W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
O rodzinie i dzieciach  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
10 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 4050
Strona: 1, 2, 3   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz555




Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 200
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:31, 15 Lip '08   Temat postu: O rodzinie i dzieciach... Odpowiedz z cytatem

Ciekawe przemyślenia na temat rodziny i posiadania dzieci. Autorem tekstu jest anonimowy czytelnik "Gazety Wyborczej".

-----------------------------------------------------------------------

" Dlaczego nie chcę mieć dzieci?

Ludzie nie decydują się na potomstwo wydawałoby się z czysto egoistycznych pobudek. Nie po to uczymy się, pracujemy i inwestujemy w siebie, żeby potem ograniczać się do gotowania zupek i prania pieluch. Jednak przyczyna leży gdzie indziej. To tradycyjny model polskiej rodziny, wyniesiony z domu i wpajany nam od dzieciństwa, jest najskuteczniejszym środkiem antykoncepcyjnym

Pytasz o mój bilans dwunastolecia pożycia małżeńskiego? Proszę bardzo: mieszkanie w apartamentowcu, metrów sto, i drugie na wynajem, metrów 64. Samochód szwedzki, czteroletni, dwustukonny i jeszcze jeden - małżonki - japoński, czerwony. Kredyt dwustutysięczny. Ze 300 płyt, drugie tyle w ślicznym, aluminiowym komputerze. Objechany świat, trochę akcji, uprawnienia szybowcowe. Dochód roczny ponad sto tysięcy (doliczając małżonkę: sto pięćdziesiąt tysięcy).

Dzieci: zero. Dlaczego? Bo nie chcę.

Nie, nie mów mi, że jestem jakimś cholernym DINK-sem. Double Income, No Kids. Dużo kasy na przyjemności, mało ochoty na odpowiedzialność. Nie opędzisz mnie taką wyświechtaną formułką. Jak chcesz mnie opisać, stwórz nową. Może TRAMP? Tradycyjna Rodzina Arcypolska - Mały Przyrost? Albo jeszcze lepiej - TRUPCIK. Tradycyjna Rodzina Uginająca się Pod Ciężarem Idiotycznych Korzeni. Wiem, brzmi mało logicznie, ale o to właśnie z moją bezdzietnością chodzi.

Święta trójca rodzinna

Kiedy brałem ślub, nie miałem nic. No, może nie do końca nic. Miałem moje wychowanie w tradycyjnej, katolickiej rodzinie epoki PRL-u. Cudowna mieszanka!

Mama: co z tego, że podrzucała mnie babci albo prowadziła do przedszkola, skoro i tak z mojego powodu wpadła w kołowrót: praca-gotowanie-zmywanie-pranie-sprzątanie-podcieranie (lub inne formy obsługi mnie i ojca) na kilkanaście lat. Niedokończone studia, udawanie rodzinnego szczęścia, a pod spodem narastająca frustracja i lęk przed światem, którym zaraża mnie w dawkach nieprzeciętnych.

Tato: nieobecny. Zarabia na chlebek od rana do nocy, a często i po nocach. Mama mnie kocha i nie karze. Za to straszy ojcem, kiedy jestem niegrzeczny albo zbyt samodzielny. Ojciec staje się prawdziwym Bogiem-Ojcem - odległym, osądzającym, karzącym, ale przecież kochanym. Za to że jest, choć go nie ma.

Tato też jest sfrustrowany, choć nie wie dlaczego. Dziś bym mu powiedział, że pewnie z samotności i z tego, że nawet do głowy mu nie przyszło, by się zastanowić, czego tak naprawdę chce. Bo przecież jest ojcem rodziny, a ojciec rodziny pracuje i zarabia, a nie zajmuje się takimi zbytkami jak budowanie bliskich relacji z własnym dzieckiem. To niemęskie.

Zamiast tego, kiedy frustracja narastała, tata bił mamę albo mnie. Bez wyrzutów sumienia. Bo to też mieściło się przecież w rodzinnej tradycji. Ojciec ma władzę i musi ją czasem jakoś potwierdzić. Na mojej albo maminej skórze.

