W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
A propos morskich potworów... :)  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena: Brak ocen
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 5554
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:58, 22 Mar '07   Temat postu: A propos morskich potworów... :) Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Złowiono kałamarnicę-giganta
Naukowcy wciąż niewiele wiedzą o kałamarnicach /AFP

Czwartek, 22 marca (09:24)

W wodach antarktycznych złowiono gigantyczną kałamarnicę ważącą aż 495 kilogramów. To światowy rekord - informuje w czwartek w internetowym wydaniu australijski dziennik "Age".

Steve O'Shea, naukowiec z Muzeum Te Papa Tongarewa w Wellington, gdzie jest przechowywany zamrożony głowonóg, poinformował, że kałamarnica mierzy 10 metrów, a jej oczy są wielkości opon samochodowych.

Poprzedni rekord należał do kałamarnicy złowionej w 2003 roku - ważyła ona około 350 kg.

Naukowcy twierdzą, że największym problemem będzie dla nich teraz wymyślenie najlepszego sposobu na rozmrożenie kałamarnicy w celu przeprowadzenia dokładniejszych badań.

Kałamarnice żyją w bardzo głębokich wodach i niewiele o nich wiadomo. Sądzi się, że mogą mierzyć 14 metrów. Naukowcy nie wiedzą, jak długo może żyć kałamarnica.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:00, 22 Mar '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mówiłem
Strach pomyśleć jakich potworów jeszcze nie wyłowili - dziura w gwatemali to przy tym pikuś.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
tournament




Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 416
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:37, 23 Mar '07   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Morskie potwory, czyli Kraken.........W mitologii Nordów można znaleźć wiele fantastycznych i często przerażających stworzeń. Z racji tego, że Wikingowie byli żeglarzami, narosło wiele legend o potworze zatapiającym okręty... KRAKEN - czyli wielke macki i statki-zabawki

W mitologii Nordów można znaleźć wiele fantastycznych i często przerażających stworzeń. Z racji tego, że Wikingowie byli żeglarzami, narosło wiele legend o potworze zatapiającym okręty. Uczeni nordyccy nazwali go krakenem. Jaki stwór kryje się pod tą nazwą?
Otóż bestia miała wygląd dość przeciętnej ośmiornicy... ale nie tak do końca. Podobno kraken osiągał ogromne rozmiary, jego łeb miał kształt wielkiego dzioba, a mackami bez problemu owijał duży statek i miażdżył go. Nauka potwierdza istnienie ogromnych głowonogów, z tym, że nie ośmiornic, a podobnych do nich kalmarów (Architeut-his monachus): długość ich ciał (wraz z mackami) wynosi do 20-30 m, ciężar może osiągać 20 ton, zaś rogowy dziób ma średnicę około pół metra. Tyle z racji wstępu. Teraz zajmijmy się źródłami pisanymi, w których występuje kraken.

Rzymski uczony Pliniusz Starszy opisał w swej Historii Naturalnej atak wielkiej ośmiornicy na stawy rybne w hiszpańskim mieście Carteia w 77. roku naszej ery. "Zwierzę używało swoich wielkich ramion jak maczug" - czytamy w jego dziele.

W 1555 roku szwedzki biskup Olaf Magnus opisał "potworną rybę o strasznych kształtach i ogromnych ślepiach, będącą w stanie zatapiać okręty z załogami". Potwór ten, grasujący w pobliżu Bergen, miał głowę pokrytą grzywą i wychodził na ląd, by porywać cielęta. Tajemniczy wąż morski z pyskiem rekina trwożył w 1817 roku mieszkańców Gloucester na wschodnim wybrzeżu USA. Armada kutrów wypłynęła ścigać bestię. Daremnie. W 1861 roku kilkunastometrowa kałamarnica zaatakowała francuską korwetę Alecton w pobliżu Teneryfy. Kapitan rozkazał dać ognia z dział i kule zatopiły napastnika.

Duńczyk Erik Pontoppidan, biskup miasta Bergen, w 1752 roku opublikował książkę znaną pod tytułem "Rys historii naturalnej Norwegii", dzieło słynne z łatwowierności i, hmm, nadmiernej tolerancji co do źródeł. Napisane tam jest, że kraken posiada grzbiet o długości półtora mili, macki zdolne do zatopienia największego okrętu, a grzbiet jego wystaje z wody niby wyspa. Pontoppidan stwierdza kategorycznie, że „pływające wyspy to zawsze krakeny”. Co ciekawe, napisał również, że ów stwór wydziela dziwny płyn, mącący wody morskie. Ta właściwość skłoniła późniejszych badaczy do przyjęciem tezy, że kraken jest ogromną ośmiornicą. Warty uwagi jest jeszcze fakt, że kraken powrócił do Bergen, albo Pontoppidan korzystał z notatek swego poprzednika, Magnusa.

Wśród juweniliów Tennysona znajdujemy utwór poetycki poświęcony krakenowi. Co jest tam napisane? Zobaczmy:
"Pod grzmiącą, huczącą powierzchnią, w przepastnych głębinach morza, śpi kraken swym snem pozbawionym snu. Wokół jego ciemnego kształtu migoczą chybotliwe światła; olbrzymie, tysiącletnie gąbki puchną wokół, a miliony ośmiornic wynurzają się ze swych przecudnych grot w głębinowym świetle, ogromnymi mackami bijąc w zielonkawym bezruchu. Kraken spoczywa tam od wieków i będzie spoczywał wiecznie, tucząc się wielkimi morskimi robakami aż do chwili, gdy ogień Sądu Ostatecznego nie ogrzeje przepaści. Wtedy, aby ukazać się raz jeden ludziom i aniołom, rycząc wypłynie na powierzchnię, gdzie dokona żywota."

Dopiero w 1877 roku dowiedziono istnienia takich stworzeń. Wtedy to monstrualna ośmiornica próbowała zatopić kuter u wybrzeży Nowej Funlandii. Załoga zginęłaby, gdyby nie syn kapitana, który toporem odrąbał mackę oplatającą kadłub. Miała 8 m długości, a pokrywały ją setki przyssawek o średnicy do 25 cm.

Zoolog Addison Veril z Uniwersytetu Yale w New Haven określiła mackę jako część nieznanego zwierzęcia, które nazwała kałamarnicą olbrzymią (Architeuthis princeps). Głowonóg ten jest największym bezkręgowcem świata. Okaz złowiony w 1933 roku u wybrzeży Nowej Zelandii miał 22 m długości i ważył 3 tony. Kałamarnica olbrzymia ma osiem wyrastających z głowy macek i dwa czułki, osiągające długość do 12 metrów. Jej 40-centrymetrowe oczy są największe w świecie fauny. Kałamarnica jest drapieżnikiem. Zdobycz rozszarpuje szczękami o kształcie papuziego dzioba.

A co powiedzą nam o krakenie współcześni badacze? Możemy czuć się trochę zawiedzeni, bo niewiele:
Kałamarnica olbrzymia (kraken) żyje na głębokości około 1000 m i jest bardzo tajemniczą istotą. "Wiemy więcej o dinozaurach niż o tych kałamarnicach" - żali się Clyde Roper ze Smithsonian Institut. Dotychczas zoolodzy mogli zbadać tylko martwe, wyrzucone na brzeg kałamarnice. Nikt nie wiedział ich w naturalnym środowisku, choć muszą występować powszechnie. Kraken stanowi ulubiony pokarm kaszalotów. W ciemności głębin regularnie toczą się walki gigantów. Kilkutonowy mięczak nie ma wielkich szans w starciu z ważącym 40 ton ssakiem. W żołądku ubitych kaszalotów prawie zawsze są znajdywane chitynowe "dzioby" kałamarnic.

Dlaczego kraken atakował okręty? Odpowiedź jest stosunkowo prosta, jeśli pomyślimy logicznie. Otóż największymi wrogami opisywanego w tym artykule potwora były kaszaloty, które po prostu krakenami się żywiły. Wiadomo więc, że te olbrzymie ośmiornice nie przepadały za tymi drapieżnikami.

Na koniec jeszcze stosunkowo najnowsza wzmianka o krakenie, potwierdzająca jego istnienie:
W lipcu 2002 roku w Tasmanii na brzeg w pobliżu Hobart fale wyrzuciły na brzeg nieznanego głowonoga o masie 250 kilogramów. "To z pewnością jakiś gatunek kalmara. Takich dziwnych mięśni nie widzieliśmy u żadnego innego zwierzęcia" - stwierdził biolog David Pemberton. Martwa bestia nie miała już swych ramion, ale sądząc po rozmiarach korpusu, musiały mieć co najmniej 15-metrów długości.


Kraken
Z Wikipedii

Kraken topiący statek

Kraken to legendarny stwór morski, obiekt badań kryptozoologii.

Widuje się go ponoć u wybrzeży Norwegii i Ameryki Północnej.

Pierwszym, który opisał to monstrum w epoce nowożytnej, był Erik Pontoppidan w swoim dziele z roku 1755 - Natural History of Norway. Jeszcze wcześniej pisał o nim Pliniusz Starszy - potwór miał blokować Cieśninę Gibraltarską, nie przepuszczając podróżujących tamtędy okrętów.

Stworzenie to jest monumentalnych rozmiarów - przypuszczalnie ma 1,5 kilometra obwodu i długie, oślizgłe macki. Wedle opowieści żeglarskich, krakeny były często brane za wyspy. Kiedy marynarze wychodzili na "ląd" budzili potwora, który się zanurzał, wciągając pod wodę załogę wraz z okrętem.

Często pozwiązuje się krakena z biblijnym lewiatanem, jednak najprawdopodobniej jest to tylko legenda, powstała w wyniku pomylenia go z Kałamarnicą olbrzymią.

W legendach opowiadanych przez żeglarzy Kraken jest znany również jako Triangul. Rzekomo atakuje on tylko w obrębie Trójkąta Bermudzkiego, by nikt nie przedostał się na wyspę znajdującą sie w jego obrębie. Jest pod władzą Neptuna, lecz słucha tego, kogo zobaczy zaraz po przebudzeniu. Zasypia na sto lat, by później przez kolejne sto atakować statki. Niedoświadczeni marynarze mylili go z wyspami, lecz piraci wiedzieli, żeby trzymać się z daleka. Potwór miał macki zakończone włoskami, dzięki którym wyczuwał ludzką obecność.


Cytat:
Kraken - obywatel głębin

W wodzie na 4 km głębokiej można się świetnie ukryć! Jedno z największych zwierząt świata zobaczono w jego naturalnym środowisku dopiero niedawno.
Ewa Nieckuła

Były już kamery przytwierdzane do grzbietu wielorybów, do podwodnych zdalnie sterowanych robotów, a także do pułapek nafaszerowanych ponętnymi feromonami w nadziei, że jakiś rozgorączkowany samiec zechce uwieść obiektyw. Wszystko na nic. Nikt do tej pory nie widział żywej kałamarnicy olbrzymiej. Podejmowane w ciągu ostatnich lat próby podwodnych łowów na gigantycznego głowonoga pochłonęły wiele milionów dolarów. Morskie otchłanie dobrze strzegą tajemnic swych mieszkańców, nawet jeśli rozmiarami przypominają oni autobus.

Sukces odnieśli dopiero japońscy naukowcy. Dokonali tego, o czym od lat marzyło wielu badaczy. Sfilmowali kałamarnicę olbrzymią! - Kałamarnica wielka to święty Graal wśród głębokomorskich zwierząt - powiedział Jim Barry z Monterey Bay Aquarium Research, komentując sukces Japończyków. Sam był organizatorem wyprawy, która wróciła z niczym. - Nigdy nie widzieliśmy tego gatunku żywego, a teraz ktoś ma go na filmie wideo!


Krwiożerczy potwór

Na przestrzeni wieków głowonóg ten stał się bohaterem wielu legend i zapłodnił wyobraźnię niejednego pisarza. Spotkanie z krakenem nigdy nie kończyło się dobrze - monstrualny potwór oplatał mackami statki i wciągał je w morskie odmęty. Jednak kałamarnica olbrzymia różni się od bestii zapełniających mity: różnej maści koziorożców, smoków i potwornych węży, które choć pospolite w opowieściach, nigdy nie dały znaku życia w realnym świecie.

Nie należy również do kategorii zwierząt, których istnienia naukowcy nie domyślali się, zanim na nie przypadkowo nie wpadli, jak latimeria odkryta w 1938 roku czy rekin Mega-mouth w 1976 roku. Od XVI wieku do czasów współczesnych na całym świecie morze wyrzuciło 580 ciał martwych olbrzymów. Po tylu przynajmniej pozostały ślady w dokumentach czy w postaci trwałych preparatów. Duńczyk prof. Johannes Steenstrup w 1857 roku przeniósł krakena z legend do literatury naukowej, nadając mu oficjalną nazwę Architeuthis dux. Największy znany nauce głowonóg miał razem z ramionami niecałe 17 m długości. Znaleziono go w Nowej Zelandii w 1887 roku.

Ciało o kształcie torpedy, osiem silnie umięśnionych ramion, każde grube jak udo mężczyzny, dodatkowe dwa nieco cieńsze i dużo dłuższe, rozszerzone na końcach jak olbrzymie cęgi, pozbawione powiek oczy wielkości talerzy. Stwór tym bardziej przerażający, że właściwie bezgłowy, z dziobem znajdującym się między mackami. Niekiedy rybacy widzieli przesuwające się gigantyczne cielsko dziesięciornicy tuż pod powierzchnią wody. Musiały to być jednak konające zwierzęta. Martwe ciała znajdowane na brzegu zdradzały niewiele szczegółów z życia tych stworzeń. Trudno było nawet doszukać się przyczyny ich śmierci. Jeden fakt nie podlegał wątpliwościom - żaden inny ziemski bezkręgowiec nie może się z nimi równać.


Wielka niewiadoma

W ciągu ostatniej dekady Architeuthis zaczęły się łapać w sieci podczas komercyjnych głębinowych połowów. - Ale skoro już jakaś kałamarnica wpada w sieci, musi być powolna, chora i niezbyt rozgarnięta - twierdził Clyde Roper ze Smithsonian Institute, który badaniom kałamarnicy olbrzymiej poświęcił 35 lat życia. - One mają wyśmienity wzrok i są niezwykle wyczulone na to, co dzieje się dookoła nich. Mają najlepiej rozwinięty mózg wśród wszystkich bezkręgowców. Nigdy żywy Architeuthis nie był hodowany w akwarium ani w żadnym laboratorium badawczym.

Prawdopodobnie wiemy więcej o dinozaurach niż o tej kałamarnicy. I to mnie najbardziej w tym zwierzęciu ekscytuje, nie muszę znaleźć największej, chcę się tylko dowiedzieć, gdzie one żyją, co robią tam na dole, jak się poruszają, jak dobierają w pary - mówił Roper w 1997 roku przed wypłynięciem na ekspedycję, której celem miało być sfotografowanie tajemniczego monstrum. Nie udało mu się znaleźć nawet najmniejszego śladu jej istnienia. Tylko kaszaloty nie mają kłopotów z wytropieniem i ze złapaniem gigantycznych kałamarnic. Dowodów na to wielokrotnie dostarczali wielorybnicy, ranne kaszaloty bowiem tuż przed śmiercią zwracają niedawno połknięty pokarm.

Ku przerażeniu ludzi bywał to kraken...w całości. Trawieniu opiera się jedynie dziób kałamarnicy, 5-7 tys. dziobów w żołądku kaszalota nie jest niczym niezwykłym. Rekordzista złowiony u wybrzeży Afryki Południowej pływał z ładunkiem 18115 dziobów Architeuthis! Skóra niektórych wielorybów jest pokryta okrągłymi bliznami. Kałamarnice pewnie nie poddają się bez walki. Ich przyssawki ułożone rzędami wzdłuż ramion mają brzegi wzmocnione ostrymi zębami, które zostawiają charakterystyczne ślady. Poza Architeuthis żołądki kaszalotów zawierają mieszankę resztek innych kałamarnic, należących do co najmniej 30 gatunków.

Według Brytyjczyka Malcolma Clarke�a liczba głowonogów zjadanych rocznie przez te wieloryby przewyższa połowy ryb na całym świecie! Cała populacja kaszalotów pożera rocznie około 100 mln ton kałamarnic! Jak udaje się zwalistemu waleniowi upolować zwinną i szybką kałamarnicę, pozostaje tajemnicą. Co więcej, nikt jeszcze nigdy nie spotkał ciała Architeuthis z ranami po wielorybich zębach. Kaszaloty muszą mieć jakiś sposób, by zatrzymać ofiary. W 1983 roku Kenneth Norris z University of California zaproponował bardzo prawdopodobne wyjaśnienie zagadki. Wieloryby ogłuszają zdobycz ultradźwiękami. Dopadają sparaliżowaną przeraźliwym hałasem kałamarnicę i połykają w całości!


Wielorybie frutti di mare

Kaszaloty zdecydowanie różnią się od nas gustami kulinarnymi. Takim wnioskiem zakończyła się jedyna uczta, na której serwowano dania sporządzone z Architeuthis. Odbyła się ponad 30 lat temu po obronie pracy doktorskiej C.C. Lu, eksperta od olbrzymich dziesięciornic. Świeżo upieczony doktor nauk biologicznych gotował osobiście. Wśród gości poza jego żoną byli sami teutolodzy, czyli specjaliści od kałamarnic. Szacowne grono zgodnie orzekło, że kałamarnica olbrzymia jadalna nie jest, gdyż silny zapach i gorzki smak chlorku amonu, którym przesycone są jej tkanki, zniechęca najgłodniejszego.

Choć tak nieapetyczny, związek ten bardzo ułatwia życie w głębinach. Jest lżejszy od wody i nadaje kałamarnicy neutralną pływalność. Nie musi więc jak inne zwierzęta stale walczyć, by nie opaść na dno. Dlatego martwe lub konające głowonogi unoszą się na powierzchni morza. Wiadomo, co poluje na Architeuthis, a czym wobec tego żywi się gigantyczna kałamarnica? Niestety sekcje głowonogów wyrzucanych na brzeg nie dają odpowiedzi na to pytanie. Ich żołądki albo są puste, albo wypełnione bezkształtną masą. Poza dziobem kałamarnice te mają radulę - tarkę, która rozdrabnia kęsy pokarmu przed połknięciem.

Znalezienie śladów ofiar pozwoliłoby także domyślać się, czy jest ona sprawnym drapieżnikiem, czy tylko biernie unoszącym się oportunistą, zjadającym wszystko, co jej wpadnie w macki. Dr Steave O�Shea badający kałamarnice w Nowej Zelandii wierzy, że zwierzęta te żyją na bardzo dużych głębokościach. Wypływają na wody szelfu kontynentalnego, by się rozmnożyć. Poszczą, ponieważ poświęcają się wyłącznie prokreacji. Czy giną tak jak inne głowonogi po kopulacji? Zapewne tak. Życie większości kałamarnic trwa krótko i kończy się po złożeniu jaj.


Ab ovo

Zapewne jakieś substancje w otoczce chronią jaja kałamarnic przed natychmiastowym pożarciem, nadając im odstręczający smak. Dzięki temu pozostają nietknięte przez kilka tygodni. Wystarczająco długo, by wylęgły się z nich miniaturowe głowonogi. Jaja Architeuthis, przyczepiane przez samicę do dna, są niewielkich rozmiarów, mają do 2 mm średnicy. Larwy muszą więc długo rosnąć, zanim osiągną rozmiary dorosłego osobnika. Dr O�Shea przypuszcza, że kałamarnice olbrzymie żyją około trzech lat, podczas gdy średnia życia innych głowonogów wynosi zaledwie rok. Naukowiec sam jednak przyznaje, że to tylko domysły. - Siedzę w swoim biurze i puszczam wodze fantazji.

Architeuthis po wylęgnięciu się z jaj najprawdopodobniej migrują do cieplejszych powierzchniowych warstw oceanu. W 1981 roku w sieciach australijskiego statku badawczego Soela znaleziono kałamarnicę długości 1 cm. Po dokładnym zbadaniu okazało się, że to dziecko olbrzyma, pierwsze, jakie wpadło w ręce naukowców. W górnych warstwach wody życie takich maluchów nie jest bezpieczne. Larwy Architeuthis padają ofiarą na przykład albatrosów. Jednak im szybciej rośniesz, tym szybciej ograniczasz liczbę polujących na ciebie drapieżników. Zapewne Architeuthis spieszy się bardzo i w krótkim czasie zagrażają mu jedynie kaszaloty.

W czym Architeuthis może przypominać inne, lepiej poznane kałamarnice? Stawianie na podobieństwa w tym wypadku może być równie trafne jak zrównywanie myszy z hipopotamem na podstawie faktu, że obydwa zwierzęta są ssakami. Jednak badanie powierzchni ciała znajdowanych na brzegu Architeuthis pozwala przypuszczać, że jak jej mniejsze krewniaczki potrafi zmieniać kolor. Ma też niewielki zbiornik na atrament, zbyt mały, by wypuścić obłok kryjący jej ogromne cielsko. To typowa sztuczka stosowana przez głowonogi chcące zmylić przeciwnika. Tyle że główny wróg kałamarnicy olbrzymiej poluje za pomocą sonaru i ani zmianą koloru, ani zasłoną dymną nie da się wyprowadzić go w pole.


Zagadka wyjaśniona

30 września 2004 roku udało się wreszcie rozwikłać jedną z głównych tajemnic kałamarnicy. Należące do Japonii Ogasawara Islands na Pacyfiku to ulubione miejsce kaszalotów. Szelf kontynentalny jest tam pocięty stromymi głębokimi kanionami. Kaszaloty wyposażone w mierniki głębokości nurkowały nawet na kilometr pod powierzchnię wody. Po co zadawały sobie tyle trudu?

Naukowcy wierzą, że w tych kanionach czają się gigantyczne dziesięciornice. Wielki sukces, którym zakończyły się ponad trzy lata prób, podano do wiadomości dopiero pod koniec września br. Brytyjskie czasopismo 'Proceedings of the Royal Society" opublikowało artykuł dwóch Japończyków - dr. Tsunemiego Kubodery z National Museum w Tokio i Kyoichiego Moriego z Ogasawara Whale Watching Association.Udało im się to, co do niedawna uchodziło za niewykonalne. Mają zdjęcia żywej kałamarnicy olbrzymiej! - Wiedzieliśmy, gdzie, kiedy i jak głęboko nurkują kaszaloty - mówi Kubodera. - Wykorzystaliśmy je jako naszych przewodników w głębiny i doprowadziły nas do Architeuthis. Na linie spuszczono za wielorybami sondę, w której były umieszczone: kamera, zegar, czujnik głębokości oraz dwa worki wypełnione przynętą - świeżo zmiażdżonymi krewetkami.

O 9:15 lokalnego czasu szczęście się wreszcie uśmiechnęło do Japończyków. Ośmiometrowa kałamarnica zaatakowała przynętę. Jedno z jej ramion nadziało się na hak, na którym była umocowana. Kolejne próby uwolnienia się z pułapki zostały uwiecznione na ponad 550 zdjęciach. Po czterech godzinach walki uwięzione ramię pękło i Architeuthis zniknął w czarnej otchłani. Lina z 5,5-metrowym odcinkiem macki została wyciągnięta na pokład statku. Przeprowadzone potem badania DNA nie pozostawiały wątpliwości. Był to fragment Architeuthis dux! - To było niezwykłe uczucie trzymać w ręku ciągle jeszcze żywe ramię kałamarnicy - mówił dziennikarzom Kubodera.

Przyssawki mogły nadal z wielką siłą przysysać się do pokładu łodzi i każdego palca, który ich dotknął. Trochę prawdy musiało być w legendach opowiadających o monstrualnych mackach wciągających statki w głębiny. - Jednak jest to nieprawdopodobne, by stworzenie żyjące na głębokości kilometra wypływało na powierzchnię i zatapiało statki - komentuje mity o krakenie Kubodera. Zdjęcia z głębin są dowodem na to, że wbrew pospolitym sądom kałamarnica to aktywny drapieżnik. Jej dwa najdłuższe ramiona chwytne jak potężne pytony łapią w morderczy uścisk ofiarę. Architeuthis z pewnością nie należy do zwierząt, które chcielibyśmy spotkać w morzu.


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


A propos morskich potworów... :)
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile