Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:05, 24 Sty '09
Temat postu:
Coś mi nie pasuje ta zaduma, ponure miny, powaga...
Na księżycu ciągle podśpiewywali,
grali w golfa,
kopali kamienie,
przewracali się,
i tworzyli poezję...tzn. historyczne słowa wypowiadali.
Ogólnie to było im tam dosyć wesoło zważywszy na fakt,
że mogą nie powrócić,
że mały wypadek i już po nich.
No... chyba, że pocieszała ich myśl, że gdy zgasną leflektory, to znów zobaczą się z rodzinami...
Dołączył: 19 Lis 2007 Posty: 34
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:51, 24 Sty '09
Temat postu:
Konferencja ta odbyła się w Houston w Texasie, dnia 12 sierpnia 1969 roku a więc w już 19 dniu po wodowaniu na Pacyfiku kończącym lot Apollo 11. Tutaj dla ułatwienia podam krótkie charakterystyki osób biorących udział w konferencji prasowej .
Cytat:
Neil Alden Armstrong (ur. 5 sierpnia 1930 w Wapakoneta, Ohio) - astronauta amerykański, dowódca misji Apollo 11. Był pilotem marynarki, wybrany do drugiej grupy astronautów w 1962 roku. Wykonał siedem lotów w programie X-15, osiągając pułap 207 500 stóp. Był rezerwowym pilotem dowodzącym w misji Gemini 5, pilotem dowodzącym w Gemini 8, rezerwowym pilotem dowodzącym w Gemini 11, rezerwowym dowódcą w misji Apollo 8, a przede wszystkim dowódcą Apollo 11 i pierwszym człowiekiem stąpającym po Księżycu.
Wiceadministrator do spraw aeronautyki przy NASA od lipca 1970 do sierpnia 1971, gdy złożył rezygnację w celu pozostania profesorem inżynierii aeronautycznej na Uniwersytecie Cincinnati. Był członkiem Narodowej Komisji do Spraw Przestrzeni (National Commission on Space) od 1985 do 1986 roku, oraz Prezydenckiej Komisji Badającej Przyczyny Katastrofy Wahadłowca Challenger w 1986.
Wykształcenie wyższe zawodowe z inżynierii aeronautyki, Uniwersytet Purdue, 1955. Tytuł inżyniera z dziedziny inżynierii kosmicznej, Uniwersytet Południowej Kalifornii, 1970. Skaut, porucznik U.S. Navy.
Edwin (Buzz) Aldrin (ur. 20 stycznia 1930 w Montclair, stan New Jersey jako Edwin Eugene Aldrin, Jr.), pułkownik Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, astronauta amerykański, brał udział w pierwszym lądowaniu na Księżycu.
Urodzony jako Edwin Eugene Aldrin Jr. Później prawnie zmienił swoje imię na Buzz. Ukończył Akademię Wojskową Stanów Zjednoczonych, 1951. Tytuł doktora zdobył w dziedzinie astronautyki, w Massachusetts Institute of Technology, 1963.
Wybrany wraz z trzecią grupą astronautów w 1963. Pilot rezerwowy w misji Gemini 9, pilot w misji Gemini 12, rezerwowy pilot modułu załogowego Apollo 8, a przede wszystkim pilot lądownika księżycowego Apollo 11 (drugi człowiek na Księżycu). Odszedł z NASA w lipcu 1971 roku, został Dowódcą Szkoły Pilotów do Badań Przestrzeni Kosmicznej (Aerospace Research Pilots School) w bazie wojskowej w Edwards w stanie Kalifornia. Emerytowany w 1972, został konsultantem w Comprehensive Care Corporation w Newport Beach w Kalifornii. Obecnie mieszka w południowej Kalifornii, gdzie jest konsultantem w Starcraft Enterprises. Opublikował dwie książki: Return to Earth (Powrót na Ziemię) i Men From Earth (Ludzie z Ziemi).
Był wolnomularzem ( czy na forum ktoś już wklejał okolicznościowe kartki pocztowe z wizerunkiem Aldrina i masońskimi insygniami datowane na 20 lipca ? )
Michael Collins (ur. 31 października 1930 w Rzymie) – astronauta amerykański, uczestnik pierwszego lądowania na Księżycu, generał dywizji Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych.
Posiada wykształcenie wyższe zawodowe, ukończył Akademię Wojskową Stanów Zjednoczonych w 1952. Wybrany spośród trzeciej grupy astronautów w 1963. Pilot rezerwowy w misji Gemini 7, pilot w Gemini 10, pilot modułu załogowego Apollo 11. Przydzielony do lotu Apollo 8, lecz usunięty w celu przejścia operacji. Odszedł z NASA w styczniu 1970 roku; mianowany na Zastępcę Sekretarza Stanu do Spraw Publicznych. Dyrektor Narodowego Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni (National Air and Space Museum) przy Instytucie Smithsoniańskim w sierpniu 1971; promowany do stanowiska Zastępcy Sekretarza Instytutu w sierpniu 1978 roku. Emerytowany ze stopniem Generała. Wiceprezydent Field Operations, Vought Corporation, Arlington, Wirginia w lutym 1980. Obecnie jest na stanowisku kierowniczym w firmie konsultingowej - Michael Collins Associates (Dystrykt Kolumbii). Autor wielu artykułów i dwóch książek Carrying the Fire (Niosąc ogień) i Liftoff (Odpalenie), jak i książki dla dzieci Flying to the Moon and Other Strange Places (Latając na Księżyc i do innych dziwnych miejsc).[/img]
Czy jest na Forum absolwent psychologii bądź lekarz ze specjalizacją fizjologiczną lub psychiatryczną , który na podstawie tych informacji oraz obejrzanego fragmentu filmu dokumentalnego ( całość konferencji jest wydana na płycie DVD w 2004 roku przez Barta Winfielda Sibrela ) pokusiłby sie o analizę zachowań emocjonalnych tych trzech mężczyzn ?[/u]
Przypominam : Jest to trzech najsławniejszych w tamtej chwili ludzi na świecie, którzy mieli dokonać najbardziej zdumiewającej wyprawy w historii ludzkości , którzy zostali obsypani nagrodami, wyróżnieniami , popularnością medialną, której mógłby im pozazdrościć Jezus razem z Janem Pawłem II razem wzięci, których imiona i nazwiska zostaną uwiecznione nie tylko we wszystkich publikacjach naukowych , popularno-naukowych i encyklopediach po wsze czasy ale z których heroicznym wyczynem identyfikują się absolutnie wszyscy ludzie, gdyż ma charakter obiektywnego , prometejskiego sukcesu Człowieka.
Czy behawior tych ludzi jest adekwatny do rozpierającej ich humanistycznej dumy , amerykańskiej satysfakcji z dobrze wypełnionej misji , pomyślnie zakończonego powrotu z ultraniebezpiecznej wyprawy , możliwości spotkania się z uszczęśliwionymi bliskimi, rodziną, gratulującym im Prezydentem Nixonem , nieśmiertelną sławą ?
Czy Neil Armstrong ( ale również pozostali ) nie tłumi w sobie emocji ( ruchy oczu , splecenie rąk, napięcie i stężenie sylwetki, mimika twarzy, widoczny szczękościsk u wszystkich ) aby nie wybuchnąć i nie powiedzieć coś zgoła innego ?
Należy przy tym uwzględnić poprawkę na wielotysięcznogodzinne szkolenie i doświadczenie tych osób w hamowaniu emocji, kontroli reakcji ze względu na szczególny rodzaj pracy przez nich wykonywany( najpierw piloci wojskowi, potem astronauci )
Zwracam również uwagę , że nie był to prosty Jurij Gagarin , syn dojarki z kołchozu lub Walentina Tierieszkowa - tkaczka w przędzalni bawełny.
_________________ " Quid est veritas ? "-pytanie zadane przez procuratora Judei Poncjusza Piłata niejakiemu Jeshua Ha-Nocri wciąż pozostaje bez odpowiedzi...
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:52, 24 Sty '09
Temat postu:
mooniek, nie rób z siebie idioty, dobrze wiesz że napisałem "księżycowej nocy" - słońce było blisko horyzontu po to by zneutralizować wysokie temperatury gdyby lądowali w "południe"
Dołączył: 19 Lis 2007 Posty: 34
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:45, 24 Sty '09
Temat postu:
Cytat:
Tylko spojrz na ich grobowe twarze po wyladowaniu:
Przepraszam , byłeś przy tym osobiście ? Jesteś pewien ,że cieszą się po wodowaniu na oceanie a nie z dowcipu opowiedzianego im przed chwilą w zupełnie innej sytuacji przez zupełnie kogo innego... To tylko zdjęcie z komentarzem. Nic więcej. A ten film ( pokazany tu jako 3 minutowy fragment ) zawiera półtoragodzinną konferencję prasową , gdzie tych trzech ludzi zachowuje się co najmniej zastanawiająco... .
_________________ " Quid est veritas ? "-pytanie zadane przez procuratora Judei Poncjusza Piłata niejakiemu Jeshua Ha-Nocri wciąż pozostaje bez odpowiedzi...
Dołączył: 17 Lip 2007 Posty: 1979
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:32, 24 Sty '09
Temat postu:
Voltar napisał:
mooniek, nie rób z siebie idioty, dobrze wiesz że napisałem "księżycowej nocy" - słońce było blisko horyzontu po to by zneutralizować wysokie temperatury gdyby lądowali w "południe"
Napisałeś jak chciałeś i teraz się nie wykręcaj cudzysłowiem, bo najwidoczniej czarne niebo kojarzy Ci się z nocą.
Epitety nigdy nie zastąpią rzeczowej argumentacji.
Dołączył: 30 Maj 2008 Posty: 341
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 06:31, 25 Sty '09
Temat postu:
nikt nie skumal aluzji obrazka, ktory wstawilem pod filmikiem
przyjrzyjcie sie
ciekawe co by powiedzieli przeciwnicy na powiewajaca flage, obroncy "prawdy" - jak na ksiezycu nie ma atmosfety, wobec tego wiatru
_________________ pl,Technologia.Niewolnictwa-opis.pdf
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 1270
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:37, 27 Sty '09
Temat postu:
AQuatro napisał:
Coś mi nie pasuje ta zaduma, ponure miny, powaga...
Na księżycu ciągle podśpiewywali,
grali w golfa,
kopali kamienie,
przewracali się,
i tworzyli poezję...tzn. historyczne słowa wypowiadali.
Ogólnie to było im tam dosyć wesoło zważywszy na fakt,
że mogą nie powrócić,
że mały wypadek i już po nich.
No... chyba, że pocieszała ich myśl, że gdy zgasną leflektory, to znów zobaczą się z rodzinami...
....tworzyli poezję...no nie super tekst
Jakbym brał wcześniej udział w nagrywaniu w studio...a potem zobaczył tego skutek w postaci uwielbienia tłumów...a potem usiadłbym przed dziennikarzami, nie wiedząc, jakie pytanie może zostać mi zadane......też bym miał taką minę i byłbym kompletnie spięty i wystraszony....
_________________ Piłeś...nie jedź!
Nie piłeś...napij się!
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:30, 21 Lut '09
Temat postu:
Kolo po lewej ma juz pelne nogawki. Wszyscy zacisniete paluchy i pewnie modla sie,zeby ich nie pytali o nic. Amstrong na ksiezycu, gdzie w kazdej chwili mogl zginac rzucal jakies wierszyki, a tu sie jaka jak dziecko przy tablicy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów