Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 313
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:19, 17 Sty '09
Temat postu: Spaliłem kiedyś książkę
Gdy o tym nieraz myślę, to wciąż się sobie dziwię.
Ale to ukazuje pewien mechanizm, którego doświadczyłem osobiście.
Swego czasu, gdy byłem na etapie początków szukania "duchowości" czytałem różne rzeczy (nie było jeszcze wtedy internetu). Był tam między innymi Monroe i jego życie po życiu, Daniken i książki chrześcijańskie.
Taki zbiór sprzecznych informacji wywołał we mnie oczywiście (nieświadomy wówczas) dysonans poznawczy. Musiałem coś wybrać. Któregoś dnia, chyba po przeczytaniu "Szaty" - wzruszającej ksiązki o Jezusie emocjonalne chrześcijaństwo przeważyło.
Niestety to mi nie wystarczyło. Z jakiegoś powodu musiałem jeszcze zagłuszyć Danikena, który prawdopodobnie też mi mocno siedział w głowie. Dlatego, któregoś dnia wziąłem książki Danikena, potargałem i spaliłem w piecu. W ten sposób dołączyłem do starodawnej inkwizycji palącej księgi zakazane na stosach.
Piszę to wszystko po to, aby dać mały przykład tego jak działa metoda definiowania rzeczywistości i jak bardzo człowiek lubi, aby świat w jego głowie był spójny.
Spójny do tego stopnia, że wszystko to co nie pasuje do wybranego uprzednio poglądu na temat rzeczywistości, jest usuwane dosłownie ze świadomości i z rzeczywistości, aby nie przeszkadzało.
Dlatego przy szukaniu prawdy trzeba bardzo uważać i nauczyć się akceptować i żyć z przykrym stanem tzw. dysonansu poznawczego, gdzie w jednej biednej głowie muszą żyć obok siebie sprzeczne idee.
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:39, 17 Sty '09
Temat postu:
Głupio zrobiłeś bracie, ja mam wszystkie jego książki i nie zamierzam ich palić.
W dalszej części Twej podróży proponuje dzieła Roberta Monroe i Robert Bruce
Dużo zrozumiesz jeśli szukasz odpowiedzi
_________________ 13:13 13.09.1979 Caulbearer
Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............
Dołączył: 06 Sty 2008 Posty: 611
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:46, 18 Sty '09
Temat postu:
forrest_ napisał:
Głupio zrobiłeś bracie, ja mam wszystkie jego książki i nie zamierzam ich palić.
W dalszej części Twej podróży proponuje dzieła Roberta Monroe i Robert Bruce
Dużo zrozumiesz jeśli szukasz odpowiedzi
pozniej zaleca sie Castenade mozna pobrac ebooki np tutaj
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:44, 19 Sty '09
Temat postu:
otelodreiP:
Hiszpanie wyrażają to jako "se nace con estrella" - "urodzony z gwiazdą".
Niemcy są "gwiazdą naznaczeni", "unter einem guten Stern". Ma ona zapewnić im raczej dobrobyt aniżeli łut szczęścia.
Francuz urodzi się "z łyżeczką w ustach" - "etre ne avec cuillere en argent dans la bouche", będzie to miało jednak pewne konsekwencje. O osobie mającej szczęście mówi się "avoir une chance de cocu" co znaczy tyle, że jeśli ma szczęście, to na pewno jest zdradzany.
Podczas, gdy we Włoszech, kiedy ktoś jest szczęściarzem zwykło się mówić "nascere con la camicia" - "urodzony w koszuli", natomiast w Kataloni "aquest ha nascut amb una flor al cul" to nikt inny tylko szczęściarz "urodzony z kwiatkiem w zadku".
"unos nacen con estrella y otros nacen estrellados".
Wybrani mają gwiazdę, pozostali mogą je tylko widzieć
Cytat:
Odmienne stany świadomości; Benandanti i Noc Suchych Dni
Zanim spróbuję odpowiedzieć czym jest odmienny stan świadomości, zdefiniuję
pojęcie świadomości oraz percepcji jako elementy nieodłącznie powiązane z subiektywnymi doznaniami psychofizycznymi człowieka związanymi z postrzeganym przezeń światem zewnętrznym jak i wewnętrznym.
Słownik psychologii Laroussse’a definiuje świadomość jako bezpośrednią wiedzę,
jaką każdy z nas posiada o swym istnieniu, czynach oraz świecie zewnętrznym. Świadomość poprzez zmysły i pamięć organizuje naszą percepcję oraz umiejscawia nas w konkretnej czasoprzestrzeni. Bergson utożsamia świadomość z uwagą, Freud z percepcją,
Jung ze stanem czuwania. Jean Delay (1907-1987) lekarz i psychofizjolog zajmujący się
miedzy innymi psychofarmakologią rozróżnił siedem poziomów świadomości:
1. stan podwyższonej gotowości do odbioru bodźców z zewnątrz,
2. stan uważnego czuwania,
3. -//- czuwania rozproszonego,
4. -//- marzenia na jawie lub zasypiania,
5. -//- lekkiego snu,
6. -//- głębokiego uśpienia,
7. -//- śpiączki.
Przy czym w przypadku snu świadomość nie jest zupełnie wyłączona ponieważ jednostka zachowuje wspomnienia snów.
Percepcja jest złożonym zespołem mechanizmów psychicznym poprzez które człowiek porządkuje swoje wrażenia i doznania oraz poznaje rzeczywistość której doświadcza. Postrzeganie bazuje na doznaniach zmysłowych, a także na wnioskowaniu o przedmiocie postrzeganym np. odczuwam żar ogniska i wnioskuję że mogę się poparzyć.
Percepcja odwołuje się do naszych doświadczeń życiowych, a także systemu socjalizacji (uczenia się) poprzez obserwację i przejmowanie opisu świata od innych jednostek (ludzi). Warunkuje to różnice w postrzeganiu tych samych zjawisk, przedmiotów przez różne jednostki a spowodowane jest innym systemem odniesień kulturowych (wyobraźmy sobie jak odbierałby odbiornik telewizyjny- emitujący program, człowiek średniowiecza lub indianin z Amazonii lub też telefon komórkowy).
Czym jest więc odmienny stan świadomości? Subiektywnymi doznaniami człowieka porządkującymi percepcję w wyjątkowym stanie pobudzenia zmysłowego (sex, narkotyki, trans, upojenie alkoholowe, silne emocje, sen) lub w stanie deprywacji sensorycznej (ograniczenia wrażeń zmysłowych), a tym samym mających wpływ na widzenie przez jednostkę rzeczywistości lub przedmiotu postrzegania.
Na przestrzeni dziejów ludzie z różnych kultur doświadczali odmiennych stanów świadomości i próbowali opisać doznawaną rzeczywistość. Ludzi takich nazywano mistykami, magami, szamanami i czarownikami. Doświadczenia świadomości w odmiennym stanie indukowano za pomocą różnych metod. Najczęściej stosowano medytacje, taniec, monotonne recytacje, czynności rytualne, umartwianie ciała poprzez pozbawianie się snu, głodówki, zadawanie bólu (szczególnie w kulturach wojowników np. indian prerii, berserkerów). Praktykowano specjalne techniki oddechowe ( joga, alchemia taoistyczna) mające za cel osiąganie stanów świadomości boskiej.
Osobną grupę stanowią według mnie doznania wywołane z pomocą środków odurzjących (halucynogenów). Stosuje się je przede wszystkim na terenie Ameryki środkowej i południowej (szczególnie w dorzeczu Amazonki). Do najczęściej stosowanych halucynogenów zalicza się: grzyby zawierające psylocybinę ( psilocybe mexicana, psilocybe semilanceata), muchomor czerwony (amanita muscaria), echinokaktus peyotl, pnącze – lianę (banisteriopsis), bieluń dziędzierzawa (datura stramonium) oraz lulek czarny (hyoscyamus niger). W XX w. obiektem badań naukowców (dr Stanislav Grof, dr Timothy Leary, dr John Lilly) stał się LSD ( dwuetyloamid kwasu lizergowego), silny halucynogen, wyciąg z alkaloidów pasożytniczego grzyba sporyszu żyta.
LSD zostało odkryte w 1938 r. przez Alberta Hofmanna w Szwajcarii i do 1966 r. miało szerokie zastosowanie w leczeniu uzależnień (alkohol, kokaina) i psychoterapii.
Odmienne stany świadomości po zażyciu LSD mogą być pozytywne jak i negatywne ( stany lękowe, dezorientacja, depresja, psychozy). Odnotowano także zjawisko tzw. flashback, nawrotów halucynacji nawet długo po zaprzestaniu stosowania LSD.
Na bazie doświadczeń jednostek doznających odmiennych stanów świadomości ( OSŚ) można wyróżnić kilka etapów percepcyjnych. W początkowej fazie OSŚ wystepują formy entooptyczne ( jak zygzaki, trójkąty, linie faliste, koła, spirale itp.);
kolejną fazą jest postrzeganie form kalejdoskopowych oraz tuneli; dalej jednostka popada w quasi rzeczywistość (rzeczywistość alternatywną), w której doświadcza cielesnych przekształceń ( np. w zwierzę), zmiany proporcji oraz gabarytów ciała, lotu, przenikania przez przeszkody quasi materialne, a także spotyka istoty archetypiczne ( bogowie, demony, duchy przodków, zwierzęta mocy ). Poszerza się również skala percepcji (quasi zmysłów); jednostka może widzieć i słyszeć na duże odległości, doświadczyć synestezji (słyszenie kolorów, widzenie dźwięków).
Ponieważ prace dr Johna Lilly (1915-2001) są mało znane, chciałbym w skrócie omówić jego badania w materii OSŚ. dr J. Lilly ukończył Kalifornijski Instytut Technologii oraz w 1942 r. uzyskał doktorat na Uniwersytecie Pensylwańskim.
W spektrum jego zainteresowań wchodziła neurofizjologia, neuroanatomia, biofizyka i elektronika. Według większości naukowców zajmujących się stanami psychicznymi człowieka mózg pozbawiony doznań zmysłowych ( sensorycznych) zapadłby w sen gdyż doznania zmysłowe podtrzymują aktywność umysłową jednostki. W celu
sprawdzenia tej teorii J. Lilly poddał się izolacji sensorycznej w skonstruowanym przez siebie urządzeniu nazwanym pojemnikiem odosobnieniowo-izolacyjnym
(w Instytucie Zdrowia Psychicznego {NIH} w Bethesda w stanie Maryland).
Założeniem eksperymentu było sprowadzenie wrażeń zmysłowych do minimum poprzez zanurzenie się w ciemności, ciszy i samotności – nago w wodzie o temp. 34 st. C w masce lateksowej z aparatem oddechowym. Po zakończeniu sesji Lilly opisał OSŚ przypominające marzenia senne i stany mistyczne przy jednoczesnym zachowaniu świadomości cielesnej oraz przebiegu eksperymentu. Po doświadczeniach percepcyjnych w zbiorniku Lilly wysunął teorię iż ludzki mózg stanowi rodzaj biokomputera który pozbawiony doznań zmysłowych uruchamia program związany z poglądami i wierzeniami danego człowieka. W latach 60- tych J. Lilly włączył w eksplorację obszarów świadomości środki halucynogenne (LSD, ketamina). Eksperymentując z narkotykami doszedł do wniosku iż obwody ludzkiego komputera są efektem ewolucji a ponad to biokomputer jest stale programowany przez sprzężenie zwrotne pomiędzy środowiskiem a założeniami jakie biokomputer przyjmuje na doznawaną rzeczywistość.
Podczas jednej z sesji z użyciem halucynogenu Lilly doznał negatywnego stanu świadomości który nazwał anty-satori (satori w filozofii zen oznacza oświecenie).
Zdawało mu się, że jest małą i nieistotną częścią kosmicznego makrokomputera; doświadczał potężnych fal energii, którym nie towarzyszyło poczucie miłości i
szczęścia ale odczucie panicznego przerażenia. W wyniku tego doświadczenia Lilly uznał, że kosmiczny makro-komputer stanowi beznamiętny labirynt automatyzmów i programów. Według założeń jego systemu demoniczne opętanie jest pułapką świadomości w anty-satori, z której jednostka nie potrafi się wyzwolić.
Na bazie tych doświadczeń dokonał szeregu konsultacji swoich doznań OSŚ, m. in. z Alanem Wattsem, Fritzem Perlsem, Idą Rolf oraz Babą Ram Dassa joginem z Indii. J. Lilly uznał, że aby osiągnąć jedność z Nieskończonością Pustki potrzeba przekroczyć program i Programistę- „ oznacza to, że jeżeli nawet pozostajemy wierni pewnemu zestawowi wierzeń, nie powinny być one w żaden sposób rygorystycznie zamknięte, nie należy się bowiem spodziewać, że w ramach skończonych wyrażeń i pojęć zawarte zostanie transcendentalne Nieznane”. Przełomowym dla praktyki OSŚ Lilly’ego okazała się współpraca z Oskarem Ichazo mistykiem z Chile wykorzystującym w swoich poszukiwaniach mistycznych nauki Georgija Gurdżijewa. W wyniku tej współpracy J. Lilly zreformował swoje naukowe podejście do OSŚ dopuszczając do swojego informatycznego systemu pozytywne i negatywne stany świadomości (satori; anty-satori) będące archetypowymi stanami umysłu, w którym przechodzimy od najniższych poziomów kosmicznego makro-komputera do uniwersalnych nieznanych jakości bytu ( stan, w którym ponownie stajemy się jednością z uniwersalną istotą – Programistą).
Badania J. Lilly’ego znalazły odzwierciedlenie w popkulturze i przeniknęły do naszych zmysłów w postaci filmu Kena Russella Odmienne stany świadomości ( z Williamem Hurtem w roli J. Lilly).
Odmienne stany świadomości mogą występować również jako uwarunkowanie kulturowe w obrębie danej społeczności np. benandanti w płn. Włoszech.
Około 1580 r. inkwizytorzy tropiąc „herezje protestancką” odkryli we Friuli (płd.- wsch. od Wenecji) konglomerat starych ludowych wierzeń, które uznali za wypaczenia i herezje. W dokumencie dotyczącym wyroku inkwizycji przeciwko Battiście Moduco datowanym na 25.11.1581 r. ( któremu przewodniczył inkwizytor generalny Aquilei brat Felice de Montefalco ) opisano nocne bitwy jakie toczyli od pokoleń benandanti oraz czarownicy. Rezultatem tych bitew była pomyślność plonów. Gdy bój wygrywali benandanti zbiory były obfite, w przypadku przegranej plony były złe. Benandante zostawało się w chwili narodzin z nienaruszoną błoną płodową pokrywającą głowę (tzw. czepek). Inicjacja benandante następowała w wieku 21 lat. Można się domyślać, że na wzór szamański młody neofita był wprowadzany w tajemnice bractwa benandanti i poznawał różne techniki kontrolowania OSŚ. Narodziny w czepku z góry determinowały przynależność do benandanti i nie dawały możliwości rezygnacji z bractwa. Każdego roku benandanti podczas nocy Suchych Dni ( noc przesilenia zimowego – najdłuższa noc w roku) wyruszali toczyć nocne boje z czarownikami reprezentującymi moce chaosu. Bitwę poprzedzała biesiada po której obie strony odbywały rytualną potyczkę na koprowe pałki. Bój kończyła rytualna uczta połączona prawdopodobnie z orgią seksualną. Benandanti reprezentujących siły pochodzenia boskiego ( dobra ), przewodniczył Król Suchych Dni, którego godłem był złoty lew na białym tle. Przywódcą czarowników był okrutny i zły Arlekin ze złoconym sztandarem z czerwonej tafty, ozdobionym czterema czarnymi diabłami.
Bitwy Nocy Suchych Dni odbywały się z czwartku na piątek każdego roku.
Walki odbywały się na równinach Azzano, Conegliano, a także na ziemiach niemieckich ( Cirghinis ). Podczas procesu Battista Moduco utrzymywał, że „ umysł i dusza mogą do woli opuszczać ciało i doń powracać, w celu udania się na te bitwy”. Występuje tutaj zjawisko lotu duszy oraz uczestnictwa w świadomych działaniach charakterystycznych dla szamanizmu, przy czym w rytualnych walkach brała udział większa grupa ludzi, podzielających powyższe przekonania o podróży duchowej ( astralnej ). Boje toczone przez benandanti i czarowników stanowiły pochodne germańskich wierzeń dotyczących ragnarok zmierzchu bogów, ostatecznej bitwy bogów (Asów) i ludzi przeciwko Jottungom ( lodowym gigantom ), Musspelom ( ognistym gigantom ) oraz armii umarłych pod wodzą przerażającej bogini Hell ( Hagalaz ) i przewrotnego Lokiego, na równinie Wigrid. Noc Suchych Dni jest celtycko – germańskimświętem Yul, obchodzonym w okresie od 21 do 31 grudnia, w którym żegnano czas zimowy i oczekiwano nadejścia wiosny ( palenie kłody yule), a przyroda odradzała się po okresie snu – śmierci. Święto to zostało zaadoptowane przez chrześcijaństwo jako Boże Narodzenie ( poprzedza go adwent 18 XII ), a gnającego po niebie na sześcionogim koniu Sleipnirze Odina zastąpił św. Mikołaj. Opisane powyżej doświadczenia odmiennych stanów świadomości dowodzą konieczności opracowania własnej mapy mitologicznej ( programu wg J. Lilly) oraz programów ochronnych ( w postaci banishing’ów, rytuałów ochronnych lub poznania własnych zwierząt mocy ) przed stanami anty-satori, dla ezoteryków pragnących doświadczyć OSŚ.
_________________ 13:13 13.09.1979 Caulbearer
Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............
Gdy o tym nieraz myślę, to wciąż się sobie dziwię.
Też się tobie dziwię.
Dziesiątki cennych ilustracji. I wiele cennych informacji, jak np. szczegółowo wytłumaczona metoda systemu dwudziestkowego Majów i ich kalendarza.
Zdjęcia jedynych pozostałych kodeksów indiańskich.
I wiele wiele innych cennych informacji, niekoniecznie związanych z kosmitami.
Myślę, że rozsądnej byś zrobił, gdybyś je sprzedał na allegro, zostało by ci przynajmniej trochę kasy w kieszeni.
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:14, 19 Sty '09
Temat postu:
GrzegorzP
Szkoda mej klawiatury by z tobą polemizować
Lepiej pomódl się do Twego boga i błagaj go o dobro dla dobrych i zło dla złych.
Bo z mych przemyśleń wynika że dobro już dawno przegrało, a zbawiciela jak nie ma tak niema.
I powiem więcej nigdy nie przybędzie.
Bo ty i Ja jesteśmy tylko globalnym eksperymentem, robakami które walczą o lepsze jutro.
PEACE MOTHERFUCKER
_________________ 13:13 13.09.1979 Caulbearer
Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............
Dołączył: 23 Gru 2008 Posty: 1227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:22, 19 Sty '09
Temat postu:
Nie ma na Świecie takich książek które zasługiwałyby na spalenie, nie palcie żadnych książek, będą Nam potrzebne...Ledwo się podnieśliśmy po Aleksandrii....
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:07, 19 Sty '09
Temat postu:
Ale - z drugiej strony - też można napisać, że nie ma na świecie takiego drzewa, które zasługiwałoby na ścięcie, by uzyskany papier wykorzystać na drukowanie bzdetów.
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:45, 19 Sty '09
Temat postu:
@GrzegorzP, fajnie, że to napisałeś. To dobry przykład jak trudno człowiekowi bez wsparcia poradzić sobie ze sprzecznymi informacjami.
Dziwią mnie jednak te słowa:
"Piszę to wszystko po to, aby dać mały przykład tego jak działa metoda definiowania rzeczywistości i jak bardzo człowiek lubi, aby świat w jego głowie był spójny.
Spójny do tego stopnia, że wszystko to co nie pasuje do wybranego uprzednio poglądu na temat rzeczywistości, jest usuwane dosłownie ze świadomości i z rzeczywistości, aby nie przeszkadzało"
Świat jest spójny i nie wiem dlaczego ludzie nie patrzą na niego tylko na niespójne opisy innych ludzi. Świat jest spójny niezależnie jak długo i dokładnie się mu przyglądamy.
Dołączył: 16 Paź 2008 Posty: 313
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:34, 19 Sty '09
Temat postu:
Komzar napisał:
@GrzegorzP, fajnie, że to napisałeś. To dobry przykład jak trudno człowiekowi bez wsparcia poradzić sobie ze sprzecznymi informacjami.
Dziwią mnie jednak te słowa:
"Piszę to wszystko po to, aby dać mały przykład tego jak działa metoda definiowania rzeczywistości i jak bardzo człowiek lubi, aby świat w jego głowie był spójny.
Spójny do tego stopnia, że wszystko to co nie pasuje do wybranego uprzednio poglądu na temat rzeczywistości, jest usuwane dosłownie ze świadomości i z rzeczywistości, aby nie przeszkadzało"
Świat jest spójny i nie wiem dlaczego ludzie nie patrzą na niego tylko na niespójne opisy innych ludzi. Świat jest spójny niezależnie jak długo i dokładnie się mu przyglądamy.
Zgadza się. Świat jest spójny - taki jaki jest w swojej istocie. Natomiast jakieś mechanizmy w naszych głowach zaburzają nam odbiór świata. Właśnie o tym chciałem napisać mówiąc o mojej historii z tą książką.
Obraz tej książki Danikena został wtedy w mojej głowie zafałszowany przez inne przekonania. Właśnie dlatego ludzie nie potrafią patrzeć na świat taki jaki jest naprawdę, bo wciąż stosują filtry postrzegania: deformacje, generalizacje, usunięcia jakichś części.
To nie jest łatwe być świadomym wszystkich swoich programów w głowie. A niektórzy nawet nie pomyślą o tym, że takie ograniczenia w ich głowach istnieją...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów