Na czym polega sztuka medytacji vipassana, fragment wykładu:
Każda myśl czy emocja, świadoma lub nieświadoma, każde zakłócenie mentalne przejawia się w oddechu i w doświadczanym w danym momencie doznaniu fizycznym. Dlatego obserwując oddech i doznania bezpośrednio obserwujemy też mentalne zakłócenie. Zamiast uciekać od problemu, stajemy twarzą w twarz z rzeczywistością taką, jaką ona jest. Widzimy wtedy, że zakłócenie traci moc. Nie jest już tak obezwładniające, jak bywało w przeszłości. Jeśli będziemy wytrwali, w końcu całkiem zaniknie i pozostawi nas spokojnych i szczęśliwych.
W ten sposób technika samoobserwacji ukazuje nam rzeczywistość w obu aspektach: wewnętrznym i zewnętrznym. Wcześniej kierowaliśmy nasze szeroko otwarte oczy tylko na zewnątrz, pomijając prawdę wewnętrzną. Powodów nieszczęść zawsze szukaliśmy na zewnątrz. Zawsze winiliśmy rzeczywistość zewnętrzną i próbowaliśmy ją zmienić. Nic nie wiedząc o wewnętrznej rzeczywistości nie rozumieliśmy, że przyczyna cierpienia leży wewnątrz nas, a jej źródło leży w naszych ślepych reakcjach.
Teraz możemy się nauczyć widzieć drugą stronę monety. Możemy być świadomi oddechu i tego, co się dzieje wewnątrz nas. Cokolwiek to jest, oddech czy doznanie, uczymy się je obserwować nie tracąc równowagi umysłu. Przestajemy ślepo reagować, pomnażać nasze cierpienia. Zamiast tego, pozwalamy zakłóceniu pojawić się i zniknąć.
Im więcej praktykujemy tę technikę, tym szybciej potrafimy uwalniać się od negatywnych uczuć. Stopniowo umysł pozbywa się zakłóceń i zanieczyszczeń. Staje się czysty. Czysty umysł jest zawsze pełen miłości – bezinteresownej miłości do innych; pełen współczucia dla niepowodzeń i cierpień innych osób; pełen radości z powodu ich sukcesów i szczęścia; pełen harmonii, równowagi i spokoju w obliczu każdej sytuacji.
Kiedy ktoś osiąga ten etap, wtedy całe jego życie zaczyna się zmieniać. Taka osoba nie jest już w stanie powiedzieć lub uczynić czegoś, co zakłóciłoby spokój i szczęście innych. Jej zrównoważony umysł nie tylko sam doświadcza spokoju, ale pomaga też innym osiągnąć spokój. Osoba taka roztacza wokół siebie atmosferę harmonii i pokoju, która wpływa na innych i zaczyna się im udzielać.
Ucząc się jak zachować spokój i równowagę umysłu w obliczu wszystkiego, czego doświadczamy wewnątrz, rozwijamy w sobie również umiejętność dystansowania się do zewnętrznych wydarzeń. Dystans ten nie jest jednak ani ucieczką ani obojętnością wobec problemów świata. Osoba medytująca Vipassanę staje się bardziej wrażliwa na cierpienia innych i robi, co w jej mocy, aby ulżyć tym cierpieniom w każdy możliwy sposób – bez wzburzenia i zdenerwowania, za to z umysłem pełnym miłości, współczucia, harmonii i spokoju. Uczy się szlachetnej, altruistycznej neutralności – tak, aby będąc aktywnie zaangażowanym w pomoc innym jednocześnie zachowywać spokój i równowagę umysłu. W ten sposób pracuje dla szczęścia i spokoju innych pozostając pełnym spokoju i szczęścia człowiekiem.
Tego właśnie uczył Budda: sztuki życia. Nigdy nie założył ani nie nauczał żadnej religii, żadnego “-izmu”. Nigdy nie dawał swoim zwolennikom żadnych instrukcji do praktykowania ceremonii i rytuałów, do celebrowania pustych formalności. Zamiast tego uczył jak obserwować naturę taką, jaką ona jest, poprzez obserwację rzeczywistości wewnętrznej. Z powodu ignorancji, niewiedzy stale reagujemy na świat w sposób szkodliwy dla nas i dla innych. Ale kiedy pojawia się mądrość – mądrość obserwacji rzeczywistości takiej, jaką ona jest – uwalniamy się od nawykowego reagowania. Kiedy przestajemy reagować ślepo, jesteśmy zdolni do rzeczywistego działania, którego podstawą jest zrównoważony, spokojny umysł. Umysł, który widzi i rozumie prawdę. Tego typu działanie może być tylko pozytywne, twórcze, pomocne nam samym oraz innym wokół.
A zatem to, czego potrzebujemy, to “poznać samego siebie” – rada, którą dawali wszyscy mędrcy. Trzeba poznać siebie nie tylko na poziomie intelektualnym, poziomie idei i teorii na swój temat. Nie oznacza to też poznania na poziomie emocjonalnym, uczuciowym, na poziomie ślepej akceptacji tego, co się przeczytało lub usłyszało. Taka wiedza nie wystarcza. Trzeba poznać rzeczywistość na faktycznym, autentycznym poziomie. Trzeba bezpośrednio, osobiście doświadczyć rzeczywistości tego mentalno-fizycznego fenomenu. Tylko to pomoże nam uwolnić się od zanieczyszczeń, od cierpienia.
Bezpośrednie doświadczanie rzeczywistości siebie samego, owa technika samoobserwacji to właśnie medytacja Vipassana. W języku, którym mówiono w Indiach w czasach Buddy, passana oznacza: patrzeć, widzieć otwartymi oczami, w zwykły sposób; ale Vipassana oznacza widzieć rzeczy takie, jakimi są naprawdę, a nie takie, jakimi wydają się być. Powierzchniowa prawda musi być spenetrowana i zgłębiona, tak abyśmy mogli dotrzeć do ostatecznej prawdy o całej strukturze mentalnej i fizycznej. Kiedy doświadczamy tego typu prawdy, uczymy się, jak nie reagować ślepo, jak przestać stwarzać zakłócenia i zanieczyszczenia – wówczas naturalną koleją rzeczy stare zanieczyszczenia również znikną. Uwalniamy się wtedy od wszelkich cierpień i doświadczamy szczęścia.
Nauka na kursie medytacji obejmuje trzy elementy. Po pierwsze należy powstrzymać się od wszelkiego działania, mówienia bądź zachowania, które zakłóca spokój i harmonię innych. Nie można pracować nad uwolnieniem się od zanieczyszczeń umysłu, jeśli w tym samym czasie postępujemy w sposób, który te zanieczyszczenia pomnaża. Dlatego przestrzeganie zasad postępowania moralnego jest pierwszym niezbędnym elementem praktyki. Zobowiązujemy się nie zabijać, nie kraść, powstrzymać się od niewłaściwych zachowań seksualnych, nie kłamać i nie używać środków odurzających. Wstrzymując się od takich działań, pozwalamy umysłowi uspokoić się.
Następny element to nauka panowania nad rozkojarzonym umysłem poprzez ćwiczenie skupiania go tylko na jednym zjawisku: na oddechu. Próbujemy utrzymać uwagę skoncentrowaną na oddychaniu tak długo, jak to jest możliwe. Nie chodzi tu o robienie ćwiczeń oddechowych. Zadanie nie polega na regulowaniu oddechu. Polega na obserwowaniu naturalnego oddechu takim, jakim on jest – naturalnie pojawiający się wdech, naturalnie pojawiający się wydech. W ten sposób jeszcze bardziej uspokajamy umysł, tak, aby nie ulegał gwałtownym, negatywnym emocjom. Koncentrowanie umysłu sprawia, że staje się on wyostrzony i nabiera zdolności do penetracji, uczy się jak dokonywać wglądu.
Te dwa pierwsze elementy: postępowanie moralne oraz kontrolowanie umysłu są bardzo potrzebne i korzystne same w sobie, ale doprowadzą do auto-represji, o ile nie wprowadzimy trzeciego elementu: oczyszczenia umysłu z zakłóceń poprzez rozwijanie wglądu w naszą własną naturę. To jest Vipassana: doświadczanie rzeczywistości samego siebie poprzez systematyczną i pełną spokoju obserwację wiecznie zmieniającego się fenomenu umysł-materia, przejawiającego się na poziomie doznań fizycznych w ciele. Jest to kulminacja nauk Buddy: samooczyszczenie dzięki samoobserwacji.
Praktyka jest dostępna dla wszystkich. Wszyscy cierpimy. Jest to uniwersalna choroba, która wymaga uniwersalnego leku – a nie leku dostępnego wyłącznie dla wyznawców jednej religii, czy jednego odłamu religijnego. Jeśli ktoś cierpi z powodu gniewu, to nie jest to gniew buddyjski, hinduski, czy chrześcijański. Gniew to gniew. Ogarniające nas z tego powodu wzburzenie, nie jest wzburzeniem chrześcijańskim, hinduskim czy buddyjskim. Choroba dotyczy wszystkich, dlatego lekarstwo też musi być uniwersalne.
Vipassana jest takim lekarstwem. Nikt przecież nie sprzeciwi się zasadom życia, wymagającym poszanowania spokoju i harmonii innych. Nikt nie sprzeciwi się rozwijaniu umiejętności panowania nad umysłem. Nikt nie sprzeciwi się rozwijaniu wglądu we własną rzeczywistość, dzięki czemu możliwe staje się uwolnienie umysłu od negatywnych uczuć. Vipassana jest uniwersalną ścieżką.
Obserwowanie rzeczywistości takiej, jaką ona jest, poprzez obserwację prawdy wewnątrz jest poznawaniem siebie na rzeczywistym, doświadczalnym poziomie. W miarę praktykowania uwalniamy się od zanieczyszczeń i cierpień. Od prawdy zewnętrznej, powierzchniowej, łatwo dostępnej przechodzimy w głąb i poprzez penetrację dochodzimy do ostatecznej prawdy o umyśle i materii. Następnie wykraczamy poza ten poziom i doświadczamy prawdy, która istnieje poza umysłem i materią, poza czasem i przestrzenią, poza uwarunkowanym obszarem względności. Prawdy całkowitego wyzwolenia od wszelkich zakłóceń, zanieczyszczeń, od wszelkiego cierpienia. Jest ona końcowym celem każdego z nas i nie jest istotne, jakie jej damy imię, jak nazwiemy tę absolutną prawdę.
Więcej:
http://www.dhamma.org/
http://www.pl.dhamma.org/