de93ial napisał: |
Torebki kiedyś były bawełniane no ale jak widać chciwość robi swoje.
Herbata czarna, a konkretnie jej liście, przy kontakcie z cytryną uwalniają te niebezpieczne związki. Najpierw parzysz herbatę, oddzielasz liście (w parzydełku przykładowo) i wtedy dodajesz herbaty. I po problemie. |
Z kontekstu wynika, że "te" związki zawiera herbata. Artykuł stanowił o torebkach z których cały syf powstaje.
"I wtedy dodajesz
herbaty"... raczej wtedy dodajesz -> cytrynę.
Kiedyś był zwyczaj, bodajże w czasach PRL, tak mówią, że herbatę parzyło się w czajniczku na esencję. Dolewało się ją do wrzątku i ... po problemie. Problem z herbatą też jest i taki, że od czarnej herbaty, na zębach powstaje nalot, dość trudny do usunięcia, stąd były pasty do
szorowania zębów.