calosc:
http://www.kapitalizm.republika.pl/male.html
autor pokazuje jak przegralismy wojne o NASZA wolnosc!
oto fragment:
"Czy można temu jakoś zaradzić? Recepta jest stara jak świat. Należy stworzyć warunki dla realnej konkurencji na rynku usług bankowych. Mnogość małych sprawnie zarządzanych banków, ogranicza skalę kreacji pieniądza bankowego, bo np. koncentracja wszystkich usług w jednym banku, sprowadza płatności do odpowiednich księgowań na rachunkach klientów. Bank nie jest zagrożony niewypłacalnością, bo każdy wypłacony pieniądz wraca do tego samego banku tylko na inne konto. Gdy tę samą ilość pieniądza ulokujemy w setce mniejszych banków i dopuścimy bankructwo każdego z nich (niewypłacalność banku powinna być karana tak jak kradzież), to kreacja pieniądza zostanie ograniczona przez ciągłe przepływy miedzy bankami z tytułu dokonywanych przez klientów transakcji kupna i sprzedaży. Kuriozalnym pomysłem jest rozgrzeszanie niewypłacalnych dłużników. Każdy ma prawo do błędów, ale tylko na własny koszt i odpowiedzialność (utrzymywanie ryzyka moralnego na niskim poziome). Pomysł, by podatnicy pokrywali nieodpowiedzialne poczynania zarządów, banków i ich dłużników ( bo na końcu to im wystawi gospodarka rachunek), może się urodzić tylko w głowach cynicznych urzędników.
Podobnie wygląda sprawa zamachu na niezależność banków spółdzielczych, skutecznie konkurujących z bankami komercyjnymi. Działające od 1577r banki spółdzielcze, broniły rolników i biedne rzemiosło przed tzw. lichwą, pod zaborami stanowiły oręż w walce z ekonomiczną dominacją okupantów. To one ciągle oparte są na wkładach oszczędnościowych swoich członków. Zamach na ich niezależność jest dość symptomatyczny. Nadzór bankowy to narzędzie wspomagające symbiozę dużych banków z rządem. Bo komu służy, ustawowo wprowadzony obowiązek posiadania kont bankowych, zakaz dokonywania płatności gotówką powyżej 15 tys. EU, obowiązkowe ubezpieczenia i składki emerytalne, proponowana upadłość osób fizycznych, ograniczenia w prowadzeniu działalności bankowej i parabankowej. Argumentacja uzasadniająca powyższe jest analogiczna do uzasadnienia zakazu posiadania broni. Faktycznie nie chodzi tu o ograniczenie dostępu przestępców do broni, lecz uczynienie z przeciętnego obywatela bezwolnej ofiary, błagającej rząd o pomoc.
Wojciech Czarniecki
wczar@interia.pl
(12 maja 2008)"
Zapraszam do dyskusji