W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Inkwizycja (polskie napisy)  
Podobne tematy
Ewangeliczna inkwizycja w Afryce3bez ocen
Metody i triki werbunkowe misjonarzy chrześcijańskich4bez ocen
Największe Kompromitacje Kościoła4
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
7 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Odsłon: 4489
Strona: 1, 2   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Waldek




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 1253
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:48, 23 Wrz '08   Temat postu: Inkwizycja (polskie napisy) Odpowiedz z cytatem



Większość ludzi posiada pewną wiedzę o wydarzeniach związanym z holokaustem w czasie II Wojny Światowej, sześciu lat cierpień i prześladowań jakich doświadczyli Żydzi w czasach rządów hitlerowskich. Nie jest naszym celem pomniejszanie wagi znaczenia tych strasznych wydarzeń związanych z holokaustem. Masakry tej nie można porównywać z intensywnością tortur i mordów, jakie za sprawą papieskiej inkwizycji trwały przez 605 lat. Według historyków, od początku papiestwa do obecnych czasów, zgładzono ponad 50 milionów mężczyzn, kobiet i dzieci za, jak określano, herezje wobec papieskiego Rzymu. Będzie tutaj można zobaczyć zdjęcia niektórych urządzeń służących do zadawania tortur w czasie, gdy obowiązywała oficjalna, papieska aprobata na ich stosowanie. Ponieważ uważamy, że niniejsza prezentacja zbrodni inkwizycji należy do jednych z ważniejszych tematów, prosimy o upowszechnianie i udostępnianie jej innym.
_________________
Waldek1984.info
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:39, 23 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O ile Inkwizycja byla realna to dowodow na holokaust jest brak Twisted Evil

Poza tym inna cieakawostka jest fakt, ze jakos dziwnie wszedzie zapomina sie o istnieniu inkwizycji a gdy nawet sie mowi to tak jakby tylko pare osob oni zamordowali.
Wyjatek stanowila III Rzesza gdzie mowiono o tym i nie ukrywano ze w jednym okregu tylko 3 kobiety byly zyjace, ze przez miasto (daja nazwy) nie mozna bylo przejsc bez czucia zapachu palonego ciala ofiary inkwizycji...
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rivera




Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 801
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:09, 23 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Super ze ktos to przetlumaczyl - wielkie dzieki. Pisalem o tym filmie w wersji angielskiej i rzucilem prosbe by ktos to zrobil z napisami a tu voella. Ekstra

http://prawda2.info/viewtopic.php?t=3512

Czas by ludzie poznali prawde o 600-letniej inkwizycji, a nie powielali bzdury rodem od szamanow z Watykanu ze zginelo pare tysiecy osob. Sama masakra Hugenotow w dzien sw. Bartlomieja we Francji w 1572 roku osmiesza bzdury oficjalnej wersji. W samym Paryzu jednego dnia zginelo 3000 protestantow (tyle wynosi oficjalna liczba zgonow poniesionych przez ofiary Inikwizycji przez caly okrs jej trwania wg Watykanu Exclamation ) a w calej Francji tego dnia smierc ponioslo ok 70.000 osob. Crying or Very sad

Wyobrazcie sobie skale tego mordu, nawe w dzisiejszych czaach jest to cos nie do pomyslenia. A teraz to co sie dzieje na bliskim wschodzie to nic innego jak kontynuacja inkwizycji.
_________________
THE THREE FORCES
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jabba




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1186
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:18, 23 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

lukup napisał:

Poza tym inna cieakawostka jest fakt, ze jakos dziwnie wszedzie zapomina sie o istnieniu inkwizycji a gdy nawet sie mowi to tak jakby tylko pare osob oni zamordowali.
Wyjatek stanowila III Rzesza gdzie mowiono o tym i nie ukrywano ze w jednym okregu tylko 3 kobiety byly zyjace, ze przez miasto (daja nazwy) nie mozna bylo przejsc bez czucia zapachu palonego ciala ofiary inkwizycji...


no niektórzy fahofce twierdzom że w czasach inkwizycji zabito więcej ludzi niż żyło w europie.
podług mojej wiedzy zabito w czasie inkwizycji coś koło 35k ludzi. I to w większości zgodnie z ówczesnym prawem.
A prawo jakie było to było ale należało go przestrzegać.
_________________
http://republika.pl/blog_fa_550912/991430/sz/zwoliludu.gif
________________________________
A na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści
i LEWACY

Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 02:30, 24 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jabba napisal:
Cytat:
A prawo jakie było to było ale należało go przestrzegać.

jak by ludzie przestrzegali prawo to jeszcze do dzisiaj by palono ludzi na stosach.
Powinnienes wiedziec ze banda rzadzaca zmienia prawa tylko wtedy gdy ludzie przestaja je akceptowac, wtedy jest bezpieczniej zmienic je na bardziej akceptowane niz ryzykowac rewolucje ktora by ich wszystkich wytepila.

Poza tym co sie tyczy inkwizycji to polecam
The Dark Side of Christian History by Helen Ellerbe
http://www.amazon.com/s/ref=nb_ss_b?url=.....+dark+side
Ta ksiazka dostepna jest w jezyku polskim pod tytulem Czarna (byc moze Ciemna) Strona Chrzescijanstwa. Nie jestem pewien jak przetlumaczono tytul.
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mashine




Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 164
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:08, 24 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Temat inkwizycji ciekawy i zdecydowanie za rzadko poruszany ale sam film słaby, jedynie zaciekawiły mnie metody tortur, większość z tych 'sprzętów' widziałem na żywo na wystawie, robią jeszcze większe wrażenie.
_________________
TRUTH IS OUT THERE:
arrowwww.911truth.org
arrowwww.whatreallyhappened.com
arrowhttp://www.youtube.com/user/stopcenzurze
arrowwww.korwin-mikke.pl
arrowwww.partiawip.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Rivera




Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 801
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:18, 24 Wrz '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
no niektórzy fahofce twierdzom że w czasach inkwizycji zabito więcej ludzi niż żyło w europie.
podług mojej wiedzy zabito w czasie inkwizycji coś koło 35k ludzi. I to w większości zgodnie z ówczesnym prawem.
A prawo jakie było to było ale należało go przestrzegać.


Raczysz zartowac. Przez 600 lat wedle wielu oszacowan z rak inkwizytorow, krzyzowcow i kleru zginelo ok. 50 mln ludzi - wszystko na tle religyjnym, gineli glownie protestanci, muzulmajnie i wszyscy ci ktorzy nie uznawali wladzy papiestwa i nie dali sie nawrocic na jedynie lsuszny katolicyzm. Gineli takze ci, ktorzy po odkryciu druku przez Gutenberga odwazyli sie posiasc Biblie we wlasnym jezyku. Daje to srednio ok. 80 tysiecy osob rocznie ktorzy gineli na tle religijnym. Gdzie tu jest wieksa ilosc mieszkancow Europy ktorzy zyli w danym okresie? Zastanow sie. Poza tym jak wytlumaczysz potwierdzona historycznie masakre Hugentow, ktora pochlonela 70 tys ofiar, podczas gdy bezczelna i klamliwa wersja Watykanu i pseudohistorykow brzmi 3-4 tysiace ofiar inkwizycji wogole w calej historii?

A juz Twoj wywod o tym ze takie bylo wowczas prawo i ze nalezalo go przestrzegac dyskwalifikuje Ciebie w moich oczach, czyli jesli prawo nakazuje mordowac to winni sa ci ktorzy nie przestrzegali prawa i decydowali sie np na brak subordynacji wobec Watykanu?

Polecam ksiazke tlumaczaca skad sie bierze liczba 50 mln

http://arcticbeacon.com/books/Plaisted-E.....y-2006.pdf

Nawet jesli liczba ofiar mialaby wynosic 3 mln, jest to liczba 1000 razy wieksza od oficjalnej klamliwej wersji Watykanu! A mamy tu do czynienia z liczba o wiele wieksza na przestrzeni 600 lat.
_________________
THE THREE FORCES
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pablo-ya




Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 179
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:33, 16 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam po długiej 3 miesięcznej przerwie.


Na powitanie raczę powiedzieć coś dla kontrastu. Bajdurzycie tu niesamowicie. Przynajmniej moim zdaniem. Liczby to kosmiczne w ogóle. Jabba poruszył temat prawa, z tej okazji pozwólcie, że posłużę się linkiem merdka z tego tematu:

Cytat:
http://www.datapolis.pl/grzes/inkw_rz.htm



Co do nocy św. Bartłomieja, to nie wiem gdzie Rivierze przyśniła się tam inkwizycja, więc taki argument na kłamstwo kościoła, tylko pokazuje jaką masz wiedzę na temat który poruszasz. Tutaj najważniejszą rolę odgrywały nastroje panujące w ówczesnej Francyji, które były zgoła odmienne niż w tolerancyjnej Polsce. Każdy protestant czy inny nie-katolik był tam prześladowany nie przez inkwizycję, a przez całe społeczeństwo. I gdyby nie inkwizycja to to samo robili by masoni. Inkwizycja to był taki aparat walki z drugą stroną którą stanowiły tajne organizacje działające pod płaszczykiem protestantyzmu, będącego łatwym kąskiem jako zbuntowane katolickie ogniwo. Dziś wiemy że i tak masoneria wygrała tą walkę o ludzkie dusze, a inkwizycja pozostała tylko dobrym argumentem przeciwko ledwo dyszącemu kościołowi. Pamiętajmy że Inkwizycja nie była po to żeby walczyć ze zwykłymi pojedynczymi przypadkami, bo dla paru heretyków nie powołuje się do życia tak ogromnej machiny. Gra toczyła się o wiele większe stawki wymykające się po za granice walki z czarownicami itp.


likup napisał:
nie ukrywano ze w jednym okregu tylko 3 kobiety byly zyjace, ze przez miasto (daja nazwy) nie mozna bylo przejsc bez czucia zapachu palonego ciala ofiary inkwizycji...


Nie ukrywano?? No cóż, bajek nikt nie pisze po to by je ukrywać...

Przecież to nawet brzmi śmiesznie, może kobiet używano jako opał w centralnym ogrzewaniu?? To dlatego ten zapach??

Ludzie chcecie szukać prawdy a na takie coś się łapiecie, jeszcze III Rzeszy wierzycie, która to wcaaaale nie sympatyzowała z papiestwem. Hm tylko potem chyba się pożarli, więc mnie nie dziwią takie teksty.

Na koniec chciałbym dodać że nie jestem jakimś obrońcą kościoła, broń mnie Panie Boże, wszyscy wiedzą że to zakłamane mendy. Ale nie można też przesadzać bo każde kłamstwo obojętnie w którą stronę (czy w tą że ofiar było 50 czy że 50 mln) zawsze pozostanie kłamstwem, a o prawdę nam przecież chodzi.
_________________
http://fa.most.org.pl/obrazki/bannery/logo.jpg
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pablo-ya




Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 179
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:33, 16 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam po długiej 3 miesięcznej przerwie.


Na powitanie raczę powiedzieć coś dla kontrastu. Bajdurzycie tu niesamowicie. Przynajmniej moim zdaniem. Liczby to kosmiczne w ogóle. Jabba poruszył temat prawa, z tej okazji pozwólcie, że posłużę się linkiem merdka z tego tematu:

Cytat:
http://www.datapolis.pl/grzes/inkw_rz.htm



Co do nocy św. Bartłomieja, to nie wiem gdzie Rivierze przyśniła się tam inkwizycja, więc taki argument na kłamstwo kościoła, tylko pokazuje jaką masz wiedzę na temat który poruszasz. Tutaj najważniejszą rolę odgrywały nastroje panujące w ówczesnej Francyji, które były zgoła odmienne niż w tolerancyjnej Polsce. Każdy protestant czy inny nie-katolik był tam prześladowany nie przez inkwizycję, a przez całe społeczeństwo. I gdyby nie inkwizycja to to samo robili by masoni. Inkwizycja to był taki aparat walki z drugą stroną którą stanowiły tajne organizacje działające pod płaszczykiem protestantyzmu, będącego łatwym kąskiem jako zbuntowane katolickie ogniwo. Dziś wiemy że i tak masoneria wygrała tą walkę o ludzkie dusze, a inkwizycja pozostała tylko dobrym argumentem przeciwko ledwo dyszącemu kościołowi. Pamiętajmy że Inkwizycja nie była po to żeby walczyć ze zwykłymi pojedynczymi przypadkami, bo dla paru heretyków nie powołuje się do życia tak ogromnej machiny. Gra toczyła się o wiele większe stawki wymykające się po za granice walki z czarownicami itp.


likup napisał:
nie ukrywano ze w jednym okregu tylko 3 kobiety byly zyjace, ze przez miasto (daja nazwy) nie mozna bylo przejsc bez czucia zapachu palonego ciala ofiary inkwizycji...


Nie ukrywano?? No cóż, bajek nikt nie pisze po to by je ukrywać...

Przecież to nawet brzmi śmiesznie, może kobiet używano jako opał w centralnym ogrzewaniu?? To dlatego ten zapach??

Ludzie chcecie szukać prawdy a na takie coś się łapiecie, jeszcze III Rzeszy wierzycie, która to wcaaaale nie sympatyzowała z papiestwem. Hm tylko potem chyba się pożarli, więc mnie nie dziwią takie teksty.

Na koniec chciałbym dodać że nie jestem jakimś obrońcą kościoła, broń mnie Panie Boże, wszyscy wiedzą że to zakłamane mendy. Ale nie można też przesadzać bo każde kłamstwo obojętnie w którą stronę (czy w tą że ofiar było 50 czy że 50 mln) zawsze pozostanie kłamstwem, a o prawdę nam przecież chodzi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
respondent




Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 269
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:08, 16 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.youtube.com/watch?v=PxygijtDOSs

I jeszcze pare kwiatków trochę z innej beczki

http://www.youtube.com/watch?v=2y_sIPnAzo4&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=2y_sIPnAzo4&feature=related
_________________
„Największe prawdy są zarazem najprostsze - tak też jest z największymi ludźmi”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rivera




Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 801
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:38, 16 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pablo-Ya - padles ofiara propagandy majacej na celu umniejszanie znaczenia inkwizycji do sadow ktorych 'dokumentacja' zostala laskawie udospepniona badz potwierdzona przez samego sprawce az Watykanu. Inkwizycja w prawdziwym rozumieniu to ofiary ktore przez 600 lat poniosly smierc w wyniku dogmatow, propagandy, nienawisci, polityki itd sianej przez KRK. Podalem stosowny dokument wyzej, w ktorym mozesz sprawdzic skad ziela sie milionowa liczba.

Hiob - dzieki za linki
_________________
THE THREE FORCES
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 05:30, 17 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@ Pablo-ya
Masz prawo myslec ze kosciul dbal tylko i wylacznie o ludzi i ze inkwizycja nigdy nie istniala. Mozesz nawet wierzyc w wilkolaki, krasnoldki, czarownice i Swietego Mikolaja. Jesli to sprawia ze lepiej sie czujesz, to nie ma w tym nic zlego. Ostatecznie nie kazdy chce widziec rzeczywistosc.
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:48, 17 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z początkowo dobrego filmu zrobiła się na końcu religijna agitka ewangelików (być może Świadków Jehowy?).

Film nie mówi do końca prawdy, gdyż - nie umniejszając win zbrodniczego Watykanu - trzeba powiedzieć, że w okresie reformacji "polowania na czarownice" i palenie ich na stosach urządzali w równym stopniu również zwolennicy Lutra, a niektórzy twierdzą, że byli nawet w tym bardziej gorliwi od katolików.

Może więc źródło tego zła nie leży w samym papiestwie, lecz w ogóle w chrześcijaństwie, a konkretnie - w Biblii, będącej podręcznikiem ludobójstwa. Ponadto, już wyrażałem pogląd, że psychiczne zadręczanie dzieci od małego wizerunkiem człowieka przybitego do krzyża - to najlepsza droga do wychowania morderców lub psychopatów. Taki symbol religijny nie ma żadnego odpowiednika w innych religiach, dlatego też mówi się, że największe zbrodnie na świecie były wykonane w imię Jezusa i trudno się z tym nie zgodzić.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pablo-ya




Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 179
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:05, 17 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@lukup:

Pablo-ya napisał:
Na koniec chciałbym dodać że nie jestem jakimś obrońcą kościoła, broń mnie Panie Boże, wszyscy wiedzą że to zakłamane mendy. Ale nie można też przesadzać bo każde kłamstwo obojętnie w którą stronę (czy w tą że ofiar było 50 czy że 50 mln) zawsze pozostanie kłamstwem, a o prawdę nam przecież chodzi.


Po za tym to przepraszam, ale z jakiej moje wypowiedzi wynika, że:

lukup napisał:
kosciul dbal tylko i wylacznie o ludzi i ze inkwizycja nigdy nie istniala. Mozesz nawet wierzyc w wilkolaki, krasnoldki, czarownice i Swietego Mikolaja.


A rzeczywistość staram się postrzegać jak najrealistyczniej, jeżeli jest to w ogóle możliwe oczywiście. Bo skąd mogę mieć pewność że każdy ma swoją rzeczywistość?? ale to już raczej temat na zgoła inną dyskusję...

Całkowicie popieram twoje zdanie Easy.
_________________
http://fa.most.org.pl/obrazki/bannery/logo.jpg
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
respondent




Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 269
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:40, 17 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Easy_Rider napisał:


Może więc źródło tego zła nie leży w samym papiestwie, lecz w ogóle w chrześcijaństwie, a konkretnie - w Biblii, będącej podręcznikiem ludobójstwa. Ponadto, już wyrażałem pogląd, że psychiczne zadręczanie dzieci od małego wizerunkiem człowieka przybitego do krzyża - to najlepsza droga do wychowania morderców lub psychopatów. Taki symbol religijny nie ma żadnego odpowiednika w innych religiach, dlatego też mówi się, że największe zbrodnie na świecie były wykonane w imię Jezusa i trudno się z tym nie zgodzić.


Tutaj sie nie moge z Tobą zgodzic easy:)

Co do krzyża jako symbolu religijnego to powinienes wiedziec, że istnial jako taki o wiele wczesniej w religiach poganskich. Szeroko znane dzieło The Catholic Encyclopedia (Encyklopedia Katolicka) w wydaniu z roku 1908 podaje w tomie 4, na stronie 517: „Znak krzyża, złożony w najprostszej swej formie przez dwie linie przecinające się pod kątem prostym, był zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, znany na długo przed wprowadzeniem chrześcijaństwa. Sięga bardzo odległych okresów cywilizacji ludzkiej.” Ksiądz W.D. Kille, autor książki The Ancient Church (Kościół starożytny) wyraża podobny pogląd, pisząc na stronie 316 wspomnianej pracy: „Od najdawniejszej starożytności czczono krzyż w Egipcie i Syrii; podobną czcią otaczali go także buddyści na Wschodzie; ale jeszcze bardziej niezwykły fakt, że gdy Hiszpanie po raz pierwszy przybyli na kontynent amerykański, napotkali ten dobrze im znany symbol wśród przedmiotów kultu w bałwochwalczych świątyniach Anahuac. Godna uwagi jest również okoliczność, że na początku naszej ery poganie mieli zwyczaj robienia znaku krzyża na czole podczas odprawiania niektórych ze swych misteriów”.
Krzyż uznawany przez kościoły chrześcijaństwa nie ma absolutnie nic wspólnego z chrystianizmem, jest natomiast świętym symbolem występującym w starożytnych religiach pogańskich, w tych religiach, którymi Bóg prawdy się brzydzi i przed którymi ostrzegał naród izraelski (5 Mojż. 7:16, 25, 26). Był to między innymi symbol ogólnie przyjęty w religii starożytnego Egiptu.A ze krzyży mamy kilka rodzjów to zobacz dalej.
Krzyż egipski, tak zwany crux ansata, był u góry zaopatrzony w kółko. Kombinacja ta symbolizowała męskie i żeńskie narządy rozrodcze. O.A. Wall w książce zatytułowanej Sex and Sex Worship (Płeć i kult płci), gdzie żeński symbol na tym krzyżu — koło — określany jest indyjskim terminem yoni, podaje na stronie 359: „Crux ansata (krzyż z uszkiem) był w użyciu na całym świecie, od Indii, Asyrii, Babilonu, Egiptu, aż po Szwecję i Danię (starożytne napisy runiczne) i kontynent zachodni. (...) Jest to egipski ankh, symbol życia, gdyż przedstawia żeńskie yoni połączone z męskim krzyżem — tau”.
To tyle wyjasnien.
Powiazales w swoim poście Biblię z papiestwem.Nic bardziej mylnego bo Watykan i jego nauki opierają sie na pismach jedynie z pozoru.(DOGMATY o trojcy,piekle itd...)Tworzą aure świętoszkowatości,pod którą skrywają prawdziwą morderczą żadzę władzy i własnej miłości.Jak jest wg Ciebie róznica między morderstwem 1 czy 100 osób?Tylko liczbą,bezduszną liczbą.Zbrodnie jakie dokonali w imię Jezusa nie mają żadnego usprawiedliwienia bo nie tego uczył Jezus.Znany przywodca indyjski Ghandi,powiedział kiedyś ze gdyby ludzie stosowali się do nauk Jezusa wówczas świat pełen byłby miłości i zrozumienia.Skoro chrześcijaństwo zostało wypaczone niedługo po Jezusie ,kiedy pojawili sie pierwsi odstępcy,to nie dziw się że tak ono dzis wygląda.Sama inkwizycja wybiła tysiące osób które próbowały zgłebić przekaz Bibli,za samo posiadanie tej księgi groził stos.Dlaczego zatem tak sie działo?Co mieli do ukrycia przed ludzmi?

Poniższy werset po części wyjaśnia stanowisko Jezusa

„Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Budujecie bowiem groby prorokom i ozdabiacie grobowce pamięci prawych, 30 i mówicie: ‚Gdybyśmy byli w dniach naszych praojców, nie mielibyśmy z nimi współudziału w przelaniu krwi proroków’! 31 Tym samym świadczycie przeciwko sobie, że jesteście synami tych, którzy mordowali proroków. 32 Dopełnijcie zatem miary waszych praojców.
33 „Węże, pomiocie żmijowy, jakże uciekniecie przed sądem Gehenny? 34 Oto dlatego ja posyłam do was proroków i mędrców, i nauczycieli publicznych. Niektórych z nich zabijecie i zawiesicie na palu, niektórych zaś ubiczujecie w waszych synagogach i będziecie prześladować od miasta do miasta, 35 żeby na was przyszła wszelka krew prawych przelana na ziemi, od krwi prawego Abla do krwi Zachariasza — syna Barachiasza — którego zamordowaliście między sanktuarium a ołtarzem. 36 Zaprawdę wam mówię: Wszystko to przyjdzie na to pokolenie.

