W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Zakazana archeologia  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
4 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 801
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aro_klb




Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 1484
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:04, 25 Cze '07   Temat postu: Zakazana archeologia Odpowiedz z cytatem

Tekst ten pochodzi ze strony :
http://wolnemedia.vae.pl/?p=209
Dosć ciekawy wywiad ukazujący mechanizmy rządzące sie dzisiejszym światem.Schemat który sie tu przedstawia łudząco podobny bo wielu innych wątków ze świata polityki,biznesu i nauki



(…) Liczne dowody wskazują, że ludzkość istnieje na Ziemi znacznie dłużej, niż głosi to oficjalna nauka. Co więcej, wiele z nich ukazuje, że nasi starożytni przodkowie byli kimś więcej niż tylko prymitywnymi jaskniowcami, jak zwykliśmy o nich sądzić.

LAURA LEE: Pozwól, że zacznę od kilku najbardziej zadziwiających znalezisk archeologicznych. Mam tu na myśli znalezioną w Afryce Południowej metalową kulę z wyżłobionymi wzdłuż jej obwodu rowkami pochodzącą, jak się przypuszcza, z okresu prekambryjskiego. Odcisk buta znaleziony w Antelope Springs w stanie Utah, którego powstanie datuje się na okres kambryjski. Metalową wazę znalezioną w Dorchester w stanie Massachusetts pochodzącą prawdopodobnie z okresu prekambryjskiego. Kamień znaleziony w Szkocji, w którym znajdował się żelazny gwóźdź. Pochodzenie tego znaleziska datuje się na okres dewoński. Kamień znaleziony w Tweed w Anglii, w którym umieszczona była złota nić. Żelazny dzban znaleziony w Wilburton w stanie Oklahoma. Oba te znaleziska datuje się na okres Karbonu. Co takiego na temat naszej historii mogą przekazać nam te wszystkie zadziwiająco stare znaleziska? Chyba to, że nasza wiedza na temat prehistorii bazująca na pewnych teoretycznych założeniach nie pozwala, aby tego rodzaju znaleziska oglądały światło dzienne, i odrzuca tego rodzaju anomalie. Tego rodzaju znaleziska podważają wyznawane teorie i dlatego nie są brane pod uwagę. Zamiast wprowadzić poprawki do obecnie obowiązującej teorii lub zbadać dokładnie te znaleziska, idzie się po najmniejszej linii oporu i odrzuca je. O tym wszystkim, o tak zwanej “zakazanej archeologii”, opowie nam zaraz nasz gość, Michael Cremo, współautor książki pod tym samym tytułem. Michael, dziękuję, że znalazłeś czas dla nas.

MICHAEL CREMO: To dla mnie zaszczyt być tutaj, Lauro.

LEE: Proszę, opowiedz nam o zakazanej archeologii. Co skłoniło cię, że zająłeś się tym zagadnieniem? Jakie były tego początki?

CREMO: Tak zwaną zakazaną archeologią zainteresowałem się w roku 1984. W tamtym czasie dyskutowałem razem z drem Richardem Thompsonem, który jest współautorem mojej książki, sprawę pochodzenia człowieka. Słyszeliśmy wcześniej o pewnych raportach opisujących dziwne, nieprawdopobne wręcz znaleziska. I postanowiliśmy zbadać tę sprawę. To, co znaleźliśmy, bardzo nas zadziwiło.

LEE: Co tak was zadziwiło? Proponuję, abyś wyjaśnił nam najpierw ogólnie cały problem, a potem przeszedł do szczegółów.

CREMO: W porządku. Kiedy przegląda się współczesne książki, można się z nich dowiedzieć, że ludzie tacy jak my, homo sapiens, wyewoluowali na przestrzeni ostatnich około stu tysięcy lat z istot przypominających małpy. Wszystkie przytaczane w tych książkach dowody potwierdzają tę tezę nadając jej wiarygodność. Kiedy jednak przyjrzałem się temu z bliska, zorientowałem się, że na przestrzeni ostatnich stu pięćdziesięciu lat antropolodzy tak naprawdę pogrzebali niemal tyle samo dowodów, ile wygrzebali. Mówiąc: pogrzebali - mam tu oczywiście na myśli ich ukrywanie lub ignorowanie. Dowody te świadczą przeciwko obowiązującej do dzisiaj w nauce teorii dotyczącej pochodzenia człowieka. Świadczą również o tym, że człowiek taki jak my istnieje na Ziemi nie od setek tysięcy, ale od setek milionów lat. Na początku naszej rozmowy wymieniłaś kilka osobliwych dowodów takich jak na przykład piękna metalowa waza, którą znaleziono w Dorchester w stanie Massachusetts. Natrafiono na nią w skale, która pochodzi z okresu prekambryjskiego, a to oznacza, że wykonano ją ponad sześćset milionów lat temu.

LEE: Właśnie, czy to nie jest zdumiewające? Metalowa waza, która ma ponad sześćset milionów lat? Powiedz mi, co by się stało, gdyby nagle ktoś wyłożył te wszystkie dowody na stół i nie wdając się w żadne teorie oraz unikając uprzedzeń, powiedział: Przyjrzyjmy się tym wszystkim dowodom i zastanówmy się nad dziejami ludzkiej rasy na Ziemi. Jak sądzisz, do czego by to doprowadziło?

CREMO: Pierwszą rzeczą, jaką musisz wiedzieć, jest to, że jeśli zapragniesz poznać wszystkie zgromadzone do tej pory dowody, będziesz potrzebowała do tego celu kilku stołów. Kiedy weźmiesz pod uwagę wszystkie dowody, a nie tylko te, które bada się obecnie, to stwierdzisz, że ludzie tacy jak my koegzystują na tej planecie z innymi istotami od bardzo dawna - dosłownie od setek milionów lat.

LEE: Teoria koegzystencji z innymi istotami nikogo dzisiaj już nie dziwi, ponieważ obecnie uważa się, że człowiek neandertalski koegzystował przez sto tysięcy lat z człowiekiem z Cro-Magnon. Czy to współczesna teoria? Czy jest słuszna?

CREMO: Tak, masz całkowitą rację. Nawet teraz są uczeni, jak choćby brytyjska antropolog Myra Shackley, którzy twierdzą, że w obecnych czasach nadal koegzystujemy z takimi istotami jak choćby człowiek neandertalski. Tę teorię potwierdzają liczne relacje pochodzące z wielu części świata. Mówią one o obserwacjach dziwnych istot, takich jak na przykład Yeti lub Człowiek Śniegu, jak je się nazywa w Himalajach, zaś w Ameryce Północnej Wielka Stopa lub Sasquatch, a także innych podobnych do nich istot. Zatem teoria koegzystencji z tego typu istotami ma całkiem solidne podstawy.

LEE: Przyjrzyjmy się temu dokładniej, przyjrzyjmy się dowodom, jakie mamy. Zacznijmy od początku posuwając się w górę strzałki czasu. Zauważyłam, że w miarę cofania się w czasie znajdujemy coraz bardziej znaczące znaleziska, zaś kierując się ku współczesności są one coraz mniej wyszukane. Pojawienie się pierwszych ludzi na Ziemi umiejscawiasz w swojej książce w znacznie dawniejszym okresie niż inni. Michael, opowiedz nam o kilku tych niezwykłych znaleziskach, których wiek szacuje się na wiele milionów lat, co jak wiadomo, stoi w sprzeczności z obecnie obowiązującą teorią. Czy mógłbyś wymienić kilka przykładów? Interesują mnie okoliczności, w jakich je odkryto, czy są dobrze udokumentowane i gdzie się w chwili obecnej znajdują?

