Fundusze emerytalne dostaną większe prowizje kosztem naszych emerytur. Zamiast niższych emerytalnych opłat, jak obiecywał rząd, już od przyszłego roku możemy płacić więcej.
OFE miały pobierać mniejsze prowizje. Wygląda na to, że zarobią więcej.
Ministerstwo Pracy szykuje zmiany w emeryturach z OFE. Od przyszłego roku zamiast jednego funduszu emerytalnego będziemy mieli kilka do wyboru. Od bardzo bezpiecznych, pilnujących, żeby nasze emerytalne oszczędności nie topniały, do ryzykownych, inwestujących pieniądze przyszłych emerytów agresywnie w akcje.
To nienowy pomysł. Powstania bezpiecznych funduszy chcieli twórcy reformy emerytalnej. Wprowadzenie takiego rozwiązania wymagało jednak uchwalenia nowych przepisów, ale żadna z ekip rządzących po 1999 r. tego nie zrobiła.
W efekcie nasze emerytalne składki nadal trafiają do jednego funduszu i pomnażane są w ten sam sposób. Bez względu na nasz wiek. Oznacza to, że np. w przypadku giełdowej bessy wszyscy równo dostajemy po kieszeni.
Dla młodych osób nie ma to większego znaczenia, bo mają czas na odrobienie strat. W trudniejszej sytuacji są ci, którym niewiele czasu pozostało do przejścia na emeryturę. Spadki na giełdach odbiją się na wysokości ich świadczeń.
W takiej sytuacji znalazły się ostatnio kobiety, które już w przyszłym roku zakończą pracę. Przez dołującą giełdę ich emerytalne oszczędności stopniały w ostatnim roku o średnio 10 proc. Odrobienie tych strat do końca tego roku jest już niemożliwe.
Rozwiązania zaproponowane przez resort pracy mają zapobiec takim sytuacjom. To, do jakiego funduszu trafimy, będzie zależało od naszego wieku i ryzyka, jakie chcemy podjąć. Z czasem przejdziemy do bardziej bezpiecznych, które nie przyniosą już wysokich zysków, ale za to będą chronić nasze oszczędności przed spadkami. Dzięki temu pieniądze starszych osób będą lepiej chronione, a oszczędności młodych mają być lepiej pomnażane.
To oznacza jednak, że więcej będziemy musieli za to funduszom zapłacić. O ile bezpieczne fundusze będą tanie, to w najbardziej ryzykownych opłaty mogą być nawet wyższe niż teraz.
Dzisiaj niemal wszystkie OFE uszczuplają każdą naszą składkę emerytalną o 7 proc., czyli dokładnie tyle, ile wynosi ustawowy limit. Od przyszłego roku - zgodnie z prawem - prowizje miały zacząć spadać, tak żeby w 2014 r. wynieść jedynie 3,5 proc.
Dzięki akcji "Gazety" "Bój o wyższą emeryturę" pojawiła się nawet szansa na obniżkę opłat o połowę już od przyszłego roku - z 7 do 3,5 proc. Zakładały to projekty złożone w Sejmie przez PiS i Lewicę. Wylądowały jednak w sejmowej zamrażarce. Platforma Obywatelska, wbrew wcześniejszym obietnicom, do tej pory nie przedstawiła swoich pomysłów na poskromienie apetytów funduszy emerytalnych.
Mimo to szef doradców premiera Michał Boni w rozmowie z "Gazetą" zapowiadał: - Ta sprawa nie została dotąd załatwiona z powodu nawału innych rzeczy do zrobienia. Sam premier jest przekonany, że to trzeba zrobić.
Źródło: Gazeta Wyborcza
|