Na koniec historia pewnego ugrupowania.
W XII wieku na południu Francji narodziło się jeszcze inne ugrupowanie religijne. Chodzi o albigensów (utożsamianych też z katarami), których nazwa wywodzi się od miasta Albi, gdzie żyło wielu zwolenników tego ruchu. Albigensi mieli własną klasę kapłanów żyjących w celibacie i oczekujących szczególnego szacunku. Uważali, że wypowiedziane podczas ostatniej wieczerzy słowa Jezusa o chlebie: „To jest ciało moje” miały charakter symboliczny (Mateusza 26:26). Odrzucali naukę o Trójcy, narodzeniu z dziewicy, ogniu piekielnym i czyśćcu. A zatem otwarcie kwestionowali nauki Rzymu. Toteż papież Innocenty III nakazał stosowanie wobec nich represji. „W razie konieczności poskromcie ich mieczem” — oświadczył.
Podjęto krucjatę przeciw „heretykom” i katoliccy krzyżowcy wymordowali w Béziers we Francji 20 000 mężczyzn, kobiet i dzieci. W roku 1229, po przelaniu morza krwi, zawarto pokój, który przypieczętował porażkę albigensów. Na synodzie w Narbonne „zakazano laikom posiadania jakiegokolwiek fragmentu Biblii”. Pismo Święte w języku narodowym było najwyraźniej źródłem kłopotów Kościoła katolickiego.
_________________
„Największe prawdy są zarazem najprostsze - tak też jest z największymi ludźmi”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:36, 17 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oczywiscie ze chrzescijanie nie mieli monopolu na inkwizycje, o ile sie nie myle jeszcze w XIX wieku spalono male dziewczynki w USA bo bawily sie w czarownice i to nie przez kosciul chrzescijanski.
Nie nalezy zapominac ze Zydzi ktorzy chcieli odrzucic wiare lub nie sluchali rabina TEZ BYLI MORDOWANI. Co prawda nie palono ich na stosie (choc byc moze tez) ale wrzucano skazancow do wrzacego oleju na rozkaz rabina.
Wszystkie wiary (oparte na biblijnych bzdurach, a zydowska jest jedna z wielu) mordowaly ludzi ktorzy chceli byc niezaleznui, a nawet prawdopodobnie ze wsrod innych wiar sytuacja byla podobna. Bo chodzilo o zastraszenie tych co mieli by zamiar uwolnic sie z pod kontroli cwaniakow manipulujacych za pomoca religi.

Cytat:
..dlatego też mówi się, że największe zbrodnie na świecie były wykonane w imię Jezusa i trudno się z tym nie zgodzić.

Wydaje mi sie ze Zydzi wcale nie byli gorsi. Ostatecznie w komunistycznych obozach zamordowali wiecej ludzi niz inkwizycja. Nie mieli problemow w mordowaniu bo ich ofiary dla nich byly tylko bydlem o czlowieczej formie.
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pablo-ya




Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 179
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:00, 17 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

lukup napisał:
Wszystkie wiary (oparte na biblijnych bzdurach, a zydowska jest jedna z wielu) mordowaly ludzi ktorzy chceli byc niezaleznui, a nawet prawdopodobnie ze wsrod innych wiar sytuacja byla podobna. Bo chodzilo o zastraszenie tych co mieli by zamiar uwolnic sie z pod kontroli cwaniakow manipulujacych za pomoca religi.


Dokładnie. I tutaj już nie chodzi o utratę pojedynczych jednostek, ale o to że tamci broń bożę mogli by otworzyć oczy innym! Przykładu nie trzeba daleko szukać, ot taki Giordiano Bruno, a to tylko wierzchołek góry lodowej. A że jak każda władza, tak i religie (władza nad umysłami) dąży głownie do eskalacji oraz umacniania swojej pozycji, co jet jej głównym celem, to trzeba było przedsięwziąć jakieś kroki, najlepiej radykalne, i tak oto mamy inkwizycję i inne tego typu twory. I w obliczu tego żadna religia nie jest lepsza, dopóki pozostaje (lub staje się ) religią.
_________________
http://fa.most.org.pl/obrazki/bannery/logo.jpg
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:17, 17 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
I w obliczu tego żadna religia nie jest lepsza, dopóki pozostaje (lub staje się ) religią.

Nie konecznie wszystkie sa takie zle, moga byc religie nie majace ambicji dominacji swiata.
Wydaje mi sie ze Buddyzm jest taka religia. Ostatecznie Budda mowil zeby nikomu nie wiezyc, nawet i jemu tak dlugo jak nie jestesmy sami o tym przekonani. Na dodatek jest w Buddyzmie wielki respekt do wszelkich form zycia. Rolnicy buddyjscy nie staraja sie zabic zwierzeta niszczace ich pola uprawne, ale ograniczaja sie do wygonienia szkodnikow w bardzo lagodny sposob bez uciekania do zbednej przemocy.
_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
przebudzony




Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 968
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:19, 18 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Rafał A. Ziemkiewicz
Stosy kłamstw o Inkwizycji
(artykuł ukazał się w Gazecie Polskiej dnia 26 września 1996 roku)

Obraz Świętej Inkwizycji, pokutujący w potocznej świadomości i bezustannie ugruntowywany przez media, ma tyle samo wspólnego z historyczną prawdą, ile Księstwo Mołdawii z serialu "Dynastia" z prawdziwą Mołdawią.

O Świętej Inkwizycji słyszał każdy. Przy dziesiątkach okazji przywołuje się ją jako symbol najstraszliwszego w dziejach cywilizacji masowego prześladowania, fanatyzmu i kontroli myśli. Liczni autorzy każą nam widzieć w niej historyczny pierwowzór hitleryzmu i stalinizmu. Każda napaść na Kościół i religię katolicką obowiązkowo zawiera odwołanie do jakoby powszechnie znanych, a nie odpokutowanych zbrodni Świętego Officjum. O owych enigmatycznych zbrodniach przypomina bez przerwy - ale i bez konkretów - prasa, filmy, literatura. Nawet pornografia z lubością wyżywa się w kojarzeniu tortur z lochami Inkwizycji i zakapturzonymi mnichami.

Kto by jednak chciał ową najczarniejszą z legend skonfrontować z dziełami historyków - nawet tych nie kryjących swej niechęci do Kościoła i religii - przeżyje głębokie zdumienie, że wszystko było inaczej. Znajomość choćby tylko podstawowych faktów każe stwierdzić, że cała ta wymyślona w ostatnich stuleciach legenda okrutnej, fanatycznej i zbrodniczej Inkwizycji ma tyle wspólnego z historyczną prawdą, ile księstwo Mołdawii z serialu "Dynastia" z istniejącym naprawdę państwem o takiej nazwie.

Nie twierdzimy tu, że Inkwizycja nie istniała ani że poszczególni jej sędziowie nie dopuszczali się postępków, z dzisiejszego punktu widzenia, godnych głębokiego ubolewania. Niektóre fakty z dziejów Inkwizycji, wyrwane z historycznego kontekstu, budzą w dzisiejszym człowieku zrozumiały odruch sprzeciwu. Kłamstwo czarnej legendy opiera się jednak na całkowitym przeinaczeniu historycznego tła i proporcji. W istocie bowiem, jak piszą Jean i Guy Testasowie, na tle ogólnie panujących obyczajów Inkwizycja była najbardziej obiektywną instytucją swej epoki.

O wydarzeniach sprzed wieków nie można wyrokować nie znając mentalności czasów, w których miały miejsce, ani wypadków, które do nich doprowadziły. Potoczna wiedza o Inkwizycji, ukształtowana przez osiemnastowiecznych, fanatycznych antyklerykałów i rozbudowana przez ich następców, opiera się właśnie na oderwanych faktach, przeinaczanych, wyolbrzymianych i obudowywanych całkiem fantastycznymi hipotezami. Co istotne, czarnej legendy Inkwizycji nie tworzyli historycy, nawet najbardziej stronniczy.

Autorytetami od okrzyczanych zbrodni Świętego Officjum stali się głównie pisarze i scenarzyści, których nikt nigdy nie próbował rozliczać z rzetelności czy obiektywizmu.

Czym w ogóle była Inkwizycja? Czarna legenda każe widzieć w niej coś na kształt kościelnej tajnej policji, stojącej ponad prawem i dysponującej nieograniczonymi prerogatywami do więzienia, torturowania i mordowania kogo tylko jej się spodobało. W istocie zaś Inkwizycja powołana została w chwili ogarniającego Europę kryzysu społecznego właśnie po to, aby położyć kres szerzącemu się bezprawiu, i, lepiej lub gorzej, zadanie owo wypełniła, oszczędzając staremu kontynentowi wielu krwawych zawieruch.

Współczesnemu człowiekowi sam fakt potępiania przez Kościół herezji i zwalczania ich usiłuje się przedstawić jako rzecz z gruntu naganną, jak gdyby pierwowzór totalitarnych tendencji do tłumienia wolności myśli. Zapomina się przy tym, że religia chrześcijańska stanowiła w państwach średniowiecznych podstawę społecznego ładu, równie niekwestionowaną, jak dzisiaj demokracja i prawa obywatela. W przypadku większości herezji zakwestionowanie owej ideologicznej podstawy było środkiem służącym walce z ustrojem. Atak na dogmaty wiary zbiegał się nierozdzielnie z atakiem na króla lub feudalnego pana, towarzyszyły mu zawsze żądania natury politycznej, zazwyczaj także odwieczny postulat wszelkich rewolucji, aby wymordować bogatych i rozdzielić ich mienie między biednych - czyli samych heretyków. W formie sporów religijnych znajdowały ujście konflikty o podłożu ekonomicznym lub narodowościowym, i to one właśnie nadawały tym konfliktom temperaturę prowadzącą do okrucieństw.

Trzeba wyjątkowo złej woli, by kwestionować fakt, iż Kościół wczesnego średniowiecza był wobec herezji bardzo wyrozumiały.

Jego reakcją na rozmaite nauczania, kwestionujące ustalenia Kościoła, były z reguły dyskusje, polemiki i synody, na których w świetle Pisma Świętego starano się znaleźć prawdziwe rozwiązanie spornych kwestii. Interwencje władz świeckich zdarzały się sporadycznie, zazwyczaj wtedy, gdy pojawiało się realne niebezpieczeństwo rozbicia jedności kościoła, co zagrażałoby także państwu.

Atmosfera wieku XII różniła się jednak zasadniczo od stuleci poprzednich. Przede wszystkim, nad chrześcijańską Europą zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo Islamu. Prowadzona z nim walka i ruch krucjatowy oraz związana z tym spirala obustronnych wojennych okrucieństw w ciągu kilku pokoleń pogrzebały średniowieczną tolerancję. Zarazem stopniowe przemiany ekonomiczne zachwiały wewnętrznym pokojem, pchając zubożałe tłumy do rewolt, a feudałów do wyniszczających wojen domowych. Było to stulecie nie notowanych od czasu wielkiej wędrówki ludów społecznych napięć, dzikich okrucieństw i obłędnych nierzadko ideologii, pragnących przewrócić świat do góry nogami.

Głoszenie takich ideologii spotykało się, z oczywistych względów, z ostrą reakcją zagrożonych władców. Pod hasłem walki z herezją stosowali oni coraz okrutniejsze represje. Z drugiej strony, oskarżenie o herezję było dobrym sposobem zniszczenia przeciwnika lub wymówienia posłuszeństwa feudalnemu suwerenowi. Herezja stała się powszechnie nadużywanym orężem w politycznych rozgrywkach, często pretekstem do zwykłych grabieży. Tradycyjnie wyrokowanie o herezji leżało w kompetencjach biskupów, ale szybko przestało to wystarczać - lokalni dostojnicy Kościoła byli nazbyt często zastraszani lub korumpowani przez feudałów.

Powołanie systemu obiektywnych sądów, podlegających bezpośrednio papieżowi, władnych ustalać, co rzeczywiście jest herezją, a co nie, było w tej sytuacji jedyną możliwością przeciwstawienia się ogarniającemu Europę chaosowi. Nieprzypadkowo w dekrecie Papieża Grzegorza IX, określającym zasady funkcjonowania trybunałów inkwizycyjnych, czytamy iż jednym z ich podstawowych celów ma być niedopuszczenie do karania za herezję osób niewinnych.

Jedną z charakterystycznych cech antykatolickiej propagandy jest wybielanie wszystkich historycznych przeciwników Kościoła Rzymskiego. Człowiekowi dzisiejszemu podsuwa się prostacki, czarno - biały obraz historii. Wszyscy, którzy kiedykolwiek z jakichkolwiek pozycji zwalczali katolicyzm, obsadzani są w nim w roli szlachetnych idealistów, prześladowanych za śmiałość myślenia przez fanatyczny, żadny władzy i kierowany wyłącznie chęcią ugruntowania swej pozycji kler.

W taki wyidealizowany, krańcowo odmienny od prawdy sposób przedstawia się zwłaszcza sektę Katarów, zwanych również Albigensami, głównego wroga Kościoła u zarania Inkwizycji i bezpośrednią przyczynę jej powołania. Doktryna Katarów zakładała generalne potępienie dla świata, a nade wszystko dla ciała ludzkiego. Świat był bowiem według "doskonałych" dziełem szatana, seks i prokreacja - najgorszą z możliwych zbrodnią, spędzanie płodu uczynkiem zalecanym, a jedyną drogą ratunku dla grzeszników "oczyszczenie" przez rytualną śmierć głodową (osoby wskazane przez katarskich przywódców zamurowywano w głodowym bunkrze, zupełnie tak, jak czynili to kilka wieków później hitlerowcy). Sekciarze dopuszczali się na katolikach, a zwłaszcza na duchownych, masowych morderstw, które burzyły krew współczesnych. I choć jest faktem, że potem dorównały im z nawiązką okrucieństwa pacyfikujących Prowansję wojsk krzyżowych - złożonych głównie z od pokoleń śmiertelnie z południowcami skłóconych Normanów - to robienie z Albigensów niewinnych owieczek jest doprawdy absurdem.

Chęć wywołania u współczesnych odrazy i jednostronnego potępienia dla Kościoła Rzymskiego każe także przemilczać prawdę o charakterze ruchów reformacyjnych i ich przywódcach. Raczej nie wspomina się o chorobliwej nienawiści Lutra do Żydów, o jego licznych wezwaniach do pogromów oraz pismach, w których snuł plany całkowitego wyniszczenia i wypędzenia z Europy wyznawców judaizmu. Nie wspomina się o charakterystycznej i dla niego, i Jana Kalwina obsesji ścigania czarownic. Co więcej, z wyjątkową perfidią przypisuje się "polowania na czarownice" właśnie Inkwizycji, co jest wierutną bzdurą.

To fakt, że przed sądami inkwizycyjnymi stawali ludzie oskarżeni o czary. Kilkakrotnie nawet, zwłaszcza w późniejszym czasie, zapadały w takich sprawach wyroki skazujące. Częściej jednak Inkwizycja uniewinniała podejrzanych i powściągała zapędy ludności; w jednym z procesów w Hiszpanii trybunał inkwizycyjny przyjął nawet wykładnię, na mocy której złożenie oskarżenia o czary mogło zostać uznane za herezję - co na długie lata zlikwidowało tam problem czarownic. W istocie właśnie historia renesansowych "polowań na czarownice" może być dowodem, że istnienie Inkwizycji zapobiegło stoczeniu się krajów katolickich w otchłań zbiorowej histerii i masowych morderstw, jak to się stało w tej części Europy, gdzie podobnej wyższej instancji zabrakło. Według szacunków Briana B. Levacka, zawartych w książce "Polowanie na czarownice w Europie", w wieku XVI w całej Europie spalono za czary około 300 tysięcy osób, głównie kobiet. Dwie trzecie z nich zginęło w protestanckich Niemczech, a około 70 tysięcy w oderwanej od Kościoła Anglii.

Jeśli szuka się w historii prawdy, nie amunicji do kampanii propagandowych, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że Inkwizycja w większości wypadków działała w atmosferze antykatolickiego terroru, wojny, broniąc tradycyjnego porządku przed ewidentnie zbrodniczymi rewolucjami. Nie od rzeczy jest pamiętać, że wielu inkwizytorów poniosło męczeńską śmierć, niektórzy z rąk heretyckich powstańców, inni z polecenia władców, dla których ci nieprzekupni i niezależni sędziowie byli często przeszkodą.

Jednym z głównych elementów czarnej legendy jest podkreślanie rzekomego okrucieństwa Inkwizycji.

Sugeruje się, jakoby Inkwizycja znała tylko jeden wyrok - śmierć na stosie, i jakoby szafowała nim bez umiaru. Sugeruje się, że całe postępowanie sądowe Inkwizycji oparte było na wyrafinowanych torturach. Twierdzi się wreszcie, że Inkwizytorami byli ludzie o sadystycznych skłonnościach, fanatyczni mordercy i psychopaci, ogarnięci manią zabijania.

Do jakiego stopnia jest to sprzeczne z prawdą, najlepiej świadczą zaczerpnięte z opracowań historycznych liczby. Bernard Gui, jeden z ulubionych szwarccharakterów antyinkwizycyjnej literatury, jako Inkwizytor Tuluzy w latach 1307 - 1323 wydawał średnio jeden wyrok śmierci na sto rozpatrywanych spraw (ściślej biorąc, była to decyzja o przekazaniu oskarżonego sądowi świeckiemu, albowiem Inkwizycja sama wyroków śmierci ferować wówczas nie miała prawa). Działo się to w samym sercu nieformalnego "państwa" Albigensów, jeszcze wówczas aktywnych. Ten fakt dość słabo przystaje do owego fanatyka, ogarniętego manią tropienia i palenia na stosie sług szatana, jakiego znamy z kart "Imienia Róży" Umberto Eco.

Równie zaskakująco w porównaniu z czarną legendą wyglądają zapisane w dokumentach efekty działalności okrzyczanej szczególnie okrutną i bezwzględną Inkwizycji Hiszpańskiej. Ustalenie dokładnych danych dla całej Hiszpanii jest rzeczą sporną, istnieją bowiem źródła dawne, choć o kilkaset lat późniejsze od Torquemady, szacujące liczbę spalonych na stosie przez Inkwizycję - w ciągu całej jej kilkusetletniej działalności - nawet na trzydzieści tysięcy. Jest to największa z kiedykolwiek rzuconych liczb; wymienia ją Juan Antonio Llorente, historyk zdecydowanie niechętny Kościołowi, nie wskazując jednak żadnych konkretnych źródeł tych danych. Nawet jeśli przyjąć tę liczbę bezkrytycznie, jak uczyniła to część dawniejszych historyków, wydaje się ona stosunkowo skromna w porównaniu z osiągnięciami choćby republikańskich władz tejże Hiszpanii, które w czteroleciu 1936-39 zdążyły zgładzić ponad sześćdziesiąt tysięcy obywateli za takie zbrodnie, jak arystokratyczne urodzenie, zbyt duży majątek, zbyt wysokie wykształcenie bądź śluby zakonne.

Zupełnie inny jednak obraz wyłania się, kiedy sięgniemy do fragmentarycznie zachowanych źródeł z epoki. W uważanym za szczególnie "gorący" hiszpańskim okręgu Bajadoz w ciągu 1O6 lat (1493-1599) skazano na stos... 20 osób. Podobne liczby zawierają dokumenty z innych archiwów. Według dzisiejszych szacunków, sporządzanych na podstawie źródeł z epoki, na ok. 50 tys. procesów, jakie odbyły się przed trybunałami inkwizycyjnymi w całym kraju w latach 1560-1700 wydano mniej niż 500 wyroków śmierci - około jeden na sto.

Okres wcześniejszy, od roku 1484 do 1560, budzi więcej rozbieżności. Najbardziej niekorzystne dla Torquemady szacunki historyków mówią o stu tysiącach procesów i około dwóch tysiącach wydanych wyroków śmierci (ich wykonywanie, o czym za chwilę, nie jest jednak wcale pewną sprawą).

Nawet jeśli uznamy te dane za prawdziwe, trzeba pamiętać, iż - znowu - inkwizycja działała tutaj w warunkach podwójnej wojny, bowiem działaniom zbrojnym na granicach towarzyszyły bardzo silne, mające właściwie znamiona wojny domowej, napięcia etniczne. Inkwizycja Hiszpańska, odmiennie niż w innych krajach, została wmontowana w państwowy system sprawiedliwości i na polecenie królowej Izabelli zajmowała się nie tylko wykrywaniem sprzyjających Maurom agentur wśród żydowskich conversos (które, wbrew twierdzeniom niektórych propagandystów, faktycznie istniały), ale także sądzeniem części przestępstw kryminalnych. Przed trybunałami zreorganizowanej przez Torquemadę Inkwizycji stawiani byli złodzieje kościołów, koniokradzi, sodomici czy mordercy, których, co trzeba uwzględnić, spora liczba znajduje się zapewne wśród skazańców.

Bardzo dokładne dane zachowały się natomiast co do hiszpańskiej części "Nowego Świata", gdzie, wedle legendy, inkwizytorzy mieli towarzyszyć okrutnym zdobywcom i z krzyżem w ręku dokonywać na Indianach krwawych masakr oraz palić ich na stosach. W istocie np. w Meksyku pomiędzy rokiem 1574 a 1715 odbyło się... 39 egzekucji.

Właściwych proporcji nabierają te liczby dopiero na tle realiów epoki, w której - wedle osławionego prawa Magdeburskiego - każdy sąd grodzki, złożony z najzupełniej przypadkowych mieszczuchów i zadającego męki "mistrza", mógł wymierzyć 21 rodzajów "kwalifikowanej" (tj. połączonej ze specjalnymi torturami) śmierci za przestępstwa takie, jak kradzież czy cudzołóstwo. W Strasburgu w samym tylko październiku 1582 skazano na stos 134 czarownice - dokładnie dwa razy więcej, niż wynosi zsumowana liczba ofiar pięciu największych auto da f? w dziejach Inkwizycji Hiszpańskiej. W księgach miejskich Genewy znajdujemy zapis, iż w 1545 Kalwin kazał tam spalić za czary - bez żadnego sądu - 31 osób.

Do dziś zachowały się zapiski niektórych Inkwizytorów, których antykatolicka propaganda wykreowała na potwory w ludzkich skórach. Z owych zapisków wyzierają jednak sylwetki nie zbrodniarzy, ale sędziów, pragnących przede wszystkim ustalić prawdę.