Pamiętam, że najbardziej mi się dostało, kiedy ojciec odkrył, że zamiast iść na mszę, krążę wokół kościoła. W ogóle wiara to był przymus: paciorek rano i wieczorem, kościółek co niedziela. Tak jak odkurzanie dywanu - precyzyjnie, raz przy razie. Żadnej rozmowy o sensie wiary. Żadnej rozmowy o seksie, patriotyzmie, prawości, przyzwoitości. Nic z tych rzeczy.

Tak mnie wychowywał, a raczej tresował mój ojciec. Ale jak było ciężko, zawsze mogłem uciec do mamy, w jej bezgraniczną, bezkrytyczną miłość.

Ojciec to był straszny świat.

Mama to było ciepłe schronienie.

A ja pośrodku - skołowany.

Nie, nie skarżę się. W gruncie rzeczy bardzo współczuję moim starym. Nawet nie jeździli na wakacje - co najwyżej na parę dni do wuja nad morze. Swoje najlepsze lata spędzili na czekaniu: na szynkę w kolejce, na meblościankę, na mieszkanie, do którego będzie można ją wstawić, na wolność. No i na to, że ja dorosnę i im tę całą klęskę jakoś zrekompensuję.

Robiłem co mogłem: byłem dobrym dzieckiem, ministrantem, pilnym uczniem, wzorowym studentem, szybko się ożeniłem, żeby nie czuli dyskomfortu, że mieszkam z dziewuchami bez ślubu, zrobiłem karierę. I jeszcze tylko jednego chcą ode mnie: powielenia. Bo nie chodzi tylko o to, żebym dał im potomka, ale o to, żebym sam własnym życiem, podobnym - tylko lepszym, potwierdził, że ich los miał jakiś cel. Że nie był konsekwencją zderzeń z przypadkiem i historią, ale etapem w budowie idealnej polskiej rodziny. Ja im mam ją zbudować. Z moją żoną, moimi dzieciątkami stworzyć im cudowne, tradycyjne i katolickie ognisko domowe, przy którym oni na starość będą mogli ogrzać swoje frustracje.

Tylko, że ja nie chcę takiej powtórki.

Brukselka zamiast mózgu

Wyobraźmy sobie, że jest tak, jak oni chcą.

Moja żona zachodzi w ciążę. Jest już po studiach, ale musi zrezygnować z pracy i żyje w lęku, że ją do roboty z powrotem nie przyjmą. A jak przyjmą, to już na pewno dadzą do zrozumienia, żeby sobie dała spokój, bo awans, podwyżki, rozwój są tylko dla bezdzietnych. Dziecko rozwija się więc w tym kręgu maminych frustracji. I z nieobecnym ojcem, który zapieprza niczym mały samochodzik tak, jak mu jego tatuś pokazał. Ale tak naprawdę to ucieka. Przed dzieckiem, które jest mu obce i które oskarża o to, że zatrzasnęło mu drzwi do świata kuszącego milionem możliwości i szans. A także przed sfrustrowaną żoną, której mózg wyparty został przez pulpę z brukselki.

Tak, dziecko to alien, obcy, ktoś kto należy do matki, ale pożera moje siły. Odcina od miłości żony i satysfakcji, jaką może dać mi świat. Ja wiem, że to nieprawda - że dziecko więcej daje niż zabiera, że wychowanie może być przygodą bardziej fascynującą niż latanie na szybowcu. Że być może udałoby mi się nie spieprzyć tej szansy, jaką jest bliska, ale wolna od lęku i przemocy więź z synem albo córką. Tylko co z tego, że ja wiem, skoro w głowie siedzi coś, co ostrzega: nie uda ci się żyć inaczej. Jesteś skazany na powtórzenie. Będziesz żył jak tatuś, mamusia i Pan Bóg przykazali (a teraz doszli do tego jeszcze Wójkowska, Piłka, Giertych, Orzechowski i inne potwory).

Całe szczęście, że jest dookoła mnie kilka fajnych rodzin. Nie, żadne tam idealne związki. Ale to, co potrafią najlepiej, to rozwiązywać problemy. Razem. I się wspierać. Katolickie, niekatolickie - bez znaczenia. Na pewno jednak nie są to rodziny spod znaku TRUPCIK-a. Od nich uczę się od nowa, co to znaczy rodzina. Co to znaczy być ojcem. Co to znaczy odpowiedzialnie kochać swoje dziecko. Jak oduczyć się bycia obsługiwanym i dzielić się obowiązkami. Jak wspierać partnerkę w jej własnym rozwoju i co to znaczy prawdziwe partnerstwo. Może niedługo się nauczę.

Pytasz, czy ktoś może mi pomóc, żebym przyspieszył z tymi lekcjami, bo czas ucieka, a my z żoną już dawno po trzydziestce. Że może państwo? Polityka prorodzinna?

Wiesz, co bym im najchętniej odpowiedział? Walcie się, dziecioroby!

Wsadźcie sobie gdzieś wasze becikowe, dodatki na dzieci, ulgi i co tam chcecie.

Ja chcę mieć czas, żeby być z moim dzieckiem - państwo i moja korporacja muszą mi to gwarantować. Urlop tacierzyński? Super.

Chcę, żeby moja żona nie musiała się bać, że kobieta w ciąży albo matka z dzieckiem jest pierwszą do zwolnienia, ale ostatnią do podwyżki.

Żeby odpieprzono się od tego, jak żyjemy - bo my chcemy szansy na partnerstwo, a nie dobrych rad upierdliwych politycznych wujków i cioteczek, którzy będą nam wciskać, że matka roztkliwiona nad kupką niemowlaka jest ikoną szczęścia.

Tak, chcę przyzwolenia na to, że nie muszę dać się zabić dla pracy i rodziny, żeby czuć się prawdziwym mężczyzną i prawdziwym polskim patriotą.

Nic więcej od nich nie potrzebuję. Ale wiesz, czego nauczyłem się od moich rodziców i od tego kraju? Że nigdy nie dostaje się tego, czego na prawdę potrzebujesz. "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:51, 15 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Amen! Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
iaro




Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 1147
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:52, 15 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No i ma koleś rację.
Ja jeszcze mam czas,ale tradycyjny model rodziny i kilka doświadczeń życiowych skutecznie odstrasza mnie od zakładania rodziny.Albo może inaczej-żona tak,dzieci-nie.
Oj zaraz mi się pewnie oberwie hihi:).
_________________
Systemu nie można niszczyć, trzeba go reformować.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maras




Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 155
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:52, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A nie patrzycie na to z innej strony?
Stwarzanie trwałych niesprzyjających warunków do wychowywania dzieci
+ propagowanie modelu rodziny z dziećmi jako przestarzały, zbyt obciążający, niepozwalający na spełnienie marzeń i robienie kariery
+ szerzenie mody na wolne, niestałe związki, (wiadomo, że kto skacze z kwiatka na kwiatek raczej dzieci nie ma w planie)
+ niedorzeczna polityka prorodzinna, która wręcz bije głupotą po oczach, celowe wprowadzanie absurdalnych rozwiązań
+ podanie na tacy rozwiązania: nie mieć dzieci!
+ aborcja na życzenie lub próby jej wprowadzenia(w razie wpadki służymy pomocą Wink )

= wyśmienita metoda zredukowania populacji!

