o polskiej Marynarce Wojennej
Korweta zwodowana, tylko po co?
Jak tak dalej pójdzie, to zwodowana we wtorek w Stoczni Marynarki Wojennej korweta będzie najdłużej budowanym okrętem na świecie. Przez osiem lat powstał kadłub, ale nie ma pieniędzy na dalsze prace.
Wielozadaniowa korweta typu "Gawron" miała być chlubą polskiej Marynarki Wojennej. Za kilka lat część naszej floty będzie bowiem nadawała się tylko na złom, więc statki wycofane z eksploatacji miał zastąpić nasz sztandarowy produkt. Budowę korwety rozpoczęto w 2001 roku. Za to "szalone" tempo prac nie odpowiadają jednak stoczniowcy. Postępowanie kolejnych rządów, które wciąż odraczały dokończenie prototypu "Gawrona", śmiało mogłoby posłużyć za gotowy scenariusz na kolejny odcinek "Latającego cyrku Monty Pythona".
Wczoraj zwodowano kadłub okrętu. Jego budowa kosztowała ok. 400 mln zł. To jednak dopiero kropla w morzu, bo sama elektronika, a ściślej mówiąc zintegrowany system walki, będzie kosztować min. 600 mln zł. Cały koszt wybudowania i wyposażenia korwety może sięgnąć 1,5 mld zł. Początkowo okrętów miało być osiem, potem siedem, dziś sami wojskowi mówią, że skończy się najwyżej na jednym.
Za taką samą kwotę można kupić dwie, a nawet trzy nowoczesne korwety w USA lub Niemczech. Tylko, że wtedy pracę straciłoby 1,3 tys. osób zatrudnionych w Stoczni Marynarki Wojennej, która praktycznie nie otrzymuje już zleceń od MON. Ale to, że miejsca pracy uda się uratować, to też mit - w stoczni właśnie rozpoczęły się zwolnienia grupowe, pracę ma stracić 30 proc. załogi. A Ministerstwo Obrony Narodowej i tak nie zapłaciło w tym roku za korwetę ani złotówki. Zadłużony zakład jest na skraju bankructwa, wniosek o układ z wierzycielami czeka już w sądzie.
Związkowcy boją się, że zwolnienia doprowadzą do upadku stoczni, a miliony przeznaczone na budowę korwety przepadną. - 65 proc. naszych kosztów to koszty pracy. Zwolnienia obejmą głównie pracowników nieprodukcyjnych, którzy stanowią większą część załogi. Nie możemy utrzymać takiego stanu - podkreśla prezes stoczni Roman Kraiński.
Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich zapowiada jednak, że marynarka wojenna otrzyma gotową korwetę "już" w 2012 roku. - żart
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=34708
Najgorsze że to wszystko nie jest śmieszne, aż chce sie płakać , polskich polityków spakowac w wagony bydlęce i na Madagaskar .
i jeszcze kilka słów o tarczy na blogu Urbasia
Na tarczy
Ogłaszana decyzja o rezygnacji z budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach jest przejawem bankructwa polityki zagranicznej ekip rządzących Polską.
Na bazie rzekomych partnerskich stosunków z Ameryką oraz wstąpienia do NATO budowano polską strategię bezpieczeństwa narodowego. W polityce zagranicznej nie ma sentymentów. Są wyłącznie interesy. Polskie ogłupiałe i sprzedajne elity ukrywały tę prawdę przed społeczeństwem. Ukrywały, że naród słaby, bez atutów militarnych, ekonomicznych, czy naukowych nie jest podmiotem, a przedmiotem polityki zagranicznej. Stanowi rezerwuar mięsa armatniego i folwark penetracji ekonomicznej dla silniejszych.
Polska kilkakrotnie w przeszłości próbowała budować swoją strategię bezpieczeństwa narodowego na sojuszach z możnymi świata. Polacy bardzo słono za te gwarancje zapłacili. I zapłacą, jeżeli nadal będziemy przyjmować tumaniące zapewnienia, o tym kto to nam nie przyjdzie z pomocą, jak przyjdzie czas walki. Będziemy mieli okazję do jeszcze częstszego świętowania klęsk. Do restauracji kolejnych cmentarzy. Do kultu naszych bohaterów, walczących de facto bez broni i dowodzonych na najwyższych szczeblach przez osły i złodziei. Do odbierania kolejnych ciosów w plecy.
Aby mieszkać w bezpiecznej Polsce musimy sami zadbać o bezpieczeństwo wykorzystując konsekwentnie i bez sentymentów wszystkie szanse, które rodzi zmieniająca się sytuacja geopolityczna na świecie.
Tomasz Urbaś
http://urbas.blog.onet.pl/Na-tarczy,2,ID391335966,n
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M