W swoim podręczniku dla inkwizytorów wspomniany już Bernard Gui uczy, że Inkwizytor powinien "zawsze zachować spokój, nie dać się ponieść złości ani oburzeniu... powinien nie zatwardzać swego serca i nie odmawiać zmniejszenia albo złagodzenia kary zależnie od towarzyszących okoliczności... W przypadkach wątpliwych powinien być ostrożny, powinien wysłuchiwać, dyskutować i badać, aby dojść cierpliwie do światła prawdy".

Równie nie przystają do otaczającej autora legendy zachowane zapiski znienawidzonego Tomasza Torquemady. Zredagowane przez niego Instrukcje pełne są napomnień, aby sędziowie nie ulegali gniewowi ani łatwym uproszczeniom, aby pamiętali o miłosierdziu i o tym, że ich celem jest zwalczanie grzechu, nie grzeszników.

Na takich wskazówkach raczej nie wychowywali się fanatyczni zbrodniarze. Niechętni religii historycy zazwyczaj wszystkie te wskazania odsuwają na bok, z lekceważącą kwalifikacją "hipokryzja". Po cóż jednak miałby Torquemada udawać w swoich prywatnych, w ogóle nie przeznaczonych dla niczyich oczu zapiskach, które pełne są podobnych myśli? Przed kim odgrywałby komedię, żyjąc w ascezie i przeznaczając cały majątek na wsparcie dla ubogich - w tym często dla rodzin osób skazanych przez jego trybunały? Przed swymi współczesnymi na pewno niczego odgrywać nie musiał, a trudno podejrzewać, by przewidział encyklopedystów, oświeceniowy antyklerykalizm i dzisiejszą antykatolicką propagandę.

O ile wyłaniające się ze źródeł postacie inkwizytorów zdumiewają, to przyjrzenie się procedurom pracy trybunałów inkwizycyjnych w zestawieniu z czarną legendą wręcz szokuje.

Wspominaliśmy już tutaj o dominującym w renesansowej Europie prawie magdeburskim, wyjątkowo okrutnym, znającym jeden jedyny dowód - przyznanie się oskarżonego do winy, i jeden jedyny sposób zdobycia tegoż dowodu - tortury. Proces przed zwyczajnym, świeckim sądem czasów renesansu w ogromnej większości przypadków był sprawdzianem odporności podejrzanego na ból. Chronić go mogło tylko wysokie urodzenie lub przynależność do grup mających własne sądy (jak np. wojskowi). Zwykły plebejusz, aby zostać uznanym za niewinnego, musiał wytrzymać pięciokrotne "palenia", czyli tortury. Nawiasem mówiąc, stąd pozostałe do dziś w polszczyźnie powiedzenie "pal go sześć" - w ustach prowadzącego przesłuchanie oznaczało to ostatnią, szóstą kolejkę tortur, po której już bez dalszych indagacji wypuszczano podejrzanego na wolność.

W wypadku sądów inkwizycyjnych, żaden z ich sędziów nie miał wątpliwości, że jego celem nie jest skłonienie oskarżonego, by się przyznał, ale ustalanie prawdy. Stąd Inkwizycja przywróciła szereg instytucji nie znanych Europie od czasów antycznych oraz dodała szereg nowych, przejętych później przez sądy świeckie i uważanych dziś za nieodłączny warunek wolności obywatelskich.

I tak, oskarżony przed trybunałem inkwizycyjnym nie tylko mógł, ale na stanowcze polecenie Grzegorza IX musiał korzystać z usług obrońcy - zawodowego prawnika. Wyrok wydawał wprawdzie zawodowy sędzia, ale miał w tym obowiązek konsultowania się z liczącą od kilku do dwudziestu osób ławą przysięgłych, którą instrukcje Świętego Officjum nakazywały wybierać spośród najbardziej szanowanych miejscowych obywateli. A wreszcie, innowacja wręcz rewolucyjna - oskarżonemu i jego obrońcy sąd miał obowiązek udostępnić wszystkie zebrane dowody winy, wraz z podaniem nazwisk zeznających przeciwko oskarżonemu świadków. Mówiąc nawiasem, tym ostatnim groziły bardzo surowe - do śmierci włącznie - kary w wypadku udowodnienia fałszywych oskarżeń.

Od połowy wieku XIII inkwizytorom wolno było posyłać skazańca na tortury, instrukcje jednak wyraźnie zabraniały uwzględniania wydobytego na torturach zeznania jako materiału dowodowego, stąd w praktyce nie korzystano z tej możliwości zbyt często. Zupełną nowością w historii była przyjęta właśnie przez Inkwizycję zasada, iż człowiek niepoczytalny nie może być sądzony ani karany. Stąd wymogiem sądu była rozpoczynająca przewód obdukcja lekarska. Dokonujący jej medyk mógł, stwierdziwszy zły stan zdrowia, zabronić stosowania tortur, a stwierdzenie choroby psychicznej podsądnego automatycznie uwalniało go od wszelkiej odpowiedzialności.

Uniknąć kary można było zresztą także na wiele innych sposobów; instrukcje Inkwizycji przewidywały różnorakie formy łagodzenia wyroków i amnestii. Jeszcze w ostatniej chwili przed egzekucją skazany mógł publicznie ukorzyć się i uniknąć stosu.

Tę ostatnią karę stosowano jednak rzadko. Trybunały wymierzały głównie rozmaite kary kanoniczne, nakładały grzywny, nakazywały noszenie znaków hańby, wreszcie udział w "obrzędzie pojednania" - auto da fe. Wiele przeinaczeń dotyczących Inkwizycji Hiszpańskiej opiera się na kłamliwym utożsamieniu tego ostatniego obrzędu ze spaleniem na stosie. W istocie w większości wypadków miał on charakter całkowicie bezkrwawy - jego punktem kulminacyjnym było zapalenie... świec, trzymanych przez wyznających swe winy nawróconych heretyków. Gdy przyjęło się łączyć auto da fe z quemadero (stosem), liczba spalonych stanowiła z reguły kilka procent ogólnej liczby pokutników; w dużych auto da fe z udziałem ponad stu skazanych, bywało ich kilku, bardzo rzadko kilkunastu. Wystarczyło jednak, dzięki prymitywnej manipulacji słownikowej, utożsamić zapisane w dokumentach liczby uczestników auto da fe z liczbą spalonych na stosie, a już liczba rzekomych ofiar "inkwizycyjnego terroru" została w potocznej świadomości pomnożona kilkunastokrotnie.

Przymierzmy wiedzę, którą na temat Inkwizycji dysponujemy, do tła epoki. Do rzezi, jakie w tym czasie urządzali katolikom Henryk VIII lub Cromwell (Robert Steel w szanowanym dziele Social England pisze wręcz: "W Anglii liczba powieszonych za herezję przewyższa trzydzieści do czterdziestu razy analogiczne dane dla działalności Inkwizycji Hiszpańskiej"). Do morderstw dokonywanych przez Luteran i Hugenotów, do praktyki ówczesnego prawa karnego. Nawet szczególnie ponoć "krwawa" Inkwizycja Hiszpańska prezentuje się na ich tle niezwykle skromnie. Tym bardziej, że przecież Inkwizycja w większości wypadków spełniała zadanie, dla którego ją powołano - ocaliła spójność i byt katolickich królestw, zapobiegła wielu rewolucjom, rzeziom, wojnom domowym i masowym zbrodniom. Trzeba o tym koniecznie pamiętać, zanim przystąpi się do wyliczania w jej dziejach rzeczy, których człowiek dwudziestego wieku nie akceptuje.

Tym bardziej trudno o jakiekolwiek porównanie działalności Inkwizycji ze zbrodniami Rewolucji Francuskiej, kiedy to tylko w ciągu dwóch lat (1792 - 94) zamordowano 36.000 ludzi, w tym 12.000 bez żadnego w ogóle wyroku sądowego. Trudno znaleźć jakiekolwiek proporcje pomiędzy działalnością Inkwizycji a krwawą pacyfikacją katolickiej Wandei, czy ze zbrodniami Komuny Paryskiej, nie mówiąc już o stu kilkudziesięciu milionach ofiar dwudziestowiecznego komunizmu.

Mimo to nie słyszy się jakoś, aby komuś, kto odwołuje się do idei praw człowieka i obywatela, do wolności, równości i braterstwa, do sprawiedliwości społecznej albo republikanizmu, kazano wstydzić się i bić w piersi za owe miliony grobów, jakie po sobie te idee pozostawiły. Natomiast kilkuset skazanych przez Inkwizycję Hiszpańską, w cudowny sposób pomnożonych do dziesiątek, a nawet już setek (!) tysięcy, jest bezustannie przywołanych jako argument przeciwko katolicyzmowi i przy każdej okazji opatrywanych żądaniem jakichś specjalnych ekspiacji oraz pokut.

Ten stan rzeczy będzie się utrzymywał tak długo, jak długo pozwolimy naszym współczesnym trwać w historycznej ignorancji na ten temat. Przekazanie im prawdy o Inkwizycji i położenie kresu czarnej legendzie pozostaje wielkim zadaniem dla historyków i publicystów.

(Rafał A. Ziemkiewicz)
http://www.datapolis.com/grzes/inkw_rz.htm

_________________
Nie sprzeczaj się z Bimim. Nie krytykuj tego tego co mówi Bimi. Zawsze zgadzaj się z tym co mówi Bimi. Kochaj gejów tak jak Bimi. Nie krytykuj gejów. Inaczej dostaniesz 1 post na dzień. To się nazywa wolność słowa w rozumieniu Bimiego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
respondent




Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 269
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:25, 18 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.youtube.com/watch?v=FytQkOosE9s
_________________
„Największe prawdy są zarazem najprostsze - tak też jest z największymi ludźmi”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
przebudzony




Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 968
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:13, 18 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Muszę jeszcze sprostować nieco na temat trybunałów inkwizycyjnych.

Fragmenty z książki „W obronie św. Inkwizycji” Roman Konik.

Cytat:
Niejednokrotnie w środkach masowego przekazu można usłyszeć albo przeczytać opinie, że procesy inkwizycyjne były zapowiedzią procesów stalinowskich czy hitlerowskich. Wielokrotnie powtarzane schematy utrwaliły się w masowej świadomości do tego stopnia, że niejednokrotnie wiele osób, zupełnie jak w znanym wierszu Majakowskiego, myśli "tępienie wolności myśli", a mówi - "Inkwizycja". Do takiego stanu rzeczy przyczyniły się podobno sądy inkwizycyjne, "wyraz hipokryzji chrześcijańskiej Europy wieków średnich". Warto się przyjrzeć bliżej dokumentom z procesów inkwizycyjnych, by wyrobić sobie prawdziwe zdanie na ich temat. Proces inkwizycyjny rozpoczynał się od przeczytania oskarżonemu zarzutów, jakie były mu stawiane. Oskarżony miał prawo zabrania głosu w przypadku niezrozumienia aktu oskarżenia, a wówczas przewodniczący Trybunału miał obowiązek wyjaśniania aktu oskarżenia aż do momentu, gdy oskarżony zrozumiał treść całego dokumentu. Jeżeli podejrzany uważał, że któryś z sędziów jest mu nieprzychylny i wrogo do niego nastawiony, miał prawo odwołania się na tej podstawie do Stolicy Apostolskiej, prosząc jednocześnie o zmianę członków Trybunału. Średniowieczny przywilej veta oskarżonego wobec członków Trybunału nie był fikcją, jest jednak niestety zazwyczaj pomijany w pracach dotyczących Inkwizycji, chociaż nie można zaprzeczyć, że "w razie, gdy który z sędziów był osobistym jego wrogiem [oskarżonego] lub gdy się pragnął podsądny użalić na jego postępowanie, mógł tego sędziego odrzucić i apelować do Stolicy Apostolskiej, a dowodzą przykłady, ze prawo to nie było czysto teoretyczne. W pierwszych latach Inkwizycji hiszpańskiej nic nie wywołało większego niezadowolenia Ferdynanda i Izabeli, jak nieustanne odwoływanie się ze strony oskarżonych do Stolicy Apostolskiej".

Ponadto Trybunał Inkwizycyjny nie poprzestawał tylko i wyłącznie na zeznaniach świadków, miał bowiem obowiązek wysłuchania i ustosunkowania się do zarzutów stawianych przez oskarżonego, dlatego twierdzenie, jakoby oskarżony w sądach inkwizycyjnych nie miał prawa głosu, jest wierutną bzdurą. Ilekroć w mediach pada słowo "Inkwizycja", tylekroć większość odbiorców myśli automatycznie o Stolicy Apostolskiej, powszechnie bowiem uważa się, że działalność sądów inkwizycyjnych inspirowana i wspierana była przez kolejnych papieży. Nie jest to do końca zgodne z prawdą.

"Papieże robili wszystko co mogli, by utrzymać Inkwizycję w granicach właściwych. Sam Llorente przytacza liczne wypadki, w których papieże kazali tajemnie absolwować heretyków i nie nakładali im żadnej kary świeckiej. Szczególnie Leon X, ten rozumny i uczony papież, nie wahał się rozpocząć walki z inkwizytorami Toledo (1519), którzy uporczywie ścigali Hiszpanów odwołujących się do papieża; ekskomuniki nie szczędziły także inkwizytorów. Tenże papież przedsięwziął zupełną reformę Trybunałów Inkwizycyjnych hiszpańskich, ale opór Karola V przeszkodził w urzeczywistnieniu tego zamiaru. Gdy poruszono myśl wprowadzenia Inkwizycji hiszpańskiej do Neapolu, Paweł III połączył swe protesty z protestami Neapolitańczyków, i zamiary cesarza spełzły na niczym. Pius IV i Karol Boromeusz bardzo skutecznie oparli się wprowadzeniu Inkwizycji do Mediolanu. Gdy zaś Inkwizycja w roku 1695 wciągnęła na Indeks czternaście tomów zbioru Bollandystów, najuczeńsi kardynałowie: Noris, Albani, Aguirre, Sfondrati i in. zaprotestowali przeciw temu dekretowi, a wobec powszechnego niezadowolenia, jakie ten dekret wzbudził między uczonymi, wielki inkwizytor zmuszony był go cofnąć."

Niejednokrotnie słyszy się z ust historyków zarzut, jakoby instytucja Inkwizycji była najbardziej krwawą organizacją wieków średnich, co więcej - Inkwizycja miała rzekomo dać bodziec późniejszym sądom do bezkarnego traktowania sądzonych. Zarzut ten jest o tyle chybiony, że nawet po pobieżnym zapoznaniu się z duchem epoki wieków średnich nie sposób nie zauważyć, że ówczesne państwowe prawo karne było daleko bardziej surowe, aniżeli prawo inkwizycyjne. Insynuacja, jakoby stosowanie kary śmierci w stosunku do zatwardziałych heretyków był stosowany tylko przez Kościół katolicki, jest również nieprawdziwa. Kara śmierci wykonywana na odstępcach religijnych wykonywana była w większości krajów i wśród wszystkich wyznań (szczególnie u protestantów). W Kościele Rzymskim wprowadzenie kary śmierci dla heretyków należy wiązać z rokiem 1198, kiedy papież Innocenty III zaostrzył sankcje wobec heretyków. W ciągu kilku następnych lat nastąpiła całkowita zmiana polityki w stosunku do kacerzy - od napominania i walki na argumenty Stolica Apostolska przeszła do wytoczenia im zdecydowanej wojny, łącznie z żądaniem najwyższej kary dla heretyków. Czytając XIX-wieczne rzetelne analizy sądów inkwizycyjnych można się przekonać, że:
"łagodniejsze i oględniejsze było postępowanie sądowe Inkwizycji, aniżeli innych sądów ówczesnych, że więzienia inkwizycyjne nie były znów takie straszliwe lochy i podziemia, za jakie je podają wrogowie ale daleko bardziej ludzkie i milsze, aniżeli w innych krajach, że tortury w sądach inkwizycyjnych raz tylko mogły być prawnie stosowane, a nie powtarzane często jak to się działo w sądach państwowych."

." Zarzuty podważające historyczną prawdę o Świętej Inkwizycji zdarzają się nagminnie, szczególnie podczas omawiania historii Kościoła w wiekach średnich, jednakże należy zwrócić także uwagę na tendencje przeciwne, starające się wybielić postępowanie sądów inkwizycyjnych. Można się nawet spotkać ze stwierdzeniem, że Święte Oficjum zawsze było przeciwne karze śmierci i nigdy takową w stosunku do kacerzy nie szafowało, ani nawet nie popierało. Jest to twierdzenie tak samo mylne jak to, które utrzymuje, że Kościół katolicki wprowadził stosowanie stosów jako kary dla innowierców. Kościół zawsze był za utrzymaniem kary śmierci w prawodawstwie świeckim. Jak głosi Katechizm Soboru Trydenckiego, obowiązek miłości nakazuje wiernemu przebaczyć nawet zabójcy jego najbliższych krewnych, podstawowym zaś obowiązkiem państwa w służbie miłości jest zabezpieczać porządek publiczny, bronić dóbr materialnych i duchowych obywateli. Jeśli kara śmierci jest konieczna dla zapewnienia bezpieczeństwa publicznego, państwo może się do niej uciekać (33, § l). Katechizm Kościoła Katolickiego, zatwierdzony przez Jana Pawła II w artykule 2266 potwierdza także możliwość jej stosowania. Papież Grzegorz IX wydał w 1231 r. rozporządzenie, aby heretycy potępieni przez Kościół wydawani byli władzy świeckiej, która wymierzy im stosowną karę (animadversio dobita}. Karą tą mogła być także kara śmierci. Motywacja takiej surowości tłumaczona była przez dostojników kościelnych przy pomocy porównania majestatu ziemskiego z majestatem Boskim: jeżeli uważa się za słuszne stosowanie kary śmierci za obrazę majestatu ziemskiego, aby zachować proporcję prawną o wiele bardziej należy karać tych, którzy dopuszczają się obrazy i bluźnierstwa wobec majestatu Bożego. Taką argumentację podtrzymywał największy autorytet ówczesnych czasów, św. Tomasz z Akwinu. W 11 zagadnieniu swej Sumy teologicznej w paragrafie poświęconym heretykom Akwinata pisze tak:

"Heretycy popełniają grzech, którym zasługują sobie nie tylko na karę klątwy, czyli wyłączenia z Kościoła, lecz także na karę śmierci. O wiele bowiem cięższą zbrodnią jest psuć wiarę, która stanowi o (nadprzyrodzonym) życiu duszy niż, np. fałszować pieniądze, które śluzą życiu doczesnemu (...). Ze strony zaś Kościoła jest miłosierdzie troszczące się o nawrócenie błądzących stosownie do nauki apostoła (2 Tym 2, 24) nie potępia się ich od razu, lecz dopiero po pierwszym i drugim. upomnieniu; po tym zaś skoro heretyk nadal trwa w uporze, straciwszy nadzieję w jego nawrócenie, mając na uwadze zbawienie innych, Kościół karą klątwy wyklucza go ze swojego tona i następnie zostawia go sądownictwu świeckiemu, by przezeń byt usunięty ze świata karą śmierci."

_________________
Nie sprzeczaj się z Bimim. Nie krytykuj tego tego co mówi Bimi. Zawsze zgadzaj się z tym co mówi Bimi. Kochaj gejów tak jak Bimi. Nie krytykuj gejów. Inaczej dostaniesz 1 post na dzień. To się nazywa wolność słowa w rozumieniu Bimiego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
przebudzony




Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 968
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:18, 18 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fragmenty z książki „W obronie św. Inkwizycji” Roman Konik.
Ciąg dalszy:

Cytat:
Argumentacja dotycząca stosowania kary śmierci na heretykach użyta w Sumie teologicznej św. Tomasza z Akwinu pochodzi od papieża Innocentego III i była powszechnie stosowana w średniowieczu. Aby uzyskać pełny obraz należy jeszcze dodać, że w historii działania Trybunałów Inkwizycyjnych nigdy nie zdarzyło się, by Inkwizycja wydała sądzonych heretyków w ręce władzy świeckiej, jeśli ci uznali swe błędy i zapragnęli powrócić na łono Kościoła. Chcąc przyjrzeć się dokładnie przebiegom procesów inkwizycyjnych należy sięgnąć do źródeł opisujących bezpośrednio tzw. "wzorcowe" procesy. Najbardziej miarodajnymi pracami są tu Practica officii inquisitionis haereticae pravitatis Bernarda Gui (wydana ponownie w Paryżu w 1886 roku; w Polsce ukazała się w tym roku) oraz dzieło Mikołaja Eymerica z 1376 roku, zatytułowane Directorum inquisitorum (ponownie wydane w "Nouvelle Revue historique de droit francais" w r. 1883 na stronach 669-678). Prace te dają prawdziwy obraz sądów inkwizycyjnych, a także inkwizytorów i wymaganych cech, jakie powinni posiadać. Tymczasem poprzez oszczercze książki w rodzaju Imienia róży Humberta Eco utrwala się mit inkwizytora - lubieżnego sadysty, który nie cofnie się przed żadnym okrucieństwem, by tylko móc pastwić się nad biednymi, niewinnymi ludźmi... Wystarczy sięgnąć do prac wspomnianych inkwizytorów i relacji naocznych świadków, aby przekonać się, że prawda była zupełnie inna, niż to usiłują wmówić czytelnikom Le Goff i Eco, utrzymujący, że "najbardziej krwawy" inkwizytor Gui palił heretyków i podejrzanych o herezję przy każdej nadarzającej się okazji. Tego rodzaju antykatolicka propaganda funkcjonowała już niestety znacznie wcześniej - przykładowo, jak podaje Podręczna encyklopedia kościelna z 1909 roku,

"Brial, prawdziwy uczony, chyba tylko przez nieuwagę w XIX tomie Recueil des Historie de Gaules (s. XXIII) mówi, ze za Bernarda Gui (od 1308 do 1323) spalono na stosie 637 heretyków, gdy wiadomo, że z grona tych osób tylko 40 na śmierć skazano."