CREMO: W porządku, oto jeden bardzo dobry przykład. Pochodzi z ostatnich lat. Pragnę zaznaczyć, że to jeden z moich ulubionych. W roku 1979 w Laetoli w Tanzanii Mary Leakey, żona jednego z najsłynniejszych antropologów dwudziestego wieku, Louisa Leakeya, znalazła w wyschniętym wulkanicznym pyle liczącym sobie 3,6 miliona lat odciśnięte ślady stóp należące do trzech osobników. Analizowało je wielu specjalistów zajmujących się badaniem śladów stóp, tacy jak na przykład antropolodzy fizyczni. Całe to odkrycie zostało szczegółowo udokumentowane w magazynie National Geographic i innych podobnych mu periodykach, które wymieniliśmy w naszej książce. Możesz je tam obejrzeć uwiecznione na fotografii. Wyglądają identycznie jak odciski stóp współczesnego człowieka. Jeden z badaczy powiedział, że gdyby przejść się teraz po plaży i spojrzeć na odciski ludzkich stóp, jakie możemy tam znaleźć, to nie stwierdzilibyśmy między nimi i tymi odnalezionymi na zaschniętym wulkanicznym pyle żadnej różnicy. Najdziwniejsze w całej tej sprawie jest to, że żaden z uczonych, którzy badali te ślady, nie doszedł do oczywistego wręcz wniosku, że istota, która je pozostawiła, musiała być bardzo podobna do nas, współczesnych ludzi.
LEE: Tak więc z jednej strony mamy dowody, które wykorzystuje się do poparcia odpowiedniej teorii, o ile oczywiście do niej pasują, z drugiej zaś nie mniej cenne dowody, które się odrzuca, jeśli do niej nie pasują. Nie uważasz, że to pewien rodzaj hipokryzji?

CREMO: Oczywiście, że tak. To zjawisko nazwaliśmy “filtrowaniem wiedzy” i w pewnym sensie nie jest to wcale diabelski spisek naukowców w celu oszukiwania ludzi. Jest to raczej pewien rodzaj samooszukiwania się naukowców, którzy są w to zaangażowani. Na przykład kiedy znaleziono wspomniane odciski stóp, antropolodzy stwierdzili, że “musiały one należeć do australopiteka”, mimo iż w swoich zbiorach mieli kości stóp tego człekopodobnego stworzenia przypominającego małpę, które żyło prawdopodobnie trzy miliony lat temu w Afryce. Posiadane przez nich kości stóp nie pasowały do śladów znalezionych przez Mary Leakey.

LEE: W jakim stopniu te dwa znaleziska nie zgadzały się ze sobą?

CREMO: W dużym, dlatego że palce stóp australopiteka są bardzo długie i zaokrąglone. Duży palec ich stóp pełni u nich rolę podobną do naszego kciuka. Przyjrzyj się szympansom, spójrz na ich stopy. Wielki palec w stopach szympansów może poruszać się na wszystkie strony. Pełni podobne funkcje jak kciuk u ludzi. Jest na przykład bardzo pomocny podczas wspinania się po drzewach - do chwytania gałęzi. Tak więc znalezione w Afryce ślady stóp, które datowane są na 3,6 miliona lat w żadnym wypadku nie mogą być śladami pozostawionymi przez australopiteka.

LEE: Dlaczego w takim razie wybrano właśnie jego do wyjaśnienia pochodzenia tych śladów?

CREMO: Ponieważ była to, jak wówczas sądzono, jedyna w owym czasie istota, która chodziła na dwóch nogach, a także dlatego, że ignorują oni wszystkie inne dowody, które wskazują, że ludzie podobni do współczesnego człowieka żyli w tamtym czasie. Coś takiego nie mieści się w ich głowach mimo ewidentnych dowodów. Jeśli to są ślady ludzkich stóp, to mógł je odcisnąć nie kto inny jak ludzie.

LEE: A co na to Leakeyowie? W jaki sposób oni interpretowali te ślady?

CREMO: Mary Leakey twierdziła, że te ślady pochodzą od człekokształtnej małpy z ludzkimi stopami. Gdyby to był jedyny dowód, jaki mamy, na istnienie człowieka w zamierzchłej przeszłości, to można by było przyznać jej rację. W naszej książce Zakazana archeologia przedstawiliśmy jednak wiele innych udokumentowanych dowodów na istnienie człowieka w tamtym okresie, na przykład kamienne narzędzia, różnego rodzaju wyroby rzemieślnicze, inne ludzkie kości oraz kompletny szkielet człowieka pochodzący z tego samego okresu co ślady stóp znalezione przez Mary Leakey. Wyżej wymienione znaleziska każą nam przypuszczać, że ślady stóp widniejące w wyschniętym wulkanicznym pyle zostały odciśnięte przez człowieka.

LEE: Dlatego że potwierdzają to inne dowody

CREMO: Dokładnie tak.
LEE: Sugerujesz zatem, że historia rodzaju ludzkiego zawiera jakieś bardzo interesujące rozdziały, które są najzwyczajniej w świecie ignorowane, tylko dlatego że obowiązuje nas jakaś niewłaściwa teoria. Może podasz nam jakieś inne przykłady. To, co mówisz, jest bardzo interesujące.

CREMO: Innym przykładem może być szkielet znaleziony w Afryce w roku 1913 przez dra Hansa Recka, pracownika Uniwersytetu Berlińskiego. Szkielet spoczywał na obszarze znanym obecnie jako Olduval Gorge

LEE: Bardzo popularne miejsce do dokonywania odkryć, nieprawdaż?

CREMO: Zgadza się. To właśnie tam Leakeyowie prowadzili większość swoich poszukiwań archeologicznych. W roku 1913 dr Hans Reck znalazł tam kompletny szkielet współczesnego człowieka, który spoczywał w skamieniałej warstwie geologicznej liczącej sobie od jednego do prawie dwóch milionów lat. Było to bardzo doniosłe odkrycie, ponieważ zgodnie ze współczesnymi teoriami naukowymi ludzie tacy jak my istnieją na Ziemi od niespełna stu tysięcy lat, co oznacza, że ten szkielet nie powinien istnieć

LEE: W jaki sposób to wyjaśniono? Czy w roku 1913 człowiek nie był w centrum zainteresowania archeologii? Dlaczego tego typu znaleziska nie były analizowane?

CREMO: W tamtym czasie, po odkryciu w roku 1894 Człowieka Jawajskiego, podstawy współczesnej archeologii dopiero się kształtowały. Kiedy patrzy się teraz na to z perspektywy czasu, jest to bardzo interesująca historia przypominająca powieść detektywistyczną. Swoje epokowe dzieło O powstawaniu gatunków Karol Darwin napisał w roku 1859. Książka ta wywołała fale intelektualnego szoku, które obiegły cały świat. Najbardziej intrygujące w tamtym czasie pytanie brzmiało: “Skąd pochodzi człowiek?”

LEE: Zgodzisz się chyba ze mną, że jesteśmy raczej samolubnymi istotami, prawda?

CREMO: Tak, to prawda. Nie interesujemy się zbytnio, skąd się wzięły na przykład motyle czy kraby. Interesuje nas, skąd pochodzimy my sami - ludzie. Pokusiłem się więc o przejrzenie współczesnych opracowań i zauważyłem w nich brak jakichkolwiek wzmianek o raportach z okresu między rokiem 1859, kiedy to Darwin napisał O powstawaniu gatunków, a 1894, kiedy odkryto Człowieka Jawajskiego, które mówiłyby o tego typu znaleziskach. Pomyślałem, że to bardzo dziwne, zwłaszcza że w tamtym czasie niezliczone rzesze naukowców poszukiwały na całym świecie brakującego ogniwa niezbędnego do wyjaśnienia zagadki pochodzenia człowieka. Poprosiłem zatem jednego z moich asystentów, aby udał się do biblioteki i przyniósł mi jakieś książki antropologiczne z lat 1880-1885. Chciałem je dokładnie przejrzeć. To, co w nich znalazłem, wręcz mnie zaszokowało. Były one napisane przez naukowców a nie zwykłych ludzi. Uczeni ci byli geniuszami swojej epoki. Opisywali w naukowych czasopismach różnego rodzaju dowody wskazujące, że ludzie tacy jak my - żadne tam małpoludy ani brakujące ogniwa - żyli 10, 20, 30, 40, 50, a nawet więcej milionów lat temu. I nie mówię tu o jakimś jednym czy dwóch odkryciach, ale o setkach tego typu odkryć. Wszystkie je opisałem w swojej liczącej niemal tysiąc stron książce Zakazana archeologia.

LEE: To niesamowite. Gdzie są te wszystkie znaleziska? Gdzie się teraz znajdują? Co się z nimi stało? Co się obecnie dzieje z tymi setkami ludzkich szkieletów, z których wiele pochodzi sprzed setek milionów lat, i co z wcześniejszymi znaleziskami, które udokumentowaliście w swojej książce?

CREMO: Najstarsze znaleziska, jakie opisaliśmy, to oczywiście nie mówimy tu teraz o szkieletach, ale różnego rodzaju przedmiotach, które nie mogły powstać w sposób naturalny

LEE: Rozumiem.

CREMO: Przedmioty, które opisaliśmy, zostały najwyraźniej wykonane ludzką ręką. Najstarszy z nich to metalowa kula z wyżłobieniami znaleziona w Południowej Afryce. Znaleziono ich bardzo wiele. Są to doskonale okrągłe metalowe kule, z których część ma po trzy wyżłobienia biegnące wokół ich obwodu. Ich wiek szacuje się na około 2,8 miliarda lat

LEE: Przepraszam, czy dobrze zrozumiałam? Mówisz, że te kule mają 2,8 miliarda lat?

CREMO: Tak. Jak zapewne wiesz, zgodnie z obowiązującą teorią naukową, Ziemia ma około 5,3 miliarda lat. Tak więc te metalowe kule są dosyć stare, prawda? Najstarszym śladem pozostawionym przez człowieka jest odcisk stopy odnaleziony w Antelope Springs w stanie Utah w roku 1968. Szacuje się, że pochodzi on z okresu kambryjskiego, to znaczy, że ma mniej więcej sześćset milionów lat.
LEE: Powiedz mi, ile lat mają najstarsze szczątki szkieletu, jakie znaleziono?

CREMO: Najstarszymi pozostałościami szkieletu, z jakimi się zetknęliśmy i opisaliśmy w naszej książce, jest szkielet człowieka, który został odkryty w kopalni węgla w okręgu Macoupin w stanie Illinois w roku 1862. Szkielet ten opisano w czasopiśmie The Geologist. Stwierdzono, że pochodzi z okresu Karbonu, co oznacza, że ma około trzystu milionów lat. Jest to więc bardzo niezwykłe znalezisko. Jednak jak to się często zdarza, jeśli któreś ze znalezisk nie pasuje do obowiązującej teorii, to się go nie ujawnia opinii publicznej, kiedy zaś pasuje, to jest pieczołowicie pielęgnowane i eksponowane.

LEE: Robi się wokół tego wiele szumu, nagłaśnia, można wszędzie o tym przeczytać

CREMO: Tak. Znaleziska, które pasują do przyjętych teorii, można oglądać w muzealnych gablotach. Kręci się o nich filmy, które można później obejrzeć w programie National Geographic lub innych jemu podobnych. Lecz jeśli coś stoi w sprzeczności z obowiązującą teorią, to nigdy się o tym nie usłyszy. Tych dziwnych znalezisk się nie zachowuje, dlatego często nie pozostaje po nich żaden ślad. Chcę też powiedzieć, że to ludzie tacy jak ty, mam tu na myśli przedstawicieli środków masowego przekazu, powinni głębiej badać tego rodzaju sprawy. To tak jakbyś pytała polityka o jakąś sprawę, którą on starałby się przed tobą ukryć, i brała jego wyjaśnienia za dobrą monetę, nie starając się jej zgłębić, nie starając się poznać rzeczywistych faktów. Sądzę, że wiele wyników prac archeologów jest ukrywanych przed opinią publiczną. Pragnę podkreślić, że nie możemy im ufać bardziej niż zwykłym ludziom, tylko dlatego że zajmują uniwersyteckie posady lub mają przed nazwiskiem literki “dr”.

LEE: Całkowicie się z tym zgadzam. Michael, przedstawiasz tu całkiem odmienny punkt widzenia od tego, jaki ma większość ludzi. Mówisz, że naszym obowiązkiem, intelektualną powinnością jest nieprzyjmowanie głoszonych teorii na słowo, ale staranie się ustalić, czy nic się za nią nie kryje i czy istnieją jakieś inne możliwości. Dlaczego tak uważasz? Słyszałam od wielu ludzi, którzy mówili, że musisz być chyba głupi, skoro nie akceptujesz teorii, które wyznają szerokie kręgi uczonych, albo że padłeś ofiarą oszustwa i tracisz czas zajmując się tym, co robisz. Jak sądzisz, dlaczego twój punkt widzenia tak bardzo się różni i co ma nas skłonić do przyjęcia alternatywnej teorii.

CREMO: Sądzę, że w stosunku do nauki powinniśmy przyjąć taką samą postawę, jak w stosunku do polityki i polityków. Podam przykład. Jeśli mamy jakieś podejrzenia w stosunku do danego polityka, zwykle sądzimy, że coś ukrywa przed nami, i wówczas nie akceptujemy tego i żądamy wyjaśnień.

LEE: Wyjaśnij mi to w jakiś inny sposób, proszę.

CREMO: Dobrze. Sądzę, że tego rodzaju podejście, to znaczy akceptowanie wszystkiego, co mówią naukowcy, jest w chwili obecnej przeważające. Myślę, że powinniśmy być bardziej

LEE: Sceptyczni?

CREMO: Tak. Powinniśmy być bardziej sceptyczni. Na niektóre sprawy powinniśmy spojrzeć niezależnym okiem, czasem nawet przyjąć postawę postronnego obserwatora. Ludzie chcą znać stanowisko kogoś niezależnego, osoby nie związanej z daną sprawą. Dlatego nie należy za każdym razem zwracać się do ekspertów, którzy badają daną sprawę, ponieważ oni zawsze przedstawią swój punkt widzenia na to, co badają. Aby zbadać coś dokładnie, potrzeba ludzi z zewnątrz, którzy spojrzą na to świeżym okiem. Właśnie coś takiego zrobiliśmy w naszej książce. Materiał do niej zaczęliśmy gromadzić bez żadnych przyjętych z góry koncepcji i to, co znaleźliśmy, dowodzi, że nasze wyobrażenia o przeszłości są nieobiektywne. Nie przekazuje się nam całej prawdy. Nie podaje się nam wszystkich faktów. Dlatego w Zakazanej archeologii staraliśmy się przedstawić wszystkie fakty, aby ludzie sami mogli wyciągnąć z nich wnioski.
LEE: Jakie ty i Richard Thompson macie wykształcenie w tej dziedzinie?

CREMO: Prawie żadnego, poza badaniami, jakie przeprowadziliśmy.

LEE: Czy łatwo prowadzi się tego rodzaju badania? Czy raporty, które badaliście, były łatwo osiągalne? Skąd wiedzieliście, gdzie szukać prawdy, jeśli była ukrywana?

CREMO: To było jak pisanie detektywistycznej powieści. Po pierwsze, cofa się w badaniach wstecz i zaczyna odnajdywać raporty mówiące o różnego rodzaju znaleziskach. Później trzeba szukać nieznanych przypisów. To jest jak kamuflaż. Jak zatajanie jakiejś sprawy. Jeśli chce się coś odkryć, trzeba się do tego dokopać. Musieliśmy zdobyć czasopisma, niektóre z nich utajnione, oraz raporty dosłownie z całego świata, z których część pochodziła nawet sprzed kilkuset lat. Następnie trzeba było je przetłumaczyć na angielski z niemieckiego, francuskiego, hiszpańskiego, rosyjskiego i wielu innych języków. Zajęło to nam prawie osiem lat. Osiem lat pracowicie zbieraliśmy materiały do naszej książki. Wszystko jest w niej dokładnie opisane, każda informacja ma swój odnośnik. To kompletna biografia.

LEE: Jednak naukowcy nie odpowiedzieli na to, co napisaliście. Sądzę, że czytali waszą książkę i z łatwością mogliby zweryfikować prawdziwość pochodzenia niektórych z przedstawionych przez was znalezisk. Oczywiście nawet w tysiąc stronicowej książce nie mogliście opisać ich wszystkich. Jakie zatem obraliście kryterium, którym kierowaliście się przy wyborze danego znaleziska do zbadania i umieszczenia w książce?

CREMO: Wybieraliśmy tylko te znaleziska, których pochodzenie można było udokumentować i poświadczyć w sposób naukowy. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że proces nazwany przez nas “filtracją wiedzy” trwa nadal. Mieliśmy szczęście dotrzeć do kilku współczesnych badaczy, którzy padli jego ofiarą. Byli tak uprzejmi, że wyjaśnili nam, w jaki sposób jest on realizowany.

LEE: Zatem powiedz nam, jak się on obecnie odbywa?

CREMO: Po pierwsze, potrzebne są pieniądze. Następnie są określone grupy wpływowych ludzi, którzy kontrolują pewne stanowiska. Jest także potrzebna możliwość publikowania wyników badań. Należy wiedzieć, że jeśli chce się zostać profesorem na uniwersytecie, należy posiadać rekomendacje. Jeśli chcesz, aby twój artykuł został opublikowany w naukowym czasopiśmie, musi on przejść najpierw przez coś, co się nazywa “powtórną weryfikacją”.

LEE: Pewni ludzie mogą komentować czyjąś pracę i jej autor nawet nie wie, kim oni są.

CREMO: Dokładnie tak. Nie wiadomo, kim oni są. W pewnym sensie można nawet powiedzieć, że jest to dominująca grupa ludzi, która wykorzystuje różnego rodzaju środki, aby uniemożliwić poznanie prawdy szerszemu kręgowi społeczeństwa.

LEE: Zatem do objęcia jakiegoś ważnego stanowiska naukowego, opublikowania jakiegoś ważnego artykułu potrzebne są tak zwane układy i koneksje, czy tak?

CREMO: Oczywiście. Od czasu do czasu łączę się poprzez mój komputer z Internetem

LEE: Ja również.
CREMO: Jak wiesz, w Internecie istnieją grupy dyskusyjne. W niektórych z nich dyskutuje się na temat wad obecnego systemu i są ludzie, którzy właśnie ten temat wybrali sobie jako obiekt swoich zainteresowań.

LEE: Jakiego typu są to grupy? Czy to grupy artystyczne? Biblioteczne? Chodzi mi o to, skąd czerpiesz tego rodzaju informacje? Wśród naszych słuchaczy mamy przecież wielu użytkowników Internetu.

CREMO: Spotkałem się z jedną, ale nie pamiętam dokładnie jej nazwy, pamiętam tylko, że była naprawdę dziwna. Grupa ta prowadziła dyskusję na temat możliwości zatrudnienia się na stanowiska uniwersyteckie. Dyskutowano o tym, co trzeba zrobić, aby taką posadę otrzymać, oraz o systemie ich przydzielania, w ogóle o tym, jak działa ten system.

LEE: Zatem nie ma sensu starać się o jakiekolwiek stanowisko, dopóki nie pozna się, jak się należy o nie ubiegać.

CREMO: Dokładnie tak. Na każde stanowisko uniwersyteckie, które się zwalnia, jest zazwyczaj bardzo wielu, czasami setki, kandydatów.

LEE: Jak rozumiem, tak wielka konkurencja zachęca, aby być w zgodzie z obowiązującą doktryną, prawda? Jeżeli myśli się poważnie o posadzie, to robi się wszystko, aby ją otrzymać.

CREMO: To prawda. W kręgach uniwersyteckich i naukowych istnieją bardzo wpływowi ludzie, którzy decydują, kto obejmie dane stanowisko, kontrolują możliwość publikowania wyników badań oraz otrzymania na nie pieniędzy. Jeśli chce się mieć dobrą posadę, publikować swoje prace oraz mieć pieniądze na prowadzanie badań, to musi się grać tak, jak oni tego chcą. Właśnie tak działa ten system. Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy stali się jego ofiarami. Ludziom tym odmówiono prawa do publikacji ich własnych prac, odmówiono im możliwości wykonywania pracy i pozbawiono pieniędzy na prowadzenie badań.

LEE: Może ci ludzie chcieli głosić jakieś herezje?

CREMO: Nie. Przyczyną były ich poglądy. Jeden z takich przypadków przedstawiamy w naszej książce. Dotyczy on Virginii Steen-McIntyre, geolog pracującej dla US Geological Survey. W 1970 roku oznaczała wraz z innymi geologami wiek pewnego miejsca w Hueyatlaco w Meksyku, w którym znaleziono bardzo precyzyjnie wykonane kamienne narzędzia. Mógł je wykonać nie kto inny, jak tylko człowiek. Do określenia wieku miejsca, w którym znaleziono te narzędzia, oprócz metody uranowej wykorzystano również inne techniki. Dzięki temu ustalono, że wynosi on około trzystu tysięcy lat. Obowiązująca jednak doktryna mówi, że człowiek pojawił się w Ameryce Północnej nie więcej niż dwanaście tysięcy lat temu. Mimo iż niektórzy uczeni wydłużają już ten okres nawet do dwudziestu pięciu a nawet trzydziestu tysięcy lat, nadal obowiązuje dwanaście tysięcy lat. Tak więc mamy tu bardzo precyzyjnie wykonane narzędzia znalezione w miejscu datowanym na trzysta tysięcy lat, co jest w tym przypadku wręcz ekstremalną anomalią. Nie było wtedy przecież na Ziemi tak rozwiniętej istoty, która mogłaby wykonać takie narzędzia. Przecież człowiek istnieje od stu tysięcy lat. W rzeczy samej tego rodzaju narzędzia znaleziono w Europie, ale ich wiek datuje się na czterdzieści tysięcy lat. Tak więc fakt, że w Meksyku, gdzie w tym czasie w ogóle nie powinno być jeszcze człowieka, znaleziono narzędzia, których wiek datuje się na trzysta tysięcy lat, to znaczy ponad dwieście pięćdziesiąt tysięcy lat więcej niż jakiekolwiek inne znalezisko tego typu, jest nie do przyjęcia!

LEE: I to rodzi problem, prawda?

CREMO: Tak. Badacze, którzy to odkryli, sporządzili raport, ale nigdy nie udało im się go opublikować. Nikt nie chce się tego podjąć.

LEE: Powiedz mi, co się stało z tymi narzędziami? Gdzie się one dzisiaj znajdują?

CREMO: Narzędzia te są przechowywane w jakimś muzeum - odnalazły się stosunkowo niedawno i jeśli się pośpieszycie, to może jeszcze zdążycie je zobaczyć. Staraliśmy się o pozwolenie na zrobienie im zdjęć i umieszczenie ich w naszej książce. Powiedziano nam jednak, że możemy dostać na to zgodę, pod warunkiem że pod zdjęciami umieścimy napis, że mają one dwadzieścia pięć tysięcy lat. Jeśli jednak będziemy upierali się przy tym, że mają one trzysta tysięcy lat, to nie otrzymamy zgody na ich wykonanie.

LEE: Opowiedz nam jeszcze o innych tego typu znaleziskach, a potem o tym, kto decyduje o losach tej światowej spuścizny? Podaj niektóre z narzucanych ograniczeń. W jaki sposób datuje się znaleziska? Skąd wiemy, jak są one stare? Wiem, że datowanie wielu znalezisk związane jest z wiekiem warstw geologicznych, w których je znaleziono. Opowiedz nam coś więcej o tych znaleziskach, a potem przejdźmy do omówienia związanych z nimi spraw.

CREMO: Zgoda. Innym ciekawym znaleziskiem jest rzeźbiona muszla odkryta w formacji skalnej Red Crag w Anglii. Muszlę tę znalazł Henry Stopes, członek Angielskiego Towarzystwa Geologicznego. Wiek formacji skalnej w Red Crag szacuje się na około dwa miliony lat. Na znalezionej przez niego muszli widnieje wyrzeźbiona ludzka twarz. Zgodnie z obowiązującą doktryną tego rodzaju przedmioty sztuki wykonane przez człowieka i znalezione w Europie nie mogą być starsze niż czterdzieści tysięcy lat. Tak więc muszla, której wiek szacowany jest na dwa do trzech milionów lat, jest niezwykłą anomalią. Pragnę w tym miejscu dodać, że znaleziono ją w dziewiętnastym wieku.

LEE: Rozumiem. A co z innymi niezwykłymi znaleziskami?

CREMO: Teraz przykład pochodzący z Ameryki Północnej. Jesteśmy w posiadaniu świetnej dokumentacji pokazującej, w jaki sposób ukrywa się niektóre znaleziska. W miejscu zwanym Sheguiandah, na terenie Wielkich Jezior w Kanadzie, a dokładnie na wyspie Manitoulin, dr Lee znalazł w formacji glacjalnej kamienne narzędzia, których wiek oszacował na siedemdziesiąt tysięcy lat. Jak już wcześniej wspominałem, zgodnie z obowiązującą teorią człowiek pojawił się w Ameryce Północnej dopiero dwanaście tysięcy lat temu. Kiedy dr Lee dokonał swojego odkrycia, współpracował z Muzeum Narodowym Kanady. Poprosił innego geologa, aby przyjechał i zbadał te narzędzia, ponieważ chciał się upewnić, czy otrzymane przez niego wyniki są prawdziwe. I w tym momencie stracił pracę. Nie dopuszczono do publikacji jego raportu na temat tego odkrycia. Co więcej, przez lata nie mógł dostać nigdzie pracy w swoim zawodzie. Czuł się z tego powodu bardzo pokrzywdzony. Kamienne narzędzia, które znalazł, zostały zabrane i gdzieś ukryte.

LEE: Zatem całą tę sprawę jakby pogrzebano?

CREMO: Tak, pogrzebano ją.

LEE: W swojej książce umieściliście opisy przede wszystkim tych przedmiotów, których pochodzenie da się udokumentować i które wymagały od was przeczytania fachowej literatury naukowej. Wspominacie też o znaleziskach, wprawdzie niezbyt często, których pochodzenie nie jest tak dobrze udokumentowane. Mam tu na myśli przedmioty znalezione przez górników kopiących w bardzo głębokich, starych warstwach węgla. Na przykład słyszłam od ludzi, którzy rozdrabniają grudy węgla na mniejsze kawałki po to, aby móc włożyć je później do swoich pieców, o znajdujących się w nich złotych łańcuchach, metalowych wazach oraz innych niezwykłych znaleziskach. Czy rzeczywiście coś takiego miało miejsce i czy może sami górnicy, którzy pracują w kopalniach, również coś znaleźli.

CREMO: Opowiem ci o jednym tego typu przypadku, który opisaliśmy w naszej książce. W roku 1987 na łamach gazety Daily News, która wychodzi w Omaha w stanie Nebraska ukazał się artykuł zatytułowany “Rzeźbiony kamień wygrzebany w kopalni”. Opowiadał on o odłamku skalnym o wymiarach 0,6 na 0,3 metra. Na jego górnej powierzchni były wyrzeźbione geometryczne figury w kształcie diamentu, a wewnątrz każdego z tych diamentów ludzka twarz przedstawiająca osobę w starszym wieku. Jak ten kamień dostał się do warstwy, z której wydobywa się węgiel? Miejsce, z którym go znaleziono, położone było na głębokości około stu trzydziestu stóp [39 m] pod powierzchnią ziemi. Górnicy mówili, że warstwy węgla w tym miejscu były nienaruszone. Trzeba wiedzieć, że ci ludzie wiedzą, co mówią, bowiem od tego, czy węgiel był naruszony, czy nie, często zależy ich życie. Gdyby wydobywali węgiel w miejscu, gdzie został on naruszony, groziłoby to osunięciem się warstw węgla i w rezultacie mogliby zostać uwięzieni pod ziemią. Węgiel wydobywany nie opodal Omaha w stanie Nebraska ma około trzystu milionów lat, co czyni to znalezisko niezwykłym odkryciem. Gdzie w chwili obecnej znajduje się ten dziwny kamień? Nie wiem. Próbowaliśmy go odszukać, ale niestety nie udało się nam. Co ciekawe, kamień ten był opisywany w gazetach. Znaleźliśmy wiele wzmianek na jego temat. Widocznie tak bardzo odbiega on od obowiązującej obecnie teorii, że prawdopodobnie nigdy nie zostanie zaakceptowany przez współczesną naukę i nigdy nie zostanie umieszczony w żadnym z muzeów. Przypuszczamy, że to któryś z górników zatrzymał sobie ten kamień, a kiedy umarł, przeszedł on w posiadanie jego rodziny, albo on sam gdzieś go zapodział

LEE: Albo spoczywa on sobie gdzieś u kogoś w domu na strychu i ten ktoś nawet nie zna jego prawdziwego pochodzenia.

CREMO: Może tak być. Jeśli ktoś wie, co się dzieje z tym kamieniem, niech skontaktuje się z nami.
LEE: Michael, słyszałam o odkryciu znajdujących się sto pięćdziesiąt stóp [45 m] pod ziemią kamiennych ścian. O ile mi wiadomo, odkryć takich dokonano w Teksasie i Kalifornii. Czy to prawda? Czy kiedykolwiek spotkałeś się z czymś tak ogromnym, jak te kamienne ściany?

CREMO: Tak słyszeliśmy o tego rodzaju znaleziskach. O jednym z nich wspomnieliśmy w naszej książce. Mamy relację górnika, który pracował w roku 1928 w kopalni w Heavener w stanie Oklahoma. Miejsce, w którym dokonano odkrycia, położone było na głębokości dwóch mil [3,2 km] i składało się z różnych komór. Pewnego ranka odstrzeliwszy ścianę węgla górnicy ujrzeli na końcu powstałej komory betonowe, jak je określili, bloki niewiadomego pochodzenia. Miały one bardzo gładką, jakby wypolerowaną powierzchnię i tworzyły coś, co wyglądało jak ściana, którą ktoś tam na dole musiał wybudować. O swoim odkryciu powiadomili przełożonego, który usłyszawszy o tym kazał im opuścić ten korytarz i skierował ich w inne miejsce. Część korytarza, w którym znajdowały się te bloki, po prostu zasypano.

LEE: Wygląda to na typowe postępowanie w tego rodzaju przypadkach.

CREMO: Tak, to typowe postępowanie. Pamiętajmy jednak, że w przypadku tego rodzaju znalezisk można ponownie rozpocząć ich badanie, tylko że do tego potrzeba ludzi o bardziej otwartych umysłach.

LEE: Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek nad tym, co by się stało, gdyby pewnego dnia nasza Ziemia stała się nagle przeźroczysta i moglibyśmy ujrzeć na przykład wszystkie kości dinozaurów, niezwykłe przedmioty wykonane przez człowieka, wszystkie ludzkie szczątki, odciski stóp - to wszystko, co znajduje się zagrzebane w Ziemi i spoczywa w niej od niepamiętnych czasów. Jak sądzisz, co byśmy wtedy ujrzeli? Czy byłoby tego dużo?

CREMO: No, gdybyśmy mieli taką możliwość, to sądzę, że poznalibyśmy pełny obraz wszystkich stworzeń i ludzi. Jednak w chwili obecnej mamy do czynienia z problemem innego rodzaju niż tylko z możliwością ujrzenia wszystkich szczątków i artefaktów. Otóż wszystkie rzeczy, które odnajdujemy, są traktowane w dwojaki sposób. Jeśli jakieś znalezisko pasuje do obecnie obowiązującej teorii to

LEE: Nie ma z nim żadnego problemu, czy tak?

CREMO: Tak. Ale jeśli coś się nie zgadza z obowiązującą doktryną, to takie znalezisko jest tuszowane. Zawsze przecież można znaleźć coś, czego pochodzenia nie da się wyjaśnić. Ostatecznie można powiedzieć, że dane znalezisko jest po prostu zręczną mistyfikacją

LEE: Właśnie, może ktoś to zaplanował albo

CREMO: Masz rację. Problem jednak w tym, że gdyby przyjąć tę samą miarę do znalezisk, które znajdują się obecnie w muzeach, to również i je spotkałby ten sam los. Na przykład, jeśli ktoś odnajduje szkielet współczesnego człowieka w warstwie węgla położonej blisko powierzchni, której wiek szacuje się na dwieście milionów lat, to mamy podstawy, aby uważać, że i on ma tyle lat. Ktoś inny może jednak tego nie uznać i stwierdzić, że szkielet ten znaleziono zbyt blisko powierzchni ziemi, w związku z czym Także najbardziej znane znalezisko archeologiczne, jakim jest Lucy - najsłynniejsza przedstawicielka gatunku australopithecus znaleziona w Etiopii w roku 1970 przez Donalda Johansona - odkryto blisko powierzchni ziemi. Co więcej, większość szczątków Człowieka Jawajskiego również znaleziono blisko powierzchni ziemi. Jak dotąd nie znaleziono ich na większej głębokości.

LEE: Rozumiem. Słyszałam o złotych łańcuchach, które wypadały z brył węgla. Opisy tego rodzaju znalezisk spotkałam w kilku książkach. Czy wiadomo ci coś na ten temat?

CREMO: Tak, również o tym czytałem. Także w naszej książce wspominamy o tego rodzaju znaleziskach. W roku 1891 miał miejsce jeden ze szczególnie interesujących przypadków odnalezienia złotego łańcuszka. Przypadek ten opisano w wychodzącej w stanie Illinois gazecie The Morrisonville Times. Pani Culp, żona wydawcy tej gazety, rozdrabniała właśnie węgiel, aby móc włożyć go do pieca, kiedy w pewnym momencie zauważyła wystający z bryły mały złoty łańcuszek o dość skomplikowanej budowie. Łańcuszek był bardzo mocny - do tego stopnia, że był w stanie utrzymać zwisające z obu jego końców bryły węgla. Dopiero ich rozłupanie pozwoliło go wydobyć. Poprosiliśmy obecnego wydawcę gazety, aby przysłał nam kopię artykułu, w którym opisano to znalezisko. Wydawca spełnił naszą prośbę i przysłał nam jego kopię. Zwróciliśmy się także z prośbą do Urzędu Geologicznego stanu Illinois o podanie nam wieku węgla, w którym znajdował się ten łańcuszek.

LEE: I co się z nim stało? W jaki sposób udało się wam to udokumentować? Przecież to tylko historia z gazety o tym, że ktoś coś znalazł w bryle węgla. Wprawdzie trochę różniąca się od innych publikowanych w tym czasie. Może ktoś nosi teraz ten łańcuszek na swojej szyi, sądząc, że to zwykły wyrób jubilerski?

CREMO: Staraliśmy się go odnaleźć, ostatecznie miał około trzystu milionów lat. Ustaliliśmy, że jego właścicielka zmarła w roku 1959, zaś po jej śmierci przeszedł on w posiadanie jej krewnych. W tym miejscu nasze poszukiwania utknęły w martwym punkcie. Właśnie dlatego, że nie udało nam się dobrze udokumentować tego znaleziska, umieściliśmy je w dodatku do książki. Nasza książka składa się głównie z opisów znalezisk, które nie są tak spektakularne jak ta historia ze złotym łańcuszkiem, niemniej ich zaletą jest to, że są one przez nas lepiej zbadane i udokumentowane. Niektóre z opisanych przez nas rzeczy można podziwiać w muzeach.

LEE: Właśnie połączył się z nami Tom z San Luis Obispo. Dziękujemy ci za telefon.

TOM: Dzięki. Mam kilka pytań na temat metalowych kul z rowkami. Po pierwsze chciałbym się dowiedzieć, ile kul znaleziono, z czego są wykonane, w jaki sposób je datowano i czy kiedykolwiek powtarzano ten pomiar?
CREMO: Zgoda. Wiele pytań, ale postaram się odpowiedzieć na wszystkie. Metalowe kule z rowkami znaleziono w miejscowości Ottosdal w Afryce Południowej. Znajdowano je przez dłuższy czas. Znaleziono ich setki. Nie wszystkie z nich mają równoległe rowki biegnące wokół ich obwodu. Nigdy nie opisano tych metalowych kul w żadnym naukowym czasopiśmie i właśnie między innymi dlatego opis tego szczególnego znaleziska zamieściliśmy w dodatku do naszej książki. W chwili obecnej kule te znajdują się w muzeum w Klerksdorpie w Republice Południowej Afryki. W sprawie tych kul korespondowaliśmy z Roelfem Marxem, kustoszem tego muzeum. Roelf Marx powiedział nam, że według niego kule te wyglądają na sztucznego pochodzenia. Co więcej, powstały w czasie, kiedy na Ziemi nie istniały podobno żadne inteligentne formy życia. Tak przynajmniej uważa. Roelf Marx powiedział nam, że mimo iż kule te wyglądają, jakby były wykonane przez człowieka, to jednak nie mogą być jego dziełem, ponieważ, jak sam stwierdził, “wiem, że w tamtym czasie nie istniał człowiek ani żadna forma życia”. Kule te zostały znalezione w warstwie pirofilitu - minerału, którego wiek szacuje się na 2,8 miliarda lat. Informację tę otrzymał on od profesora geologii Bisschoffa z Uniwersytetu w Potchefstroom. Kule zostały wykonane z limonitu. Limonit jest jedną z wielu rud żelaza, jednak w przypadku tych kul jest on niezwykły, ponieważ jest wyjątkowo twardy. Nie można ich zarysować nawet stalowym punktakiem, co w skali twardości minerałów oznacza, że jest on wyjątkowo twardy. Normalnie limonit jest miękkim minerałem, jednak w przypadku tych kul jest bardzo twardy, co wydaje się bardzo tajemnicze. Opisu tych kul nie znajdzie się w żadnym naukowym czasopiśmie i nie sądzę, aby znalazł się choć jeden uczony, który odważyłby się przyznać, że są one dziełem człowieka, mimo iż ich wygląd tego dowodzi.

LEE: A teraz ostatnie pytanie. W skale pochodzącej z okresu Triasu znaleziono odcisk podeszwy buta. Wiek tej skały szacuje się na dwieście pięćdziesiąt milionów lat. Podeszwa buta była przytwierdzona do pozostałej jego części przy pomocy grubej nici, co wyraźnie pokazuje ów odcisk w skale. Czyż to nie jest niezwykłe! Jak można przeoczyć coś takiego? Tak przy okazji, gdzie znajduje się teraz ta skała?

CREMO: Dobrze, że o tym wspomniałaś. Mamy tu następny przykład znaleziska, które jest skrzętnie ukrywane, niezwykły kawałek skały, który przedstawiono naukowcom. Osoba, która go znalazła, zabrała go do Nowego Jorku na Uniwersytet Columbia. Pokazała go tam kilku wpływowym osobom z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej, a następnie im go przekazała. Napisaliśmy do tego Muzeum z prośbą o informacje o tej skale, lecz w odpowiedzi odpisano nam, że nic im o niej nie wiadomo. Oświadczyli, że w ich rejestrach nie ma żadnej wzmianki na jej temat.

LEE: Tak więc nie wierzcie we wszystko, co słyszycie. Bierzcie pod uwagę inne możliwości. Sądzę, że ta rozmowa była bardzo interesująca i zachęci wielu z nas do innego spojrzenia na tego rodzaju sprawy, a co za tym idzie, poszerzenia swojego światopoglądu. Dziękuję za uwagę. Mówiła Laura Lee.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
brainwash




Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 567
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:42, 26 Cze '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

''Zakazana Archeologi'' została dostosowana dla zwykłego zjadacza chleba.
W oryginalnej wersji jest to , opasłe tomisko , dowodów i analiz naukowych i było napisane jako prac naukowa.Od samego początku powstania człowieka i jego bytowania na ziemi,jesteśmy lekko mówiąc , niedoinformowani . Jeżeli nie jesteśmy świadomi prawdziwej historii naszego początku ? To w jaki sposób możemy określi naszą przyszłość i o drogę rozwoju ?Z tego powodu jest tak ważne , aby zatrzeć pierwotny obraz rodzaju ludzkiego i jego początków. Byle szuja wysuwa się na czoło , w dodatku przez przypadek i ogłasza sie prorokiem ,pokoleń przeszłych i przyszłych ,on ma wizje. Wciska byle szajs i propagandę oraz ''kierunki rozwoju'' Nie wiesz skąd jesteś to i tak nie wiesz gdzie i w jakim celu idziesz . Wydaje ci się że wiesz bo powiedzieli ci to telewizji ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
przebudzony




Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 968
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:21, 26 Cze '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czytałem tę książkę. Interesująca i daje do myślenia. Przypadki znajdowania szczątek współczesnego człowieka w warstwach starszych niż te gdzie byli neandertalczycy, narzędzia które nie powinny były być znajdowane w danych miejscach itd.
_________________
Nie sprzeczaj się z Bimim. Nie krytykuj tego tego co mówi Bimi. Zawsze zgadzaj się z tym co mówi Bimi. Kochaj gejów tak jak Bimi. Nie krytykuj gejów. Inaczej dostaniesz 1 post na dzień. To się nazywa wolność słowa w rozumieniu Bimiego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:28, 03 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jako geolog nie mogę się jakoś przekonać do "zakazanej archeologii" ... (Easy wie coś o tym z forum, na którym żeśmy się poznali)wszystkiego jednak nie można bagatelizować ...


http://hotnews.pl/artnauka-460.html

Question
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:36, 03 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szereg tych "znalezisk" opiera się na prasie brukowej z XIX wieku i cytatach z Forda...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Pafka




Dołączył: 18 Lut 2007
Posty: 383
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:10, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dwa lata temu niejaki Semir Osmanagić - archeolog hobbysta dokonał w Bośni niecodziennego odkrycia. W mieście Visoko, nieopodal Sarajewa wypatrzył on wzniesienie o nadzwyczaj regularnym kształcie. Semir zaczął w nim kopać i ku jego zdumieniu okazało się, że pod metrową warstwą ziemi znajduje się 220 metrowa piramida! (wyższa od piramidy Cheopsa). Od tamtej pory w Visoko prowadzone są intensywne prace wykopaliskowe. Oprócz wyżej wspomnianej piramidy odkryto jeszcze dwie mniejsze. Nazwano je piramidami słońca, smoka i księżyca.
Ciekawe jest to, że gdy połączymy ich wierzchołki otrzymujemy trójkąt równoboczny.

http://www.bosnian-pyramid.com/gallery.php

Pod budowlami biegną sieci tuneli. W okolicach od dawna znajdowane są sporej wielkości kamienne kule. boki piramidy zrobione są z kilkutonowych głazów. Nie ma żadnych danych historycznych, aby tamte tereny były kiedykolwiek zamieszkiwane przez lud zdolny zbudować takie coś. Środowisko naukowe jest podzielone, jedni są przychylnie nastawieni i wspierają badania, inni mówią, że owszem, coś może być na rzeczy zatem trzeba wypieprzyć stamtąd Osmaganićia i zacząć badać wszystko po swojemu. Najgorsi są egipscy badacze, (nie wszyscy) którzy zaproszeni przez odkrywcę, przyjeżdżają na parę chwil i orzekają, że jest to zwykły twór natury.

http://video.google.com/videoplay?docid=3070032326646694911
Filmiki, masa zdjęć oraz bogate archiwum newsów znajdują się na stronie:

http://www.bosnian-pyramid.com/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:20, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tu chodzi o coś ważniejszego, niż datę pojawienia się człowieka na Ziemi - o to, skąd w ogóle pojawił się człowiek, czy w ogóle - jak powstało życie na Ziemi. Temat jest tak ważny i obszerny, że być może zasługuje na osobny wątek, na równi z 11 września i lądowaniem na Księżycu.

Nauka to też jest jakaś forma spisku światowego. Uważa się ją za przeciwieństwo religii, podczas gdy jest to tylko druga strona tego samego medalu, któremu na imię totalna kontrola umysłów. Mówiąc w uproszeniu, jedna wersja światopoglądu jest dla "wierzących w duchy", natomiast druga dla "nie wierzących w duchy". Rzeczywiście rządzący światem wtłoczyli ludzkość w ten kanał, aby wszyscy motali się między jedną i drugą skrajnością, podczas gdy prawda leży prawdopodobnie gdzieś zupełnie poza nimi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:12, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ludzkośc nigdy się nie podda kontroli umysłu, to znaczy ci zakompleksieni to napewno, ale inteligentni powyżej 110 IQ nigdy. nawet z pomocą baphometa i sił okultystycznych... Ludzkosc za daleko sie rozwinela, azeby ludzie z IQ 110+ mogla sie nabrac na takie bzdety... P.S wiezycie, w informacje, ze arka noego znajduje sie w polsce???
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:44, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejny przyczynek do tematu - czaszka sprzed 7 mln lat.

http://www.ndw.v.pl/pokaz_news.php?id=110

Czy w końcu dojdzie do zmiany stanowiska oficjalnej nauki, która jak dotychczas działa w myśl zasady "jeżeli fakty przeczą teorii, to tym gorzej dla faktów".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20449
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:26, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Myślę, że kluczowym problemem całej tej sprawy jest pytanie: skąd właściwie wiadomo, ze czaszka ma 7mln lat, a nie np. 150tys?

Wiem, że są jakieś tam metody pomiaru typu izotopy węgla, itp. ale czy można mieć od nich zaufanie gdy mówimy o liczbach rzędu milionów lat?
I czy można mieć zaufanie do naukowców, którzy te pomiary przeprowadzają?
Dobrze wiemy że naukowcy (z różnych powodów) nie zawsze mówią prawde, a czasem też plotą bzdury... Częst gówno się znają - skończyli takie same studia jak i my i tyle samo co my się na nich nauczyli. Czyli głównie: jak tu robić żeby sie nie narobić Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 18:11, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
Myślę, że kluczowym problemem całej tej sprawy jest pytanie: skąd właściwie wiadomo, ze czaszka ma 7mln lat, a nie np. 150tys?

Wiem, że są jakieś tam metody pomiaru typu izotopy węgla, itp. ale czy można mieć od nich zaufanie gdy mówimy o liczbach rzędu milionów lat?
chronologia bazuje nie tylko na izotopach wegla (te akurat stosowane sa do określania wieku materii pochodzenia organicznego) ale również na izotopach innych pierwiastków, do tego dochodza również inne metody (jak np. zasada superpozycji) na podstawie których określa sie wiek warstw skalnych.

Często mamy do czynienia z "szacowaniem" wieku znaleziska, którego ni jak nie możemy odnieś do czasów bardziej "współczesnych" i tu decydujący może być właśnie wyznaczony wcześniej wiek skał otaczających.

Jeżeli np. znalazłbym jakiś przedmiot obrobiony "ludzką ręką" w warstwach karbonu, a nie spotkałbym w nich żadnych śladów bliższej nam czasowo działalności człowieka w postaci przerwania tych warstw, przez przekopanie się przez nie w celu umieszczenia tego czegoś w nich samych, to logicznym jest, że (dopóty nie wyjaśnię tego w inny sposób) nie moge wykluczyć, że ów przedmiot nie jest młodszy od skał, w których go znalazłem ...


Pozdrawiam ... Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:15, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pafka napisał:
...Nie ma żadnych danych historycznych, aby tamte tereny były kiedykolwiek zamieszkiwane przez lud zdolny zbudować takie coś
W tym przypadku nie ma jeszcze niezbitych dowodów ... ale chyba nie wszyscy wiedzą, że w nowych opracowaniach historycznych pisze się o zaczątkach cywilizacji rozwijającej sie nad Dunajem jakieś 1000 lat wcześniej od cywilizacji znanych z Mezopotamii ...
zastanawiający jest jej upadek związany najprawdopodobniej z jednym z wahnięc klimatycznych z jakimi na przstrzeni tysiącleci mieliśmy do czynienia wiele razy ...


Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20449
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:16, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Boruta napisał:

Jeżeli np. znalazłbym jakiś przedmiot obrobiony "ludzką ręką" w warstwach karbonu, a nie spotkałbym w nich żadnych śladów bliższej nam czasowo działalności człowieka w postaci przerwania tych warstw, przez przekopanie się przez nie w celu umieszczenia tego czegoś w nich samych, to logicznym jest, że (dopóty nie wyjaśnię tego w inny sposób) nie moge wykluczyć, że ów przedmiot nie jest młodszy od skał, w których go znalazłem ...


Chyba że to kosmici, przy pomocy kosmicznej technologi, umieścili go w środku takiej skały... Smile
Chodzi mi o to, że obie rzeczy są równie "prawdopodobne". 7mln lat to kupa czasu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Boruta




Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 799
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:25, 04 Lip '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:
...7mln lat to kupa czasu.
akurat w tym przypadku mielibyśmy do czynienia z okresem odległym od nas o jakieś 300 mln lat ...

rzeczywiście ... jeżeli nie można byłoby wytłumaczyć, skąd ów przywoływany prze ze mnie hipotetyczny przedmiot wziął się w tak wiekowych skałach, to nie można byłoby wykluczyć, że jest on produktem jakiejś "starszej" nieznanej i nie koniecznie ziemskiej cywilizacji ...


Pozdro Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Zakazana archeologia
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile