W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Ręce przy sobie  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
4 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 1646
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AndyPSV




Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 341
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:01, 03 Mar '09   Temat postu: Ręce przy sobie Odpowiedz z cytatem

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,6327382,Rece_przy_sobie_.html

Cytat:
Ręce przy sobie!
Ewa Winnicka2009-02-27, ostatnia aktualizacja 2009-02-27 15:56


Poklepanie osoby w pośladek może się na Wyspach skończyć wysokim wyrokiem, jeśli osoba poklepana nie wyraziła werbalnie ochoty. Za wymuszonego buziaka może grozić nawet dożywocie.
Fot. sxc.hu/gazeta.pl
Końskie zaloty - mało subtelna, ale niekaralna w Polsce forma flirtu - w Wielkiej Brytanii uchodzą za usiłowanie gwałtu. W więzieniach brytyjskich przebywa obecnie co najmniej kilkadziesiąt ofiar różnic kulturowych. Oraz zwykłych prowokacji.


Fot. Bartosz Bobkowski / AG
Okładka ''Polityka'' nr 9
ZOBACZ TAKŻE
Zawiły problem Jakuba T.
Jakub T. - gwałciciel, czy tragicznie posądzony?
RAPORTY
Proces Jakuba T.
SERWISY
Londyn
Po czterech miesiącach oczekiwania na proces w zakładzie karnym w Edynburgu Mariusz B. wyszedł za kaucją i za radą rodziców udał się prosto do miejscowej przychodni psychiatrycznej. Następnie złamał warunki zwolnienia i uciekł do Polski. Gdy trwająca pół roku terapia antydepresyjna zaczęła dawać efekty, zgłosił się w Poznaniu do adwokatów Wojciecha Wizy i Mariusza Paplaczyka, ponieważ uważa, że został skrzywdzony przez Koronę Brytyjską niesłusznym aresztem i oskarżeniem.

Adwokaci wyjaśnili mu, że brytyjski sędzia może w każdej chwili wystawić za nim europejski nakaz aresztowania. Mariusz B. zostanie zatrzymany, przewieziony do Wielkiej Brytanii i skazany na kilkanaście lat. Wiza i Paplaczyk mają doświadczenie w sprawach toczonych przed sądami na Wyspach. Reprezentowali Jakuba Tomczaka, skazanego za gwałt poznaniaka, gdy brytyjska prokuratura prowadziła postępowanie dowodowe w Polsce, byli też obecni w czasie rozprawy w Exeter. Więc Mariusz na razie się ukrywa.

REKLAMY GOOGLE
Domenobranie za 2.49 zł
Domeny tanio i bez ograniczeń. Tanie branie domen, dla wszystkich.
www.Domeny.pl
Ofiara

Historia Mariusza zaczyna się rok temu w Szkocji. Jest archeologiem, bierze udział w wykopaliskach. Ma 32 lata, mieszka w hotelu robotniczym razem z innymi uczestnikami prac. Jest jednym z kilkunastu Polaków. Pracuje tam też Iwonka, studentka z Łodzi. Wszyscy widzą, że lubi Mariusza.

Ponieważ Iwonka już zniknęła z życia Mariusza, szkockiej policji oraz sędziego, wydarzenia z marca ubiegłego roku relacjonuje archeolog. Zresztą zeznania Iwonki, zdaniem adwokatów, nie różnią się co do meritum. Jest więc sobotni wieczór, Mariusz był w pubie, teraz wraca do hotelu robotniczego nietrzeźwy, wspina się na swoje piętro.

Budynek ma zewnętrzną klatkę schodową. Mariusz myli piętra, próbuje otworzyć drzwi, ale szybciej otwiera je ktoś z wewnątrz. To Iwonka. Mariusz chciałby wejść, ale ona nie chce go wpuścić. On mówi: daj buziaka, ona mówi: spadaj. On: może się napijemy piwka.

Ona: spadaj na drzewo. Trwa to jakiś czas, w końcu Mariusz wraca do pokoju, zasypia, w niedzielę leczy kaca, a w poniedziałek stawia się w pracy. Adwokaci powiedzą: polskie końskie zaloty. Mariuszowi też się wydaje: nie było sprawy.

Tymczasem Iwonka pije rano kawę z angielskimi koleżankami. Opowiada ze śmiechem, że pijany Mariusz zwalił się jej w nocy do pokoju. Ledwo się go pozbyła. Koleżankom tężeją twarze: to nie był głupi incydent. Ten facet zwyczajnie chciał cię zgwałcić! Koniecznie trzeba zawiadomić policję! Koleżanki dzwonią na posterunek.

Molestowanie seksualne jest w Wielkiej Brytanii przestępstwem ściganym z urzędu. Sprawy toczą się więc błyskawicznie. W ciągu kilku godzin Mariusz zostaje aresztowany, przesłuchany i przewieziony do aresztu w Edynburgu. Jego mieszkanie - przeszukane.

Molestowanie i gwałt zagrożone są karą od pięciu lat do dożywocia. Dzięki mobilizacji osiadłej w Anglii dalekiej rodziny Mariusz przesiedzi jedynie cztery miesiące w celi z gwałcicielami i mordercą dziecka. Wyjdzie za kaucją. Wojciech Wiza: - Sędzia godzi się na kaucję, jeśli oskarżony wynajmie mieszkanie blisko posterunku i będzie miał środki na utrzymanie. Ale emigrant z perspektywą procesu o próbę gwałtu nie znajdzie legalnej pracy. Więc emigranci raczej zostają w zakładzie.

Wbrew zakazowi sędziego Mariusz ucieka z Wielkiej Brytanii. Tym samym ma na koncie kolejne przestępstwo. Złamanie warunków zwolnienia za kaucją zagrożone jest karą pozbawienia wolności. Ukrywa się w Polsce. Iwonka wyjeżdża jeszcze wtedy, gdy Mariusz siedzi w więzieniu. Nie odwołuje swoich zeznań. Mariusz nie potrafi jej odszukać. Policja brytyjska nie ma z nią kontaktu. Kiedy Mariusz opowiada o więzieniu, płacze.

Wystawiony

Andrzej obchodzi pierwszą rocznicę aresztowania. W poniedziałek, 4 lutego 2008 r., pod małe londyńskie kasyno, gdzie wtedy pracował, podjechały trzy radiowozy.

Siedmiu policjantów zapytało go o nazwisko, zakuło w kajdanki i doprowadziło na posterunek. Wieczorem dojechał adwokat przydzielony z urzędu. Andrzej świetnie mówi po angielsku, więc zrozumiał, że jest oskarżony o gwałt na 15-latce o imieniu Sara. Zgwałcił ją rzekomo w nocy z soboty na niedzielę. Dziewczyna na policję przyszła z matką. Opowiadała, jak w mieszkaniu, którego adres zgadza się z adresem Andrzeja, on leżał na niej, a lewą ręką zatykał jej usta, by nie krzyczała. Dziewczyna była w szoku, ale pamięta agresywnego człowieka mixed race (rasy mieszanej), silnego, ale szczupłego, o kręconych włosach.

Andrzej jest wstrząśnięty: rozmawiał z Sarą raz i było to dopiero w niedzielę przed południem, waży 90 kilo, ma krótkie włosy. Adwokat jest znudzony i tłumaczy: jeśli się szybciej przyznasz, proces będzie trwał krótko, dostaniesz pięć lat zamiast dożywocia. Kara za gwałt jest taka sama jak za morderstwo. Andrzej już nie próbuje opowiadać, co naprawdę stało się w weekend.

W Polsce zajmował się piarem. Przygotował, mówi, kampanię wyborczą dla prezydenta swojego miasta. Nie polubił duchoty układów lokalnych, pojechał do Londynu. Razem z dziewczyną (cztery lata stażu narzeczeńskiego) wynajęli w Croydon pokój w domu znajomej Angielki. Żyli rytmicznie: sześć dni ciężkiej pracy, w sobotę obiad na mieście i oglądanie filmów na DVD, w niedzielę spacer.

Drugiego lutego poszli do restauracji południowoindyjskiej, wypili różowe wino, wrócili i oglądali filmy. Dziewczyna zasnęła, Andrzej włączył futbol na BBC1. Przed północą ubrał się jeszcze i wyszedł do sklepu po dwa piwa. Wrócił, zasnął, następnego dnia obejrzeli z dziewczyną wystawę Picassa. Wcześniej smażyli w kuchni naleśniki. Wtedy widział Sarę, bratanicę narzeczonego gospodyni. Przyszła z wizytą do krewnych. Zdawkowo wtedy rozmawiali, Andrzej pamięta, że była w dobrym humorze.

W środę 6 lutego Andrzej został przewieziony do zakładu karnego Woodhill pod Londynem. W jego celi siedział też mężczyzna oblewający ofiary kwasem, obok - 35-latek z Polski, którego o gwałt oskarżyła osoba będąca pod wpływem narkotyków. Ten facet też ma przesrane, myślał Andrzej, który zaczynał się orientować w miejscowym prawodawstwie, narkotyki w organizmie ofiary to okoliczność obciążająca dla podejrzanego. Sędzia uważa: wykorzystał nieprzytomną.

Andrzej poznaje prawa więźnia i prosi o polską prasę, zwłaszcza o "Tygodnik Żużlowy". Mobilizuje się rodzina, zbiera 20 tys. funtów, po czterech miesiącach odsiadki Andrzej może czekać na proces w domu. Podobnie jak Mariusz nie może wrócić do Polski, a zapis o grożącym mu procesie eliminuje go z rynku pracy. Nawet dobrze, myśli, i tak wariuję. Jest zadowolony, kiedy dowiaduje się, że próbki jego DNA nie pasują do próbek sprawcy. Już myślał, że naprawdę zgwałcił tę dziewczynę.

Po pół roku odbywa się proces. Sądzić będzie ława przysięgłych. Sara nie zeznaje przed sądem, jest nieletnia, jej relację nagrano i odtworzono na sali rozpraw. Obrońca z urzędu chciałby zapytać dziewczynę: dlaczego, kiedy doszło do przestępstwa, nie zadzwoniła po pomoc? Dlaczego nie poszła do rodziny, która mieszka za rogiem? Czemu czekała do poniedziałku? Czy czasami nie chodziło o to, że przespała się z byłym chłopakiem i bała się niechcianej ciąży?

Ława przysięgłych uniewinnia Andrzeja. Andrzej, tak jak Mariusz, musi się leczyć psychiatrycznie. Odchodzi od narzeczonej, bo wie, że taki wrak nie będzie jej potrzebny. Chciałby zadośćuczynienia od Wielkiej Brytanii za miesiące spędzone w areszcie, mimo oczywistych dowodów na absurdalność zarzutu. Dlatego zgłosił się do Wizy i Paplaczyka. Jeśli się nie uda, chciałby pójść ze sprawą do Strasburga. Czy zostanie wysłuchany?

Misja

Adwokaci Wiza i Paplaczyk, rozpoznawalni w mediach polonijnych od czasu procesu Jakuba Tomczaka, prowadzą prywatną działalność edukacyjną na terenie Wielkiej Brytanii. Kiedy przyjeżdżają na Wyspy, w radiu PRL (Polskie Radio Londyn) omawiają różnice w kulturze prawnej i społecznej, jakie występują między Zjednoczonym Królestwem i Polską. Na Polaka z małego miasteczka, niewykształconego i bez języka, czyhają na Wyspach niebezpieczeństwa. Poklepanie osoby w pośladek - niewinne w dyskotece w rodzimym powiecie -- może się skończyć wysokim wyrokiem, jeśli osoba poklepana nie wyraziła werbalnie ochoty. Za wymuszonego buziaka może grozić nawet dożywocie. Wystarczy relacja rzekomej pokrzywdzonej. Wojciech Wiza: - W Wielkiej Brytanii obowiązuje domniemanie, że obywatel, który zgłasza problem na policję, z zasady nie kłamie. Policja przyjmuje wersję obywatela, prowadzi dochodzenie, zbiera dowody, a jeśli jakiś dowód nie pasuje do układanki, można go odrzucić.

Weźmy przypadki Mariusza i Andrzeja. Gdy koleżanki Iwonki zadzwoniły na policję, by zawiadomić, że pijak chciał doprowadzić na siłę do zbliżenia, i kiedy Sara powiedziała, że została zgwałcona przez osobę mixed race przebywającą w mieszkaniu w Croydon, uruchomiły machinę, której nie sposób zatrzymać przed procesem. Na poziomie dochodzenia wersję obywatela odrzuca się tylko wtedy, gdy jest wyjątkowo pokrętna i nielogiczna. Policja nie musi dociekać niuansów. Nie musi się interesować, czy Sara lub Iwonka to puszczalskie, czy nie. Czy zachęcały do kontaktu, czy nie zachęcały? Czy do kontaktu w ogóle doszło? Czy miały może jakiś interes, by wsadzić człowieka do pudła, czy też nie.

