Easy ma rację ... (
i wcale się nie podlizuję po starej znajomości )
otóż od przeszło 1000 lat czerpiemy wzorce z "Zachodu" (co
jest prostą konsekwencją chrztu w obrządku łacińskim), tak więc chłoniemy wszystko to co jest łatwiej "przyswajalne" i co nie wymaga specjalnego wysiłku ... a tym czymś w pierwszym rzędzie są wszelkie patologie i dewiacje ...
Skoro stamtąd czerpiemy kulturowe wzorce i mody, to naturalna koleja rzeczy jest import wszystkich zwiazanych z nimi plag ...
Inaczej ma się sprawa ze Wschodem ... otóż nie licząc (dłuższych i krótszych) okresów dominacji nigdy nie byliśmy w wystarczającym stopniu podatni na jego wpływy, z tej prostej przyczyny, gdyż ... z racji powinowactwa plemiennego nie traktowaliśmy kultury z której wyszliśmy jako wyżej zaawansowanej w stosunku do zachodniej, którą uważamy za wyższą w stosunku do słowiańskiej.
Tak więc to o czym mówił (pisał) Voltar ... to przywoływanie kolejnych najazdów, które albo rozbijały się o Polskę niczym fale o skały, albo ustępowały po czasie (patrz:
upadek Sowietów) ...
w każdym bądź razie nie niosły one takich skutków cywilizacyjnych jak to, co "przychodziło z Zachodu" ...
Pozdrawiam