Polacy kolaboranci nazistów

guinness

Cytat:

Rabin Szlomo Awiner wzywa: nie odwiedzajcie byłych obozów koncentracyjnych, bo finansujecie Polaków – „kolaborantów nazistów” - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Zdaniem Awinera, który jest liderem religijnych syjonistów w Izraelu, naziści nieprzypadkowo wybrali Polskę jako teren do budowy obozów. - Wiedzieli, że ci ludzie (Polacy) niczego nie zrobią. Jedna osoba wystarczyłaby do wysadzenia torów kolejowych. Czemu tego nie zrobiono? Bo oni wszyscy mówili "dobrze", uśmiechali się i czekali na to, co mieli zrobić naziści – twierdzi rabin, cytowany przez izraelski portal Ynetnews.

Co więcej, dowodzi rabin, wielu Żydów, którzy uciekli z obozów, zostało później zamordowanych przez polski ruch oporu. Gdy Żydzi wracali do swoich miast, ich domy były zamieszkane, a ich samych oczekiwał pogrom. Skoro tak, nie należy jeździć do Polski i odwiedzać obozów.

Zrodlo: Rzeczpospolita

Znow jakis Rabinek bredzi oj bredzi ... i jak mamy ich lubic.
Dla wszystkich uwazajacych Polakow za antysemitow. Takich przykladow sa setki.

porfirij

chyba czas przypomnieć światu o żydowskiej organizacji żagiew która działała w getcie warszawskim Very Happy

z drugiej strony nic złego by się nie stało gdyby wreszcie przestali najeżdżać nasz kraj.

FreeG

Nie można się przejmować idiotami pokroju owego rabina, a już na pewno nie należy patrzeć na jakąkolwiek narodowość przez pryzmat niereprezentatywnej jej części.

guinness

Cytat:

Po "polskich obozach koncentracyjnych", czy "polskich obozach zagłady" zachodnie media tym razem napisały o „nazistowskiej Polsce”. "Freski z nazistowskiej Polski ujrzały światło dzienne" to tytuł artykułu w "San Francisco Chronicle".

Artykuł zatytułowany "Freski z nazistowskiej Polski ujrzały światło dzienne" autorstwa Arona Hellera ukazał się na SFGate, które jest internetowym wydaniem gazety "San Francisco Chronicle". Dziennikarz pisze o wystawie odnalezionych w Drohobyczu fresków Brunona Schultza, które powstały najprawdopodobniej w 1941 r., rok przed tragiczną śmiercią autora "Sklepów cynamonowych" z rąk nazistów. Obecnie można je oglądać w instytucie Yad Vashem.

Tytuł artykułu zbulwersował internautów. Pod tekstem Hellera zamieszczają swoje krytyczne komentarze i nazywają go nieznającym historii ignorantem.

Mimo iż Polacy zawsze, gdy w mediach pojawia się termin typu "polskie obozy koncentracyjne" protestują, a od 2007 r. oficjalna nazwa obozu w Auschwitz, ustalona przez Unesco, brzmi "niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Auschwitz", wciąż zdarzają się kolejne przypadki używania takich określeń przez zachodnich dziennikarzy.

Wcześniej terminu "polskie obozy koncentracyjne" używały m.in. "New York Times", "The Guardian", "The Australian", "Der Spiegel", "Bild", "Der Tagesspiegel", czy "Haaretz".

Znow to samo. A kto jest autorem?

Leszek

Gazeta zmieniła tytuł o "nazistowskiej Polsce"

(...) O tym, że tytuł się zmienił poinformował nas Alertowicz, który chciał feralny artykuł przeczytać w oryginale. - Teraz tytuł uległ zmianie - i ma już zupełnie inną wymowę - Czytamy o "Freskach z okupowanej przez nazistów Polski". Niby modyfikacja niewielka, ale robi niesamowitą różnicę - pisze użytkownik serwisu Alert24. - Pewnie redakcję otrzeźwiły wpisy ludzi na forum, którzy skrytykowali niefrasobliwość i niewiedzę autora tekstu - dodaje.

Od 2005 r. Ministerstwo Spraw zagranicznych i podległe mu placówki na całym świecie monitorują media i starają się interweniować, jeśli padają oszczercze i zakłamujące historię określenia jak "polskie obozy zagłady", "polskie obozy koncentracyjne" czy "nazistowska Polska". Do teraz takich interwencji było ok. 500.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1.....lsce_.html

Zero

Idąc za ich logiką, czy jeżeli ktoś wyważy nam drzwi, pobije i zwiąże domowników, a potem zgwałci u nas przyprowadzoną przez siebie dziewczynę po czym zostanie złapany przez policję, nasz dom można nazywać "domem gwałciciela" a nas samych "gwałcicielami"? A dziewczyna ma pełne prawo do domagania się od nas odszkodowania? Bo trochę patrzyliśmy jak jej to robił (co prawda nikt tego nie widział, ale można przecież założyć, że patrzyliśmy, a co najgorsze nie przeszkodziliśmy i teraz wymyślamy głupie wymówki o tym, że byliśmy związani).
Dość dziwny przykład, ale chyba doskonale oddaje to jak ostatnio piszą o Polskim udziale w II WŚ.