viewtopic.php?p=118793#118793
Do mojego ostatniego postu ktory prosze najpierw przeczytac.
Dodam jeszcze moj punkt widzenia na obecna sytuacje.
A wiec nieublaganie zbliza sie czas zeby nacjsnac przycisk reset systemu finasowego.
System sie zawiesza wiec inego wyjscia nie ma, przy okazju wyzeruja sie konta z oszczednosciami obywateli.
Podejzewam ze ludzie nie beda z tego zadowoleni
Wiec elita wszystko juz dokladnie zaplanowala i wlasciwie wszystko jest juz gotowe tak jak to w poprzednim poscie opisalem.
Polecam przyjzec sie z punktu widzenia elity tej calej obecnej sytuacji, spojzenie globalne.
Wszystko jest gotowe:
-Masowe pranie mozgow przez coraz wiecej informacji w mediach i internecie, czesto sprzecznych tak ze juz najbardziej trzezwo myslacy gubia watek.
-Szczepionki gotowe, obozy internowania tez.
-Ludzie sa juz tak oglupieni ze kazdy ma inne zdanie na ta sama sprawe i sa nie zdolni do jakiego kolwiek wspolnego dzialania, wytracaja energie spierajac sie miedzy soba o swoje racje.
I moje pytanie: Co byscie teraz zrobili na miejscu elity?
Wiec ja na ich miejscu zdajac sobie sprawe ze elita to garstka na przeciw miliardom chcialbym najpierw przetestowac moj plan w mniejszej skali zeby zobaczyc jak beda reagowaly masy w realnej sytuacji.
Moim skromnym zdaniem test sie juz wlasnie rozpoczol.
Ukraina jest idealnym poligonem doswiadczalnym.
Ten kraj jest bardzo oslabiony gospodarczo tak ze masowe choroby i z tego powodu nieobecnosc w pracy powiny spowodowac calkowite zalamanie gospodarki a ze Ukraina nie nalezy do EU to nie powino to spowodowac zbyt wczesnego zalamania sie gospodarki inych panstw.
Wiec bedzie mozna spokojnie obserwowac i wyciagac wnioski co zrobia ludzie jak beda masowo chorowac i jednoczesnie im sie konta wyzeruja a banki beda pozamykane.
Co do choroby to z punktu widzenia elity bym sie nie martwil bo mialbym do dyspozycji caly arsenal broni biologicznej do dokonania opryskow.
W ostatecznosci moglbym uzyc dzumy, przy tej pogodzie nie powina sie przeniesc na sasiadujace kraje tak ze tylko opryskani powini chorowac.
Ja by sie pozniej ktos zastanawial skad sie naraz pojawila taka czy ina bakteria to dochodzenie potrwa lata i nic nie wyjasni tak jak z tymi wiezowcami w New York.
No i jak na poligonie doswiadczalnym ukraine testy sie zakoncza bedzie mozna przejsc do dzialania w skali globalnej dzialajac w oparciu o material zdobyty w testach.
A ze nieznam bardziej skutecznej, tanszej i dzialajacej bardziej wybiurczo broni biologicznej niz szczykawka lekarska wszystko powino przebiegac bez niespodzianek.
Mozna bedzie szczepionkami skutecznie oslabic sluzbe zdrowia zeby ludzie szukajacy pomocy byli bardziej bezradni, a ze sluzba zdrowia bedzie chorowac mimo szczepienia to tez nie bedzie nikogo specjalnie dziwic bo przeciez wirus bedzie mutowal
a lekaze beda miec kontakt z chorymi.
Mysle ze ludzie bardziej niz pieniadze cenia sobie jednak wlasne zycie wiec oslabieni choroba nie beda mieli sily na masowe wystapienia przeciwko elita tym bardziej jak w poprzednim poscie pisalem ze cala wina za gospodarcze zalamanie zwali sie na wirusa.
A politycy beda oczywiscie niesc pomoc wszystkim potrzebujacym w tym trudnym czasie
I jeszcze na koniec radze zrobic sobie liste adresow IP najczesciej odwiedzanych stron internetowych bo mozliwe
ze beda blokowac strony internetowe poprostu wylanczajac przez ICANN domeny.
To jest moj ostatni post na tym forum!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze duzo szczescia!
PS"
Ze wzgledu ze nie lubie i niemam czasu pisac myslalem zeby nagrywac podcasta z kometarzami na temat
aktualnych zmian zachodzacych globalnie. Tylko sam dla siebie niemam zamiaru tego robic wiec jak by ktos byl zainteresowany tego sluchac to niech napisze na wiadomisci prywatne "jestem zainteresowany"
Retail faces uncertainty as CIT enters bankruptcy
CIT's move to bankruptcy court means more instability for struggling retailers facing holidays
* By Stephen Manning and Anne D'Innocenzio, AP Business Writers
* On 12:09 am EST, Monday November 2, 2009
WASHINGTON (AP) -- The bankruptcy of a key lender that helps retailers stock their shelves is adding to the industry's worries ahead of the critical holiday shopping season.
CIT Group Inc. filed for Chapter 11 bankruptcy protection Sunday in New York after months of struggling to avoid collapse. The company provides badly needed credit to thousands of small and mid-sized businesses, and is a critical part of the flow of capital in the retail sector.
CIT stressed that its lending operations will continue to operate as it proceeds through bankruptcy with the hope of shedding $10 billion in debt. Chairman and CEO Jeffrey M. Peek said the company's prepackaged reorganization plan "will allow CIT to continue to provide funding to our small business and middle market customers, two sectors that remain vitally important to the U.S. economy."
But retail groups and analysts warn that the case will likely add to the instability in the retail sector. CIT is an important source of capital, working with 2,000 vendors that supply merchandise to more than 300,000 stores. About 60 percent of the apparel industry depends on CIT for financing.
In the last few weeks, the nation's stores have begun filling their floors with holiday merchandise, but they still need a reliable source of lending to prevent shipping disruptions and to restock after the holidays. Even one day that vendors are cut off from much-needed financing could create a bottleneck, resulting in shipments of merchandise left on docks or in vendors' warehouses.
CIT expects to emerge from bankruptcy by the end of the year, but a dragged-out case or any glitches could further disrupt the already tight credit markets for retailers, said Joe Alouf, a partner with Eaglepoint Advisors, a crisis management company that is partly owned by Kurt Salmon Associates.
"CIT is the 600-pound gorilla in the industry," Alouf said.
Craig Sherman, vice president of government affairs at the National Retail Federation, thinks the industry "dodged a bullet on the holiday season" for the most part, because most merchandise is in stores' distribution centers. However, he said CIT's woes could throw a wrench in ordering for the important 2010 spring season. NRF officials say that as stores prepare for a rebound in consumer spending next year, access to credit is very important.
Harold Reichwald, co-chair of law firm Manatt, Phelps & Phillips' banking group, said that CIT's case will likely force the company's customers to look elsewhere for financing.
"If I was a small businessman, I would say to myself, 'I have to find alternatives,'" Reichwald said. "In this marketplace, there isn't a lot of alternatives."
CIT's Chapter 11 filing is one of the biggest in U.S. corporate history, following Lehman Brothers, Washington Mutual, WorldCom and General Motors. The bankruptcy filing shows $71 billion in finance and leasing assets against total debt of $64.9 billion. The move wipes out current holders of its common and preferred stock, meaning the U.S. government will likely lose the $2.3 billion in taxpayer funds it sunk into CIT last year to prop up the company.
The government could have lost billions more, however, had it not declined to hand over more aid to the company earlier this year. Treasury Department spokesman Andrew Williams said Sunday that the government will be closely monitoring the bankruptcy proceedings, but acknowledged that "recovery to preferred and common equityholders will be minimal."
CIT had been trying to fend off disaster for several months and narrowly avoided collapse in July. It had struggled to find funding as sources it previously relied on, such as short-term debt, evaporated during the credit crisis. The company pulled back sharply on lending to businesses as it tried to preserve cash. According to its most recent quarterly earnings report, the company originated just $4.4 billion worth of new business during the first six months of 2009, compared with $11.3 billion in the first half of 2008.
The company received $4.5 billion in credit from its own lenders and bondholders last week, reportedly made a deal with Goldman Sachs to lower debt payments and negotiated a $1 billion line of credit from billionaire investor and bondholder Carl Icahn. But the company failed to persuade bondholders to support a debt-exchange offer, a step that would have trimmed at least $5.7 billion from its debt burden and given CIT more time to pay off what it owes.
Ever since CIT's troubles flared up last summer, the retail industry has carefully monitored the lender, with many vendors scrambling to find alternative financing at rivals like Rosenthal & Rosenthal. But finding a replacement hasn't been easy because competitors can only take on so many more clients. Moreover, while large publicly traded companies with sales of more than $2 billion have found the credit market loosening up in recent months, small and medium-based companies have largely found themselves shut out, Alouf said.
The big question is how long CIT will remain under court protection. A prepackaged bankruptcy, which has the support of major bondholders, speeds up the process of restructuring CIT's debt and could help it exit court protection in a matter of months. A swift exit by the holidays could alleviate some retailers' worries.
How Goldman secretly bet on the U.S. housing crash
- o przekrętach GS, nie czytałem jeszcze, ale ponoć bardzo dobre śledztwo:
Cytat:
WASHINGTON — In 2006 and 2007, Goldman Sachs Group peddled more than $40 billion in securities backed by at least 200,000 risky home mortgages, but never told the buyers it was secretly betting that a sharp drop in U.S. housing prices would send the value of those securities plummeting.
Carry trading doprowadzi do załamania
2 listopada 2009
Od marca byliśmy świadkami wielkiej hossy na wszelkiego rodzaju ryzykownych aktywach – akcjach, ropie, energii i towarach – oraz jeszcze większej na wszystkich klasach aktywów na rynkach rozwijających się (akcjach, obligacjach i walutach). Jednocześnie mocno osłabiał się dolar, a rentowność papierów skarbowych nieznacznie wzrosła, ale pozostała niska, choć stabilna.
Ta sytuacja jest po części skutkiem poprawy fundamentów gospodarczych. Uniknęliśmy depresji i rozkładu sektora finansowego dzięki wielkiej akcji stymulacji fiskalnej i monetarnej oraz bezpośredniej pomocy dla banków. Niezależnie od tego, czy odbicie przybierze kształt litery "V", jak się zgodnie uważa, czy anemicznej litery "U", jak uważam ja, ceny aktywów powinny wzrastać stopniowo.
