Pewnie niektórych to zaskoczy ale dziś nie o żydach
Cytat: |
Co robią kibice podczas największych imprez sportowych? Dopingują, śpiewają, piją piwo i... korzystają z usług prostytutek.
Wszelkie statystyki potwierdzają, że w okresie igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy w piłce nożnej (czyli najbardziej popularnych imprez sportowych) rośnie liczba klientów w domach publicznych.
Mistrzostwa świata to seksturystyka
W 2006 roku do Niemiec zostało przywiezionych ok. 40 tys. kobiet (głównie z Europy Wschodniej), które przez cztery tygodnie trwania mistrzostw świata pracowały jako prostytutki. Taki był popyt!
Berliński klub „Artemis” podczas MŚ 2006 codziennie odwiedzało ok. 600 klientów! W analogicznym okresie - rok wcześniej - dom publiczny przyjmował ok. 60 mężczyzn. Czyli nastąpił dziesięciokrotny wzrost! Nieźle...
Każdy dzień wyglądał tak samo. Przez kilka godzin piliśmy piwo na rynku, potem szliśmy na dziwki i od rana powtórka. Jak były mecze, to też odwiedzaliśmy domy publiczne: czasami przed, czasami po. Takich kilkunastu szalonych dni jeszcze nie przeżyłem. A mówią, że najlepiej rozwinięta seksturystyka jest w Tajlandii. Bzdura! Jedźcie na mistrzostwa świata w piłce nożnej - napisał na jednym z forum internetowych Romek, jeden z kibiców reprezentacji Polski, który był na mundialu w 2006 roku w Niemczech.
W 2002 roku w Korei Południowej było podobnie. Wedle danych miejscowej policji zatrudniono dodatkowo 10 tys. prostytutek. Mało? Trzeba wziąć pod uwagę, że mistrzostwa w Azji przyciągnęły mniejszą liczbę fanów z Europy (a tych jest zawsze najwięcej).
Igrzyska olimpijskie? Pekin? Jasne, że domy publiczne (oczywiście zupełnie nielegalne) miały pełne ręce roboty. Większość z nich była czynna przez 24 godziny na dobę. No, ale nie dziwmy się kibicom. Przecież seks opanował również sportowców!
Co sportowcy robią w olimpijskiej wiosce? Uprawiają seks. Na potęgę
70% prostytutek jest chorych!
Za dwa lata - 2010 - w Republice Południowej Afryki mają się odbyć kolejne mistrzostwa świata w piłce nożnej. Mundial niesie za sobą wiele niebezpieczeństw o których wielokrotnie pisaliśmy.
1. W RPA nikt nie panuje nad przestępczością i bandytyzmem.
FIFA ma problem. Gdzie odbędzie się Mundial 2010?
2. Drogi oraz problemy energetyczne mogą sparaliżować turniej.
Mundial 2010 nie odbędzie się w Afryce. A gdzie?
3. W Afryce szerzy się choroba chuligaństwa stadionowego.
Tak ma wyglądać mundial w RPA? O zgrozo! (WIDEO)
Ale to nic w porównaniu z liczbą osób zarażonych HIV, którzy żyją właśnie w RPA. Otóż wedle najnowszych informacji w tym kraju aż 5,5 mln ludzi to nosiciele tej śmiertelnej choroby. A warto zwrócić uwagę, że w całym kraju mieszka zaledwie 44 mln mieszkańców.
Czyli... Co ósmy obywatel RPA jest zarażony HIV! Nieoficjalne dane mówią, że nawet 70% prostytutek w tym kraju jest chorych. Szok!
Takie dane jednak nie odstraszą fanów od obcowania z kobietami lekkich obyczajów - można przeczytać w jednym z raportów organizacji zajmującej się prawami człowieka w RPA. - Dlatego trzeba zalegalizować jak najszybciej prostytucję w tym kraju. Oficjalne domy publiczne zawsze podnoszą poziom higieny i zdrowia.
Angielski tabloid straszy kibiców
Szacuje się, że do RPA przyjedzie ok. 400-500 tys. kibiców z całego świata. Byłoby i trzy razy więcej gdyby turniej był rozgrywany w Europie. Do RPA jest po prostu daleko.
Jednak to i tak jest spory problem. Pół miliona fanów, którzy w większości nie będą sobie żałować i odwiedzą wielokrotnie miejscowe domy publiczne, mogą wrócić (głównie do Europy) z HIV. Niestety!
Największa ilość fanów przyjedzie zapewne z Anglii. Dlatego miejscowy tabloid - The Sun - już ostrzega przed obcowaniem z prostytutkami w RPA. Gazeta wysłała do tego kraju swoją dziennikarkę, która serią reportaży starała się ostrzec przed groźbą przywiezienia HIV z MŚ 2010!
Fot. "The Sun"
Reporterka opisuje - między innymi - historię trzech dziewczyn, które zarabiają na życie swoim ciałem. Nie mają rodzin, nie mają żadnych dokumentów tożsamości, nie przechodzą badań okresowych, nie dbają o higienę. I już... zacierają ręce na angielskich kibiców.
HIV? To jak hazard. Nie masz szczęścia to złapiesz to świństwo, masz to jakoś przeżyjesz - mówi jedna z dziewczyn.
Czy takie artykuły spowodują, że Anglicy (i kibice z innych krajów) będą powściągliwi w korzystaniu z kobiet lekkich obyczajów podczas MŚ 2010? Nie!
Przecież dla nich pokusą będą:
- niska cena usług (już od kilku funtów)
- egzotyczna uroda kobiet
- dostępność prostytutek.
Więc ratunek jest tylko jeden - należy przenieść mistrzostwa świata 2010 do innego kraju!
|
http://www.sportfan.pl/artykul/4424/hiv-czeka-na-pilkarskich-kibicow-w-rpa