W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
edukacja czy indoktrynacja?   
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
7 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 6244
Strona:  «   1, 2 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:01, 12 Paź '11   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla lepszego zrozumienia wyniku wyborów

Wyborów Świadomych i ...

Wyborów Nieświadomych

=================================================
http://autonom.edu.pl



Mazur Marian, 1984, Jaka szkoła? Przegląd Tygodniowy. Warszawa. 27 maja, rok III, nr 22 (113), str. 14.

Przepisał: Mirosław Rusek (mirrusek@poczta.onet.pl).



Marian Mazur (1909–1982*), najwybitniejszy polski cybernetyk, był jednym z nielicznych naukowców łączących wiedzę wysoce specjalistyczną z ogólną, wzorem człowieka „renesansowego” XX wieku.

Wiele jego prac miało charakter nowatorski, znacznie wyprzedzało osiągnięcia innych badaczy. Zdał egzamin najtrudniejszy, jaki przed człowiekiem stawia nauka. Sformułował nie dostrzegane wcześniej rozwiązania różnych problemów. Ubiegł współczesnych. Dopomogły mu w tym talent i odwaga.

Nie przechodził obojętnie wobec problemów współczesnego świata. Stał się bardzo cenionym publicystą. Wiele jego idei, zwłaszcza dotyczących optymalnej organizacji nauki i społeczeństwa, przyśpieszyło wprowadzenie nowych rozwiązań.

Pozostawił przygotowane do druku teksty. Po opublikowaniu artykułu wspomnieniowego o Marianie Mazurze „Prekursor” („PT” nr 9/84) żona profesora udostępniła nam nie opublikowane materiały. Przedstawiamy fragment szkicu poświęconego sprawom szkolnictwa. Sądzimy, że oceny profesora nie zdezaktualizowały się.



Stan szkolnictwa jest wprost rozpaczliwy, na co złożyły się co najmniej trzy czynniki.

Po pierwsze, na całym świecie brakuje racjonalnej koncepcji szkoły.
Po drugie, szkoła jest tworem niezmiernie trudnym do reformowania, gdyż drobne poprawki prawie nic nie dają, a gruntowne reformy uniemożliwia konieczność kontynuowania dotychczas obowiązujących programów. Z dnia na dzień ani z roku na rok nie wymieni się wszystkich nauczycieli, ani nie pozbawi się ich wieloletnich nawyków i nie wpoi nowych, nie wymieni się uczelni kształcących nauczycieli po staremu, nie wymieni się też programów nauczania ani podręczników. Nie mówiąc już o zmianie mentalności uczniów, z których każdy – statystycznie biorąc – w dowolnej chwili, jaką by się zechciało wybrać jako początek reformy, ma już za sobą kilka lat szkoły takiej, jaka jest, a więc szkoły, która zdążyła go już jakoś urobić i przez to uczynić go niezdolnym do przestawienia się na inny system uczenia się. Po trzecie, do tego wszystkiego należy doliczyć lokalne błędy w traktowaniu szkoły.


Nie miejsce tu na przedstawienie, choćby szkicowe, projektu nowej szkoły, toteż ograniczę się do wyjaśnienia, dlaczego oceniam szkolnictwo tak krytycznie.

Truizmem jest stwierdzenie, że zadanie szkoły to dostarczenie uczniowi takiego rodzaju informacji,
jakich będzie potrzebował w przyszłości jako dorosły (rzecz jasna, chodzi o informacje podstawowe, które będzie musiał później uzupełnić).


Jakież to są informacje. Życie psychiczne składa się z procesów informacyjnych i procesów decyzyjnych. Czegoś się doznaje i czegoś się chce. Jest to podział zupełny, nic trzeciego nie ma.

Naczelny zarzut, jaki należy szkole postawić, to ten, że jest absolutnie wyprana z procesów decyzyjnych. Kształci przedmiot, istotę odbiorczą, półczłowieka, na którego inni będą wpływali, wydawali mu nakazy i zakazy, egzekwowali wiadomości, które ma ze szkoły, a nawet takie, których nie ma znikąd, chwalili za dobre spełnienie obowiązków a ganili za złe. Nie kształci go jako podmiotu, nawet przyszłego, a cóż dopiero teraźniejszego.

Z czasem, już po wyjściu ze szkoły, zacznie powoli rozeznawać siebie również jako podmiot (gdyby to nastąpiło wcześniej, szkoła użyłaby wszelkich możliwych środków, aby mu to wybić z głowy, najłagodniejszym z nich byłoby obniżenie oceny ze sprawowania za „krnąbrność”) mogący krytykować, stawiać żądania, nie zgadzać się, wyrażać niezadowolenie. Wówczas stwierdzi, że nie ma pojęcia, jak to robić, popełni mnóstwo błędów przez nieodróżnianie słuszności od taktyki, ucząc się umiejętności decydowania od zera, zdany wyłącznie na siebie. Pod tym względem uczeń kończący szkołę znajduje się w sytuacji gorszej niż jego rówieśnik sprzed paru tysięcy lat, któremu ojciec dawał łuk i zabierał ze sobą na polowanie.

Okoliczność, że umiejętności decydowania nabywa się samorodnie oraz że rozpoczyna się jej nabywanie tak późno, sprawia, że przewleka się ono przeważnie do starości, a u ogromnej większości ludzi umiejętności decydowania nigdy nie wznosi się poza poziom prymitywny. To stąd właśnie, z doznawania dotkliwych skutków popełniania błędów w decyzjach, nawet u ludzi mających już dorosłe dzieci, wzięło się powiedzenie, że „człowiek uczy się rozumu do samej śmierci”, a nie – jak niektórzy sądzą – z faktu, że wiedza się szybko rozwija, trzeba się więc ciągle dokształcać. I pomyśleć, że nie na jakimś prymitywnym poziomie, lecz jeszcze w najzupełniej zerowym stanie umiejętności decydowania, człowiek podejmuje dwie najdonioślejsze decyzje życia, jakimi jest wybór zawodu i małżeństwo!

BEZDECYZYJNY charakter kształcenia młodzieży nie wynika z „istoty szkoły”, lecz z braku rozeznania celów, dla których wykształcenie ma służyć. Pod tym względem pozostajemy właściwie na poziomie dawnych guwernerów, od których młodzi panicze „pobierali nauki”, tzn. uczyli się sztuki czytania, pisania i rachowania, a ponadto encyklopedycznych elementów historii, geografii, literatury, jakiegoś języka obcego, aby umieć „obracać się w świecie”. Różnica polega jedynie na tym, że obecnie zakres wiedzy encyklopedycznej jest znacznie szerszy, co nie przeszkadza, że maturzysta, jeżeli idzie na studia wyższe – co, jest w znacznym stopniu kontynuacją szkoły średniej – także umie tylko „obracać się w świecie”, co znaczy może pracować w biurze, gdzie będzie wpisywał, przepisywał i wypisywał to, co mu tam, odpowiednio do rodzaju biura, każą.

Jak natomiast być powinno, widoczne jest w nauczaniu na rozmaitych kursach, organizowanych w celach wyraźnie określonych. Na przykład na kursie samochodowym chodzi o wykształcenie kierowców. W tym też celu, oprócz dostarczania kursantowi informacji o budowie samochodu, znakach drogowych i przepisach ruchu, kształci się go w podejmowaniu decyzji w sytuacjach od najprostszych, jak uruchomienie i zatrzymanie silnika w samochodzie stojącym, aż do najtrudniejszych, w normalnym ruchu miejskim. Kursant stopniowo przemienia się w kierowcę i staje się nim jeszcze przed końcem kursu. W ostatnich jazdach ćwiczebnych obecność instruktora jest tylko formalnością. Tu nie chodzi tylko o to, że nowo wykształcony kierowca umie jeździć, tzn. wie kiedy co nacisnąć lub obrócić. Potrafi także decydować, to jest pokonywać wahania i rozstrzygać wątpliwości, jakie przeżywa się w konkretnych sytuacjach ruchu drogowego, kiedy obawia się podjąć błędną decyzję nie dlatego, że zdradziłby się tym wobec instruktora niedostatkiem informacji o kierowaniu samochodem, lecz dlatego, że naraziłby siebie i innych na niebezpieczeństwo. Jest to przejęcie się decydowaniem, bo sytuacje są rzeczywiste i nie nadają się do żartów. Podobnie na kursie pływackim kursant staje się pływakiem i jeszcze w czasie trwania kursu bywa w sytuacjach grożących mu rzeczywistym niebezpieczeństwem, z którego prawdopodobnie instruktor by go wybawił, ale jak wiadomo diabeł nie śpi.

Kim zaś staje się uczeń kończący szkołę? Powinien stać się dorosłym (nawet świadectwo, jakie otrzyma, nazywa się świadectwem dojrzałości), to znaczy jeszcze w ostatnim roku szkolnym powinien umieć postępować jak dorosły.

Przed laty zdarzyło mi się usłyszeć, jak stary wieśniak powiedział o jakimś wymądrzającym się studencie:
„Co on tam, głupi, wie, jak na siebie nie zarabia, a żony i dzieci nie ma”.
W tych słowach był głęboki sens. Praca, utrzymanie rodziny to rzeczywistość, bez zetknięcia się z nią nie wie się, co to znaczy decydować, jest się „głupim”.

I rzeczywiście, w szkole uczniowie do końca pozostają „głupi”.
Ideałem wychowawczym nauczycieli jest przekształcenie zwykłego ucznia w ucznia wzorowego.
W ucznia, a nie w dorosłego.
Nauczyciele czują się zwierzchnikami uczniów, i takimi chcą pozostać do końca, tj. do chwili, gdy ich przekażą następnym zwierzchnikom. Jest to masowe produkowanie ludzi nieodpowiedzialnych.

W szkole, owszem mówi się wiele o poczuciu odpowiedzialności, ale chodzi o odpowiedzialność wykonawców, a nie decydentów.

Tak zwane samorządy w szkole to nie żadne samorządy, lecz ich parodia. Nic dziwnego, że później podobnie działają samorządy dorosłych. Nauczyciel-wychowawca wyznacza, który uczeń ma być w danym roku przewodniczącym, który sekretarzem itd. i całe to grono traktuje jako pomocników w rozmaitych akcjach szkolnych, utrzymywaniu porządku, zbieraniu składek itp.

A przecież, choćby w tym minimalnym zakresie, należałoby uwalniać uczniów od natarczywej obecności nauczyciela, stawiać ich wobec konieczności podjęcia decyzji, dać im odczuć smak bezradności, gdy nie wiadomo co postanowić, a zarazem świadomość, że to, co się postanowi nie wymaga niczyjego potwierdzenia i będzie musiało być jakoś zrealizowane. Gdy w razie błędnej decyzji zamierzona akcja się nie uda albo uda się niezupełnie, jej przebieg powinien być przedyskutowany (tym razem, w obecności nauczyciela jako doradcy), a błędy decyzji wykryte. Uczniowie powinni się przy tym nauczyć przewodniczenia zebraniom, protokołowania, referowania, dyskutowania, stawiania wniosków oraz rozróżniania ich rodzajów (ileż to osób dorosłych nie wie, jaka jest różnica np. między wnioskiem formalnym a wnioskiem nagłym i jaka jest procedura ich uchwalania).

To jednak nie wszystko. Problematyka decydowania powinna być w szkole szeroko traktowana; podstawy teorii decyzji, ze szczególnym uwzględnieniem optymalizacji zasady projektowania w związku z fizyką i realizacja prostych projektów, zasady organizacji pracy zespołowej i rodzaje podejmowanych w związku z tym decyzji, dyskutowanie kapitalnych problemów decyzyjnych, znanych z historii powszechnej, rozwiązywanie ćwiczebnych problemów decyzyjnych o nie znanej z góry liczbie możliwych decyzji.

Przede wszystkim jednak należałoby położyć nacisk na podejmowanie przez uczniów decyzji w sytuacjach rzeczywistych, z rzeczywistymi ich skutkami. Najbardziej nadają się do tego sytuacje, w których uczniowie muszą decydować o swoim życiu, o przyszłości. Czas skończyć ze szkołą pojmowaną jak rura: gdy uczniowie wejdą do niej jednym końcem, będą w niej przepychani, aż wyjdą drugim. Tak, przepychani, co ma ten skutek, że uczniom wszystkich czasów – bo system ten pokutuje od dawna – wydaje się, iż robią łaskę, że chodzą do szkoły, i wobec tego za największe szczęście uważają sytuację gdy nie zostało nic zadane albo jest wolna lekcja, bo nauczyciel zachorował, a jeżeli zaczną się zaniedbywać, jest to zmartwienie dla rodziców, z którymi wychowawca porozmawia na wywiadówce.

W szkole średniej atmosfera taka powinna zostać zlikwidowana przez zdjęcie z uczniów nacisku nauczycieli – kto chce, niech się uczy, kto nie chce, niech się nie uczy – tak jak jest w szkołach wyższych. Nie należy się obawiać, że nastolatki to głuptasy i przestaną w ogóle chodzić do szkoły. Nie przejmują się szkołą, bo wiedzą, że robi to za nich ktoś inny – nauczyciele, rodzice. Przejmują się jednak sobą, tyle że w niewłaściwy sposób. Zmiana jest potrzebna, żeby kształcenie się było przedmiotem decyzji ucznia, a nie nakazu, któremu trzeba się poddać, bo dorośli są silniejsi.

Oczywiście, nie w tym rzecz, żeby uczeń „podjął decyzję” zapisania się do szkoły i przyjścia na egzamin wstępny, lecz w tym, żeby musiał w szkole decydować o sobie. Na przykład, obecnie nauczanie odbywa się w sposób uśredniony, program musi być przerobiony ze wszystkimi uczniami, wszyscy muszą opanować w dostatecznym stopniu wszystkie przedmioty. W rezultacie uczeń niewiele zajmuje się przedmiotami, do których jest bardzo uzdolniony, a najwięcej wysiłku wkłada w przedmioty sprawiające mu trudności, tym większego, że przedmiotów tych nie lubi. Musi tak postępować, bo grozi mu nieotrzymanie promocji, jeżeli ich nie opanuje.

Czy to jest racjonalne ? Czy społeczeństwo potrzebuje ludzi znających wszystko pobieżnie, czy też ludzi o różnych talentach dobrze rozwiniętych ? Odpowiedź nie nasuwa chyba wątpliwości. Nie można jednak indywidualizować uczniów decyzją nauczyciela. Tylko sam uczeń może powiedzieć, czego chce, co sprawia mu satysfakcję i przyjemność, a co go nudzi, to zaś oznacza oddanie decyzji w jego ręce, ucznia. Wtedy będzie się uczył z własnej inicjatywy, ze skutecznością przekraczającą wyobrażenia nauczycieli dzisiejszego typu.

Że to nie przesada, można się przekonać obserwując uczniów-hobbystów, znane są przypadki chłopców interesujących się elektroniką, którzy wiedzą niewiele ustępowali inżynierom tej specjalności, a z całą pewnością przewyższali ich liczbą samodzielnie skonstruowanych generatorów i znajomością czasopism fachowych, sprowadzanych nieraz z zagranicy w drodze wymiany, a następnie wertowanych ze słownikiem w ręku, aby żadnego słowa ze zdobytego skarbu nie uronić.

Tym ogromnym potencjałem intelektualnym nauczyciele zupełnie nie interesują się, czemu zresztą trudno się dziwić.
Nie tego oczekuje od nich ministerstwo, a poza tym, szczerze mówiąc, nie mogliby być partnerami w dyskusji z takimi uczniami,
gdyż niewiele by z niej zrozumieli, nawet jeżeli są nauczycielami fizyki.

Na ewentualny argument, że pewni uczniowie zrobiliby ze swobody decyzji zły użytek, porzucając szkołę przez lekkomyślność, czego dopiero po niewczasie zaczęliby żałować, odpowiem, że istotnie mogłoby się to zdarzać, ale miejsc w szkole średniej mamy mniej niż zgłaszających się. Czy nie słuszniej byłoby więc udostępnić je przede wszystkim tym, którzy będą chcieli się uczyć z własnego impulsu, bez popychania? Jeżeli zdolny a tylko jeszcze lekkomyślny uczeń wypadnie z normalnego nurtu szkolnego, to jeszcze nie tragedia – będzie mógł skorzystać z nauczania zaocznego lub wieczorowego. Prawda, będzie to od niego wymagało zwiększonego trudu i wyrzeczeń, ale taka jest cena, tutaj stosunkowo niska, błędnych decyzji. Mogę tylko powtórzyć, że umiejętności decydowania nabywa się w sytuacjach rzeczywistych.

Inny zarzut pod adresem szkoły to fakt, że nawet w zakresie procesów informacyjnych działalność jej jest wadliwa.
Zajmuje się wyłącznie wpajaniem wiadomości, a nie uczy wyrabiania poglądów.


Co więcej, żeby chociaż te wiadomości były właściwie dobrane, ale i to nie. Podaje się wiadomości które można znaleźć w atlasach, encyklopediach, tablicach itp., a nie podaje się metod ich zdobywania.
MARIAN MAZUR

* Data śmierci Marian Mazura jest przepisana tak, jak w oryginale (uwaga M. R.).

Ta i inne publikacje autonoma

http://www.autonom.edu.pl/publikacje.html
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Aspelta




Dołączył: 11 Mar 2012
Posty: 268
Post zebrał 0.800 mBTC

PostWysłany: 12:05, 20 Lut '14   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Myślę, że obraz więcej mówi niż 100 słów Laughing

http://www.youtube.com/watch?v=EHAuGA7gqFU

Pozdrawiam
Aspelta
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:01, 29 Paź '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W ostatnim "Nie" jest wywiad z nauczycielem Krzysztofem Ługowskim, który to bardzo szczerze mówi o nauczycielach. Obszerne fragmenty publikuję poniżej:

Cytat:



- Dlaczego nauczyciele nie kochają uczniów?
- Nauczyciele są w pracy, nie mają powodu, żeby kochać uczniów. Nie po to ich państwo zatrudnia, żeby ich kochali. W szkole chodzi tylko o to, żeby wychować zdyscyplinowanego członka społeczeństwa, który będzie trybikiem. A nauczyciel przychodzi jak do fabryki; najfajniej mu się pracuje, gdy uczniów nie ma.
- Kto wstaje nauczycielem?
- System został tak wymyślony, że zawód nauczyciela jest zawodem dla frustratów i nieudaczników. Stoi dosyć nisko w hierarchii społecznej, pensje już są lepsze, ale to nie jest Finlandia, gdzie jest to elitarny zawód, w którym zarabia się dobre pieniądze. Natomiast jest to zawód pewny. Jeżeli komuś nie wyjdzie kariera w tygodniku " NIE" czy robota w korporacji, to szybciutko idzie do szkoły, bo ma studia skończone. Idzie do tego zawodu i przez kilka lat musi się pomęczyć. Potem już jest świętą krową. Żebym ja, jako dyrektor, mógł doprowadzić do usunięcia nauczyciela, musiałbym go przyłapać na tym, że zgwałcił przy świadkach nieletnią uczennicę lub ucznia po alkoholu. Ale on i tak by przyszedł następnego dnia do pracy, bo związki zawodowe by go broniły. To jest Karta Nauczyciela, która jest zbiorem praw korporacyjnych. O uczniach w Karcie Nauczyciela prawie się nie mówi, tylko o nauczycielach.
- Może nauczyciele chociaż lubią uczniów? Albo lubią uczyć?
- Jak oni mają ich lubić? Uczniowie są tylko po to, żeby nauczyciele mieli po co przychodzić do szkoły. Programy szkolne są pewną konwencją, egzaminy zewnętrzne też. Biedna Szymborska zdała interpretację swojego wiersza, ale chyba tylko na trzy plus. Nie uczymy przecież myślenia! Np. matematyki uczymy takiej, jaka potrzebna była na początku XX w., kiedy potrzebni byli rachmistrze. Teraz mamy komputery i nikt tego nie zauważa. Nie uczymy twórczości, uczymy wyłącznie odtwarzania. Uczeń ma powtórzyć dokładnie to, co ja powiedziałem na lekcji. Chodzi o dokładność odtworzenia, a nie o myślenie czy dojście inną drogą do tego samego rezultatu. To nie jest premiowane. N a tym polega podstawa programowa.
- Przychodzi taki frustrat do szkoły i co?
- On przyszedł do szkoły, bo mu nie wyszło wcześniej. Po czterech, pięciu latach jest nieusuwalny. No i ma sporą władzę nad tymi dzieciakami: siedź prosto i tak dalej. (...) Dzieci są straszone egzaminami. Egzaminy stały się bożkiem do wy korzystania pedagogicznego. (...)
- Ale ja się staram w mojej pracy. A mam wrażenie, że nauczyciele są aktorami jednej roli.
- Dobra, dobra, od nich się wymaga, aby sprzedali jakiś pakiet wiedzy. Ta wiedza jest nudna, nikogo nie interesuje. Ich to już też dawno nie interesuje. Chodzi im tylko o to, żeby program przerobić, odnotować w dzienniku. I sprawdzić obecność.
- A zdarza się, że nienawidzą swoich
uczniów?
- Zdarza się. Szczególnie w gimnazjum, gdy dzieciaki mają adrenaliny dosyć dużo. Mają ta kiego gimnazjalistę, jeszcze do tego z ADHD, i to jest rzeczywiście koszmar. Problem jest taki, że ich nikt nie uczy, jak sobie z tym dawać radę. Tu by się poradnie psychologiczne przydały dla nauczycieli. A tego prawie nie ma. Jednocześnie są obligowani dzwonkami. Oni są tak naprawdę biedni, bo im się w życiu nie udało. Bardzo nie wielu chce wykonywać ten zawód.
- Obgadują dzieci w pokoju nauczycielskim?
- Pewnie, że obgadują. (...) Braliśmy pod uwagę rodziców dzieci, które nam jakoś poszły po bokach, czyli głównie tych, które stosowały środki zmieniające świadomość. Wydawało się, że nie ma wybijających się grup zawodowych. Dopiero gdy spróbowaliśmy połączyć ich w pary, to się okazało, że na toksycznych rodziców najlepiej nadaje się małżeństwo nauczycielki i mundurowego. W takiej konfiguracji prawie jest pewne, że dziecko pójdzie w ćpanie.
- Można powiedzieć, że nauczyciel jest zawodem mundurowym?
- No tak.
Giertych zrobił z nas funkcjonariuszy. W tej chwili w szkole mam dwójkę czy trójkę dzieci, które zostały wyrzucone ze szkoły za obrazę funkcjonariusza. Nikt z tego nie zrezygnował. (...) Do tej pory dyrektor mógł bez problemu wyrzucić ze szkoły. Teraz musi być decyzja rady pedagogicznej, potem postępowanie, potem decyzja na piśmie. To już jest problem. Oczywiście oni mają sposoby, żeby to załatwić i mówią rodzicom: " Jeśli państwo zabiorą dziecko, to my postawimy ocenę dopuszczającą z biologii".
- Strach i szantaż to dwie sprawdzone metody wychowawcze?
- Kiedyś były jeszcze skuteczniejsze. Awans zawodowy najszybciej osiągali ci nauczyciele, którym się nie chce pracować. Oni najszybciej gromadzili papierki. Mało tego, oni potem będą pilnowali młodych, bo starzy są przewodnikami stada. To dyplomowanie jest wyłącznie formalnością. Najlepiej byłoby wszystkich wyrzucić i zacząć zatrudniać od nowa.


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
WZBG




Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 3598
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:17, 01 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Prezydent Barack Obama przed swoim odejściem zalegalizował satanizm na szczeblu państwowym WRZESIEŃ 21, 2016 A303



Głowa Kościoła Szatana Lucien Greaves wyraził podziękowanie dla prezydenta i rządu Stanów Zjednoczonych za zrozumienie interesów amerykańskich satanistów. Chodzi o podjęcie przez rząd federalny decyzji o pozwoleniu przeprowadzania we wszystkich szkołach w całym kraju zajęć fakultatywnych dotyczących satanizmu.

W szkołach państwowych podręczniki do tych zajęć będą obecnie finansowane przez państwo. Przypomnę, że równo rok temu w Detroit w dniu 25 lipca został odsłonięty pomnik Szatanowi. Rzeźba składa się z trzech figur – satanistycznego bóstwa Bafometa oraz chłopca i dziewczynki, stojących u jego stóp i z miłością spoglądających na niego. Niestety, to właśnie dzieci stają się ofiarami „czarnych mszy” satanistów.

Według amerykańskich obrońców praw człowieka, każdego roku w USA odnajduje się 5000 trupów niezidentyfikowanych dzieci. Podam cytat pediatry z Los Angeles, G. Simpsona: „Trzeba przyznać, że satanistyczne akty przeciwko małym dzieciom są straszną rzeczywistością. W naszym kraju – jest to najpoważniejszy problem, do którego lekarze powinny przyciągnąć uwagę całego naszego społeczeństwa”. Niedawno FBI potwierdziło istnienie w Stanach Zjednoczonych ponad czterech milionów satanistów.

Rzecz w tym, że ruch satanistyczny zawsze miał milczące poparcie ze strony amerykańskich prezydentów (masonów – satanistów), a począwszy od prezydenta Reagana, to poparcie zyskało charakter publiczny. Reagan publicznie przyznał ważną rolę satanizmu we współczesnym życiu amerykańskim. Szatańskie wpływy dotknęły nie tylko rządu USA, ale także największych korporacji. A więc, 1 marca 1990 roku na jednym z show amerykańskiego prezentera telewizyjnego Phila Donahue wystąpiło kierownictwo korporacji „Procter & Gamble”. Poinformowali widzów, że są oni wyznawcami Kościoła Szatana i asygnują na jego poparcie dużą część swoich zysków. Powszechnie wiadomo, że wiele kompanii również przyłączyło się do nich.
[...]
Źródło:
Президент Барак Обама перед своим уходом легализовал сатанизм на государственном уровне
http://amin.su/content/analitika/9/4724/
20.9.2016 r.
Tłumaczył Andrzej Leszczyński
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/prezyd.....ym-2016-09


Cytat:
USA – W szkołach oficjalne nauczanie satanizmu

USA – w tak zwanych „szkołach” amerykańskiej krainy ciemności wprowadzono oficjalne nauczanie satanizmu.



Powrót do średniowiecza. Sąd zadecydował, że będzie w szkołach wykładany przedmiot satanizm, dzieci będą uczyć się podziwiania go! Czy jest to początek końca czasów, który ogłosi Szatan rodzajowi ludzkiemu i poprzez swoich wyznawców wprowadzi powszechną rozpustę i rozpasanie?

Satanistyczne organizacje na Florydzie wygrały w sądzie sprawę w kwestii uznania tego, że religia satanistyczna, włączająca podejrzane obrzędy, ofiary rytualne, czarne msze i kult diabła, jest równowartościową religią z innymi religiami świata.

[...]

Amerykański sąd staje po stronie satanizmu

Amerykański sąd skłonił się, w szczególności, na stronę satanizmu, w tym sensie, że zawyrokował o wprowadzeniu do szkół amerykańskich książek nauczających satanizmu lub religii w której istota ludzka jest podporządkowana diabłu, Szatanowi albo temu, nazwa może być według waszego uznania, który jest źródłem absolutnego zła i brudu.

[...]

Szczególnie organizacje satanistyczne na Florydzie wygrały w sądzie sprawę uznania religii satanistycznej, która zawiera podejrzane obrzędy, rytualne ofiary i kult diabła, jako równowartościowej z innymi religiami światowymi. I sąd zawyrokował, że dzieci w szkołach publicznych będą nauczane jak czcić diabła a nie Boga, i że literatura satanistyczna dla dzieci znajdzie się w szkołach.

Interesującym faktem jest to, że organizacje satanistyczne istniały zawsze i wszędzie. Ale w pewien sposób, w ciągu wieków ich istnienia, były one utajnione, działały w sekrecie, w podziemiu, odprawiając swoje zbrodnicze obrzędy w całkowitej tajemnicy.

Ale ostatnio, ostatniego roku, organizacje satanistyczne wychodzą na powierzchnię, penetrują instytucje, pojawiają się na ulicach, w szkołach, koledżach, wypowiadają się publicznie na temat swojej działalności, domagają się praw dla siebie i włażą przemocą we wszystkie struktury naszego życia społecznego. Sataniści domagają się prawa odprawiania czarnych mszy na prestiżowych uniwersytetach, publicznie.

[...]
Za: http://www.novi-svjetski-poredak.com/201.....ati-vragu/
Data publikacji: 9.10.2014
Opracowanie: RX
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/usa-szkolach-nauczanie-satanizmu-2014-10


Cytat:

Satanizm wchodzi do amerykańskich szkół publicznych SIERPIEŃ 22, 2016 A303W

Początkowo myślałam że to żart. Czytelnik powiadomił mnie, że Świątynia Szatana (ST) ogłosiła iż w nadchodzącym roku szkolnym będzie sponsorować ‚Kluby satanistyczne po lekcjach’ w szkołach publicznych w całym kraju. To nazywa się „Edukacja z szatanem” [”Educatin’ With Satan”].

Kluby szatana żądane w imię wolności religijnej



To nie jest żart. Weszłam na portal i zobaczyłam to czego nigdy za mojego życia nie spodziewałam się zobaczyć: jawne promowanie satanizmu dla dzieci. „Edukacja z szatanem” kieruje czytelnika do bardzo dziwnego teledysku z uśmiechającymi się dziećmi bawiącymi się pająkami i chodzącymi do tyłu. […]

ST uważa, że ma prawo propagować swoją tzw. religię w imię tolerancji i wolności religijnej. Dlatego jawnie formułuje swój cel dla nowego projektu wpajania dzieciom satanizmu:

„Ważne jest by dzieci miały szansę zrozumienia, że materiały ewangeliczne teraz skradające się do ich szkół przedstawiają tylko jedną opinię religijną pośród wielu. Choć [ewangeliczne] Kluby Dobrej Nowiny skupiają się na indoktrynacji, wrzepiają im strach przed piekłem i Bożym gniewem, Kluby satanistyczne po szkole będą skupiać się na swobodnym dociekaniu i racjonalizmie, naukowych podstawach dzięki którym wiemy to co wiemy o otaczającym nas świecie”.

Portal ma sklep, w którym proponuje Ćwiczeniówkę, koszulki z Hail Satan, breloczki i popiersie Bahometa…


Damian pokazuje klasie jak się robi odwrócony pentagram. Połącz kropki i zrób sobie własny.

ST domaga się prawa dystrybucji tych ćwiczeniówek w każdej szkole gdzie rozdaje się Biblie i inne materiały religijne. I oni już to robią. Niektóre szkoły na Florydzie, w Kalifornii i Kolorado już pozwalają ateistom i satanistom dystrybuować ich powichrowane materiały.

Jak do tego doszło? Sataniści swoje postępowanie opierają na wolności przyznanej w naszej konstytucji, te same prawa wolności żądała rewolucja francuska. Kiedy Sąd Najwyższy orzekł, że szkoła publiczna która pozwala na korzystanie z pomieszczeń świeckim grupom, nie może dyskryminować wobec grup religijnych, w 2008, ST, która zarejestrowała się zgodnie z wymogami rządu Busha by otrzymać fundusze rządowe jako religia, może żądać równych praw dla własnych klubów po szkole. […]

Czarna msza i bluźnierstwo wobec Matki Bożej

Jak daleko przeszliśmy tą mroczną ścieżką tolerancji dla wszystkich wyznań i „nie-wyznań”? Wystarczy kilka przykładów by pokazać głupotę jaka dotyka nas dzisiaj w imię wolności religijnej.


Jawny kult szatana w Detroit


Czarodziej szatana Daniels pokazuje ołtarz do czarnej mszy

W 2014, jak poinformowano here http://www.traditioninaction.org/History/G_023_CultSatan.htm#devil, ST odsłoniła w Detroit posąg diabła Bafometa z adorujący-mi go dziećmi [zdjęcie powyżej po lewej]. W tym samym roku, z obawy przed reakcjami prawnymi, pozwolono na satanistyczną czarną mszę w Oklahoma City, pomimo masowych protestów.

W tym roku 2016, planowana jest jeszcze bardziej bezczelnie bluźniercza „impreza” dla Oklahoma City Civic Center: 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Matki Bożej, satanistyczny Kościół Arimana odprawi czarną mszę i ‚odstawi’ rytuał zatytułowany „Skonsumowanie Maryi” [The Consumption of Mary], znowu pomimo ogromnych protestów.

W tym rytuale będzie się ubliżać posągowi Matki Bożej menstrualną krwią i popiołami ze spalonego Koranu. Na końcu ceremonii zetnie się głowę posągu w celu odsłonięcia „bellmouth” [otwór dzwonu?] co oznacza drzwi do piekła.

W posągu jest prawdziwe serce świni, chwali się boasts http://okgazette.com/2016/06/29/black-ma.....or-aug-15/ Adam Daniels, szef satanistycznego kultu. Kiedy rozbije się posąg, kapłanka wyciągnie zeń serce i je zje, stąd „skonsumowanie” Maryi i zakończenie rytuału. […]

Tak więc w imię praktyczności (oszczędzanie pieniędzy podatników) i wolności wypowiedzi, znosi się bluźnierstwa wobec naszego Pana i Matki Bożej, pozwolone bez żadnych konkretnych środków by je zatrzymać. Jedynymi którzy nie mają już żadnych praw w społeczeństwie są Jezus Chrystus i Jego Najświętsza Matka.

Tolerancja & wolność religijna

Ta wolność dla szatana i każdego zła jest naturalną konsekwencją tolerancji dla wszystkich religii głoszonych przez rewolucję i zwalczanych przez Kościół do II Soboru Watykańskiego.

Na tym soborze, w imię dostosowania się do świata, Kościół wszedł w świat i zaczął mówić, że wszystkie religie mają równe prawa i traktowanie zgodne z prawem. Opierając się na soborowej deklaracji Dignitatis humanae, soborowi papieże i biskupi potwierdzili, że każde wy-znanie powinno mieć prawo „wpływu” i „nakazu” na sferę doczesną. Jak ta nieograniczona tolerancja nie mogła się skończyć pozwoleniem wolności dla satanizmu w nowoczesnym społeczeństwie?

Dołącz do satanistycznej rewolucji. Stały atak na społeczeństwo poprzez Hollywood i media by dołączać do ‚satanistycznej rewolucji’

[...]
Tłum. Ola Gordon

Źródło: http://www.traditioninaction.org/Cultural/A068_Satanism.htm
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/satani.....ch-2016-08
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:30, 06 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wstydził byś się @WZBG linkować takie gówno propagandowe z jakichś ruskich stronek i pożal się boże "wolnej-polski". To jakie bzdury są tutaj powypisywane to jest wręcz niewiarygodne. Przede wszystkim autorzy zdają się tutaj nie rozróżniać satanizmu (który jest przeciwny przemocy z przyczyn doktrynalnych gdyż w opozycji do chrześcijaństwa uważa ciało i byt cielesny, nie zaś ducha, za święte, a życie tu i teraz podług zasady hedonizmu i egoizmu za cel, tako i wzbrania się od pozbawianie życia siebie czy innych jako nierozsądne i niepotrzebne) od podwórkowego pseudosatanizmu. Autorzy zdają się też nie pojmować że większość morderstw z początku uznanych za satanistyczne okazuje się z czasem nimi nie być z kilku powodów:
- Mordercy nie będący satanistami często dla zmylenia tropów umieszczają na miejscu zbrodni symbole satanistyczne.
- Miejsca zbrodni i towarzyszące im okoliczności bywają źle interpretowane a określone osoby bywają błędnie posądzane o satanizm tylko dlatego że np. słuchają muzyki have metalowej lub interesują się okultyzmem.
- Miejscowa policja często specjalnie obwinia satanistów za ciężkie do rozwikłania morderstwa by znaleźć kozła ofiarnego w przedłużającym się śledztwie i odwrócić uwagę od własnej niekompetencji.
- Często błędnie uogólnia się przypisując zbrodnie dokonane przez wyznawców innych sekt lub nowych ruchów religijnych (np. sekt hinduistycznych czy neopogańskich) na zbrodnie satanistyczne.
- Zbrodni mogą też dokonywać osoby uznające się za satanistów ale nie związanych z główną doktryną satanizmu, i tak na prawdę nie rozumiejące idei satanizmu (tzw. pseudosataniści), nie związani z oficjalnymi organizacjami jak Kościół Satana czy Świątynia Satana lub Światynia Seta.

Obecnie dominującym odłamem satanizmu do którego odwołuje się większość oficjalnych organizacji satanistycznych (jak Kościół Satana, Świątynia Satana, Świątynia Seta) jest tzw. satanizm laveyański. W księdze napisanej przez twórcę tego odłamu satanizmu, Antona Szandora LaVeya, znanej jako "Biblia Satana" wyraźnie napisane jest ze wzbrania się składania krwawych ofiar i intencjonalnej przemocy, o czym świadczą choćby takie fragmenty tej księgi:
- "Pergamin stosowany podczas ceremonii [...] winien być sporządzony ze skóry owcy zabitej, co należy koniecznie podkreślić, na pożywienie. Żadne zwierzę nigdy nie bywa zabijane tylko dlatego, aby wykorzystać je w całości lub części do satanistycznego rytuału. Jeżeli nie ma możliwości uzyskania pergaminu otrzymanego z wcześniej zabitej owacy, wprowadzić można w zamian zwykły kawałek papieru"(BS)
- "Bezsensowny absurd potrzeby zabijania niewinnej żywej istoty [...]"(BS) - o ludziach robiących takie rzeczy Biblia Satana mówi: "ci biedni głupcy"(BS)
- "Satanista pod ŻADNYM pozorem nie złożyłby ofiary ze zwierzęcia lub dziecka!"(BS)
- "Satanista dokonałby ofiary z człowieka tylko wtedy, gdyby służyła dwóm celom: albo wyzwoleniu gniewu maga przy rzucaniu klątwy, albo - co ważniejsze - pozbyciu się całkowicie odrażającego i zasługującego na to indywiduum... Ofiara składana jest symbolicznie (...) za pomocą klątwy lub przekleństwa."(BS)
- "Każdy człowiek jest bogiem, jeśli tylko chce się za takiego uważać"(BS) - z czego wynika świętość i nienaruszalność ludzkiego życia.
- "Większość satanistów nie traktuje Szatana jako istoty antropomorficznej z rozszczepionymi kopytami, z zakończonym kolcem ogonem i rogami. On jedynie reprezentuje siły natury [...]"(BS)

Chrześcijanie różnych denominacji i przedstawiciele tzw. ruchów antysektowych często wyciągają z kontekstu te fragmenty z Biblii Satana dla podparcia swoich zarzutów. Jednakże Biblia Satana w porównaniu do takiego Starego Testamentu to jest księga miłości, pokoju i różowych landrynek. Dlatego ignoranci powinni najpierw przeczytać jedną i drugą księgę i porównać ich treść i na tej podstawie wyrobić sobie zdanie, a dopiero potem wyrażać opinie. Dla dodatkowej edukacji polecam, bardzo pouczający film Diabelska Przełęcz (2013), opowiadający u grupie nastolatków niesłusznie oskarżonych o satanistyczny mord.

http://www.filmweb.pl/film/Diabelska+prze%C5%82%C4%99cz-2013-336392

http://www.religie.424.pl/satanizm-podzial,43,article.html

http://www.religie.424.pl/satanizm-mity,40,article.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kyoumass




Dołączył: 29 Lip 2013
Posty: 409
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:29, 06 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

oczywiscie ze indoktrynacja.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:32, 06 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oczywiście że co indoktrynacja?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:42, 07 Paź '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie zachęcam do obejrzenia całości tego filmiku. To jest wolna dyskusja socjologów. Nie wszyscy się tym pasjonują. Ale ciekawy jest ten fragment od tego momentu:

https://www.youtube.com/watch?v=SONiaDId_Ps&feature=youtu.be&t=145

To pokazuje, jak to wmówiono naród ludowi... Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8568
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:57, 21 Lut '24   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Obecne elity są tak inkluzywne, że wymyśliły by nie "obrażać" Niemców usuną materiał o "Powstaniu Wielkopolskim" z programu nauczania w polskich szkołach Very Happy . Dodam tylko, że Powstanie Wielkopolskie to jedyne powstanie w nowożytnej historii RP które wygraliśmy. Być może w najbliższej przyszłości będziemy rozpamiętywać tylko te przegrane powstania jak przystało na przegranych Wink .

Cytat:
„Edukacja” historyczna bez Powstania Wielkopolskiego?


Jako Instytut Poznański jesteśmy głęboko zaniepokojeni proponowanymi zmianami w podstawie programowej szkół średnich, które zakładają możliwość usunięcia historii Powstania Wielkopolskiego z treści nauczania.
https://marucha.wordpress.com/2024/02/20.....polskiego/
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


edukacja czy indoktrynacja?
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile