Polscy naukowcy wyprzedzili świat. Nadejdzie nowa era komputerów?
...
psm, PAP 2011-04-06, ostatnia aktualizacja 2011-04-06 06:04:49.0
PRZEGLĄD PRASY. Odkrycie warszawskich naukowców z Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych oraz Wydziału Fizyku Uniwersytetu Warszawskiego może zrewolucjonizować rynek komputerów - informuje "Rzeczpospolita". Dzięki niemu komputery będą kilkaset razy szybsze, a jednocześnie mniejsze i oszczędniejsze.
To za sprawą grafenu, niezwykłego materiału składającego się z pojedynczej warstwy atomów węgla, kilkaset razy bardziej wytrzymałego niż stal i w dodatku pozwalającego się zginać. Przewodzi prąd kilkaset razy szybciej niż miedź i znacznie lepiej niż krzem, na którym do dziś opierają się układy stosowane w elektronice, m.in. w komputerach. Za odkrycie jego właściwości naukowcy Andre Geim i Konstantin Novoselov w ubiegłym roku dostali Nobla z fizyki.
Jednak uzyskane przez nich płatki grafenu o powierzchni kilkudziesięciu mikronów nie nadawały się do komercyjnego wykorzystania - były za małe. Tę barierę pokonali polscy naukowcy. Udało im się opracować sposób przeniesienia produkcji grafenu z laboratorium do fabryki. Wykorzystali do tego dostępne dziś na rynku urządzenia do wytwarzania struktur półprzewodnikowych.
- Nasza metoda pozwoli na wytwarzanie dużych powierzchni grafenu o najwyższej jakości. A to da możliwość upakowania większej liczby urządzeń elektronicznych na małej powierzchni. W efekcie komputery będą mniejsze, oszczędniejsze i kilkaset razy szybsze - powiedział "Rzeczpospolitej" profesor Jacek Baranowski z ITME. Jego zdaniem nowy materiał wyprze krzem, którego era w elektronice dobiega końca.
Polacy wyprzedzili inne grupy naukowców, które na całym świecie pracowały nad metodami przemysłowej produkcji grafenu.
Dołączył: 11 Gru 2010 Posty: 38
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:07, 06 Kwi '11
Temat postu:
Co miesiąc średnio czytam artykuły, z których wynika, że jakaś dziedzina życia zostanie zrewolucjonizowana. I potem co? Ano nic, cisza - bo wielkie koncerny IT nie pozwolą na wprowadzenie zamiennika krzemu - za dużo na tym zarabiają.
Umyślne hamowanie rozwoju technicznego tak bardzo mnie wkurwia.
Dołączył: 09 Sie 2010 Posty: 131
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:11, 08 Kwi '11
Temat postu:
Z materialistycznego punktu widzenia szkoda, że Chazarowie za czasów PRL oraz nieświadomi, ignoranccy Polacy razem władający w tym ustroju nie pozwolili na rozwój Karpińskiemu i pewnie wielu innym Polakom. Gdyby Karpiński pozostał w US&A to by pewnie był bardziej znany ( - _ - ) .
Dołączył: 27 Mar 2013 Posty: 266
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:11, 30 Kwi '13
Temat postu:
Wyprzedzili świat - niech lepiej policzą załogę bo może się okazać, że jakiś cwaniak zabrał się z nimi na gapę...
_________________ 2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny
A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
Dołączył: 27 Mar 2013 Posty: 266
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:31, 26 Cze '15
Temat postu:
Myślę, że linki z YT można mnożyć przez same siebie - potęgować. Na potęgę.
Nic nie wnoszą - jedni piszą a drudzy wolą nagrywać. Ten "user " - po prostu nagrał się.
_________________ 2 palce i 2 palce to 1-szy,2-gi... 4 palce
a^2+b^2=c^2=> trójkąt jest prostokątny
A heliocentryzm? To jeszcze wiedza, czy już wiara?
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 269
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:44, 28 Cze '15
Temat postu:
Jak zwykle polskie piekiełko:
Cytat:
W polskim środowisku grafenowym kluczową rolę odgrywa Instytut Technologii Materiałów Elektronicznych (ITME). Jego nowym szefem od 1 lipca będzie były wiceprezes Grupy Azoty Ireneusz Marciniak. Ten wybór wzbudził jednak wiele wątpliwości. Bo konkurs, w którym wygrał wieloletni dyrektor ośrodka badawczego dr Zygmunt Łuczyński, został unieważniony.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:59, 16 Wrz '15
Temat postu:
Cytat:
Polski chemik stworzył proszek lepszy niż grafen 11.09.2015
O polskich szansach związanych z grafenem niedługo będą się uczyć dzieci w szkole, choć to tylko „obiecujące badania”. Tymczasem firma Michała Bieńka, jako jedna z trzech na świecie, produkuje już proszek, który rewolucjonizuje produkcję leków, perfum i biopaliw
Michał Bieniek, twórca Apeironu, fot. mat. prasowe
Wygląda bardzo niepozornie: zwyczajny, trochę zielonkawy proszek. Tylko ta cena – 70 tys. euro za kilogram.
– Pamiętam, jak spotykałem się z funduszami i opowiadałem, że na jego produkcji moglibyśmy mieć 80 procent marży, a oni na to, że na rynku nie ma takich marż. Kiedy dwa lata później uruchomiłem produkcję, okazało się, że marże są jeszcze wyższe – tłumaczy dr Michał Bieniek, twórca chemicznej firmy Apeiron Synthesis.
Na czym da się tyle zarobić? Na produkcji katalizatorów metatezy olefin, tyle że już sama nazwa działa zniechęcająco...
– Ale mają niesamowite właściwości: pozwalają ciąć wiązania kwasów nienasyconych, poprawiając naturę. Dzięki temu można tworzyć tańsze biopaliwa, leki i perfumy. To chemia XXI wieku – nie kryje zachwytu prof. Karol Grela, szef Laboratorium Syntezy Metaloorganicznej w Centrum Nowych Technologii III w Warszawie.
Ostatnio możliwościami katalizatorów metatezy zachwycał się „Financial Times”, pisząc o Olysio, pierwszym leku wyprodukowanym za pomocą tej technologii przez Johnson & Johnson. Amerykanie odkupili patent na katalizatory od belgijskiego Umicore. W tym samym czasie po drugiej stronie globu, w Indonezji, firmy Materia Inc. i Cargill uruchomiły pierwszą rafinerię, w której dzięki katalizatorom metatezy olej palmowy przerabiany jest na paliwo lotnicze. Trzecią firmą dysponującą tą technologią jest właśnie polski Apeiron.
– Ale dziś nie wystarczy posiadać technologię, trzeba jeszcze sprawić, by ludzie chcieli jej używać, tak jak działo się to z samolotami czy samochodami. W ciągu ostatnich dwóch lat Apeiron zrobił duży krok naprzód, zdobywając pierwszych naprawdę dużych klientów na rynku farmaceutycznym i w przemyśle kosmetycznym – mówi dr Grażyna Szymańska, anioł biznesu, inwestująca w amerykańskie start-upy z sektora life science, a wcześniej pracownik naukowy na Harvardzie.
Z biznesowego potencjału technologii metatezy olefin Michał Bieniek zdał sobie sprawę dziesięć lat temu, kiedy przygotowywał doktorat we Francji. Katalizatorem, nad którym wtedy pracował, zainteresował się Schering-Plough. Amerykański koncern potrzebował 10 kilogramów tej substancji do produkcji nowego leku.
– Katalizator nie był moją własnością, ale wiedziałem, jak go zrobić. A kiedy sobie przeliczyłem, że za 10 kilogramów gotowi są zapłacić milion dolarów, zaczęło mi świtać w głowie, że to może być całkiem niezły biznes – tłumaczy Bieniek.
Szczególnie że Schering-Plough nie był pierwszą firmą, która zainteresowała się wynikami jego pracy naukowej. W 2002 r. inny farmaceutyczny potentat, niemiecki Boehringer Ingelheim, kupił od Polskiej Akademii Nauk katalizator opracowany przez prof. Grelę. Polski naukowiec przełamywał wtedy monopol Amerykanów na tę substancję, a Bieniek był magistrantem w jego zespole.
Praktycznie wszystkie patenty wówczas należały do jednej firmy – amerykańskiej Materia Inc., która na pokładzie miała Roberta Grubbsa, przyszłego noblistę z tej dziedziny.
– Pamiętam, jak przyjechał do Polski jeden z wiceprezesów Materii. Najpierw delikatnie groził, tłumacząc, jak dobrze chronione są ich katalizatory, a potem... zaproponował mi pracę. Tyle tylko, że wtedy wszystkie odkryte przeze mnie katalizatory nazywałyby się R.Grubbs, a to był przełomowy moment w ich tworzeniu – mówi prof. Grela.
Firma Materia uznała, że skoro posiada tak przełomową technologię, to zamiast dzielić się z innymi, sama zacz-
nie produkować w oparciu o nią finalne produkty – od paliwa lotniczego, przez podmorskie superkable, po woski do kremów Victoria’s Secret. Żeby udźwignąć to przedsięwzięcie, porozumiała się z Cargillem, największym koncernem rolno-spożywczym świata.
– Dzięki metatezie można produkować taniej, szybciej i bardziej ekologicznie. Wiele reakcji przeprowadza się w temperaturze pokojowej, nie trzeba wysokich ciśnień, nie emituje się CO2. Czyli można robić tzw. zieloną chemię, którą przemysł na świecie jest coraz bardziej zainteresowany – tłumaczy prof. Karol Grela.
Michał Bieniek postanowił stworzyć alternatywę dla Materia Inc. Potrzebował tylko pieniędzy na laboratorium, stworzenie nowych katalizatorów i ochronę patentową.
– Uzyskanie jednego patentu na dziesięciu kluczowych w tej branży rynkach kosztuje 0,5 mln złotych. Zacząłem rozmawiać z funduszami inwestycyjnymi – opowiada Bieniek.
Wtedy po raz pierwszy został sprowadzony na ziemię i musiał przejść przyspieszony kurs biznesowy.
– Mogę je trochę zrozumieć. Przychodzi do nich facet, który nie ma nic: ani laboratorium, ani produktu, i mówi im, że kiedyś byli na opracowany przez niego katalizator jacyś klienci. Zacząłem więc szukać środków pomocowych dedykowanych nauce – mówi Bieniek.
Jego pomysł okazał się na tyle innowacyjny, że udało mu się zdobyć 700 tys. złotych dofinansowania z elitarnego programu grantowego Innowator Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. W ciągu dwóch lat tylko siedmiu naukowców otrzymało z niego dofinansowanie. Ale żeby odtworzyć laboratorium, które miał w PAN, potrzebował jeszcze 1,5 mln złotych. Pieniądze te wyłożył Wrocławski Park Technologiczny.
– W Polsce potencjalni inwestorzy mieli problem z weryfikacją potencjału technologicznego mojego projektu – opowiada Bieniek.
A katalizatory metatezy tworzone przez naukowców z Apeironu były naprawdę dobre. W porównaniu z wcześniejszymi rozwiązaniami skracały czas trwania reakcji z całego dnia do 30 minut, pozostawiały siedem razy mniej odpadów, a do reakcji potrzeba było 0,4 kg katalizatora zamiast 20 kilogramów do otrzymania takiej samej ilości finalnego produktu.
– Pracując w Bostonie, mam okazję przyglądać się kilkunastu nowym start-upom, wcześniej kilka razy widziałam firmy z Polski, ale brakowało im wiedzy. Kiedy jednak zobaczyłam prezentację Apeironu, od razu zorientowałam się, że to świetna technologia, bo może stać się platformą technologiczną wykorzystywaną na masową skalę w wielu branżach – opowiada Grażyna Szymańska.
O Apeironie powiedział jej znajomy Jerzy Cieślik, profesor ekonomii, a wcześniej prezes firmy konsultingowej Ernst & Young. Dostrzegając jej potencjał, postanowiła pomóc młodej polskiej spółce i została jej doradcą.
– Problemem był model sprzedaży. Początkowo Michałowi wydawało się, że wystarczy mieć doskonały produkt, a klienci sami przyjdą i zaczną kupować. Ale to był zbyt innowacyjny produkt. To tak jakby komuś, kto ma skodę, zaoferować silnik porsche – nie wiedziałby, co z nim zrobić – tłumaczy Grażyna Szymańska.
– Zrozumieliśmy, że nie możemy działać jak naukowcy, oferujący tylko patenty, postawiliśmy na zaspokajanie realnych potrzeb klientów. Oni wiedzą, czego potrzebują, a my im mówimy, jak mogą to zrobić taniej i lepiej – opowiada Bieniek.
Jak to działa w praktyce? Firma kupuje rozwiązanie, którego częścią jest długoterminowa (np. 10-letnia) umowa na dostawy katalizatora. Najlepszymi klientami są koncerny farmaceutyczne, bo pracują na wysokich marżach i z nowo wprowadzonego na rynek leku mogą rocznie mieć 200–300 mln dolarów przychodów. W takiej sytuacji nie ma dla nich znaczenia 200–300 tys. dolarów rocznie, które muszą zapłacić za kilka kilogramów katalizatorów kupowanych od Apeironu. Nawet jeśli polska firma na jej produkcji ma blisko 90-procentową marżę.
– Żeby jednak zdobyć taki kontrakt, sami wcześniej musimy ponieść ogromne koszty. W 2014 roku otworzyliśmy biuro sprzedaży w Bostonie, a samo tylko zatrudnienie człowieka, który ma doświadczenie w pracy z globalnymi koncernami, oraz związane z tym koszty to wydatek 500 tys. dolarów rocznie – tłumaczy Michał Bieniek.
Nie jest proste także przekonanie dużych koncernów do przestawienia się na nowe technologie. W przypadku farmacji metateza ma sens tylko przy produkcji około jednej trzeciej leków. Do tego 90 proc. projektowanych leków nigdy nie trafi na rynek.
– Dlatego wzorem amerykańskiej Materii szukamy partnerów wśród koncernów chemicznych i petrochemicznych, z którymi moglibyśmy robić produkcję wielkotonażową, przerabiając olej rzepakowy – mówi Bieniek.
Na razie Apeiron jako jedyna polska firma znalazł się w konsorcjum, które pod przewodnictwem francuskiej Arkemy chce szukać takiej technologii. Był to najwyżej oceniony projekt o potencjale naukowym dla Europy z programu Horyzont 2020 (dostali 10 mln euro). Apeiron ma tu być dostawcą katalizatorów metatezy.
W podobnym kierunku mogłyby pójść polskie koncerny jak Grupa Azoty czy Orlen, ale ponieważ taka technologia jeszcze nie istnieje, musiałyby zaryzykować i w nią zainwestować. Szczególnie że sprzyjają nam okoliczności: Polska jest potentatem w produkcji rzepaku, mamy okrzepłe firmy szukające technologicznych przewag i dostęp do dużych środków unijnych na finansowanie wdrożeń naukowych.
– Katalizatory metatezy są wprawdzie mniej znane, ale za to bardziej obiecujące niż inne wynalazki, nad którymi pracują Polacy. Na przykład grafen badają na świecie dziesiątki zespołów naukowych, a wciąż nie ma konkretnych jego zastosowań w biznesie. A tu są, i to od razu na dużą skalę – mówi prof. Karol Grela. Jego zdaniem warto tę przewagę teraz wykorzystać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów