Czy słyszeliście kiedyś o Balsamie Kapucyńskim?
Jeśli nie to być może czas się z nim zaznajomić gdyż z autopsji znam ten ciemny,wątpliwego smaku płyn który jednak okazuje się być najskuteczniejszym-i co najważniejsze w pełni naturalnym-środkiem wzmacniająco-odkażającym jaki znam.
Używam balsamu profilaktycznie od 10 lat i przez ten czas praktycznie ani razu nie byłem przeziębiony,nie miałem gorączki,a kiedy raz przydarzyło mi się oparzenie II stopnia,po zastosowaniu specyfiku gojenie przebiegło całkowicie bez problemu i nie pozostała nawet najmniejsza blizna.
Balsam jest dostępny w dobrych sklepach zielarskich,ale wszystkim odważnym do poziomu ateisty włącznie polecam kupowanie bezpośrednio lub wysyłkowo w klasztorach o.Kapucynów,choćby z prostego powodu że biorą połowę mniej kasy niż sklepy i oferują różne rozmiary butelek,do 2 litrowych włącznie.
Skład balsamu to:
alona, kłącze rzewienia, ekstrakt kory kruszyny, propolis, miód, korzeń arcydzięgła, zestaw żywic balsamicznych, naturalne dodatki smakowe, naturalne dodatki zapachowe, spirytus rektyfikowany, woda. Zawartość etanolu: max. 60 % (v/v).
A strona z pełnym opisem to
http://www.balsamkapucynski.pl/
Naprawdę polecam,to jedna z niewielu rzeczy za które można być wdzięcznym facetom w czerni