|
Autor
|
Wiadomość |
Al Kohol
Dołączył: 17 Sie 2008 Posty: 1198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:10, 11 Sty '09
Temat postu: jezus, horus, mitra i reszta ferajny |
|
|
co moze byc dla niektorych zaskoczeniem musze wyznac iz uwazam nauki jezusa chrystusa za wspanialy zyciowy drogowskaz. przeczytalem nowy testament i choc uwazam tzw. "sw" pawla za postac po stokroc gorsza od judasza, a jego wypociny w postaci listow do roznych zborow za skandal (choc nawet jemu zdarzaly sie przeblyski geniuszu - vide slynny list do koryntian w ktorym pisze o milosci), to ewangelie sa miodem na moje serce. jakimz wiec byly dla mnie rozczarowaniem sposob w jaki historie jezusa przedstawiono w filmie "zeitgeist" oraz twierdzenia davida icke'a. bynajmniej nie upieram sie ze to sa klamstwa i jezus istnial naprawde bo nie mam ku temu zadnych podstaw. jest mi po prostu smutno ze moj bohater to kolejna fikcja. jednakze po dluzszym przemysleniu chcialbym jedynie zauwazyc ze takie wyjasnienie tak naprawde komplikuje ta sprawe w sposob wrecz monstrualny co powinno byc oczywiste a wydaje mi sie ze chyba nie jest.
przede wszystkim jezeli losy jezusa sa po prostu powielonym mitem o horusie, dionizosie i reszcie tej wesolej gromadki to mozna smialo powiedziec ze praktycznie caly nowy testament jest spreparowany, tak? czyli rownie fikcyjne postaci to pawelek - "pierwszy policjant" i janek od apokalipsy zgadzamy sie? z reszta nawet jesli nie, to i tak nie zmienia to faktu ze ktos ten mit musial zaadoptowac, czyli stworzyc postac jezusa, wymyslec jego losy i napisac te wszystkie niesamowite przypowiesci. kto mogl wymyslec cos tak zajebistego?
nastepne pytanie: w jakim celu zostalo to wymyslone?
sprawa kolejna: zakladajac ze ktos to jednak wymyslil trzeba sie zastanowic w jaki sposob ludziom ktorzy za tym stali udalo sie wdrozyc spolecznie ten mit na taka skale? uczulam ze mowimy o totalnej transformacji spolecznej ktora trwala kilkaset lat!
nalezy tez wziasc pod uwage fakt, iz "projekt jezus" byl ktoras tam z kolei proba zaszczepienia mitu mesjanistycznego w spoleczenstwie i pierwsza ktora udala sie na taka skale. porownalbym to do uruchamiania silnika spalinowego za pomoca linki np. w pile mechanicznej - czasami trzeba pociagnac kilka razy zanim silnik odpali.
mysle tez ze mozna rozwazyc wersje w ktorej kazdy z tych herosow istnial naprawde - jako inkarnacja jednego i tego samego kolesia, lub jako czlonek specjalistycznego kosmicznego oddzialu. w tym momencie wnioski zeitgeista i icke'a mozna sobie w dupe wsadzic.
w kontekscie tego co napisalem uwazam ze to co zostalo przedstawione w zeitgeist i wykladach davida icke'a jest zaledwie liznieciem tematu. to tak jakby znalezc jakis zajebisty artefakt kosmitow, obejrzec go pobieznie, wrzucic do plecaka i pojsc dalej. mysle ze temat mozna zaczac badac od zestawienia wszystkich wymienionych i niewymienionych herosow ktorzy pasuja do tej charakterystyki. lata w jakich dzialali. najwieksze podobienstwa i najwieksze roznice. czy mozna zauwazyc ewolucje tych mitow - w sensie czy od pierwszego takiego przypadku poprzez kolejne widac ze pewne elementy sie rozwijaja, a inne zanikaja, czy tez moze nie ma w tym zadnej prawidlowosci. czy okresy ich pojawiania sie wykazuja jakas regularnosc, jesli tak to jaka i z czym zwiazana.
podsumowujac: pomimo wykazanych podobienstw poszczegolnych mitow uwazam iz tak naprawde nic z tego nie wynika i stawia tylko jeszcze wiecej pytan. jak dla mnie teza ze jakas tajemnicza grupa fabrykowala te mity przez stulecia w jakims nieokreslonym celu jest chyba nawet bardziej karkolomna niz wersja w ktorej ci herosi istnieli naprawde.
dodatkowo gdzies tam w tle czai sie kolejna kwestia ktora jest moze nawet bardziej istotna niz ta powyzej. mianowicie jesli wszystkie te postaci sa jedynie manifestacja kultu solarnego, a ten jest niczym innym niz lucyferianizmem, to czy dla czlowieka takiego jak ja, ktory uznaje jezusa za swojego mistrza nie oznacza to przypadkiem, ze lucyferianizm jest prawda ostateczna? idac dalej tym tropem czy nie oznacza to, ze wszystko co dzieje sie teraz na ziemi jest zaplanowane ku naszemu wspolnego dobru pomimo iz wyglada jak wyglada, skoro odpawadaja za to lucyferianie?? moze to tylko taka gra ktora ma nas zmusic do przebudzenia? do urzeczywistnienia swojej prawdziwej natury? do uswiadomienia i realizacji swojej boskosci?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Veritatis
Dołączył: 13 Sty 2008 Posty: 1065
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:30, 11 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Nie powinieneś przyjmować tego, co mówi Zeitgeist i Icke na wiarę.
Przeczytaj sobie tę debatę:
http://www.paranormalne.pl/index.php?showtopic=18043&st=0&start=0
Co ciekawe - tezy, że Jezus istniał naprawdę bronił... Antyteista (który zresztą sam się tak określił). Nie można więc uznać, że to jakaś religijna propaganda. Gość omówił nie tylko źródła historyczne, ale także owe rzekome podobieństwa między Jezusem a resztą.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
goldbug
Dołączył: 27 Lis 2007 Posty: 1202
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:10, 11 Sty '09
Temat postu: |
|
|
A co to Jordan Maxwell, którego "wnioski" teologiczne były podstawą dla twórcy Zeitgeista ma być jakąś prawdą objawioną? Jordan Maxwell, który swój pseudonim przyjął od Jordanusa Maximusa ... z książki NWO lucyferianki Heleny Blavatzkiej, której twórczość tak uwielbia.
Debunking Jordan Maxwell The Movie (2nd edition)
http://video.google.com/videoplay?docid=-1155202722043130535
Chociaż tak naprawdę to w dużej mierze, dzięki Zeitgeistowi dowiedziałem się o NWO to teraz uważam, że jest to kontrolowane wybudzenie, w duchu który jest na rękę lucyferianom. Z resztą sam Peter Joseph na zarzut w jednym z wywiadów, że jego poglądy w sumie odwołują się do czystego lucyferianizmu, w którym człowiek jest bogiem nawet nie zaprzeczył, że tak nie jest. Zupełnie nie kupuję historii, że elity spreparowały scenariusz 2000 lat temu, aby obecnie dzięki manipulacji bazując na tym scenariuszu przyprofitować co próbuje forsować Zeitgeist.
Za to po 2600 latach zaczyna się proces odbudowy III Świątyni Salomona, w której rzekomo władzę ma sprawować Antychryst.
http://www.grazingsheep.com/artp/izrael/2001/2001_israel.htm
Niezły timing sobie wybrali. Właśnie, kiedy pętla New World Order zaciska się coraz mocniej.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Lara
Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 1108
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:42, 11 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Zamiast filozofować nad Zeitgeistem, lepiej zapoznać się z historią. Podobne nauki do chrześciańskich, głosili również wyznawcy Zaratustry, który żył wcześniej niż Jezus. Również w Indiach była znana podobna filozofia. Kiedy pierwsi chrześcianie zaczęli się rozsypywać po świecie, w Indiach podobno ich nie chciano. Mówili do chrześcian: to co wy głosicie, my to już wiemy. Boskość Jezusa uznano dopiero na soborze w Nicei w 325r, pod przywództwem cesarza Konstantyna. Konstantym był wyznawcą boga - słońca. Dlatego Boże Narodzenie przypada na 25 grudzień. Bo było to święto ku czci boga - słońca. Konstantyn był całe zycie wierny swojej religii. Dopiero na łożu śmierci ochrzcił się. Nie wykluczone, że pod naciskiem. Jak mógł wierzyć w religię, którą w dużej części sam ukształtował, wprowadzając do chrześciaństwa akcenty pogańskie. Ale najgorszym ze wszystkich, był św. Augustyn 354 -430. Biskup i najbardziej wpływowy teolog. To on głosił teorię państwa bożego i doprowadzil do stworzenia państwa papieskiego. Chrześcijaństwo na początku mogło być zwykłą sektą. Są dokumenty ktore to potwierdzają i których Kościół nie uznaje. Jak rękopisy z Morza Martwego.
Historia Kościoła www.pastor - russell.pl/historia_17
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kacper
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 808
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:57, 11 Sty '09
Temat postu: |
|
|
kocham to, kiedy dyskutuje się o dorabianych bajkach zamiast zwrócić uwagę na to co jest w tym momencie najbardziej istotne. Mówi się o "kopiach" Jezusa, bądź Jezusie - kopii, że przed nim było wielu takich jak On, co jest bezsprzecznym dowodem jego nieistnienia. Nie można oczywiście w tym momencie zapomnieć o kościele, to już mi zaczyna przypominać bandyctwo ze stałym elementem gwałtu. Wjazdy na kościół, nie mam nic przeciwko, bo sam nie przepadam, ale to jest zupełna zmiana kierunku dyskusji. Mówi się jezus, a w odpowiedzi otrzymuje się "kościół to i tamto".
Co to znaczy "boskość Jezusa uznano" ? to, że jakiś pan z mycką na głowie w kolorowych fatałaszkach i złotem na szyi podpisał piórem papier, na którym coś pisało o Jezusie i to stało się prawomocnym oświadczeniem o boskości Jezusa? Boskość Jezusa uznano w I liście Jana, wśród chrześcijan, jeśli spisanie tego na papierze przez ważną osobistość ma jakiekolwiek znaczenie w bożym prawie, w co delikatnie mówiąc wątpię.
Przed Jezusem było jeszcze paru cudaków, który z nich był prawdziwy, wszak wszyscy mieli te same cechy, czy tylko jeden człowiek może uzdrawiać, mówić mądrze, chodzić po wodzie (to nie ma znaczenia, można nawet lewitować) i mieć większy wpływ na otoczenie niż przeciętny człowiek, a cała reszta musi być kopią? A może znowu trochę historii o kościele, może się nam rozjaśni ? Też wątpię.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:05, 11 Sty '09
Temat postu: |
|
|
rozbrajasz mnie Al Kohol
Cytat: | kto mogl wymyslec cos tak zajebistego?
nastepne pytanie: w jakim celu zostalo to wymyslone?
sprawa kolejna: zakladajac ze ktos to jednak wymyslil trzeba sie zastanowic w jaki sposob ludziom ktorzy za tym stali udalo sie wdrozyc spolecznie ten mit na taka skale? |
te "zajebiste" nauki Jezusa niczym się nie różnią od nauk moralnych Egipcjan (księga umarłych) czy zydowskich rabinów z I w pne czy też ksiąg mądrościowych ST
Rabbi Hillel, mówiąc o tajemnicy judaizmu poganinowi, który chciał się nawrócić w czasie równym temu, jaki jest w stanie ustać na jednej nodze, rzekł: "Tego, co jest odrażające dla ciebie, nie czyń drugiemu: na tym polega cała Tora. Reszta jest tylko tego komentarzem. Teraz idź i ucz się".
In Avot, Hillel stated "If I am not for myself, who will be? If I am not for others, what am 'I'? And if not now, when?"
Jeżeli dla ciebie ewangelie są zajebiste, widać nie wiele więcej czytałeś...
nauka Jezusa niczym nie różni się od nauki Hillela, który, o zgrozo, nauczał w młodości Jezusowej (zm. 10 r. ne)
W jakim celu zostało to wymyslone? A w jakim celu wymyslono misteria ozyrejskie, misztraizm czy hinduizm?
Cytat: | "trzeba sie zastanowic w jaki sposob ludziom ktorzy za tym stali udalo sie wdrozyc spolecznie ten mit na taka skale?" |
a w jaki sposób udało się Mahometomi wdrożyć islam na taką skalę? czy ty w ogóle znasz historię Cesarstwa Rzymskiego? Ile było sekt w ramach chrześcijaństwa? Co się stało z gnostykami czy arianami? ktoś im nie pomół przypadkiem zejśc z tego świata?
równie dobrze można się zastanawiać jakim cudem lenin wprowadził komunizm w tak ogromnym kraju czy mao podbił chiny
albo jakim cudem hitler pociągnął za sobą masy
albo jakim cudem pół świata czciło księżną Dianę, w innym wieku została by już niepokalaną dziewicą...
Z cyklu Zajebiste mądrości Jezusa:
10.5. Tych dwunastu posłał Jezus, rozkazując im i mówiąc: Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie.
10.6. Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela.
15.24. A on, odpowiadając, rzekł: Jestem posłany tylko do zagubionych owiec z domu Izraela.
10.29. Jezus odpowiedział: Amen powiadam wam, nie ma nikogo takiego, kto by opuścił dom albo braci, albo siostry, albo matkę, albo ojca, albo dzieci, albo pola ze względu na mnie i Dobrą Nowinę,
10.30. a nie otrzymałby stokrotnie, więcej teraz, w tej porze domów i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i pól, wśród prześladowań, a w wieku nadchodzącym życia wiecznego.
Stokrotnie więcej matek wśród prześladowań?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kacper
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 808
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:32, 11 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Wytnijmy coś z kontekstu i z jednego zdania sens się rozdwaja.
Rzecz pierwsza, czy Jezus w jakiś sposób dyskryminował Samarytan, albo był dla nich niemiły?
Jezus przed śmiercią poszedł do jerozolimy ze swoimi uczniami, którzy mieli mu zrobić miejsce w jakiejś samarytańskiej wiosce, plan ten nieco nie wypalił więc Jan i Jakub pogrozili ogniem z nieba, na szczęście zapytali wcześniej mistrza czy wypada (swoją drogą co za wiara w moc czynienia cudów, kozacy się z nich zrobili), stety niestety mistrz odmówił.
Przypowieść o miłosiernym samarytaninie jest chyba dość wymowna.
inny fragment:
"11 Zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. 12 Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka 13 i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» 14 Na ich widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni. 15 Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, 16 upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. 17 Jezus zaś rzekł: «Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? 18 Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec». 19 Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła»."
znowu samarytanin okazał się być przykładem dla innych. A może to samarytanie napisali ewangelię?
Wg mnie kwestię przypadkowych samarytan wyjaśnia Jezus w rozmowie z samarytanką przy studni słowami "zbawienie bierze początek od żydów" (ew. j. 4:22), czy to jakieś uprzedzenia? Moim zdaniem (jeśli już) to swojego rodzaju strategia. Co więcej, potem został u tych samarytan 2 dni! Tak się dobrze tam miał. Żydzi nawet zarzucali jezusowi, że jest jednym z samarytan, chyba nie bez powodu. A Samaria wcale nie miała być pominięta podczas ewangelizacji (dz. ap. 1:8 ), (oczywiście, że chodzi tu o wszystkie krainy, nawet te niewymienione).
Sprawa podobnie ma się z córką kananejki.
Jasno się określił po co przyszedł, ale można powiedzieć "złamał regułę" i ugiął się przed wiarą tej kobiety. Jeśli nie robił czegoś wbrew sobie to znaczy, że kananejka i reszta nie mieli być pominięci. Tylko trochę się pospieszyli.
Ostatni fragment jest wielce samodestruktywny w odniesieniu do wiary A może ugryźmy go z tej strony - więcej matek, braci, sióstr itd w udziale życia wiecznego. Wtedy mi wszystko gra.
Swoją drogą, kiedyś będąc w pewnym kościele dowiedziałem się na czym polega ich strategia głoszenia ewangelii, tzw I-I (EE - eksplozja ewangelizacji, której naczelnym jest mój ziemski anioł stróż K. T.) otóż nie wyjeżdżamy (jedynie na szkolenia) do miast na cały kraj, ale "nawracamy" tu, u siebie w mieście. Dopiero potem nadchodzi ekspansja ewangelizacji, która musi mieć początek w naszym mieście. I jeszcze jak tak patrzę na te komentarze.. boże, toż to czyste kłamstwo jest
Ps. żeby było jasne - nie biorę w tym udziału
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Al Kohol
Dołączył: 17 Sie 2008 Posty: 1198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:31, 11 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Veritatis - gdybym icke'a i zeitgeist bral na wiare to bym nie napisal tego posta niemniej jednak przyznaje ze na poczatku bylem zafascynowany dzieki za linka. pozwalam sobie zatem przytoczyc tutaj fragment tej debaty odnosnie rzekomych protoplastow jezusa:
Cytat: | Horus nie urodził się z dziewicy. Gdy Set zabił Ozyrysa i pociął jego ciało na kawałki, Izydzie udało się je odnaleźć i poskładać. Brakowało jednak penisa, którego (wg tego, co mi wiadomo) Izyda zatem dorobiła z drewna, gliny lub złota. Wówczas to za sprawą czarów Ozyrys częściowo odżył i wystarczyło to, aby Izyda spędziła z nim upojne chwile, zaszła w ciążę i urodziła Horusa. Nie ma w tym zatem niczego w chrześcijańskim stylu – jedynie naciągając historię narodzin Horusa można snuć jakiekolwiek powiązania między nim a Jezusem, bowiem ciężko zobaczyć w tym „dziewicze poczęcie” albo „zmartwychwstanie”.
Horus nie urodził się też 25 grudnia. Jego urodziny wypadają (ponownie z tego co udało mi się znaleźć) 15 listopada, pomiędzy 24 a 28 sierpnia lub pomiędzy 30 lipca a 4 sierpnia. Która z tych trzech opcji jest prawdziwa – nie udało mi się ustalić (zresztą nie przykładałem do tego zbyt dużej wagi – czy tak czy inaczej nie był to 25 grudnia i to mi absolutnie wystarczało). Jednak z pewnością mówienie o 25 grudnia jest zwykłą propagandą.
Wszelkie opowieści o trzech przybyszach i gwieździe na wschodzie, o „nauczaniu w świątyni w wieku 12 lat” i „chrzcie w wieku 30 lat” (co miałoby nawiązywać do Jezusa) dotyczące Horusa wszyscy egiptolodzy wkładają między bajki – po prostu nie ma o tym w egipskich źródłach ani słowa. Wszystko to zostało zmyślone w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Horus też nigdy nie umarł, nie został ukrzyżowany (!) i nie został ożywiony po trzech dniach. Te rewelacje również nie mają więcej jak kilkanaście lat. W istocie udało mi się ustalić, że Horus nie tylko nie został ukrzyżowany (jakim cudem? Tę formę egzekucji wymyślili z tego co wiem dopiero Rzymianie), ale także nigdy nie umarł – więc nie ma też mowy o „zmartwychwstaniu”. Jedyne co udało mi się znaleźć to opowieść o tym, jak Horus został ranny w oko, które uzdrowiła Izyda lub też Thoth. Oko to stało się potem symbolem odnowy (odrodzenia?).
Horus nie miał też 12 uczniów, lecz czterech półboskich towarzyszy („heru-shemsu”), szesnastu ludzkich „sług” i nieznaną liczbę Mesniu, czyli kowali, którzy towarzyszyli mu w bitwach. Ani słowa o jakiejkolwiek dwunastce.
Przy okazji mogę też dodać, że Sobek nie rozmnożył żadnego chleba ani ryb ani nie wiadomo nic na temat tego, że chodził po wodzie. Ot pomógł jedynie synom Horusa wyławiając ich przy pomocy sieci z jeziora a także pomógł Izydzie wyławiać części Ozyrysa z wody.
Co do Attisa:
Choć narodziny można uznać za cudowne (jego matka położyła sobie owoc z magicznego drzewa na łonie itd.), nie ma żadnej wiadomości o tym, że jego matka była wówczas dziewicą. Nie możemy więc przyjąć bezkrytycznie, że nią była. Zwolennicy teorii typu „made for Zeitgeist movie” opowiadają też o nim, że zmarł, a po trzech dniach zmartwychwstał. Jednak co do tego jest kilka oficjalnych wersji. Jedna mówi, że po śmierci Attis (który między innymi popełnił samokastrację) został zamieniony w drzewo (i nic więcej), inna, że zmarł po tejże samokastracji a bogini udało się jedynie sprawić, że jego włosy wciąż stale rosły i że mógł poruszać małym palcem, a jeszcze inna, że znaleziono go konającego, ale bogini nie udało się go ożywić. Jeszcze inna, że rozgniewany Zeus zesłał na ziemię wściekłego dzika, który go zabił, a on sam został pochowany pod górą Agdistis. Ostatnia zaś, że Attis był bogiem roślinności, wzrostu lub coś w tym stylu, umierał każdej zimy i odradzał się każdej wiosny. Oczywiście nie ma ani słowa o ukrzyżowaniu, jak również okres od zimy do wiosny ciężko nazwać ”trzema dniami”.
Odnośnie Kryszny:
Wg tradycji narodziny Kryszny datuje się na 19 lub 21 lipca roku 3228 p.n.e. Był on ósmym synem księżniczki Devaki i jej męża Vasudevy (bycie ósmym synem i to zrodzonym z dziewicy to iście genialny postulat i fantastyczne posunięcie zwolenników teorii „Jezus to zapożyczenie od Kryszny”). Zmarł około roku 3100 p.n.e. W źródłach ani słowa o gwieździe podobnej do betlejemskiej ani o zmartwychwstaniu (o czym próbują przekonywać nas zwolennicy Zeigeist). Konia z rzędem temu, kto dopatrzy się tutaj nadzwyczajnych powiązań z chrześcijaństwem i samym Jezusem.
Dionizos:
Również nie urodził się z dziewicy – jego matką była kobieta, Semele, a ojcem Zeus. Poczęcie nastąpiło w sposób klasyczny bo Zeus uwielbiał wcielać się w postać śmiertelników i uwodzić kobiety smile2.gif Również tutaj nie ma ani słowa o ukrzyżowaniu lub zmartwychwstaniu w stylu chrześcijańskim.
Mitra:
Żadną niespodzianką nie będzie, jeśli powiem, że i on nie narodził się z dziewicy. Po prostu wyłonił się w swej dorosłej postaci ze skały, co ciężko nazwać dziewiczym poczęciem. Nie ma żadnej wzmianki o urodzinach 25 grudnia ani o 12 uczniach. Nie było też żadnych pasterzy, lecz dwóch ludzi z pochodniami. Nie dość, że był to kult o charakterze militarystycznym (jak to się ma do chrześcijan?), to na dodatek rozkwit następuje ponad 100 lat po Jezusie. W istocie to wyznawcy Mitry byli pod wpływem chrześcijaństwa, nie zaś na odwrót.
Z Mitrą związane jest jeszcze to, że jego wyznawcy zabijali byka, którego krew była święta, naśladując wyczyn swojego boga. Jest to poświęcenie przez boga zwierzęcia dla dobra sprawy. Ma się to nijak do koncepcji poświęcenia Boga-człowieka, siebie samego dla ludzi wyznawanego w chrześcijaństwie. |
no coz, wychodzi na to ze icke i autorzy zeitgeista "troche" ponaciagali sobie to i owo aby ladniejsza teoria byla jednak nie zamierzam z tego powodu przekreslac od razu reszty ich rewelacji. po prostu jest to kolejny dowod na to iz niczego nie mozna przyjmowac bezkrytycznie. jak to mawial don juan matus z ksiazek carlosa castanedy - wyprawa po wiedze jest jak wyprawa na wojne trzeba byc czujnym hehhe
goldbug - niczego nie traktuje jako prawdy objawionej - po prostu jestem otwarty na rozne koncepcje. natomiast co do twojej uwagi odnosnie istoty lucyferianizmu, czyli "czlowiek jest bogiem" to musze ci powiedziec ze taki wniosek plynie nawet z nauk jezusa (przynajmniej dla mnie)
Lara - hehe no rzekomo zeitgeist czerpie z historii nie? w koncu to nie jest zadne sci-fi tylko niezalezny (?) film dokumentalny. problem polega na tym ze historia jest "plynna" (w sensie ze niejdnoznaczna oraz czesto z drugim i trzecim dnem) - vide katyn, powstanie warszawskie, stan wojenny w 81 r - a to sa przeciez momenty z naszej historii najnowszej. a co dopiero jesli chodzi o tak zamierzchla przeszlosc jak dwa milenia wstecz. mnie w sumie nie interesuje co tam klechy sobie pozniej porobily z jezusem. niemniej jednak to cenna uwaga, gdyz ja takze przez chwile zapomnialem ze to co mowi icke o jezusie zaczerpniete jest z tradycji koscielnej a nie z biblii - w koncu nikt nie zna prawdziwej daty urodzin jezusa. trudno w takim razie oczekiwac aby ktos opierajac sie na falszywym zrodle doszedl do slusznych wnioskow.
Kacper - temat ten powstal pod wplywem twierdzen wystepujacych w filmie zeitgeist i wykladach davida icke'a. po prostu zaciekawily mnie te teorie i probuje je jakos poukladac i o ile to mozliwe zweryfikowac. jak dla mnie to wszyscy cudacy z tamtych lat mogli byc prawdziwi. powiem wiecej: gleboko wierze ze celem kazdego z nas jest stanie sie predzej czy pozniej wlasnie takim cudakiem "Kacper Chrystus" czyz nie brzmi dobrze?
Voltar - liczylem na twoja wypowiedz w tym temacie wiesz ja jestem na tym forum zeby sie czegos dowiedziec. gdybym wiedzial wszystko to bym tu nie pisal, bo i po co?
nie znam nauk egipcjan i rabinow - moze jest tak jak mowisz. moze tez byc tak, ze te nauki pokrywaja sie tylko czesciowo. mozesz tez zupelnie robic ze mnie balona nie zweryfikuje tego. tak czy inaczej slowo "zajebisty" nie jest synonimem slowa "oryginalny". tak sie sklada ze wychowalem sie w czesci swiata w ktorej dominuje pseudochrzescijanstwo. podjalem ten wysilek aby zapoznac sie z rzekomym materialem zrodlowym tej religii i uznalem go za wartosciowy. to czy czytalem wiele wiecej czy nie, zalezy od tego z kim mnie porownasz niemniej jednak to z czym do tej pory sie zapoznalem potwierdza tylko slowa jezusa (czy tez kolesi z ktorych zerżnął, nie obchodzi mnie to). problem moze polegac na tym ze ja go rozumiem po swojemu swoja droga wiesz moze dlaczego wiekszosc ludzi nie wie nic na temat hillela, natomiast wszyscy slyszeli o jezusie?
Voltar ja znam historie chrzescijanstwa, ale ty najwyrazniej nie wiesz o czym ja pisze. mi chodzi o sytuacje w ktorej nigdy nie bylo jezusa, tylko zostal wymyslony na potrzeby stworzenia nowego kultu przez blizej nieokreslona grupe, a takie mozna wyciagnac wnioski po zapoznaniu sie z teoriami np icke'a. wiec nie pisz mi o leninie, mahomecie, mao i hitlerze, tylko czytaj ze zrozumieniem
co do cytatow to Kacper dobrze napisal odnosnie samarytan. natomiast rozwiazanie drugiej zagadki wg. mnie jest takie: nie ma takiego kto by opuscil dom, braci... ze wzgledu na mnie i dobra nowine, a nie otrzymalby stokrotnie wiecej w innej rzeczywistosci niz teraz - w tej rzeczywistosci w ktorej sa domy, bracia... bedac przesladowanym.
chodzi o to ze w raju dostanie wszystko po stokroc - tylko napisane jest to tak enigmatycznie
osobiscie wierze ze jezus stal sie chrystusem a nie urodzil. to byla jego praca, jego dar i przeklenstwo. w tym kontekscie my wszyscy rowniez mozemy, a nawet powinnismy stac sie chrystusami - ja tak rozumiem jego nauki.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
dr02d2u
Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 426
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:56, 12 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Tak jak kiedyś Stalin rzekł "nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy", podobnie rzekli ówcześni zarządcy Ziemi "nie ważne kim był Jezus, ważne kto spisze, zredaguje i zatwierdzi >ewangelie<". Innymi słowy chcę powiedzieć, że to naprawdę dwie różne sprawy kim był Jezus jako postać historyczna, a tym co o Nim napisano i jakie wypowiedzi mu przypisano. Jeśli ktoś lubi szukać "drugiego dna" w Ewangeliach, to polecam zapoznać się z książką "Nauka ukryta w Ewangeliach - Max Freedom Long" i tym samym z systemem Huny.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Komzar
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:59, 12 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Do tego obowiązkowo "Magia Kahunów" tego samego autora, przynajmniej pierwsza i druga część.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:50, 12 Sty '09
Temat postu: |
|
|
No niesamowite, miłosierny Jezus nie pozwolił swoim uczniom puścić z dymem samarytańskiej wioski... widać wybrał nieodpowiedni element społeczny
Ten cytat został wybrany niebezpodstawnie - Jezus obwieszcza Samarytance że POSŁANO GO TYLKO do owiec, które poginęły z domu Izraela. Skoro był bogiem wszechwiedzącym to nie wpadł jeszcze na to, że przyszedł na świat zbawić nie tylko wszystkich POGAN ale również cały WSZECHŚWIAT? Ale nie, on kieruje się tylko do owiec izraelskich - z prostego powodu - pierwotna wersja ew. mateusza kierowana była wyłącznie do środowisk żydowskich
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kacper
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 808
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:27, 12 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Bo była pisana po hebrajsku ?
Napisano hebrajską ewangelię po śmierci Jezusa i dlatego mówił, że przyszedł tylko do żydów? To tak jakby ktoś 30 lat po Twojej śmierci napisał, że lubisz czarną bez cukru i dlatego dzisiaj pijesz czarną bez cukru.
Nie będę się sprzeczał co do tego w jaki sposób Jezus powinien zbawiać ludzi, hurtowo czy "racjami". To chyba dość indywidualna sprawa samego Jezusa. Jak picie czarnej z cukrem czy bez
@Al kohol, nie znam Cię z reala, ale cokolwiek dotąd napisałeś to miło mi się Ciebie czytało i mam gdzieś co kto na ten temat myśli, będę to mówi dopóki to się nie zmieni (polska mowa..). Więc co chciałem powiedzieć, chyba masz potencjał na "chrystusowanie", jakoś tak nie lejesz wody i nie trujesz, mówisz z serca, bez plastikowych formułek, co mi się cholernie podoba, i do przodu! Na swojego rodzaju chrystusowanie. Bo nie zamierzałem nikogo w tym momencie obrazić. A ciągle myślę, że mało daje do zrozumienia, że Cię lubię Bo dlaczego miałbym to ukrywać? Ciekawy jesteś człowiek pozytywny bardzo.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Al Kohol
Dołączył: 17 Sie 2008 Posty: 1198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:46, 13 Sty '09
Temat postu: |
|
|
dr02d2u i Komzar - pare tomow magii kahunow przerobilem za nastolatka. wydaje mi sie ze koles troche nadinterpretowuje nauki jezusa. ogolnie ciekawy temat, ale tak jak ze wszystkim - trzeba byc ostroznym (z naukami jezusa tez heheh )
Voltar - wydaje mi sie ze ty masz jakis uraz do jezusa. tak jakbys kiedys byl jego wielbicielem i pod wplywem jakichs wydarzen gwaltownie zmienil jego postrzeganie. to tylko takie wrazenie, nie traktuj tego jako jakis atak
za bardzo oceniasz go przez pryzmat tego co z nim zrobiono i jak go uzyto, a nie tego co naprawde soba reprezentowal i kim byl. dla mnie historia jezusa to historia opetania - jezusa opetal chrystus, czyli jakas wspaniala swiadomosc z wyszych wymiarow, ktora miala za zadanie przebudzic ludzkosc. w tym kontekscie jezus jest swego rodzaju ofiara. z reszta to jest temat na osobny watek. polecam film (ksiazki nie czytalem) "ostatnie kuszenie chrystusa" - ale na pewno go widziales.
Kacper - jest mi szalenie milo ja generalnie mam problem z wyrazaniem uczuc (koziorozec), ale przyznam ze te slowa z twojej strony sa dla mnie nieslychanym wyroznieniem. postrzegam cie jako osobe bardzo mocno stapajaca na ziemi i nie ulegajaca jakims czestym na forum histeriom. ten dystans i chlodna ocena swiadcza o wyrobionym, a jednoczesnie otwartym swiatopogladze. tego typu postawa mozliwa jest jedynie w wyniku wielu lat przemyslen i osobistych eksperymentow. szacunek
dobra, mysle ze pora podsumowac watek. uwazam iz tytulowa kwestia zostala wyjasniona - przynajmniej dla mnie. moim zdaniem icke i tworcy zeitgeista tak podobierali fakty (posuwajac sie nawet do falszu) aby pasowaly do ich teorii. to sygnal aby przyjrzec sie uwazniej pozostalym ich twierdzeniom. dziekuje wszystkim rozmowcom za wziecie udzialu w dyskusji. temat uwazam za zamkniety.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
dr02d2u
Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 426
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:44, 13 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Al Kohol, Long tłumaczył treść (nauki) Ewangelii na język polinezyjski i interpretował je zgodnie z tajemnym kodem Huny. I odnajdywał całe fragmenty pokrywające się z naukami Huny. Jeśli dobrze pamiętam, to Long nie wnikał w to, czy to Jezus głosił te nauki, czy też dodali je ci, którzy pisali Ewangelie. W każdym razie nie to jest celem tej publikacji. W książce tej jest też zawartych wiele podobieństw między naukami starożytnego Egiptu, Ewangeliami i Huną.
Voltar, myślę, że ta książka winna Cię zainteresować.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:40, 13 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Kacper napisał: | Bo była pisana po hebrajsku ?
Napisano hebrajską ewangelię po śmierci Jezusa i dlatego mówił, że przyszedł tylko do żydów? To tak jakby ktoś 30 lat po Twojej śmierci napisał, że lubisz czarną bez cukru i dlatego dzisiaj pijesz czarną bez cukru. |
coś ci się pomieszało zupełnie... pierwotną ewangelię spisano jeśli już to po aramejsku - język hebrajski był językiem martwym w I w ne
Cytat: | Jestem posłany tylko do zagubionych owiec z domu Izraela. |
Nie rozumiesz znaczenia słowa TYLKO? Jezus mówi TYLKO a nie "głównie" "raczej" "chyba"
w ataku zginęli tylko palestyńczycy - czy z tego zdania wynika że zginęli tez anglicy?
Cytat: | dla mnie historia jezusa to historia opetania - jezusa opetal chrystus, czyli jakas wspaniala swiadomosc z wyszych wymiarow, |
a kto opętał Dostojewskiego?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Kacper
Dołączył: 03 Lis 2007 Posty: 808
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:46, 13 Sty '09
Temat postu: |
|
|
Nic mi się nie pomieszało. Hieronim powiadał coś o mateuszowej ewangelii hebrajskiej, wspominał coś na ten temat też augustyn i euzebiusz w kilku zdaniach. I jeszcze niejaki Pantajos.
Chyba, że oni się nie znali.
W takim razie przepraszam za zamieszanie
Voltar napisał: | Nie rozumiesz znaczenia słowa TYLKO? Jezus mówi TYLKO a nie "głównie" "raczej" "chyba" |
Skoro cytujemy dosłownie, to wyjaśnijmy jedną rzecz. 1. Jezus przyszedł do żydów. 2. Nie łamał zasad gdy spotykał się z innymi. To są dwie oczywistości i nie ma jak temu zaprzeczyć. Słowa "przyszedłem tylko do zgubionych owiec z domu Izraela" wg mnie oznaczają nie tyle co "przyszedłem zbawić tylko żydów", ale "ja biorę żydów, wy resztę" - tłumacząc na chłopski rozum. Zbawienie o którym mówił Jezus, a jego indywidualna wizja "gospodarowania" tym zbawieniem to 2 różne rzeczy.
Gdyby było inaczej musiałby odmówić wszystkim nie-żydom "sorry, ja przyszedłem tylko do żydów. Nie mogę z wami rozmawiać, ani nawiązywać kontaktów wzrokowych". Wiele razy łamał schemat, uzdrowienie w szabat, jedzenie brudnymi rękoma, obrona cudzołożnicy, spotykanie się z trędowatymi itd, a tu nagle ma się podporządkować wieloznacznemu "tylko"? Zbawienie bierze początek od żydów, zapoczątkuje Jezus, reszta roboty należy do uczniów.
@Al kohol. Chcę być zawsze szczery i powiem, że jak to czytałem myślałem o sobie w drugiej osobie, jako siedzącym obok mnie duchu i pomyślałem "słyszysz?.. to chyba do ciebie" Zaskoczyłem teraz bardziej sam siebie niż Ty mnie tymi słowami. Swoją drogą fajnie byłoby się dowiedzieć co nieco na ten temat Ale to może innym razem W każdym razie.. w każdym razie i tak nie powiedziałem w tym momencie tego co chciałem, dlatego, że chce mi sie cholerrnie spać i nie mam zamiaru już tego ciągnąć dłużej. Sam wiesz jak to jest, kiedy Ty i tak wiesz, że Twój podziw dla jakiejś osoby jest 100 razy większy i bardziej naturalny niż to jakby mechaniczne odwzajemnienie Nie zrozum mnie źle tylko.. bystry jesteś więc mam nadzieję, że zrozumiesz, a jak nie to na pirivie wyjaśnię
dobrej nocy wam.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|