|
Autor
|
Wiadomość |
Prrivan
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:43, 13 Lut '09
Temat postu: Życie po Apokalipsie |
|
|
Znalezione na onecie.
Ciekawe skąd nagły run na takie tematy w mainstreamie?
http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11127,1530321,1,czasopisma.html
Cytat: |
2009-02-02 Tanya Gold
Życie po apokalipsie
Jestem w lesie z wysokim mężczyzną i martwym bażantem. Krew jest wszędzie: na moich butach, rękach, twarzy. Mężczyzna - Leon Durbin – przygotowuje mnie na nadejście apokalipsy.
Co by było, gdybyś się obudził pewnego dnia, a wszyscy byliby martwi? Albo świat taki jaki znamy przestał funkcjonować? Czy potrafiłbyś przeżyć? Czy ja bym potrafiła?
Jestem dziewczyną z miasta. Ledwie potrafię otworzyć paczkę herbatników bez nożyczek. Jednak zdecydowałam się przygotować na Koniec i jestem gotowa podzielić się wiedzą. Oto przewodnik po apokalipsie. Wytnij go i włóż do szuflady. Pewnego dnia możesz go potrzebować.
Tak więc budzisz się i wszyscy są martwi. Wyobraź sobie, że jest jak w ”Survivors”, interpretacji apokalipsy w wykonaniu BBC, w której epidemia unicestwia ludzkość i wszyscy są nieco zirytowani, że pociągi się spóźniają. Można sobie wyobrazić totalną zapaść finansową czy ekologiczną, prowadzącą do upadku struktur społecznych, ale powiedzmy, że chodzi o epidemię. Jak długo mógłbyś pozostać w domu?
Niedługo. Według specjalistów z National Grid zabraknie elektryczności. Podobnie z wodą. Te systemy potrzebują żywych ludzi. Elektryczność zniknie po jednym, dwóch dniach. Zostaniesz w ciemności, nie mogąc nawet umyć twarzy.
Możesz kraść żywność z supermarketów, ale gnijące ciała na podłodze sklepu będą źródłami infekcji. A próbując przesiedzieć zarazę w domu, możesz spłonąć albo utonąć. Po uderzeniu pioruna zaczną się pożary, a jeśli mieszkasz w Londynie, bariera na Tamizie nie będzie działała bez elektryczności i nisko położona część miasta ulegnie zatopieniu.
Dokąd wyruszyć? Zgodnie z apokaliptyczną normą – jak filmie ”28 dni później” czy serialu ”Survivors” – ci, którzy przeżyli powinni siedzieć w wiejskiej rezydencji, jeść pomidory z puszki, wpaść w psychozę i powystrzelać się nawzajem. W żadnym apokaliptycznym scenariuszu filmowym (a widziałam wszystkie), nikt nie próbuje żyć z ziemi. Wolą żywić się okruchami upadłej cywilizacji. To się nie sprawdza. Musisz uprawiać własną żywność.
Ale gdzie? Wybieram Devon. Jest ciepłe, wilgotne i urodzajne, mam stamtąd dobre wspomnienia. Są tam krowy. Oto miejsce, w którym mogę się wyżywić, ale muszę się nauczyć, jak to robić. Ten tok myślenia doprowadził mnie do Durbina i martwego ptaka.
Durbin to rodzaj człowieka, który na wszelki wypadek trzyma w kieszeni drewienka do rozpalania ognia. Jest właścicielem firmy Wildwood Bushcraft, która uczy, jak przeżyć gdy znajdziesz się w dziczy. Durbin prowadzi mnie wśród drzew wskazując różne rodzaje gałęzi i krzaków. Jego zdaniem las jest jak sklep, który dostarczy ci wszystkiego. – Korę wierzby można ugotować, by złagodzić ból głowy - mówi. Cis nadaje się do wyrobu łuków, dąb - do budowy schronienia, a jesion – na rękojeści narzędzi.
Aby być kompetentnym w sztuce przetrwania, musisz mieć ekwipunek: nim opuścisz miasto, zaopatrz się w piłę, dłuto, łopatę, siekierę i nóż myśliwski. Durbin ma je wszystkie.
Docieramy na polankę i Durbin demonstruje, jak rozpalić ogień. Kładzie na ziemi kawałek drewna i umieszcza na nim drewniany palik, ostrym końcem do dołu. Bierze łuk z drewna i sznurka, owija sznurek wokół palika i sprawia, że zaczyna się on bardzo szybko obracać. Tarcie tworzy gorące opiłki. Może od nich zapłonąć suche siano albo kora.
Skąd wziąć wodę? Durbin wie, gdzie jest mały strumyk. – Ostrożnie – mówi. – Musimy przefiltrować wodę przez skarpetkę wypełnioną piaskiem, a potem przegotować.
Gorzej z jedzeniem - jest zima. Jak wyjaśnia Durbin, dwoma głównymi wegetariańskimi posiłkami będą korzeń łopianu i orzechy laskowe. Dają dużo energii. Z łopianu można zrobić chipsy, a z gotowanych, roztartych i wysuszonych orzechów laskowych – rodzaj herbatników. Durbin chwyta za łopatę i zaczyna kopać w poszukiwaniu korzeni łopianu. Znajduje trochę, ale są zgniłe. – Zima - zauważa.
Teatralnym gestem wyciągam z torby bażanta. Poprzedni dzień spędziłam negocjując z ”Guardianem” moralne i prawne implikacje zamordowania królika na potrzeby artykułu. Ostatecznie poszłam do rzeźnika z Mayfair i kupiłam bażanta za 3,5 funta. Durbin wydaje się być pod wrażeniem. – Musisz mu urwać głowę. Po prostu ją przekręć – mówi.
Zamykam oczy i przekręcam. Odrywa się łatwo. Następnie Durbin dziurawi brzuch bażanta. Wkładam tam dłoń i wyciągam wszystko na zewnątrz. Durbin rozcina serce. – Bardzo pożywne – mówi. Trochę mi niedobrze. Skubię i wkrótce mam stosik zakrwawionych piór - i gołego ptaka. Durbin nabija go na kijek i umieszcza nad ogniem. Upieczony, w smaku przypomina ekskrementy, jednak czuję się dziwnie wzmocniona. Rozszarpanie ptaka było łatwiejsze niż myślałam.
Czuję żądzę krwi. Pytam Durbina, jak łapać zwierzęta w pułapki. Teoretycznie mogłabym je zastrzelić, jednak zastawianie pułapek jest łatwiejsze dla osób leniwych czy niekompetentnych. Wygląda na zdenerwowanego. – To nielegalne - mówi powoli. Jednak nalegam i w końcu opowiada mi o różnych rodzajach pułapek. Mogłabym spróbować wilczego dołu - wykopać w lesie dziurę, umieścić w niej zaostrzone pale i zamaskować. Jest przeznaczony na grubą zwierzynę: jelenie, dziki, rodziców, innych dziennikarzy. Pułapka z opadającą kłodą chwyta drobne zwierzęta. Nadeptują mechanizm spustowy i kawał drewna spada im na głowę.
A co bym jadła nie mogąc zastawiać pułapek? – Owady. Robaki - mówi radośnie Durbin. – Robak ma 40 kalorii, to odpowiednik dwóch czekoladowych kuleczek Maltesers. Albo ślimaki. Jednak przed zjedzeniem trzeba poddać ślimaka trzydniowej kwarantannie. Mógł jeść trujące rośliny i trzeba poczekać, aż je wydali.
Teraz survivalowe schronienie. Durbin opiera kłody o pień i przykrywa trzydziestocentymetrową warstwą liści, paproci i błota. – Wodoodporne – mówi. Wchodzę do środka. Dziura dobra dla trolla. Ale mamy cztery filary survivalu: jedzenie, wodę, ogień i schronienie.
Następnego dnia idę praktykować do Pullabrook Wood w Devon. To uroczy las. Pełno szczęśliwych spacerowiczów i labradorów. Ale nie wiedzie mi się z rozpalaniem ognia. Znajduję strumyk, jednak Durbin mówi, że woda jest trująca, nawet jeśli ją filtrować przez skarpetkę. – Zanieczyściły ją owcze odchody – wyjaśnia.
Pierwsze schronienie, jakie buduję, jest za małe, by wejść do środka. Drugie się zapada. Porzucam sztukę przetrwania. Spróbuję na farmie. Kobieta nie może się żywić tylko robakami.
Kilka dni później stoję wewnątrz okrągłej chaty z epoki żelaza w Butser Ancient Farm w Hampshire. To projekt odtwarzający życie w epoce żelaza. Chata jest wielka, okrągła i ciemna.
Steve Dyer jest kierownikiem archeologicznym. - Taką chatę łatwo zbudować - mówi. Potrzeba 27 dużych i 60 małych dębów, 100 leszczyn, 100 jesionów, słomy na strzechę oraz zwierzęcej sierści, gliny, obornika, ziemi i wody na ściany.
Potrzebne są też zwierzęta. Dyer prowadzi mnie do chlewu z dwiema bezimiennymi świniami. Jak mówi, by udomowić zwierzęta trzeba je po prostu trzymać na coraz mniejszej przestrzeni. Zapewnij im jedzenie, wodę i uwagę - a będą posłuszne. Później możesz je zjeść, a skórę wygarbować. - Ale strzeż się owiec – mówi. - Znam faceta zwanego Si. Rozbrykany baran złamał mu nos.
Telefonuję do psycholog Cecelii De Felice. Czy oszaleję w moim nowym jednoosobowym świecie, zwłaszcza w obliczu zadań takich jak zrąbanie 27 wielkich dębów? – Będziesz w stanie traumy - przyznaje. – Staniesz się samotna i wpadniesz w paranoję. Może doznasz załamania. – A jeśli spotkam innych ocalałych? – Bądź ostrożna – doradza. – Oni też będą samotni i ze skłonnością do paranoi. W grupie jesteście silniejsi, ale nie wiesz, czy ci pomogą, czy tylko ukradną twoje zasoby. Nikomu nie ufaj.
Jestem pewna, że nie umrę z głodu. Ale o dreszcze przyprawiają mnie elektrownie jądrowe. Profesor Alan Weisman napisał książkę ”The World Without Us”, która opisuje, co jego zdaniem zdarzyłoby się na Ziemi gdybyśmy wszyscy zniknęli. Dzwonię do niego. Mówi, że mam rację martwiąc się. Większość elektrowni jądrowych jest chłodzona wodą. Woda powinna krążyć w reaktorach – inaczej eksplodują. Gdyby nie było ludzi do obsługi, elektrownia wyłączyłaby się automatycznie, a woda byłaby chłodzona dzięki paliwu dieslowskiemu – mniej więcej przez tydzień. Później ciepło z reaktora odparowałoby wodę i odsłoniło rdzeń, który stopiłby się albo spowodował radioaktywny pożar. Co więc by pan zrobił, profesorze Weisman? – Prawdopodobnie udałbym się do Kanady. Tam jest niewiele elektrowni atomowych – mówi.
Zatem Wielka Brytania prawdopodobnie stanie się skażonym nuklearnie nieużytkiem. Uważam, czytelniku, że powinieneś zacząć budować statek żaglowy, który zabierze cię do Kanady. Nim opuścisz miasto, powinieneś ukraść z biblioteki półkę poświęconą budowie i utrzymaniu łodzi. Kanada może być jedyną nadzieją na ocalenie. Gdy nastąpi Koniec, nie wystarczy być bohaterem ”Survivors”. Musisz być także cholernym Noe.
Przydatne umiejętności
Chleb
Oczyść ziemię, zrób bruzdy, weź ziarna dziko rosnącej pszenicy, wysiej co 20 centymetrów i przykryj ziemią. Upewnij się, że ptaki nie wyjadają ziarna. Otocz poletko żywopłotem i wyrwij chwasty. Gdy ziarno dojrzeje, wymłóć je kijem i zmiel rozcierając między dużymi kamieniami. Zmieszaj mąkę z wodą, by uzyskać ciasto. Piecz na patelni. Rezultat? Pełnoziarnisty podpłomyk!
Produkty sanitarne i papier toaletowy
Znajdź trochę mchu torfowca i użyj go. Jest bardzo gąbczasty i zawiera jod, ma więc pewne właściwości antyseptyczne.
Jak jeść ślimaki
Zawsze poddawaj ślimaki kwarantannie. Umieść ślimaka w miejscu, gdzie nie ma nic do jedzenia. Odczekaj trzy dni i go zjedz.
Jak oczyszczać wodę
Nabierz możliwie najczystszej wody, najlepiej ze źródła, z możliwie najmniejszą ilością osadu, unikaj zanieczyszczeń chemicznych. Przefiltruj przez skarpetkę napełnioną piaskiem. Wysterylizuj wodę, doprowadzając ją na parę sekund do wrzenia.
Jak upiec rybę w glinie
Owiń rybę w duże liście, wiążąc paczkę łodygą pokrzywy. Nakop gliny. Po zmieszaniu z wodą, pokryj rybę centymetrową warstwą gliny, nie pozostawiając szczelin. Wygrzeb płytki dołek pośrodku ognia i połóż tam rybę. Przykryj żarem. Po godzinie wyciągnij rybę i rozbij skorupę. Powinna być idealnie upieczona.
Jak obedrzeć krowę ze skóry
Możesz zabić krowę, dusząc ją, choć nie spotkałam nikogo, kto by to zrobił. Możesz też jej poderżnąć gardło albo dźgnąć w serce. Rozetnij krowie brzuch od pachwiny aż do gardła. Usuń narządy wewnętrzne. Powieś krowę za kopyta na kilka dni, by wypłynęła z niej krew. Krowy są ciężkie - nie próbuj robić tego samemu. Aby zdjąć skórę wprowadź nóż lub ostry kamień pomiędzy skórę a mięso. Gdy uda ci się wprowadzić narzędzie pod skórę, możesz po prostu obrać z niej krowę.
Jak ustrzelić z łuku jelenia
Jelenie są wrażliwe na zapach człowieka i hałas. Przedzierając się przez las z łukiem, nigdy na nie nie trafisz. Zorientuj się, gdzie bywają jelenie - często chodzą tą samą drogą. Zamaskuj swój zapach, bądź cicho i nie ruszaj się. Gdy zobaczysz jelenia, strzelaj z odległości 20 metrów. Idealny strzał jest zabójczy, na przykład w płuco. Gdy trafisz w zad, ucieknie i nie dostaniesz obiadu.
|
Jeszcze ten podtytuł:"Gdy wszyscy będą martwi..."
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ICRF
Dołączył: 13 Maj 2008 Posty: 125
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:45, 13 Lut '09
Temat postu: |
|
|
lada dzień na ekrany wejdzie film "Droga" (The road, http://www.imdb.com/title/tt0898367/) na podstawie książki Mccarthego.
kto czytał ten wie - mega dołujace. jedna z lepszych ksiązek jakie czytałem w życiu.
myśle, że czeka nas wysyp apokaliptycznej tematyki.
_________________ Thread killer
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
forrest_
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:43, 13 Lut '09
Temat postu: |
|
|
Tia a do 2012 przecież bardzo daleko.
W 2009 obejrzymy:
2012 (2009)
Wpomniany The Road (2009)
The Illuminati: Out of Chaos Comes Order (2009)
Angels & Demons (2009)
2012: The War for Souls (2010)
_________________ 13:13 13.09.1979 Caulbearer
Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kefir
Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 72
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:25, 14 Lut '09
Temat postu: |
|
|
Dlaczego Kanada? A skandynawia odpada bo co za blisko?
_________________ ***Starość we wszystko wierzy. Wiek średni we wszystko wątpi. Młodość wszystko wie***
Oscar Wilde
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20449
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|