Mariusz Paplaczyk: - W Polsce organy ścigania działają wielokierunkowo. Nawet jeśli jest osoba podejrzewana, to wszelkie dowody zbiera się i na jej korzyść, i niekorzyść. Na Wyspach policja ma swoją wersję i zanosi ją do sądu. To obrońca ma obowiązek zweryfikować to, czym dysponuje policja. Bez dobrego obrońcy szanse wygrania procesu są małe. Wojciech Wiza: - Nasi klienci narzekają, że ich obrońcy z urzędu nie wysilali się zbytnio, by walczyć z policją. Nie rozumieli położenia Polaka, który trafił do obcego systemu kulturowego i się w nim zgubił.

Kiedy Mariusz i Andrzej trafiają do aresztu, Iwonka i Sara objęte są już państwowym programem ochrony ofiar przemocy. Państwo przydziela im oficera prowadzącego, który będzie je informował o postępach śledztwa. Gdyby doszło do skazania za gwałt, roszczenia finansowe ofiar przejmie państwo. Kilkadziesiąt lat temu utworzyło fundusz, który wypłaca odszkodowania według specjalnych taryfikatorów. Gwałt jest wysokopłatny, znajduje się w grupie 10. Wypłaca się od 5 do 500 tys. funtów (poszczególne obrażenia ciała są wyceniane osobno).

Kraty

Adwokaci Wiza i Paplaczyk tłumaczą, gdzie mogą, by na terenie Zjednoczonego Królestwa zachować jak najdalej idącą ostrożność, a przynajmniej starać się poznać panujące zwyczaje. Trzeba uważać zwłaszcza na kobiety w sobotę. Idą do pubu, piją alkohol i głośno rozmawiają. W kraju pomyślałbyś: tańcząca na stole kobieta na rauszu, w dodatku ze skłonnością do zrzucania ubrań, oznacza łatwą konsumpcję. I byś się nie wahał, by zagaić albo otoczyć wstępnie ramieniem. Na Wyspach czeka cię saperska robota. Być może tańcząca ma ochotę na bliższą znajomość, ale nie wiadomo, czy z tobą. I czy nie przestaniesz się jej nagle podobać.

Jeśli nie zrozumiesz tego na czas, w poniedziałek wieczorem możesz być pensjonariuszem zakładu karnego w Sheerness obok Dover, gdzie obecnie przebywa kilkudziesięciu rodaków, w tym co najmniej połowa z powodu przestępstw na tle seksualnym. Nad bramą wielkiego budynku wisi już wielka, pięknie wykonana tablica w języku polskim: Serdecznie witamy.


Hhe a ja przez pol roku robilem "to czego nie wolno co napisali w tym artykule" i tylko 1 noc spedzilem na dolku Mr. Green
_________________
pl,Technologia.Niewolnictwa-opis.pdf
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
guinness




Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 209
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:29, 03 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

... do smietnika. Jak wklejasz to chociaz wyczysc reklamy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Hunahpu




Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 193
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:16, 03 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tldr Very Happy
_________________
Jam jest Hunahpu!

Jak można twierdzić, że "BÓG" nie istnieje i twierdzić, że samemu się jest?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
rEvolution




Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 872
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:40, 03 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

d'oh!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
brainwash




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 567
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:26, 04 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo ciekawe. Młode sprytne i z UK mogą kręcić niezłą kaskę . Swoich ciemnoskórych przyjaciół nie będą posądzać o gwałtu, to nie wyszłoby im na dobre. Oni są dobrze zorganizowani. Straty byłyby większe niż korzyści. A polskiego emigranta ? Owszem ! W gazecie przeczytałem wypowiedzi takich SUPER LASEK Z UK :
Cytat:
Lepiej mieć dziecko z psem niż z polakiem .
Pamiętam jak Kwaśniewski pojechał do USSA-aa, miał załatwić zniesienie wiz.
To szło na antenie, siedzieli sobie przy kominku. Dabliu zapytał swojego psa : zniesiemy im wizy ? Niby taki żart.


Public Drinking and UK
_________________
Kto wyrządził rasie ludzkiej tak wiele złego ? Inimicus homo hoc fecti - " nieprzyjaciel człowieka to uczynił "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
iaro




Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 1147
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:41, 04 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pytanie: czym różni się Białorusinka w Polsce stojąca na drodze od Polki w UK? Razz bounce
_________________
Systemu nie można niszczyć, trzeba go reformować.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Ręce przy sobie
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile