Amerykański B52 rozbił się w 1968 r. nad Grenlandią z czterema nieuzbrojonymi bombami atomowymi na pokładzie. Mimo intensywnych poszukiwań, szczątków jednej z nich nigdy nie zdołano odnaleźć - ustalił korespondent BBC Gordon Corera.
Jego materiał wyemitowała telewizja BBC2 w programie "Newsnight" w poniedziałek późnym wieczorem.
Według Corery żadna z bomb nie wybuchła, choć w zderzeniu z ziemią eksplodowały konwencjonalne ładunki wybuchowe, które były do nich podwieszone. Po katastrofie przeprowadzono akcję oczyszczania terenu na dużą skalę, usuwając tony skażonego lodu mogącego zawierać radioaktywne odłamki.
Szczątków jednej z bomb, o seryjnym numerze 78252, nie udało się odnaleźć mimo wysłania do akcji okrętu podwodnego. Niewykluczone, że zagubiona bomba, zawierająca uran i pluton, wypaliła dziurę w powłoce lodowej, spadła na dno morza i do dziś znajduje się pod lodem. Poszukiwań zaprzestano z braku wyników.
- Pentagon twierdzi, że wszystkie cztery bomby zostały zniszczone, co z technicznego punktu widzenia odpowiada prawdzie, ponieważ żadna z nich nie przetrwała w komplecie, ale sprawa ma ciemną stronę, o której mówią uczestnicy akcji ich poszukiwania i osoby znające szczegóły - zaznacza Corera.
Miejscowa ludność mówi o deformacji ciał fok i morsów w okolicach katastrofy oraz o negatywnych skutkach dla zdrowia ludności. U czterech osób wykryto chorobę popromienną, dwie z nich zmarły. Przeciwko rządowi Danii wniesiono sprawę do sądu.
Do katastrofy samolotu doszło 21 stycznia 1968 r. w wyniku pożaru na pokładzie B52, w czasie lotu nad grenlandzkim rejonem Thule, gdzie Amerykanie na początku lat 50. wybudowali bazę lotniczą i radarową.
Samolot rozbił się na tysiące drobnych kawałków przy próbie awaryjnego lądowania. Załoga ocalała.
W przekonaniu Pentagonu Rosjanie, decydując się na atak na USA, musieliby uprzednio wyeliminować strategicznie kluczową bazę w Thule. Rosyjski atak na bazę wywołałby ze strony USA nuklearny atak odwetowy na Moskwę.
Z tego powodu w latach 60. Amerykanie przez cały czas utrzymywali w powietrzu nad Grenlandią bombowce B52 z bronią nuklearną na pokładzie (tzw. misje Chrome Dome).
Reporter BBC dotarł m.in. do pilotów rozbitej maszyny, rozmawiał z uczestnikami akcji ratunkowej i lokalnymi mieszkańcami. Na podstawie ustawy o swobodnym dostępie do informacji uzyskał wgląd w oficjalne dokumenty USA, niektóre wciąż nie w pełni odtajnione.
Grenlandia jest duńską prowincją o szerokim zakresie autonomii wewnętrznej. Przenoszenie broni nuklearnej nad tym terytorium utrzymywano w tajemnicy.
http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news.....wa,1209127
na onecie tez dzisiaj było
a może to ta bomba za parę dni wybuchnie?
...że niby irańczycy znaleźli ją i użyli przeciwko usa, na terytorium usa...
...lub próbowali ją uzbroić na własnym terytorium i ups..wybuchła...
taki artykuł napewno ma jakas zasadnosc...bez celu nie zostal opublikowany