W dniach 1 - 12 grudnia w Poznaniu ma odbyć się „impreza” dla 180 ministrów ochrony środowiska i innych ważnych notabli światowego lobby polityczno-biznesowego. Oficjalnie zjeżdżają do Poznania by porozmawiać o emisjach gazów cieplarnianych i problemie globalnego ocieplenia klimatu. Jak zawsze przy tego typu okazjach sztab specjalistów od public relation zastanawia się jak sprzedać społeczeństwu swoja liberalną wizję świata.
Tym razem horror jaki związany jest ze współczesnymi stosunkami społecznymi (dotyczący również stosunku do przyrody) próbuje się opowiedzieć na nowo - w formie bajki, w której złym bohaterem jest bliżej nieokreślone ocieplenie klimatyczne, a pozytywnym władza interweniująca na czas. Cóż za hipokryzja! Przyczyny kryzysu ekologicznego mają systemowe pochodzenie i związane są z funkcjonowaniem gospodarki opartej jedynie na kryterium zysku, której elity polityczne są strażnikami.
Globalne problemy stanowią niebywale trudny temat. Ich rozwiązanie wymaga myślenia w kategoriach globalnych, a działania na poziomie lokalnym. Gdzie jak nie „tu” i kiedy jak nie „teraz” mamy domagać się poszanowania naszych praw. To my przecież wybieramy ludzi, którzy nas reprezentują, to my doświadczamy efektów ich decyzji, podejmowanych za nasze pieniądze. Przepaści jaka powstała między władzą a społeczeństwem nie da się jednak zasypać tysiącem słów o problemie globalnej polityki i efektu cieplarnianego. Żądamy konkretnych działań i efektów.
Organizacja tego ważnego spotkania w Poznaniu, w Polsce jest mocno kontrowersyjna. Oto kraj, który przoduje w emisjach gazów cieplarnianych, poprzez marketingowe zabiegi stał się gospodarzem międzynarodowego spotkania dotyczącego ograniczania emisji tych gazów. Oto władze miasta Poznania słynące z oddawania deweloperom pod zabudowę zielonych płuc tego miasta, ulegające za każdym razem lobby samochodowemu, szczycą się dziś organizacją międzynarodowej ekologicznej imprezy. Politycy naszego miasta, którzy jeszcze nie tak dawno o ¼ podnieśli – zapewne w imię racji ekologicznych – ceny na przewozy transportem publicznym, w grudniu 2008 roku wypowiadać będą gładkie frazesy o znaczeniu ekorozwoju.
Gdzie jesteśmy my? Gdzie według ich jest nasze miejsce? Przed telewizorem i przed urną wyborcza! To jest ich demokracja!
Nie tym razem. W Poznaniu jak i na całym świecie coraz więcej ludzi doświadcza skutków owej polityki i nie zamierza biernie poddać się jej dyktatowi.
Decydenci tego miasta i wszystkich państw, którzy zjadą do Poznania, mogą być pewni, że dołożymy wszelkich starań, aby dni które miały przynieść im polityczny poklask, zamieniły się w medialną i propagandową klęskę.
Na podstawie
http://www.cop14.org.pl/
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.