Ale mimo, że Stany Zjednoczone i globalna gospodarka ledwie wkroczyły na ścieżkę umiarkowanego wzrostu, ceny aktywów przebiły wszelkie możliwe opory w jednym, wielkim i zsynchronizowanym skoku. Ceny aktywów spadały ostro w 2008 r., kiedy gwałtownie na wartości zyskiwał dolar i odrabiały straty od marca 2008, kiedy dolar zaczął tracić na wartości. Ceny aktywów wysokiego ryzyka wzrosły zbyt mocno, zbyt wcześnie i zbyt szybko w porównaniu z fundamentami makroekonomicznymi.
Co się więc kryje za tym wielkim rajdem? Z pewnością pomógł zalew płynności dzięki prawie zerowym stopom procentowym oraz zastosowanie narzędzi monetarnych zwanych "quantitative easing". Ale znacznie ważniejszym czynnikiem napędzającym bańkę na aktywach jest słabość amerykańskiego dolara. Dolar stał się główną walutą służącą do carry tradingu, ponieważ Fed utrzymuje niskie stopy procentowe i prawdopodobnie przez dłuższy czas nic się nie w tej materii nie zmieni. Inwestorzy zajmujący krótkie pozycje na dolarze i używający wysokich lewarów do zakupu bardziej rentownych aktywów, pożyczają nie po zerowej stopie, ale wręcz ujemnej na zannualizowanym poziomie 10-20 proc. Dzieje się tak dlatego, że spadek wartości dolara pozwala osiągać ogromne zyski kapitałowe na krótkich pozycjach dolarowych.
Podsumujmy: traderzy pożyczają pieniądze po ujemnej 20-procentowej stopie, lewarują się i inwestują we wszelkiej maści ryzykowne aktywa na całym świecie, które zyskują na wartości z powodu nadmiernej płynności i uprawianego na ogromną skalę "carry tradingu". Każdy inwestor uprawiający tę ryzykowną grę uchodzi za geniusza - choć nadmuchuje ogromną bańkę finansowaną w dużym stopniu przez negatywny koszt pożyczania – ponieważ stopy wzrostu liczone od marca sięgają 50-70 proc.
Postrzegana wartość zagrożona (VAR – value at risk) portfeli inwestorskich powinna rosnąć z powodu rosnącej korelacji ryzyk między rożnymi klasami aktywów, z których wszystkie zyskują dzięki prowadzonej polityce monetarnej i carry tradingowi. Ale VAR nie rośnie. W efekcie stało się to bardzo powszechną strategią – skracamy się na dolarze i kupujemy ryzykowne aktywa we wszystkich częściach świata.
Jednocześnie postrzegane ryzyko związane z poszczególnymi klasami aktywów spada, ponieważ zmienność cen jest ograniczana przez politykę Fedu, polegającą na kupowaniu wszystkiego w zasięgu wzroku. Wystarczy spojrzeć na obecne propozycje: 1,8 biliona dolarów na zakup papierów skarbowych i papierów wartościowych zabezpieczonych hipotecznie (obligacji gwarantowanych przez finansowane przez rząd instytucje, takie jak Fannie Mae). Efektywny spadek zmienności cen poszczególnych klas aktywów sprawia, że VAR znowu wydaje się być niski.
Tak więc połączenie polityki zerowej stopy funduszy Fed, "quantitative easing" oraz kupowania na ogromną skalę długoterminowych instrumentów dłużnych sprawia, że świat wydaje się być bezpieczny. Na razie.
Taka polityka, nie dość, że jest pożywką dla globalnych baniek, to tworzy kolejną bańkę w samych Stanach Zjednoczonych. Łatwe pieniądze, "quantitative easing", ułatwienia kredytowe i masowy napływ kapitału do Stanów Zjednoczonych w formie gromadzonych przez zagraniczne banki centralne rezerw walutowych sprawiają, że amerykański deficyt fiskalny jest łatwiej finansować, a na rynku akcyjnym i kredytowym tworzy się kolejna bańka. W końcu słaby dolar jest dobry dla amerykańskich akcji, skoro amerykańskie firmy zgarniają większe zyski z walut zagranicznych w kategoriach dolarowych.
Nieostrożna polityka Stanów Zjednoczonych, będąca podstawą carry trading, zmusza inne kraje do naśladowania łagodnej polityki monetarnej. Prawie zerowe stopy procentowe i "quntitative easing" zostały już wykorzystane w Wielkiej Brytanii, strefie euro, Japonii, Szwecji i wielu innych zaawansowanych gospodarkach, ale słabość dolara sprawia, że łagodzenie polityki monetarnej w skali globalnej może mieć jeszcze gorsze skutki. Banki centralne w Azji i Ameryce Południowej są zaniepokojone słabością dolara i agresywnie interweniują, aby powstrzymać nadmierne umacnianie się swoich walut. Utrzymuje to krótkoterminowe stopy poniżej pożądanego poziomu. Banki centralne mogą być również zmuszone do obniżania stóp procentowych poprzez krajowe operacje otwartego rynku. Część banków centralnych zaniepokojonych aprecjacją swojej waluty (np. w Brazylii) wprowadza ograniczenia w napływie kapitału. Tak czy inaczej, bańka na bazie carry trading może się tylko pogorszyć: jeśli nie będzie interwencji rynkowych i zagraniczne waluty będą zyskiwać na wartości, to negatywny koszt carry trading tylko się pogłębi. Jeśli interwencje i operacje rynku otwartego powstrzymają aprecjację, to wynikłe z tego łagodzenie monetarne będzie pomagało pompować w tych krajach bańki cenowe aktywów. Tak więc perfekcyjnie skorelowane bańki na wszystkich globalnych klasach aktywów, rosną w najlepsze każdego dania.
Ale któregoś dnia ta bańka pęknie, doprowadzając do największego skoordynowanego krachu aktywów w historii. Jeśli czynniki doprowadzą do nagłej zmiany trendu na dolarze, to inwestorzy stosujący na masową skalę lewarowany carry trading będą musieli nagle zamykać swoje krótkie pozycje dolarowe. Panika będzie skutkiem zamykania długich pozycji na wszelkiej maści ryzykowanych aktywach finansowanych, doprowadzając do zsynchronizowanego załamania się ich cen – akcji, towarów, rynków wschodzących i instrumentów kredytowych.
Jak do tego dojdzie? Po pierwsze dolar nie może spaść do zera i w którymś momencie musi się ustabilizować. Kiedy do tego dojdzie koszt pożyczania dolara z silnie negatywnego skoczy do zera. Ryzyko zmiany trendu na dolarze zmusi uczestników rynku do zamykania swoich krótkich pozycji. Po drugie Fed nie może wiecznie powstrzymywać zmienności cen aktywów. Planowane wydawanie 1,8 biliona dolarów skoczy się jeszcze wiosną przyszłego roku. Po trzecie, jeśli wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych zaskoczy pozytywnie w trzecim i czwartym kwartale, rynki mogą zacząć oczekiwać szybszego zacieśniania polityki monetarnej. Po czwarte, możemy być świadkami ucieczki od ryzyka spowodowanego obawami o recesję w kształcie litery "W" lub wydarzeniami geopolitycznymi, np. konfrontacją militarną USA i Izreala z Iranem. Tak jak w 2008 r., kiedy taki wzrost awersji do ryzyka był utożsamiany ze znacznym skokiem wartości dolara, ponieważ inwestorzy chcieli bezpiecznych, amerykańskich papierów skarbowych, nowa awersja do ryzyka spowoduje rajd dolara w momencie, kiedy ogromne krótkie pozycje dolarowe będą musiały być zamykane.
To nie musi się zdarzyć zaraz, ponieważ łatwy pieniądz i nadmierna płynność w skali globalnej będą przez jakiś czas pompować ceny aktywów. Ale im dłuższy i większy proceder carry trading, tym większa bańka na aktywach i tym większy krach. Fed i pozostali kreatorzy polityki monetarnej wydają się nie być nieświadomi monstrualnej bańki, jaką tworzą. Im dłużej pozostają ślepi, tym większe i bolesne będą spadki na rynkach.
Nie zamierzają dopuścić do wzmocnienia juana wobec dolara. A jednocześnie dalej będą przeciwstawiać się protekcjonizmowi.
Co to oznacza? Ano to, że głupim Jasiem zostaje Unia Europejska z euro. Pozdrawiamy Barosso i kolesi z EBC. Euro - pocałunek śmierci.
Tomasz Urbaś, 2009-11-02 08:51
Pan Tomasz zapomniał tutaj o najgłupszym Jasiu jakim jest Polska. Nasi władcy od lat całymi siłami dążą do umocnienia się złotówki. Robią to dla siebie i grupy osób z ich otoczenia, które mają kredyty w walutach obcych.
Jeszcze w zeszlym roku CIT amerykańscy podatnicy dolazyli sie do 'ratowania' banku w kwocie 2,3 mld dolarów.
Cala prawda o planach ratunkowych Paulsona...
Podobno to juz upadly 115 bank w USA.
_________________ możliwość pomylenia się to część bycia wolnym
Amerykański rządowy ogromny program wsparcia dla gospodarki spowoduje, że będzie powtórka Wielkiej Depresji - ocenia Ron Paul, republikański kongresman, były kandydat na prezydenta.
"To co się stanie, to będzie powtórka Wielkiej Depresji" - ostrzega Paul.
"Gospodarka nie odbiła się, zamiast tego następuje sztuczne ożywienie" - pisze Paul w magazynie "Forbes".
"Obawiam się, że działania stymulujące gospodarkę i programy wsparcia zrobiły zbyt dużo, aby ustrzec gospodarkę przed ożywieniem, i zakończą się kolejną bańką" - dodaje.
Paul ocenia, że zasypanie rynku bilionami dolarów przez bank centralny stanie się "bańką", z której ujdzie powietrze.
"Banki i instytucje finansowe, które wcześniej wzięły na siebie ogromne ryzyko i źle na tym wyszły, dostały w nagrodę miliardy dolarów amerykańskich podatników, co pozwoliło im przetrwać i konkurować z lepiej zarządzanymi instytucjami" - stwierdza Paul.
Zauważa, że nawet przy ogromnej interwencji rządu stopa bezrobocia jest powyżej 10 proc. i jeszcze prawdopodobnie wzrośnie.
Dodaje, że zagraniczni inwestorzy ograniczają zakupy amerykańskich papierów skarbowych, a bilans Rezerwy Federalnej jest obciążony bezprecedensową kwotą 2 bilionów USD.
"Czy ktoś jest w stanie dowieść, że niewiele małych wzrostów niektórych wskaźników jest oznaką, iż recesja się skończyła" - pyta Paul.(
Barrick shuts hedge book as world gold supply runs out
Global gold production is in terminal decline despite record prices and Herculean efforts by mining companies to discover fresh sources of ore in remote spots, according to the world's top producer Barrick Gold.
By Ambrose Evans-Pritchard, International Business Editor
Published: 7:20PM GMT 11 Nov 2009(...)
Bardzo sugestywny film o powolnym i nieuchronnym zanurzaniu się w bagno.
_________________ "każdy samolot ma skrzydła więc jest też szybowcem"
"Do protestujących dołanczają się też wszelkiego rodzaju organizacje..."
~Bimi
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 294
Post zebrał 10.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 08:58, 14 Lis '09
Temat postu:
Od jakiegoś miesiąca przeciekały rożne informacje o tym, ze 400 uncjowe sztaby złota, trzymane w niektórych bankach, i nie tylko, są podrobione.
Moze dotyczyć to także mniejszych sztab i sztabek.
Podrabianie złotych monet wolframem jakoby nie jest opłacalne bo technologia za trudna twierdza niektórzy, ale nigdy nie wiadomo.
Ten skandal, jak się w 100% potwierdzi może doprowadzić to do wojny.
FAKE Zamiast zlota jest WOLFRAM
Thursday, November 12, 2009
Nov 12.09 commentary..extremely important...more information on the tungsten "gold bars"
Cytat:
Good evening to you all:
First of all before going into todays gold and silver trading, Rob Kirby has sent to us more findings on the tungsten "gold" bar
caper.
Kirby's newest commentary is simply earth-shattering.
Here is a summary of his findings. The complete article follows my comments.
1. As I reported to you a few weeks ago, there were reports of 400 0z bars of gold found in the Bank of England filled with tungsten.
Dear Bill,
That was quite the bombshell from Rob Kirby yesterday about the "good delivery" bars filled with tungsten. When I was a bullion dealer, I was always on the lookout for counterfeits and tampered bars. In the last PM bull market, some 100 oz silver bars were drilled and filled with lead. However, this can be easily detected by weighing with a decent scale, as lead has a different density than silver.
However, the tungsten filled gold bars indicate a very sophisticated fraud. Not only is tungsten cheap, it has the SAME density as gold - 19.3 g/cc. Assuming the ends are sealed smoothly, you can touch and weigh the bars all you want, you can't be sure they are pure gold without cutting into them. Panic is likely to break out among professionals as the news of this fraud spreads. If you can't trust the "good delivery" bars what can you trust? These are supposed to have a guaranteed purity and then never leave the custody of trusted individuals so that investors don't have to assay them. Who knows what will be found as more large investors demand full audits?
It's amazing how lately so many gold stories back up GATA research. GATA has pointed out repeatedly that swapping, leasing, and paper games were necessary to keep the gold price down as the central banks didn't have the metal they claimed. Here is yet another instance of investors believing they hold X amount of bullion but in reality owning a mere fraction. It's a Ponzi scheme just like the Madoff scandal, and will end just as badly.
All the best,
Jennifer Barry
Dołączył: 31 Mar 2008 Posty: 294
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 20:05, 16 Lis '09
Temat postu:
Widać, ze ta sztuczna epidemia - pandemia, pewnie taki był zamiar, totalnie odwróciła uwagę od tego co się dzieje w świecie finansowym.
Jedno i drugie są ze sobą misternie połączone.
Dzisiaj złoto jest już powyżej 1133 US$ /oz. Srebro (złoto dla biednych) ponad 18,25 US$/oz - wzrost o cale 4,6% i to w ciągu jednego dnia, a giełda jest jeszcze otwarta.
Sprawa podmiany sztab (400 uncji), zamiast złota wolfram, nabiera rozpędu
Diamond Rated - Best Financial Markets Analysis Article“Gold Finger - A New Take On Operation Grand Slam With A Tungsten Twist”
I’ve already reported on irregular physical gold settlements which occurred in London, England back in the first week of October, 2009. Specifically, these settlements involved the intermediation of at least one Central Bank [The Bank of England] to resolve allocated settlements on behalf of J.P. Morgan and Deutsche Bank – who DID NOT have the gold bullion that they had sold short and were contracted to deliver. At the same time I reported on two other unusual occurrences:
SOMETHING IS AMISS. THEY KNOW A BIG GOLD SCANDAL IS COMING AND THEY WANT NO PART OF IT. …
“ROTHSCHILD WANTS OUT BEFORE THE PROVERBIAL "S" HITS THE FAN.” BILL MURPHY, LEMETROPOLE, 4-18-2004
Co prawda wzbraniam się przed nazwaniem tego spiskiem, ale obserwuje rybek surowcowy od pół roku z hakiem, i widzę co sie dzieje. Chyba tylko slepi nie widzą co sie dzieje. Dziś np strona Chińska ujawniła że "uzbraja się" w złoto - skupuje na potęgę, to winduje dodatkowo ceny surowców na rynku, a deprecjonuje dolara. Jen również w górę. Chińczycy grają już va banque.
_________________ "W pozornie beznadziejnej walce, rozwiązanie tych problemów jest proste. Jedyną broń jaką mają przeciwko nam jest ukrywanie przed nami wiedzy. Musicie dużo czytać, by
poznać prawdę i dostrzec korzenie zła"
How Goldman secretly bet on the U.S. housing crash
- o przekrętach GS, nie czytałem jeszcze, ale ponoć bardzo dobre śledztwo:
Cytat:
WASHINGTON — In 2006 and 2007, Goldman Sachs Group peddled more than $40 billion in securities backed by at least 200,000 risky home mortgages, but never told the buyers it was secretly betting that a sharp drop in U.S. housing prices would send the value of those securities plummeting.
___
Bank of America kolejnym gigantem szykowanym do bankructwa?
z komentarzy pod filmem... I love Peter Schiffs analysis but he is NOT the first guy to say this. Back in the day it was common knowledge on "the street" (Wall Street) that the US was in trouble. Sir John Templeton stated it back in early 2000 that Freddie Mac and Fannie Mae were in jeopardy of default and that a cataclism was immenant. He died not many years after before he could see his prediction come true.
Société Générale radzi klientom przygotować się na najgorszy możliwy scenariusz:
Société Générale tells clients how to prepare for potential 'global collapse'
Cytat:
Société Générale has advised clients to be ready for a possible "global economic collapse" over the next two years, mapping a strategy of defensive investments to avoid wealth destruction.
No to sie chyba dzis zaczelo, dollarowe carry trade poszlo sie jebac
jutro pismaki beda miec uzywanie.
_________________ Czego sie nie dotkne to spierdole !
Ze swojej strony dodam ze na rynek walutowy wrocila plynnosc obserwowana w zeszlym roku.
Funt stracil do jena 600 pkt w ciagu jednego dnia(ostatnio taki spadek mial miejsce we wrzesniu)
Dolar traci do jena 250 pkt (w tej chwili sporo odrobil ale wyglada mi to na korekte) co paradaksolnie powinno go umocnic w najblizszych tygodniach.
Ta wzmozona plynnosc oznacza tylko to, iz ogromna suma kapitalu zostala przesunieta w kierunku jena i greenbacka, jesli dodamy jeszcze do tego zlecenia stop loss...
Oczywiescie beda walczyc o utrzymanie trendu ale nie wroze im dlugiej przyszlosci.
Jutro czarny piatek na swiatowych gieldach raczej...
_________________ Czego sie nie dotkne to spierdole !
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 05:02, 27 Lis '09
Temat postu:
otelodreiP napisał:
...Oczywiescie beda walczyc o utrzymanie trendu ale nie wroze im dlugiej przyszlosci.
Jutro czarny piatek na swiatowych gieldach raczej...
Nie wiem czy to już było poruszane; nie jestem też żadnym ekonomistą ale trafia do mnie długoterminowa analiza współczynnika Dow-Gold.
Tutaj zaprezentowana na blogu Artura Hessa
Cytat:
...W jakim scenariuszu to wszystko się rozegra, ciężko powiedzieć. Być może Dow Jones spadnie do 4000 punktów a cena złota pozostanie na swoim miejscu, albo to Dow Jones przestanie zniżkować, a cena złota skoczy do 3500$ (obie wersje odpowiadają wskaźnikowi Dow-Gold = 3pkt.). Osobiście celował bym gdzieś pomiędzy tymi dwoma wariantami. Nasz wskaźnik dostarcza nam dzisiaj jeszcze jednej ważnej wskazówki; na sekularną hossę na rynkach equity przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Tak bowiem już jest że nowe hossy w akcjach mają zwyczaj się zaczynać wtedy gdy nie ma już czekających na nie.
stamtąd również wykres:
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
pokazana jest dosyc wierna linia stabilnosci dow-gold ratio. Inna sprawa ze w 200-letniej histori w ostatnich 50 latach wykres zaczal wariowac - mozna zalozyc ze 'dzieki' ogromnej podazy pieniadza. Osobiscie wiec jestem zdania, ze dotychczasowa historia nie pomoze za wiele w przewidywaniu >co dalej<
biorac pod uwage to co pisalismy w tym wątku wczesniej a takze w watkach stricke dotyczących zlota (m.in. tutaj viewtopic.php?t=5619)
aby odzwierciedlic wartosc dolara, przy obecnych rezerwach zlota nalezacych do USA - zloto powinno kosztowac gdziec w okolicach 7000 USD za uncje - a stad juz do obecnych poziomow DJ juz nie tak daleko...
_________________ możliwość pomylenia się to część bycia wolnym
Goldmanowi by wystarczyło 6200$ za uncję ale chiny raczej do tego nie dopuszczą, zwłaszcza że są zainteresowane kupnem.
btw. Indie zakupiły 200 ton od imf i chcą wiecej. Sri lanka nawek dokupiła. Polska pewnie bedzie siedzieć na dolarze do końca
Abstrahujac od zlota - bo wydaje mi sie ze jest to temat poboczny - ja to czuje tak:
wszystko wlasnie idzie o to by spirala sie krecila jak najdluzej. Zatem kluczowa kwestia jest ukrywanie niewyplacalnosci krajow jako takich.
- Stad tez taki organizm jak EU - gdzie w kupie latwiej ukryc prawdziwy stan finansow publicznych.
- stad tez ratowanie titanica (USA) gigantycznym dodrukiem kasy kosztem podatnikow - daniem tej kasy bankom za free i ktorej to kasy banki kupia paiery rzadowe - ale juz na procent!
- stad tez ratowanie takich krajow jak Islandia - takie male ekonomie da sie jeszcze uratowac stosunkowo niewielką pozyczka (dodrukiem) i...
- ...stad tez utrzymywanie stosunkowo wysokiego kursu zlotego - po to zeby nie pograzyc finansow Polski rosnacym dlugiem zagranicznym wskutek deprecjacji naszej waluty
Gdyby taki kraj jak Polska oglosil niewyplacalnosc, reszta prawdopodobnie potoczylaby sie jak upadajace kostki domina. Banki i fundusze nafaszerowane polskimi obligacjami mialyby w reku nic nie warte papiery - stanely by w obliczu ogromnej dziury wskutek spadku aktywow - dziury NIE DO POKRYCIA. Fala bankructw bankow pociagnelaby upadek kolejnych instytucji zaladowanych w papiery udzialowe bankow, a takze przede wszytskim majacych w tych bankach zdeponowane pieniadze, ktorych te banki nie moglyby wyplacic swoim deponentom.
generalnie tsunami.
Moim zdaniem wszystko sie pokreci do czasu niewyplacalnosci kraju sredniej wielkosci lub do sytuacji w ktorej dewaluacja jednej z walut rezerwowych (dolar - najpredzej, ale tez: funt, euro) stanie sie nieunikniona.
_________________ możliwość pomylenia się to część bycia wolnym
Always the question about what the Fed will do, more pressure on small and medium banks, municipal bond meltdown, bailouts cant go on indefinitely, looking at the banks, and recalling the French Revolution, the truth of fractional banking
The following information may be the most important we have ever published. One of our Intel sources, highly placed in banking circles, tells us that on 01/01/10 all banks that have received TARP funds have been informed by the Federal Reserve that they must further restrict any commercial lending. Loans have to be 75% collateralized, 50% of which has to be in cash, which is a compensating balance.
The Fed has to do one of two things: They either have to pull $1.5 trillion out of the system by June, which would collapse the economy, or face hyperinflation. This is why the Fed has instructed banks to inform them when and how much of the TARP funds they can return. At best they can expect $300 to $400 billion plus the $200 billion the Fed already has in hand.
We believe the Fed will opt for letting the system run into hyperinflation. All signs tell us they cannot risk allowing the undertow of deflation to take over the economy. The system cannot stand such a withdrawal of funds. They also must depend on assistance from Congress in supplying a second stimulus plan. That would probably be $400 to $800 billion. A lack of such funding would send the economy and the stock market into a tailspin. Even with such funding the economy cannot expect any growth to speak of and at best a sideways movement for perhaps a year.
We have been told that the FDIC not only is $8.2 billion in the hole, but they have secretly borrowed an additional $80 billion from the Treasury. We have also been told that the FDIC is lying about the banks in trouble. The number in eminent danger are not 552, but a massive 2,035. The cost of bailing these banks out would be $800 billion to $1 trillion. That means 2,500 could be closed in 2010. Now get this, the FDIC is going to be collapsed before the end of 2010, which means no more deposit insurance. This follows the 9/18/09 end of government guarantees on money market funds. Both will force deposits into US government bonds and agency bonds in an attempt to save the system.
This will strip small and medium-sized banks and force them into shutting down or being absorbed. This means you have to get your money out of banks, especially CDs. We repeat get your cash values out of life insurance policies and annuities. They are invested 80% in stocks and 20% in bonds. Keep only enough money in banks for three months of operating expenses, six months for businesses.
Major and semi-major banks are being told to obtain secure storage for new currency-dollars. They expect official devaluation by the end of the year.
We do not know what the exchange rate will be, but as we have stated previously we expect three old dollars to be traded for one new dollar. The alternative is gold and silver coins and shares. For those with substantial sums that do not want to be in gold and silver related assets completely you can use Canadian and Swiss Treasuries. If you need brokers for these investments we can supply them.
The Fed also expects a meltdown in the bond market, especially in municipals. Public services will be cut drastically leading to increased crime and social problems, not to mention the psychological trauma that our country will experience. Already 50% of homes in hard hit urban areas are under water, nationwide more than 25%. That means you have to be out of bonds as well, especially municipals.
haha jaszcze wczoraj 'spekulowalem' na temat bankructwa w strefie euro - a DZIS juz mamy artykul. GRECJA TONIE! - i co wiecej - nikt jej nie bedzie ratowal!!
Czy po Dubaju następna będzie Grecja? Pytanie to jest technicznie chybione, bowiem Dubai World nie jest państwem, lecz firmą państwową. Ale wielu inwestorów ta różnica słusznie niewiele obchodzi. W ubiegłym tygodniu inwestorzy zaczęli poważnie utyskiwać nad możliwością niewypłacalności państwowego suwerena. A więc co z tą Grecją?
Zastanawialiśmy się już nad niewypłacalnością Grecji na początku tego roku, gdy nagle poszerzyły się rozpiętości oprocentowania obligacji w strefie euro. Były minister finansów Niemiec Peer Steinbrueck nagle położył w lutym kres spekulacjom stwierdzając, że strefa euro podejmie działania jeśli ktoś wpadnie w kłopoty. Nie było konkretnego planu akcji. Nie zrobiono niczego w kierunku wprowadzenia potrawek do europejskich traktatów. Nie przyznano środków budżetowych. Padło tylko jedno zdanie. Inwestorzy w nie uwierzyli i wszystko było dobrze – przez chwilę.
Spekulacje obecnie wróciły, ale z jedną różnicą. Strefa euro tym razem nie pospieszy z ratunkiem, ani werbalnie ani winny sposób, jeśli Grecja nie spełni szeregu warunków jakie Unia Europejska prawdopodobnie postawi w nadchodzących miesiącach.
Władze EU, słusznie lub nie, bardziej obawiają się moralnego ryzyka akcji ratunkowej niż ewentualnego efektu hipotetycznej niewypłacalności Grecji na inne kraje strefy euro. Gdyby miało dojść do wyboru pomiędzy zachowaniem integralności paktu stabilizacyjnego czy integralności Grecji, obecnie byłyby skłonne wybrać to pierwsze. Aby zabezpieczyć to, co pozostało z paktu stabilizacyjnego, są zdecydowane powiązać jakąkolwiek pomoc z gotowością danego kraju do przestrzegania reguł paktu. W innym przypadku UE obawia się utraty swego wpływu na procesy budżetowe w innych częściach strefy euro. A żaden kraj tej strefy nie naruszał postanowień tego paktu bardziej niż Grecja.
Oto liczby. Deficyt budżetowy wzrośnie w tym roku do 12.7 produktu krajowego brutto – i to przy założeniu, że nie wyjdą na jaw kolejne sztuczki buchalteryjne. Według niedawnych wyliczeń Deutsche Bank, proporcja zadłużenia publicznego do PKB zmierza w tym kraju do 135 procent. Zadłużenie zewnętrzne brutto – długi sektora prywatnego i publicznego wobec zagranicznych wierzycieli – wyniosło z końcem ubiegłego roku 149,2 procent. Realny kurs wymiany poszedł w górę o 17 procent od 2006 roku, co oznacza, że kraj w niewiarygodnym tempie traci konkurencyjność. Gdyby Grecja nie była w strefie euro, zmierzałaby prostą drogą do niewypłacalności.
Rządowy projekt budżetu przewiduje zmniejszenie deficytu do poziomu około 9.1 procent PKB. Liczba ta jest jednak myląca. Lwia część redukcji deficytu ma przypaść na działania w sferze podatkowej, z czego większość na zwalczanie uchylania się od płacenia podatków. To ostatnie zawsze znajduje się na pierwszym miejscu listy rządów zdesperowanych. Komisja Europejska i europejscy ministrowie finansów, którzy już wcześniej słyszeli tę śpiewkę, słusznie domagają się prawdziwej redukcji deficytu. Podobnie prezes greckiego banku centralnego George Provopoulos, który zażądał, aby dwie trzecie działań na rzecz zmniejszenia deficytu przybrało formę cięć wydatków. Jeśli grecki parlament zaaprobuje w przyszłym miesiącu miękki budżet rządowy, Komisja Europejska niemal na pewno uzna to za niewystarczające i domagać się będzie uzupełnień. Może również zwrócić się o reformy strukturalne, w tym reformę systemu emerytalnego.
Gdyby rząd grecki odmówił na to zgody, co jest całkiem możliwe, następnym krokiem mogłaby być procedura karna w myśl paktu stabilizacyjnego. A więc zamiast pomóc Grecji, UE mogłaby domagać się od niej zapłacenia kary. To z kolei pogorszyłoby pozycję finansową Grecji w mało prawdopodobnym przypadku zgody rządu na zapłacenie.
Obecna strategia UE polega na zwiększaniu nacisku politycznego – może nawet wywołaniu kryzysu politycznego – w nadziei na to, że grecki rząd w końcu pójdzie na ustępstwa. Jest to strategia niebezpieczna, która łatwo może przynieść niepożądane skutki. Nawet gdyby premier George Papandreou odniósł się przychylnie do żądań UE, stanąłby w obliczu silnych politycznych sprzeciwów gdyby próbował wprowadzać drakońskie posunięcia oszczędnościowe. Byłoby to przeciwieństwem tego, co obiecywał przed niedawnymi wyborami. Rzeczywisty problem polega na tym, że przywódcy polityczni nie przygotowali greckiego społeczeństwa na to, co czeka je w przyszłości.
A więc co stanie się jeśli Grecja nie będzie w stanie w terminie spłacić swoich obligacji lub zrefinansować istniejącego zadłużenia? Około dwóch trzecich długu publicznego Grecji przypada na wierzycieli zagranicznych. Według obliczeń Deutsche Bank, Grecja zamierza pozyskać około 31 mld euro przez nowe pożyczki oraz przełożyć w przyszłym roku spłatę 16 mld euro z istniejącego zadłużenia. Przy braku pomocy ze strony strefy euro, gdyby rząd grecki napotkał na trudności z refinansowaniem długu, musiałby zwrócić się do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W odróżnieniu od Argentyny, Grecja nie może dokonać dewaluacji, a wyjście ze strefy euro także nie jest realistyczną opcją. Czyli oszczędności w stylu łotewskim musiałyby nadejść tak czy inaczej, przy niewypłacalności lub bez niej. Jednak dla obecnego rządu mogłoby być łatwiej gdyby reżim oszczędnościowy został narzucony z zewnątrz niż od wewnątrz. Jest to jeszcze jeden powód, dla którego UE chętnie widziałaby MFW w roli wiodącej.
Podobnie jak greckie społeczeństwo jest nieprzygotowane do polityki oszczędnościowej, inwestorzy nie są przygotowani na to, co ich czeka. Wciąż byłbym skłonny stawiać na to, że zwyczajna niewypłacalność jest mało prawdopodobna. Ale zastanawiam się czy aktualne rozpiętości w oprocentowaniu greckich obligacji odzwierciedlają rzeczywiste zagrożenia.
Autor: Wolfgang Muenchau
_________________ możliwość pomylenia się to część bycia wolnym
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 22:33, 02 Gru '09
Temat postu:
The Dollar Bubble:
_________________ 13:13 13.09.1979 Caulbearer
Unos nacen con estrella y otros nacen estrellados
******* Ad astra per aspera ******
.............! Semper paratus !.............
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
Wiki2
Wykop2
Linki
Szukaj
Ekipa
Rejestracja
Zaloguj
