W czasach gdy internet można puścić przez satelitę, albo telefon, jest to fizycznie niewykonalne.
Jak ktoś będzie się chciał dostać do ruskiego internetu z zewnątrz, to i tak się dostanie.
Z tym że najpierw to sami Ruscy będą się próbowali z niego wydostać.
Tak czy owak, wyjdzie im to tak, jak swego czasu blokowanie Telegrama.
Z tą różnicą że Rosjanie z pewnością nie byliby tak pobłażliwi dla swojego rządu jak Chińczycy, gdyby nagle przestały im się ładować ulubione strony xxx.