W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Genetycznie Modyfikowane Organizmy - Obietnice i Fakty   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
4 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Odsłon: 1749
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R4S




Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 524
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:09, 05 Lis '08   Temat postu: Genetycznie Modyfikowane Organizmy - Obietnice i Fakty Odpowiedz z cytatem

Patrzajcie co tu znalazłem:
http://www.scribd.com/doc/7737982/Genety.....ce-i-Fakty

"Zabroniona" książka Prof. Stanisława Wiąckowskiego" Genetycznie Modyfikowane Organizmy - Obietnice i Fakty"

Super interesująca. Bardzo dobrze udokumentowana. Prosty język. Puszczajcie wszędzie. Najbardziej tą ksiązkę potrzebuja sceptycy...i GMO entuzjasci jeszcze Ci co są do uratowania.

Krótki cytat. To wystarczy, aby przeslać i podac żródło. Podsumowanie za ostatnich stron ksiązki:
Cytat:
Z przedstawionych faktów można wyciągnąć następujące wnioski:

1. Inżynieria genetyczna stanowi jeden z najpoważniejszych problemów
etycznych w historii nauki

2. Ingeruje ona beztrosko w naturalny ład biologiczny, który kształtował się
przez miliony lat. Działania te nie były z nikim konsultowane ani poprzedzone
poważnymi badaniami, które wyjaśniłyby ich skutki dla środowiska
przyrodniczego oraz zdrowia ludzi, zwierząt i roślin.

3. Biotechnologia uprawiana przez wielkie koncerny opiera się na przestarzałych,
niewiarygodnych podstawach, niedających prawa do nieuzasadnionych
obietnic i uzyskiwania z tego tytułu nienależnych korzyści.

4. Rolnicy, którzy w te obietnice uwierzyli i wzięli kredyty na uprawy roślin
GM, jak bawełna czy kukurydza, ponieśli kompletną klęskę. W ten sposób
zrujnowano wiele farm i wielu rolników. Około 300 000 farmerów
w samej tylko Argentynie straciło pracę, zasilając szeregi bezrobotnych i
bezdomnych, a około 15 000 rolników w Indiach popełniło samobójstwo.

5. Przemysł biotechnologiczny w niedopuszczalny sposób blokuje badania
niezależnych instytucji czy osób nad ryzykiem dla zdrowia, środowiska,
biologicznej różnorodności, jakości gleby oraz bezpieczeństwa żywnościowego.

6. Działaniom koncernów towarzyszy agresywna propaganda sukcesu, pomimo
że wyniki eksperymentów z GM roślinami od ponad 10 lat jej
przeczą.

7. Oceniając uprawy odmian GM w porównaniu z niemodyfikowanymi,
w okresie kilkuletnim, trzeba stwierdzić, że nie były lepszej jakości
i trzeba było dla ich ochrony zastosować znacznie większą, a nie mniejszą,
jak obiecywano, ilość chemicznych środków ochrony roślin.

8. Ochrona przyrody czy biologicznej różnorodności nie jest możliwa przy
beztroskim genetycznym zanieczyszczaniu środowiska.

9. Współistnienie, a więc sąsiedztwo upraw konwencjonalnych, a tym bardziej
ekologicznych, z uprawami roślin genetycznie zmodyfikowanych,
nie jest możliwe.

10. Genetycznie modyfikowane rośliny z tolerancją na herbicyd Roundup
i rośliny z genem bakterii produkującej toksyczne białka nie tylko nie
ochroniły upraw przed szkodnikami i chwastami, ale doprowadziły do
pewnego rodzaju sterylizacji ekosystemów, stwarzając wiele dodatkowych
zagrożeń.

11. Szczególnie alarmującym faktem jest poważny spadek w populacjach
pszczół. Preparat Roundup okazał się totalną trucizną nie tylko dla roślin,
ale dla niemal wszystkiego, co żyje, w tym dla pszczół i innych
owadów pożytecznych. Toksyczne dla pszczół są również białka Bt
wprowadzane masowo do GM takich roślin, jak kukurydza, soja, bawełna
czy rzepak. Toksyczny pyłek przeniesiony do ula także działa toksycznie.
Mszyce także mogą przenosić toksyczne białka z soku roślin
GM do spadzi, która stanowi ważną bazę pokarmową pszczół i wielu
owadów pożytecznych.

12. W ciągu kilku lat wiele gatunków roślin i owadów zaczęto tolerować
wprowadzone wraz z roślinami GM toksyny, a uwolnione od swoich naturalnych
wrogów szybko stały się superchwastami i superszkodnikami.
Powodują teraz wielkie szkody gospodarcze, a ich zwalczanie jest niezwykle
trudne i bardzo kosztowne.

13. Masowe wylesienia pod uprawę soi degradujące gleby amazońskie przyczyniły
się do niekorzystnych zmian klimatu Ziemi, które już są odczuwane.

14. Liczne badania naukowe przeprowadzone przez niezależnych badaczy
wykazały, że rośliny GM stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia zwierząt.
Karmione GM pomidorami, ziemniakami lub soją osobniki miały
uszkodzone żołądki, poważne zmiany w komórkach wątroby, trzustki
i jąder.

15. Choroby alergiczne związane z GM żywnością należą dzisiaj do najbardziej
rozpowszechnionych i z wielką tendencją wzrostową. Są one szczególnym
zagrożeniem dla ludzi w okresie dziecięcym i w okresie dojrzewania.

16. Opatentowanie nasion roślin GM zagraża tradycyjnej produkcji rolniczej
istniejącej od ponad 12 tysięcy lat. Przykładowo patent „Terminator
Technology" jest złożoną manipulacją genetyczną, która powoduje, że
ziarno drugiego pokolenia staje się jałowe, niezdolne do kiełkowania. Rolnicy,
którzy corocznie muszą kupować opatentowane ziarno roślin GM,
uzależniają finansowo się od korporacji.

17. Rolnikom w Polsce i na świecie ogranicza się swobodny handel nasionami.
Monopole handlowe przywłaszczają sobie dziedzictwo wielu pokoleń
rolników i ogrodników.

18. Polska powinna jako teren wolny od GMO pełnić rolę powierzchni kontrolnej
dla tego już ponad 10 lat trwającego eksperymentu. Jako kraj
produkujący żywność o coraz lepszej renomie nie ma żadnych powodów,
żeby sięgać po żywność z roślin GM, ocenianą coraz bardziej negatywnie.

19. Społeczeństwa międzynarodowe i instytucje, które je reprezentują, powinny
sobie jak najszybciej odpowiedzieć na kilka ważnych pytań: czy są
jakieś granice prawa i bezprawia w działaniach koncernów biotechnologicznych,
czy jest jeszcze jakaś ochrona prawna przyrody, czy można
tworzyć tak sprzeczne akty prawne jak te o GMO i te o biologicznej różnorodności,
dlaczego prawo nie jest równie sprawiedliwe dla bogatych
jak dla biednych?


Chyba tematów wokoło GMO będzie coraz więcej...

Skubańcy chcą nas pozatruwać tym g... Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Imran Zachajew




Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 104
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:26, 05 Lis '08   Temat postu: Re: Genetycznie Modyfikowane Organizmy - Obietnice i Fakty Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Z przedstawionych faktów można wyciągnąć następujące wnioski:

2. Ingeruje ona beztrosko w naturalny ład biologiczny, który kształtował się
przez miliony lat. Działania te nie były z nikim konsultowane ani poprzedzone
poważnymi badaniami, które wyjaśniłyby ich skutki dla środowiska
przyrodniczego oraz zdrowia ludzi, zwierząt i roślin.


Ciekawe znalezisko!

Cytowany fragment oddaje moim zdaniem istotę problemu. Względna homeostaza w naturze - i tak nietrwała z powodu różnych kataklizmów które co jakiś czas nawiedzają Ziemię, jest dodatkowo osłabiana przez nieodpowiedzialnych dupków, którym wydaje się, że albo są bogami i potrafią zapanować nad naturą, albo też że natura jest workiem bez dna, który zniesie i pomieści wszystko.
Evil or Very Mad
_________________
"Prawda jest kwestią formy" - Oskar Wilde
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
R4S




Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 524
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:36, 06 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teraz dla porównania. Wywiad z prof. S.Małolepszym


Cytat:


Bioróżnorodność a Genetycznie Modyfikowane Organizmy - fakty i mity.

Na pytania o GMO odpowiada prof. dr hab. Stefan Malepszy
z Katedry Genetyki, Hodowli i Biotechnologii Roślin
Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu
Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego

Monika Kaczmaryk: Co to jest genetycznie zmodyfikowany organizm - GMO?

Prof. Stefan Malepszy: Organizmy Genetycznie Modyfikowane - to organizmy (z wyłączeniem człowieka), które mają określoną jedną lub więcej właściwości powstałych w wyniku zastosowania inżynierii genetycznej. Organizmy GM wyróżniamy zatem ze względu na sposób spowodowania u nich wystąpienia określonej właściwości. Sposób ten polega na wprowadzeniu informacji genetycznej i odbywa się w warunkach laboratoryjnych. Ma to wiele analogii do szeroko stosowanej w rolnictwie inseminacji zwierząt, gdzie materiał genetyczny mający doprowadzić do uzyskania potomstwa o pożądanych właściwościach jest także specjalnie przygotowywany w warunkach laboratorium. Jednak do inseminacji używa się całej informacji genetycznej organizmu (zawartej w gamecie męskiej), natomiast w przypadku organizmów GM - maleńkiej części tej informacji – jednego lub kilku genów. Odpowiednio przygotowaną informację genetyczną nazywa się transgenem. Podobnie jak w przypadku nasienia, transgen nie zawiera sztucznych, obcych dla organizmu substancji.

M.K.: Czym się odróżnia ten sposób uzyskiwania nowych cech roślin (odmian), od tych stosowanych dotychczas przez rolników, hodowców?

S.M.: Dotychczas odmiany o pożądanych właściwościach uzyskiwano w ten sposób, że krzyżowano dwa organizmy, z których jeden miał mieć właściwość(i) dodatkową(e) – pochodzącą(e) z drugiego. Krzyżowanie polega na wymieszaniu całości informacji, a następnie wyszukiwaniu takich przypadków, które są pożądane. Na przykład bulwy ziemniaka o miąższu żółtym, miały mieć kształt owalny. W wyniku kilku pokoleń krzyżowania i selekcji w końcu udawało się otrzymać pożądany zestaw właściwości. Ten proces jest długotrwały, wymaga oceny wielu tysięcy roślin i nie zawsze bywa skuteczny. Natomiast w przypadku organizmu GM nie stosuje się krzyżowania. Do organizmu ulepszanego dodaje się tylko ten fragment informacji genetycznej, który odpowiada za pożądaną właściwość. W przypadku wspomnianego ziemniaka będą to geny dające bulwy o kształcie owalnym. W ten sposób działa się bardzo precyzyjnie i unika dotychczasowych niedogodności. Można powiedzieć, że organizmy GM są wyrazem radykalnego zwiększenia skuteczności kumulowania właściwości potrzebnych w produkcji.

M.K.: Czym różni się od naturalnych modyfikacji, które przebiegają w organizmach żywych, tzw. mutacji?

S.M.: Mutacja jest zdarzeniem losowym, nie możemy przewidzieć, kiedy zajdzie, i jaki będzie miała skutek, pojawia się rzadko i nie mamy nią na wpływu. Natomiast organizm zawierający transgen ma zmienioną tą właściwość(i), na której(ych) nam zależy i następuje to od razu, bez czekania na kolejne pokolenia.

M.K.: Od kiedy modyfikuje się organizmy tymi nowymi metodami, i czy można to robić wyłącznie w laboratoriach naukowych?

S.M.: Najpierw zaczęto modyfikować drobnoustroje - były to lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku, w latach osiemdziesiątych zmodyfikowano pierwsze zwierzęta i rośliny. Wprowadzenie transgenu jest zabiegiem - podobnie jak wprowadzenie nasienia podczas inseminacji - i dokonuje się go w laboratorium (nie na polu), ze względu na konieczność zachowania odpowiednich warunków, gwarantujących skuteczność zabiegu. Nie musi to być laboratorium naukowe, a jedynie odpowiednio wyposażone.

M.K.: Jak dokonuje się wprowadzenia nowych cech z jednej rośliny do materiału genetycznego drugiej? Jakie są najczęściej stosowane dziś techniki?

S.M.: Wprowadzenia dokonuje się najczęściej korzystając z przewoźnika, którym jest jeden z gatunków bakterii glebowej, zwanej Agrobacterium tumefaciens. Bakteria ta w warunkach naturalnych wywołuje na roślinach guzaki. Guzaki są efektem unikalnej zdolności tej bakterii do oddawania roślinie ściśle określonego fragmentu własnej informacji genetycznej. Przygotowanie bakterii do przeprowadzenia modyfikacji genetycznej rośliny polega właśnie na tym, że w informacji genetycznej bakterii umieszcza się transgen (zamienia się go z innym fragmentem). W ten sposób bakteria wykonuje swoją zwykłą pracę, przenosi informację genetyczną - ale nie ten jej fragment co zwykle, tylko ten, który został w niej umieszczony w laboratorium.

M.K.: Jakie cechy roślin próbuje się tymi technikami uzyskać?

S.M.: Oj, jest wiele cech, które zmieniano. Badania nad modyfikacjami są ciągle prowadzone dość intensywnie. Może lepiej powiedzieć, jakie cechy zmieniono w odmianach roślin będących w uprawie. Są to: odporność na herbicydy – soja, kukurydza, rzepak, ziemniak, burak cukrowy; odporność na szkodliwe owady – ziemniak, bawełna; odporność na wirusy – ziemniak, papaja, cukinia; lepsza jakość kwasów tłuszczowych – rzepak jary. Jedna z odmian GM ryżu zwanego złotym ma zmienione dwie właściwości – wytwarza prowitaminę A i jest odporna na szkodliwe owady.

M.K.: Czy sztuczna modyfikacja nie oznacza pogorszenia jakości żywności np. wartości odżywczych, zdrowotnych na rzecz zwiększenia wydajności/zwiększenia plonów oraz osłabienia walorów smakowych na rzecz trwałości i pięknego wyglądu?

S.M.: Celem modyfikacji jest zmiana tylko określonej (ych) właściwości. Nie można wykluczyć zmiany innej właściwości, bo wiele cech organizmów jest ze sobą powiązanych. Jest tak bez względu na to, czy zmieniamy właściwość na drodze modyfikacji genetycznej, czy przez krzyżowanie. Odmiana może wtedy mieć zmienione kilka właściwości. Odmiany o nowych właściwościach tworzy się po to, aby uzyskać korzyści gospodarcze. Jeżeli zatem nowa cecha będzie negatywnie wpływać na inne właściwości - istotne dla wartości plonu, wtedy takiej odmiany nie wprowadza się na rynek. Rolnicy nie będą jej bowiem kupować.

Dotychczasowej hodowli nowych odmian (jeszcze przed GMO) czyniony jest zarzut, że zbytnią uwagę przywiązywano do wzrostu wydajności, zaniedbując jakość. Spośród odmian GM był tylko jeden przypadek właściwości mającej ‘wabić’ wyglądem. Były to pomidory o owocach nie mięknących w wyniku przechowywania.

M.K.: Jakie są realne – z punktu widzenia naukowego – zagrożenia związane z modyfikowaniem materiału genetycznego roślin, czy zwierząt współczesnymi technikami i jak się im zapobiega?

S.M.: Zagrożenia są zależne od tego jaką właściwość modyfikujemy, i jaki wariant modyfikacji wybieramy. Jeżeli na przykład chcemy uodpornić pomidory na szkodliwe owady, to możemy tego dokonać kilkoma drogami. Jedna może polegać na wprowadzeniu transgenu produkującego toksynę muchomora - wtedy powód do obaw jest oczywisty. Jeżeli jednak uczynimy to przez spowodowanie produkcji feromonu (związku zapachowego o charakterze odstraszającym owady i produkowanego w liściach), to trudno o powody do obaw. Brak powodów do obaw także wtedy, gdy zwiększamy inną właściwość, a mianowicie wartość odżywczą przez gromadzenie prowitaminy A w ziarnie ryżu, i czynimy to wprowadzając informację genetyczną z innych roślin uprawnych.

Zagrożeń dla bioróżnorodności możemy się spodziewać wtedy, gdy będziemy modyfikować niektóre cechy w gatunkach nieuprawnych lub półdzikich. Gatunki te są bowiem konkurencyjne w warunkach naturalnych. Zagrożeń można się także spodziewać, kiedy spowodujemy w roślinie uprawnej zmiany całego kompleksu właściwości, czyniących ją ekspansywną w środowisku naturalnym.

Natomiast przykład ze świata zwierząt - jeżeli do węgorza wprowadzilibyśmy transgen produkujący więcej hormonu wzrostu, wtedy zwierzęta te szybciej rosnąc, mogą wypierać ze środowiska lub ograniczyć liczebność węgorza niezmodyfikowanego.

M.K.: Jakie były w historii największe błędy w GMO, i jakie wnioski wyciągnięto?

S.M.: W fazie badań laboratoryjnych rozróżnia się pięć kategorii zagrożeń pracy z materiałem genetycznym i zależnie od kategorii muszą być spełnione określone warunki bezpieczeństwa. Podobnie jest w fazie badań poza laboratoryjnych, dla których także ustalone są normy postępowania. Jest kilka medialnie nagłośnionych zagrożeń przypisanych roślinom GM, ale większość nie dotyczyła odmian GM, a roślin w fazie badań. Jednym z nich jest rzekoma szkodliwość odmiany kukurydzy Bt dla motyla Monarch’a w USA. Owa szkodliwość miała polegać na opadaniu pyłku tych odmian na rośliny dzikie będące pokarmem Monarcha. Dokładne badania wykazały jednak, że znacznie większym zagrożeniem dla Monarcha jest stosowanie oprysków na szkodniki. Inny przypadek dotyczył alergenności białka zapasowego z orzeszka ziemnego w soi GM. O tym, że białko to jest alergenne wiadomo było jeszcze przed jego wprowadzeniem do soi. W trakcie badań laboratoryjnych zmodyfikowanej soi potwierdziła się alergenność i badania te przerwano w tej fazie. Ostatnim głośnym przykładem są wyniki badań Ermakowej z Rosji, wskazujące na szkodliwość soi odpornej na herbicyd w doświadczeniach żywieniowych na szczurach. Wykazano jednak, że w badaniach tych nie dotrzymano wielu reguł metodycznych. Należy tutaj zaznaczyć, że takie badania są trudne do przeprowadzenia, albowiem wymagają spełnienia wysokich standardów jakościowych samego laboratorium, jak też bardzo precyzyjnego zaplanowania eksperymentów.

M.K.: Z badań wynika, że akceptowalność dla GMO jest zróżnicowana w zależności od celu wykorzystania modyfikacji genetycznych. Największa jest w medycynie, najniższa - przy przeznaczeniu na cele żywnościowe. Jakie są dotychczasowe sukcesy w medycynie, jeśli chodzi o zastosowanie organizmów GMO?

S.M.: Największe sukcesy w medycynie polegają na używaniu mikroorganizmów GM do produkcji różnych specyfików używanych w lecznictwie. Mikroorganizmy takie są hodowane w specjalnych urządzeniach o dużej objętości zwanych biofermentorami, w zupełnej izolacji od środowiska naturalnego. Na przykład insulina, znajdująca się na rynku, jest produkowana właśnie w ten sposób, przez bakterie zawierające gen człowieka odpowiedzialny za produkcję tego hormonu. Obecnie w ten sposób produkuje się około 60 leków.

M.K.: Czy w przyszłości rolnicy mogą uprawiać zmodyfikowane rośliny „uzdrawiające”?

S.M.: Może kiedyś do tego dojdzie. W tej chwili jedna z firm planuje wprowadzić w 2011 roku lek insulinowy, którego aplikacja ma polegać na spożywaniu tabletek. Tabletki te mają zawierać rozdrobnione nasiona rośliny zwanej krokoszem barwierskim, do której wprowadzono odpowiednio skonstruowany gen człowieka, produkujący insulinę. Zaletą takiej „insuliny” jest to, że jej aplikacja nie wymaga strzykawek i nie powoduje dyskomfortu związanego z nakłuwaniem i zagrożeń spowodowanych nieodpowiednim stanem higieny.

M.K.: Czy sztucznie zmodyfikowany materiał genetyczny rośliny w jakiś sposób może wpływać na organizm człowieka np. zakłócać w trudno przewidywalny sposób pracę organizmu, czy oddziaływać na nasz genotyp, czy na jakiś nasz układ np. immunologiczny?

S.M.: Musielibyśmy założyć, że informacja genetyczna z pożywienia (np. zjadanych owoców pomidorów GM) może działać inaczej od pożywienia nie zmodyfikowanego i przedostać się do komórek organizmu i im szkodzić. Do tej pory nikt nie dowiódł, aby informacja genetyczna zawarta w pokarmie mogła powodować takie efekty. Powszechnie wiadomo, że DNA ulega w przewodzie pokarmowym degradacji i strawieniu najszybciej ze wszystkich składników zawartych w pokarmie. Natomiast materiał genetyczny zmodyfikowany nie zachowuje się inaczej, ponieważ jest zbudowany z identycznych elementów.

M.K.: Jakie mogą być korzyści z modyfikowania genetycznego organizmów dla polskiego rolnictwa?

S.M.: Korzyści mogą być różnorodne, w zależności od tego jakie właściwości zostały zmodyfikowane. Na przykład z modyfikacji nazywanej „odporność na herbicyd” rolnik ma ułatwione zadanie przy zwalczaniu chwastów – stosuje zabieg wtedy, kiedy widać, że chwastów jest dużo i zaszkodzą uprawie. Natomiast, kiedy roślina uprawna nie jest odporna, musi ją opryskać w takim stadium, kiedy jest najmniej wrażliwa na oprysk. Nie musi także dokonywać oprysku, kiedy panują nieodpowiednie warunki atmosferyczne (opady, niska temp. itp.). Z kolei przy modyfikacji nazywanej „odporność na owady” nie musi zwalczać owadów np. stonki na ziemniakach. W ten sposób oszczędza, bo nie ma wydatków na zakup środka chemicznego i wykonanie oprysku. Oszczędza także środowisko – nie ma interwencji w środowisko przez wprowadzenie substancji chemicznej i pracę opryskiwacza, a także nie wydzielają się do atmosfery gazy cieplarniane z pracy ciągnika.

M.K.: Czy GMO może być korzystne też dla małych gospodarstw rolnych, tych rodzinnych? Czy też jest to „duży biznes” dla „dużych”?

S.M.: W zasadzie nie ma różnicy odnośnie wielkości gospodarstwa. Małe gospodarstwa są zorientowane najczęściej na produkcję ekologiczną i taki status wyklucza stosowanie odmian GM. Trudność dla gospodarstw małych może być dwojakiego rodzaju. Po pierwsze nie odnawiają one materiału siewnego, a nasiona odmian GM trzeba odnawiać (kupować) co rok. Drugą przyczyną może być koszt nasion, wynikający nie tylko z konieczności wymiany, ale także wyższej ceny jednostkowej.

M.K.: Czy można przytoczyć jakieś dane liczbowe, jakie zyski może mieć rolnik z prowadzenia upraw GMO w porównaniu do tradycyjnych upraw na takim samym areale?

S.M: Korzyści te są zmienne, zależnie od kraju, roku, gatunku rośliny i zmodyfikowanej cechy (odmiany). Na przykład: w przypadku buraków cukrowych odpornych na herbicyd oszczędności – (korzyści finansowe) w stosunku do odmian bez modyfikacji wahają się od 0 do 15%; a w przypadku odporności na szkodniki u kukurydzy: 10-30%.

M.K.: Gdzie są zyski, oszczędności, a gdzie ograniczenia i ryzyko?

S.M.: Najważniejsze ograniczenia wiążą się z koniecznością zachowania minimalnej zawartości nasion (produkty GM), aby można uzyskać status wolny od GM (nie GM). Zawartość ta wynosi 0,9%. Wymaga to zachowania: po pierwsze odpowiednich odległości między uprawą GM i tradycyjną, a po drugie - odpowiednich warunków zbioru i przechowywania (pozostałości nasion w kombajnach, przechowalniach itp.). Natomiast sprzedawca produktu GM w rolnictwie ma obowiązek zamieszczenia na nim odpowiedniej informacji. W skrajnych przypadkach może to doprowadzić do posądzenia rolnika o bezprawne uprawianie GM.

M.K.: Ile zarabia producent, a ile firma biotechnologiczna?

S.M.: Relacje te są zmienne i zależą od kilku czynników: kraju, roku, gatunku zmodyfikowanej cechy. Na przykład dla kukurydzy nazywanej Bt, która jest odporna na owady - do 40% korzyści jest u rolnika, dla buraka cukrowego odpornego na herbicyd - do 30%. Firma biotechnologiczna może zarobić także dodatkowo, jeśli jest także producentem herbicydu, na który odporność ma dana odmiana. Wtedy rolnik kupując daną odmianę skazuje się także niejako na zakup określonego herbicydu (transakcja podwójna).

M.K.: Czy „ktoś” może ekonomicznie stracić na wprowadzeniu GMO na szeroką skalę do produkcji rolnej w Polsce?

S.M.: Bardzo trudno odpowiedzieć, bo to zależy od wielu okoliczności, w zasadzie dla każdej modyfikacji może być inaczej. Ja nie znam danych ogólnych, które by dawały na to odpowiedź, np. jak to może być dla Polski. Strategia przyjęta przez Polskę jest następująca: opóźniać jak najdłużej wprowadzenie GMO do rolnictwa i równie długo utrzymywać w społeczeństwie (szczególnie wśród kupujących od nas żywność) przeświadczenie o szkodliwości GMO. Na przykład nie da się zastąpić odmian GM z odpornością Bt na szkodniki - odmianami nie GM. Rezygnacją z oprysku jest zainteresowany każdy rolnik – mający gospodarstwo konwencjonalne, jak i też ekologiczne. Jednak ten ostatni nie może korzystać z organizmów GM. Tak długo jak różnica ceny dla produktu „nie GM” będzie rekompensowała koszty oprysku sytuacja może się utrzymywać. Obecnie w Polsce z powodu wykluczenia z uprawy odmian GM będą tracili producenci kukurydzy w tych regionach Polski, gdzie odmiany Bt są potrzebne ze względu na występowanie szkodników (omacnicy prosowianki i stonki kukurydzianej). W sytuacji szczególnie trudnej będą rolnicy z gospodarstw nie ekologicznych, wysoko towarowych, którzy będą musieli konkurować na rynku z rolnikami tych krajów, które dopuszczają uprawy GM.

Używanie odmian Bt u niektórych gatunków może nawet wyeliminować zapotrzebowanie na określone insektycydy (środki owadobójcze). Stracą producenci i dystrybutorzy tych środków. Stracić mogą także te firmy hodowlane, które nie będą oferowały odmian GM.

M.K.: Ile i jakie uprawy zatwierdzono w UE do obrotu?

S.M.: Dopuszczona do uprawy jest jedna odmiana Bt kukurydzy MON 810. W roku ubiegłym areał jej uprawy wynosił 110 tys. hektarów i wzrósł w porównaniu z poprzednim o 80%. Dziewięć odmian jest dopuszczonych do importu i przetwarzania, ale nie do uprawy. Są to: kukurydza - 4 odmiany odporne na herbicydy i szkodniki, dwie odmiany tolerancyjne na herbicydy, jedna odmiana odporna na szkodniki; soja – jedna odmiana odporna na herbicyd; burak cukrowy – jedna odmiana odporna na herbicyd. Dalszych 18 odmian różnych gatunków ( m.in.rzepak, ziemniaki ) oczekuje na dopuszczenie do uprawy, a 50 (głównie kukurydza i soja) na zezwolenie na import w celach spożywczych i paszowych.

M.K.: Dlaczego Pana zdaniem wprowadzenie GMO do obrotu na terenie UE na szerszą skalę jest nieuniknione?

S.M.: Jest to nieuniknione z dwóch względów: zróżnicowania poglądów poszczególnych państw, co do obecności odmian GM w rolnictwie oraz przewagi technologicznej i ekonomicznej, jakie odmiany te będą dawały. Co do pierwszego powodu: otóż w państwach UE akceptujących używanie odmian GM rolnicy uzyskają przewagę ekonomiczną nad rolnikami z państw, gdzie uprawy te będą wykluczone. W konsekwencji, z woli rolników, liczba państw wykluczających GM z rolnictwa będzie malała. Obecnie odmiany GM mają zmodyfikowane pojedyncze właściwości, pojawiają się już jednak odmiany o dwóch, a nawet trzech właściwościach zmodyfikowanych. To znacząco zwiększy zakres/skalę korzyści. Na przykład dana odmiana jest odporna i na szkodnika, chorobę i na herbicyd.

Jeżeli firmy biotechnologiczne będą rozważne, a przepisy związane z rejestracja odmian właściwe, wtedy odmiany GM będą dobrze służyć rolnictwu zrównoważonemu – nie tylko konwencjonalnemu.

M.K.: Dlaczego tej argumentacji nie przyjmują ekolodzy?

S.M.: Jest kilka przyczyn zachowania ekologów wobec odmian GM w rolnictwie. Po pierwsze oni odnoszą pole uprawne i warunki tam panujące do relacji występujących w siedliskach naturalnych, gdzie obecność poszczególnych gatunków jest wynikiem oddziaływań wolnych od piętna człowieka. Tymczasem pole uprawne jest środowiskiem całkowicie odmiennym. Było ono zawsze zarządzane przez człowieka według naczelnej zasady - że warunki panujące na polu są podporządkowane dobru jednego gatunku, to jest określonej roślinie uprawnej. Mało tego, roślina ta została przystosowana przez człowieka do warunków panujących na polu uprawnym w takim stopniu, że poza polem nie może przeżyć. Również cechy w jakie odmiany GM zostały wyposażone są podporządkowane polu uprawnemu. Na przykład herbicydu nie używa się poza polem uprawnym i dlatego właściwość ta jest bez znaczenia w środowisku naturalnym. Drugą przyczyną zachowań ekologów jest niechęć do komercji. Środowisko naturalne jest dobrem wspólnym i ekolodzy próbują przenieść tą zasadę w sposób bezwzględny na rolnictwo będące działalnością gospodarczą. Kolejną przyczyną postaw ekologów jest głęboka nieufność do wielkich korporacji, będących właścicielami odmian GM znajdujących się na rynku. Przypisują im przewinienia z przeszłości wobec produkcji żywności – afera dioksynowa, choroba wściekłych krów, czy wprowadzenie do pasz dodatków hormonalnych i antybiotyków, a także bezduszność i całkowite podporządkowanie podejmowanych działań kryterium zysku.

M.K.: Bardzo dziękuję za udzielenie wywiadu i wyjaśnienie wielu zawiłych kwestii związanych z GMO.

Więcej o GMO możesz przeczytać w artykule prof. Stefana Malepszego
pt. „Odmiany roślin genetycznie zmodyfikowanych w Polsce – tak czy nie?



Stąd : http://www.witrynawiejska.org.pl/strona.php?p=1891&c=5034

Sponsoruje witryne:
Cytat:
Witryna Wiejska jest częścią programu "Wieś Aktywna Budowanie społeczeństwa informacyjnego, e-VITA II".
Partnerami programu są Polsko Amerykańska Fundacja Wolności i Fundacja Wspomagania Wsi.
Witryna tworzona i redagowana jest przez zespół Fundacji Wspomagania Wsi


No ja piernicze, ale robią sprytne delikatne pranie mózgów czytajcie dalej tutaj w:


Odmiany roślin genetycznie zmodyfikowanych w Polsce – tak czy nie?
Genetically modified crops in Poland – yes or no?

http://www.witrynawiejska.org.pl/strona.php?p=2043


Cytat:
Uprawa GMO jest nieunikniona nie tylko z powodów konstytucyjnych gwarancji swobody wyboru technologii przez producentów, ale także z powodów ekonomicznych oraz naturalnego następstwa technologicznego.

Streszczenie


Odmiany GMO są uprawiane na blisko 100 mln ha, jednak w Europie jest to ciągle ułamek procenta. W ostatnim okresie ogłoszono w EU wyniki prawie 10-letnich badań nad biobezpieczeństwem GMO. Ponieważ nie potwierdziły one wysuwanych zastrzeżeń, to zdecydowano się na uwolnienie swoistego moratorium w wydawaniu zezwoleń na wprowadzenie odmian GMO do rolnictwa europejskiego. W efekcie w ostatnich dwóch latach wydano zgody na wprowadzenie blisko 40 odmian.

W Europie trwa niechęć wobec używania GMO w rolnictwie, która ma zróżnicowane podłoże, często oparte na przesłankach nieracjonalnych. W sferze postaw są one głównie efektem braku zgody zmianę wielu dotychczasowych przyzwyczajeń: rolników, firm nasiennych nie dysponujących GMO i konsumentów. W niektórych krajach pojawiły się nawet inicjatywy utworzenia rejonów wolnych od GMO, które ochoczo wspierają niektórzy politycy.

Jednocześnie stały się dostępne także dane analizujące korzyści z upraw GMO. Wskazują one, że dzięki GMO produkcja jest tańsza i bardziej przychylna dla środowiska, a korzyści finansowe mają obie strony, zarówno producenci jak i właściciele odmian. Sferę badań nad nowymi odmianami GMO w UE należy uznać za dość aktywną, ponieważ ciągle jest prowadzonych ca. 100 doświadczeń rocznie, ale jest wyraźna tendencja do przenoszenia tych prac do innych krajów. Artykuł ma na celu przybliżenie rzeczywistości związanej z GMO.


Skubańcy Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
R4S




Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 524
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 17:41, 06 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przypomniała mi się historia ksiązki prof S.Wiąckowskiego
dla przypomnienia:
„ Od redakcji” napisane przez Redaktora Naczelnego NEXUSA Ryszarda
Z. Fiejteka z nr 61/ 2008
Cytat:

Jakimi przyjaciółmi i demokratami miłującymi wolność słowa są Amerykanie, niech posłuży , o której
dowiedziałem się tuż przed zamknięciem tego numeru. Znajdujące się w Białymstoku Wydawnictwo
Ekonomia i Środowisko wydało niedawno książkę prof. S.K. Wiąckowskiego „ Genetycznie
Modyfikowane Organizmy -obietnice i fakty”. W zamieszczonym na jej początku napisanym w języku
angielskim streszczeniu autor napomknął o niepochlebnej przeszłości i skandalicznych poczynaniach
firmy MONSANTO oraz o wspieraniu przez nią kampani prezydenckich, o czym zresztą pisaliśmy już nie
raz w Nexusie. Książka ta nie zdążyła jeszcze trafić do dystrybucji , a już z amerykańskiej ambasady
zadzwoniono do wydawnictwa, próbując wywrzeć nacisk, którego celem było jej zablokowanie. Taki
sam telefon otrzymało Centrum Informacji O Środowisku , podległe Ministerstwu Środowiska, które
wsparło dotacją wydanie tej książki, i teraz od jego decyzji zależy czy trafi ona do czytelników, czy nie.


Proszę sobie zadać pytanie: dlaczego nie ma tej książki w księgarniach ?
Możliwe, że już nigdy nie będzie w oficjalnym obiegu.
Jak cenna dla społeczeństwa, a niewygodna jest ta książka dla pewnych korporacji ??
Może wydawać się nie prawdopodobnym to, co przeczytaliście powyżej...a jednak to jest fakt.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
arwo




Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 40
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:36, 07 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.tvn24.pl/26086,1572064,0,1,hormon-czy-trawa,wiadomosc.html
Cytat:

Argentyńscy naukowcy znaleźli nowy sposób na to, by krowy dawały więcej mleka. Czy hormonalne zastrzyki są jednak w stanie zastąpić dobrą, zieloną trawę?
Syntetyczny hormon o nazwie rBST (recombinant bovine somatotropin - hormon wzrostu) jest już powszechnie używany w hodowli mlecznych krów. Jednak argentyńska farma Bio Sidus w Baradero, 160 km od Buenos Aires wykorzystuje taki, który nie jest syntetyczny - pochodzi bowiem z genetycznie zmodyfikowanych, sklonowanych mlecznych krów.

Krowy poddane działaniu hormonu dają 5 litrów mleka więcej, niż zwierzęta, którym nie zaaplikowano substancji.

Tanio, bo genetycznie

Dyrektor firmy Bio Sidus, Marcelo Criscuolo zaznaczył, że metoda stosowana przez jego firmę jest tańsza, bowiem bazuje na naturalnej produkcji hormonu. Naukowcy podkreślają, że mleko ze zmodyfikowanych krów jest dobre do picia. Ciekawe jest to, że można z niego - po odpowiednim przetworzeniu - wyekstraktować hormon, którym z kolei inni rolnicy będą mogli "usprawniać" swoje bydło.

To, co jest nowe, to fakt wykorzystania młodych krów jako naturalnych bio-reaktorów do produkcji hormonu
Marcelo Criscuolo, dyrektor Bio Sidus


- To, co jest nowe, to fakt wykorzystania młodych krów jako naturalnych bio-reaktorów do produkcji hormonu, dzięki któremu krowy dają znacznie więcej mleka - powiedział Criscuolo.

na krowach znają się najlepiej

Bio Sidus rozpoczęła klonowanie w 2002 roku. W związku z nową metodą pojawiły się jednak głosy sprzeciwu. Według niektórych, stosowanie hormonu może mieć zły wpływ tak na zwierzęta, jak i na ludzi.

Argentyna jest od dawna jednym z największych eksporterów wołowiny, dotąd kojarzona z ekologicznym chowem na zielonej trawce. To nie jest jednak przeszkodą dla Criscuolo: - Nie bez powodu technologia ta istnieje dopiero w kilku krajach. Jeśli w Argentynie znamy się na czymś na prawdę dobrze, to są to krowy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mamkalosze




Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 182
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 02:55, 13 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pewnie większość już to zna, ale patrzcie jaka propaganda:

http://www.gmo.biolog.pl/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Multimedia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Genetycznie Modyfikowane Organizmy - Obietnice i Fakty
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile