Wysłany: 12:10, 04 Lis '08
Temat postu: Piractwo nasienne
Państwo Polskie rozpoczyna kolejny etap "ruchania" (wykorzystywania) polskich rolników.
Okazuje, się, że każdy rolnik, który sieje zboże, które wcześniej zebrał, uprawia tzw. "piractwo nasienne". Piractwo nasienne, jak każde inne piractwo jest nielegalne, i grożą za to kary !
Cytat:
Nielicencjonowana produkcja materiału siewnego jest piractwem, które szkodzi wszystkim: rolnikom, firmom nasiennym, hodowcom. Wpływa negatywnie na polskie rolnictwo i nasz wizerunek na świecie. Piractwo nasienne jest nastawione na wysoki zysk przy minimalnych kosztach produkcji i dlatego oferuje nasiona złej jakości, porażone chorobami, niewłaściwie zaprawione i przechowywane. Spadek plonu w wyniku zasiewu nielegalnie sprzedawanych nasion, choćby o kilka kwintali z hektara, stanowi wartość znacznie przewyższającą „oszczędność" wynikającą z niższej ceny zakupu nasion niekwalifikowanych. Ponadto rolnik nie uzyska dopłaty z Agencji Rynku Rolnego.
Co powinien zrobić rolnik, który zorientował się, że uprawia piractwo ?
Nie powinien siać własnego zboża, tylko powinien zakupić specjalnie modyfikowane zboże od specjalizujących się w tym firm.
Wyłączne prawo rozmnażania na cele siewne posiadają tylko tzw. hodowcy, a rolnicy są tylko producentami żywności, nie mogą produkować nasion na cele siewne.
Ale istnieje możliwość wysiania własnych nasion !!
Jest to tzw "odstępstwo rolne" (nie mylić z przestępstwo)
W skrócie to polega ono na tym, że musisz zapłacić państwu pieniądze za wysianie własnych nasion!
A czemu będą służyć te pieniądze ? Przeczytajcie sobie fragment "Czemu służą opłaty ?"
W skrócie, będzie to finansowanie firm produkujących genetycznie modyfikowane nasiona przez naszych rolników!
Nie wolno w żadnym wypadku siać nasion sąsiada lub zakupionych na targu:
Cytat:
„Odstępstwo rolne" dotyczy wyłącznie materiału z własnego zbioru - nie obejmuje nasion odmian chronionych, które zebrał inny rolnik, kupionych „na targu", nabytych w ramach tzw. „wymiany sąsiedzkiej". Siew takich nasion j est niedozwolony.
A co należy zrobić, gdybyśmy przypadkiem zauważyli, że ktoś sprzedaje nasiona zbóż bez odpowiedniej licencji ?
Po prostu należy "podpierdolić" go (donieść na niego) do Agencji Nasiennej lub najbliższego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa
Cytat:
Nasion bez urzędowej etykiety nie należy kupować do siewu, nawet jeżeli są zaprawione, a o otrzymanej ofercie zawiadomić Agencję Nasienną w Lesznie lub najbliższego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Takie nasiona odmian chronionych nie posiadają licencji hodowcy, a ich siew narusza wyłączne prawo hodowcy do odmiany
Tak sobie myślę, że jedyną obroną rolnika, może być tłumaczenie się, że stworzył własną odmianę zboża, i ją udoskonala, że nie chce kupować modyfikowanych, gdyż przynoszą mu mniejsze plony. Ale pewnie i na to jest jakiś hak w polskim prawie.
Co z tym zrobić ?
Jak rozwiązać ten problem ?
Uświadomienie rolników, że są "ruchani" chyba nie pomoże ?
Za każdorazowe skorzystanie z tego przywileju rolnik jest zobowiązany uiścić hodowcy (właścicielowi odmiany) opłatę w wysokości obowiązującej dla odmiany w danym roku.
Ten "przywilej", to możliwość wysiania wyprodukowanych przez siebie nasion.
Na ten moment, o ile dobrze rozumiem,
to tylko rolnicy posiadający do 10h, nie muszą jeszcze płacić tych opłat.
Wszyscy, którzy mają więcej, są zmuszeni je płacić, lub kupować genetycznie modyfikowane ziarno.
No, nie spodziewałem się, że tak szybko to nastąpi. Wiadomo było, że będą licencje na wszystko dla firm skumanych z rządami, ale może w przyszłości, jak GMO opanuje świat. A tu już nasi fajni złodziejaszkowie zrobili. Ja pierniczę, nie mam słów.
Cóż - jedyne wyjście - cywilne nieposłuszeństwo, opór i piractwo.
Niedługo swojej baby nie będzie można zapłodnić bez ich, kurwa, licencji.
_________________ "Prawda jest kwestią formy" - Oskar Wilde
Nielicencjonowana produkcja materiału siewnego jest piractwem, które szkodzi wszystkim: rolnikom, firmom nasiennym, hodowcom. *
*Niepotrzebne skreśl
_________________ http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
slidexman
twoje nasiona są złe, i dają złą reputację na świecie.
Możesz jedynie orać lecz to specjaliści z Mosanto będą mogli siać swoje nasiona.
Chyba że zapłacisz karę za odstępstwo.
_________________ Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.
To jest konsekwencja istnienia takich debilizmów jak własność intelektualna.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Dołączył: 24 Maj 2009 Posty: 124
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 10:39, 16 Sie '09
Temat postu:
Dla tych co posiadają gospodarstwo od 10ha poniżej 30ha
Deklarujemy odmiany objęte w załączniku do druku AGNAS-2 czyli odmiany objęto ochrona w całej UE i mogą naskoczyć
Chociaż miałem wizytę (panienki z policji genetycznej) wygrażała się że pobiorą próbki i zrobią badania jakie to odmiany, którymi mnie obciąża. Ciekawe kto ich wpuści i jakim prawem skoro deklaruje takie nie inne odmiany.
Dobrze mieć jakiś dokument na zakup materiału C1 objętego ochrona UE.
http://www.wierzchoslawice.pl/6797000/rolnictwo/odstepstwo_rolne_061108.pdf
no hej, zaraz, przeciez http://www.agencjanasienna.pl/ to jakas prywatna spolka zo.o. co oni mogą?
To wyglada jak zwykly szwindel, losuja sobie rolnikow i pod jakims tam pretekstem zmuszaja ich do wylania wnioskow i uiszczania oplat. Moim zdaniem kto odesle podpisany wniosek, juz jest udupiony i musi placic.
to zakrawa pod oszustwo i podszywanie sie pod organ panstwowy, trzeba rzucic to jakiejs prokuraturze do przejzenia.
Agencja Rynku Rolnego uprzejmie informuje, że zgodnie z przepisami rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 16 lipca 2009 r. w sprawie terminów składania wniosków o przyznanie dopłaty z tytułu zużytego do siewu lub sadzenia materiału siewnego kategorii elitarny lub kwalifikowany oraz terminu i sposobu wypłaty tej dopłaty (Dz. U. Nr 113, poz. 945) odziały terenowe ARR zakończyły przyjmowanie:
* w dniu 16 sierpnia 2009 r. – wniosków o przyznanie dopłaty z tytułu zużytego do siewu lub sadzenia materiału siewnego kategorii elitarny lub kwalifikowany mającej charakter pomocy de minimis w rolnictwie, oraz
* w dniu 20 sierpnia 2009 r. – wniosków o przyznanie dopłaty z tytułu zużytego do siewu lub sadzenia materiału siewnego kategorii elitarny lub kwalifikowany dla producentów rolnych, którzy w 2008 r. ponieśli szkodę w uprawach spowodowaną dotknięciem ich gospodarstw suszą.
Mamy wrzesień, nadszedł czas by zasiać zbożna ozime. Cena pszenicy w skupie około 400zl/t, cena materiału siewnego C1 około 1200-1500zl/t czyli trzy cztery razy więcej. Można uzyskać dopłatę z ARR 100zl/ha czyli około nie więcej jak 666zl/t ale nie koniecznie ponieważ brak odpowiedniej ustawy i losy dopłaty zdecydują się w najbliższym czasie, już po zasiewach.
Więc czy kupić drogi materiał siewny i może tak, może nie dostać dopłatę, czy wykorzystać własny i zapłacić haracz ???
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 11:18, 27 Kwi '10
Temat postu:
Cytat:
Źródło PIP Wojciech Majda
http://permakulturnik.blogspot.com/2010/01/gmo-i-samowystarczalnosc.html
Z rozmów z Wami oraz z informacji z komentarzy wiem, że najbardziej interesują Was posty o leśnych ogrodach oraz sposoby jak osiągnąć samowystarczalność energetyczną. Cel to pełna (lub niemal pełna) niezależność. Dzisiejszy post będzie właściwie o samowystarczalności, a raczej jednym z największych zagrożeni dla niej…
Mowa będzie o nasionach. Co to niby nasiona mają do samowystarczalności? Bardzo dużo, już tłumaczę.
UE narzuciła Polsce (jak i innym krajom członkowskim) by można było handlować tylko zarejestrowanymi odmianami roślin. W Polsce ich rejestracją zajmuje się CENTRALNY OŚRODEK BADANIA ODMIAN ROŚLIN UPRAWNYCH. Na podstawie takich krajowych ośrodków UE tworzy tzw. Wspólnotowy Katalog Odmian Roślin Rolniczych (CCA) oraz Wspólnotowy Katalog Odmian Roślin Warzywnych (CCV). Po co podaje te pozornie nieciekawe informacje?
Żeby poinformować Cię Drogi Czytelniku, że nie można wytwarzać czy sprzedawać nasion (fachowo materiału siewnego) odmian roślin nie będących w CCA i CCV. Dotyczy to roślin, którym CCA i CCV było łaskawe się zająć: Oto link do spisu tych roślin
Jeśli zatem roślina nie jest tam wymieniona, to (jeszcze?) możemy spokojnie handlować jej materiałem siewnym. Jeśli jest to możemy nim handlować tylko pod warunkiem, że konkretna odmiana tej rośliny uprawnej jest w CCA lub CCV.
Jak zwykle najłatwiej operować na przykładzie.
Rolnik Wojciech ma 5ha ziemi. Sadzi na niej zazwyczaj marchew odmiany “Piękny Wojtuś”. Marchew ta bardzo dobrze się sprzedaje - o tej odmianie dowiedział się od swego ojca. Jest bardzo słodka, daje duże plony na jego dość podłej jakości glebie. Nasiona Wojciech kupował co roku od lokalnego sprzedawcy. Pewnego razu, gdy Wojciech chciał jak co roku kupić nasiona “Pięknego Wojtusia” okazało się, że kupić ich nie może. Stach - sprzedawca nasion powiedział: “Wiesz, chciałbym Ci je móc sprzedać nawet na lewo, ale nie mogłem ich nigdzie dostać. Niestety nikt nie wystąpił o przedłużenie wpisu do CCV - nikomu by się to nie opłacało - za mała sprzedaż. Od tego roku handel “Pięknym Wojtusiem” (nasionami) jest już nielegalny i praktycznie rzecz biorąc niemożliwy.”
Spis opłat znajdziesz pod tym linkiem. Na pierwszy rzut oka widać, że taniej jak około 3000zł nie da się zarejestrować danej rośliny uprawnej. Przedłużenie jest trochę tańsze.
Człowiek uprawiający nasiona “niszowe” nie ma racji bytu. Ile nasion jednej odmiany marchwi musiałby sprzedać, żeby opłacić same opłaty rejestracyjne, nie mówię nawet o tym, by miał jakiś zysk, ilu rolników musiałby zaopatrzyć w nasiona?
Taka sytuacja służy oczywiście wielkim koncernom, je stać na to by zapłacić opłaty rejestrowe. One sprzedadzą kilka odmian danej rośliny na terenie całej UE, stać je zatem na opłatę. Jest to dla nich bardzo wygodne wręcz, bo używając fachowych ekonomicznych terminów “podnosi się koszty wejścia” na rynek.
Czas na stałą wzmiankę o naszej ulubionej firmie na M… Magazyn Forbes przyznał Monsanto tytuł “Firmy roku 2009″. Kolejny rok, mimo kryzysu Monsanto notuje wzrost zysków. Tym razem (rok 2009) to 2,1 mld dolarów. Planuje również wejść w rynek owoców i warzyw - jestem po prostu zachwycony, nie mogę się wprost doczekać. Co to oznacza? Że firmy, tak złe i niemoralne nie tylko nie są karane, ale notują wzrost zysków. Zwiększenie dochodów oznacza zatem, że będą mogły robić więcej i będą robić dalej to co robiły, bo najwyraźniej się to opłaca.
Na szczęście istnieją sposoby jak obejść to Złe prawo. Tworzy się organizację, najlepiej w formie stowarzyszenia. Co roku członkowie wpłacają określoną kwotę na to stowarzyszenie. Zazwyczaj istnieją różne “poziomy” członkostwa. Dzięki temu jeśli jest się bogatszym, to można wpłacać więcej na stowarzyszenie. Stowarzyszenie zajmuje się wymianą nasion między członkami. Składka członkowska służy utrzymaniu stowarzyszenia, opłaceniu kosztów przesyłania nasion między członkami, oraz w miarę potrzeby utrzymania jednego miejsca gdzie hoduje się nasiona rzadkich odmian roślin.
Na stronie http://www.seedsavers.org/ można kupić nasiona jako nie-członek organizacji. Jednak po zarejestrowaniu ma się dostęp do dużo większej ilości nasion. Seed Savers Exchange to organizacja z USA, wiem, że są takie również w UK. Jak tam się da, to u nas też musi się to udać.
Te wszystkie CCV i CCA powstały jak większość struktur biurokratycznych oczywiście dla naszego dobra. Broni nas przed tym, byśmy nie mieli zbyt różnorodnych, niezharmonizowanych, niestandaryzowanych roślin uprawnych.
Od ochrony bioróżnorodności jest przecież zupełnie inny program unijny, no nie?
Co Ty o tym myślisz? Czy przeszkadza Ci moje nielegalistyczne podejście?
Regulacje prawne jak widać z poniższej odpowiedzi są (wolałem sprawdzić u źródła, bo google milczało):
Cytat:
Szanowny Panie,
Kwestie związane z wytwarzaniem i obrotem materiałem siewnym, a w tym obowiązkiem rejestracyjnym podmiotu prowadzącego obrót materiałem siewnym, reguluje ustawa z dnia 26 czerwca 2003 r. o nasiennictwie (Dz. U. Nr 137, poz. 1299).
Ponadto, aby przygotować do rozmnażania, rozmnażać, oferować do sprzedaży, sprzedawać, magazynować na cele siewne materiał odmiany objętej ochroną prawną, należy uzyskać pisemną zgodę (zawrzeć umowę licencyjną) od hodowcy, któremu zostało przyznane wyłączne prawo do odmiany (będącego właścicielem tej odmiany). Krajowe regulacje prawne zawiera ustawa z dnia 26 czerwca 2003 r. o ochronie prawnej odmian roślin (Dz. U. z 2003r. Nr 137, poz. 1300, z 2006r. Nr 126, poz. 877, z 2007 r. Nr 99, poz. 662). W interesującej Pana kwestii, szczególnie polecam lekturę następujących artykułów niniejszej ustawy: 21, 25, 30, 36a, 37.
Ale są pewne szczegóły związane z tym.
Np. Zmienność genetyczna.
Kiedy wyhodujesz odmianę kilkakrotnie z nasion "roku poprzedniego" może nastąpić zaginięcie jednych cech np zawartości białka w ziarnach.
Wtedy powstawały by problemy,
Każda partia nasion musiała by być badana.
Przy masowej produkcji np browaru skład % białka , tłuszczy ,
BAW , włókien ect musi być niemal niezmienny.
Prawo te traci na znaczeniu kiedy mówimy o małych gospodarstwach. Gdzie plony nie muszą być tak "ustabilizowane".
Zmiany jakie mogą zajść w danej odmianie po kilku pokoleniach to np.:
zmiana wielkości , składu , okresu wschodzenia plonu.
Wymagania nawozowe , podatność/odporność na chwasty,pestycydy , grzyby, choroby .
Odporność na zmiany w klimacie (np przymrozki wiosenne)
Można tak jeszcze długo wymieniać.
Podsumowując:
Hodowanie odmian z nasion "kupnych" daje bardzo wysoką szansę na zachowanie ciągłości niezbędnej charakterystyki plonu.
Hodowanie z siewu nasion plonu zeszłorocznego
zwiększa ryzyko nastąpienia zmian wraz z każdym rokiem
kontynuowania procesu.
ps: Jak w każdym gospodarstwie tak z 10 lat każdy siał by sobie jak chciał to istniało by wtedy np z 50 tyś odmian ziarna pszenicy... i nawet jeśli jakieś spełniało by wymogi produkcyjne to "farmer" nie mógł by zagwarantować ciągłości dostawy...
Mogę dalej tłumaczyć ale potrzebuje jakieś konkretne pytania.
Siedzę 2 lata już na Rolniczym wydziale.
Podstawy już znam.
_________________ Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.
Z 1. ręki. Obecnie finansowo (biorąc pod uwagę dopłaty do materiału siewnego) nie opłaca się swojego ziarna zaprawiać (bardzo przykra procedura) i siać. Jednakże nie mam wątpliwości, że jest to spowodowane właśnie dopłatami do materiału siewnego. Gdyby je zabrać, to zrobiłyby się nożyce między ceną świeżego materiału, a zaprawianym własnym. I taki właśnie jest cel tej dopłaty - ukryć proceder, żeby gawiedź nie zrozumiała jaki fajny się robi właśnie myk. Mianowicie wielkie koncerny opanowują na własność produkcję rolną. World according to Monsanto - tam to było ładnie wyjaśnione z tym niemiaszkiem co miał kilka świnek z dziada pradziada chowanych i nagle się okazało, że one w sensie genetycznym i rozrodczym już nie są jego własnością.
Pszenica, jęczmień, rzepak jeszcze 8 lat temu się kupowało w centrali raz na 2-3 lata w celu odświeżenia materiału. Swoim się siało 2-3 razy i nie było widocznego spadku plonu, czy zwiększonej zachorowalności. Nie mogło być - przecież ten "materiał siewny" też jest którymś tam odsiewem, nota bene strasznej ostatnio jakości. Jęczmień od sufletów browarny to takie plewy przyszły, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Ale co tu się z kolei dziwić, skoro żeby zasiać dla firmy nasiennej trzeba spełnić szereg warunków a oferują za to jakieś żałosne +10% do ceny paszówki na wolnym rynku. Nie jest to w każdym razie elitarna uprawa, stąd brak jakości, ale odbiegam od tematu ;p
chyba was w rowach drze, NWO ma się dobrze... molochy jak szatan Monsanto niedługo będą karmić swoim gównem 100% chorej populacji, a szmaty i złodzieje w twu sejmie uchwalą zakaz posiadania własnego ogródka, zaś ludzie, którzy będą łamać ów stalinowski przepis, ci żyjący zdrowo będą dostawać wezwania na komisje lekarskie z powodu nie odwiedzania lekarza i "negatywnego" wpływu na koncerny farmaceutyczne z powodu nie kupowania "leków" walcie się szmaty jesteś częścią tego gównianego systemu, wiedzcie to, wiedzcie też że ludzie się kiedyś wkurwią i będzie dużo gorzej niż w Grecji, tak więc żyjcie z tą świadomością, możecie NIE spać spokojni oszuści!
Dołączył: 27 Maj 2007 Posty: 72
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 15:06, 08 Maj '10
Temat postu:
Pozwólcie porozważać
Jeżeli weźmiemy wielohektarowego rolnika, którego plony np. kukurydzy pójdą, dajmy na to, na taśmę produkcyjną corn flakes, to całe te prawo nasienne jest bardzo dobre. Płatki muszą być przecież ujednolicone i ustandaryzowane. Skoro się chłopy pchają w wielką produkcję, to muszą przestrzegać reguł gry.
Ilu z was je masowe produkty?...
A małorolny (jeszcze tacy istnieją ) sprzeda trochę ziemniaka znajomym, trochę zboża sąsiadowi, jeszcze czegoś do pobliskiego hotelu i nikt go nie będzie ścigał za piractwo nasienne.
Ciekawi mnie natomiast inna kwestia - jak to jest z tą degradowalnością genetyczną odmian, w jaki sposób tworzy się/selekcjonuje wysokowydajne nasiona?
Tą, tak zwaną "zmienność genetyczną" można obejść stosując selekcję. Obserwować wzrost grupy roślin i oznaczać te o pożądanych cechach, odrzucając te o cechach niepożądanych. W sumie to można nawet samemu zrobić nasiona "lepsze" niż te kupne. Jest to upierdliwe, ale jak ktoś by się uwziął to spokojnie da sobie radę.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Dołączył: 09 Maj 2010 Posty: 91
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 12:08, 24 Maj '10
Temat postu:
Dysputant napisał:
Ale są pewne szczegóły związane z tym.
Np. Zmienność genetyczna.
Kiedy wyhodujesz odmianę kilkakrotnie z nasion "roku poprzedniego" może nastąpić zaginięcie jednych cech np zawartości białka w ziarnach.
Wtedy powstawały by problemy,
Każda partia nasion musiała by być badana.
Przy masowej produkcji np browaru skład % białka , tłuszczy ,
BAW , włókien ect musi być niemal niezmienny.
Prawo te traci na znaczeniu kiedy mówimy o małych gospodarstwach. Gdzie plony nie muszą być tak "ustabilizowane".
Zmiany jakie mogą zajść w danej odmianie po kilku pokoleniach to np.:
zmiana wielkości , składu , okresu wschodzenia plonu.
Wymagania nawozowe , podatność/odporność na chwasty,pestycydy , grzyby, choroby .
Odporność na zmiany w klimacie (np przymrozki wiosenne)
Można tak jeszcze długo wymieniać.
Podsumowując:
Hodowanie odmian z nasion "kupnych" daje bardzo wysoką szansę na zachowanie ciągłości niezbędnej charakterystyki plonu.
Hodowanie z siewu nasion plonu zeszłorocznego
zwiększa ryzyko nastąpienia zmian wraz z każdym rokiem
kontynuowania procesu.
ps: Jak w każdym gospodarstwie tak z 10 lat każdy siał by sobie jak chciał to istniało by wtedy np z 50 tyś odmian ziarna pszenicy... i nawet jeśli jakieś spełniało by wymogi produkcyjne to "farmer" nie mógł by zagwarantować ciągłości dostawy...
Mogę dalej tłumaczyć ale potrzebuje jakieś konkretne pytania.
Siedzę 2 lata już na Rolniczym wydziale.
Podstawy już znam.
Mylisz się chłopie...jeżeli by nie modyfikowali zboża.. to popatrz sobie co sie dzieje..
TO WSZYSTKO PO TYM JAK ROLNIK ZASIAŁ ZBOŻE KUPIONE OD CHŁOPA NA TARGU
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów