Cytat: |
Nie ma ambasadora amerykańskiego w La Paz, nie będzie także w Caracas - prezydent Wenezueli Hugo Chávez uznał za persona non grata przedstawiciela USA Patricka Duddy'ego. Jest to wyraz solidarności z prezydentem Boliwii Evo Moralesem, który zadecydował wcześniej o uznaniu za persona non grata ambasadora Philipa Goldberga.
Administracja USA szybko zareagowała na decyzję prezydenta Moralesa i uznała za persona non grata ambasadora Boliwii Gustavo Guzmána. Ta decyzja bezpośrednio wpłynęła na podjęcie przez Hugo Cháveza podobnych kroków wobec przedstawiciela Stanów Zjednoczonych.
Wenezuelski prezydent uzasadnił decyzję o wyrzuceniu z kraju amerykańskiego ambasadora także tym, iż dyplomata miał uczestniczyć w spisku zmierzającym do obalenia władzy. Chávez zapowiedział, że wstrzyma eksport ropy naftowej do USA, jeśli kraj ten nie zmieni swojej agresywnej polityki wobec Wenezueli. Według Cháveza, wznowienie kontaktów dyplomatycznych pomiędzy Wenezuelą i USA może być możliwe dopiero po powstaniu nowego rządu w Stanach, o ile ten będzie szanował ludzi z Ameryki Łacińskiej. |
http://www.lewica.pl/?id=17341
Jak widać na dwóch powyższych przykładach placówki dyplomatyczne służą nie tylko do uprawiania dyplomacji, USA gra swoimi pionkami w Europie i Azji (Sikorski, Sarkozy, Berlusconi), tym czasem 95 % państw Ameryki Łacińskiej objęło kurs "na lewo" lub "radykalnie na lewo"...
Zamieszki, podżeganie opozycji do brutalnych wystąpień, strajki, ataki medialne, czegoś to nam nie przypomina?...