Pamiętam stawanie dwa razy w tej samej kolejce, bo jednorazowo nie dość, że kartki trzeba było mieć, to jeszcze był przydział na łeb w kolejce. I część kolejkowiczów dobierała sobie kogoś tak, żeby go wpuścić przed siebie przy kasie, a potem wskoczyć przed niego; inni zwyczajnie stawali jeszcze raz na końcu kolejki, a jeszcze inni sobie odpuszczali, dla niektórych oczywiście nie starczyło.
Taka to była równość i sprawiedliwość....
_________________
storyofstuff