Zabawne jest to, że niektórzy krytykujący polityke rodzinną w Chinach, nie widzą związku z rozwiązaniami nowoczesnego, demokratycznego świata, podczas gdy jest to ta sama melodia, tylko grana w innym pokoju, na innym fortepianie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:30, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I bardzo dobrze, bo liczebność ludzi powinna się zmniejszyć i metoda naturalnego wymierania jest najlepszą z możliwych. Nikt nie cierpi. Oczywiście zwolennicy szybszych metod rozpętają wojnę i będzie po sprawie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Glopez




Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 367
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:19, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie mogę się zgodzić. Jestem ojcem, nie był to odpowiedzialny wybór (byłem zbyt młody) - ale małe życie cieszy bardziej IMO niż szybowiec czy czerwone auto. To jak się uczy, jak w swojej miłości do taty i mamy jest święcie naiwne zmusza do walki, przede wszystkim ze swoimi słabościami. To nowe życie nie potrafi kłamać na tyle, na ile potrafią kłamać dorośli, uczy się manipulować ale zabawne jak czasem dziecku to nie wychodzi, potrafi zasadnicze problemy rozwiązywać w sposób prostszy, niż dorosłemu się wydaje. Cudownie też się je uczy, że komarka można zlikwidować, bo on gryzie i będzie swędziało (tylko ten mały, bo ten duży choć wygląda niespecjalnie, nie lubi), ale żuczek i biedronka czy pajączek są nieszkodliwe. Cudownie jest patrzeć, jak podziwia mrówki i próbuje złapać miejskie gołębie, szukać odpowiedzi na niekończące się "dlaczego?". Cudownie jest opowiedzieć bajkę o niegrzecznym potworku o imieniu kolegi z przedszkola, cudownie jest usłyszeć że bardzo Cię kocha tuląc je w ramionach. Super jest, jak samo przybiega i rzuca się na Ciebie gdy wracasz z pracy...

Tego nic, żadno materialne dobrodziejstwo nie zastąpi.
_________________
"Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baccalus




Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 414
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:01, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam nadzieję, że to wszystko ironia i wszyscy świadomi jesteście, że ten artykuł służy jak wszystko, co z GWna destabilizacji moralności narodowej, wszelkich korzeni, które czynią naród. Ich cel to stworzenie zindywidualizowanych umysłów podłączonych nie do wielopokoleniowego Ducha a do ich banków.
Cytat:
Kredyt dwustutysięczny.

Coraz częściej traktuję wypowiedzi tutejsze, jak propagandę "zachodu". Najwidoczniej dotarli tu agenci. No ale czego można się spodziewać, po forum o prawdzie stanowionym przez informatyków w większości, którzy bez komputerów nie potrafią żyć...
Idźcie na wieś poszukajcie życia. Za dużo śmierci wokół was i chyba już nie rozróżniacie co jest co.
_________________
Admin ograniczył mi liczbę postów do 4, bo krytykowałem policjanta kopiącego człowieka podczas Marszu Niepodległości. Teraz 1/dobę(nie powiedział dlaczego).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tańcząca




Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 2461
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:39, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

GibkiLopez
dobry post Smile

,,Co jeszcze musisz posiadać zanim zdecydujesz sie na dziecko?''
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Glopez




Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 367
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:08, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tańcząca z wilkami napisał:
GibkiLopez
dobry post Smile

,,Co jeszcze musisz posiadać zanim zdecydujesz sie na dziecko?''


Nie musisz posiadać nic, poza pewną dozą samozaparcia. Jak braknie pieniędzy, to dziecko można ugotować i zjeść - ale mało kto się na to decyduje, bo o dzieciach mówi się źle dopóki ich nie ma. Pochodzę z rodziny, gdzie było nas 5cioro. Do szkoły chodziłem z kumplem pochodzącym z rodziny 11dzietnej(!). I obaj sobie to chwalimy. Co więcej, osoby pochodzące z rodzin z jedną sztuką potomstwa narzekają. Mają problemy z odnalezieniem się w towarzystwie, wszystkie klocki, lalki i samochodziki są ich. Brakuje im pewnego zmysłu towarzyskiej orientacji. Dlatego będe walczył (na ile mi moja żona pozwoli, a organ nie odmówi posłuszeństwa) o kolejną progeniture.

Na te sprawy bardziej patrzyłbym przez pryzmat miłości niż przez wybity środek 5zł...
_________________
"Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:35, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak juz jest, ze nie wszyscy maja dzieci. Jedni z wyboru, drudzy nie moga ich miec. Pamietam, ze w roku 1970, co piate malzenstwo w Polsce nie mialo dzieci.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Łukasz555




Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 200
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:12, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po co pozwalać sobie na posiadanie dzieci jeżeli wiadomo, że nie będzie się mieć dla nich odpowiedniej ilości czasu? Chyba nie nadużyję słów mówiąc o "polskiej tradycji" - małżeństwo, dzieci, kredyt czyli zaciskająca się pętla na szyji i praca od rana do nocy, a dzieci wychowuje telewizja, internet, szkoła i towarzystwo podwórkowe (pomijając "odstępowanie" dzieci babciom, dziadkom, ciotkom czy wujkom) - to nie jest dobre połączenie, dobre dla dziecka Smile

Różnica jest taka, że w większości przypadków ludzie gorzej wykształceni, z mniejszych miast i miejscowości robią to - j/w - w stosunkowo młodym wieku, a ludzie bardziej wykształceni X lat później Smile

Siła "tradycji".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
iaro




Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 1147
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:07, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

GibkiLopez napisał:
Nie mogę się zgodzić. Jestem ojcem, nie był to odpowiedzialny wybór (byłem zbyt młody) - ale małe życie cieszy bardziej IMO niż szybowiec czy czerwone auto. To jak się uczy, jak w swojej miłości do taty i mamy jest święcie naiwne zmusza do walki, przede wszystkim ze swoimi słabościami. To nowe życie nie potrafi kłamać na tyle, na ile potrafią kłamać dorośli, uczy się manipulować ale zabawne jak czasem dziecku to nie wychodzi, potrafi zasadnicze problemy rozwiązywać w sposób prostszy, niż dorosłemu się wydaje. Cudownie też się je uczy, że komarka można zlikwidować, bo on gryzie i będzie swędziało (tylko ten mały, bo ten duży choć wygląda niespecjalnie, nie lubi), ale żuczek i biedronka czy pajączek są nieszkodliwe. Cudownie jest patrzeć, jak podziwia mrówki i próbuje złapać miejskie gołębie, szukać odpowiedzi na niekończące się "dlaczego?". Cudownie jest opowiedzieć bajkę o niegrzecznym potworku o imieniu kolegi z przedszkola, cudownie jest usłyszeć że bardzo Cię kocha tuląc je w ramionach. Super jest, jak samo przybiega i rzuca się na Ciebie gdy wracasz z pracy...

Tego nic, żadno materialne dobrodziejstwo nie zastąpi.

Ale nie każdy to lubi i nie każdy się do tego nadaje.To,czy chce się mieć żonę/dzieci to powinna być indywidualna decyzja niczym nie przymuszana (a nie,że rodzice się prują,że 20 lat a jeszcze żony nie ma Wink ).Jeżeli chodzi o mnie w przyszłości-żona tak,dzieci nie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mijak




Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 505
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:01, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

iar0 - Przykro mi to pisać, ale tu się z tobą zgadzam.

Co prawda moze być miło, ale to zbyt duże ryzyko...
A ci, co dieci lubią mogą się pocieszyć tym, żem jeszcze młody i moze zmienię zdanie (choć na razie nie bardzo sobie to wyobrażam).
_________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko nielogiczne i mało prawdopodobne.
GG 7434411
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
M8




Dołączył: 08 Cze 2008
Posty: 612
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:34, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niechęć do rozmnażania się jest jak choroba bo prowadzi do unicestwienia gatunku Smile Ale mi to wcale nie przeszkadza, będę się rozmnażał, wy możecie umierać. Wynik jest prosty - będzie więcej takich jak ja a mniej takich jak wy Smile
_________________
Zapraszam na forum o ezoteryce i okultyźmie: http://transgresja.em8.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:39, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Uderzająca większość ludzi ma dzieci, bo:

- chcą mieć pomoc , gdy sami staną się starymi dziećmi. Wtedy role się odwracają - dziecko staje się nieświadomym rodzicem dla nieświadomego tego sfrustrowanego taty-mamy. To patologia, która jest zalegalizowana na całym świecie w mniejszym lub większym stopniu poprzez tradycję. Przyczyną tego stanu rzeczy jest brak ciepła, miłości i poczucia bezpieczeństwa, pewności siebie, której rodzice nie dostali od swych rodziców. Potem ich własne dzieci - wpierw uzależnione emocjonalnie do tego stopnia, że nie mogą się oddzielić, by prowadzić własne życie - służą im za namiastkę rodziców-opiekunów.

- presja genów, które chcą być rozpowszechniane (nie lubię tego punktu, ale to jedna z przyczyn - niestety)

- ulega presji społecznej, która narzuca posiadanie potomka. Mam tu na myśli toksyczne formy typu "dziadek dopomina się o wnuka, a babcia już chce gotować rosołki i niańczyć" lub podobne z ust rodziców "już najwyższy czas, byś się ożenił?wyszła za mąż"

Prawie całość populacji miast świadomie wychowywać dzieci, robi to zgodnie z zasadami czarnej pedagogiki (odbieranie dziecku godności, statusu, bezwzględne posłuszeństwo, bicie, umniejszanie, odbieranie pewności siebie i wyrażania emocji ) lub równie szkodliwego bezstresowego wychowania (dziecko gubi się, bo nie wytycza się zasad dających poczucie bezpieczeństwa).
Zadziwiające jest też, że ludzie mimo ogromnego przeludnienia i wciąż wydłużającego się wieku życia, nadal chcą się bezmyślnie płodzić. Religia i totalitaryzm przenikają się tu nawzajem w promowaniu płodzenia pobożnych owieczek (wierni), mięsa armatniego lub bezmyślnych automatów (np.wojsko, policja).
Działania państw totalitarnych mające zmniejszyć populację, dotyczą ich własnych - już mocno przeludnionych krajów. Państwa te chcą zachować użyteczny balans.
Poza tym, to 7 mld. i lektura większości wypowiedzi na tym forum, każe mi przypuszczać , że jednak nie będzie "po dobroci".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Łukasz555




Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 200
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:24, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zgadza się. Smutna prawda.

P.S. "On/ona ma dwadzieścia kilka lat, a nie ma męża/dzieci? . Może jest gejem/lesbijką?" Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:56, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Łukasz, bardzo szczere wyznanie i ....co rzadko się zdarza - spora świadomość siebie u autora. Zauważ, on nie chce tego powielać. Kurcze, może jednak nie jest tak źle !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
XTC88




Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 1823
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:18, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

łukasz555 jar0 chłopcy przestanie fantazjować. Wy i sex .. żarty sobie robiice. Wy nawet nie wiecie, gdzie macie swój punkt G.. a wy chcecie zabawiać się z prawdziwą niewiastą.. skończcie fantazjować, bo zostaniecie wyżuceni z forum, za prowokacje.. Exclamation
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Łukasz555




Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 200
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:19, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomkiewicz napisał:
Łukasz, bardzo szczere wyznanie i ....co rzadko się zdarza - spora świadomość siebie u autora. Zauważ, on nie chce tego powielać. Kurcze, może jednak nie jest tak źle !

Tak.
Ciekawe jak rokują na przyszłość w tym temacie młodzi ludzie, którzy de facto wychowywali się/wychowują się w zupełnie innych realiach niż ich rodzice. Chyba ciężko będzie pozbyć się "spadku" po poprzednim systemie Smile
XTC88 napisał:
łukasz555 jar0 chłopcy przestanie fantazjować. Wy i sex .. żarty sobie robiice. Wy nawet nie wiecie, gdzie macie swój punkt G.. a wy chcecie zabawiać się z prawdziwą niewiastą.. skończcie fantazjować, bo zostaniecie wyżuceni z forum, za prowokacje.. Exclamation

Ciekawy punkt widzenia. Co to za algorytm?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
fop




Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 235
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:44, 16 Lip '08   Temat postu: HAHAHAHHA Odpowiedz z cytatem

Co to za mężczyzna, który nie potrafi przekazac swoich genów. Niestety taki jest świat jesteśmy zwierzętami i naszym podstawowym celem jest przetrwanie co oczywiscie miedzy innymi a moze przede wszystkim wiąże sie ze spłodzeniem potomstwa.

Oczywiscie nie wszyscy mogą miec dzieci, niektórzy zwyczajnie ich nie potrzebują, gdyż nie mają takiej presji, bo liczne rodzeństwo zrobi to za nich itd. ale do cholery postawa nie chce dzieci w ogóle bo wolę życ dla siebie, dorobic sie itp. jest chora i wypaczona.

Co z tego, że zarobiłes milion, masz świetny samochód i dobrą pracę ale umierasz i nic nie zostawiasz, byłes supergosc ale przyszłośc należy do żula stojącego przed sklepem i jego genów, który w sumie nie zrobił nic oprócz tego, że spłodził potomka i to on zagarnie pewnego dnia świat dla siebie Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
iaro




Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 1147
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:06, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

fop napisał:
Co to za mężczyzna, który nie potrafi przekazac swoich genów.
Nie że nie potrafi,tylko nie chce.A to różnica.
Łukasz555 napisał:
"On/ona ma dwadzieścia kilka lat, a nie ma męża/dzieci? . Może jest gejem/lesbijką?"
No to jest dobijające.Społeczne zmuszanie do zakładania rodzin.Mi to na razie nie grozi (zgadnijcie ile mam lat Razz ) ale za parę lat...:/.
A ja chcę coś dla świata zrobić a dzieci wcale w tym nie pomagają.
I nie chodzi tu wcale o wygodnictwo.Druga sprawa-właśnie,przeludnienie.Nie chcę pomagać panom z rządu światowego w ludobójstwie płodząc dzieci.Dlaczego?A dlatego,ze jak ktoś już wcześniej napisał-jeżeli populacja będzie rosnąć,to owi panowie zaczną ją redukować bynajmniej nie przez zniżki na antykoncepcję.
edit:
jabba napisał:
Jak się panowie zestarzejecie to wtedy zmądrzejecie. Ale wtedy będzie ciut późno
Może.Ale najpierw chcę do czegoś w życiu dojść.Coś zrobić dla siebie,świata,bliskich,może dla (przyszłej) żony.Nie uśmiecha mi się pchanie wózka w wieku 22-24 czy nawet 26 lat.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mijak




Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 505
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:18, 16 Lip '08   Temat postu: Re: HAHAHAHHA Odpowiedz z cytatem

fop napisał:
chce dzieci w ogóle bo wolę życ dla siebie, dorobic sie itp. jest chora i wypaczona.


Absolutnie się nie zgadzam. Ja nie widzę nic chorego w życiu dla siebie. A dużo bardziej chora jest postawa: "rodzice chcą mieć wnuki", albo "wszyscy mają, to my też musimy". Nie chcesz - nie musisz. Chcesz - możesz. Proste.
_________________
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko nielogiczne i mało prawdopodobne.
GG 7434411
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jabba




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1186
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:27, 16 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jak się panowie zestarzejecie to wtedy zmądrzejecie. Ale wtedy będzie ciut późno
_________________
http://republika.pl/blog_fa_550912/991430/sz/zwoliludu.gif
________________________________
A na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści
i LEWACY

Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:54, 17 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trzeba tutaj odróżnić dwa aspekty sprawy: indywidualny i społeczny.

Rozpatrując rzecz z indywidualnego punktu widzenia, mógłbym nawet zgodzić się z tezami tekstu z GW. Nie wiemy co prawda, co powie ten facio gdy będzie dobiegał kresu życia, czy nie dojdzie do wniosku, że jednak może warto było mieć dzieci (nie chodzi tylko o pomoc z ich strony, bo jest to dzisiaj iluzoryczne). Ale rzeczywiście tak to jest: dzieci to poświęcenie najlepszych lat życia, aby wychować istoty, które też będą poświęcać dla swoich potomków, nie mając nic z życia. Jakiś taki bezsens, żywcem wzięty z życia zwierząt.

Ale z drugiej strony, ludzie tworzą społeczeństwo, bo człowiek ma naturę społeczną. Jest to zresztą cecha nie tylko ludzi, lecz również zwierząt, na różnym stopniu rozwoju. Pytanie jest tego rodzaju:

Czy człowiek może całkowicie ignorować zasady, które rządzą społeczeństwem?

Kiedyś myślałem, że im mniej ludzi w danym kraju, tym lepiej. Później doszedłem do wniosku, że nie tyle istotna jest bezwzględna liczba ludzi, lecz ich struktura wiekowa. W zdrowym społeczeństwie musi istnieć odpowiedni procent ludzi młodych, aby mogło ono normalnie funkcjonować. Społeczeństwo złożone z samych ludzi starych byłoby chore, dosłownie i w przenośni.

Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że wszyscy wybierają styl życia taki jak ten czytelnik GW (no bo jeśli to takie dobre, to każdy powinien mieć do tego prawo) i w końcu dochodzą do starości. Co się wtedy dzieje? Chcą korzystać z opieki medycznej - czy mogą liczyć na 70-letnie pielęgniarki? One też chcą odpocząć na emeryturze. Chcą pójść do restauracji - czy w ogóle będzie personel do ich obsługi? Kiedyś będą potrzebowali naprawić te swoje autka - czy mechanicy-starcy będą mieli do tego siły i zdrowie? Kto będzie pilnował porządku - 70-letni policjanci? Kto będzie prowadził pojazdy komunikacji publicznej - 70-letni maszyniści i kierowcy autobusów, nie mówiąć o pilotach samolotów? Po prostu, wraz z tymi starzejącymi się "królami życia", starzeje się i w końcu umiera całe społeczeństwo.

Tak więc, masowe odmawianie posiadania dzieci przez ludzi młodych, może zrozumiałe w wymiarze indywidualnym, w wymiarze społecznym prowadzi do powolnej śmierci społeczeństwa i w efekcie godzi w nich samych. Ale zanim to zrozumieją, będzie za późno.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Łukasz555




Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 200
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:06, 17 Lip '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jabba napisał:
Jak się panowie zestarzejecie to wtedy zmądrzejecie. Ale wtedy będzie ciut późno

To prawda. Szczególnie dotyczy to ludzi młodych. Dlatego nie należy doprowadzać do sytuacji podbramkowej gdy "już nie mogę" i podjąć decyzję w "przyzwoitym wieku".
Easy_Rider napisał:
Tak więc, masowe odmawianie posiadania dzieci przez ludzi młodych, może zrozumiałe w wymiarze indywidualnym, w wymiarze społecznym prowadzi do powolnej śmierci społeczeństwa i w efekcie godzi w nich samych. Ale zanim to zrozumieją, będzie za późno.

Słuszna uwaga. I występuje takie rozdwojenie pomiędzy dobrem indywidualnym, a społecznym. Z punktu widzenia jednostki, ważniejszy jest wymiar indywidualny czy społeczny Smile Odpowiedź jest chyba oczywista.
Easy_Rider napisał:
Czy człowiek może całkowicie ignorować zasady, które rządzą społeczeństwem?

Jak wiadomo człowiek to istota społeczna. Ale jest różnica pomiędzy społecznymi zasadami, a nakazami czy zakazami. Są też różnice w wymiarze indywidualnym i społecznym. Nie zawsze to co w jednym wymiarze jest dobre, jest również w drugim i odwrotnie. Trudne pytanie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona: 1, 2, 3   » 
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


O rodzinie i dzieciach
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile