ja w każdym razie nie jestem
zagrożeniem dla laickiej i masońskiej Europy poprzez nasz patriotyzm religijny (katolicyzm , etc)...
jeszcze mnie aż tak nie pogięło
a sukces zawsze można zrobić z byle gówna, jak i pewnie w tym przypadku.
nie da się ukryć, że media sieją wokół tego szczytu ue propagandę na skalę wygrania wojny z terroryzmem, czy innych urodzin papieża.
kto wie, może niedługo 22 czerwca ogłoszą nawet świętem państwowym, żeby polacy pamiętali jaka ważna rzecz się wtedy wydarzyła - sprzedaliśmy pierwiastek za różne inne "przywilieje"! sukces jak chuj
jakby nie można było sie od początku po ludzku dogadać, tylko trzeba było wymyślać jakieś pierwiastki, potem w żydowskim targu z nich rezygnować by uzyskać inne rzeczy (oczywiście nie mniej ważne).
sorry, ale zawsze myslalem, ze w europie obowiązują cywilizowane metody prowadzenia polityki i negocjacji. a tu się okazuje, że raczej preferowana jest forma arabskiego jarmarku. tylko bardziej się wszyscy cieszą na końcu, że ubili dobry interes... co za świat
zważywszy na to że wszystkie kraje ogłosiły sukces tych negocjacji to chyba trudno powiedzieć, że polska akurat z nimi wygrała?
każdy kraj mowi, że odniosł sukces bo tak ma mówić. kolejnym etapem będzie zatwierdzanie tego nowego traktatu będącego w istocie kolejną próbą tzw. konstytucji europejskiej.
rządy (jak to mowi xtc) masońskiej Europy mają teraz zadanie przekonać swoich obywateli by poparli ten traktat, gdyż jest im on potrzebny do założenia czegoś na kształt stanów zjednoczonych europy, czyli kolejnej instytucji podporządkowanej bezpośrednio nwo.
dla nich sukces będzie wtedy gdy obywatele ue zagłosują za konstytucją. a to ile dany kraj będzie mial głosów w jakiejś tam radzie, albo w którym roku to się zmieni, na czyją niekorzyść, itp... - to jest im absolutnie obojętne.
nie muszę chyba mówić dlaczego?
albo powiem... bo oni zapewne i tak nie są z europy
w każdym razie: czyj to jest sukces, przepraszam?
co najwyżej sukces zakompleksionych polaczków, którzy nagle poczuli się dumni bo wielkie kraje ue dały im kość i poklepały po plecach idąc na pewne ustępstwa.
moim zdaniem nie ma sie czym podniecać - to naprawdę nie polacy, ani nie polski rząd piszą historię tego świata. nie pisali, nie piszą i nie będą pisać, bez względu na ten czy inny pierwiastek.