http://www.tvn24.pl/12691,1576061,0,1,w-newark-deportuja-polakow,wiadomosc.html
18:30, 05.12.2008 /Nowy Dziennik
W Newark deportują Polaków
CZY STARSZE PANIE ZAGRAŻAJĄ BEZPIECZEŃSTWU USA?
W listopadzie doszło do 13 przypadków deportacji obywateli polskich, którzy przylecieli na lotnisko w Newark koło Nowego Jorku. W większości były to starsze kobiety. Twierdzą, że amerykańskie służby graniczne obchodziły się z nimi brutalnie - alarmuje Nowy Dziennik Polish Daily News - polskojęzyczna gazeta wydawana w Nowym Jorku.
Relacje Polaków, którzy zostali zawróceni w ostatnim czasie z amerykańskiego lotniska, przedstawiają w bardzo niekorzystnym świetle zachowanie służb granicznych. - Moja babcia przyleciała do nas na święta. Ma 81 lat. Na lotnisku w Newarku zakuto ją w kajdanki i przewieziono do centrum przetrzymań w New Jersey, gdzie spędziła noc z innymi starszymi kobietami, z których jedna była tak zestresowana, że musieli jej tam udzielać pomocy medycznej. Następnego dnia deportowano ją z lotniska JFK - relacjonowała czytelniczka jednej z nowojorskich polskojęzycznych gazet.
Nie pozwolili wziąć leków
- Na lotnisku w Newarku przesłuchiwano mnie co chwila gdzieś indziej. Przez całą noc zabroniono mi brać leki. Jestem chora na nadciśnienie i serce. Muszę przyjmować leki 3 razy dziennie - relacjonowała pobyt na lotnisku w Newark 64- letnia kobieta. Polka po otrzymaniu odmowy wjazdu do USA trafiła do centrum przetrzymań w Elizabeth.
Traktowali jak więźnia
Inna Polka opisuje pobyt w centrum zatrzymań: - Przebrano mnie tam w więzienne ubranie, nie pozwolono nawet zostawić własnej bielizny na sobie. Skutą posadzono mnie na betonowej ławce - wspomina. Twierdzi też, że kazano jej podpisywać różne dokumenty, których nie rozumiała. Po powrocie do Polski kobieta trafiła do szpitala.
Konsula informują...
Konsul ds. prawnych z nowojorskiego konsulatu Wojciech Łukasiewicz potwierdza informacje o deportacjach Polaków. - W listopadzie na lotnisku w Newarku wylądowało 7 polskich samolotów. Z 6 rejsów pewnych pasażerów nie wpuszczono do USA. Łącznie było to 13 osób, w tym 11 kobiet - oświadczył polski dyplomata.
...po fakcie...
Według Łukasiewicza o ile pojedyncze przypadki tego rodzaju zdarzały się wcześniej, zarówno na lotnisku w Newark, jak i na JFK, o tyle nigdy chyba nie było aż tak wielu przypadków deportacji w tak krótkim czasie. Konsul przyznaje też, że konsulat był o tych przypadkach informowany przez urzędników straży granicznej już po przeprowadzeniu deportacji.
...mimo konwencji
Jest to łamanie przez stronę amerykańską obowiązującej z Polską konwencji konsularnej. Wynika z niej, że służby amerykańskie muszą informować polską placówkę konsularną o zatrzymaniach polskich obywateli. Amerykanie interpretują to jednak w ten sposób, że ponieważ teoretycznie te osoby nie zostały wpuszczone do USA, to tak jakby pozbawiono je wolności poza granicami tego kraju. Dlatego polska placówka o zatrzymaniu Polaków dowiaduję się dopiero po deportacji zatrzymanych.
Byłeś za długo - deportują cię
Jak podkreśla Janusz Buszyński z ambasady amerykańskiej w Warszawie, konsul w ambasadzie nie daje wizy, tylko promesę wizową. Przyznając ją, konsul opiera się na wniosku wizowym i krótkiej rozmowie z aplikantem. Ma jakąś wiedzę o tym, czy i kiedy ta osoba starała się o wyjazd do USA, ale nie jest to tak konkretna baza danych, jaką dysponują urzędnicy na granicy.
Decydują kto zagraża bezpieczeństwu narodowemu
Z kolei rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Joanne Ferreira powiedziała, że nie może komentować poszczególnych przypadków. Nie odniosła się tym samym skarg obywateli polskich na brutalne traktowanie deportowanych przez urzędników na lotnisku Newark. - Mogę tylko powiedzieć, że urzędnik na granicy podchodzi do każdej sprawy indywidualnie. Posługuje się przy tym listą ponad 60 przypadków, na podstawie których może odmówić wpuszczenia na teren USA - tłumaczyła "graniczników" Ferreira.
Są to m.in. zagrożenie bezpieczeństwa kraju, wcześniejsze wyroki w sprawach karnych, jak również wykroczenia natury imigracyjnej.
kg/el