za:
http://www.pardon.pl/artykul/7761/_/5#komentarz_1680687
Daniel Nogal | Wtorek [10.02.2009, 23:46]
Pakistańska tajemnica: to Polacy porwali inżyniera?
Pakistan | Talibowie | Porwanie | WSI | ABW
(fot. wrzuta)
Sprawa porwanego przez talibów geologa doczekała się - tragicznego niestety - końca. Wydawałoby się, że przyszedł czas, by wyjaśnić wszystko, co jest do wyjaśnienia. Nic bardziej mylnego.
Hipotezę o tym, że w uprowadzeniu polskiego inżyniera brali udział nasi rodacy (bądź też osoby, które długo mieszkały w Polsce), można było wysnuć od razu po zapoznaniu się z pierwszym nagraniem upublicznionym przez porywaczy.
A właściwie na podstawie jednej tylko informacji: porwany Polak zaapelował do rodaków w ojczystym języku.
Nigdy by mu na to pozwolili, gdyby nie mieli kontroli nad tym, co właśnie opowiada. Mógł przecież - udając, że posłusznie przekazuje wiadomość od talibów - zdradzić, gdzie jest przetrzymywany, opowiedzieć o porywaczach.
I z pewnością postąpiłby tak, zamiast wystosować ten nieskładny apel:
Mówił, przyznajmy, dziwnie - uwzględniając nawet dramatyczne okoliczności w jakich się znalazł. Z pewnością nie wygląda to na czytanie wcześniej przygotowanej przemowy:
Teraz jestem w rękachGlukozamina+ChondroitynaNiezbędne dla układu mięśniowo-szki eletowego! 60 tabletek już za 55zł!www.sklep.ginseng.com.pl talibanów, pakistańskich talibanów. Jestem między nimi, czuję się tutaj dobrze, traktują mnie dobrze.
Wyrażał się w taki sposób, jak gdyby wcale nie wiedział, co ma właściwie powiedzieć. I albo w stresie wymyślał na bieżąco - albo też ktoś mu podpowiadał:
Yyy, oni są, jakby, zagrożeni, chcą być również wolni. I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie oglądają i słuchają Polaków, żeby wywrzeć nacisk na ich rząd, aby ich uwolnili.
Potwierdzenie podejrzenia, że osoba znająca polski język służyła za suflera, pojawiło się szybko. Dziennikarze RMF FM zajęli się sprawą analizyZAKŁADY SPORTOWEPostawcie online na sport a zyskacie bonus 100% wpłaty!www.Jetbull.com nagrania, przeprowadzanej przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego:
Podczas analizyPisanie PracPrace magisterskie, licencjackie Fachowa pomocwww.pisanie.com.pl nagrania przy pomocy specjalistycznej aparatury w tle miały pojawiać się podpowiedzi po polsku, kierowane przez jednego lub kilku porywaczy.
Roman Osica, funkcjonariusz ABW, deklarował wówczas z optymizmem:
Fakt udziału polskojęzycznych osób w porwaniu może pomóc w bezpośrednim dotarciu do ludzi odpowiedzialnych za porwanie.
No właśnie, zapowiadało się na znaczący postęp w sprawie. Trwająca jeszcze analiza miała ułatwić rychłe odnalezienie i uwolnienie Polaka. Nagle jednak wszystko ucichło. Jakby nigdy nie było żadnych badań, ani żadnych polskojęzycznych suflerów.
Ba! Więcej nawet: w ogóle zaprzestano opowiadania o losie porwanego inżyniera. Poza jednym krótkim wspomnieniem o liście, który geolog wysłał w październiku. Trafił do prokuratury - również do analizyWrocław dba o zdrowie!Analiza pierwiastkowa włosów. Zamów już dziś!www.biomol.pl/Wrocław. I dalej cisza.
Listopad, grudzień, styczeń - Polak wciąż znajdował się w rękach talibów (i ich polskich wspólników?), zdawało się jednak, że już nikogo to nie interesuje. Aż do lutego nie dowiedzieliśmy się niczego nowego.
Dlaczego?
Można oczywiście tłumaczyć to w ten sposób: milczenie o tropie z udziałem Polaków (i w ogóle o całej sprawie) było na rękę polskim służbom, pracującym właśnie nad uwolnieniem porwanego.
Teraz jednak jest już, niestety, po wszystkim. Najwyższy więc czas, by przedstawiciele państwa wyjaśnili obywatelom, jak to było. I co? I nic.
Wszyscy obrzucają się błotem, co i rusz jeden polityk zakrzyknie o drugim, że ów "ma krew na rękach!", ale nie robi się ani odrobinę jaśniej. Gorzej nawet, wciąż pojawiają się sprzeczne informacje. Mówiący jak zawsze dużo minister Andrzej Czuma oświadcza, że nazwiska porywaczy są znane. Czemu zaraz zaprzeczają prokuratorzy z Krakowa, którzy od października prowadzą śledztwo w sprawie porwania.
Zaczynają się więc rodzić spiskowe teorie, w których - jak przystało na państwo ufundowane na specyficznym partnerstwie prywatno-państwowym (mafia-służby) - nieodmiennie pojawiają agenci. Znów mówi się o WSI i ich konflikcie z nowymi służbami, który mógł przenieść się daleko od naszych granic.
Swoją drogą - teza, że porwany był w jakiś sposób związany z wywiadem, mogłaby być całkiem niezłym wyjaśnieniem tej dziwnej zasłony milczenia, jaka opadła w październiku. Po informacji (z ABW) o polskich głosach w analizie.
Dowiemy się kiedyś, jak to było naprawdę?