otaczającego nas kłamstwa religijnego, że nie widzimy całej tej ohydy, głupstwa i okrucieństwa jakie wypełniają naukę kościelną. Nie spostrzegamy tego, ale dzieci widzą i dusze ich pod wpływem tego nauczania potwornieją ostatecznie".

O tym, że "judaizm to potworna religia" odważył się napisać, w izraelskiej gazecie "Haaertz", John Strugnell, wieloletni kierownik badań nad manuskryptami z I wieku znalezionymi w pieczarach w pobliżu Morza Martwego. Ponieważ zaś, jak to celnie zauważył Karol Marks w "Kwestii żydowskiej" z 1844 roku, "chrześcijaństwo to sublimacja judaizmu", więc i "nasza" religia jest rodzajem nowotworu, tylko że bardziej niż judaizm wysublimowanego, na pierwszy rzut oka bowiem niewidzialnego. Jak to zauważył Stanisław Cieniawa, ten nowotwór społeczny jest zamaskowany "Doskonałością, Mocą i wybaczającą Miłością" ukrzyżowanego – ewidentnie na rozkaz swego "miłującego Ojca" – Chrystusa. Przecież w noszonej przez każdego księdza Biblii chodzi przede wszystkim o zorganizowanie Panowania nad Ziemią przez Naród Wybrany, tak aby był tylko "jeden pasterz i jedna tylko trzoda", jak to sam Chrystus zaplanował w Ewangelii św. Jana, rozdział 10, przygotowując się do swej (czyżby tylko pozorowanej, jak to sugerują muzułmanie?) na krzyżu śmierci. Co zatem robić, aby nie doszło do zaprojektowanej już w Nowym Testamencie globalizacji, czyli zabijającej radość życia totalnej świata uniformizacji, w jaki sposób unieruchomić "chrześcijańskiego" GOLEMA, dewastującego wszystko na swej "drodze do wolności" (wolności głupoty, wolności obłudy oraz wolności lichwy), monstrualnego bio-robota zaprojektowanego przed dwoma tysiącami lat w "jaskini zbójców" ma górze Synaj?

Rabin Maharal z Pragi ponoć unieruchomił zmontowanego przezeń, zagrażającego już nawet praskim żydom człeko-podobnego robota, poprzez wyjęcie z jego głowy "pergaminu ze słowem". Czyżby chodziło tutaj o "Pismo Święte", które po hebrajsku, poprzez zmianę jednego tylko akcentu, odczytuje się jako "Pismo Przeklęte"? (W języku francuskim to się robi poprzez zmianę akcentowania słowa ' sacré ' – święty – na przekleństwo "sakramencki".) Natomiast w języku polskim "odczarowanie" haseł-nowotworów, głoszonych przez "chrześcijańskiego" pasterza-robota, dokonać można poprzez prostą asocjację tychże haseł z dobrze widocznymi owocami tegoż super-pasterza "działalności ewangelizacyjnej". Gdy ten zautomatyzowany "pasterz" nakazał dumnie wypisywać na frontonach kościołów "BÓG JEST MIŁOŚCIĄ", to z przykazania "miłuj bliźniego swego jak siebie samego" wynika, iż ten "bóg" najwyżej ceni MIŁOŚĆ WŁASNĄ, czyli po prostu EGOIZM. Co doskonale zauważyła amerykańsko-żydowska pisarka Ann Rand w książce "Cnota egoizmu", wskazując że w kraju "pod Bogiem", jakim są Stany Zjednoczone, bardzo wyraźnie obserwuje się jak społeczeństwo się "rozwija" od trybalizmu do indywidualizmu. Czyli każdy sobie rzepkę skrobie, zamieniając świat w gigantyczny śmietnik.

Podobnie sprawa wygląda z powtarzanym bezustannie przez kościelne bio-roboty hasłem "NIE LĘKAJCIE SIĘ". Gdy na ulicy Kanoniczej w Krakowie, na jednym ze znajdujących się tam pałaców kardynalskich ujrzałem tabliczkę z nazwą fundacji "NIE LĘKAJCIE SIĘ", to aż mnie korciło, by do tego szyldu dopisać flamastrem "MAMONA". I od razu byłoby wiadomo,o co rzeczonej "papieskiej" Fundacji chodzi. No i w końcu, gdy lud z nabożeństwem śpiewa "W KRZYŻU ZBAWIENIE", to koniecznie trzeba tutaj ludowi dopowiadać, iż chodzi tutaj o ZBAWIENIE KRYMINAŁU, gdyż do takiej właśnie "ewangelii" sprowadza się cała paulińska "mądrość boża tajemna, zakryta, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej".

Dr Marek Głogoczowski
emerytowany wykładowca filozofii, 30 lipca 2009 roku

6. Addendum.
Drugi przykład odkryć, do jakich prowadzi posiadany przez nas "boski" organ kojarzenia faktów, czyli asocjacji.

Około miesiąca temu zakończyłem 'badania własne' nad tajemnicą zamachu na papieża Jana Pawła II, dokonanego w rocznicę maryjnego "cudu w Fatimie", 13 maja 1981. Wyniki tych badań upowszechniłem szerzej, co zbulwersowało niektórych ich czytelników (np. "Mikołaj" mi napisał: "Czy jest Pan obrzezany? Czy był Pan kiedykolwiek ochrzczony? Czy należy Pan do loży masońskiej? Czy należał Pan do PZPR? Czy pracował Pan w UB lub SB? Na jakim stanowisku? Czy pracował/pracuje Pan dla CIA lub NSA? Skoro może Pan otwarcie głosić takie poglądy i jeszcze Pan żyje, to czy otrzymuje Pan na to zlecenie od swoich mocodawców? Kim są Pańscy mocodawcy?")

Ćwiczony od wczesnej młodości mój aparat skojarzeniowy wciąż jest bardzo sprawny i pamiętając dobrze niedawną historię "podboju Europy Wschodniej przez Imperium Americanum", zacząłem podejrzewać, że i zamach na prezydenta Ronalda Reagana (RR), który miał miejsce 30 marca 1981, a więc zaledwie na półtora miesiąca przed zamachem na Karola Wojtyłę, też był sfingowany. Te zamachy mogły zatem być czymś w rodzaju "szczepienia" (rytualnego kabalistycznego 'namaszczenia’, ang. ointment, względnie "przygotowania moralnego"), tych dwóch Wielkich Aktorów, do rozpoczętej przez CIA, właśnie wtedy, antykomunistycznej krucjaty.

Zacząłem zatem studiować dostępne w Internecie dane na temat "zamachu" na RR, porównując je z zamachem na JPII i okazało się, że oba te "dziejowe" wydarzenia miały bardzo podobny przebieg oraz skutki. Mianowicie:

1. Obaj przywódcy zostali poważnie ranni, ale zaledwie po kilkunastu dniach hospitalizacji powrócili do zdrowia.
2. Kule ominęły istotne dla przeżycia organy, Reagan został trafiony w pierś kula odbitą rykoszetem od samochodu, początkowo myślał, iż sam złamał sobie żebro uderzając piersią w otwarte drzwi samochodu, przy pośpiesznym doń wskakiwaniu.
3. Obaj przywódcy zachowali przytomność aż do przyjazdu do szpitala.
4. Obaj utracili tak wielką ilość krwi, iż ponoć niewiele brakowało, by się na śmierć wykrwawili.
5. Ich operacje trwały bardzo długo, operacja usunięcia kuli z płuca RR trwała 3 godziny; operacja JPII 4,5 godziny.
6. W obu przypadkach zamachowcy ranili dodatkowo inne osoby: przy zamachu na RR zamachowiec poważnie ranił 3 agentów ochrony, przy JPII ranne zostały dwie "turystki".
7. W obu przypadkach zachowała się bardzo ograniczona dokumentacja filmowo-fotograficzna. Na filmie z zamachu na RR widać, jak ciężko ranni agenci padają na bruk twarzą ku ziemi i tak pozostają nieruchomo, zamiast się wić z bólu.
8. Tylko spod głowy jednego rannego agenta w zamachu na RR zaczyna wypływać strużka krwi (może to być wcześniej przygotowana pozoracja); na zdjęciu z zamachu na JPII krew widać tylko na zranionym palcu papieża.
9. Kordon ochronny RR bezpośrednio przed zamachem został tak przesunięty, że uzbrojony zamachowiec znalazł się w bezpośredniej bliskości prezydenta; na placu św. Piotra środki ostrożności były wyjątkowo tak nikłe, że umożliwiły znalezienie się nań osób uzbrojonych w pistolety.
10. Deklarowany motyw zamachowca na RR był "po amerykańsku" dziecinny (nie odwzajemniona miłość do aktorki "z obrazka"); deklarowany motyw zamachowca na JPII był absurdalny: oskarżenie papieża o spisek z kapitalistami, przez kogoś kto był aktywnym członkiem antykomunistycznych "Szarych Wilków"!
11. W rok po zamachach obaj przywódcy, zawodowi aktorzy, zawiązali "święte przymierze" mające na celu obalenie komunizmu we Wschodniej Europie (patrz załącznik "Opus dei nosicieli Biblii oraz Krzyża").
12. Itd.; kolejne skojarzenia pozostawiam ewentualnym czytelnikom do samodzielnego przemyślenia, w ramach sprawdzenia swych zdolności tworzenia Nowej Informacji.

-------------------------------------------
* GOLEM według słownika Wikipedia: Najbardziej znana legenda na temat golema mówi o stworzeniu go przez rabina Jehudę Löw ben Bezalela z Pragi (urodzonego w Poznaniu), znanego również jako Maharal. W drugiej połowie XVI w. nasiliły się ataki na praskich Żydów, których posądzano o bezbożne praktyki i okultyzm. Aby obronić siebie i innych, rabin Marahal ulepił z gliny wielką postać człowieka, którą następnie ożywia za pomocą tajemnych rytuałów i modłów, na koniec wypisując na czole lub wkładając do ust Golema pergamin ze słowem Emet (w języku hebrajskim słowo to oznacza "prawdę"). Wymazanie pierwszej litery powodowało powstanie słowa met (w języku hebrajskim oznacza "śmierć") co odbierało życie istocie. Według innych mogło to być również słowo Adam, czyli "człowiek", natomiast po wymazaniu pierwszej litery zostaje dam, co oznacza po hebrajsku "krew". Tak stworzona istota była jednak niema i bezmyślna, gdyż nie została stworzona przez Boga, mogła tylko wykonywać polecenia i pracować, sama nie mając własnej, wolnej woli. Według jednej z wersji legendy, po obronie Żydów przed atakami ludności Golem wpada w szał i zaczyna mordować tych, którym służył; rabin Marahal wyjmuje mu pergamin z ust i wykreślając pierwszą literę ze słowa Emet sprawia, że istota staje się na powrót glinianym posągiem. W innej wersji legendy, po wykonaniu pracy Marahal unieruchamia Golema zabierając mu pergamin ze słowem, a następnie ukrywa na strychu praskiej synagogi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:25, 11 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Applause
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wiraz




Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 477
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:41, 12 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

impressive ...
przyznam ze jeszcze calego art. nie przeczytalem, ale juz sobie wydrukowalem (co by mi sie w pracy nie nudzilo:P)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ya




Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 1036
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:58, 12 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gasienica-po prostu świetne. Forum nie przestaje mnie zadziwiać trafiają się tu niezłe perełki. Smile
_________________
Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:04, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zaczelem czytac ten artykul i wyglada ciekawie. ALE czy nie mozna by go odchudzic! Nie wiem Gasienica czy to go sam pisales czy tylko wkleiles, ale jak bys wziol nozyczki i po obcinal troche, tak aby idea tekstu zostala, ale bez zbednych opisow "przyrody i pogody" to moze wiecej ludzi by przecztalo. Inaczej jak widze tak cholernie dlugie teksty to po prostu nie mam zamiaru ich czytac i jestem pewien ze nie jestem wyjatkiem. Nie zapominajmy ze tutaj jest forum i unikajmy zbyt dlugich tekstow jesli chcemy aby inni je czytali.
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ya




Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 1036
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:11, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

lukup-to troche tak jakbyś prosił autora by napisał Ci streszczenie książki. mnie się podoba tak jak jest.
_________________
Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kyuss




Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 250
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:23, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W ramkę i nad łóżko. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:15, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ya, wydaje mi sie ze ilosc ludzi ktorzy cztaja tekst jest dosyc wazna, zwlaszcza jesli jest tam cos ciekawego. Dlugim tekstem zawsze zniecheca sie czesc ludzi do czytania. Innymi slowy zamiast przekonac 10 osob co przeczytaly by krotki tekst, byc moze przekonuje sie tylko 1 co sie nie zraza jego dlugoscia. Ostatecznie nie kazdy ma wiele czasu.
Dla wyjatkowo zainteresowanych daje sie odnosnik gdzie jest tekst w calosci.
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:03, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ci co nie chcą niech nie czytają ...nie wiem z czego robisz problem lukup.
Moim zdaniem kompletnie nieuzasadniony.
Niestety dochodzenie do prawdy na skróty to nie tędy droga.
Jeśli dla kogoś jest wysiłkiem przeczytanie tekstu A4 to ja przepraszam , ale gdzie tu dopiero czytanie książek 500 -1000 na których jest napisana prawda lub arcyciekawe treści.
Każdy wkleja to co uważa za słuszne.
A poza tym pół biedy z przeczytaniem jeszcze trzeba zrozumieć co się czyta.
Laughing
lukup
Cytat:

Dla wyjatkowo zainteresowanych daje sie odnosnik gdzie jest tekst w calosci.


Naprawdę proponuję zaprzestania robienia problemu tam gdzie go nie ma.
Ty se dawaj odnośniki gdzie tam chcesz , a innym daj robić to na co mają ochotę.

lukup
Cytat:
Innymi slowy zamiast przekonac 10 osob co przeczytaly by krotki tekst, byc moz
e przekonuje sie tylko 1 co sie nie zraza jego dlugoscia.


No i dobrze lepsza 1 niż 10 baranów co lubi streszczenia.
Mass Menom wychowanym w pośpiechu mówię stanowcze NIE Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:26, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tanczaca i inni z twoimi pogladami
Cytat:
No i dobrze lepsza 1 niż 10 baranów co lubi streszczenia.
Mass Menom wychowanym w pośpiechu mówię stanowcze NIE

Powinniscie zrozumiec ze gdy robi sie glosowania i te wychowane Mass Men glosuja w czasie wyborow to ich glosy licza sie identycznie jak glosy geniuszow.
Czy to az tak trudno zrozumiec?
Czy wy myslicie ze jesli pare osob bedzie rozumialo problem to on sam sie naprawi?
Niestety do tego potrzeba Mass Men czy to sie komus podoba czy tez nie.
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:47, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Posłuchaj no...chłopcze!
Ty mi tu przestań mówić o jakimkolwiek zrozumieniu i o wszelkim podobaniu.

Nikt nie będzie skracał bardzo dobrego tekstu dla massmenów i Twojego widzimisię.
Może jego treść też uśrednijmy bo ynteligent nie jest w stanie pojąć co powyżej jest napisane.
Laughing

Jeśli masz zamiar dalej gadać banialuki na temat jak powinien wyglądać tekst zamiast powiedzieć coś mądrego na temat tego co przekazuję wątek to idź załóż wątek autorski pt.
''W jaki sposób wklejać wątki wg. lukupa.''
I tam wypisuj te swoje pomysły i wymysły.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
astrit




Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 940
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:18, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

lukup nie narzucaj co inni mają robić ze swoimi postami czy treścią wypowiedzi, lepiej przyjrzyj się swoim czy w nich aby nic dodać nic ująć Wink

---------------------------------------

po za tym pisanie różnej wielkości czcionką w tak krótkim tekście jest mało profesjonalne i kiczowate, no chyba ze to plakat albo -odzew do narodu- Very Happy
_________________
nie konwersuje z babochłopami.

*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:52, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nikomu nie narzucam co ktos ma robic, zwrocilem tylko uwage, i nie uwazam ze byla ona zlosliwa (jesli ktos ja w ten sposob interpretuje to niestety sie myli co do moich intencji). Kwestia jest dlaczego umieszcz ktos informacje. Jesli jest to tylko dla masturbacji intelektualnej, to wtedy jest to bez znaczenia. Niemniej jednak jesli jest to w celu PROPAGOWANIA pewnych idei to trzeba robic to tak aby dotarlo to do jak najszeszego grona, rowniez tego mniej inteligentnego i tego leniwego.

Jesli ktos mysli ze mozna cos zmienic adresujac sie do garstki intelektualistow, to niestety ale jest on w strasznym bledzie.
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wiraz




Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 477
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:47, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zamiast skupic sie na tresci, rozkminiacie jego forme.
i ucieka to co najwazniejsze.. szkoda, qrde, szkoda.
niech to nie bedzie recezja, a polemika
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
astrit




Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 940
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:11, 13 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

przestań, nad czym tu sie skupiać? i tak nikt nie ma ochoty sie nad tym rozwodzić bo to jakaś paranoja totalna, chodzi tylko o sam fakt i wolność słowa. jak ktoś ma ochotę to może wypisywać rózne tematy i bełkotać co uważa, ważne jest że ma do tego święte prawo forumowicza jeśli nie narusza to godnosci innej osoby. tyle mam na ten temat do przekazania i amen.
_________________
nie konwersuje z babochłopami.

*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wiraz




Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 477
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:08, 15 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie pisz 'nikt', ok? tego akurat wiedzieć nie możesz -
mimo wszystko wolę przeczytać, że to
'paranoja totalna' niż rozwodzić się nad użyciem małej/dużej/kolorowej
czcionki - bo to już odnosi się do treści a nie formy.
rozumiem, że ktoś woli krótkie notki prasowe, ale od tego są chyba inne serwisy:P

pojawiła się dość ciekawa kwestia 'mass men' -
po części zgadzam się, że należy docierać do jak największej
ilości osób, propagując samodzielne wyszukiwanie informacji,
docieraniu do prawdy, jakiekolwiek przejawy samodzielnego
myślenia - ale od tego jest pomysł z wlepkami czy płyty prawdy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Problem Stwarzania/Zagłuszania Informacji
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile