Tańcząca zasadnie utrzymuje, że Jezuici, Czarna Szlachta oraz wydział Propagandy Watykanu są starsze niż CIA.
A zatem CIA jest w jakimś stopniu "Synem" "Boga Ojca" (ang. 'Godfather') ukrytego w Watykanie w lochach Zamku Św. Anioła? I to rzeczony "Syn", w formie CIA, rządzi swym "Bogiem Ojcem", zgodnie z tak zwanym PLANEM BOŻYM?
Bo przecież św. Paweł, w nieskończonej swej mądrości zapowiedział, że
"STARSZY BĘDZIE SŁUŻYŁ MŁODSZEMU", jako że to jest NATURALNE PRAWO BOŻE: "Jakuba umiłowałem, a Ezawa znienawidziłem".
Nie rozwijam dalej tego interesującego, genetyczno-teologicznego tematu, tylko przytaczam, co na temat relacji Watykan-CIA napisała, kilka lat temu, białoruska "Respublika":
Opus dei nosicieli Biblii oraz Krzyża
(ros. „Novyje krestonoscy”, w dziale dziennika pt. Planeta ludzi)
Anton Andrejenko (Respublika, nr. 109 (4288), Mińsk, 15.06.2007)
http://www.respublika.info/4288/planet/article19589/
25 lat temu wstecz, 1 czerwca 1982 roku w Watykanie doszło do jednego z najznamienitszych zdarzeń w najnowszej historii – było nim spotkanie prezydenta USA Ronalda Reagana z papieżem rzymskim Janem Pawłem II. To było ich pierwsze spotkanie. Trwająca prawie godzinę ich rozmowa dotyczyła głównie Polski i „sowieckich rządów” we Wschodniej Europie. W rezultacie tego spotkania amerykański Prezydent i Głowa Kościoła Rzymsko-Katolickiego doszli do porozumienia w sprawie stworzenia tajnych kanałów, których celem było by „przyspieszenie rozpadu Imperium Sowieckiego”. Zajmujący podówczas stanowisko doradcy Reagana do spraw bezpieczeństwa, Richard Allen powiedział później na ten temat „to był jeden z najważniejszych sojuszy wszechczasów”.
Aby ten Sojusz (Tronu i Ołtarza – przyp. tłum.) nabrał symbolicznego znaczenia, Reagan wystąpił następnego dnia w Londynie z mową programową, w której zaproponował „wyprawę krzyżową” przeciw „Imperium Zła”, mówiąc bardziej wyraziście, przeciw socjalizmowi jako systemowi społecznemu. Za tym poszedł specjalny prezydencki edykt, w którym ogłoszono rok 1983 „Rokiem Biblii”. (Ten program został potwierdzony 18 kwietnia 1983, kiedy to Jan Paweł II przyjął u siebie prawie pełny skład, około 200 osób, jednej z najbardziej wpływowych organizacji parapolitycznych Ziemi – „Komisji Trójstronnej”.) W ten sposób kolejny „Drang nach Osten” stał się symbolicznym spadkobiercą „Pierwszej Wyprawy Krzyżowej Niemców przeciw Słowianom” ogłoszonej w 1147 roku przez papieża Eugeniusza III.
Jako centrum wszystkich operacji „Nowych Nosicieli Krzyża” (Krzyżowców) została wybrana Polska. Zarówno Reagan jak i Jan Paweł II byli przekonani o tym, że jeśli Watykan i USA połączą swoje wysiłki, by skruszyć polskie władze i ze wszystkich stron będą popierać stworzony w Polsce, w sposób pozaprawny, ruch „Solidarności”, to Polskę będzie można wyrwać z Bloku Radzieckiego. W rezultacie, pod egidą Reagana i Jana Pawła II została zbudowana szeroko rozwinięta sieć, która zaczęła wspierać finansowo i doradzać „Solidarności” w szerokim zakresie. Poprzez tę sieć zaczęły do Polski nadchodzić pieniądze od CIA, „Narodowego Funduszu USA na Rozwój Demokracji” (NED), a także z tajnych kont Watykanu. Jako kluczowe postaci ze strony USA występowali dyrektor CIA W. Casey oraz były dowódca sił zbrojnych NATO w Europie A. Haig (którego rodzony brat zajmował wysokie stanowisko w hierarchii „gwardii papieskiej” – Zakonie Jezuitów.) – obaj jako „rycerze” Zakonu Maltańskiego.
Księża oraz przedstawiciele amerykańskich i europejskich „niezależnych” związków zawodowych oraz wywiadów dostarczyli „człowiekowi z ludu” L. Wałęsie i innym liderom „Solidarności” strategicznych rekomendacji, odzwierciedlających obraz i bieg myśli zarówno Watykanu jak i reaganowskiej Administracji. Wałęsa w ciągu poprzedzającego to spotkanie dziesięciolecia zdążył przepracować wszystkiego tylko kilka miesięcy jako „elektromechanik” na Stoczni Gdańskiej. Było to konieczne dla zrobienia zeń „człowieka z ludu” (dosł. „iz naroda”). Do tego czasu, w ciągu 10 lat „przywódca narodu” wraz z rodziną pasożytował, był utrzymywany przez Kościół Katolicki i zagranicznych „przyjaciół”.
W odwrotną stronę informacja z kraju szła nie tylko poprzez „ojców kościoła”, zwerbowanych profesjonalnych działaczy, oraz patologicznych aktywistów „Solidarności”, ale także od „V kolumny”, tzn. agentury bezpośrednio ulokowanej w samych polskich władzach. Członek komitetu Izby Reprezentantów d/s wywiadu USA, Gary Hyde z tego powodu stwierdził: „W Polsce myśmy robili wszystko, co robi się w krajach, w których chcemy destabilizować władzę komunistyczną i zwiększyć przeciw niej opór. Myśmy organizowali zaopatrzenie, w tym także techniczne, w formie nielegalnych gazet, radiostacji, propagandy, pieniędzy, instrukcji jak organizować struktury i inne sowiety (rady)”.
Według świadectwa amerykańskiego dziennikarza Karla Bernsteina, który przeprowadził dziennikarskie dociekania na temat wzajemnych stosunków, w latach 1980, między Watykanem, Waszyngtonem, polskim Kościołem Katolickim i ruchem „Solidarności” (opublikowane w artykule „Święte Przymierze” zamieszczonym w nowojorskim dzienniku „Times”):
„Amerykańska ambasada w Warszawie stała się najważniejszym centrum CIA w świecie komunistycznym i to ze wszech miar niezwykle efektywnym. ... Casey stał się głównym architektem polityki w stosunku do Polski. W tym samym czasie Pipes i jego współpracownicy z Rady Narodowego Bezpieczeństwa USA zajęli się przygotowaniem projektowanych sankcji”.
„Celem było wycieńczenie Sowietów i zrzucenie na nich winy za ogłoszenie Stanu Wojennego – podaje konkrety sam Pipes – Kwestie sankcji opracowywano razem ze „operacjami specjalnymi” (pododdział CIA w zakresie którego znajdują się grupy, uczestniczące w wykonaniu tajnych przedsięwzięć) i ich główne zadanie polegało na tym, aby zabezpieczyć przeżycie „Solidarności”, wyposażenie jej w pieniądze, środki komunikacji, technikę ... W pierwszej fazie kryzysu Reagan zarządził, aby Janowi Pawłowi II z maksymalną operatywnością dostarczać amerykańskie dane wywiadowcze... Wszystkie zasadnicze postanowienia Reagan, Casey oraz Clark podejmowali w ścisłym kontakcie z Janem Pawłem II... W tym okresie w Waszyngtonie zostały ustanowione ścisłe wzajemne powiązania między Casey’em Clarkiem i arcybiskupem (Pio) Laghi .”
Robert McFarlain, były zastępca Clarka i Haiga, donosił: „Prawie wszystko, co dotyczło Polski, szło, pomijając normalne kanały Departamentu Stanu, i przechodziło przez ręce Casey’a i Clarka... Ja wiedziałem, że oni spotykają się z Laghi i że Laghi bywał przyjmowanym także przez Prezydenta... Co się dotyczy Laghi, to on conajmniej 6 razy pojawił się w Białym Domu by spotkać się z Clarkiem i Prezydentem. Oto świadectwo samego Pio Laghi: „Moja rola polegała na tym, aby ułatwić wymiane informacji między Waltersem i Ojcem Świętym. Ojciec Święty znał swoich ludzi. Sytuacja była nadzwyczaj złożona, i trzeba było zdecydować, jak wykorzystać Prawa Człowieka, swobodę religii, jak wesprzeć „Solidarność”... Ja mówiłem Vernonowi: „Słuchajcie Ojca Świętego, u nas jest 200 letnie doświadczenie w takich poczynaniach”.
Co to za „doświadczenie” i w jakich to „poczynaniach”? Być może chodzi tu o to, że słowo „propaganda”, jako specyficzny rodzaj złożonej (informacyjnej i być może, fizycznej) działałności, stawiającej sobie za cel zwiększenie wpływów i władzy, zostało wprowadzone w obieg właśnie przez Kościół Katolicki. Ono zadźwięczało we współczesnym jego zrozumieniu 6 stycznia 1822 roku, kiedy to Watykan zorganizował pierwsze w dziejach ludzkości „ministerstwo propagandy” – specjalny strukturalny wydział dla wzmocnienia walki o swoje ideologiczne i polityczne wpływy. Słowo „propaganda” było użyte w nazwie tego strukturalnego, wyspecjalizowanego wydziału katolickiego kleru, który faktycznie stał się jednym z pierwowzorów współczesnych służb specjalnych, zajmujących się zbieraniem informacji z całej Europy.
I to do tego stopnia, że Sekretarz Stanu USA A. Haig nie bez powodu później ujawnił: „Nie ma żadnej wątpliwości, że informacja, jaką dostarczał Watykan dochodziła do nas z jej wszystkim parametrami – i tymi znamionującymi jej jakość jak i tymi dotyczącymi jej operatywności”. Wojciech Adamiecki, odpowiedzialny za organizację podziemnych wydań „Solidarności”, opowiadał: „Kościół Katolicki w planie poparcia „Solidarności” odgrywał rolę pierwszorzędną – aktywną i tajną. Tajną – bowiem zajmował się popieraniem demonstracji politycznych, dostawą wyposażenia drukarskiego wszystkich typów, zabezpieczanie pomieszczeń dla tajnych spotkań i zgromadzeń, przygotowaniem demonstracji.”
Potwierdza to kardynał Silvestrini, były zastępca Sekretarza Stanu Watykanu: „Nasza informacja o Polsce była budowana na bardzo solidnych podstawach, jako że episkopat podtrzymywał stałe kontakty ze Stolicą Apostolską oraz z „Solidarnością”. Potwierdza to Bernstein: „Na terytorium Polski księża zorganizowali sieć powiązań, którą wykorzystywali dla wymiany wiadomości między kościołami, dzięki której ukrywali się liczni przywódcy „Solidarnści”... Wszyscy kluczowi wykonawcy, z amerykańskiej strony, biorący udział w tym przedsięwzięciu, byli nabożnymi katolikami – szef CIA W. Casey, Richard Allen, Clark, Walters i William Wilson.”
Czytając te rewelacje, chcąc niechcąc zadaje się pytanie: kiedy to, zajęty wszystkimi tymi sprawami Ojciec Święty miał czas by obcować z Bogiem? Jeśli chodzi o jego Świętobliwość, to nie wszystko jest zrozumiałe. Jeśli by głoszący pokój (? mirjanin) Karol Wojtyła brał aktywny udział (na przykład, jak Wałęsa) w obalaniu istniejącej dotychczas polskiej władzy (władzy prawomocnej), to można by było to w jakiś sposób pojąć. Jednakże on, jako „namiestnika Boga na Ziemi” i jako pasterz wszystkich katolików nie patrząc na ich narodowość, współpracował bezpośrednio z szefem CIA Wiliamem Case’em, to znaczy zajmował się nie zwykłymi ziemskimi, ale wręcz nikczemnymi, diabelskimi przedsięwzięciami. A przecież jest wiadomym, że Najwyższy nie zachęcał swoich sług by zajmowały się kontrabandą, a tym bardziej by dokonywały one przewrotów.
Tłumaczył „Gasienica”
Bezpośrednio pod powyższym tekstem „Respublika” zamieściła następującą informację:
Kardynał był zadowolony
Niedawno, z inicjatywy biskupa Diecezji Witebskiej Kościoła Rzymsko-Katolickiego W. Blina, we Witebskim Państwowym Uniwersytecie Medycznym przy poparciu Wydziału ds. Religii i Narodowości Witebskiego Komitetu Wykonawczego odbyła się III Międzynarodowa Konferencja Medyczna „Problemy etyki lekarskiej we współczesnym świecie”.
Sponsorami konferencji były: organizacja „Inicjatywy środkowoeuropejskie” (CEI), firmy – producenci preparatów medycznych z Niemiec „Berlin-Chemie”, „Nycomed”, „Boehringer Ingelheim”, „Glaxo Smith Kline”.
Ze wstępnym przemówieniem do uczestników konferencji zwrócił się przedstawiciel Papieskiej Rady ds. Pracowników Medycznych (duszpasterstwo ochrony zdrowia) kardynał Xavier Lozano Barragan (Watykan). W charakterze gości konferencji przedstawił on: Nuncjusza Apostolskiego w Republice Białorusi arcybiskupa Marcina Widowicza, Konsula Generalnego Rzeczpospolitej Polskiej w Białorusi K. Świderka, konsula M. Jagielskiego i in.
W swoich wystąpieniach kardynał i inni prelegenci podkreślali ważność współpracy Państwa z Kościołem w dziedzinie ochrony zdrowia i edukacji, a także wysoki poziom konferencji. Referenci dziękowali i podkreślali wielką rolę arcybiskupa W. Blina w organizacji i przeprowadzeniu forum.
Na zakończenie W. Blin podziękował wszystkim uczestnikom i organizatorom konferencji, wypowiedział się na temat ważności współpracy Kościoła i Państwa w dziedzinie duchowego i moralnego wychowania młodzieży, we wzmocnieniu roli rodziny, jako podmiotu społecznej polityki państwa, i w propagandzie zdrowego modelu życia. Wszystko to, według niego, będzie sprzyjało polepszeniu sytuacji demograficznej w naszym kraju, pomoże uczynić Białoruś państwem z młodym, zdrowym i duchowo silnym narodem.
3 czerwca 2007 roku kardanał Barragan w towarzystwie biskupa W. Blina odwiedził rejon brasławski Obwodu Witebskiego. Po niedzielnej mszy w kościele brasławskim kardynał spotkał się z wiernymi. W trakcie spotkania powiedział, że jest zadowolony z wyników swojej wizyty na Białorusi, podkreślił brak w republice jakichkolwiek problemów w stosunkach międzywyznaniowych oraz dobre kontakty pomiędzy przedstawicielami organów państwowych i kapłanami katolickimi Obwodu Witebskiego
Tłumaczył R. Ł.
I na Białorusi rozpętała się ponoć burza, „Bóg” zapewne zaczął grozić zbrodniczemu reżimowi w Mińsku kolejnymi sankcjami, i 21 czerwca „Respublika” opublikowała, po białorusku, krótki tekst pt. „Prinosim prabaczenni...” (Przynosimy przebaczenie) z nadtytułem „Rabota nad oszibkami”. (Patrz
http://www.respublika.info/4292/mistakes/article19687/)