Katyń w oparach absurdu

AndrzejH

Cytat:

Sądy rosyjskie w żywe oczy kpią ze zbrodni katyńskiej. Celuje w tym sędzia z dzielnicy Chamowniki w Moskwie Igor Tiuleniew.

To on niedawno twierdził, że o rehabilitację Polaków rozstrzelanych w 1940r. przez NKWD mogą się ubiegać tylko osobiście poszkodowani, czyli pomordowani. A rodziny ofiar już takiego prawa nie mają.

To on też kwestionował prawo znanego i szanowanego na całym świecie Stowarzyszenia Memoriał, zajmującego się obroną praw człowieka, do upominania się o pamięć pomordowanych. Ironizował, że z wnioskiem o rehabilitację ofiar Katynia upomni się pewnie jeszcze i sieć restauracji McDonald's.

Wczoraj dał kolejny popis. Rozpatrywał skargę Memoriału na Główną Prokuraturę Wojskową, która odmówiła rehabilitacji por. Stanisława Karnkowskiego. Wysłuchał mowy prokuratora wojskowego, który dowodził, że oficera nie można rehabilitować, bo nie zachowały się dokumenty śledztwa i dotyczącej go rozprawy. Wysłuchał mowy przedstawiciela Memoriału, który przypomniał, że przywódcy ZSRR wiosną 1940 r. zdecydowali, iż więzieni w obozach jenieckich Polacy mają być zlikwidowani bez śledztwa i sądu. I na tej podstawie odłożył rozpatrzenie sprawy do momentu, kiedy prokuratura odpowie sądowi, czy ma... akta śledztwa i rozprawy sądowej nad Karnkowskim.

Za oparami absurdu lubią się też ukryć pułkownicy z Głównej Prokuratury Wojskowej występujący na kolejnych rozprawach dotyczących rehabilitacji ofiar Katynia. Tylko w ostatnich tygodniach twierdzili, że nie ma żadnych niezbitych dowodów na to, że ponad 22 tys. Polaków, którzy w 1940 r. byli w radzieckich więzieniach i obozach, nie żyje. Argumentowali też, że jeśli nawet ci ludzie zostali zabici, nie można ich rehabilitować, bo przecież wśród nich byli sabotażyści, terroryści, słowem - wrogowie władzy radzieckiej.

Niedawno rozwikływaniem tajemnic zbrodni sprzed 68 lat zajęła się także Duma. Zebrała się Parlamentarna Międzynarodowa Komisja Soboru Wszechsłowiańskiego do sprawy Katyńskiej. Przez kilka godzin, jak napisał rosyjski "Newsweek", szukała odpowiedzi na cztery pytania: Czy Polaków rozstrzelano? Kiedy do tego doszło? Ilu ludzi zginęło? Kto rozstrzelał? Odpowiedź parlamentarzyści znaleźli tylko jedną: Tak, Polaków rozstrzelano. W porównaniu z tym, co przed sądem twierdzą prokuratorzy wojskowi, to i tak pewien postęp.

Po co Moskwie te opary absurdu? Przecież skargi katyńskie, a dziś rosyjskie sądy rozpatrują kilka z nich, w końcu przejdą drogę cierniową poprzez instancje rosyjskie i znajdą się w Europejskim Trybunale Praw Człowieka (jedna skarga dwóch rodzin ofiar już tam jest). I tam Rosja przegra niechybnie.

Moskwa najwyraźniej woli przegrać przed sądem zagranicznym i zapłacić słone odszkodowania, niż potępić zbrodniarzy, którzy kiedyś nią rządzili. Bo państwo rosyjskie funduje dziś swym obywatelom, jak to się mówi w Moskwie, "szczęśliwą tożsamość", zgodnie z którą Rosja zawsze czyniła tylko dobro. A jeśli były ofiary, to usprawiedliwione.

Aleksandr Filippow, który na zlecenie władz szykuje podręczniki do historii, nazywa Stalina "efektywnym menedżerem", w czystkach lat 30. widzi "sposób modernizacji kraju", a zabicie Polaków w Katyniu według niego było krokiem "politycznie celowym".

Będziemy więc jeszcze świadkami wielu absurdów, ale rehabilitacji ofiar Katynia się nie doczekamy. Możliwość rehabilitacji ludzi zlikwidowanych przez modernizującego kraj efektywnego menedżera nie mieści się w "tożsamości szczęśliwej".

Źródło: GW
http://wyborcza.pl/1,95785,6041166,Katyn_w_oparach_absurdu.html

JackBlood

Wersja oficjalna była że za tym mordem stoją Hitlerowcy.

Znaleźli się jednak ludzie - "wrogowie ustroju, ludzie obłąkani, psychicznie chorzy, anarchiści... dla których świat był tak skomplikowany, że wymyślili sobie teorię spiskową" zgodnie z którą oficerowie mieli zginąć z rąk Sowietów.

Najpierw ich ignorowano, potem wyszydzano, później zwalczano, a dziś.... a dziś to o czym mówili przyjmowane jest jako oczywistość. Teraz już prawie nikt nie upiera się przy wersji oficjalnej, że zrobili to Niemcy. Teraz po latach odpowiedzialność nie jest zrzucana na innych sprawców lecz na "okoliczność".

Wniosek z takich historii już dawno wyciągnęli ludzie na szczytach piramidy władzy. Doskonale wiedzą, że za 50 lat potomkowie administracji Busha może i nie będą wierzyli w atak Al-Kaidy 11 września 2001, ale na pewno będą uważali wysadzenie WTC i poświęcenie 2000 ludzi za "krok politycznie celowy".

"Jeżeli pozwolimy tylko naszej wizji świata iść na przód i przyjmiemy ją w całość i nie starając się sklecać jakiś sprytnych dyplomacji będziemy TOCZYĆ WOJNĘ TOTALNĄ nasze dzieci będą w przyszłości śpiewać o nas wielkie pieśni." Richard Perle
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl

Easy_Rider

@Andrzeju H. - czy nie nudzi cię już to wałkowanie sprawy Katynia, jakbyśmy byli nadal na początku lat 90. kiedy nagle wolno było o tym mówić? Przecież strona rosyjska przyznała, że ten mord był dziełem reżimu stalinowskiego i nie odkrywasz tutaj żadnej tajemnicy, ani nie wykazujesz żadnej odwagi.

Czy np. nie wolałbyć zająć się sprawą objętą do dzisiaj zasłoną milczenia - a mianowicie liczbą jeńców sowieckich zabitych przez wojska polskie w wojnie bolszewickiej 1920 r? Albo zbrodniami faszystów ukraińskich na narodzie polskim w czasie II wojny światowej, do dzisiaj nie rozliczonymi i nie potępionymi przez stronę ukraińską, ani też nie będącymi przedmiotem badań IPN?

Prrivan

Co się dziwić że Ruscy leją ze sprawy katyńskiej skoro słyszą głosy takie jak ten z samego centrum Polszy:

http://wiadomosci.onet.pl/2040463,11,item.html

Cytat:

Dziennik, PU/07:45
"Katyń nie był ludobójstwem"

"Dziennik": Stwierdzenie, że mord w Katyniu jest ludobójstwem jest nieprawdą - uważa Stefan Niesiołowski. W wywiadzie dla gazety stwierdza, że nie na takie stwierdzenie w uchwale Sejmu nie ma zgody posłów spoza Prawa i Sprawiedliwości.
- To była zbrodnia wojenna. Ludobójstwo to jest zagłada narodu. W historii do tej pory były dwa ludobójstwa: Holokaust i wielki głód na Ukrainie - mówi "Dziennikowi" Stefan Niesiołowski.

Polityk PO odniósł się w ten sposób do uchwały, którą przygotował PiS, aby upamiętnić rocznicę sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939.

Zdaniem wicemarszałka polscy oficerowie zostali zamordowani za to, że odmówili współpracy z komunistami, a ci, którzy na nią poszli, przeżyli. Niesiołowski obawia się również, że przyjęcie takiego stanowiska miałyby bardzo poważne konsekwencje polityczne.