Właśnie tak: na nieszczęście wszystkich tych "wybitnych mediewistów" działalność inkwizycyjna Bernarda Gui jest doskonale udokumentowana, a z dokumentów wynika jasno, że ów "najbardziej krwawy" inkwizytor w ciągu szesnastu lat sprawowania funkcji przewodniczącego Trybunału Inkwizycyjnego orzekł winę w stosunku do 913 oskarżonych, spośród których tylko 42 osoby zostały przekazane ramieniu świeckiemu (co - trzeba to jasno zaznaczyć - nie było jednoznaczne z wyrokiem śmierci!), na resztę zaś osób nałożono kary kanoniczne lub więzienie, tzw. murus largus, czyli odosobnienie w klasztorze, lub murus strictus, polegające na zamknięciu w celi klasztornej. Zarówno w przypadku murus largus, jak i murus strictus dopuszczalne byty odwiedziny współmałżonka, była to bowiem bardziej praktyka pokutna niż kara kryminalna. Z reguły skazani podlegali wielokrotnym amnestiom, skracającym wyroki lub zamieniającym je na inną pokutę, np. odmawiania codziennie psalmów pokutnych czy pielgrzymkę do miejsc kultu. Ilekroć mówi się o fanatycznych inkwizytorach, którzy w każdym sprzeciwie władzy katolickiej węszyli zapach siarki, próbując wykorzenić go jedyną znaną sobie metodą - stosem, zapomina się o faktach, zastępując je propagandą. Omawiany przykład Bernarda Gui nie jest odosobniony - oto oświeceniowi komentatorzy Inkwizycji przywołują często obok niego postać Jakuba Fourniera, działającego w Montaillou, jednego z najbardziej pracowitych inkwizytorów. Potrafił on przeprowadzić w ciągu roku 578 przesłuchań. Jednak komentatorzy nie dodają już, uznając to za informację nieistotną, że z 418 osób, uznanych przez inkwizytora za winne, tylko pięć (!) zostało przekazanych ramieniu świeckiemu w celu wymierzenia stosowanej kary. Na pozostałych oskarżonych (tzn. 413 osób) nałożono kary kanoniczne, takich jak pielgrzymka, odmawianie psalmów pokutnych, regularna spowiedź, czy noszenie szaty pokutnej. Potwierdzeniem tej tezy są liczne dowody zachowane w archiwach, skrywających skrupulatną dokumentację z przebiegu procesów inkwizycyjnych, jak też ich liczbę i wyroki. Należą do nich m. in. archiwa sądów inkwizycyjnych z Tuluzy, jasno dowodzące, że orzekanie kary śmierci w przypadku zatwardziałych heretyków, a raczej herezjarchów, stanowiło niecały l % wszystkich orzeczeń Trybunałów Inkwizycyjnych (a trzeba też pamiętać o tym, że dane te nie uwzględniają odwołań od wyroków śmierci do Stolicy Apostolskiej)! Kto mógł zostać inkwizytorem? Dekret Soboru w Vienne postanawiał, że mógł to być jedynie duchowny, który ukończył 40 lat; zabroniono mu jednocześnie noszenia broni. Dekretem Soboru (par. 2Cool inkwizytor, dobierając sobie współpracowników, musiał ograniczyć ich liczbę jedynie do grona niezbędnych pomocników. Pierwszym krokiem każdego bez wyjątku Trybunału Inkwizycyjnego było ogłoszenie tak zwanego czasu łaski, dającym szansę heretykom na dobrowolne stawienie się przed Trybunałem i odwołanie błędów. Jak podaje Tyszkiewicz:

"Czas łaski byt okresem namysłu, rozwagi - trwał nie mniej jak dni trzydzieści, ale zazwyczaj dwa i trzy miesiące, a poświęconym byt szeregowi misji, publicznych konferencji i dysput 'najlepszych teologów o prawdach wiary i biedach herezji."
Jeżeli heretycy odwołali swe błędy, byli automatycznie uwalniani od jakiejkolwiek kary. Ks. Michał Nadworski w Encyklopedii kościelnej pisze, że:

"wiele osób lekko podejrzanych uwalniała Inkwizycja od kar nawet kościelnych, nakładając na nich tylko obowiązek noszenia sanbenito (sacco benedito dosł. "wór błogosławiony" ;- przyp. aut.), szaty pokutnej podobnej do habitu zakonnego, lub sutanny księżej, koloru żółtego, bo taki kolor od wieków używany byt w Hiszpanii na szatę pokutną, tak jak gdzie indziej szary lub czarny. Przekonani o herezję nosili jeszcze na tej szacie znak krzyża: kto jednak dobrowolnie się stawił z swoim wyznaniem, zazwyczaj był uwalniany od noszenia sanbenito."

Częstym zarzutem, stawianym tego rodzaju praktykom, jest wskazanie na ogromne piętno, jakiemu poprzez noszenie szaty pokutnej poddawani byli nawróceni. Niektórzy autorzy twierdzą (a czyni to nawet Paul Johnson w Historii chrześcijaństwa), że szata pokutna wiązała się z niemożliwością znalezienia pracy i wyrzuceniem poza obręb społeczeństwa; miałaby być tak zwanym wilczym biletem lub też być traktowana jak oznaka trądu. Jednak znów zapomina się tu o duchu epoki. Pokuta publiczna (np. liczne procesje biczowników), publiczne wyrzeczenie się dotychczasowego życia czy przywdziewanie szat pokutnych były na porządku dziennym, można to nawet nazwać swoistą modą epoki. Dość przyjrzeć się ilustracjom strojów średniowiecznych, by dostrzec silne inspiracje strojami zakonnymi, dlatego noszenie sanbenito było czymś normalnym i nie wiązało się ze społecznym ostracyzmem. Jak pisze ks. Nadworski,
"noszenie zwykłego sanbenito nie było zniesławiające, bo uważane było za rzecz pokuty i zbudowania; znakomitsi ludzie z pobożności przywdziewali dawniej takie szaty: to co dzisiaj razi, wówczas było w obyczaju życia chrześcijańskiego; Llorente sam przywodzi przykłady, ze osoby które odbywały pokutę, naznaczoną przez Inkwizycję, wchodziły w związki małżeńskie z najwyższymi rodzinami, a nawet z członkami rodziny królewskiej."

Rzetelność w przedstawianiu Inkwizycji wymaga jednak dodania, że zdarzały się też nadużycia. Haniebnym przykładem sprzeniewierzenia się Inkwizycji i Kościołowi jest tu przykład inkwizytora Konrada z Marburga (1180-1233), inkwizytora niemieckiego, zabitego w końcu 20 lipca 1233 roku przez krewnych jednej ze swych licznych ofiar. Zasłynął on z tego, że prowadził procesy inkwizycyjne z pogwałceniem nałożonych na nie ograniczeń i rygorów, nie dawał oskarżonym prawa obrony, a na wszelkie stawiane zarzuty nakazywał odpowiadać jedynie "tak" lub "nie". Konrad z Marburga nie stosował się też do zasady nakazującej, by w Trybunale Inkwizycyjnym zasiadał miejscowy biskup. Inkwizytor wspierany przez dwu fanatycznych pomocników: Konrada Dorso i Jana, zwanego Jednookim, pozbawiony kontroli skazał wielu heretyków na stos. Papież Grzegorz IX po zbadaniu sprawy odwołał krnąbrnego inkwizytora i zganił miejscowych biskupów, że tak długo zwlekali z denuncjacją. Odwołując krnąbrnego inkwizytora papież zrozumiał, jak dalece urząd ten może być wykorzystywany do celów innych niż tylko dbanie o ortodoksję. Dwie jego bulle z roku 1233 IIle humani generis oraz Licet ad capiendos wprowadziły istotne zmiany w organizacji pracy inkwizytorów (bulle te powołały specjalnych legatów papieskich, których zadaniem było sprawowanie pieczy nad działalnością inkwizycyjną; legaci papiescy, rekrutujący się przeważnie spośród dominikanów, gwarantować mieli uczciwość, rzetelność, łagodność, sprawiedliwość i całkowitą kontrolę nad Trybunałami do spraw wiary). Konrad z Marburga nie był, niestety, jedynym wiarołomnym inkwizytorem - podobnych nadużyć dopuszczał się m. in. Robert le Bourge, ex-katar działający w Kampanii; został w końcu zawieszony w urzędzie inkwizytora i skazany przez papieża na więzienie. Podobne nadużycia miały miejsce również we Florencji, gdzie Trybunał Inkwizycyjny aż siedem razy (sic!) poddał torturom Savonarolę. Było to wbrew wszelkim regułom działalności sądów inkwizycyjnych, bowiem po spełnieniu odpowiednich warunków można było torturować heretyka jedynie raz i to nie dłużej niż godzinę. Średniowieczna "opinia publiczna" z jednej strony opłakiwała męczeńską śmierć sumiennych inkwizytorów (takich jak wspomniany już św. Piotr z Werony), domagając się wręcz od Stolicy Apostolskiej wyniesienia ich na ołtarze, z drugiej gwałtownie piętnowała wszelkie nadużycia sędziów Trybunałów Inkwizycyjnych. W momencie doniesienia o jakichkolwiek nadużyciach inkwizytor zostawał zawieszony w prawach, jak to miało miejsce w przypadku wspomnianego Konrada z Marburga; papież Grzegorz IX w 1237 r. zawiesił nawet wszystkich inkwizytorów z terytorium Tuluzy. Kolejnym przykładem dbałości Kościoła o rzetelną pracę inkwizytorów jest postanowienie Soboru w Vienne (oznaczone numerami 26 i 27), które "pod świętym posłuszeństwem i pod groźbą wiecznego potępienia nakazujemy biskupom, inkwizytorom oraz ich pełnomocnikom, aby dyskretnie i z gotowością postępowali wobec wszystkich podejrzanych o herezję, ale także aby złośliwie nie wmawiali tak ohydnej zbrodni ludziom niewinnym, ani ich nie oskarżali. Jeśli powodowani nienawiścią, dobrodziejstwami, uczuciem, chęcią zdobycia pieniędzy lub ziemskiego znaczenia, sprzeniewierzą się w swym postępowaniu, sprawiedliwości i osądowi sumienia, podlegają karze (zarówno biskup, jak i inkwizytor) suspensy na okres trzech lat." Nie będzie przesadą stwierdzeniem, że Kościół uważał niegodnych inkwizytorów za groźbę dla wiary na równi z heretykami. Przytoczone przykłady nadużyć w działalności Trybunałów Inkwizycyjnych nie uprawniają jednak do wniosku, że tego rodzaju praktyki były nagminne. Przeciwnie - zdarzały się marginalnie i były z całą surowością potępiane przez Stolicę Apostolską. Po wtóre należy zwrócić uwagę na fakt, że wszelkie nadużycia władzy przez Trybunały były sprzeniewierzeniem się idei sądów inkwizycyjnych i nie upoważnia to absolutnie do wysuwania tezy, jakoby winna tych okrucieństw była sama instytucja Inkwizycji - to raczej sprzeniewierzenie się jej zasadom prowadziło niewinnych na tortury czy na stosy. Pewne jest natomiast, że jeżeli inkwizytor był uczciwy i rzetelnie wypełniał swe posłannictwo, oskarżony miał gwarancję autentycznie sprawiedliwego procesu, bardziej sprawiedliwego niż w przypadku sądów świeckim tamtych czasów. Za przykład niech posłuży casus zakonu templariuszy, oskarżonych o herezję przez króla francuskiego Filipa Pięknego, dybiącego na ich pokaźny majątek. Wielki Mistrz Zakonu Templariuszy Jakub de Molay w 1307 roku sam zwrócił się do papieża Klemensa V, by zastąpić procedury sądu świeckiego sądem Trybunału Inkwizycyjnego, licząc tym samym na sprawiedliwy wyrok i tak też się stało: w wielu zakątkach Europy templariusze zostali uwolnieni od zarzutu herezji (w 1309 r. przez sądy kościelne w Anglii [Londyn i York], w 1311 r. w Irlandii i Szkocji, podobnie w Hiszpanii [Tarragona i Salamanka] oraz Niemczech). Wobec powyższych faktów na Soborze w Vienne papież Klemens V 3 kwietnia 1312 r. w obecności króla Francji, oskarżającego templariuszy o nieprawowierność, pod karą ekskomuniki zakazał dalszych dochodzeń, uniewinniając podejrzanych. Zniesławienie zakonu było jednak tak wielkie (pomimo korzystnego dekretu papieskiego), że rekrutacja do zakonu malała z miesiąca na miesiąc, w efekcie czego papież rozwiązał zakon, stwierdzając jednocześnie brak winy ze strony templariuszy. Te deklaracje papieskie nie powstrzymały jednak Filipa Pięknego, który 18 marca 1314 roku spalił na stosie Wielkiego Mistrza templariuszy i jego 53 współbraci, uzyskując poparcie ze strony Rady Królewskiej. (...)

_________________
Nie sprzeczaj się z Bimim. Nie krytykuj tego tego co mówi Bimi. Zawsze zgadzaj się z tym co mówi Bimi. Kochaj gejów tak jak Bimi. Nie krytykuj gejów. Inaczej dostaniesz 1 post na dzień. To się nazywa wolność słowa w rozumieniu Bimiego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
respondent




Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 269
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:38, 18 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekawostka dotycząca moze nie samej inkwizycja ale bliskoznaczna.

http://wiadomosci.onet.pl/1846502,12,item.html
_________________
„Największe prawdy są zarazem najprostsze - tak też jest z największymi ludźmi”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
lukup




Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 719
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:30, 19 Paź '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@ przebudzony
Jeszcze troche i zaczniemy tesknic za inkwizycja Rolling Eyes No bo oni tak kochali ludzi i dbali o ich dobro.
A tak na marginesi to czy ty potrafisz samodzielnie pomyslec, zamiast durnoty cytowac? Mam nadzieje ze w te bzdury nie wierzysz.

Hiob
A dlaczego papierz mial "panikowac" z powodu Zydow. On dobrze wiedzial ze Niemcy wcale ich nie morduja jak glosila klamliwa propaganda. Ze wiekszosci ludzi wyprano mozgi to nie znaczy holokaust istniala. Co ciekawsze na poczatku po wojnie bylo duzo roznych wersji mordowania Zydow. W zaleznosci od panstwa gloszono ze Zydow mordowano za pomoca PARY WODNEJ czy tez pradu elektrycznego, a takich idiotycznych opisow jest pelno.
PIERWSZT OPIS OSWIECIMIA mowi o istnieniu wielu grobow zbiorowych (typu jak w Katyniu) i o przenosnikach tasmowych do transportu trupow, przy czym palono zwloki w piecach podobnych do piecow hutniczych.....tekst po angielsku
http://www.fpp.co.uk/Auschwitz/docs/Pravda020245.html
fragment tego tekstu:
Cytat:
Last year, when the Red Army revealed to the world the terrible and abominable secrets of Majdanek, the Germans in Auschwitz began to wipe out the traces of their crimes. They leveled the mounds of the so-called "old" graves in the Eastern part of the camp, tore up and destroyed the traces of the electric conveyor belt, on which hundreds of people were simultaneously electrocuted, their bodies falling onto the slow moving conveyor belt which carried them to the top of the blast furnace where they fell in, were completely burned, their bones converted to meal in the rolling mills, and then sent to the surrounding fields. In retreat were taken the special transportable apparatuses for killing children. The stationary gas chambers in the eastern part of the camp were restructured, even little turrets and other architectural embellishments were added so that they would look like innocent garages.


Oczywiscie takich opisow Oswiecimia dzisiaj nie podaje sie bo w koncu postanowiono ze Zydow sie gazowalo i opisy inne odsunieto w cien.


Jak bylo w obozach mozna zobaczyc fragnenty filmow dokumentalnych, no ale w TV tego nie zobaczycie.

_________________
Wolność słowa na internecie.

Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
przebudzony




Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 968
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:40, 03 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja podaję to co wynika z badań na temat inkwizycji a nie to co się o niej pisało kiedyś po macoszemu i stronniczo i bez warsztatu naukowego. Za kościołem nie przepadam ale nie lubię kiedy ktoś przegina i na siłę demonizuje zwiększa liczbę ofiar o liczby z punktu widzenia demografii niemożliwe.

Oto kolejna partia materiału.

Cytat:
Przeciętny katolik wie o inkwizycji tyle, ile zobaczył w filmie “Imię róży”. Inkwizycja kojarzy mu się ze stosami, torturami i sadystami. Z Romanem Konikiem, doktorem filozofii, autorem książki “Obrona Świętej Inkwizycji”, rozmawia Sebastian Reńca.


Jak było naprawdę?


Oskarżanie inkwizytorów choćby o stosy jest nieporozumieniem. Stosy były wymysłem prawodawstwa rzymskiego. Instytucja inkwizycji znana jest przede wszystkim z literatury popularnonaukowej, która wiele czerpie z dziedzictwa oświeceniowego. Sztandarowym przykładem jest postać Bernarda Gui, inkwizytora Toledo, którego opisał Umberto Eco w powieści “Imię róży”. Jeszcze gorzej przedstawiono go w filmie na podstawie tej książki. Jawi się on jako geriatryczny mnich, którego jedyną rozrywką jest grzanie rąk przy płonących stosach. Bernard Gui jako rzeczywista postać historyczna był inkwizytorem Toledo i przez 16 lat, kiedy pełnił tę posługę, orzekł winę w stosunku do 913 osób, a tylko 42 osoby jako groźnych rebeliantów (recydywistów, pedofili, kryminalistów) przekazał władzy świeckiej. Nie było to wcale jednoznaczne z karą śmierci dla nich. Nowatorstwo Gui polegało na tym, że jako jeden z pierwszych inkwizytorów analizował podejrzanych o herezję pod kątem choroby psychicznej, a gdy ją stwierdzał, rezygnował z dalszych przesłuchań. U protestantów osoby te trafiłyby niechybnie na stos. Jednak stworzony przez Eco mit działa mocniej niż prawda historyczna.


Czarna legenda inkwizycji rozpoczęła się w Oświeceniu?


Wtedy w imię ideologii zaczęto atakować Kościół. W walce z nim przekłamywano prawdy historyczne. Klinicznym przykładem nienawiści do Kościoła i manipulacji było wiszące w Muzeum Narodowym w Budapeszcie płótno przedstawiające izbę tortur, zatytułowane w katalogu jako “Inkwizycja”. Po wielu protestach historyków, że obraz ewidentnie przedstawia scenę tortur w sądzie świeckim, zmieniono jego tytuł na “Izba tortur”. Niestety, do legendy inkwizycji przyłożył rękę sam Kościół. Jednak kiedy w 2000 r. z okazji Wielkiego Jubileuszu zorganizowano konferencję dotyczącą inkwizycji, powszechne było oczekiwanie przeprosin. Jednak słowo przepraszam po konferencji nie padło. Jan Paweł II powiedział, że do tak delikatnego zagadnienia jak inkwizycja trzeba podejść z punktu widzenia ówczesnej epoki, zbadać okoliczności, a dopiero potem wydawać werdykty.


Na czym polegało, jak pan powiedział, przekłamywanie historii?


Choćby na tym, że nie mówiono o Europie protestanckiej Lutra, kiedy to właśnie wtedy zapłonęły masowo stosy. Kto pamięta, że Hiszpania, gdzie działalność inkwizycji kościelnej była połączona ze świecką, była jedynym krajem wolnym od polowań na czarownice? Działo się tak dlatego, że tamtejsza inkwizycja wydała dekret mówiący o tym, że ktokolwiek wierzy, m.in. w sabaty czarownic, podlega sądom inkwizycyjnym.


Twierdzę, że w obiegowej opinii synonimem inkwizycji są tortury.


W tym czasie sądy świeckie powszechnie stosowały tortury, np. jako formę dodatkowej kary przed straceniem. W sądach inkwizycyjnych tortury, o ile były stosowane, to tylko w celu uzyskania ważnych zeznań. Stosowanie tortur w prawodawstwie średniowiecznym było powszechne, a sądy inkwizycyjne przejęły je w znacznie złagodzonej formie. Jak na tamte czasy było to nowatorskie podejście. Zabraniały torturować kobiet w ciąży, dzieci i ludzi w podeszłym wieku. Grupy te nie były wyłączone w sądach świeckich z możliwości stosowania tortur. Pospolici przestępcy, złapani za gwałt lub kradzież, często tłumaczyli swe zbrodnie motywami religijnymi. Chodziło im o to, żeby przejść pod sąd inkwizycyjny.


Z czego to wynikało?


Z prawa oskarżonego do obrony i adwokata z urzędu. Inkwizycja gwarantowała w miarę rzetelny proces, który był w pewnym sensie zbliżony do dzisiejszych rozpraw. Po inkwizycji odziedziczyliśmy poręczenie majątkowe czy zwolnienie za poręczeniem autorytetu lub areszt domowy. Sądy inkwizycyjne zniosły więzienia koedukacyjne. Ponadto wniosły sąd łaski. Gdy ogłaszano przyjazd inkwizytora, można było skorzystać z mniejszej kary. Akt skruchy znają również dzisiejsze sądy.


Jednak przyzna pan, że sądy inkwizycyjne stosowały tortury.


Oczywiście. Trzeba tylko pamiętać, że zeznania uzyskane za pomocą tortur nie mogły stanowić materiału dowodowego i musiały być potwierdzone w ciągu doby przez oskarżonego. Nie można było też poddawać torturom dwukrotnie tej samej osoby. Zastosowanie tortur musiało być podjęte przez aklamację całego składu sędziowskiego, łącznie z obrońcą. Trzeba było uzyskać zgodę miejscowego biskupa i niezależnego konsultanta. Tortury były stosowane rzadko. We Francji, gdzie trwała walka z sektą Albigensów, w ciągu 200 lat zdecydowano trzykrotnie o użyciu tortur! Najczęściej stosowaną torturą było morzenie głodem przy całkowitym odosobnieniu.


Skąd czerpał pan źródła do swojej publikacji?


W latach 90. studiowałem we Włoszech i pracowałem w Watykanie. Dlatego miałem możliwość korzystania ze zbiorów tamtejszych bibliotek. Mam tysiące kopii dokumentów, uzbierało się ich ok. 27 kg. Kiedy skonfrontuje się obiegowe opinie o inkwizycji z suchymi faktami, to można być rozczarowanym w stosunku do tej wizji, którą serwuje nam popularna literatura czy filmy. Choć z drugiej strony nie ukrywam, że z instytucją jaką była inkwizycja jest związanych wiele negatywnych postaci, które sprzeniewierzyły się jej ideom.


Czy duchowni sięgają po książkę?


Na pewno. Jednak podczas licznych spotkań autorskich nie spotkałem księdza. Książkę trudno też znaleźć w księgarniach diecezjalnych.

http://nczas.com/publicystyka/historia-okrucienstwo-inkwizycji-to-bajka/

_________________
Nie sprzeczaj się z Bimim. Nie krytykuj tego tego co mówi Bimi. Zawsze zgadzaj się z tym co mówi Bimi. Kochaj gejów tak jak Bimi. Nie krytykuj gejów. Inaczej dostaniesz 1 post na dzień. To się nazywa wolność słowa w rozumieniu Bimiego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona: 1, 2   » 
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Inkwizycja (polskie napisy)
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile