W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Tysiące demonstrujących w Rosji   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
5 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 1609
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lara




Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 1108
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:43, 01 Lut '09   Temat postu: Tysiące demonstrujących w Rosji Odpowiedz z cytatem

W Rosji tysiące ludzi demonstrowało w rożnych częściach kraju, jak Władywostok , Moskwa i St.Petersburg, przeciwko polityce ekonomicznej Putina. Największe demonstracje były we Władywostoku. Demonstracje zostały zorganizowane przez komunistyczną Nacjonalną Bolszewicką Partię i przez mistrza szachów Kasparova.

www.news.bbc.co.uk/2/hi/europe/7862370.stm
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porfirij




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 507
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:28, 01 Lut '09   Temat postu: Re: Tysiące demonstrujących w Rosji Odpowiedz z cytatem

Lara napisał:
W Rosji tysiące ludzi demonstrowało w rożnych częściach kraju, jak Władywostok , Moskwa i St.Petersburg, przeciwko polityce ekonomicznej Putina. Największe demonstracje były we Władywostoku. Demonstracje zostały zorganizowane przez komunistyczną Nacjonalną Bolszewicką Partię i przez mistrza szachów Kasparova.

www.news.bbc.co.uk/2/hi/europe/7862370.stm


link nie działa i nie tysiące a 900 osób. poniżej zdjęcia z tej żydokomunistycznej manifestacji
http://basmanov.livejournal.com/361792.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lara




Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 1108
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:35, 01 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To nie moja wina że nie działa. Wejdź sobie na stronę BBC i zobacz. Wyraźnie piszą tysiące. Również media włoskie piszą że tysiące. Jest też wideo. I naprawdę robi się niedobrze od tego nieustannego używania przez was terminu żydokomuniści. To są ludzie po prostu niezadowoleni. Czy tak trudno to zrozumieć? To we Wladywostoku mogło manifestowac 900 osób. Ale były też manifestacje w Moskwie i innych miejscach.

I jeszcze do wrogów żydokomunistów.

Po czyjej stronie mają stać biedni głodni ludzie? Po stronie wyzyskujących kapitalistów?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lara




Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 1108
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:07, 01 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziwię się tej poprawności myślowej niektórych Polaków. W komuniźmie słuszne było organizowanie strajków, demolowanie sklepów i rozbijanie szyb wystawowych jak to miało miejsce podczas słynnych rozruchów w Radomiu w latach 70-tych. Ale w kapitaliźmie już nie. Bo zaraz się przyczepia etykietkę komunisty. U nas nie ma opozycji, więc nawet jeśli będzie źle, rządzący bedą rozgłaszać propagandę że nie jest wcale tak źle. A Polacy uwierzą. Bo 20 lat prania mózgów zrobiło swoje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
porfirij




Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 507
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:29, 01 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

droga laro. kasparow jest żydem? jest. wspólnie z komunistami organizował tą manifestację? tak. więc o co chodzi?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lara




Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 1108
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:42, 01 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No i co z tego? Żydzi w Rosji są pełnoprawnymi obywatelami, a przede wszystkim ludźmi i mają prawo manifestować. Poza tym NBP to narodowcy, którzy na biedzie chcą zrobić kapitał polityczny.
www.fuzjakultur.wordpress.com/2007/07/11/policja-myśli-czuwa
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:43, 01 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O to że nie ma znaczenia czy Kasparow jest Murzynem, muzułmaninem, homoseksualistą czy też zwolennikiem szydełkowania. Tu chodzi o powody dla których ludzie manifestują.

http://wolnemedia.net/?p=12768
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Malinoski




Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 86
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:01, 01 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W kwestii żydokomuny i nacjonałbolszewików, wywiad tam poniżej z Zacharem Prilepinem, jednym z ideolo liderów NB. Jest tam o Limonowie, kwestii syjońskiej, i kwestii polskiej. Wywiad jest dość świeży, zapraszam.
A, Zachar jest autorem kilku powieści. Jedna z nich pt. Sańkja pokazała się w zeszłym roku w polskim przekładzie, Czarne ją wydało.
Ten wywiad pokaże się w najnowszym numerze miesięcznika Lampa

JA JESTEM ROSJANINEM

Zachar przyjechał do Lublina, za półtorej godziny ma spotkanie z czytelnikami, siedzimy przy stole, posilamy się, popijamy.
ZP. Jest chleb?
KM. Jasne. Soli?
ZP. Nie, jest w porządku.
PG. Zaczynamy to, hm, interwiu.
KM. Jak to się stało, że na czele nazboli stanęły tak różniące się osoby- Limonow (Eduard, pisarz), Letow (Jegor, wokal Grażdanskoj Abarony) i Dugin (Aleksander, historyk, teoretyk geopolityki), co w tym towarzystwie robił Dugin?
ZP. Dugin był wtedy w centrum radykalnej politycznej działalności, zaczynał, wspólnie z Barkaszowem, w kręgach skrajnych nacjonalistów ze stowarzyszenia Pamiat'. Zbliżenie z Limonowem nie było niczym niespodziewanym. Naprawdę niezła ta wasza wódka.
KM. Hm, tak znikąd pojawiło mi się pytanie, czemu zginął w tamtej katastrofie generał Liebied' ?
ZP. On był już człowiekiem w Rosji zapomnianym, nikogo nie interesował, stracił autorytet. Rosja przeszła marsz do władzy sporej grupy generałów, Ruckoj, Gromow, Liebied', bywali gubernatorami, uczestniczyli w kampaniach prezydenckich, ale okazali się bardzo słabymi zarządcami, nie zdobyli poważania.
KM. A jakie są twoje polityczne poglądy, nacjonalbolszewizm to nadal twoje credo?
ZP. Tak, oczywiście tak.
KM. Nazbole są w opozycji do władzy Putina, czy związki Limonowa z Bieriezowskim z tego wzięły początek?
ZP. Bieriezowski zawsze dużo mówi o wspieraniu opozycji, ale nie idą za tym konkrety.
KM. A teraz, w Rosji jest dobry gospodarz- Putin, postawił ją na nogi, czy jako szczery patriota masz coś przeciw niemu?
ZP. Myślę że to co mówisz to wielki mit, Putin nie jest dobrym gospodarzem, prawie nic nie zrobił dla armii, niewiele dla gospodarki. Teraz kiedy w Rosji zaczyna się kryzys ogół zaczyna rozumieć, że całe te osiem lat jego rządów to stracony czas. Mieliśmy farta z gwałtownym wzrostem cen ropy, dzięki temu moglibyśmy zrobić rzeczywiście ogromny skok, zreorganizować przemysł, rolnictwo, wzmocnić armię itd. Ale nic takiego się nie stało. Znam od środka wojsko, orientuję się w kwestiach rolnictwa, wszystkie te pieniądze z nafty tajemniczo się rozpłynęły. Putin roztacza wokół siebie aurę odnowiciela, tego kto podniósł Rosję z kolan. Mówią, że za Jelcyna wszystko się rozpadło, a za Putina rozpoczął się rozkwit, trzeba zrozumieć, że cała różnica polega na skoku cen ropy, ale te ogromne środki zostały głupio roztrwonione.
KM. A czy druga wojna czeczeńska i wojna z Gruzją nie pokazały że potrafi dobrze dowodzić?
ZP. Daj spokój, Czeczenia, Inguszetia i Dagestan to nadal bardzo niebezpieczny rejon, a Gruzja, cóż, z tą swoją niezdarną armią i wariatem Saakaszwilim, nie była poważnym przeciwnikiem. W walce z nimi mieliśmy poważny atut, po naszej stronie biła się czeczeńska brygada Wschód, a Czeczeńcy bić się potrafią.
KM. Wiem co mi odpowiesz, ale... Zaczyna działać satelitarny system nawigacji GLONASS, nowoczesne typy uzbrojenia wchodzą do seryjnej produkcji, ot, helikopter Akuła, wielogłowicowe rakiety balistyczne Buława, Siniewa, taktyczne Iskandery, u Amerykanów tego przecież nie kupiliście.
ZP. Bardzo powoli wchodzą na uzbrojenie, więcej gadania niż konkretów. Dysponujemy najwyżej dziesiątą częścią amerykańskiego potencjału militarnego. Trzeba dostrzegać proporcje. Z taką Gruzją sobie poradziliśmy. Czeczenia była za to mocnym przeciwnikiem, i dziesięć lat byliśmy tam uwikłani. Zdrowia!
KM. Zdrowia! No to jakim sposobem stworzyć eurazjatyckie imperium o którym marzył Dugin?
ZP. Nie będę odopwiadał za Dugina, nie wiem o czym marzył. Mnie zadowala wewnętrzne terytorium Rosji. Żeby je ochronić, zacząć należy rzecz jasna nie od kwestii wojskowych ale politycznych. Od stworzenia jakiejś nowej ideologii przyszłości, jakiejś nowej koncepcji związków między władzą a narodem. W Rosji nie ma systemu stałych współrzędnych, nikt tu nie wie po co żyje, co będzie jutro, co to jest władza, czemu powinien jej wierzyć. W tym sensie w Rosji panuje chaos. Cóż armia, w najbliższej dziesięciolatce Chińczycy nas nie napadną. Atomowa równowaga strachu.
KM. Mówisz chaos, w latach trzydziestych też mówili że w Rosji chaos, nieporządek, a potem była wojna i Berlin.
ZP. Nie, wtedy była żywa ideologia której wierzyła większość społeczeństwa. Duchowa mobilizacja, wielkie budowy, tempo rozwoju gospodarki było imponujące. Nie podejrzewasz chyba że jestem stalinistą, ale to są fakty.
KM. Czuję że tęsknisz za tego rodzaju ideologią, co zjednoczy społeczeństwo wskazując wspólny cel. Gdzie szukałbyś jej źródła?
ZP. Nie ma takiej gotowej idei. Nie jestem filozofem, ekonomistą, ani socjologiem. Jeden człowiek jej nie zmontuje. Może się pojawić w wyniku interakcji bardzo różnych sił politycznych. Trzeba stworzyć nowy parlament, nowe pole dla politycznego manewru. Zlikwidować polityczny monopol Putina i Miedwiediewa, dwugłowego prezydenta.
KM. Jesteś demokratą?!
ZP. Lubię wolność, cenię ją, jest mi niezbędna jako dziennikarzowi, pisarzowi, człowiekowi. Nie, nie jestem demokratą, powiedzmy, ha- demokratą antyliberalnym. Uważam że narody mają prawo wpływać na losy swoich krajów. Dlatego nienawidzę liberalizmu, socjaldarwinizmu, nienawidzę mitu o ekonomii rynkowej.
KM. Paweł nie pijesz? Paweł za alkoholem nie przepada. Za to nasz naczelnik Paweł Wąsowicz, z alko za pan brat. Każde spotkanie zaczyna się trataratara, pyk, pyk, taa taa raa.
ZP. Ja piję każdego dnia już od czterech lat, ale to trzeba już ukrócić.
KM. Najważniejsze żeby nie stracić przytomności.
ZP. Miałem tak czasem, że przychodziłem do telewizji zupełnie pijany. Zadawali mi pytania, od razu je zapominałem ale zaczynałem mówić, to był kompletny koszmar. Absurd.
KM. Kiedyś mój kolega nagrał mi Grażdanską Abaronę z Janką na wokalu, według mnie Letow przy niej wypada blado.
ZP. Cóż, słuchałem raczej innej muzyki. Griebienszczikowa, Akwarium,
PG. Chciałem zapytać przy okazji o piosenki z Czeczenii.
ZP. W Czeczenii słuchaliśmy kiepskiej muzyki. Takie samoróbki pod gitarę które robili żołnierze, OMONowcy, SPECNAZowcy. I co ciekawe, wszystkie te piosenki były takie smutnawe,- posłali nas na wojnę, koledzy, zabiją nas tu wszystkich, itd. A jak kupowaliśmy kasety czeczeńskich bardów, tam było- zabijemy wszystkich Ruskich, śmiało, gońmy ich!
WSZYSCY TRZEJ. Rechoczemy, każdy w swojej tonacji.
ZP. To było bardzo dziwne.
KM. Cóż, Czeczeńcy pokazali...
ZP. Tak, bili się dzielnie. Nasi też nieźle, ale bez ducha, pigułki, strzykaweczki. Pamiętam z Czeczenii niezrozumiałe decyzje dowództwa. Bywało zaganialiśmy czeczeńskie formacje w góry, okrążali, i byliśmy gotowi do ich zbombardowania, a potem telefon z Moskwy, stop, ogłaszają zawieszenie broni. Co dwa, trzy miesiące, zwieszenie broni. A ci, dyslokują oddziały, liżą rany, kupują broń i znowu zaczynają. To był zupełny koszmar.
KM. Tak, sporo dziwnych momentów było w pierwszej i drugiej wojnie czeczeńskiej, te wybuchy w blokach na terenie Rosji, rajd Hattaba na Dagestan, o których mówiono że to prowokacja rosyjskiego wywiadu. Bez obrazy, to samo coraz częściej mówi się o 11 września, że to była wewnętrzna robota...
ZP. Myślę, że coś w tym jest, to znaczy, nie sądzę żeby Putin czy Busch wydali polecenia, ale gdzieś tam na poziomie specsłużb funkcjonowały dziwne kontakty.
PG. A ja chciałbym zapytać jak po studiach filologicznych trafia się do pracy w milicji?
ZP. Po pierwsze, w tradycji rosyjskiej literatury to zupełnie zwykła rzecz, Tołstoj, Lermontow, oni byli na Kaukazie, prowadzili „zaczystki” że wspomę tylko najbardziej sławnych, a było też wielu innych oficerów- literatów.
KM. Wszystkie nadzieje rosyjskiej literatury pchają na kaukaskie praktyki.
ZP. Moja sytuacja była prosta, szukałem pracy, a że podobała mi się broń, pomyślałem, mężczyźnie do twarzy z automatem. Zawsze miałem dobre wyniki w lekkiej atletyce i strzelectwie. Poszedłem więc do SPECNAZu, przeszedłem niezbędne ćwiczenia. Kiedy się tam zgłosiłem trwała już wojna w Czeczenii i wiedziałem gdzie dostanę delegację.
KM. Miałeś już wtedy żonę?
ZP. Nie, żonę miałem kiedy szedłem na drugą wojnę czeczeńską. A wtedy byłem zupełnie sam, byłem pewny, że śmierci nie ma, że nic mi się złego stać nie może, ani przez sekundę nie miałem wątpliwości.
KM. Na jednym zdjęciu z wojny siedzisz z automatem, a spod plecaka wystaje książka, pamiętasz jaka to była?
ZP. Nie pamiętam tego zdjęcia, ale chłopaki zawsze się dziwili, że ciągle z książkami łażę. Miałem tam Nabokova, Czechowa, bywało podchodził do mnie dowódca, brał książkę, potrząsał nią i pokrzykiwał- patrzcie debile, pijaki, ot porządne chłopaczysko, Czechowa czyta!
KM. Zaczytanego żołnierza łatwo trafić, wróg nie uszanuje, że właśnie najciekawszy fragment i przeszkadzać nie godzi się.
ZP. Ha ha, no nie, w czasie pacyfikacji to nie były czytelniane warunki.
PG. A twoje motywacje, nie było w nich patriotyzmu?
ZP. Robiłem to tylko dla siebie, wtedy byłem zupełnie apolityczny.
KM. A co teraz znaczy dla ciebie ojczyzna?
ZP. To się zaczęło kiedy pojawiły się dzieci. Świadomość, że będą żyły w tym kraju, a on koszmarny. Kocham je, są bezbronne. Kiedy byłem sam nie bałem się niczego, było mi wszystko jedno. Nie myślałem serio o patriotyzmie. Wszystkich jadących do Czeczenii poddawano badaniom psychologicznym. Było w ankiecie takie pytanie- po co jedziesz do Czeczenii? Jeden chłopak napisał- spróbować psiego życia. To była najbardziej prawidłowa odpowiedź. Po prostu, sprawdzić się.
PG. Chciałbym zadać pytanie oczywiste, ale może dla czytelnika Lampy interesujące- jak wyglądał zwyczajny dzień służby w Czeczenii?
ZP. Pobudka o 7. 30, no, o 8ej, myjemy się, a potem zazwyczaj albo konwojowanie ładunków, albo „zaczystki”. (najbliższe słowo pacyfikacja, ale inny wydźwięk nieco, czyszczonko byłoby lepsze) Konwojowaliśmy też generalicję albo wyższych oficerów, byliśmy po prostu ochroną osobistą. Albo większe zaczystki, maszerujemy w jakiś rejon gdzie pojawiali się bojownicy, i przeprowadzamy poszukiwania, rewizje w domach itd.
PG. A jakieś szczególnie dramatyczne momenty?
ZP. Były momenty dramatyczne i były śmieszne. Nie wspomniałem jeszcze o rutynowych patrolach. Zwykle od 9ej do 17ej jeździliśmy po Groznym, póki było jasno, wtedy było też jasne, że miasto jest w rękach rosyjskich „federałów”. Po zmroku byli zuchwali. Wieczorem i w nocy nikt po mieście nie jeździł. Wszyscy zamykali się na posterunkach i w koszarach. Kiedyś zdarzyło się, że poborowe pacany, 18to letni nowicjusze, wzięli KAMAZa i pojechali
gdzieś za wódką. Robi się wieczór, potem noc, a oni przepadli. No i podrywają nas, SPECNAZ, żeby pacanów szukać. My sami już troszkę pijani, wsiadamy do dwu GAZików, i jedziemy w nocne miasto na przejażdżkę, jest dość strasznie i trochę śmiesznie. No i pojawia się nagle ten KAMAZ, nasze zagubione sierotki, całkiem pijane, się z niego wysypują. Jechał z nami pułkownik ze sztabu co się tymi chłopakami przejął, zgarnął ich na bezpieczny nocleg do najbliższej bazy, nas pytał czy zostajemy, bo noc była z tych mniej spokojnych, tu tam strzelanina niesie się, aleśmy do siebie woleli, choć droga powrotna długa, z pieśnią na ustach wracaliśmy. Były i tragiczne momenty, pod ostrzałem, kierowca z którym jechałem dostał kulę w głowę, to była literacka sytuacja, dzień wcześniej dowiedział się że urodziła mu się córka. Było tego dużo więcej, nie bardzo lubię o tym rozmawiać.
PG. Ale nas to interesuje, bo osobiście nigdy...
KM. Lepiej słuchać tego Żyda co o Afganistanie śpiewał, no,- I gaaarieł BeTee eeR!
ZP. Rozenbaum?
KM. Tak! „Ach kakowo drużka patieriał ja w baju!”
ZP. Fajne pieśni, z Czarnego Tulipana.
PG. Taka seria płyt? Czarny Tulipan?
ZP. Ma się dobrze, prowadza się z biznesmenami z „Jedynej Rosji” w Petersburgu, on sam z Pitra, jak to mówią, przyssał się.
KM. A co myślisz o tych panach- Gusińskim, Bieriezowskim, i o ich wygnaniu z Rosji przez dobrego gospodarza Putina?
ZP. Rzecz w tym że Bieriezowski i Gusiński mieli bardzo duży wpływ na Jelcyna. Mieli też duży udział w wyniesieniu Putina do władzy. A on nie chciał być od nich zależny. I pod hasłem walki z oligarchami się z nimi rozprawił. Ale wielu innych oligarchów, takich jak Deripaska czy Patalin i inni, mają się przy nim nieźle i tworzą sieć ścisłych powiązań.
KM. Czy nie ma tu jakichś zbieżności z genezą którą sugerował Sołżenicyn w „Leninie w Zurychu” czy „Archipelagu”, bolszewickiej rewolucji jako narzędzia żydowskiego ruchu emancypacyjnego?
ZP. To dwie różne historie. Po pierwsze, nie zgadzam się z Sołżenicynem, bo choć Żydzi aktywnie uczestniczyli w wydarzeniach rewolucji 17go roku, nie oni ją przeprowadzili, choć wielu brało w niej aktywny udział. Rosja w październiku była w rozpadzie, wcześniej już car zrzekł się tronu, był całkowity chaos i burdel. Stary porządek zmiotła ogólnonarodowa wola która się przejawiła w potężnym poruszeniu mas. Partia bolszewików nie była ani najliczniejsza, ani najsilniejsza. Działały inne prężne partie, SR (Socjal Rewolucjoniści), mieńszewicy, czarnosecieńcy, KDci (Konstytucyjni Demokraci). Po prostu bolszewicy byli najśmielsi, najbystrzejsi i najbardziej agresywni, no i mieli genialnego przywódcę. Co zaś się tyczy spraw współczesnych, rządów Jelcyna i Putina, było wielu Żydów w kręgach władzy, i wygnanie przez Putina kilku tej sytuacji zasadniczo nie zmieniło, w ich miejsce pojawili się inni, również bogaci i wpływowi. Jak każdy rosyjski pisarz jestem trochę antysemitą, ale nie wierzę w jakiś ich mroczny spisek, to mity.
KM. Dopiero zaczynamy rozmowę, to wybacz że tak skaczę z tematu na temat.
ZP. Nic nie szkodzi, w Rosji mówią- lepiej pieprzyć(pierdolić) niż worki nosić.
PG. Jest pytanie podstawowe, w jaki sposób oficer milicji staje się opozycjonistą.
ZP. Nic w tym zdumiewającego, praca w OMONie to praca jak każda inna. Można pracować w fabryce, można w szkole. W OMONie było wielu chłopaków o lewicowych poglądach, i komunistów też, w pracy apolitycznieli, jeśli było trzeba rozganiali dowolną demonstrację.
KM. Toż to nihilizm! Kumpla po drugiej stronie pałą, sory bracie, jestem w robocie, nie przeszkadzaj.
ZP. Taa. No cóż, są tak zwane wymogi bytowe. Pracowałem w drogówce, kiedy w 98ym w Rosji zapadł się system finansowy. Zarabiałem trzysta rubli, wtedy urodziło mi się pierwsze dziecko, starczyło tego na dwie puszki mleka. No i zatrzymywaliśmy samochody i pobierali myto. Trwało to z miesiąc albo dwa, aż zrozumiałem że to prosta droga do kryminału. Zacząłem szukać innego zajęcia, wziąłem się za dziennikarstwo, zacząłem zajmować się polityką i polityczną działalnością, tak doszedłem do opozycji. Chociaż jeszcze wcześniej, jeszcze za moich OMONowskich czasów poznałem Limonowa, przyjeżdżał do Dzierżyńska przemawiać na mitingach. Powiedziałem mu, że jeśli zacznie się rewolucja, to jako człowiek ze SPECNAZowskim doświadczeniem wezmę w niej udział.
KM. Jest w końcówce „Sańkji” motyw SPECNAZowca który pomaga organizacji rewolucjonistów zdobyć broń z milicyjnych magazynów. Coś mi świta.
ZP. Taak, myślałem o tym, wiem jak to się robi, ale porzuciłem tego rodzaju projekty. Teraz znają plan i on nie zadziała, ha ha! Kiedy posadzili Limonowa i wydawało się że sytuacja rewolucyjna jest bliska, przemyśliwałem różne schematy organizowania przewrotu, ten opisany to nie jedyny, mam jeszcze opracowane inne pomysły.
KM. Heej, opowiedz nam o nich! Wymieńmy się nimi! Powiem Ci, z mojego dzisiejszego punktu widzenia, a młody już nie jestem, kombinowanie jak wykoleić państwową maszynę to durnoty, ona runie pod własnym ciężarem, zawał.
ZP. Słusznie, słusznie staruszku, rewolucja nie wybucha bo mają na nią ochotę bolszewicy czy Żydzi, tylko dlatego że struktury się kruszą. Wszystko się rozwaliło i rozpadło, trzeba jak Lenin po prostu brać władzę, leży na ulicy.
KM. Zimowego broni, jak wtedy, tylko żeński batalion?
PG. Może zadam jedno z serii tych prostych pytań. Jak włąściwie masz na imię, Jewgienij czy Zachar?
ZP. To trzeba usłyszeć z melodią rosyjskiego, Jewgienij brzmi nieco obco, po inteligencku. Zachar, w tym imieniu jest swojska krzepa. Zastanawiałem się czy nie wybrać wersji Jewgienij, i po pradziadku Polaku, Ławliński, albo Zachar Priliepin, myślałem myślałem i wybrałem wersję brzmiącą brutalniej.
PG. To które właściwie jest twoje nazwisko, Ławliński czy Prilepin?
ZP. Pradziadek był ze strony matki. Priliepin dostałem po ojcu.
PG. A jak on się w Rosji znalazł?
ZP. Przyjechał do Rosji, kiedy Polska była wewnątrz jej granic. Brał udział w pierwszej wojnie światowej, był kawalerem orderu św. Jerzego, potem wziął udział w ruchu rewolucyjnym, a po rewolucji został komisarzem w armii. A kiedy Polska zaczęła się oddzielać, i rodzina Ławlińskich się rozpadła. On i jego brat zostali, a ich siostry które nienawidziły sowieckiej Rosji i Rosji w ogóle, wróciły do Polski.
KM. Podobno rosyjscy krytycy cię zagłaskują, entuzjaści przewrotu czy twojego stylu?
ZP. No nie, jest trochę krytyków którzy mnie nie lubią, w tym, Liberałowie, Żydzi, niewielu ich ale są.
KM. W Sańkji jest o miłości do ojczyzny, ale bez ksenofobii, nawet jest otwartość na innych niż Słowianie. Jesteś uczciwym obywatelem to czyś, Żyd, Kałkaziec, wporządku, jesteśmy kolegami.
ZP. No są jednak tacy Żydzi którzy wszędzie znajdują antysemityzm. Powiesz silna Rosja- antysemityzm.
O tym nie trzeba mówić, bo to nie przystoi. Kiedy przyszedłem do gazety, chciałem nazwać swoją rubrykę „Rosyjskie spojrzenie”, redaktorką była Żydówka, i rzecze mi ona- tak nie można, coś ty, to jest faszyzm.
KM. Tak, problem ojczyzny pojawia się jako konkretny, tak jak to powiedziałeś wcześniej, kiedy zostajesz ojcem. Własnym dzieciom nie sprzedasz kitu, nie będziesz im mydlił oczu opowiadając co jest cenne, co jest rzeczywistym oparciem w tym chaosie. Religia to jedno, a ojczyzna drugie. Tu jest twoja ziemia, ludzie mówiący twoim językiem. I są jeszcze, w odróżnieniu od „niemych” Niemców ludzie zrozumiałego słowa i swojskiego obyczaju, Słowianie. To jest twoja przestrzeń, jesteś jednym z nich, między tymi wszystkimi Serbami, Białorusami, Ukraińcami, Ruskimi, Czechami, Słowakami, Bułgarami, Serbołużyczanami i kim tam jeszcze, Polakiem. I ciebie chciałem zapytać, co myślisz o tej słowiańskiej przestrzeni jako rosyjski patriota, nazbol, i po prostu, jako człowiek.
ZP. O tym dużo napisał Dostojewski.
KM. Nie zasłaniaj się Dostojewskim.
ZP. Nie drążyłem tego problemu. Nie zajmuje mnie to zbytnio. Polska to Polska, z Serbią to samo i z Czechosłowacją i Ukrainą. Ja jestem Rosjaninem. Myślę, że nieszczęśliwie się złożyło, że Słowianie stracili to poczucie wspólnoty, jedności, które narastało w XIXym wieku. Słowiański świat jest podzielony, rozdarcia sięgają bardzo głęboko. Może tylko na płaszczyźnie języka został ślad tej wspólnoty, i jego zatrzeć się nie da. Dlatego będziemy do siebie wracali, ta więź jest silna jak więzy krwi, bo to wspólnota krwi.
KM. To bardzo dziwne, bo nasze wzajemne relacje były czasem bardzo bolesne, krew też tam była, rozlana. Z Niemcami, nie dziwi, ale jak to pojąć kiedy krzywdę robią sobie swojaki? U nas ciągle władze wałkują sprawę Katynia. Nic o Wołyniu, żeby Ukraińców nie drażnić, tam też solidne bratobójstwo było. Ale to inna sprawa. Ciągle czekamy, i czy naprawdę tak trudno powiedzieć wreszcie- bracia Polacy, nasza wina, chujowo się stało, błąd i żal, zamknijmy rachunki, przebaczcie. Wiem, jest u Rosjan duma, zaraz pojawia się zarzut- a wy co z naszymi jeńcami w 20tym roku zrobiliście?
ZP.80ąt tysięcy jeńców wzięliście do niewoli. Ilu wróciło nie wiem. Nie wszyscy, oj nie.
KM. Fajnie by było wreszcie zamknąć rachunki.
ZP. Jest w Katyniu pomnik. Jelcyn by szybko sprawę win załatwił, on był ciągle na bani, o przebaczenie poprosić?, proszę bardzo. Hojną ręką cały Sojuz porozdawał. Bierzcie Krym, bierzcie pół Kazachstanu, na chuj nam to.
KM. Paka nie pozdno, paszoł ty na chuj, paka nie pozdno idi ty priamo w angieły, tak Grażdanska Abarona śpiewała, z Letowem. Pamiętasz?
ZP. A Baszłaczow? Alisa?
KM. Leningrad, nasza koleżanka co przyjdzie ciągle Leningradu słucha.
ZP. Kiedyś bardzo lubiłem.
KM. Nautilus Pampilus...
ZP. To bardzo miłe, w Polsce wielu zna rosyjskiego roka, zauważam w rozmowach dobre pytania, bardzo subtelne ujęcia. We Francji, w Ameryce, zupełnie inaczej.
KM. No kurcze, jak się zanurzę w tłumie w moskiewskim metrze, ryba w wodzie. A na Zachodzie obce ciało.
ZP. Jestesmy podobni, chodzę tu po ulicach i nie czuję się obco. Mógłbym być Polakiem, ha ha, i tak jestem Polakiem. Ale tak mam, wszędzie czuję się swobodnie. Coś mi mówi, że wszyscy do których dobrze się odnoszę będą tacy i dla mnie. Rok temu byłem we Francji, nocą sobie spacerowałem po Paryżu, druga w nocy, solidnie pijany idę sobie mostem, jakieś towarzystwo, grają na gitarze i na skrzypcach, podchodzę, giw me guitar mówię przyjaźnie, i jest taki piosenkarz u nas, Czyż, i śpiewam jego piosenkę- ona nie wyszła za mąż za chromolonego Araba, tak sobie śpiewam, i nagle trafia do mnie że jestem właśnie między Arabami, a oni się śmieją i są przyjaźni.
PG. A zespół Lube, lubisz?
ZP. W młodości lubiłem, ale w Rosji między intelektualistami słuchać Lube to niestosowne, ciąg skojarzeń, Lube, Michałkow, Putin, władza. Są wzorem prawomyślności. Moja córka za nimi przepada.

ES. właśnie przybyła, strzeliła kilka zdjęć i pyta-

ES. A czy ktoś już Zachara zapytał ile jest z niego w postaci Sańkji, ile autobiogramu?
ZP. Nie ma mnie tam jako postaci. Chociaż to i owo z Sańkji i SPECNAZowca Olega jest ze mnie wzięte. Ale specjalnie dodałem im cech i zewnętrznych i charakteru, żeby trudno ich było ze mną jednoznacznie skojarzyć.
ES. Powiedz, naprawdę chciałeś zrobić rewolucję?
ZP. Ciągle chcę, ciągle chcę.
ES. Po co?
ZP. Rewolucja to święto, to karnawał. Chciało by się poświętować.
KM. W 80ątym byłem pacanem, ale pamiętam tamtą atmosferę i do końca życia nie zapomnę.
ZP. To jak wojna i jak miłość, nigdy nie zapomnisz. Najważniejsze w życiu.
PG. No a jeśli nie Lube, kto najlepsze piosenki o wojnie śpiewa?
ZP. Hm, Griebienszczikow śpiewa ładną balladę, „nas zostało tylko dwoje”, nie znacie? Przyślę wam. No niewiele tego. Ten brak to znak choroby państwa, wypierania doświadczeń afgańskich i czeczeńskich. Nie przyjęliśmy ich do wiadomości. To samo w literaturze. Naród nie ma powodów do dumy.
ES. A kiedy skończy się etap karnawałowy w rewolucji, co chciałbyś zmienić?
ZP. Potrzebne były by wielkie uczciwe wybory i nowy parlament. Teraz w Rosji jest faktyczny totalitaryzm, jedna partia władzy- „Jedyna Rosja” . Rosja potrzebuje wejścia na scenę nowego pokolenia, młodych polityków, różnych opcji, liberałów, demokratów, patriotów, potrzebuje nawiązania krytycznego intelektualnego dialogu, od tego trzeba zacząć. Sojusz opozycji „Inna Rosja”próbuje być taką platformą dialogu. Rosja jest teraz jak zamarźnięty szkielet dinozaura, bezruch. Limonow powiedział, kiedyś, dawno, że w walce liberałów z patriotami zwyciężyli urzędnicy.
KM. Ta gadka, zróbmy rewolucję żeby doprowadzić do wolnych wyborów, to przerobili bolszewicy, a potem Dumę rozpędzili, to mnie nie przekonuje.
ZP. Myślę, że idealna ideologia przyszłości to czcza idejka, jesteśmy skazani na to żeby popełniać błędy przeszłości. Ale świadomość tego nie zwalnia nas od obowiązku działania. Mam jedno życie, mojej bierności nie usprawiedliwia to że ktoś kiedyś się pomylił.
KM. W średniowieczu w Nowgorodzie działała podobno wzorowa republika?
ZP. Rosyjscy demokraci lubią powoływać się na ten fakt. Takie tradycje też mamy, nam się to też zdarzało. W Rosji ceni się swobodę, dlatego tyle było tu buntów, rewolucji, powstań chłopskich, każdego wieku nam się to przydarzało.
ES. A jak „Inna Rosja” postrzega Polskę?
ZP. No w ogóle mało Rosję zaprząta teraz Polska i Polacy. W czasach sowieckich obecność Polski była mocniej zaakcentowana, dużo przekładów polskiej literatury, filmów. Teraz Polska jest gdzieś daleko, za oceanem. Stanisław Lem, ot i cała u nas dzisiejsza Polska. A znasz takiego pieśniarza Aleksandra Dolskiego? On śpiewa taką piosenkę, „Witaj Polsko” -Witaj Polsko, ileż lat marzyłem o tym spotkaniu, do Mickiewicza śladów, do starych kościołów świec blasku...
KM. Pierwsza płyta z balladami Okudżawy w Polsce wyszła.
ZP. Powiem ci jedną bardzo ważną rzecz. W Rosji wszyscy liberałowie i „zapadnicy” byli polonofilami. Wszyscy którzy nienawidzili komunistów, Związku Radzieckiego, rosyjskiego patriotyzmu, wszyscy oni byli polonofilami. To był bardzo silny prąd. Pasternak, Słucki, cała ta poezja, oni byli zapatrzeni w Polskę. Byli rusofobami i polonofilami. I w latach 80ątych wyraźnie zarysowała się wśród intelektualistów opozycja między polonofilami i rosyjskimi patriotami. Każdy rosyjski poeta żydowskiego pochodzenia obowiązkowo napisał dwa trzy wiersze o tym jaka Polska jest piękna i wspaniała. Rozumiesz mnie? A dzisiejsze młode pokolenie Polska ani grzeje ani ziębi.
KM. Ale skandal! Nazbole coś powinni z tym zrobić!
ZP. Zgadzam się, jak zostanę prezydentem zrobię wszystko żeby to zmienić.
KM. A jak nasz Naczelny Redaktor będzie prezydentem u nas nawiążemy stosunki dyplomatyczne.
ZP. Podzielimy się Białorusią!
KM. O kurcze, za dwadzieścia minut ma się zacząć twoje spotkanie. Ale to niedaleko, na starówce. Zdążymy.
A jacy są twoi ulubieni współcześni rosyjscy pisarze?, najlepiej tacy których znasz osobiście. Pytam, bo wiesz, już wszystkich interesujących pisarzy z Ukrainy wywiadowaliśmy, trzeba dalej nam iść na wschód.
ZP. Piękny, rosły, kędzierzawy, Żyd, Dymitrij Bykow. I jeszcze bardzo dobry pisarz, nietowarzyski bardzo, odludek, Alieksiej Iwanow. Bykow- Moskwa, Iwanow – Perm. Dam wam potem telefony i emaile do nich. I mój kolega Siergiej Szorgunow, pisarz a jednocześnie działacz polityczny pierwszego szeregu. W czasie wyborów do Dumy były dwie czołowe partie Jedyna Rosja i Sprawiedliwa Rosja. W Sprawiedliwej Szorgunow był, razem z Mironowem, liderem. Ale Szorgunowa wygnali z partii, bo nazwał Putina szmatą.
KM. Uuuu.
ZP. Bardzo interesujący oryginalni autorzy i ciekawi rozmówcy, warto się z nimi zaznajomić.
Ewa. A powiedz Zachar, demokracja, wolne wybory, co jeszcze chciałbyś wywalczyć tą rewolucją?
KM. No i robić rewolucję dla wolnych wyborów? Robi się ją bo nie ma wolnych wyborów. Rewolucja jest wyborem.
ZP. Jestem człowiekiem lewicowych poglądów. Moim zdaniem w Rosji niezbędna jest pełna nacjonalizacja bogactw naturalnych. Trzeba odwrócić patologie prywatyzacji. I Rosja powinna pójść drogą przemian podobną do chińskiej.
KM. Im udało się zrobić dość łagodny zwrot od ortodoksyjnej gospodarki planowej do regulowanego rynku. Rosji się to nie udało.
ZP. Najistotniejsze zadanie to zmiana klasy politycznej. To klasa bandytów i łapówkarzy.
KM. To się fajnie mówi, trzeba zmienić klasę polityczną. Znaczy rozwinąć transparenty- idźcie w pizdu , nie chcemy was! I gotowe?
ZP. Było tak w 95tym. Limonow i Ampiłow wyprowadzili na ulicę trzysta tysięcy ludzi. Miasto było praktycznie w ich rękach. Limon do dziś ma łzy w oczach jak to wspomina. Można było brać kreml.
To straszna strata. Poszli inną trasą.
KM. Tak samo przewalili buntownicy 68y w Paryżu. Zmobilizowali tłum, zawładnęli ulicami i tu pomysły im się wyczerpały.
ZP. Lenina nie mieli.
KM. Limonow też nie Lenin.
ZP. Nie Lenin. Ale też jest człowiekiem wielkiego formatu. Riebiata, ruszamy, spotkanie za cztery minuty!

A po spotkaniu

ES. Zachar, jak ci się podobało to lubelskie spotkanie?
ZP. Bardzo mi się podobało, że dużo rozmawialiście sami, to prawda, nie żartuję, dlatego, że szybko się męczę jak sam długo mówię. I spodobało mi się że był na temat mojej książki spór, że starły się różne na nią spojrzenia.
KM. Ale trochę mi się chciało śmiać, jak cytowałeś Tołstoja, że rosyjski żołnierz idzie na wojnę nie po to żeby zabijać, tylko żeby życie oddać.
ZP. Kazimierz, wiem co mówię. To bardzo złożone uczucie. Pamiętam swoich kolegów z Czeczenii.
Nie żartowałem, nie udawałem durnia. Dla Czeczeńców czy Polaków to może mało wiarygodne, ta, jasne, ofiara z siebie, bandyci i mordercy. Mówię jak myślę.
KM. Powiem ci tak, inaczej bym patrzył na to co zrobili Rosjanie tutaj tuż po wojnie z niepodległościowym podziemiem, własnymi rękami i rękami swoich agentów, gdybym nie miał świadomości, że dla swoich też litości żadnej nie mieli.
ZP. Rosja dźwiga straszny grzech gwałtu nad Europą. Ale jest też druga szala . Masy Żydów uciekły do nas przed pewną śmiercią z niemieckich rąk. Zatrzymaliśmy i zmiażdżyliśmy kosztem straszliwych ofiar Hitlera. To jest na drugiej szali.
KM. Przecież wiem. Gdyby nie to, pewnie byśmy teraz nie rozmawiali. Generalplan Ost nas żywych nie przewidywał. Może w ziemiankach w rezerwacie za Uralem. Rosjanie jak instalowali tu po wojnie swoją władzę byli bezwzględni, ale nie chcieli nas unicestwić jako narodu, to jednak zasadnicza różnica. Swoją drogą to piękne, Niemcy ze swoją higieną i perfekcyjną organizacją weszli tu pewni siebie, do tego słowiańskiego burdelu, jak po swoje, a potem jeszcze szybciej uciekali.
ZP. No wiesz, taka przygoda z Rosją nie tylko Niemcom się przydarzyła, Francuzom też.
KM. I Polakom
ZP. Ta historia z Polakami jest bardzo ciekawa, bo po stronie polskiej walczyło na początku wielu Rosjan. Mamy takiego bohatera narodowego, Iwana Bałotnikowa, był przywódcą w czasie chłopskiej wojny, a przy tym polskim agentem. Z początku polskie wojska były witane jak wyzwoliciele. Ale kiedy dostali się na Kreml i zaczęli źle prowadzić nastroje się zmieniły. Sami sobie winni. Jak by byli rozsądniejsi Rosja była by Polską.
(dużo wspólnego śmiechu, cóż by innego)
KM. I tak Polacy w wiecznym rozkroku między Zachodem i Rosją.
ZP. A my w jeszcze większym, jedną nogą we Francji a drugą w Chinach.
KM. Szpagat
ZP. Szpagat, tak.
ES. Zrobiła bym wam trzem jeszcze zdjęcie jeśli nie będziecie się wiercili, tu jest fajne światło.
KM. Nasz Naczelny jest słynny ze swoich okrutnych zdjęć które robi wywiadowanym. Wydobywa ich szpetotę. Te zdjęcia są zazwyczaj boleśnie i rozczulająco prawdziwe.
ZP. Ewa, a ty co myślisz o tym spotkaniu?
ES. Było dobrze, bo bez nabożności i namaszczenia, bez dystansu. Nikt nie krępował się pytać.
KM. A, Paweł, w porównaniu z warszawskim co na nim byłeś?
PG. W Warszawie była trochę starsza publiczność, spotkanie było bardziej sztywne, bo to była ta demoniczna Krytyka Polityczna. Wiadomo że to jest salonowe ugrupowanie i należy się tam zachowywać. No i wszyscy się zachowywali. Tu było bardziej towarzysko.
ZP. Tam było dość sympatycznie, ale czułem że chcą dostać na swoje pytania właśnie takie odpowiedzi jakich oczekują. Żebym podparł ich własny punkt widzenia. Jak wyczuwam coś takiego robię się przekorny.
KM. Ta np, co sądzisz o roli współczesnych kobit, i czekamy na słuszną odpowiedź, bo chyba nie jesteś barbarzyńcą.
ZP. Rola kobiety w rewolucji! Ale tak, to jest problem. Mężczyźni i kobiety nie rozumieją się wzajemnie. Ale nie kobiety temu winne, tylko rosyjscy mężczyźni. Są infantylni. Moi znajomi, współpracownicy, chłopy po 35, 40ci lat są jak dzieci, grają w gry komputerowe.
KM. A ty nie grasz?
ZP. Nie, ostatni raz dziesięć lat temu. Oni są aseksualni. Nawet nie chcą kobiet, kobiety są im niepotrzebne. Na plaży, pełno pięknych kobiet, a moi kumple budują cholerny zamek z piasku. Nie chcą ludzie razem żyć, rozwodzą się.
KM. U nas tak samo. A ta swołocz (mowa o Ewie) robi na tym pieniądze.
ZP. No to przynajmniej jakiś pożytek. U nas ani kobiety ani faceci nic nie chcą robić.
KM. To skąd macie te wszystkie atomowe okręty podwodne, rakiety kosmiczne?
ZP. To nam zostało po sojuzie, większość tych cacek opracowano jeszcze za sojuza. A słuchaj, lubisz rosyjską literaturę?
KM. Wiadomo, naczytałem się.
ZP. A co lubisz najbardziej, zwykle odpowiadają- Dostojewskiego.
KM. No jego trzeba lubić, kto go nie lubi to burak. Bułhakow, Gogol
ZP. Czechow...(kpiąco)
KM. Fantastów rosyjskich lubię. Musiał bym się zastanowić, jaka mi życie zmieniła, dobra książka zmienia życie.
ZP. Tak tak.
KM. Archipelag. A ty co polubiłeś z polskiej?
ZP. Moi rodzice mieli dużą półkę a na niej Mickiewicz, Sienkiewicz, Prus. Za młodu sporo czytałem polskiej literatury. Jerzego Putramenta, Iwaszkiewicza, Tadeusza Różewicza wiersze i prozę. W Polsce wielu się śmieje, że to grafomani, a mnie interesowali, z przyjemnością ich czytałem.
ES. Tak sobie przypominam, co mnie na kolana rzuciło, Cichy Don przecież.
KM. Acha, i Droga przez mękę. Obie świetnie zekranizowane.

ZP. No, jeżeli mamy robić ten wywiad to teraz, potem będę pijany i śpiący.
ES. Bóg wam jeszcze został.
KM. Paweł opowiadał mi, że na spotkaniu w Warszawie potraktowałeś kwestię lakonicznie, nie wdając się w dyskusje, ze spokojną pewnością oświadczyłeś, że Bóg jest.
ZP. Ty tak nie myślisz?
KM.(Tu następuje ciąg niejasnych, bełkotliwych prawdę mówiąc zdań, które mają być moim credo w temacie, wreszcie gryzę się w rozpuszczony jęzor) No dobra, ale to ty miałeś o tym powiedzieć.
ZP. Mało myślę, myśleć nie lubię. Po prostu kiedy żyję czuję jego obecność. To takie oczywiste i zrozumiałe jak to że mam oczy, uszy. Zrobiłem źle, dostaję od niego po łapie, dobrze zrobiłem, mówi- masz kielicha wódki. Cały czas się śmieje, ma poczucie humoru, karcąc mnie zaczyna- no co znowu durniu, choć, przeprowadzę cię. To każdego dnia, każdej minuty. Wszystko czego chcesz w życiu, dostajesz. Bardzo chce się decydować po swojemu, strasznie się tego chce.
Kusi łatwizna, żeby pozwolić sobie na słabość. Wtedy On mówi- nie dostaniesz tego co ci przygotowałem. To bardzo prosty proces, prymitywny.
KM. Chodzisz do cerkwi?
ZP. Nie. Nie spowiadam się. Po prostu widzę że to jest. Mam jeszcze za dużo hardości w sobie żeby się spowiadać, klękać na kolana. To moja słabość. I niczego nie wiem o religii.
KM. Nie czujesz związku z tradycją judeo- chrześcijańską?
ZP. Mój Bóg jest prawosławny, moje dzieci są białe, moja żona jest Rosjanką. Ten sam u mnie, mojej babci dziadka, u matki. Nie wybierałem go, po prostu się z nim urodziłem.
KM. Rodzice cię ochrzcili?
ZP. Tak, ochrzcili.
KM. Modlisz się?
ZP. Tak, swoją modlitwą. Kiedy czuję że kuszą mnie biesy, mówię, no staruszku pomóż mi, kiepsko ze mną. Jest taki film „Żywoj” tam jeden bohater krzyczy- czego się przyjebałeś! Ja tak nie robię, to grzech, ale mówię- czego ode mnie chcesz, wszystko zrobiłem co trzeba, jak nie to zrobię jeszcze, dogadajmy się. Ot, tak. Wiem że On jest. On jest.
KM. Nigdy nie poczułeś że się od ciebie odwrócił?
ZP. Nie. Chociaż wiesz, kiedy piłem i dopijałem się do stanu który nazywają „szubniakiem”, nie białą gorączką tylko właśnie „szubniakiem”, to czułem wtedy zupełną, bezgraniczną samotność. To zupełny koszmar, ani w Czeczenii tego nie czułem, ani w więzieniu, nigdzie nie było mi tak strasznie. To stan kiedy czujesz, że Bóg cię opuścił, że jesteś sam. Wszystko jasno rozumiesz i trwasz w tym koszmarze. Tak bywa kiedy budzę się po ostrym piciu, wstaję, idę na ulicę po papierosy, a głowę rozrywa mi koszmar. Poczucie że Bóg cię opuścił jest straszniejsze od śmierci, od wszystkiego najgorszego. On wiele wymaga ale wiele daje. Wszyscy możemy dostać wszystko. Mamy ręce, głowę, język, talent, mamy wszystko.
KM. Ale finał i tak każdemu ten sam.
ES. No i doszli do grobu.
ZP. Zawsze mnie dziwiło, że mężczyźni bardziej boją się śmierci niż kobiety, ale zupełnie o siebie nie dbają, a kobiety śmierci się nie boją, ale są bardzo ostrożne. Taki paradoks. Rozumiesz?
KM. Jest niebezpieczna epidemia współcześnie, nazwałbym ją żywe trupy. Odniosłem wrażenie, że w Rosji procent żywych pośród żywych jest wysoki.
ZP. E, odsetek samobójstw rośnie. Najbardziej u bałtów. Ale więcej ludzi wykańcza po prostu alkohol. Mężczyźni umierają bardzo młodo. Sporo kolegów ze swojego rocznika już pochowałem, albo trochę starszych. Wódka, narkotyki. Kobiety żyją o wiele dłużej.

KM. Zachar, a jak wygląda struktura organizacyjna nacjonałbolszewików, macie jakieś politbiuro?
ZP. Naszą organizacją nikt nie dowodzi. Czasem czynnie działa 30ci, czasem 60ąt oddziałów terenowych, ale są autonomiczne, robią co im się spodoba. Wokół Limonowa jest krąg 5-6ciu ludzi którzy decydują o linii politycznej, ale nie narzucają jej tylko proponują rozwiązania. Sam Limonow jest jak guru. Ale nie steruje organizacją ręcznie, to by było niefunkcjonalne, bo w każdej chwili może być, często tak już bywało, aresztowany. Ja nie mam żadnej funkcji, nie jestem liderem żadnego terenowego oddziału , ale mam duży autorytet w organizacji, jeśli coś mam do powiedzenia wszyscy mnie uważnie słuchają.
KM. Ten brak hierarchicznych sztywnych struktur to nie po bolszewicku. Poza tym oni mieli kadrę zawodowców rewolucji, z pensją, 24y godziny na dobę ryjących pod imperium Romanowych.
ZP. A u nas bardzo szybka rotacja kadr, ludzie przychodzą, odchodzą, nie wiadomo jak budować autorytet. Setki naszych siedziało w więzieniu. To nie jakiś szczególny powód budowania renomy, bo to zwyczajne. To bardzo skomplikowane być długo rewolucjonistą. Mnie się udało bo odniosłem sukces jako pisarz, zarabiam pieniądze, nie jestem biednym człowiekiem. I mówią mi koledzy, tobie to dobrze, patrz, jesteśmy dziesięć lat razem w partii, ty jesteś sławnym pisarzem, a my przyszliśmy do partii, mieliśmy władzę brać, a nic się nie ruszyło.
KM. Oderwałeś się od proletariackich mas.
ZP. Trudno druhom którzy przyszli do partii jako 23 letni młodzieńcy, całą nadzieję na przyszłość pokładając w zwycięstwie.
KM. Znam ten ból. Mieliśmy tu w Lublinie grupę anarchistów, spory lokal, radio, drukarnię. Był koniec lat 80ątych i czuliśmy w powietrzu rewolę. Ale establiszmenty komuszków i koncesjonowanej opozycji się dogadały i system władzy przetrwał, tylko dekoracje wymienili na kapitalistyczne. Nie miałem ochoty następnych pięć lat biegać z ulotkami. Rodzinę założyłem, przeniosłem się na wieś. Ale to był piękny czas, ten aktywistowski.
ES. A ja miałam zupełnie odwrotnie. Nie chcę rewolucji, żyję dzięki systemowi, jego patologiom. Dzięki niemu mogę zarabiać broniąc ludzi jako adwokat. Żyję z tego.
ZP. Ja też tak żyję.
ES. Ty piszesz.
ZP. E. Jestem biznesmenem. Mam biznes, towarzystwo akcyjne, jestem głównym udziałowcem. Mam pracowników, zarządzam nimi, straszę ich, zaganiam do roboty, jestem wyzyskiwaczem.
KM. Wezmą się za ciebie towarzysze jak przyjdzie czas rewolucji.
ZP. A jak! Masz rację. Ale wiesz Kazimierz, jak byś nie żył, czego byś nie robił, zawsze nie będziesz miał racji. Byłem biedny- dlatego jesteś rewolucjonistą, bo nieudacznik. A jak stałem się sławny mówią- ech burżuju, jaki z ciebie rewolucjnista. Co byś nie robił nie będziesz miał racji. Każdy żyje po swojemu. Ważne żebyś sam czuł swoją prawdę. Masz ją albo nie niezależnie od tego czy jesteś biedny czy bogaty.
KM. A co myślisz o tym epizodzie z Murzynem który Limonow opisał w „Ediczce”? Nie konsternuje cię myśl, że wódz miał homoromans?
ZP. Nie, to była fikcja. Te plotki o Limonowie to bzdura. Jestem homofobem, nie kryję tego, nie lubię homoseksualistów, ale Limonow jest prawdziwym mężczyzną, dowiódł męstwa nie raz. Mam dla niego dużo szacunku i podziwu. Jest odważny i nie skorumpował się nigdy. Cała opozycja rosyjska topniała i deprawowała się, on nie zszedł z drogi przez te lata na krok. Dugin, liberałowie, Niemcow, wszyscy z sił opadli i odpadli. On jeden od 20tu lat prze bez ustanku. Po sobie wiem że nie podołał bym takiemu wysiłkowi. Jakiś czas żyłem pod policyjną presją, organizowałem wielkie demonstracje,
źle śpisz każdej nocy, budzisz się, z żoną żegnasz, bo nie wiadomo co będzie, ona płacze, dzieci płaczą. To jest koszmar. A on tak żyje ciągle. To wielka odpowiedzialność.
KM. Tak się zastanawiałem na czym oparłeś zaufanie do Limonowa.
ZP. On jest człowiekiem światowej kultury. Platon, Sokrates, Nietzsche, Limonow, dla mnie są równi.
Jest niezwykły. Przy tym zdaję sobie sprawę z wszystkich jego niedostatków. Jest narcyzem, rozkoszuje się sobą. Ale ma za sobą tyle dzielnych akcji, że mu przebaczam ten narcyzm i samouwielbienie, to ciągłe, ja to ja tamto ja owo.
KM. Wódki z miodem?
ZP. Nie, wolę czysty produkt.
KM. Miałem niedawno butelkę czystego produktu, litr ruskiego spirytusu. Tydzień chodziłem na lekkiej bańce. Nie lubię pić na umór.
ZP. A kto to lubi? Taki los.
KM. Jak to było? Maładiec takoj, na pału spał, wsio taki upał, he he. (Taki zuch- na podłodze spał a i tak upadł)
ZP. Tak, Tadżycy tak powiadają.
ES. A co najbardziej w Polsce ci się podoba?
ZP. Hm, w Polsce, Przybałtyce i w Rosji są najpiękniejsze kobiety. Tak. Byłem na wszystkich kontynentach, to nie czczy komplement.
KM. Buriatki bywają zjawiskowe.
ZP. Może i tak, ale nie w moim guście. I jeszcze to mi się w Polsce podoba, i chciałbym żeby w Rosji tak było,tu jest czysto i przyjemnie, a jeszcze po wschodniemu swojsko. Dobrzy wrażliwi ludzie. Dla mnie ważne jest w ludziach, żeby można się było z nimi pośmiać, i żeby z siebie też potrafili zażartować. Polacy to mają. Pogadasz trochę i już zaczynają się chichoty, zrozumienie półcieni, że świat nie taki prosty.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Lara




Dołączył: 10 Maj 2008
Posty: 1108
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:10, 01 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Limonow został brutalnie zatrzymany przez policję i jeszcze nie wypuszczony.
www.gazeta.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
rEvolution




Dołączył: 02 Sty 2008
Posty: 872
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:32, 01 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lara napisał:
(...) Wejdź sobie na stronę BBC i zobacz. Wyraźnie piszą tysiące. Również media włoskie piszą że tysiące.


Z tą wiarą co podają media typu prasa, tv to lepiej uważać.

Jak jest pielgrzymka papieża to podają, że były miliony a jak protesty ludności przeciw działaniom władz to są "tylko" dziesiątki protestujących (a to rzekomo jakichś krzykaczy, anarchistów, antyglobalistów, a to zielonych) etc. itp.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lestar




Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 557
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:06, 02 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasparow wie, co robi Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:20, 02 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Będzie szach, mat i po Putinie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:49, 02 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasparow to pionek CIA taki sam jak obecny prezydent Gruzji czy Ukrainy... Taak... z sympatii serca podburza ludzi do demonstracji przeciwko zlym rządom Putina

jak wiadomo zachodowi najbardziej odpowiadał przewracający się Jelcyn, któremu alkohol wyżarł wszystkie komórki mózgowe...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Tysiące demonstrujących w Rosji
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile